Go down
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac Empty Plac

Nie Lut 23, 2020 1:25 pm
Spora przestrzeń, która wypełniona jest namiotami i drewnianymi chatami, ogrodzona drewnianą palisadą z zaostrzonymi z dwóch stron palami.
Jest to obóz Czarnych Rycerzy. Wbrew pozorom, namioty są spore i dobrze wyposażone. Poza wygodnymi materiałami, miękkimi poduchami i aksamitnymi dywanami, znajdują się w nich zebrane przez rycerzy skarby. Do tego, prawie każdy Rycerz może poprosić o kurtyzanę, która spełni jego wszelkie zachcianki. 
Droga rozchodząca się od głównej bramy, idąca przez sam środek obozu, prowadzi bezpośrednio do Czarnego Dworu, w którym przesiaduje przywódca Czarnych Rycerzy, Polideukes.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Plac Empty Re: Plac

Sro Mar 11, 2020 10:53 am
No cóż, nie pamiętał całej drogi. Może to nawet lepiej. Jak na tą chwilę odczuwał dość krępujący ból, który rozchodził się po całym ciele. Otwierając powoli oczy, spojrzał na stojących obok strażników. Jednak to nie było w jego zainteresowaniu, bardziej był zdziwiony jednym.
- Dalej żyję.
Skomentował krótko swój stan, następnie powoli zaczął podnosić się na proste nogi. Miał nadzieję, że nikt ponownie nie będzie chciał mu zawracać gitary swoimi poglądami o sile. Najważniejsze jest to, że ktoś musiał się pofatygować, żeby go tutaj przytargać. Kto by to nie był, raczej nie był mu zbytnio wdzięczny.
Będąc pół nagi, Crim właśnie spostrzegł iż zgubił swój płaszcz. Jedyna rzecz którą naprawdę lubił i dawała mu odrobinę ciepła, będzie musiał ją jakoś później odzyskać. Tylko teraz powinien znaleźć choćby odrobinę strawy i napitku, strasznie zgłodniał po ostatniej bitce.
Przy okazji bardziej rozglądając się po okolicy, mężczyzna mógł zauważyć namioty, domki i żołnierzy. Widać w końcu dostał się do ich obozu, czy gdzie tam. Może gdzieś nieopodal jest Suluf, będzie mógł wyjaśnić całe te zamieszanie z niesubordynacją swoich żołnierzyków. Chociaż czy warto pytać o coś tak mało znaczącego? Raczej nie, ważniejsze jest teraz jedno. Odrobina odpoczynku.
- Gdzie znajdę jakieś pożywienie?
Spytał strażników, którzy to tak go pilnowali. Może chociaż do czegoś się przydadzą i wskażą mu drogę do relaksu, byłoby to najlepsze co by go spotkało dziś.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac Empty Re: Plac

Sro Mar 11, 2020 3:11 pm
~MG~
***

W chwili, w której Kiseki zaczął się wybudzać, jeden z żołnierzy czym prędzej skierował się w stronę namiotu Sulafata. Wszedł do środka, ale tak szybko, jak tylko wszedł, został wyrzucony na zewnątrz. Padł na ziemię, gubiąc swoją włócznię i tarczę. Jeno bicz u jego pasa się ostał. Po chwili, z namiotu wyszedł Sulafat. Nie miał na sobie górnej części zbroi a także pancerza, który odpowiadał za pokrycie ramion i dłoni. W ręku trzymał kiść winogron.
- Nigdy więcej nie wchodź do mojego namiotu bez ostrzeżenia, kochasiu. - uśmiechnął się i puścił do niego oczko. Kątem oka widział, jak Crimson wraca do życia, więc odwrócił się do niego twarzą, pomachał do niego i prędko ruszył w jego kierunku.
- Och, jednak żyjesz? - zapytał melodyjnie, biorąc do ust winogron. Machnął ręką, by Kiseki poszedł za nim. Zaprowadził go do swojego namiotu. Był wypełniony różnymi bogactwami. W środku, na wielkich kocach zrobionych z wilka i niedźwiedzia, siedziały niewiasty. Odziane były w krótkie, białe sukienki, we włosach miały różne korale i ozdoby, a na nadgarstkach i kostkach pozłacane i posrebrzane bransolety. Trzymały w rękach srebrne tace, na których znajdowało się jadło różnego rodzaju. Jedna z nich podeszła do Crimsona i wręczyła mu puchar pełen czerwonego wina. Od razu od niego odeszła, siadając między innymi kobietami. W sumie było ich trzy.
- To nasze, że tak powiem, nimfy. Postanowiłem zrobić sobie tu takie małe, hm, Poletko Elizejskie. - Sulafat uśmiechnął się zadziornie, po czym okręcił się dookoła własnej osi. Usiadł po chwili na czerwonej poduszce między kobietami, a te zaczęły mu usługiwać, od razu karmiąc go winogronem i podając mu wino.
- Rozgość się. - powiedział Rycerz Lutni, wskazując dłonią na dywany pełne jadła i napitku.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Plac Empty Re: Plac

Czw Mar 12, 2020 3:46 pm
Chyba za mało odpoczął, jednak teraz miał chyba nawet czas by odpocząć więcej. Po tym jak żołnierz został wyrzucony z namiotu, a z samego niego wyszedł Suful. No kto inny mógł przesiadywać w pobliżu jak nie on? No ale kiedy w końcu on go zauważył i podszedł bliżej podróżnika, to aż sam Crim chciał mu pogratulować dedukcji. Niestety nie należy do osób, które komentują cokolwiek bezużytecznego dla jego wspomnień i wiedzy. Pozostało tylko udać się za grajkiem do jego namiotu, przynajmniej na tą chwilę nie będzie nic mówił. Nie miał nawet ochoty rozmawiać, ani tym bardziej mówić.
Po wkroczeniu do namiotu, zauważył jakieś trzy kobiety. Widać było, że były rozpieszczane wszelakimi ozdobami i ubiorem. Jednak pomijając błahe szczegóły. Po chwili jedna z kobiet podeszła do ciemnoskórego i wręczyła mu puchar wina, było to dość idealne wyczucie czasu. Ponieważ pragnienie było wręcz duże, a trzeba było je jakoś zaspokoić. Dlatego też nie bawiąc się długo, Kiseki zaczął opróżniać puchar. Tym samym wysłuchiwał Sufluflufusa, który tłumaczył swoje wybryki odpoczynkowe. No ale najważniejsze co było, to słowo rozgość się. Z czego na pewno skorzystał i postanowił sobie usiąść na przeciw większości osób, tym samym dopijając wino skierował swój wzrok na grajka.
- Powinniście bardziej pilnować swoich ludzi.
Skomentował krótko poprzednią bitkę, która miała miejsce parę ładnych godzin temu? Chyba tak, nawet nie wie która godzina i ile spał. Nie miało to jednak znaczenia, teraz tylko doszukiwał się jakiejś dobrej strawy. Nie krępując się po prostu sięgał po to, co wyglądało najbardziej apetycznie. No co prawda jeszcze dręczyło go kilka pytań, ale jak na tą chwilę postanowił zadać tylko jedno.
- Co teraz, gdy już dotarłem do tej waszej wyspy? Mam nadzieję, że nie będę siedział w namiocie i delektował się normalnym życiem.
Nie widział siebie na miejscu grajka. Nudne pozbawione kolorów życie, żeby zapełnić swoje wylewające się po brzegi ego. Na tą chwilę jednak miał dość jakichkolwiek bójek, co prawda chciałby też już ruszyć w nowym kierunku. Przybył tutaj tylko z powodu obietnic, miał nadzieję, że grajek ich dotrzyma i nie będzie musiał tutaj zabawić dłużej niż przypuszczał.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac Empty Re: Plac

Czw Mar 12, 2020 10:32 pm
~MG~
***

Sulafat zaśmiał się pod nosem, chichocząc jak mała dziewczynka, kiedy Kiseki zwrócił uwagę odnośnie pilnowania ludzi. Przekręcił głowę w bok, a jedna z "nimf" przysunęła mu do ust kielich wina. Upił z niego trochę, odwracając głowę w drugą stronę, gdzie druga kobieta czekała na niego z winogronem.
- Trafna uwaga, ale to działa w dwie strony. Też musisz kogoś pilnować. - uniósł brwi ku górze, po czym wskazał na niego palec. To była aluzja do tego, żeby Crimson nauczył się zachowywać zimną krew i nie wskakiwał do każdej możliwej bójki.
Upiwszy kolejny łyk napitku, machnął jedną ręką, nakazując w ten sposób dziewczynom, by opuściły namiot. Tej po prawej, kiedy wstała, dał lekkiego klapsa, na co dziewczę odpowiedziało piskiem i chichotem, znikając zaraz za zasłoną wyjścia. Sulafat westchnął, podnosząc się do pozycji siedzącej, bo do tej pory był w półleżącej. Usiadł po turecku i spojrzał Kisekiemu prosto w twarz.
- Słuchaj... Najtrudniejsze dopiero przed Tobą. Wiem, że nie lubisz współpracować, ale będziesz musiała udowodnić Polideukesowi, żeś godzien przywdziana zbroi. Będziesz miał trochę łatwiej, bo szepnę mu dobre słówko o Tobie, ale wciąż... - urwał i przekręcił głowę, sięgając po kufel zostawiony przez jedną z niewolnic. Przechylił go i opróżnił, następnie wstał i nalał sobie kolejny. Butelkę podał Crimsonowi, by sam się obsłużył.
- No więc... Jesteś gotów poznać naszego przywódcę? Czy może chcesz się wcześniej, nie wiem, rozerwać? - zapytał, uśmiechając się zadziornie. Miał na myśli, ma się rozumieć, miłe spędzenie czasu z niewolnicami.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Plac Empty Re: Plac

Sob Mar 14, 2020 10:33 am
Zachować zimną krew, gdy ktoś chce się ciebie pozbyć? Dość przezabawne, nie ma co. Jednak następnym razem może po prostu ograniczy się do nie zabijania, będzie o wiele łatwiej pokazać kto jest silniejszy. Nie obchodziły go też statusy i inne przywileje, ważne było osiągnąć cel. A co za tym szło, trzeba wpierw zdobyć odpowiednie środki. A tym wpierw była ta niby zbroja.
Odbierając od Falusa butelkę z winem, oczywiście zaczął z niej pić. Nie ma co się ograniczać, zwłaszcza, że dawno nie pił. Jednak nie miał zamiaru się zbytnio upoić, gdyż miał okazję spotkać się z liderem tej grupy. Na co oczywiście z chęcią przystanie, ponieważ on nie przepada za zabawami. Nie ma na to czasu, ani tym bardziej chęci. Życie zbyt źle go potraktowało, żeby mógł teraz sobie umilać chwilę przy pomocy jakiś nimf. Wciąż jest wiele do zrobienia, a on na tą chwilę stoi w miejscu.
- Im szybciej go poznam, tym szybciej zacznę realizować swoje cele. Czas na rozrywkę jeszcze przyjdzie.
Odpowiedział, następnie wstał na proste nogi. Dopił wino, po czym zaczął się odrobinę rozciągać. Wciąż czół skutki ostatniej walki, dlatego ten dzień będzie dość upierdliwy.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac Empty Re: Plac

Sob Mar 14, 2020 8:59 pm
~MG~
***

Sulafat uśmiechnął się szeroko. Obecność i zachowanie Kisekiego jakby dawały Rycerzowi Lutni drugą młodość, mimo że ciągle był młody. Wstał i wdział na siebie górną część zbroi. Chwycił do ręki lutnię i zaraz przyczepił ją do swego boku, żeby nie musieć jej nosić w rękach.
- Chodźmy więc! - stanął w wejściu, odrzucając gdzieś na bok gałązkę po winogronie. Splunął na zewnątrz, pozbywając się pestki z ust i ruszył przodem.

Idąc we dwójkę, Sulafat opowiadał Kisekiemu o obozie Czarnych Rycerzy. Pokazywał na różne namioty, mówiąc kogo i co może w nich znaleźć. Kowal, kucharz i inni, namiotów było pełno i zdecydowana większość należała do tych, którzy już otrzymali swoje zbroje. 

W końcu, obaj stanęli przed wielkim domem, willą wręcz. Do środka kierowały ogromne schody, a przy drzwiach znajdowały się dwie, wielkie i grube kolumny. Zanim weszli po schodach, drzwi otworzyła im służąca, odziana w białą suknię. Miała rude, prawie krwiste włosy, piękną, smukłą twarz, zielone oczy, soczyste, czerwone usta i mnóstwo piegów. We włosach miała wianek z gałązki oliwnej. Uśmiechnęła się i zaprosiła mężczyzn do środka.
Dwór posiadał dwa piętra. Od razu cała trójka udała się na drugie. Stojąc przed ogromnymi, pozłacanymi drzwiami, służka odwróciła się, ukłoniła i odeszła, wracając do swoich zajęć.
Wrota otworzyły się, skrzypiąc głośno. Za nimi, w wielkiej sali, na samym jej końcu, na tronie ze złota siedział on, Polideukes. Na jednym z oparć na rękę siedziała jego kochanka, Hilaria.
Polideukes odziany był w Czarną Zbroję Bliźniąt, zaś Hilaria ubrana była w Czarną Zbroję Kasjopei. Były to odpowiedniki zbroi bogini Ateny.

Spoiler:

Sulafat skinął głową na widok Polideukesa, oddając mu w ten sposób szacunek. Szturchnął łokciem Kisekiego, by ten zrobił to samo, przedstawił się i opowiedział o sobie.
Polideukes i Hilaria patrzyli surowo na przybyłą dwójkę.
_____
z/t Czarny Dwór 
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Plac Empty Re: Plac

Nie Maj 24, 2020 8:19 pm
Wracając w końcu na plac, Kiseki skierował swoje kroki do namiotu Sulafata. Miał nadzieję go tam spotkać, nawet jeżeli nie to sobie poczeka. Ma jeszcze odrobinę cierpliwości w sobie, która raczej tak szybko nie zniknie.
W głowie kołatała się jedna myśl, a mianowicie odejść stąd jak najszybciej. Jednak do tego potrzebował tego co mu obiecano, siły. Wtedy będzie mógł dalej działać zgodnie ze swoimi oczekiwaniami, nawet jeżeli w dalszej przyszłości będzie to oznaczało jakąkolwiek pomoc czarnym rycerzom. Jednak na tą chwilę miał zamiar ruszyć dalej i zdobywać informację, jak i siłę. Prawdopodobnie zajmie się teraz poszukiwaniem jakiegoś miejsca, gdzie czczą jedną z bogiń. Tam będzie można uzyskać wiedzę, jak i zmieść z powierzchni ziemi wszystko co z bogami związane. Nawet tych głupich rycerzy jeżeli mu wejdą w drogę.
Wkraczając do namiotu grajka, pierwsze za czym podążyły oczy to sam Sulafat. Jeżeli był w środku, to Crim od razu wytoczył swoje słowa do niego
- Już dość się naczekałem, daj mi to po co tu przybyłem i ruszam dalej.

Opcja dwa, jeżeli go tutaj nie ma. To ciemnoskóry po prostu się rozgości i zacznie dobierać się do wina, w końcu susza w ustach to najgorsze co może spotkać człowieka spragnionego.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac Empty Re: Plac

Nie Maj 24, 2020 8:33 pm
~MG~
***

Sulafat siedział sobie na miękkich poduchach, a niewolnice usługiwały mu. Jedna karmiła go winogronem, druga trzymała kielich wina przy jego ustach, a trzecia delikatnie sunęła dłoń po jego klacie i brzuchu. Niekiedy przechodziły go dreszcze, co skomentował cichym chichotem skierowanym do dotykającej go dziewczyny.
Gdy do namiotu wparował Kiseki, czar sielanki prysł. Dziewczyny się przestraszyły w pierwszej chwili, ale gdy ujrzały znajomą twarz, z miejsca ochłonęły. Sulafat uśmiechnął się szeroko. Pomachał dłońmi na boki, by odgonić od siebie dziewczyny. Gdy te się odsunęły, wstał. Podszedł do Kisekiego, trzymając dwa kielichy wina. Jeden podał Kisekiemu, a z drugiego sam upił łyk.
- Ale... wiesz, że to nie ode mnie zależy? - zapytał, uśmiechając się delikatnie. Podszedł do wejścia do namiotu, odchylił kawałek materiału i wskazał palcem na wielki dwór.
- To Polideukes jest szefem. To on stwierdzi, czy się nadajesz. - zasłonił na nowo wejście, odchodząc od niego i stając tuż przy swoich dziewczynach. 
- Rozgość się. Kobiet Ci u nas dostatek. - upił ponownie łyk wina, a gdy okazało się, że to był ostatni, cisnął naczynie za siebie. To spadło na jedną z poduszek.
- W ogóle, co to za schadzki, co? Spodobała Ci się jedna z dziewczyn Polideukesa? No, no... - uniósł brwi, będąc rozbawionym. Co to miało znaczyć? Wiedział o wcześniejszej "misji" Kisekiego?
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Plac Empty Re: Plac

Pon Maj 25, 2020 11:23 am
Jak zwykle pomiędzy kobietami, beztroski oraz zbyt rozluźniony. Troszkę to drażniło Kisekiego, zwłaszcza że on wie jakie poświęcenie niesie jego życie. A tutaj, tutaj tylko się bawią i nic po za tym. Gdy tylko grajek wstał i ofiarował ciemnoskóremu kielich, ten się poddał na tą chwilę. Potrzebował się troszkę rozluźnić, ale też niekoniecznie.
Skoro to od niego nie zależało, tylko tego Politeusa. To raczej wybrał zły namiot, jednak na tą chwilę postanowił pozostać i troszkę odpocząć. Jest już znużony tym podróżowaniem po wyspie.
Siadając sobie wygodnie na poduszkach, podróżnik uchylił kielich. Tym samym dalej słuchając grajka, który cały czas o jednym i tym samym.
- Nie jestem zainteresowany.
Odparł na propozycję kobiet, po co mu to. On już od dawna nie wiedział co to rozkosz, czy jak to tam się zwie. Nie czuł potrzeby bycia obleganym przez kobiety, ani tym bardziej żeby jakieś mu usługiwały. No ale temat został zmieniony i padł na jego schadzki oraz spotkanie z pewną kobietą Patulusa. Co prawda ta wiadomość go nawet nie poruszyła, ponieważ nie było dla niego co ukrywać. Chociaż bardziej drażniący fakt był taki, że cały czas jest pod obserwacją. Wiadomo, nie ufa się nowym osobom. Jednak już swoje udowodnił i pokazał.
- Poprosiła mnie o pomoc, której udzieliłem. To wszystko.
Odpowiedział, następnie dopił pozostałości wina. Oczywiście taka porcja była za mała, dlatego też zaczął się rozglądać za większą ilością. Chociaż i przydałoby się zapalić jakiegoś ziela, żeby bardziej rozluźnić umysł oraz ciało. Choć nie oczekiwał zbyt wiele.
No ale miał nadzieję, że kobieta nie wpakowała się zbytnio w tarapaty. Nie chciałby zrobić jakiejś głupoty z powodu nieznajomej, chociaż raczej by nie zrobił. Niestety są ważniejsze rzeczy od jednostki, która jest mu nieznana. Zawsze trzeba iść przed siebie, nawet jeżeli będzie to spacer po trupach.
- Bardziej się zastanawiam, kiedy przekonasz Polideukesa.
Zaczął mówić, przy tym samym nalewając sobie wina. Spoglądał na grajka i zastanawiał się, przecież jest najbliżej tego króla. Co prawda nie wie jakie relacje mają, ani jaką dobrocią się darzą. Jednak powinien mieć jakiś wpływ.
- Chce wyruszyć jak najszybciej w dalszą podróż, tak więc mam nadzieję że niebawem przejdziemy do spraw ważniejszych niż leżenie i zapijanie wina całe dnie.
Dodał na sam koniec, po czym znów uchylił kielich. Tym razem do dna.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac Empty Re: Plac

Czw Maj 28, 2020 1:56 pm
~MG~
***

- Pomoc, co? - zapytał Sulafat, uśmiechając się delikatnie. Przeczesał dłonią swoje włosy, patrząc przez chwilę w kielich wina. Poruszył nim wolno, wprawiając czerwoną ciecz w ruch. Odbijała się od ścianek naczynia, tworząc niewielkie fale.
Sulafat został wyrwany z krótkiej zadumy, kiedy Kiseki wspomniał o Polideukesie. Uniósł głowę do góry i spojrzał na niego tak, jakby nie dosłyszał dobrze słów. Zaraz jednak skinął głową i westchnął cicho, odwracając się na pięcie. Oddał kielich wina jednej z dziewcząt, po czym podszedł do górnej części zbroi, która leżała pod ścianą. Sulafat w domu zwykł chodzić z gołą klatą.
- Jesteś pewien, że dalsza podróż jest tym, czego pragniesz? - zapytał, podnosząc pancerz. Założył go na siebie i uderzył pięścią w klatę, by sprawdzić, czy aby na pewno dobrze leży.
- Pamiętaj, że skoro ja się dowiedziałem o tej nocnej schadzce, Polideukes też na pewno o niej wie. - rzekł, ale nie uśmiechał się. Nie było mu do żartów, nie w tej chwili.
- Skoro tak się palisz, to porozmawiamy z nim. Czasami ma swoje humorki, ale to ogólnie dobry człowiek. Przynajmniej na tyle dobry, na ile może sobie pozwolić w tych czasach. - wzruszył ramionami i spojrzał gdzieś w bok. Kątem oka popatrzył na nimfy które chichotały pod nosem i popijały sobie wino. Jako jeden z nielicznych, Sulafat w swoim namiocie pozwalał dziewczynom na odrobinę luzu. Widząc ich roześmiane twarze, delikatnie się uśmiechnął, ale był to zaledwie moment.
Wyminął Kisekiego, który ciągle popijał wino i wyszedł pierwszy.

Nie minęło wiele czasu, nim obaj znaleźli się w Czarnym Dworze, przed wielkimi drzwiami prowadzącymi do sali Polideukesa. Sulafat pchnął wrota, te zaskrzypiały i otworzyły się na tyle, by obaj mogli przejść. Zza rogu, mężczyznom przyglądała się służka, której wcześniej pomógł Kiseki. Na szyi zawieszony miała medalion, który przekazał jej Kiseki, jako dowód na spotkanie z Nosmirem.
Polideukes siedział na swoim tronie, zajadając winogrona i popijając wodą. Obok niego, tuż przy tronie, na  taborecie, siedziała młoda, piękna kobieta. Odziana była w białą szatę, a na głowie miała równie biały welon. Grała na harfie, powoli smukłymi palcami sunąc po strunach.


Polideukes otworzył swoje oczy i skierował swoją uwagę na Sulafata i Crimsona.
_____
z/t -> Czarny Dwór
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Plac Empty Re: Plac

Pią Maj 29, 2020 5:36 pm
Stąpając powoli do przodu, Crim całkowicie zignorował kobietę, której wcześniej pomógł. Nie chce, żeby zaraz został w coś wplątany z powodu jakiejś głupiej schadzki. Z resztą nie ma czasu na takie zabawy. Poprawiając swój płaszcz, wystawił z niego lewą rękę i zaczął maszerować przed oblicze Pelikana. Był trochę zły na całe te miejsce, wszyscy nie robili nic po za obżarstwem i lenistwem. Jak niby mają walczyć z bogami, kiedy zaraz ich ciała odmówią posłuszeństwa. To nie było miejsce dla niego, dlatego też chce jak najszybciej przejść do rzeczy. Oczywiście nie miał zamiaru wpieprzać się pomiędzy melodie, która była grana. Dlatego też zatrzymał się przed samym królem i czekał, czekał aż melodia ucichnie a ten sam będzie skupiony na rozmowie z podróżnikiem.

Kiedy przyjdzie pora, Crim się wypowie.
- Przybyłem po zbroję.
Wypowiedział się krótko i stanowczo, następnie troszkę przechylił głowę na bok.
- Wybaczcie, że nie przyłączę się do waszego wypoczynkowego trybu życia. Jednak mam jeszcze wiele miejsc do odwiedzenia, nim dotrę do pierwszego boga i zetnę jego głowę.
Jak na tą chwilę ta wyspa w niczym mu nie pomogła, wykonał tylko jedno głupie zadanie oraz pomógł jakiejś kobiecie. Równie dobrze mógł to robić gdzieś indziej, ale to nie o to tutaj chodzi. Chodzi o sojusz, który ma mu pomóc w przyszłości zgładzić wszystkich bogów. Tylko czy on i oni będą wstanie? Oddzielnie możliwe, że nie. Jednak razem mają na pewno większe szanse.
- Odejdą z nią lub bez niej, nie robi mi to różnicy. Jednak na jednym wyborze zakończy się nasza współpraca.
Dorzucił na spokojnie, następnie schował swoją rękę pod płaszcz. Miał gdzieś czy w jakiś sposób urazi jego osobistość, czy kogokolwiek innego w tym pomieszczeniu. On miał swój cel i będzie do niego brnął przez wszystkie ściany jakie postawią mu na drodze, nawet jeżeli czarni rycerze się nią staną. Nie będzie się wahał, żeby się przez nich przebić. Choć poziom siły jest równy ogromnej przepaści, on się nie cofnie. W życiu zawsze trzeba coś odrzucić, żeby zyskać więcej siły by móc brnąć do przodu.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac Empty Re: Plac

Wto Cze 02, 2020 7:13 pm
~MG~
***

Polideukes przystawił kielich wina do ust i upił pierwszy łyk. Widać po nim było, że był człowiekiem znudzonym przez to, co robił, ale było to konieczne do osiągnięcia obranego przez siebie celu.
Dźwięki harfy cały czas wypełniały pomieszczenie. Dziewczyna grała spokojnie, z zamkniętymi oczami. Skupiała się i wciągała maksymalnie i z uczuciem w to, co robiła. Jej smukłe palce wolno sunęły po strunach, a te drżąc, wydawały z siebie piękne dźwięki. Sulafat kołysał głową w rytm melodii, samemu zaraz wyciągając swoją lutnię. Nie znał nut, ale popłynął i zgrał się idealnie, prowadzony przez swoją intuicję.
- Wypoczynkowy tryb życia? - zapytał Polideukes, uśmiechając się i cicho chichocząc.
- Niestety, miałeś pecha, bo trafiłeś na największego lenia w naszych szeregach. - oczywistym było, że na myśli miał Sulafata. Ten jeno uśmiechnął się, ale nie odezwał się, dalej grając równocześnie z nimfą.
- Niebawem Hades zetrze się z Ateną, wtedy zaatakujemy i przejmiemy Sanktuarium. Nie musisz tu przebywać do tego czasu, ale skoro otrzymasz Czarną Zbroję, Twoim obowiązkiem jest stawić się na me wezwanie. - rycerz Bliźniąt podpierał głowę na jednej dłoni, łokieć trzymając na oparciu. Drugą dłonią delikatnie kołysał kielich z winem, które rozbijało się i od ścianek naczynia. Patrzył w nie ciągle, w ogóle nie racząc przybyłej dwójki spojrzeniem.
- Niestety, nie mogę Ci dać zbroi od tak. - westchnął, poprawiając się na fotelu. Machnął ręką do stojącej przy drzwiach nimfy, tej której Kiseki pomógł, a ta wyszła na moment i po chwili w jej miejsce do sali wszedł nieznajomy mężczyzna.

Spoiler:

- Zbroję otrzyma ten, kto przeżyje. Jeszcze macie czas by się poddać. - i machnął ręką, jakby muchy odganiał. To był znak, że walkę mieli stoczyć poza murami jego dworu.
Przeciwnik Kisekiego podszedł do niego, goszcząc kwaśną minę na twarzy. Przeleciał spojrzeniem po Kisekim, oceniając go z wyglądu. Nie odezwał się, a stanął bokiem, ręką wskazując wyjście.
_____
Post w złym miejscu, upraszam o dokładne czytanie. Nie ma czasu na przerzucanie wiadomości, więc odpisz już tutaj jak wychodzisz z Czarnego Dworu.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Plac Empty Re: Plac

Sro Cze 10, 2020 12:14 pm
Skoro taki został wyznaczony ostatni test, żeby zdobyć tą przeklętą zbroję. Niech tak będzie. Ciemnoskóry po prostu zignorował całą postawę oraz spojrzenie oponenta, nie pozostało mu nic innego jak go zabić. Nie robi to różnicy i tak jest częścią mrocznej armii, jego ubytek nikomu nie zaszkodzi. Jednak coś było nie tak, Kiseki miał wrażenie iż wydarzy się coś, co nie miało się wydarzyć. Jednak jak bardzo by myśli mu przeszkadzały, on nie ma wpływu na to co niesie następne kilka chwil. Przyglądając się jeszcze przez chwilę oponentowi, miał wrażenie iż być może to przez niego ma te nagłe odczucia. Prawdopodobnie to tylko jego wyobraźnia, cóż.
Wychodząc z czarnego dworu, ciemnoskóry ruszył za tym którego miał pozbawić życia. Niestety też nie miał czasu, żeby bawić się w jakieś przepychanki.
Kiedy tylko dotarli na miejsce, które miało być cmentarzem dla jednego z nich. On po prostu stanął i spoglądał w niebo, oczyszczając swoje myśli i napinając mięśnie. Wystawiając prawą rękę spod płaszcza, skierował ją w stronę oponenta i po chwili zaczął machać palcem wskazującym. Niech zaczyna i lepiej pokaże co potrafi, ponieważ dziś taryfa ulgowa skończyła się dla wszystkich.

Podróżnik miał po prostu jedną myśl, zakończyć to w chwilę. Dlatego też pozwoli zaatakować oponentowi pierwszemu, bo gdy tylko on wbije się w ciemnoskórego on będzie przygotowany żeby kontratakować i to wręcz w tym samym momencie kiedy uderzenie przeciwnika zetknie się z jego ciałem. Po prostu skumuluje cosmo w prawej pięści i wbije się w środek twarzy żołnierzyka, tym samym z całą siłą wbije go w ziemię. Tak przynajmniej zaplanował, jak będzie to się okaże.

- Zaczynaj.
Rzucił krótko, tym samym zapierając się mocno nogami do ziemi i skupiając cosmo w całym ciele. Chciał po prostu przyjąć na siebie pierwszy cios, nie zważając na konsekwencje. Następnie zakończyć ten przeklęty pojedynek w jedną chwilę. Choć dalej coś tutaj nie grało i źle się z tym czuł, nie miał wyboru... Nie, miał wybór lecz postanowił obrać taką drogę. Drogę przez pokazanie swojej siły, czyżby był to najprostszy wybór? Być może.


OOC:
Kosmo panchiii - 30 większy wkład cosmo
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac Empty Re: Plac

Pon Cze 15, 2020 9:58 pm
~MG~
***

Crimson postanowił zaczekać i pozwolić przeciwnikowi na wykonanie pierwszego ataku. Czerwonowłosy jegomość uśmiechnął się delikatnie, przybierając pozycję do walki. Zaczął nakreślać rękami pewne gesty w powietrzu, jakby zbierał energię kosmiczną i wchłaniał ją do ciała. Przez chwilę Kisekiemu wydawało się, że widzi gwiazdy i kosmos za plecami przeciwnika. Czy było to prawdziwe? Może zwykła iluzja?
Nagle szarpnął prawą ręką do tyłu, a lewą wysoko nad głowę. Wyprowadził cios, który z początku wyglądał na Cosmo Punch, jednak prawa była zgoła inna.
Gdy pięść wycelowana została w Kisekiego, energia kosmiczna wybuchająca z niej przybrała postać jasnych, błękitnych kul, które pomknęły w stronę Crimsona, z zamiarem zniszczenia wszystkiego tego, co tylko stanąć miało na drodze.
- Ryu Sei Ken! - krzyknął czerwonowłosy w chwili wypchnięcia pięści.

Spoiler:

Kilka komet mknęło w stronę Crimsona, a użycie ich całkowicie zmieniło plan, który wymyślił sobie długowłosy. Czy uniknie energii kosmicznej!?
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Plac Empty Re: Plac

Pon Cze 15, 2020 10:15 pm
W momencie gdy przeciwnik zmienił swoje nastawienie do ataku i zaczął wydurniać się z jakimiś pozycjami, podróżnik mógł dostrzec lekką iluzję która jawiła się za plecami oponenta. Gdy tylko z pięści rudego wystrzeliło kilkanaście świetlnych pocisków, Kiseki troszkę się skrzywił. Widać nie będzie mu dane tego szybko zakończyć.
- To nic nie zmieni.
Rzekł pod nosem, tym samym wciąż mając skupioną energię w dłoni. Po chwili wystrzelił pocisk energii przed siebie, a mianowicie w stronę oponenta. Tym samym ruszył do przodu, przy okazji ładując kolejny wystrzał cosmo z pięści. Chodziło przede wszystkim, żeby oczyścić sobie drogę z większości pocisków. Prawdopodobnie tym samym wytwarzając sobie troszkę dymu z eksplozji jaka nastąpi ze starcia obydwu energii cosmo. To czy dostanie jednym czy dwoma pociskami, nie robi różnicy. Nie będzie się tym teraz przejmował.
Gdy tylko jego dwa pociski zderzą się z jakimiś oponenta, on wyskoczył do góry w jego stronę. Tak samo ponownie ładując energię w prawą pięść, jego głównym celem jest prosty mocny strzał w twarz rudego. Jeżeli będzie dalej się upierał, to będzie trzeba jakoś zwiększyć swoją ruchliwość.

OOC:
- 30 - 20 = -50 cosmo
----
Kolejne - 30 przygotowane do użycia cosmo punch
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac Empty Re: Plac

Czw Cze 18, 2020 7:29 pm
~MG~
***

Białe meteory mknęły w stronę Crimsona. Ich blask rozświetlał ponurą okolicę. Długowłosy chciał ich uniknąć, niemniej jednak było ich zbyt dużo, by dał radę przeciwstawić się wszystkim. Oberwał w lewe ramię. Impet uderzenia sprawił, że Kiseki okręcił się dookoła własnej osi i upadł na ziemię. Przetarł ciałem pół metra po glebie, a jego przeciwnik odskoczył do tyłu.
Czarni Rycerze, niewolnicy i pretendenci, obserwowali uważnie potyczkę dwóch przyszłych rycerzy. Gdy Kiseki upadł, wszyscy wiwatowali. Nie obchodziło ich, kto walczył. Liczyło się widowisko. Jedyną osobą, dla której ważne było to, kto zostanie zwycięzcą, był Polideukes. Stał na balkonie swego dworu, obserwując wszystko z góry. Kilka nimf stało obok niego, podając mu wino i winogrono, jednakże on tego nie chciał. Sulafat stał z boku, kątem oka obserwując potyczkę dwójki w gorącej wodzie kąpanej. Sunąc palcami po strunach swej lutni, jakby tylko czekał na odpowiednią chwilę do interwencji. Czyżby chciał przeszkodzić w walce?
- Wstawaj! - krzyknął rudzielec, przyjmując pozycję bojową. Dyszał trochę, więc kolejne użycie Meteorów może nie wchodzić w grę.
Ludzie ciągle krzyczeli, a niektórzy zaczęli rzucać w Kisekiego pomidorami i innymi, mniej lub bardziej twardymi rzeczami.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Plac Empty Re: Plac

Czw Cze 18, 2020 8:02 pm
Gdy tylko upadł na ziemię, przez chwilę się zastanowił. Może odrobinę zlekceważył przeciwnika, nie. Opierając się twardo ręką o ziemię, podróżnik wstał na wyprostowane nogi. Ignorował fakt bycia obrzucanym przez publiczność, ogólnie ignorował publiczność. Bardziej był skupiony na rudzielcu, który już dyszał a walka dopiero się zaczęła. Miał dobry start, ale raczej dalej nie pociągnie zbytnio długo.
- Kanari yoi kōgeki
Wypowiedział powoli ciemnoskóry, następnie ruszył powoli w stronę oponenta. Nie było sensu szarżować na kogoś takiego, można podjąć walkę w zwarciu i zakończyć to raz dwa. Choć kto wie.
- Zaczynajmy[
Dodał dość mocnym tonem, widocznie troszkę zmienił mu plany. Przez co ciut się spiął i teraz miał zamiar użyć odrobinę więcej mocy.


Nie zwlekając, ani nie chcąc dać szansy rudemu na wycofanie się. Crimson skupił cosmo w lewej nodze, następnie w prawej pięści. Wystarczy, że raz upadł. Nie będzie już drugiej szansy na to, żeby zbierał kurz. Kombinacja miała być prosto, lekko przykucając podróżnik wybije się w stronę rudego. Tylko, że wpierw użyje como kick żeby dodać sobie rozpędu. Po prostu uwolni energię pod swoją stopą i wystrzeli z większą prędkością w oponenta, następnie zamachnie się prawą ręką i wyceluje prosty mocny cosmo punch prosto w jego twarz. Tym samym starając się wbić go w ziemię raz a porządnie. Jednak jeżeli zdoła jakoś tego uniknąć, albo zablokować. Crim po prostu gdy zetknie się z ziemią, postara się złapać go lewą ręką za twarz. By następnie wyprowadzić mocne uderzenie lewym kolanem w brzuch i jedno uderzenie prawą ręką w mostek.
Miał już na tą chwilę dość zabijania tutejszych, chciał w końcu ruszyć dalej i spędzić trochę czasu samemu. Choć najprawdopodobniej uda się w poszukiwaniu innych rycerzy, żeby albo się z nimi zmierzyć, albo ich zabić. Kto wie, może nawet znajdzie jakiś, którzy mają wspólny cel

OOC
Kosmo punch i kick - 30 - 30 = - 60 Cosmo.




----
* Całkiem niezły atak
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac Empty Re: Plac

Nie Cze 21, 2020 11:29 pm
~MG~
***

Publiczność oklaskiwała rudowłosego i obrzucała mięsem Kisekiego. To jednak nie przeszkadzało temu drugiemu. Ignorował wszystkich, widząc tylko swojego przeciwnika, na którym skupił swoją całą uwagę. Oberwał błękitnymi meteorami, ale nadszedł czas na kontratak. Czy tym razem przeprowadza przez Crimsona akcja się powiedzie? Czy znów czeka go bliskie spotkanie z twardym podłożem?
Wykorzystawszy Cosmo Kick, odbił się od powierzchni ziemi, nadając sobie większego pędu. Publiczność na chwilę zamarła, uważnie obserwując nadchodzący atak i możliwą obronę.
Czas jakby zastygł i nic, dosłownie nic, poza samym Kisekim, nie ruszało się ani o milimetr.
- Nie daj się, Grigorij! - krzyknął ktoś z publiczności, na co sam wspomniany skinął głową i nie mając czasu na odpowiednią reakcję, uniósł ręce w górę, stawiając gardę. Wzmocniona energią kosmiczną pięść Kisekiego, uderzyła mocno w jedną z rąk, które tworzyły "x". W tej samej chwili dało się usłyszeć znajomy dźwięk pękania kości. Grigorij warknął pod nosem. Został odrzucony do tyłu o kilka metrów, nie mogąc się wybronić. Padł na ziemię i przeturlał się po niej, zdzierając sobie tu i ówdzie skórę z dłoni, przedramienia i twarzy. Zebrał na siebie kurz, który jeszcze chwilę po zatrzymaniu się jego ciała, znajdował się w powietrzu i leniwie, wolno i spokojnie opadał w dół.
- Grigorij! - krzyknęła ponownie osoba z publiczności. Reszta ludzi zaczęła się odzywać, ale uszczypliwe komentarze w stronę Kisekiego się skończyły.
Sulafat uśmiechnął się delikatnie, ciągle w dłoniach pieszcząc swoją lutnię. Polideukes nie drgnął, obserwując wszystko z pokerową twarzą.
Grigorij zaczął się podnosić...
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Plac Empty Re: Plac

Sob Cze 27, 2020 7:21 pm
Crim stał spokojnie przyglądając się upadkowi rudego, jednak nie trwało to zbytnio długo. Po krótkiej chwili po prostu ruszył wolnym krokiem w jego stronę, tym samym szykując się na jego kontratak. W końcu to walka na śmierć i życie, zapewne posiada jeszcze jednego asa w rękawie. Może ponowi tamten atak? Choć go wykończył dość mocno, to jako swój ostatni akt życia poświęci resztę energii, żeby to zadać jakieś błahe obrażenia podróżnikowi? Cóż, nie było zbytnio czym się martwić. Jednak nie chciał lekceważyć oponenta, zwłaszcza bardziej zagnanego w ślepy zaułek.
Nie ma sensu składać propozycji poddania się, ani tym bardziej przemawiać do chłopaka. Tutaj jego życie się kończy, jak reszty która będzie zawadzać w zdobyciu tego co potrzebne dla Crimsona do realizacji planów. Niby nie jego wina, w końcu król sobie zażyczył takie rozwiązanie. Tak więc krew tego młodzika ląduje na jego rękach.

Chociaż... Jest jeszcze jeden sposób, żeby jakoś złagodzić sytuację. A raczej rozstrzygnąć ją w dość waleczny i honorowy sposób.
- Szkoda, że tak to musi się zakończyć. Jednak na sam koniec możemy dać jeden wielki pokaz, pokaż wszystko co masz i uderz we mnie. A być może nawet uda ci się wygrać.
Rzekł ciemnoskóry, następnie stanął dziesięć metrów od rudego. Wyprostowując na bok prawą rękę, podróżnik zaczął gromadzić pozostałe cosmo jakie mu zostało w ciele. Jeżeli to ma się zakończyć w taki sposób, niech będzie. Albo on, albo ciemnoskóry. Ostatnie starcie, które będzie dowodem tego kto zasługuje na zbroję.
- Masz kogoś kto na ciebie czeka, pokaż jak bardzo ci zależy na tym, żeby wrócić do tej osoby.
Dodał na sam koniec, następnie przykucnął lekko i odbił się do przodu. Szarżując z pełną silą i pełnią swojej energii skumulowanej w prawej pięści. Tym razem nie chciał celować w twarz, ani gdzieś mało ważne części ciała. Tym razem skupił się na mostku, chciał to zakończyć szybko i bezboleśnie. Nie ważne czym rzuci w niego rudy, on po prostu musi się przez to przebić.

OOC:
- Cosmo puch - All cosmo IN
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac Empty Re: Plac

Sro Lip 01, 2020 6:43 pm
~MG~
***

Crimson przemówił. Widowisko? Z przyjemnością. Grigorij podniósł się, a słysząc słowa przeciwnika, uśmiechnął się delikatnie i skinął głową.
Publika zamilkła, jedni uśmiechali się zadziornie, a inni patrzyli obojętnie, chcąc by wszystko już się skończyło. Polideukes ciągle stał niewzruszony, patrząc z góry na walkę. Sulafat brzdękał sobie cichutko, kątem oka obserwując walczących.
- No dalej, Kiseki. - wyszeptał cicho, a gdy ktoś na niego spojrzał, wzruszył ramionami obojętnie.
Grigorij ujrzał jak Crimson biegnie w jego stronę, więc szybko splunął w bok, pozbywając się zalegającej wewnątrz ust krwi.
Zacisnął mocno swoją pięść, zbierając w niej resztki swojej energii kosmicznej.
Mężczyźni biegli na siebie, a dźwięki stawianych przez nich, ciężkich, zmęczonych kroków rozeszły się głośnym echem po okolicy.
Byli bliżej siebie i bliżej, aż w końcu nadszedł moment zetknięcia! Obie pięści uderzyły o siebie, powodując mocny podmuch wiatru, rozchodzący się we wszystkich kierunkach od miejsca zetknięcia wojowników.
Ubrania i peleryny falowały, a czapki i chustki pofrunęły wysoko do góry.
Grigorij patrzył głęboko w oczy Kisekiego, a po chwili... Krew trysnęła z jego ust, brudząc rękę i ubranie Crimsona. Padł na kolano i dyszał głośno, desperacko łapiąc każdy haust powietrza. Trzymał się za klatkę, w której serce mocno biło.
Dookoła zapanowała cisza. Polideukes wyprostował się, wyczekując dalszych kroków.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Plac Empty Re: Plac

Sob Lip 04, 2020 7:33 pm

Ten moment w którym odbieramy komuś życie, jest niczym pustka. Kiseki miał pusty umysł spoglądając w oczy oponenta, jednak gdzieś w klatce czuł lekki ból. Nie był on spowodowany obrażeniami, ani comso. Był to ból pozbawienia kolejnej osoby życia, bezcelowo i bez skrupułów. Gdy tylko rudy upadł na kolana, podróżnik spoglądał na swoją zakrwawioną rękę. Nie minęło kilka chwil, nim jego myśli natłoczyły się i zaczęły uprzykrzać mu życie. W końcu on miał do kogo wrócić, ktoś na niego czekał. A taki samotnik odebrał mu życie i pozbawił kogoś szczęścia, istny potwór. Jednak właśnie takie życie wybrał, miał brnąć przed siebie nawet po trupach. Jednak było to bardziej bolesne niż mogło mu się wydawać, nawet jeżeli to był tylko czarny rycerz. Ciemnoskóry widział, że on jednak wyróżniał się w tłumie. Jednak teraz pozostały tylko sekundy, ostatnie jego chwilę. Kilka kropli krwi zleciało z dłoni i rozbiło się o ziemię. Gdy tylko chwila ponurych myśli minęła, Kiseki otrząsnął się i przykucnął. Położył dłoń na prawym barku wojownika, po czym przechylił lekko głowę na bok.
- Ī tatakai.
Jedyne co mógł zrobić, to pochwalić go za walkę i patrzeć jak ucieka z niego życie. Wiedział, że jest to bolesny koniec. Jednak nie mógł go dobić i tak był już martwy, a złagodzenie jego śmierci mogłoby wyrządzić więcej bólu osobom które do niego coś czuły. Nie będzie karmił armii brutalnością, ani nie będzie jej dawał jego przyjaciołom.
Wstając na wyprostowane nogi, Kiseki zrobił dwa kroki do przodu. Był skierowany w stronę króla, jednak jeszcze do niego nie ruszył. Miał jeszcze jedno do powiedzenia rudemu.
- Jeżeli po drugiej stronie spotkasz Hadesa, przekaż mu że po niego idę..
Dorzucił spokojnym głosem, następnie ruszył w stronę króla. Ponieważ zapłacił już cenę za zbroję, a tą ceną była krew młodzieńca.

OOC.
- Niezła walka.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac Empty Re: Plac

Nie Lip 05, 2020 11:27 pm
~MG~
***

Ludzie nie wiwatowali, ciągle panowała cisza. Przerywana była, od czasu do czasu, przez ciche szepty i szmer ocierających się o siebie ubrań. Całkowicie przerwana została przez melodię, którą zaczął grać Sulafat. Opierał się o filar Czarnego Dworu, brzdękając smutną piosnkę o niesprawiedliwości i brutalności tego świata.
Polideukes zniknął z balkonu.
Kiseki ruszył w stronę swojego przeciwnika, ale wyminął go, rzucając mu na odchodne kilka słów. Czy dotarły do adresata? W tym stanie? Nie wiadomo. Pewne było tylko jedno... Zwycięstwo Kisiekiego. Czy Czarna Zbroja była blisko? Czy była na wyciągnięcie ręki?
Wielkie wrota domostwa otworzyły się, skrzypiąc głośno i niemiło. Przez próg przekroczył Polideukes, a jego zbroja pięknie błyszczała, odbijając od siebie promienie zmęczonego, zachodzącego już słońca. Biała peleryna powiewała majestatycznie, podobnie jak długie, czarne włosy. Przywódca Czarnych Rycerzy czekał cierpliwie. Nie odezwał się, wyczekując pierwszych słów Crimsona. Wszyscy patrzyli z niepokojem, ale i zainteresowaniem, na dwójkę stojących przed sobą mężczyzn. Napięcie rosło, a im dłużej panowała cisza (pomijając melodię wygrywaną na lutni), tym bardziej rosło prawdopodobieństwo, że coś pójdzie nie tak.
Służka, którą Kiseki miał przyjemność poznać wcześniej, wychylała się zza otwartych drzwi, spoglądając niepewnie na całe zajście.
Muzyka ustała i rozległo się klaskanie. Z początku niepozorne, a zaraz głośniejsze. Pomysłodawcą był, oczywiście, Sulafat. Inni również dołączyli.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Plac Empty Re: Plac

Czw Lip 09, 2020 7:04 pm
Kierując się wprost na Polideuska, Kiseki zatrzymał się kilka metrów przed nim. Martwa cisza i melodia w tle, było to coś ciekawego. Jednak po chwili wzrok podróżnika skierował się na martwego wojownika, który dzielnie walczył i poległ. Wzrok ponownie wrócił na króla czarnych rycerzy.
- Zgodnie z twoją wolą, walka została rozstrzygnięta.
Rzekł spokojnie ciemnoskóry, jednak to nie było wszystko co miał do powiedzenia. Nie, miał o wiele więcej. Jednak nie chciał tego zbytnio wymawiać, nie wszystko. Tylko jedną małą ważną rzecz.
- Grigorij walczył dobrze, a teraz zasili armię Hadesa. To dość mocna strata, jednak skoro tak miało być.
Tutaj padły ostatnie słowa od strony Kisekiego, miał tylko nadzieję że Polideusz dotrzyma swojej części umowy i ofiaruje mu to po co przybył. Czyli ta przeklęta zbroja, która niestety będzie potrzeba w późniejszych etapach podróży.
Nie zamierzał się kłaniać, ani klękać. Po prostu czekał spoglądając królowi w oczy, bez żadnych emocji czy też myśli.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Plac Empty Re: Plac

Nie Lip 12, 2020 1:01 pm
~MG~
***


Polideukes spojrzał chłodno na Kisekiego, a później zerknął okiem na Sulafata, który wyłonił się z tłumu i zaczął iść w ich kierunku. Stanął obok przywódcy Czarnych Rycerzy i skinął głową, uśmiechając się delikatnie, lekko zadziornie. Mężczyźni spojrzeli na siebie, ale w całkowitej ciszy, bez użycia jakichkolwiek słów.
Polideukes kolejny raz skierował swoje oczy w stronę Kisekiego, patrząc tak na niego przez chwilę. Zaraz podniósł rękę do góry i kiwnął dłonią. Stojący w tyle niewolnicy zniknęli na tę komendę, udając się do jednego z namiotów. Po chwili wyszli, niosąc ze sobą dużą, czarną, kwadratową skrzynię. Była wygrawerowana z każdej strony, a na przodzie miała podobiznę wilka.

Spoiler:

Puszka Pandory, bo tak pieszczotliwie nazywane były takie skrzynie, postawiona została przed nogami Polideukesa, czyli między nim a Kisekim. Nastąpiła, kolejna już, wymiana spojrzeń.
- Gratulacje. - rzucił oschle Polideukes i odwrócił się na pięcie. Biała peleryna zawiała majestatycznie, a czarny pancerz lśnił od słabych, ale wciąż aktywnych, promieni słońca.
Skrzynia nagle otworzyła się, skrywając skryty w środku skarb...

Spoiler:

W tle pojawiły się pierwsze wiwaty i słowa gratulacji. Sulafat skinął głową i uśmiechnął się, podchodząc do Kisekiego. Poklepał go po ramieniu i wyszeptał cicho.
- Nie wydaj na głupoty. - po czym zaśmiał się cicho, westchnął i ruszył w kierunku swojego namiotu.
Sponsored content

Plac Empty Re: Plac

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach