Go down
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łańcuch Górski Empty Łańcuch Górski

Sro Sty 08, 2020 6:56 pm
Jamir leży w Himalajach, na granicy Chin i Indii. Łańcuch górski ma ponad 2,5 tys. km długości i około 250 km szerokości. Wysoko w górach mrozy przekraczają -25 °C w lecie, a zimą temperatura spada do -40 °C.
_____
Wysokie góry i skalne ściany, które należy pokonać, aby dotrzeć do bram Jamiru. Powietrze na szczycie jest tak rzadkie, że oddychanie jest niemal niemożliwe.
Z dołu nie widać czubka, co wskazuje na ogrom przeszkody. Przetrwają tylko najsilniejsi.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Pon Mar 09, 2020 10:04 pm
Zanim wyruszył w podróż to słuchał tego co miał do powiedzenia Kaka, obserwując jego ruchy. Przy okazji zastanawiał się co powinien spakować na tę podróż. Kowal gestem dłoni z lekkim uśmiechem na twarzy pokazywał, że nie trzeba mu dziękować. To był dobry człowiek. Nihilius miał nadzieję kiedyś zwerbować cały Jamir do Swojej strony, ale raczej nie będzie to łatwe patrząc na to jak bardzo, są za Ateną. Chłopak chociaż, wciąż był młody to miał ogromne ambicje i plany. W końcu większość w jego wieku marzy o zostaniu rycerzem i zdobyciu chociaż brązowej zbroi. On natomiast mierzył wyżej. Znacznie wyżej. Miał zabrać ze Sobą gwiezdny pył i przekazać go Khodo, który w razie potrzeby, nieważne czyjej, będzie mógł go kiedyś wykorzystać, a zapas zawsze się przyda. Miało to też służyć jako Swojego rodzaju potwierdzenie, że jest od Niego. Nie myślał o tym wiele, i gdy otrzymał mieszek to go schował dosyć głęboko na wszelki wypadek. W końcu był bardzo ważny. Nie martwił się o Jamir. Jest to idealne miejsce do obrony, nawet jeśli zostałoby kiedykolwiek zaatakowane w co wątpił, to da się to miejsce obronić mając znacznie mniejsze siły. Przynajmniej tak mu się wydawało. Martwił się tylko o siostrę, ale to raczej norma. Miał też przekazać informację, że dołączy do niego uczeń lub uczennica z Sanktuarium, więc powinien być gotów. Wielki Mistrz? Nie słyszał tego tytułu, zbyt wiele razy. Ale musiał to być jakiś przywódca frakcji Ateny. Zapewne jej prawa ręka. Kowal poklepał go po ramieniu. Gdy usłyszał, że jest możliwość, że go Khodo czegoś nauczy to na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. To byłoby piękne! Mógłby stać się znacznie silniejszy. Jego podróż do Sanktuarium dzięki temu powinna się odbyć bez przeszkód. Najwidoczniej to był dobry powód, że od razu nie ruszał do Sanktuarium. Po pierwsze zbroja może poczekać, a po drugie nie był dostatecznie silny. A co jeśli zaatakują go słudzy innych bogów? Ciężko taką skrzynię ukryć. Na ich miejscu, z pewnością zaatakowałby posłańca, by mu odebrać zbroję. Całe dwieście lat!? Nie wiedział, że to jest możliwe! Czyżby faktycznie rycerze mogli tak długo żyć? Czy wieczna młodość jak i długowieczność, również były możliwe? Nieśmiertelność chyba należy tylko do bogów, ale reszta dała mu mała nadzieję, że jego marzenie może się ziścić. Był jeszcze bardziej zdeterminowany. Nie lubił jak mu się o tym przypomina. Będzie musiał uważnie dobierać słowa, by go nie zrazić. Dobrze, że miał bardzo dobrą pamięć. Ponownie został poklepany po ramieniu. Następnie od czerwonowłosego otrzymał worek z jedzeniem i piciem. Podziękował i przyjął go. Przynajmniej będzie miał mniej rzeczy do przygotowania. Powiedziano mu, że pewnie zostanie zaatakowany przez dzikie zwierzęta. To raczej nie problem. Niedźwiedź normalnie mógłby być groźny, ale jednym potężnym atakiem powinien przerobić go na mięso. Gdy tylko mu powiedział, że normalnego chłopaka nie powinni zaatakować, to nie wiedział co na to odpowiedzieć. Chyba zapomniał o rabusiach. Imperius był dla takich idealnym celem. Lepiej dla nich, by go nie spotkali inaczej mogą nie wyjść z tego cało. Nasłuchał się i naczytał o okropieństwie ludzi. Wiedział doskonale, że jeśli nie zabije takich, to oni zabiją go, albo co gorsza, skrzywdzą kogoś ważnego. Nie może mieć dla takich śmieci litości. Gdy dodał na temat zbroi, to gorzko się uśmiechnął. Właśnie o to chodziło. Był pewien, że zostanie zaatakowany. Jak nie zostanie, to naprawdę będzie zaskoczony. Ale miał rację. Nie ma co nad tym rozmyślać. Nauczyciel pokazał mu kierunek. Wschód. Kiwnął głową i dał znać gestem dłoni, że idzie się przygotować. Poszedł na górę do Swojego pokoju. Wziął Swoją torbę podróżną, mapę, jak i rzeczy pierwszej potrzeby, które mogą się przydać podczas takiej podróży. Wziął też odpowiedni sprzęt i płaszcz. Wiedział, że będzie bardzo zimno. Jedzenie i wodę już miał. Powinno starczyć, a jak nie to coś upoluje. To wszystko zajęło mu ledwie chwilę. Uśmiechnął się i pożegnał machając dłonią, a następnie ruszył we wskazanym kierunku na wschód.

Oczywiście nie patyczkował się i ruszył na pełnej prędkości dopóki droga była w miarę prosta. Miał do przebycia spory kawał drogi. Nie tracąc czasu ruszył przed Siebie. Najpierw przebiegł całą drogę, aż dotarł do kamiennego mostu. Nie zwalniał co ciekawe, ale starał się i tak uważać, by przypadkiem głupio nie skończyć. Wiatr się ogarnął, więc nie było najgorzej. Nie chciał skończyć jak tamci. Wkrótce wkroczył na cmentarz zbroi. Zauważył zbierające się kruki. Nie chciał tracić na nie czasu, więc po prostu biegł dalej i omijał ciała poległych jak i zniszczone zbroje. Niewiele widział, i czuł zgniliznę, ale jakoś dał radę. Wkrótce znalazł się poza cmentarzem. Dotarł prawie do granicy Jamiru. Tutaj też drogę znał, ale samej granicy nigdy nie przekroczył. Nie pozwolono mu. Z resztą zazwyczaj nawet nie szedł mostem czy przez cmentarz, ale to inna sprawa. Zwolnił kroku, by się nie spierdzielić na sam dół. Oddychanie tutaj było ciężkie, ale samo powietrze niesamowicie orzeźwiające. On sam, był przyzwyczajony do takiej wysokości i takiego powietrza. Było tutaj też straszliwie zimno, więc otulił Swoje ciało płaszczem, który zabrał ze Sobą wcześniej. Było trochę lepiej. Z jego ust wydobywał się biały kłębek dymu. Wtem wpadł mu do głowy pewien pomysł. Czy energia kosmiczna może mu pomóc? W końcu mówią o rozpaleniu jej. Może reguluje temperaturę? Warto było spróbować! Co też uczynił. Rozpalił Swoją energię kosmiczną, a przy okazji spojrzał na mapę. Musiał dostać się do Lushanu, a konkretnie do wodospadu. Szukał odpowiedniej ścieżki, dzięki której będzie mógł zejść na dół. Łatwiej będzie zejść, aniżeli wejść, ale tak mieli zwykli śmiertelnicy. Nie rycerze. Dlatego też albo starał się dostać do Chin poprzez ścieżkę górską, albo odpowiednimi półkami skalnymi. Starał się zachować szczególną ostrożność i dobrze się trzymać i nie łapać podejrzanych kamieni. Nie chciał spaść na sam dół i się zabić. Był znacznie silniejszy od zwykłych ludzi, szybszy i wytrzymalszy. Jeszcze na dodatek wspomagała go energia kosmiczna. Powinien dać radę. Tym sposobem starał się bezpiecznie zejść na dół i ruszyć do Goroho. To będzie jego pierwsza prawdziwa przygoda! A przynajmniej tak mu się wydaje. Jeśli zaatakuje go jakieś dzikie zwierze to nie miał litości.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Wto Mar 10, 2020 10:28 pm
~MG~
***

Nihilius udał się w drogę. Zamierzał wykonać prośbę swojego mentora, Kaki. Niosąc przy sobie Gwiezdny Pył i worek wypełniony jedzeniem i piciem, starał się zejść w dół góry, by trafić na te bezpieczniejsze tereny. Po drodze mijał górskie kozy, które stały na skalnych półkach i obserwowały bacznie młodego podróżnika.
Udało mu się zejść na niższy poziom, gdzie pojawiły się pierwsze drzewa i teren był już łagodniejszy. Nagle, do uszu młodzieńca dotarł dziwny pisk i szelest. Nim się zorientował, przed nim i za nim pojawiły się dwie, żółtawobrązowe małpki. To były rezusy, które wyglądały na wielce zainteresowane i zaintrygowane. Powoli zbliżały się do Nihiliusa, podskakując i turlając się. Niespodziewanie rozległ się głośny ryk, który przestraszył małpki. Czym prędzej wbiegły na Nihiliusa, chowając się za jego plecami.
Ziemia zadrżała. W pobliskiej kałuży widać było kręgi, które pojawiały się przy każdym mocniejszym wstrząsie. Już po chwili, do uszu chłopaka docierały dźwięki tupania. Z każdą chwilą były coraz silniejsze i głośniejsze. W oddali było widać, jak trzęsą się korony drzew, a same drzewa kolejno spadały.
Z pomiędzy nich, wyłonił się jak. Nie wyglądał normalnie i był dużo większy niż zwykły jak (i większy niż sam Nihilius), a co więcej, dziwna aura otaczała jego ciało. W dodatku, jego oczy były mocno zaczerwienione. Czyżby był przeklęty? Ktoś nim kierował? Zatrzymał się jakieś 10 metrów od Nihiliusa, nerwowo kręcą swoją rogatą głową. Małpy zeskoczyły z pleców Nihiliusa, obrzuciły krówsko kamykami i... uciekły.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Sro Mar 11, 2020 3:34 pm
Jakoś to szło. Widział jakieś górskie kozy, które go obserwowały. Pewnie nie często kogoś widziały. Nic dziwnego. Góry były niebezpieczne. Po pewnym czasie znalazł się na dole i już widział pierwsze drzewa, a i teren nie był taki zdradliwy jak wcześniej. Jego dobry słuch wychwycił piski i szelest. Zanim zdążył się obrócić, to zauważył przed Sobą zółto brązową małpkę. Za sobą zobaczył kolejną. Wyglądały na zaciekawione jego obecnością i tak dziwną istotą jaką jest człowiek. Zapewne rzadko spotykaną na takim terenie. Nie ruszał się i je obserwował. Powoli się zbliżały i turlały się oraz podskakiwały. Delikatnie się uśmiechnął. Nie potrzebował polować, ani tez nie wyczuwał w nich zagrożenia, więc nic im nie robił. Oczywiście jakby coś się zmieniło to od razu miał zamiar zareagować. Jednakże usłyszał bardzo głośny ryk. Stanął w pozycji bojowej z przyzwyczajenia. Popatrzył się poważnie i wyczekiwał zagrożenia. Ziemia drżała pod jego stopami, tak jakby ogromna bestia kroczyła pewnie w jego kierunku. Imperius wiedział, że nie może się bać i tego okazać inaczej będzie jeszcze gorzej. Z resztą nie obawiał się zagrożenia ze strony dzikiej bestii. Wątpił, by dała radę przeciwko energii kosmicznej, to tylko zwierzę. Ale jednak wolał dmuchać na zimne. Z każdym mocniejszym wstrząsem, słyszał zbliżającą się bestię. Brzmiało jak tupanie kopyt, ale mógł się mylić. Woda w okolicy również drżała co go w ogóle nie zaskoczyło. Im głośniej słyszał tupanie, tym większe i silniejsze były wstrząsy. W końcu trzęsły się korony drzew, a niektóre nawet się przewalały. Zastanawiał się czy powinien zwiewać. Małe małpki schowały się za nim. Pewnie wiele z nich nie zostanie Wreszcie wyłonił się wielki jak. Nie był zaskoczony, bo to było zwierzę, które żyło na tych terenach. Jednakże sam jego wygląd i to jak duży był, oraz to, że otaczała go dziwna aura, a same oczy były zaczerwienione już go nieźle zaskoczyło. Nie robił żadnych pochopnych ruchów. Nie wiedział co to za aura, i czy zwierzę faktycznie jest agresywne. Małpy wlazły na jego plecy, obrzuciły krówkę kamieniami i zwiały. On sam za to stał i patrzył się na zwierzę, nie pokazując wrogości. Mimo wszystko nie pokazywał również słabości. W świecie zwierząt, nie można było tego zrobić. Stał dumnie i pokazywał, że jest silny, ale przy tym nie prowokował zwierzęcia. Po prostu pokazywał, że się go nie bał, ale też to, że nie stanowił zagrożenia. Jeśli było dostatecznie rozumne jak na zwierzę to powinno zrozumieć. Wolno poruszył dłonią, tak by zwierzęcia nie sprowokować i wyjął trochę jedzenia.
-Chcesz?
Zapytał zwierzaka, a następnie pozostawił je na ziemi i odsunął się parę metrów dalej, ale nie przestawał się patrzyć na zwierzę. Nie uciekał, bo to tez może sprowokować. Jeśli dobrze pójdzie to bestia zje i Sobie pójdzie. Nie oceniał książki po okładce, możliwe, że bestia nie okaże się wroga. Jednakże jeśli nagle, by zaszarżowała w jego kierunku, pełna wkurzenia, to użył Swojego cosmo, by jak najszybciej zjawić się przy pobliskiej górze. Nie był daleko, więc nie powinno to być trudne, a następnie w pewnym momencie przeturlał się lub inaczej uniknął czym prędzej możliwej szarży jaka, by ten wbił się w górę, a następnie chciał go znokautować korzystając z możliwego oszołomienia. Oczywiście zrobił to tylko wtedy, gdy zwierzę było jednak agresywne. Jeśli nie, to nic takiego nie robił. Kto wie, może nawet byłby w stanie oswoić jaka. Wydaje się to dziwne, ale ta aura naprawdę go zaintrygowała. Gdyby mógł kontrolować tak silne zwierzęta, to byłby ucieszony. Może nawet sam zwierzak będzie ucieszony tym, że Imperius podzielił się z nim jedzeniem. Miał nadzieję, że obejdzie się bez walki, a jeśli do niej dojdzie, to sprawi tak, że bestia walnie w górę, z której niedawno zszedł i oszołomi ją. Gdyby doszło do lawiny to ucieka od razu, starając się zabrać jaka ze sobą, a by go unieść używa energii kosmicznej. Jeśli będzie to niemożliwe to stara się ją dobić korzystając z cosmo, a jeśli to tez nie będzie możliwe to ucieka. Odpowiednio też ocenił zagrożenie i szybkość, jeśli zwierzak byłby szybszy to wykorzystuje otoczenie, by jednak nie dać się złapać. Wszystko zależało teraz od reakcji jaka.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Czw Mar 12, 2020 10:03 pm
~MG~
***

Małpy wisiały na drzewie, skacząc i krzycząc, jakby nadchodził właśnie koniec świata. W chwili, gdy Nihilius sięgnął do torby po trochę jedzenia, rezusy uspokoiły się, patrząc z zaciekawieniem na to, co się działo.
Postawione na ziemi jedzenie zwróciło uwagę rozjuszonego jaka. Ciągle patrzył tym złowrogim spojrzeniem, a jego oczy nawet na moment nie przestały się błyskać na czerwone. Raz patrzył na podarunek, raz na młodzieńca. I tak kilka razy, jakby kalkulując w swej głowie, co mu się bardziej opłaca.
W końcu, podjął decyzję. Jego reakcja mówiła jasno. Nie było to jedzenie. Szurał przednim kopytem po glebie, kopiąc w niej na kilka centymetrów. Zawył od razu, a jego ryk był tak głośny i tak nieprzyjemny, że Nihilius poczuł lekkie kłucie w uszach. Małpy z tego wszystkiego zasłaniały się rękami.
Rozwścieczone zwierzę ruszyło z przytupem! Ziemia trzęsła się z każdym uderzeniem kopyt.

Tum, tum... Tum, tum... Tum, tum...

- Mmmmmuuuu!! - przeraźliwie muczenie rozległo się ponownie. Nihilius poczuł się tak, jakby świat zwolnił. Jak był coraz bliżej i bliżej, a im mniejsza odległość ich dzieliła, tym wydawał się coraz większy i coraz bardziej przerażający. Czy z pyska ciekła mu ślina?
Co zrobi młodzieniec? Użyje kosmosu, ryzykując złamanie ręki na głowie krówska, czy odskoczy w bok? Małpy obrzucały atakującą bestię kamieniami i patykami.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Pią Mar 13, 2020 2:33 pm
Z tego co widział to małpy praktycznie zwariowały. Skakały i krzyczały bez przerwy. Dopiero, gdy wyjął żarcie to się uspokoiły i obserwowały wszystko z zaciekawieniem. Młodzieniec miał nadzieję, że uda mu się przekupić krówsko, ale niestety nie było to takie łatwe. Co ciekawe zauważył, że stworzenie faktycznie myślało co mu się bardziej opłacało, więc nie powinno być totalnie opanowane przez agresję, bo jakieś zalążki myślenia ma, nawet z dziwną aurą i zakrwawionymi oczami. Miał nadzieję na ogarnięcie zwierzęcia, a nawet oswojenie go. Nigdy wcześniej nie słyszał o czymś takim. Takie ogromne zwierzę? Widział jaki, i wiedział, że nie są tak wielkie i straszne. Coś tu musiało być nie tak. Czyżby nawet zwierzę mogło panować nad cosmo? Zaintrygowało go to i może ten cały Dhoko, mu więcej powie na ten temat. Miał zamiar pochwycić zwierzaka. Żywcem najlepiej, o ile byłoby to możliwe. Przygotował się do możliwej akcji. Niestety ziścił się najczarniejszy scenariusz i bestia ryknęła i ruszyła z kopyta, pędząc na chłopaka z zamiarem stratowania go. Jaki tak się nie zachowywały, nie były tak agresywne, ale też nie wyglądało na to, że była kontrolowana inaczej, by nie oceniała żarcia i go samego. Nie miał zamiaru nic zmarnować i zabrał żarcie i zaczął uciekać. Gdy usłyszał ryk to podczas łapania żarcia, zaczęły go boleć uszy. Mimo to ogarnął się. Krowa zamuczała i nagle wszystko szło w jakby zwolnionym tempie. Czy tak działała adrenalina? Wiedział, że nie może się bać, ani panikować inaczej skończy marnie pod kopytami przerośniętej krowy. Jak zbliżał się coraz szybciej i był większy, a przynajmniej tak mu się zdawało. Z pyska mu ciekła ślina. Wiedział, że nie zatrzyma stworzenia i połamie Sobie na nim rękę. Małpy go wspomagały i rzucały w jaka, kamieniami jak i patykami. Mógłby odskoczyć, ale to nic nie da. Postanowił zrobić coś innego. Instynktownie skoncentrował energię kosmiczną w Swoich nogach, a następnie wyskoczył wysoko w powietrze. Starał się wcześniej wyliczyć szybkość zwierzęcia, a następnie postarał się wskoczyć na niego i mocno się złapać jego rogów. Wiedział, że nie ma innego wyjścia. Postanowił trzymać się mocno i nie puszczać, jeśli go złapie. Trzymał się wtedy za pomocą energii kosmicznej czekając na zmęczenie się jaka. Gdyby tylko była taka okazja to starał się przywalić mu w łeb i kark, by oszołomić go i znokautować. Jak trzeba było to też dodał do tego nogi, ale jeśli nie będzie takiej okazji, to robi wszystko, by się go nie puścić. Jeśli będzie miał szczęście to zwierzę się zmęczy. Nie może tak nacierać w nieskończoność, a On wtedy to wykorzysta i postara się pochwycić zwierzę żywe.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Sob Mar 14, 2020 8:06 pm
~MG~
***

Nihilius wybił się do góry, zostawiając po sobie smugę energii kosmicznej. Jak przebiegłby przez niego, jak nóż przez masło i z chłopaka zostałaby jeno miazga.
Lądując na grzbiecie zwierzęcia, obróciwszy się przodem, młodzieniec chwycił za rogi. Trzymał się ich mocno, co więcej, uderzał po głowie jaka, ale ten nie przestawał. Zatrzymał się, szurając kopytami po twardej glebie. Chciał pozbyć się nieproszonego gościa ze swojego grzbietu, więc zaczął wierzgać kopytami, kręcić się dookoła i wiercić, jak prawdziwy byk.
Przez nagłe ruchy i tupot kopyt, kurz spoczywający na ziemi zaczął się podnosić i już po chwili jak i Nihilius znaleźli się w wielkiej chmurze, która sprawiała, że chłopak się krztusił, a zwierzę zaczynało tracić siły. Panikując przez to wszystko, jak wybiegł przed siebie, skacząc na boki i koziołkując, by jego niechciany jeździec spadł. Na jego nieszczęście, tak się zawirował, że opuścił swoją gardę i wbiegł łbem prosto w skalną ścianę. Imperius również ucierpiał, ponieważ podczas uderzenia, tył zwierzaka nieco podniósł się do góry, nachylając ciało młodzieńca bliżej skały, o którą obił swoje czoło.
Obaj padli na glebę. Małpy z zaciekawieniem podeszły bliżej, ale zarówno człowiek jak i bestia, stracili przytomność. 
Czas mijał, a Nihilius nie wybudzał się.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Sob Mar 14, 2020 11:09 pm
Miał tylko jedną możliwość, by pokonać bestie. W tym celu planował wskoczyć mu na grzbiet. Bestia zbliżała się na pełnej szybkości. Chłopak chociaż był niedoświadczony to udało mu się zachować spokój i zimną krew. Dał radę wskoczyć na jaka i trzymał się jego rogów. Miał zamiar nie puszczać, choćby nie wiedział co. Zaczął nawalać zwierzaka po łbie, gdy tylko miał okazję. Bestia wyhamowała, a on usłyszał szuranie kopyt podczas tego zatrzymania. Zwierzak chciał go zrzucić, ale Imperius nie miał zamiaru mu na to pozwolić. Jakowi się to bardzo nie podobało i zaczął wierzgać, kręcić się dookoła jak to bydło miało w zwyczaju. Przez to wszystko, wzniósł się w powietrze kurz. Niestety dostał się do jego nozdrzy i zaczął kasłać. Nie mógł niestety zasłonić nosa, bo miał zajęte ręce i rzadko dawał radę walnąć stwora w łeb. Został również oślepiony chwilowo i nic nie widział. Krztusił się, ale również krówsko, wydawało się słabsze. Czyżby opadało z sił? Całkiem możliwe. Mimo wszystko nie dawał za wygraną. Chłopak z resztą też nie. Zwierze skakało i biegało robiąc wszystko, by młodzieniec spadł z jego pleców. Gdy wreszcie udało mu się zauważyć coś więcej, to zauważył, że jego wierzchowiec biegł prosto na skałę. Chciał zeskoczyć, ale nie zdążył. Tył zwierzęcia podniósł się do góry, tak mocno, że zarówno bestia przywaliła łbem prosto w ścianę, jak i młody przywalił w tym samym czasie czołem. Po tym wszystkim nie wiedział co się stało dalej. Siła uderzenia, była tak duża, że od razu stracił przytomność, a przed oczami miał tylko ciemność.

Nie wiedział ile czasu minęło, ale wreszcie się przebudzał. Próbował wstać, ale czuł ogromny ból głowy. Był zamroczony, i starał się ogarnąć. Zmusić Swój umysł do tego. Po paru chwilach, było lepiej. Nastała noc. Musiał być nieprzytomny przynajmniej parę godzin. Jego oczy były trochę lepsze i widział w ciemnościach lepiej, dzięki odblokowaniu szóstego zmysłu, ale nie była to nie wiadomo jak wielka poprawa. Jak leżał obok niego. Nawet nie musiał sprawdzać, czy żyje. W końcu tylko przywalił z całej siły w skałę, więc nie powinien od tego zginąć. Znalazł Swój plecak z przydatnymi rzeczami, które wziął wcześniej ze Sobą. Wiedział, że mu się przydadzą. Miał linę z hakiem, jak i krzesiwo. Najpierw związał nogi bestii i starał się ciągnąć ją za sobą, trzymając hak. Jego ciało odczuwało głód po tak długim czasie spania, więc wyjął jedzenie i picie, po czym zjadł i napił się wody. Następnie odłożył te rzeczy. Wziął krzesiwo i jakiś patyk po czym go podpalił. Trzymał w jednym ręku pochodnie, a w drugiej hak, gdzie była związana bestia. Widział wokół Siebie małpy. Najwidoczniej zaciekawione tą całą sytuacją, chociaż pewnie szybko uciekną, widząc ogień. Pomachał im ot tak i zaczął iść dalej. Sprawdził ponownie mapę. Może było niebezpiecznie w nocy, ale tylko dla zwykłych ludzi. Z resztą nie mógł ryzykować wybudzeniem się jaka. Jeśli ten, by wstał i dalej chciał wierzgać, to Imperius pewnym ruchem dłoni, ogłuszał go zanim ten zrobił coś więcej. Miał zamiar zabrać te stworzenie do Dhoko. Może On będzie wiedział coś więcej. Jeśli nie dałby rady ciągnąć zwierzaka, to używając cosmo, starał się go wziąć i trzymać nad Sobą niczym skrzynię ze zbroją. Nie chciał zostawiać tutaj zwierzaka, ani też go dobijać, więc starał się korzystać z każdego sposobu, by zabrać zwierzaka ze sobą. Kierował się do Lushanu szukając najbliższego wielkiego wodospadu. Powinien z łatwością to zauważyć, i usłyszeć. Miał nadzieję, że nic więcej go nie spotka, a jak się nie wybudzi. Kto wie. Może jeszcze coś zyska dzięki temu?

OOC:


Ostatnio zmieniony przez Nihilius Imperius dnia Pon Mar 16, 2020 5:48 pm, w całości zmieniany 1 raz
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Pon Mar 16, 2020 11:53 am
~MG~
***

Młodzieniec ocknął się z ogromnym bólem głowy. W burzy czarnych włosów z pewnością znajdował się niechciany guz, który przy dotknięciu jeszcze bardziej bolał. Związawszy jaka, próbował go ciągnąć, ale nie była to łatwa sztuka. Zwłaszcza, że teraz był osłabiony.
Małpy mu towarzyszyły, nie wiadomo, czy chciały coś od niego, czy po prostu były towarzyskie. Nie ułatwiały jednak pracy, bo wskoczyły na jaka i użyły go jako swojej bryczki, a Nihiliusa jako ciągnącego ją konia.

Idąc dalej, ciężko i niezdarnie, Nihilius w towarzystwie roztańczonych na jaku małp, dotarł do innej części gór. Stąd, powiedzmy, byłoby już łatwiej dostać się do Lushan.
Natrafił na pozostałości po ognisku. Ktoś tu musiał być i to całkiem niedawno. Młodzieniec nie spodziewał się, że podglądany był przez mężczyznę w czarnej pelerynie i kapturze. Stał na wyższej skalnej półce. Małpy rezusy od razu go zauważyły, zaczęły piszczeć i skakać, pokazując palcami do góry. Skoki i piski sprawiły, że jak zaczął się wybudzać. 
_____
z/t -> Góry
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Sob Kwi 25, 2020 9:20 pm
Tym razem droga powrotna zajęła mu znacznie mniej czasu. Nie spotkał żadnego dziwnego pedofila widma, ani wkurzonego jaka. Miał nadzieję, że tym razem nikogo po drodze nie spotka. A tak po prawdzie tylko Siebie okłamywał. Podświadomie chciał spotkania z silnymi przeciwnikami jak tamto widmo. Stał się znacznie silniejszy niż wcześniej po treningu przy wodospadzie. Czuł, że nawet w Sanktuarium jeśli chodzi o początkujących to nie jest zapewne najgorszy. Małpy zostały przy wodospadzie. Tak samo Jak. Warto dodać, że te miejsce wyglądało zupełnie inaczej w świetle dnia. W końcu poprzednio widział je tylko nocą. Teraz było inaczej. Nie żeby to cokolwiek zmieniało, ale tak też było. Przyśpieszył ruch i zaczął biec szybciej. Jak tak dalej pójdzie to dotrze niedługo. Warto dodać, że był znacznie szybszy niż wcześniej, więc i droga zabierze mu mniej. Niestety Khodo niczego go nie nauczył nad czym ubolewał, ale z wyczuwaniem cosmo od Genke powinien Sobie dać radę. Nie wyczuwał żadnego zagrożenia, więc biegł przed Siebie i przeskakiwał to co może przeskakiwać. Po paru minutach widział dosyć znane mu tereny co oznaczało, że się zbliżał do domu. Ciekawiło go to co się dzieje z jego siostrą. Będzie musiał to sprawdzić.

OOC:
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Pon Cze 15, 2020 11:30 pm
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Sro Cze 17, 2020 2:07 pm
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Sro Cze 17, 2020 6:29 pm
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Czw Cze 18, 2020 7:49 pm
~MG~
***

Nihilius przemierzał górskie tereny, niosąc na plecach Puszkę Pandory, w której skryta była Złota Zbroja Wężownika. Pakunek nie był ciężki, nie dla kogoś, kogo kosmos wrzał i palił się żywym ogniem. Młodzieniec opuścił Jamir i skierował się w stronę Sanktuarium, gdzie czekać na niego miał Wielki Mistrz i bogini Atena. Wyprawa była ryzykowna, zwłaszcza, że niósł ze sobą cenną rzecz. Blask złota widoczny był z daleka, co odbiło się czkawką, ponieważ... 
Cztery smugi, czarne jak węgiel, biegły w stronę Nihiliusa. Ich energie były równe sobie, każda na poziomie Nihiliusa. Walka nie miała sensu. Sprawdźmy, jak szybko czarnowłosy potrafi przebierać nogami.
W oddali słychać było głosy i krzyki, których nie szczędzili sobie napastnicy. Wiedzieli, że zostali odkryci.
- Ya ubiyu sobaku!* - krzyknął pierwszy, wyraźnie podkreślając swój rosyjski akcent. Drugi, biegnący tuż za nim, poparł jego słowa głośnym krzykiem. Pozostali dwaj biegli w ciszy, ale uśmiechali się złowieszczo.
- Bronya budet nashey!* - krzyknął ponownie, biorąc zamach ręką i posyłając Cosmo Punch prosto pod nogi Nihiliusa. Energia kosmiczna eksplodowała tuż obok jego stopy, odrzucając go nieco w bok. Czy straci równowagę? Postawi się? Będzie uciekał dalej, bez względu na wszystko?
Stukot metalowych butów wwiercał się w uszy Nihiliusa, dobitnie dając mu znać, że napastnicy cały czas depczą mu po piętach.
_____
*Zabiję psa! Zbroja będzie nasza!
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Czw Cze 18, 2020 9:14 pm
Krwistooki kontynuował Swoją wędrówkę, uzbrojony w nowe moce i możliwości walki czy obrony. Poruszał się szybko i zwinnie, będąc gotowym do walki. Wyczekiwał zagrożenie. Niestety złota zbroja świeciła się zbyt mocno i omijała światło. Młodzieniec zapomniał nałożyć ją ponownie szmatką na czas drogi, chociaż wiedział, że i tak nic, by to nie dało, bo prędzej czy później, by spadła. Nagle wyczuł cztery różne energie, które były tak silne jak On. Tak jak się spodziewał, został znaleziony przez nieprzyjaciół. Tylko nie spodziewał się, że to będzie tak szybko! Imperius od razu zmienił kierunek i zaczął uciekać czym prędzej. Pokonanie ich było możliwe, ale tylko jeśli dobrze to zrobi. Zanim zdążył zareagować to obok jego stopy wybuchł Cosmo Punch i odrzucił go lekko na bok. Od razu wyrównał lot, przekrzywiając odpowiednio ciało. Wziął pod uwagę to, że ma na Sobie zbroję i dzięki temu udało mu się zbalansować ciało i przy okazji wykorzystać odrzut, by uciec od nieprzyjaciół. Szybko wyjął szmatkę i nałożył ją na zbroję, uciekając w tej samej chwili. Nie było to łatwe, ale sama zbroja wiele nie ważyła dla niego. Słyszał wrogie krzyki. Dobrze znał ten język i był tylko lekko zaskoczony.
"- Rosjanie, z Carstwa Moskiewskiego."
Powiedział w myślach. Czytał o tym państwie i jego historii, kojarzył też język. W końcu niewiele miał do roboty w Jamirze. Dziwiło go to, że byli tak daleko od domu. Kraj znajdował się na wschodzie za Kaukazem i Uralem. Najwidoczniej doskonale wiedzieli, gdzie go szukać. Czarni musieli powiedzieć, gdzie znajdą zbroję. Wkurzył się ponownie. Jego życie było zagrożone znowu, a On był tak silny jak tamta czwórka. Ledwo się powstrzymał. Wiedział, że jak się na nich rzuci to może polec. Musiał szybko coś wymyślić. Mógł uciekać, ale nie był, aż tak szybki. Skoczył na gałąź drzewa i obrócił się do tyłu. Posłał dwa cosmo punche z obu pięści, prosto w nieprzyjaciół, a następnie uciekał dalej. Jeśli będą go gonić po drzewach, to starał się trafić w gałąź. Jeśli nie to starał się trafić w ich nogi, by ich spowolnić, a jeśli nie było to możliwe, to po prostu starał się ich odrzucić. Chociaż nie był szybki, to mimo wszystko jego energia była dosyć spora i zamierzał to wykorzystać. Jego techniki powinny być szybsze i silniejsze od ich. Tym bardziej, że niedawno nauczył się kontrolowania własnego cosmo, co powinno sprawić, że będzie jeszcze lepszy. Nie było innego wyjścia. Prędzej czy później go dogonią, więc musi się pozbyć jak największej ilości zanim dojdzie do walki.
- Gońcie Mnie dalej ścierwo, a zakończę Wasze nędzne życie!
Wykrzyczał do nich podczas ucieczki. Specjalnie denerwował ich bardziej. Jeśli ktoś zapragnie zaatakowania go na odległość to użyje Swojej nowej techniki defensywnej i stworzy ścianę. Oczywiście zrobił to tylko wtedy, gdy wysłana technika będzie zagrożeniem. Zwykły cosmo punch, starał się uniknąć w miarę możliwości lub zablokować. Gdy przypomniał Sobie Kakę i Koziorożca to wpadł mu do głowy pewien pomysł.
- Wężowniku! Nieważne czy uważasz Mnie za godnego czy też nie! Jeśli chcesz dotrzeć do Sanktuarium, to musisz mnie wspomóc i pożyczyć Mi Swoją moc! Inaczej trafisz w ich łapska, a jest to coś co obaj chcemy uniknąć!
Może to wyglądało śmiesznie, że gadał do złotej skrzynki, ale doskonale pamiętał o tym, co mówił mu Kaka. Złote zbroje były świadome. Wężownik nie był wcale inny. Pragnął jego mocy dla Siebie, ale nie zamierzał służyć Sanktuarium, więc odpada. Co prawda poprzedni Wężownik był wrogiem wszystkich Bogów, więc jest mała możliwość, że ten wspomoże go tak czy siak, ale nie liczył na to. Jednakże jeśli zbroja chciała dotrzeć do Sanktuarium, a nie znaleźć się w łapskach Rosjan i Słowiańskich Bogów, to nie miał innej opcji, jak zrobić to co Koziorożec z Kaką. Musiał znaleźć się na jego ciele i tym samym dać mu moc do zlikwidowania czwórki nieprzyjaciół. Innego wyjścia nie widział. Na razie uciekał, ale co jakiś czas starał się odwracać i atakować wrogów na dystans, by ich spowolnić, a może nawet zlikwidować. Pamiętał też, że Kowal również odzywał się do Koziorożca i podziękował Mu. Istniała szansa, że chłopak dobrze myślał i zbroja go zrozumie. Jeśli nie to obawiał się, że trafi w łapska wrogów, bo prędzej czy później ich dorwą. Miał tylko nadzieję, że Wężownik się zdecyduje na wsparcie szybko, inaczej potem może być za późno. Potrzebował mocy! Znacznie większej mocy! Ponownie wykrzyczał do zbroi. Nie miał innego wyjścia.
- Ophiuchus, wspomóż Mnie!
Wóz, albo przewóz. Jeśli zbroja postanowi być uparta, to obaj na tym stracą. On straci życie, a ona nie trafi do Sanktuarium, tylko do zupełnie innego Bóstwa. Cóż też wybierze zbroja?
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Nie Cze 21, 2020 11:51 pm
~MG~
***

Ataki wysyłane przez Nihiliusa były skutecznie wymijane przez Czarnych Rycerzy. Odskakiwali w bok lub w górę, śmiejąc się głośno i paskudnie.
Młodzieniec zaczął ich prowokować, co grało na jego niekorzyść. Kolejne obelgi i przekleństwa kierowane były w jego stronę. Głównie w języku rosyjskim, z mocnym naciskiem na "sabaka" i "ubiyu".
Skrzynia ze zbroją ciążyła na plecach Nihiliusowi, więc z każdą chwilą coraz ciężej było uciekać. Co innego Czarni Rycerze, których zbroje wspierane były przez rozgrzaną energię kosmiczną. Zdawało się, że nic nie ważyły, więc nie męczyli się tak szybko.
W pewnej chwili, cała czwórka skupiła swój kosmos i jednocześnie wystrzelili w kierunku Nihiliusa. Nie były to Cosmo Punche, a bardziej skupione techniki. Wcześniej, podobne rzeczy robił Ganke, gdy pokazywał swoje Rozan Sho Ryu Ha. Cztery fale jasnej energii pomknęły w stronę Imperiusa. Żadna jednak nie celowała w niego. Wyminęły go i eksplodowały tuż przed nim, na pobliskich drzewach, zawalając drogę i impetem odrzucając uciekiniera gdzieś w bok.
- Sabaka! Rzyć! - krzyknął prawdopodobny przywódca Czarnych Rycerzy. Między nimi, a Nihiliusem, znajdowała się przepaść w postaci odległości dwudziestu metrów. Złota skrzynia, podczas upadku na ziemię, zerwała się z pasków i przeorała kilka metrów, zostawiając po sobie ślad na glebie.
Przeciwnicy byli coraz bliżej, a cała skrzynia zaczęła się jakby trząść. Co to mogło znaczyć?
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Wto Cze 23, 2020 6:02 pm
Krwistooki wciąż zwiewał, bo nic innego mu nie pozostało. Starał się ich spowolnić czy znokautować, ale Ci uniknęli jego ataków, i jeszcze go wyśmiewali. Nihilius był podirytowany, ale nie dał się zdenerwować. Jego prowokacje mu wychodziły i Rosyjskie śmiecie denerwowały się bardziej i wyklinały go głośno. Co prawda uczył się wielu języków, ale głównie tych wymarłych i starożytnych. Tego się nie uczył, lecz gdy opanował szósty zmysł to zauważył, że to co czytał, bądź słyszał to było przez jego cosmo automatycznie tłumaczone. Użyteczne. Tylko nie teraz, bo rozumiał ich przekleństwa. Mimo to olał je i zwiewał dalej, starając się obmyślić jakiś plan. Miał parę pomysłów, ale głównym dalej pozostawał ten, by użyć zbroi i ich zgnieść niczym robactwo, którymi są. Teraz gdy lepiej ich widział, to zauważył, że to były czarne zbroje. Tamte czarne smugi teraz miały sens. Myślał już, że są od jeszcze innego boga. Całe szczęście tak nie było. Cholerni czarni. Kiedyś ich zmiażdży. Niestety męczył się, a zbroja nie była wcale taka lekka i mu ciążyła, za to tamci nie mieli z tym problemów i się przybliżali do niego. Nagle wyrzucili w jego kierunku, cztery techniki podobne do tych, które mu pokazał Ganke. Już miał postawić ścianę, ale niestety nie zdążył. Cztery fale jasnej energii wyminęły go i uderzył w pobliskie drzewa, zawalając tym samym drogę i odrzucając chłopaka w bok. Szybko wstał i się ogarnął. Chyba to koniec ucieczki. Postanowił działać jakkolwiek.
- Ścierwa! Chcecie skończyć jak Almach!?
Wykrzyczał do czarnych. Tym samym chciał ich wystraszyć. Na pewno wiedzieli, że Almach poszedł ze Swoimi rycerzami pierwszy, a skoro nie wrócił, to znaczy, że coś mu się stało. Imperius chciał zyskać na czasie i patrzył się na nich kpiąco. Oczywiście to był blef, ale raczej tego nie wiedzieli i nie mieli pojęcia, kto rozwalił Almacha. Mimo wszystko dla sprawdzenia starał się użyć Cosmo Kick na zawalonych drzewach i się wydostać. Jeśli czarni rycerze, chcieli się zbliżyć bliżej krwistookiego, to miał zamiar użyć Crystall Wall i zablokować im drogę. Zauważył też, że skrzynia zaczęła się dziwnie trząść. Miał nadzieję, że to oznaczało, że jednak go wspomoże tak jak zrobił to Koziorożec z Kaką. Jeśli tak się nie stanie, to raczej Wężownik nie trafi do sanktuarium, lecz w łapy czarnych.
- Jeśli Mnie nie wspomożesz to trafisz w łapska czarnych rycerzy! Tylko z Moją pomocą, możesz bezpiecznie trafić do Sanktuarium!
Odezwał się do zbroi, nie mając nawet pojęcia, czy to cokolwiek da. Specjalnie do niej podszedł i ją dotknął, czy też nawet starał się uwolnić jeśli to możliwe. Może chciała mu pomóc, ale musiał najpierw jakąś otworzyć tę skrzynkę, lub chociaż ją dotknąć? Nie wiedział tego, ale nic mu innego nie pozostało. Jeśli to nic nie da to starał się przebić i uciekać dalej. Szukał też możliwego wyjścia z tej sytuacji. Jakiegokolwiek. Jeśli takiego nie znalazł to przygotował się do walki. Miał zamiar zaatakować używając Cosmo Punch, by odrzucić innych i tym samym odseparować ich od Swoich towarzyszy, a następnie Cosmo Kick na tego który jest najdalej od pozostałych. Teraz wszystko zależało od tego, czy Wężownik da się założyć czy też nie. Miał pecha, że trafił na czwórkę tak samo silnych rycerzy jak On. Do tego mieli na Sobie zbroję. W ostateczności jeśli była taka możliwość to użył Swoich technik na górze, by tym samym spowodować lawinę i zasypać ich wszystkich. Jeśli ma tutaj zginąć, to zabierze te ścierwa ze Sobą do zaświatów!
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Czw Cze 25, 2020 6:06 pm
~MG~
***

Skrzynia ciągle się trzęsła. Nihilius krzyczał do niej, prosząc ją o pomoc. Nie była specjalnie skora do pomocy, ponieważ młodzieniec nie był jej właścicielem. Była wierna tylko jednej osobie, swojemu pierwszemu gospodarzowi, Odyseuszowi.
Nihiliusa czekała śmierć? Zawiedzie swojego mistrza? Polegnie i utraci przesyłkę, którą mu powierzono? Życie bywa okrutne...

Spoiler:
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Czw Cze 25, 2020 7:55 pm
Krwistooki powoli tracił nadzieję, był zirytowany i wkurzony. Jest bezsilny. Znowu! Za wszelką cenę stałaś się wyjść z tej sytuacji. Jego mózg pracował na najwyższych obrotach. Niestety żaden z jego pomysłów nie działał. Przełknął ślinę. Nie miał czasu się przebić przez zawalone przejście, zbroja się ciągle trzęsła, lecz nie odpowiadała. Powoli tracił nadzieje, że ona odpowie na jego wezwanie, lecz nie zamierzał się poddać! Nic nowego też nie wpadło mu do głowy, więc będzie musiał skorzystać z tego najbardziej ryzykownego planu, jakim było wywołanie lawiny. Przy odrobinie szczęścia może przeżyje i zdoła wykorzystać chaos do ucieczki. Zaczął zbierać w Sobie energię kosmiczną. Miał zamiar wywołać największą lawinę w tym łańcuchu górskim. Miała być tak wielka, jak jeszcze wielka nie była żadna lawina w tej okolicy. Nie chciał umierać, ale też nie zamierzał siedzieć bezczynnie. Nie pozwoli by zbroja wpadła w ich łapska, i nie pozwoli na to, by jakieś ścierwo go zabiło. Jeśli ma zginąć, to już woli zginąć z własnej ręki. Pod gruzami góry! Wrogowie zbliżali się coraz bliżej. Miał zamknięte oczy i zbierał energię. Był gotowy pogrzebać ich wszystkim pod gruzami, razem ze Sobą. Nagle otworzył oczy. Jego szaleńczy wzrok mówił, że był gotowy do wszystkiego.
- Pogrzebię Was!
Wykrzyczał i już miał zamiar uderzyć Swoją całą mocą w górę, gdy nagle stało się coś, nieoczekiwanego, lecz to czego też wyczekiwał z nadzieją.


Złota skrzynia nagle się otworzyła i oślepiła wszystkich zgromadzonych złotym blaskiem. Złocista aura wystrzeliła w niebiosa w postaci błyszczącej ściany, jasnej niczym samo słońce! Cztery ściany skrzynki z łoskotem runęły na ziemię, a oczom wojowników ukazała się Złota Zbroja Wężownika w Swojej pełnej, złożonej, oryginalnej formie. Młodzieniec stał jak wryty, zafascynowany tym widokiem. Teraz nikt i nic się dla niego innego nie liczyło. Podziwiał tylko zbroję i jej majestat w najczystszej postaci. Nagle wszelkie jego emocje wyparowały. Nie odczuwał czegoś takiego nawet, gdy widział jak Koziorożec znalazł się na ciele jego nauczyciela. Widząc to z bliska, i wiedząc, że zbroja jednak postanowiła odpowiedzieć na jego wezwanie i zareagować to czuł w Sobie coś niesamowitego. Jego ciało wyprane ze złych emocji podczas tego widoku zostało wypełnione pozytywnymi emocjami. Wyglądała przepięknie, a jej pojawienie się było tak epickie niczym walka Kaki z Almachem czy też legendy i mity starożytnych herosów.
- Jest perfekcyjna...
Powiedział do Siebie, będąc dalej zafascynowany tym widokiem. Gdy rozpadła się na kawałki to został uwolniony z tego transu, lecz tym samym wkrótce znalazł się w kolejnym. Złote części zbroi poleciały prosto na niego i zaczęły pokrywać całe jego ciało. To było dziwne i nieziemskie uczucie. Wziął głęboki oddech i pozwolił zbroi pokryć całe jego ciało. Rozpostarł ręce, tak jakby przyjmował na Siebie boską opatrzność. Poczuł się leciutki niczym piórko. Ta wcześniej ciężka zbroja, teraz nie ważyła dla niego nic, a nic. Czuł się znacznie potężniejszy, a jego energia kosmiczna była jeszcze większa niż wcześniej. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, podczas tego całego zdarzenia. Gdy ostatnia część zbroi znalazła się na jego ciele to zaśmiał się wniebogłosy i wykrzyczał.
- Zniszczmy ich Ophiuchus!
Akurat wtedy złote światło rozbłysło na moment, oślepiając tym samym czarnych rycerzy. Nihilius od razu to wykorzystał i ruszył z ogromną prędkością na najbliższego wroga i wyskoczył, a następnie użył na nim Swojego Cosmo Kick. Czarna aura otoczyła jego nogę, by następnie wbić się w ciało rycerza. Przynajmniej taki był jego zamysł. Następnie bardzo szybko, wystrzelił dwa Cosmo Punch, w oddalonych wojowników zanim Ci zdąża się ogarnąć. Jego pięści były otoczone czarną energią kosmiczną, która mknęła w ich kierunku z ogromną prędkością. Pod koniec miał zamiar wejść w kolejnego rycerza również korzystając z Cosmo Kick. Jego trzy pierwsze techniki miały tylko odrzucić wrogów, lub ich zlikwidować za pierwszym razem jeśli była taka możliwość. Starał się pozbyć ich jak najszybciej się da, zanim ogarną co się właśnie wydarzyło. Głównie chciał ich rozdzielić od wybranego przeciwnika, by zlikwidować ich jednego po drugim. Co prawda czuł, że ta zbroja dalej go nie wybrała, bo była wierna pierwszemu właścicielowi zwanemu Odysseuszem. Czuł smutek i stratę, ale również szanował to i miał lepsze mniemanie na temat Wężownika. Uwielbiał i doceniał lojalność, także Wężownik zasługiwał na jego szacunek. Nawet jeśli nie został wybrany, To przynajmniej udzieliła mu pomocy, na której skorzystają oboje. Zbroja nie trawi w łapska ścierwa, a On zachowa Swoje życie. Zamierzał rozdzielić przeciwników, a następnie stworzyć Crystall Wall, który rozdzieli trójkę od jego przeciwnika. Miała wytrzymać tyle, aż się pozbędzie jednego wroga. Następnie chciał zrobić ponowić ten plan znowu i zaatakować kolejnego i rozdzielić dwójkę od tego jednego, i tak w kółko, aż zostanie tylko jeden wróg. Dlatego, jeśli udało mu się rozdzielić nieprzyjaciół i stworzyć przed nimi mur, to miał czas zająć się Swoim wrogiem. Rozpalił Swoje cosmo, a jego obie dłonie zaświeciły się czarną aurą kosmiczną. Jego lewa pięść miała wbić się w brzuch czarnego rycerza, a jego prawa pięść miała uderzyć go w twarz. Prawy sierpowy powinien nieźle go otumanić. Na koniec ponownie miał zamiar się wbić w niego korzystając z Cosmo Kick. Chciał szybko go dobić zanim reszta zareaguje i pośpieszy mu z pomocą. Nie miał pojęcia czy zdąży go załatwić, ale taki był cel. Jeśli, by mu się nie udało to i tak skupia się tylko na jednym przeciwniku, a przed resztą ataków się broni i stara unikać.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Pon Cze 29, 2020 9:28 pm
~MG~
***

Zbroja Wężownika udzieliła pomocy Nihiliusowi, dając mu niezwykłą moc. Ta nowa, niesamowita moc, która emanowała ze zbroi, pozwoliła na szybkie wykończenie atakujących, niegodziwych, Czarnych Rycerzy. Padali jak muchy, jakby żaden z nich nie mógł oprzeć się sile złotej zbroi. 
Gdy wszyscy padli, a na nogach ostał się jedynie przywódca watahy, ślepe atakowanie i przyjmowanie ciosów dobiegło końca.
- Szto ty dziełasz, kak ty dziełasz... Cholernaja sabaka! Ubiju! - splunął w bok, a razem ze śliną pozbył się krwi, która napływała do jego ust. Cienkie stróżki czerwonej posoki spływały po czole i policzkach Czarnego Rycerza. Bordowa łuna kosmosu z wolna zaczęła pokrywać jego ciało i zbroję.
- Ja tiebia ubiju, ta złotaja zbroja niczeho niet da! - zacisnął mocno zęby i pięści.

Spoiler:

Jedna i druga ręka zabłysła jasnym światłem, które zbierało w sobie energię kosmiczną. Zamachnąwszy się do tyłu, światło eksplodowało, kręcąc się dookoła własnej osi pod postacią nierównomiernych promieni. Szarpnąwszy rękę do przodu, blask zamknięty został w kuli energii. Wystrzelona została w stronę Nihiliusa, zostawiając po sobie ślad, łunę jakby, która rozpływała się w powietrzu po przebyciu kilku metrów.
Kule energii kosmicznej była wielkości Nihiliusa. Mknęła w jego stronę w szybkim tempie. Im bliżej była, tym większa zdawała się być. Czy zbroja polegnie? Czy przytrzyma atak?
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Pon Cze 29, 2020 10:16 pm
Imperius się pomylił. Przeliczył możliwości Swoich przeciwników. Zdawało mu się, że będą bardzo silnym zagrożeniem. W końcu byli tak samo silni jak On. Jednakże nie docenił potęgi złotej zbroi. Okazała się znacznie potężniejsza niż przypuszczał, co było oczywiście na plus, ale to też mu udowodniło, że bez zbroi nie ma co szukać na tym świecie. Otworzyło mu to oczy i pokazało, że nie miał wyjścia. Musiał zdobyć zbroję dla Siebie. Zapragnął mocy takiej zbroi. Zbroja Wężownika wydawała się idealna i wręcz dla niego stworzona. Ta zbroja powinna nienawidzić bogów za to co zrobili z jej poprzednim właścicielem, jednakże nie miał pojęcia jak to z nią jest. Na razie użyczyła mu Swojej mocy, by zmiażdżył Swoich przeciwników. To też zamierzał zrobić, a potem będzie się martwił co z tym zrobić. Rzucił się na Swoich wrogów i jego techniki zmiażdżyły jego wrogów. Padały jak muchy. Niestety co ciekawe jeden się ostał i był znacznie silniejszy od reszty. Ataki Imperiusa już mu nic nie robiły. Dlatego młodzieniec odskoczył i miał zamiar ponownie atakować z technik. Jednakże zanim był w stanie to zrobić to ich lider zaczął wstawać. Był za daleko, by chłopak dobiegł do niego na czas. Rosjanin zaczął go obrażać i mu grozić i w tym samym czasie formował jakąś dziwną technikę. Widział jak bordowa łuna kosmosu pokrywała jego ciało i zbroję. Ręce wroga zabłysły jasnym światłem i zbierała się w nich czysta energia kosmosu. Wróg zamachnął się do tyłu, a światło eksplodowało, kręcąc się dookoła własnej osi niczym planeta, lecz była pod postacią nierównomiernych promieni. Szarpnął ręką do przodu i wypuścił tym samym ogromną kulę energii. Kula ta pędziła na chłopaka z ogromną prędkością. Warto dodać, że to wszystko działo się tak szybko, że nie sposób było zareagować i przerwać przeciwnikowi w tworzeniu techniki. Imperius uspokoił się. Co prawda nie miał czasu na reakcje czy też unik, ale miał czas na utworzenie techniki. Dzięki zbroi miał więcej energii kosmicznej, ale też jego techniki były silniejsze i szybsze, a to oznaczało, że powinien być w stanie odpowiednio zareagować. Mógł co prawda przyjąć tę technikę na zbroję, ale postanowił tego nie robić. W końcu zbroja wspomogła go z własnej woli. Nie chciał być niewdzięcznikiem i jeśli to nie będzie koniecznie to zrobi co w jego mocy, by się nie rozpadła. W końcu teraz, byli niczym towarzysze broni prawda? Skoro ona wspomogła w potrzebie go, to on teraz wspomoże ją! Gdy tylko przeciwnik ukończył Swoją technikę, to Imperius od razu postawił crystal Wall. Dodał odpowiednio dużo energii kosmicznej, by ta wytrzymała uderzenie kuli kosmo. Upewnił się, że ściana kosmo wytrzyma. Oczywiście na wszelki wypadek wykorzystał to, że tarcza zablokowała atak i zrobił unik. Jeśli jego tarcza byłaby zbyt słaba, to przynajmniej dała mu cenne sekundy, dzięki którym był stanie uskoczyć na odpowiednią odległość w bok i tym samym uniknąć tego zagrożenia. Taki był plan. Następnie zamierzał odpowiedzieć kontrą. Nie miał zbyt wielu ofensywnych technik, ale jego wróg był wykończony i krwawił. Do tego teraz wykorzystał sporo energii kosmicznej, a Imperius miał dodatkową moc ze zbroi co też wykorzystał. Wyrzucił bardzo szybko dwa cosmo punch z lewej i prawej dłoni, i od razu pobiegł na przeciwnika. Skoczył w jego kierunku z zamiarem wbicia się w niego prawą nogą, a następnie chciał walnąć go z lewej nogi w jego bok i posłać go na łopatki. W tym celu użył oczywiście dwukrotnie cosmo kick, raz z jednej nogi i raz z drugiej. Miał nadzieję, że to załatwi sprawę.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Sro Lip 01, 2020 7:04 pm
~MG~
***

Biały blask wypełnił okolicę, a wielka kula energii kosmicznej mknęła szybko w stronę Nihiliusa. Złota Zbroja wspomogła go nie tylko w sile, ale i w szybkości i przede wszystkim wytrzymałości. Postawiwszy przed sobą tarczę Crystal Wall, Imperius zabezpieczył się przed atakiem, którego nie dało się uniknąć. Bezpośrednia konfrontacja musiała dojść do skutku, a gdy tylko jeden kosmos zetknął się z drugim... Nastąpiła eksplozja. Gdy opadł kurz i dym, nie było śladu po technice Sui Sei Ken. Nie trzeba było czekać długo na efekt jej użycia. Krystaliczna ściana pękła, rozpadając się na tysiące małych kawałeczków. Zanim dotarły do ziemi, rozpłynęły się w powietrzu.
- Niemożliwyj... - powiedział pod nosem Czarny Rycerz, cofając się o krok do tyłu. Nie zdołał uciec, ponieważ Nihilius wyszedł z kontratakiem. Dwa potężne ciosy posłały na deski Rosjanina, który zawył żałośnie, prawie zadławił się krwią, która wystrzeliła z jego ust i upadł kilkanaście metrów dalej. Chciał się podnieść, ale... Nie było mu to dane. Przy pierwszej próbie powrotu na nogi, upadł ponownie, zatapiając swoją twarz w glebie.
Powstały wcześniej kurz, opadł już całkowicie, przykrywając poległych rycerzy. Złota Zbroja Wężownika rozpadła się na części, a zanim to nastąpiło, z jej szczelin wydobyło się jasne, złote światło. Na nowo uformowała się w swoją pierwotną formę, opuszczając Nihiliusa...
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Sro Lip 01, 2020 8:08 pm
Krwistooki widząc kulę postanowił od razu działać i stworzył tym samym ścianę z cosmo. Jego plan wypalił. Technika niemożliwa do uniknięcia wpadła na ścianę. Doszło do eksplozji, ale jego ściana wytrzymała. Po całym ataku zaczęła się rozpadać na małe kawałeczki. Chłopak od razu zaczął działać i ruszył z pełną prędkością na przeciwnika. Wykorzystując to, że był zaskoczony to wbił się w niego posyłając go na łopatki. Wróg próbował się podnieść, ale padł na ziemię po nieudanej próbie. To był koniec. Odetchnął z ulgą. Złota Zbroja Wężownika zaczęła się rozpadać na części, a następnie na cząsteczki, przy tym wydzielając jasne i oślepiające światło. Opuściła jego ciało i znów była w formie skrzyni.
- Gratias Ophiuchus.
Podziękował zbroi szczerze z serca. Gdyby nie ona to pewnie nie dałby rady i straciłby tutaj życie, a ona zmieniłaby właściciela. Pomogli Sobie oboje. Zapragnął jej dla Siebie, ale raczej nie będzie łatwe jej przekonanie. Mimo to dokonał niemożliwego i pokonał wrogów, którzy byli tak silni jak On, a mieli przewagę liczebną. Gdy miał zamiar ją podnieść to nagle zobaczył dziwną anomalię. Wyglądała jak czarna wyrwa w czasoprzestrzeni. Wiedziony ciekawością, szedł w jej stronę, po czym gdy się w niej znalazł to nagle zniknął.

z/t -> ?
Sponsored content

Łańcuch Górski Empty Re: Łańcuch Górski

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach