Rynek

Rynek, bazar, targowisko, czyli wydzielony teren przeznaczony do handlu. Znajduje się tutaj wiele stoisk i mniejszych sklepików. Ze względu na surowy, zimowy klimat, ilość i jakość towarów i produktów jest bardzo niska. Ludzie jednak są życzliwi i często sobie pomagają.

Jakimś sposobem Ryūga zawędrował na rynek miejski. Był to duży plac, na którym znajdowało się wiele stoisk i mniejszych sklepików o bardziej lub mniej krzykliwych oznaczeniach. Ze względu na surowy klimat nie można było powiedzieć, że mieszkańcy opływali w luksusy, jednakże z reguły lud Odyński wspierał się w ciężkich chwilach, dając sobie nawzajem zarobić i przeżyć następny dzień. Rayuga przyszedł tutaj, gdyż uznał, że silna para rąk może się przydać, a z racji swojej ceny, która wynosiła jedynie trochę jedzenia i kąt do spania był ogólnie mile widziany. Tak sobie pracował, na spokojnie wspierając miejscowych handlarzy, płynąc z wiatrem.

Occ:
Start Treningu

Co jakiś czas chłopak zastanawiał się, czy właśnie tak wyglądała ścieżka kariery każdego kandydata na świętego rycerza Odyna. Czy cały czas jest obserwowany i oceniany przez kogoś, kto podejmuje decyzje? Nie mógł tego stwierdzić, ale generalnie mówiąc, niezbyt się tym przejmował. Robił swoje i tyle mu wystarcza jako odpowiedź. Kolejną zaletą tak ciężkiej pracy dla wszystkich sklepikarzy na rynku była ich przychylność, co oznaczało, że nigdy nie chodził głodny, a to już była wielka sprawa. W końcu na świecie zapewne miliony ludzi głodują, więc powinien się cieszyć tym co miał. Co jakiś czas rozglądał się także po mieście w poszukiwaniu ciekawych wydarzeń, plotek i takich tam, życie jak życie.

Occ:
Trening koniec

Ryūga, tak jak cała reszta mieszkańców, zajmował się swoimi sprawami na asgardzkim rynku i nikomu nie wadził. Ba, wręcz przeciwnie! Starał się robić to, czym trudnił się od prawie samego początku swojej drogi Rycerza - pomagał innym. Dzięki temu ludzie zaczynali go kojarzyć i cenić. Niewielka ilość mieszkańców czasami go pozdrawiała, gdy ich mijał. Czasami ktoś rzucał w jego kierunku "Czempionie", bądź uśmiechał się i unosił rękę w taki sposób, jakby unosił kufel z piwem. Przykuwało to uwagę nie tylko zwykłych ludzi...
Trzech żołnierzy pojawiło się przed chłopakiem znikąd. Ot, w jednej chwili widział pustą przestrzeń, a w następnej trójkę opancerzonych dryblasów. Ich zbroje wskazywały na przynależność do wojsk Odyna.
-Witaj, Pretendencie.- Mężczyzna znajdujący się pośrodku wyszedł przed szereg, stając praktycznie przy samej twarzy Białowłosego -Jesteśmy żołnierzami Odyna i przychodzimy z rozkazu Kapłanki Brunhildy. Pani dostrzegła twoje niedawne sukcesy i postanowiła cię przetestować w wymagającym zadaniu. Nie musisz się zgadzać, jeśli uważasz, że nie jesteś gotów. W przeciwnym wypadku proszę z nami, zaprowadzimy cię do twojego celu.-

Jeśli z nimi idziesz - Z/t