Go down
Beatrix
Beatrix
Liczba postów : 28

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac ćwiczebny - Page 2 Empty Re: Plac ćwiczebny

Sob Kwi 11, 2020 9:25 am
[8] By przetrwać w tymże miejscu potrzebowała mentora. Nie nauczycielskiej duszy, któraż to przyjdzie uczyć ją walki z obowiązku, a pasjonata co by wychwycił z niej wszelkie oznaki piękna. Skoro obserwowali tyle lat, to mogliby chociaż mieć świadomość, że jakikolwiek potencjał w niej drzemał. Przyglądała się chłodnym wzrokiem ze błyskiem w stalowych tęczówkach na dwójkę walczących. Wpierw wydawali się równi, ale zorientowała się, że to iście mylne spostrzeżenie. Trafiła na końcówkę męskich swawoli, a że w tańcu pięści nie ustępowali w końcu ten bardziej opancerzony miał nad młodzieńcem znaczną przewagę. Ta precyzja ruchów była iście fascynująca, czy aż tyle ciała faktycznie wchodziło w pionek do walki? Ledwo dostrzegała dokładne obroty nadgarstków przy ruchu blokujących kijów, jakby falował nimi na niewidocznej pierzynie. Ta postawa lekko rozkraczonych nóg dodawała potworowi siły, a zarazem nieugięty był co do nadciągających ciosów. Czy w walce odpowiednie ustawienie nóg miało szczególne znaczenie przy uderzeniach i przyjmowaniu uderzeń? Najwyraźniej, bo jakby że inaczej nie przewracali się, kiedy to ktoś kogoś pchnie w zaparte. Powinna równie dobrze stanąć, oszczędzać na ruchach i atakować, gdy okazja się nadarzy. Tak krótka sekwencja walki i nigdy się temu tak nie przypatrywała w porównaniu do dawnych męskich swawoli. Zazwyczaj to miecz wyciągali i walczyli o względy w pojedynku, lecz tutaj... paskudne i niewyrafinowane okładanie się na pięści wydawało się zaskakująco bardziej praktyczne. Tliła się z nich ta energia, której nie mogła zrozumieć... ale przekraczali swą siłą wielu, których to niegdyś przelotnie dostrzegała. Masywny osobnik, niczym żółw niewzruszenie drgał na natarczywe uderzenia w skorupę...aż w końcu rozdziawiła lekko, krągłę usta i w ekscytacji śpiesznie poklaskała na widok mężczyzny unoszącego młodzieńca w powietrzu za nadgarstek. Rozbudził w niej pewną dozę ekscytacji, choć naprędce zamilkła skupiając się na reszcie przedstawienia. To koniec, ukłony, podziękowania, rzucona chusta niewieście za wspaniałe zasługi w zapewne powszechnym treningu...ten młodzieniec czuł się dobrze, ale ona czuła się zdecydowanie cieplej na widok tajemniczego siłacza.

Skupiła wzrok na tychże mułach, ta prymitywna i brutalna siła robiła doprawdy dobre wrażenie, aż wstydu oszczędź, że wpadł w jej oko. Ukradkiem dosłyszała, jak kamulec się gdzieś przesuwa, ale zanim zareagowała...to już odruchowo skoczyła na widok wielkiego kamiennego bloku, co to właśnie rozłupał się na dwoje. Właśnie śmierć przeszła przed jej oczami i przez moment zastanowiła się, kto najświętszy przybędzie odebrać jej duszę...Pan Ojciec Święty, czy okrutny Hades. Przeżegnała się znakiem krzyża na ten zły omen, od początku to miejsce miało w sobie złą energie, ale i ciepło od tychże okolic buchało, gdy masywny mężczyzna w zbroi zainteresował się tą sytuacją. Na pobladłych licach mgiełką różu wyrosła, gdy przelotnie na nią spojrzał.
- To nie pierwszy raz? Proszę Panie... - rzekła spokojnie próbując się przyjrzeć wpierw blokowi ociosanego kamienia, a następnie zerknęła w niebiosa z potencjalnego miejsca, gdzież to mogłoby się obluzować. Nie przyglądała się wcześniej zabudowie murów, ale wydawała się nadzwyczaj solidna i jednolita. Pogładziła włosy by uwolnić z siebie odrobinę piękna i mimo koszmarnego skórzanego ubioru chłopki, zaiskrzyć magią wyuzdanej i błyszczącej stalowej toni jej oczu.
- Toż to prawie nie omdlałam z wrażenia, czy byłabym w stanie jakoś wesprzeć w tej sprawie? - zamilkła czekając na odpowiedź, nie była pewna co do doboru własnych słów... właściwie odczuwała, że to zamach na jej dostojną osobę, ale istnienie poprzedniego przypadku mogłoby to wykluczać. Liczyła na słowa otuchy, gdy lekko drgała od wzbierającego się poczucia strachu.

[OCC - Trening koniec: 11.04.2020 - 9:26]
Maou
Maou
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac ćwiczebny - Page 2 Empty Re: Plac ćwiczebny

Nie Kwi 12, 2020 1:07 pm
Maou stał niewzruszenie na Placu ćwiczebnym. Czas mijał a odpowiedz od Pancernego Żółwia nie nadchodziła. Chłopak wyraźnie się tym interesując przybliżył swoją twarz do Mistrza. dziwnym trafem nie odczuwał od niego oddechu.
- O kurde, chyba kopnął w kalendarz słoneczny. funkcje życiowe ustały.
Maou zamarkował kilka ciosów, które zatrzymywały się przed Pancerzem mistrza, a on nawet nie poruszył się o cal. Chłopak powaznie marszczyl brwi, po czym sie odwrócił.
- Chyba straciłem Mistrza. No cóż trzeba żyć dalej.
Jego kroki powoli skierowały się ku wyjściu.
-Walka zawsze jest trudna
Słysząc ponownie głos Mistrza, zatrzymał się jak wryty. Jego brwi bardziej się marszczyły, a on podszedł do Żółwia. Jego twarz wyrażała zdumienie, a jego usta wypluwały słowa:
-Czy ty jesteś istotą żywą? Dla mnie wyglądasz jak martwa zbroja, poruszana jakąś mocą. Jak masz na imię? Czym jesteś???
Zachowanie tego jegomościa prowadziło do sprzeczności. Jakby był jednocześnie żywy i Martwy. Maou porzucił wszystkie zasady aby uspokoić swoją ciekawość.

[...]
Po pewnym czasie słychać było rumor zawalającego się dachu. Wzrok Maou natychmiast namierzył piękną spadającą dziewoję. W jego oczach zapaliły się kurwiki, a w nogach zapłonęła moc kosmiczna. Szybkim ruchem wyskoczył w jej kierunku, wyglądając jak Bohater z niejednych kobiecych snów. Będąc już bardzo blisko niej, wykwitł na jego twarzy uśmiech porównywalny do pięknego widoku stu kwitnących róż. Jego dłonie lekko chciały opleść dziewczynę. Był od niej w odległości kilka metrów. ta prędkość była zdecydowanie czymś.
Ten Przystojny bohater, nagle dostał z góry jakimś wielkim kamulcem i poleciał na ziemię przygnieciony przez spadające gruzy. Jego ciało bolało, gdy był pogrzebany co najmniej kilkoma wielkimi kamulcami.
Tak właśnie w jednym ruchu została pogrzebana duma wojownika.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Plac ćwiczebny - Page 2 Empty Re: Plac ćwiczebny

Nie Kwi 12, 2020 4:58 pm
___Trener był niewzruszony pytaniami Maou. Prawdę mówiąc, tak jak wcześniej podczas ich wspólnego treningu, zwracał uwagę tylko na rzeczy, godne jego reakcji czy odpowiedzi. Był w tym dość selektywny. Przeważnie milczał i jeśli mowa nie była o ćwiczeniach oraz trenowaniu wojowników, puszczał wszystko mimo uszu, skupiając się na ruchach ciała. Taka w końcu była jego rola. Teraz również i tak było, zignorował czarnowłosego mężczyznę, gdy ten, w jego przeświadczeniu, zakończył swoje zajęcia na placu ćwiczebnym. Na razie nie był już mu potrzebny, skoro twierdził, że sam się wszystkim zajmie i dopracuje swoje błędy. Spook poprawił pancerze i grube rękawice na swoich spracowanych dłoniach, upewniając się, że skórzane pasy są dobrze zapięte, po czym odwrócił się, by odejść. Nie bez słowa, bo zastygł na kilka sekund.
___Spook. Jestem tu trenerem. – wyjaśnił swoim beznamiętnym tonem, po czym jego ciało jakby przypomniało sobie, co chciał zrobić i oddalił się od mężczyzny.
___Wtedy to miejsce miał tajemniczy upadek kamienia, który gruchnął o ziemię nieopodal Beatrycze.
___Spook podszedł do miejsca zbrodni, nie zwracając większej uwagi na dziewczynę oraz jej zachowanie, tym bardziej jej przestrach. Patrzył na kamień jakby chciał przepalić go wzrokiem skrytym za maską, aż podniósł wzrok na dach. Podejrzanie długo stał w bezruchu, jakby coś bardzo dogłębnie analizował... W tejże chwili coś znów zagruchotało cicho w górze, a przy Beatryczne pojawił się Maou – amant damskich wdzięków dostał w bark drugim kamieniem, mniejszym, ale zabójczo celnym. Posypało się na niego trochę mniejszych kamieniu, gruzu i pyłu, a Spook, cały czas patrzący w górę, nagle spuścił głowę, patrząc na przygniecionego kawałkami starych cegieł mężczyznę, leżącego dosłownie o krok od niego oraz młodej dziewczyny. Paru gapiów, widząc ową scenę ubawiło się setnie i pokazywało sobie czarnowłosego palcami.
___Ha. – powiedział martwo, bez cienia rozbawienia trener, podchodząc bliżej i łapiąc Maou za jedno ramię. Podniósł go z łatwością w górę, kamienie posypały się we wszystkie strony i postawił trochę skołowanego, początkującego wojownika przed sobą. Wyglądał... Cóż. Mógł mieć guza po upadku na ziemię oraz kilka sińców oraz zadrapań tu i ówdzie, ale Spook nie wyglądał i nie należał do typów współczujących. Puścił Maou, nieważne, czy ten zdołał stanąć prosto czy nie, przeniósł wzrok na Beatrycze i po raz, bogowie tylko wiedzą, który, spojrzał w górę. - Znowu. – przemówił w końcu – Pytajcie kwatermistrza. – dorzucił swym pustym, wypranym z emocji głosem, odwrócił się i odszedł, niknąć wśród trenujących, pozostawiając ich samych sobie.
Beatrix
Beatrix
Liczba postów : 28

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac ćwiczebny - Page 2 Empty Re: Plac ćwiczebny

Czw Kwi 16, 2020 2:53 pm
[9]Przyglądała się wyraźnie połyskowi ciemnej zbroi. Najwyraźniej za nic miał jej wdzięki, ale umiał dać do zrozumienia, że choć nie ukazał wpierw emocji, tak umiał te emocje wysłowić. Uśmiechnęła się przelotnie, ale nie zaśmiała się na nieszczęście uczniaka. Było tu na wyraz niebezpiecznie i to absolutnie mogło wystarczyć by przedsięwziąć dogodne działanie. Nie mogła oderwać oczu od kogoś tak masywnej postury, choć zbroja zdecydowanie mitygowała warstwę ciała. Nie dosłyszała jegoż imienia, ale domyślała się, że trenował podopiecznych, a więc również ją powinien wliczyć do grona uczących się. Niestety to na kogoś innego wyczekiwała, a szkoda...bo mogła się rozpłynąć w towarzystwie tak nieczułej jednostki.
- Co za mężczyzna! - Westchnęła spoglądając na bez emocjonalnego Pana w zbroi, który oddalał się od ich dwójki. Trzykrotnie powachlowała lica prawą dłonią, przez dłuższą chwile zupełnie zignorowawszy nieznaną przybłędę.
- Pytać kwatermistrza, ale gdzie znajdę tegoż jegomościa? - zamyśliła się spoglądając kątem oka byle dalej od młodzieńca, któryż to również uświadczył jeszcze przed chwilą upadku. W końcu pstryknęła palcami i spojrzała na nieznajomego. Wskazała na niego palcem z surową miną, jakoby miał ją zaprowadzić do kwatermistrza na prawach bycia szlachcianką.
- Ty panocku, chłopie z brudną twarzą. Zaprowadzisz mnie do kwatermistrza, bym mogła go o takim niedbalstwie poinformować - rzekła dominująco, jakby to kocią łapę położyła na mysim ogonie by ten nie mógł się wydrzeć z objęć drapieznika. Może tam przydzielą jej lepszy strój, niż tenże obecne łachmany.
Maou
Maou
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac ćwiczebny - Page 2 Empty Re: Plac ćwiczebny

Pią Kwi 17, 2020 4:21 pm
Maou melepeta stracił przytomność i był nawet raz rzucony przez niemotę. Jego ciało nie zareagowało i ponownie znalazł się na glebie, nadal mając mroczki przed oczami.
Słuchać było drobne chrapanie wałkonia. Równie dobrze w tym czasie świat mógłby się chędożyć.
W jego umyśle panował mrok. Wszystkie zmysły zostały siłą wyłączone.
Nie słyszał nawet dziewoi, która jest zainteresowana pewnie samą Hałastrą.
[...]
Minęła dobra minuta, zanim Maou zaczął się przebudzać.
- Serwus. Z jakimi dyrdymałkami obcyndalasz się?
Po czym spoglądał na zniszczoną ruderę.
- Ale tu galimatias. Kwatermistrz powinien sczeznąć. Chędożony Kunktator.


OCC: Maou uczy starych słów.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Plac ćwiczebny - Page 2 Empty Re: Plac ćwiczebny

Pią Kwi 17, 2020 9:03 pm
___Całej tej sytuacji przyglądał się średniego wzrostu chłopaczek w wieku nastoletnim. Jego uwagę przykuł odgłos uderzenia kamieniem o ziemię, gdy pchał wózek wypełniony po brzegi treningowymi lancami oraz drewnianymi mieczami. Trochę się zdumiał słysząc ich rozmowę, ale uznał za stosowne podejść, odchrząknąć i głośno powiedzieć...
___ - Kwatermistrz o tej porze jest w Sali Stołowej, Psze Pani. - powiedział oficjalnie, po czym odsunął się, wracając do swojego wózka i pchając go na przeciwległy koniec placu, tam gdzie Spook uczył szermierki kilku wojowników.

___OOC Jeśli chcecie, możecie się chwilę ze sobą zapoznać i pogadać, będą na was czekać w Sali Stołowej.
Beatrix
Beatrix
Liczba postów : 28

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac ćwiczebny - Page 2 Empty Re: Plac ćwiczebny

Nie Kwi 19, 2020 12:35 pm
[10]
-Bog płaci - odparła przechodniowi za użyteczne słowa. Kwatermistrz znajdował się w Sali Stołowej i zapewne objadał się w najlepsze. Skoro nie raz toć to miejsce miał ten przypadek, to jak wielce prawdopodobne jest by kto już te nowinę mu posłał? Zastanawiała się rzuciwszy okiem na ponownie wstającego chłopca.
- Oćcze nasz, jenże jeś na niebiesiech, oświęci mię -  szepnęła na tyle głośno, by niemrawy w swę chłop zasłyszał i wstał na równe nogi.
- Nie będę awanturować się mieczem i pięścią na miejsce, gdzie byle blok skalny mógł mnie zabić... - zerknęwszy na niego dodała -... ale nie ma wyjścia i Kwatermistrz nie zbiegnie im na prędcę.
- Jak cie zwą? Pokaż mie co ponauczał ciebie rycerz. - tym samym zeszła niżej na otwartą przestrzeń, byle z dala od miejsca spadających bloków i zaczęła oczekiwać na niezdarnego młodzieńca.

[Trening start - 12 - 19.04.2020]
Maou
Maou
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac ćwiczebny - Page 2 Empty Re: Plac ćwiczebny

Nie Kwi 19, 2020 5:42 pm
- Droga Waćpani  zwą mnie "Maou". Żadnych sztuczek, żem nie poznał. Ino rycerz mi tylko twarz przeflancował. - Powiedział ze szczerością. Była to tylko wymiana ciosów i korekt postawy. Chłopak przyjął ponownie postawę do walki wytrenowaną przez Żółwia. Wydawała się mieć trochę mniej punktów do trafienia. Niemalże można było zobaczyć za nim, powidok żółwia, który powstrzymuje niezliczone ataki.
Maou przypomniał sobie dawane wskazówki i chciał posłać jak najmniej ciosów, oszczędzając Energię. Energia Cosmo, nie była już tak mało wyrafinowana, ale bardziej ostra. Jeśli wcześniej porównałby ją do patyka, teraz była zardzewiałym tysiącletnim nożem.
Dłoń rozpalona kosmiczną energią zbliżyła się do swojej ofiary, jak tygrys wyskakujący z krzaków na bezbronną ofiarę. W głowie mając już przygotowany plan, gdy tylko dłoń zbliżyła się do ciała przeciwniczki, natychmiast w nodze rozpaliła się Energia Cosmo. Od razu trybiki w jego ciele przeszły w swój szczytowy stan dając z siebie wszystko.
Po ciosie, który nie wiadomo czy doszedł, jego ciało delikatnie wyskoczyło, a jego napierający kopniak spadł na dziewczynę, po obrocie w powietrzu. Celem była oczywiście jej głowa.
Wylądował kilka kroków prze nią. Szybko przyjął postawę obronną. Spojrzał na swoją przeciwniczkę i pokazał dłonią, że jej kolej. Miał nadzieje na wymienienie się cios za cios.
Jedna osoba atakuje, druga przyjmuje ciosy.
Potem następuje zmiana. Pierwsza się broni a druga atakuje.

[trening start 19.04.2020- 17]
Beatrix
Beatrix
Liczba postów : 28

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac ćwiczebny - Page 2 Empty Re: Plac ćwiczebny

Sro Kwi 22, 2020 3:41 pm
[11]
- Powiadasz? - zastanowiła się przez dłuższą chwile mierząc go dokładnie wzrokiem, niczym wąż przyglądający się łakomemu jajku.
- Zwą mnie Serra - rzekła mając na uwadze, jak ostatni jegomość zareagował na jej rodowód i nazewnictwo.
Stała, jakby miała zawieszoną na szyi tabliczkę z napisem osioł, nie przyjmując żadnej pozycji bojowej, tylko ułożyła niemrawo lewą nogę do tyłu, a żeby jakieś pozory obeznania zachować. Bardziej przyglądała się jego ruchom i te śmieszne łaskotanie za prawym uchem, kiedy miała do czynienia ze własną energią kosmiczną, jakby to źle kolczyk wbiła albo jeszcze lepiej, przypomniał jej się obraz żony rybaka z haczykiem na ryby wbitym zamiast wbitego kamyka ozdobnego.
- To...? - zdziwiła się, gdy chłopak przypatrywał jej się uważnie, a następnie wzdrygnęła się, gdy rzucił się na nią z pięścią. Nie to miała na myśli poprzez nauczanie mając na uwadze, że istnieje coś takiego, jak sztuka pokazu, czy gwara słowna.

Odruchowo zasłoniła się przed uderzeniem, łącząc dwie ręce i zakrywając całą twarz. Poczuła ból w prawym nadgarstku od uderzenia i zrobiła gorączkowo parę kroków do tyłu, jakby tracąc równowagę. Zamiast zachować balans poplątały jej się nogi i upadła na zadku, gdy Panoszek zwany Maou zdecydował się na atak z powietrza. Poczuła powiew wiatru i zamiast uciekać, wybiła się rękoma by ponownie stanąć na równe nogi i raz jeszcze przyjęła nieudolnie cios złączonymi rękoma. Zamiast jednak blokować, zrobiła schył ze małym podskokiem w bok. Tym razem rozpaliła krztynę energii kosmicznej by tego dokonać, tym samym unikając potencjalnego kuku. W końcu przestał...
W końcu przestał, ola Boga, toż to okrutnikiem trza być, a żeby to wojaczka miała być jej rolą u boku Hadesa...szaleju się nażarli, przemielili, jak krowa z pastwiska, wypluli i jeszcze raz zaczęli rzucie, zlizawszy owy szalej z landów polan złocistych...

Strzepała dłonie jeszcze czując ból w nadgarstkach i nie mając innego lepszego w zanadrzu skopiowała postawę przeciwnika. Kiedy zachęcał ją do ataku, parokrotnie spojrzała w dół, czy aby na pewno miała dobrze nogę postawioną, jak to na załączonym obrazku... właściwie przez pełną minutę przesypanego piasku w małej klepsydrze zastanawiała się, rubasznie przeskakując z nogi na nogę. To prawa powinna być bardziej z przodu, czy lewa? a może obydwie powinny być równe...Następnie rozpaliła znienacka swoje pokłady kosmosu, wybiła się naprzód parę kroków i zrobiła zamach prawą nogą kierując ją w rodowe klejnoty przeciwnika.
-Ach...przeprawam za me występy, ale nigdy nie śmieliłam kogokolwiek uderzyć, bodaj z konieczności jedynie - dodała niezależnie od rezultatu, nieco zakłopotana.

[Trening koniec - 15:41 - 22.04.2020]
Maou
Maou
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac ćwiczebny - Page 2 Empty Re: Plac ćwiczebny

Czw Kwi 23, 2020 11:14 am
Słysząc zacne przedstawienie sie dziewoi, jego uśmiech kwitł na twarzy. Jej słowa były dość piękne i niosły za sobą szlachetna aurę. Takie przedstawienie damy, zaimponowało Panockowi. Jej oszczędność w słowach podwyższała Aurę do niewyobrażalnego poziomu. Postanowił zważać na swe słowa i być w stosunku do niej bardziej przyjazny i obyty z kulturą mimo swego niskiego pochodzenia.
Wymieniając swoje ciosy w jego głowę weszła całkiem nieprzyjemna myśl. Jej całkowita bezbronność tylko utwierdziła go w przekonaniu. Ta dziewoja wcale nie jest taka zwykła. Jej siła jest dość niska, a jej postawa była licha. Po dwóch ciosach na przeciwniczkę w koncu wypowiedział swe skryte słowa:
- Czyżby Panienka miała wyższe pochodzenie? Ten Panocek musi przeprosić za swój brak ogłady
Pochylił swoją głowę. Postanawiając zmienić swój sposób nauki. Jednak zgodnie z jego dumą musiał przyjąć cios/dwa od Panienki.
Obserwował jej nieogładzone ruchy, próbujące go naśladować. Lekko zmarszczył brwi i przybrał swoją postawę, aby mogła widzieć to w czasie rzeczywistym i lepiej odwzorować.
Widząc jej gotowość przybrał defensywną postawę chcąc przyjąć jej Cios, aby widzieć jej siłę.
Czas jednak nagle stanął, gdy jej cios wędrował w kierunku jego klejnotów. Twarz zrobiła się popielata, a on lekko próbował uciec na bok, aby ochronić to co miał najcenniejsze. Jednak ten ruch był zbyt zdradziecki i za późno zrozumiał jej cel. Szybkim ruchem zebrał energię kosmiczną w klejnotach, aby nie doprowadzić do jajecznicy na dzisiejsza kolację.
Dlatego jego ciało odchyliło się tylko w nieznacznym stopniu, a jej kopniak wylądował na jednym owalnym przedmiocie. Czując jak jego jedno jajo płonie przerażającym bólem, padł na ziemię i tarzał się po niej. Krzycząc w niebogłosy
- Żem się tego po Panience nie spodziewał. Tak zdradziecki cios wymierzony w to co Panocek ma najcenniejszego!
Leżąc i kwicząc przez jakiś czas, wreszcie ze łzami w oczach spojrzał na dziewoję.
- skuteczności ciosu odmówić nie mogę. Jednak Panienka powinna się powstrzymać przed takim ruchem w treningach osobistych.
Lekko westchnął podnosząc swoje ciało w górę. Ledwo utrzymując się na nogach i jeszcze kuśtykając podszedł do dziewki i z poważną miną powiedział.
- Myślałem, że Panienka miała jakieś doświadczenia w walce więc zaatakowałem. Mój błąd, więc winien jestem przeprosić i zmienić sposób treningu na pokazanie postawy.
Maou jak dobry nauczyciel stał przed dziewczyną z kijem w dłoni. Lekko tykając ją w odnóża, aby przybrała postawę jakiej nauczył go żółw.

[koniec treningu 23.04.2020 - 11]

OCC: Z tego bólu, Maou nie usłyszał wypowiedzi przepraszającej.
Beatrix
Beatrix
Liczba postów : 28

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac ćwiczebny - Page 2 Empty Re: Plac ćwiczebny

Wto Kwi 28, 2020 10:12 am
[12] W myślach naprędce przebiegła myśl młodej dziewce "choć tyle dobrego" na słowo osładzające jej skuteczność ciosu. Spoglądała z góry na kwiczące prosie, co to odczuło znaczny ból i w milczeniu oczekiwała, aż w końcu stanie na równe nogi. Swawolna myśl przeszła z jednego ucha do drugiego dając jej rozkoszny pomysł "postawa, jak w tańcu, jak w walce" by nie przewracać się o własne nogi. Minęła za częste nauki taneczne, ale podstawowe kroki by dotrzymać kroku przyszłym mężom pojmowała bezwględnę...bądź, co bądź korzenie szlacheckie posiadła i wiele prostot nieznanych chłopom pokroju Maou wbito w deseczkę.

Wyskoczyła za chmur, jak szalona, gdy myśl swawolna została zrównana z podłożem. Kijem na nią? Odczuła pukanie w kruche, dziewczęce łydki.
Skrzywiła się na ubłocony badyl, uśmiechnęła się do Maou powabnie i chwyciła za badyl, a następnie rzuciła nim chen daleko.
- Wstydu szczędź, badylem tykać - chwyciła go za rękę i przyciągnęła do siebie, a następnie chwytając go za biodra przesunęła za siebie. Następnie jedwabiste w dotyku, choć okryte cętką brudu dłonie chwyciły chłopca za ręce, by mogła to jegoż dłonie ułożyć na swoich biodrach.
- Prowadź...Panocku - odparła bezwstydu z nutą gracji w głosie, co to do tańca wojennego zapraszając, a tak sobie to w myślach w każdym razie ubzdurała. Ledwie opary zapachów pomarańczy mógł to poczuć na jej szyi, ostatnie ślady jej dawnego, cennego żywota pośród portów, bankietów i szlachty. Umięśniony o czym na pierwszy rzut oka nie dostrzegła, paluchy wbijały mu się w jej sadło, ten bankiet musiałby co bądź obfity, bo teraz to patrzeć mimo skórzanych, obdartych spodni, to poślady miała znacząco wielkie.
- To staje...gdzie? - zapytała, czekawszy nie na jego męski zew, a na to, aż w końcu okaże tą postawę bez heretyckiego tykania kijem, który to z niedawna jeszcze wyrzuciła daleko.

[Trening start - 10:12 - 28.04.2020]
Maou
Maou
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac ćwiczebny - Page 2 Empty Re: Plac ćwiczebny

Wto Kwi 28, 2020 9:47 pm
Maou dziwnie się poczuł, gdy wyrwała mu z dłoni Patyka. Lekko zmrużył oczy, gdy wypowiedziała swe słowa. Nie byłby sobą gdyby nie zaripostował owej wypowiedzi.
"wstydu szczędź, badylem tykać"
- Zacna Cnotka przed mym licem? - Pokiwał swą głową i dał się schwytnąć za dłoń. W głowie panował ino zamęt. Czyny owej dziewki zaskoczyły go i nie wiedział czego się spodziewać może.
Słysząc o pomyśle Tańca, jego brwi zmarszczyły się dość poważnie. Nie mógł sobie przypomnieć, by kiedykolwiek dał się ponieśc takiej rozrywce. Pamięta jedynie biesiadne tańce narwańce. Ino nikt tam się dotykać nie zechcioł. Jeśli już, był to ruchy dość intymne.
Maou robił niepewne kroki, w pozach bojowych, bo tylko takowe znał. Ujął jej talię lekko przesuwając do tyłu, aby jej środek ciężkości spoczął na tylnej nodze.
- Tylnia noga, przyjmuje wincyj ciężaru. Jeno, gdy ruszysz ona sił ogrom mieć będzie. Cios szybszy, a poprawa większa.

[trening start: 28.04.2020 - 21:48
Beatrix
Beatrix
Liczba postów : 28

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac ćwiczebny - Page 2 Empty Re: Plac ćwiczebny

Pon Maj 04, 2020 2:21 pm
[13]
Przemawiał, a dziewczę dotrzymywało kroku w należytym przybieraniu pozycji. Zaszurała po ugniecionej od licznych uczniaków powierzchni własną prawą nogą, by to wraz z przechyłem do tyłu w synergii również ową nogę obciążyć.
- Hym... i tedy ciebie przeflancował? - upomniała mu o tym, jak w desperacji gardę trzymał, bo to walczył z kimś silniejszym i bardziej wprawionym w walce. Miała już okazje spotkać się z tutejszym zwyczajem prania po licach na przywitanie, ale najwyraźniej trafiła na niedoborowe towarzystwo, co w zawiści nie mogło przyjąć, jej wyższej wartości nad tymi plebejuszami. Jakby to tak często nie wybiegała z domu na przekór rodzinnym zwyczajom, a i za dyscyplinę miałaby za nic to by jeszcze większe miała zastanowienia nad tym miejscem.
- Uderzam? - spytała, ale nim odpowiedź otrzymała, to już prawie, że wyrywała się z objęć Maou by to zadać dwa proste uderzenia lewą ręką, a w następstwie zamachnąć się prawym sierpowym.

Przylgnęła siedziskiem do niego, gdy ten ledwo trzymał ją na uwięzi, jak to pełnego szaleju psa łowieckiego, co to dawno na łowy już się nie ruszał. Spojrzała na niego bokiem za swoich pleców i taflą metalicznych oczów zerknęła w nieśmiałości.
- Nie szarp tak, bom nadepnę ci na stopę - tak nieśmiałość w ułudzie, szybko przekształciła się w stanowczość, a te słowa były znaczące dla Beatrix. Zawsze wolała mieć kogoś blisko i każdy powinien obchodzić się z nią delikatnie, aż do kwiecia wieku. Tyle zmartwień wszystkim przystważała, a każdy ruch zaciśniętej pięści był pewien zagłębionej złości wobec rodziny i bliskich. Jak z dnia na dzień zgodziła się przyjąć zaszczytną funkcje i stać się wzorcem w swej wierze, tak ci martwiący się ją potępili, jakoby godzien nie była tegoż zaszczytu...cóż nie postarali się i Matka nie miała żeś tak szerokich bioder, jak ona...no to niewiele miotu dostojnego wydała na świat. Śmieszna to maciora, pośród złota, co to taplała się w mokrym piasku z bursztynem, zamiast błota. Zaschło Beatrix w gardle i dysząc ze zmęczenia wyciągnęła się ku tyłu, ale Maou był parę kroków dalej. Nie miał dość werwy by ją trzymać, a ona wiedziała, że w zapalczywej naturze nie wywaliła się tym razem. Nici z tańca wojennego, ale chociaż nikomu już na stopę nie nadepnie, czy nogi jej się nie splączą.
- Bóg zapłać - odwróciła się bokiem względem niego i choć rzekła to surowo, była mu niezmiernie wdzięczna za poświęcony czas.
- Co jeszcze czynim, czy idziem na wizytę z kwatermistrzem? Oby to jeszcze był w sali stołowej... oby to obfity posiłek czekał na mnie w sali stołowej - załamała się, gdy czując ból, uświadamiała sobie jak wielce to ciałko może stracić bez obfitego befsztyku.

[Trening koniec - 14 - 04.05.2020]
Maou
Maou
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac ćwiczebny - Page 2 Empty Re: Plac ćwiczebny

Sob Maj 09, 2020 8:11 pm
Tańcząc w te pędy, sam starał się przywdziać wdzięku Panienki. Poruszyć się jak woda i nauczyć się płynąć. Jest to nawiązanie do sztuk walki kropli drążącej skałę.
Maou tu i ówdzie popełnił kilka błędów, tutaj spartolił, tam spartolił. Jednakże w wyższym celu. Zechciał on skupić się na Damie, czasem zapominając o sobie. Stojąc jak kołek, poruszając się jak wisielec.
Mając za sobą katorgę treningu, wreszcie otarł swe czoło, spocone ino raz. Swój kołnierzyk rozchylił, a spod Bluzki bucha para.
Jego oczęta popatrzyły w siną dal, a jego myśli chwilowo odpłynęły. Zastanawiał się nad położeniem sali stołowej. Otóż przecież przybył w te pędy, dopiero dzisiaj. Trafiając za jakąś dziołchą na treningowe spotkanie.
Marszcząc brwi, przypomniał se kierunek w którym wskazał zakuty żółw. Odpowiadując niewieście przy okazji:
- Idziem na wizytę z Kwatermistrzem w te pędy. Taniec ino mnie wymęczył, więc brzuch mój gra marsza żałobnego.
Jakby na zawołanie dało się usłyszeć jego brzuszysko. Nie odwracając nawet głosu, skierował się z Panienką w kierunku przybliżonej Sali stołowej.

Koniec treningu 20:21 9.5.2020
Z/T(Z Beatrix) -> Sala Stołowa
Sponsored content

Plac ćwiczebny - Page 2 Empty Re: Plac ćwiczebny

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach