Go down
Zandalian
Zandalian
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Zandalian Empty Zandalian

Wto Sie 25, 2020 10:20 pm
Imię: Zandalian
Wiek: 17 lat
Frakcja: Rycerze Ateny
Znak Zodiaku: Skorpion
Zbroja: Złota Zbroja Skorpiona
Wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna o smukłej, wysportowanej sylwetce. Symetryczna, młodzieńcza twarz o nieco zaostrzonych rysach świetnie współgra z zaczesanymi do tyłu, rozwianymi blond włosami. Niewątpliwym atutem aparycji są wpadające w odcień szarości oczy. Całość oblicza uzupełniają prosty, spory nos oraz kształtne usta. Powagi dodają mu uwydatnione kości policzkowe.
Ubiera się przede wszystkim wygodnie  i schludnie. Zazwyczaj jest to granatowy przewiązany w pasie rozpinany kombinezon, który bardzo lubi i dobrze się w nim czuje. Na nogach wygodne, solidne buty. Nie ubiera rękawic ani nakryć głowy. Na placu ręki nosi niewielki sygnet a na szyi łańcuszek z kolorowymi kamykami.

Charakter: Stara się być człowiekiem spokojnym i opanowanym, co jednak nie zawsze mu wychodzi. Wiele rzeczy go irytuje, czasem nawet zbyt otwarcie mówi o nich, czym zdarzyło się mu zranić nieświadomie uczucia drugiego człowieka. Ze względu na przeżyte doświadczenia, odnosi się z dużą dozą dystansu do kobiet. Jest lojalny i posłuszny, sumiennie podchodzi do swoich obowiązków i wykonywania poleceń. Ma problem z zachowaniem zimnej krwi w kryzysowej sytuacji, ale jest skłonny do poświęceń, gdy ma pewność że sprawa jest ku temu godna. Gdy ktoś wytrąci go z równowagi podnosi głos i nie omieszka wyrazić dosadnie swojego zdania. W rozmowie jest raczej oszczędny. Zdarza mu się mówić zagadkami, co wynika z jego mocnej wiary w metafizyczność świata i sferę duchową człowieka. Ufa, że przeznaczenie wytypowało go, by został rycerzem. Podąża więc tą drogą, a każdą przeszkodę traktuje jako test własnych możliwości, które stara się stale rozwijać. Jest spostrzegawczy, a w niemal wszystkim dookoła stara się odczytywać znaki dotyczące nadchodzącej przyszłości. Wycisza się obserwując nocą gwiazdy.

Historia: Urodził się w Grecji. Wychowywał się w dostatnim domu, z dwójką rodziców, w którym jednak brakowało miłości i zrozumienia. Zarówno ojciec jak i matka byli rycerzami Ateny. Kovisgar dzierżył Srebrną Zbroję Pucharu, a Calvira Brązową Zbroję Korony Północnej. Oboje co do jednego byli zgodni – by ich jedyny syn również został w przyszłości rycerzem i posiadaczem kosmicznej zbroi. Zandalian trenował więc codziennie w pocie czoła, by spełnić wolę rodziców, a wieczorami uciekał na przechadzki z dala od ich kłótni i krzyków.
Rodzice zdecydowanie nie uzupełniali się jako małżeństwo. Zarówno ojciec jak i matka mieli władcze, mocne charaktery, które iskrzyły gdy żadne z nich nie chciało ustąpić. Zandalian już jako mały chłopiec był zmuszony patrzeć na te sceny, najpierw ze strachem, a potem nieraz ze złością i frustracją. Nie rozumiał po co marnować czas i energię na negatywne uczucia, skoro można byłoby poświęcić je na przykład dziecku. Z czasem by być zauważonym chłopiec zaczął buntować się wobec ich zdania. Niejednokrotnie zdarzało mu się olewać naukę i treningi jedynie po to, by zrobić im na złość. Jedyną osobą której wtedy słuchał był jego nauczyciel, wynajęty przez rodziców staruszek Omaru, który przekazywał chłopcu wiele wiedzy oraz doświadczeń. To dzięki niemu młodzieniec poznał zasady pewnej szkoły, w myśl której przeznaczenie każdego zapisane jest w gwiazdach i to one są w stanie pokazać nam przyszłość.
Nastała jednak taka chwila buntu w wieku 14 lat, gdy zabrakło mentora. Nie było go bowiem w swojej chacie, ani nad brzegiem rwącego potoku ani na leśnej polanie na której potrafił do późnych godzin wieczornych opowiadać przygody z swych młodzieńczych lat. Zandalian pomyślał jednak jeszcze o jednej osobie. Lekkiej, drobnej, energicznej, uśmiechniętej, eterycznej, bystrookiej, ciemnoskórej Kadmie – dziewczynce, z którą spędził pół dzieciństwa i co do której żywił spore uczucia, choć sam pewnie nie potrafił ich jeszcze zdefiniować i nazwać. Ona jednak swoje priorytety zawsze pokładała w nauce. Jej marzeniem od zawsze było bowiem zostanie pielęgniarką w Szpitalu by nieść pomóc potrzebującym, co z czasem udało się jej osiągnąć. Chłopiec szybko jednak odrzucił tę opcję - nie chciał bowiem by go widziała w takim stanie skrajnych emocji. Na pewno by tego nie pochwalała, czym mógłby ją tylko bardziej zniechęcić do swojej osoby. Zawrócił więc do domu, czym prędzej ile sił w nogach, z szklistymi oczami z wrzącą krwią w żyłach, mając dość takiego życia, takiego strachu i takiej przyszłości. Z oddali słyszał już coraz wyraźniej krzyki rodziców. Nie powiedział do nich nic, zresztą i tak go nie zauważyli. Wbiegł do swojego pokoju. Rozejrzał się w popłochu. To był impuls. Sięgnął po zapałki schowane pod łóżkiem. Nie minęła chwila a zerkał już na tańczące płomienie, nie minęła druga a cały pokój wirował w ogniu. Aż wreszcie usłyszał jak rodzice wołają jego imię. Oh, wreszcie się zainteresowali. Wreszcie spostrzegli że ich syn czasem też potrzebuje nieco uwagi i pomocy od nich. A potem już zabrakło mu powietrza.
Dom spłonął w połowie. Zandalian, choć poparzony, szybko wrócił do zdrowia. Pozostało mu jedynie kilka blizn. Z płonącego budynku wyniósł go jego ojciec Kovisgar, który niestety nie miał tyle szczęścia. Chcąc uratować jeszcze nieco dobytku, został częściowo przygnieciony przez płonącą, walącą się konstrukcję stropu. Przeżył, ale by dojść do pełnej formy i sprawności potrzebował kilku tygodni regeneracji i rehabilitacji. Zandalian patrzył na to  z kołaczącym sercem i drżącymi dłońmi, a po nocy wylewając łzy w poduszkę. Ot, do czego doprowadził. Czasem nawet bał się spojrzeć ojcu prosto w oczy, tak jakby czuł, że mógłby wyczytać z nich, że to wcale nie był wypadek…
Tymczasem sytuacja relacji w domu wcale nie uległa poprawie. Z jednej strony sfrustrowana matka, która miała teraz wszystko na głowie oraz zniecierpliwiony, niesamodzielny ojciec będący na łasce domowników. Aż wreszcie pękło.
Zandalian wracał do domu z treningu, ale już widział z daleka że coś jest nie tak, gdyż wokoło budynku kręciło się wielu nieznanych ludzi. Przyspieszył kroku, jednocześnie bojąc się w duchu tego co zobaczy. I okazał się to najtrudniejszy widok jego życia. Puste, nieobecne oblicze ojca, dzielnego rycerza, odważnego mężczyzny zamarło na wieki. Był to wstrząs, niedowierzanie, rozpacz i gorzka gorycz. I jeszcze fakt, że Calvira przepadła. Pozostały tylko historie świadków, którzy jeden przez drugiego mówili, że pomiędzy dwojgiem odbyła się krwawa walka i kobieta krzyczała w swoim triumfie, że wreszcie wyzwoliła się z okowów i  może służyć swemu prawdziwemu bogu…
Został sam. Ból rozrywał mu serce każdej minuty. Czas płynął tak wolno i ciężko w cierpieniu. Zdał sobie sprawę, że nie doceniał tego co ma, nawet jeśli nie było kolorowo. Teraz nie miał już nic.  Dopiero po dłuższym czasie udało mu się jednak stanąć na nogi i stać się samodzielnym. Postanowił, że będzie wierny swoim naukom i szedł nadal w tym kierunku, by stać się rycerzem Bogini Ateny i zdobyć kosmiczną zbroję. Z kilkoma bliznami na ciele i jedną wielką w sercu. Ale także z podniesioną głową.

Techniki i umiejętności: Cosmo (Szósty Zmysł), Cosmo Punch i Cosmo Kick

Miejsce startowe: Sanktuarium Ateny


Ostatnio zmieniony przez Zandalian dnia Sro Sie 26, 2020 10:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Zandalian Empty Re: Zandalian

Sro Sie 26, 2020 7:06 pm
Zandalian AKCEPTACJA-SS16th

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach