Go down
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Wioska Nereo

Sob Lut 22, 2020 3:05 pm
Niewielka wioska znajdująca się pod miastem Atlantydy. Stanowi typowe przedmieścia, gdzie za czasów świetności kontynentu, mieszkali ci biedniejsi. Wybudowane jest tu kilka budynków, z czego jeden był gospodą, w której przyjmowano gości zwiedzających Atlantydę. Oferowano im ciepły posiłek i zakwaterowanie.
Przez wioskę prowadzi kręta droga, której początek zaczyna się u podnóża Wirowego Klifu, a koniec zaciera tuż u bram miasta Atlantydy.
Większe pola obudowane płotkami, to pozostałość po ogrodach i pastwiskach. Kiedyś piękne drzewa okalały wioskę i jej okoliczne tereny, a teraz, w miejscach ich zielonych liści, wyrosły glony i rafa koralowa.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Wto Mar 03, 2020 4:23 pm
Widok w lesie koralowym budził podziw, jednakże tam gdzie są blaski, są również i cienie. Nie ma porządnego kraju bez jakichś slumsów, gdzie biedota musiała sobie samej radzić z szarą rzeczywistością. Jakby nie patrzeć przez cały okres swojego życia żył w luksusach parając się złodziejstwem i rozkręcaniem siatki szpiegów. Pieniądze jednak mu do głowy nie uderzały i wiedział czym jest limit. Cały czas myślał o pozostałych ludziach, którzy sobie sami nie radzili. Tam kogoś choroba męczyła, a inni musieli żebrać, aby móc wykarmić garstkę dziatek. Niektóre nawet były dzieciakami kobiet, które były ofiarą gwałtu. Niektóre po prostu parały się również prostytucją i nie są to odosobnione przypadki. Tak czy siak nasz bohater wstąpił do gospody i postanowił zażyczyć sobie kufelek wina, aby przez chwilę nie myśleć o trapiących go problemach, których nie było dużo, ale to zawsze jakaś pobudka do zanurzenia swojego ryła w alkoholu. Ot co.

Koniec treningu
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Wto Mar 03, 2020 5:38 pm
~MG~
***

Dastan wkroczył do gospody, a kiedy tylko wszyscy usłyszeli skrzypienie drzwi, odwrócili się momentalnie w ich stronę. Zamarli w ciszy. Dastan rozejrzawszy się dookoła, ujrzał samych Marynarzy. Ich pancerze wyglądały dość oszczędnie, a hełmy ozdobione czymś, co przypominało rybią płetwę. Patrzyli na nieznajomego, a ich spojrzenie przepełnione było brakiem zaufania i niechęcią do obcego. A jakże, nie znali go, a on nie znał ich. To, co się działo, było rzeczą naturalną.
To był nowy rozdział w jego życiu, a wszystko wskazywało na to, że natrafił w nim na pierwszych antagonistów. Postawiwszy pierwszy krok, drewniana podłoga znów zaskrzypiała. Pewnym krokiem, nie zatrzymując się już, ruszył do baru, gdzie czekał na niego barman. Wyglądał dość zwyczajnie, jak na gospodarza przystało. Był łysy, miał kartoflany nos, szmaciane ubranie i biały fartuch, który przywiązany był do pasa. W dłoni trzymał kufel, który wycierał na sucho. Gdy to zrobił, odłożył go na ladę, kładąc dość mocno. Nalał do niego czerwone wino, ale tak, że praktycznie się wylewało. Następnie popchnął je w stronę przybyłego gościa, a ruchy miał tak wprawione, że nie uronił ani kropli.
- Nowy? - zapytał, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej.
Pozostali goście gospody, popijając swoje trunki i zapychając się swym jadłem, z niecierpliwością i zaciekawieniem obserwowali sytuację. Niemniej jednak, ciągle panowała między nimi cisza.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Sro Mar 04, 2020 11:40 pm
Czasem nadchodzi taki etap w życiu człowieka, który wymusza dostosowanie się do zwyczajów panujących na danym terenie. Tego typu osobą był również Dastan, który niedawno wylądował na tejże pięknej krainie, jakkolwiek to brzmi. Nasz bohater nie wie lub po prostu nie został poinformowany na czym stoi. Wie tylko, że ma tutaj walczyć dla Wielkiego Posejdona, ale nie wiedział co go później będzie czekać. Dastan uszanował decyzję Bóstwa i obiecał mu wsparcie w swojej osobie. Traktuje Posejdona jako Zwierzchnika, bo dzięki niemu On sam żyje i przyjaciele Księcia Persji wyszli bez szwanku z tej całej przygody na oceanie. Był tego pewien i trudno będzie zachwiać ten pełen optymizm naszego protagonisty. Tak czy siak, Dastan nie spodziewał się wizyty jakichś gości, miał nadzieję, że tutaj znajdzie nieco spokoju. Skrzypiąca podłoga jak i drzwi nie poirytowały pretendenta, nie jest u siebie i być może taki tutaj zwyczaj, że goście muszą dać o sobie znać każdemu tutaj z zebranych. No chyba że renowacja tego przybytku nigdy nie miała racji bytu, stąd te zaniedbania od strony budowniczych. Dastan rozejrzał się dookoła i sprawdził z kim tutaj ma do czynienia, szybko szykanował ich wzrokiem aż do momentu, w którym Barman zaproponował kufel wina. Nasz bohater nie miał w zwyczaju odmawiać trunku, toteż pochylił nieco głowę wznak podziękowań. Oberżysta wprawiony w swej profesji idealnie przesunął po ladzie alkohol nie roniąc żadnej kropelki wina. No, zasługuje na szacunek. - Dzięki. Faktycznie jestem nowy tutaj. -
Odrzekł. Dastanowi brakowało nieco towarzystwa, więc mógł śmiało pociągnąć tę rozmowę, aczkolwiek na ciele wyczuwał jak jest obserwowany. Jako szpieg miał jakieś tam pojęcie o takich zagrywkach, więc póki co nie ingerował w żaden sposób na zwrócone w Jego kierunku wszelkie oczęta nowych gości przybytku odzianych w dziwne zbroje. - Interes kwitnie, mój Panie przyjacielu? -
Zapytał barmana nieco ironicznie nazywając go przyjacielem. Dla Dastana każdy kto serwował mu trunek był godzien miana przyjaciela. Nie był pewien reakcji rozmówcy, lecz zakładając, iż posiada On jakieś tam poczucie humoru będą mogli na spokojnie kontynuować pogadankę. Był gotów przeprosić za swoje maniery, bo jak powszechnie wiadomo, u gości należy zachowywać tak jak sobie by tego życzyli.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Czw Mar 05, 2020 7:00 pm
~MG~
***

Barman spojrzał niepewnie na Dastana i przez chwilę nie odezwał się słowem. Rozejrzał się po całym pomieszczeniu, upewniając się tylko w przekonaniu, że wszyscy żołnierze, marynarze, zwał jak zwał, ciągle obserwują nowego przybysza.
- Kwitnie... Przyjacielu. - odpowiedział z krótką przerwą w zdaniu, jakby nie był pewien swego. 
- Kwitnie, odkąd tylko Wielki Posejdon się przebudził. Dalej nikt nie wie, kto zerwał pieczęć pilnującą jego duszę, ale... Tak, kwitnie. - urwał w połowie zdania, zmieniając zupełnie temat. Gdy wspomniał o pieczęci, wzrok marynarzy jakby się zaostrzył, pogniewał. Jeden z nich dopił kufel trunku i wstał, chwiejnym krokiem ruszając do lady, przy której siedział Dastan. Odłożył mocno kufel, do tego tak bardzo, że kawałek spodu się uszczerbił. Oberżysta spojrzał na niego wymownie, a jego spojrzenie mówiło "ej, facet... co ty odwalasz?".
- Jak Ci się podoba podwodne królestwo, co? Pewnie musisz być zadowolony z tego, że nasz wielki, wspaniały, cudowny Posesjdon zrobił Ci psikusa? - zaczął niemiło, mówiąc bez szacunku zarówno o Władcy Mórz, jak i o Dastanie. Widocznie alkohol zaczął robić swoje i mężczyźnie włączyła się nieśmiertelność. Oczy wszystkich klientów skierowały się na rozmawiającą dwójkę.
- Fishner, uspokój się. Co Ty wygadu-... - dłoń pijanego żołnierza przysłoniła twarz oberżysty, przez co on sam, ze zdziwienia, uciszył się.
- Spokojnie, spokojnie. Posejdon i tak ma nas wszystkich w dupie. Myślisz, że obchodzi go to, co o nim mówimy? Pfff! - splunął na podłogę i wrócił spojrzeniem na Dastana.
- No? - uniósł brwi, niecierpliwiąc się.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Czw Mar 05, 2020 10:26 pm
Barman wyglądał na spiętego, nawet nie próbował tego ukryć. Może obecność tych osiłków z tyłu budziła takie emocje u oberżysty, ale nie wypadałoby być tak wścibskim. Póki co obaj skupili się nie rozmowie między sobą, lecz nie trwało to długo, bowiem jeden z pijaków postanowił przeszkodzić w rozmowie ledwo idąc przede siebie. Tupot Jego stóp dawał o sobie znać, toteż szybko zwrócił uwagę Dastana. Póki co to nie reagował dopóki nie zbliży się wystarczająco blisko. - Jak długo nasz Posejdon był w fazie snu? -
Zapytał, chociaż nie było to istotne, ale w pewnym stopniu zainteresowało to naszego bohatera. On sam przecież nie znał szczegółów tego jak Wielki Posejdon wrócił do "życia". Chyba nawet nie przypomina sobie, żeby kiedykolwiek Go widział. Tak czy inaczej był ciekaw odpowiedzi, jednakże podpity Jegomość w końcu dotarł do lady. Zajęło mu to trochę czasu, ale czego można było oczekiwać. Spodziewał się jakiejś głupiej odzywki, lecz wbrew pozorom zachował resztki... grzeczności, ale tylko do czasu. W sumie to jedynie przez pierwsze cztery słowa. Dastana fanatykiem nazwać nie można, bardziej traktował całą tą sytuację z przymrużeniem oka. Zawdzięcza mu życie, ale jak bardzo nasz protagonista będzie mu przydatny i przede wszystkim to na jak długo. Zaiste, ciekawa jest to zagwozdka. - Mogło być lepiej, ale brakuje mi tutaj cudownych dziewcząt, jeśli chcesz znać moje zdanie.  -
Z lekką ironią odrzekł wstawionemu rycerzowi. Dopóki nie zaczął przyciskać barmana swoją dłonią, to już było co najmniej niegrzeczne. Można rzec, iż specjalnie rozsierdza Dastana, pewnie też spodziewa się jakiejś konkretnej reakcji. - Puść mojego nowego przyjaciela. Nie wypada ot tak traktować tego miłego pana za ladą w ten sposób. -
Sytuacja nabiera jednak rumieńców odkąd ten zaczął się rozwodzić nad swoją egzystencją i tym jak bardzo Posejdon miałby mieć wszystko w dupie. Już chciał szykować jakąś ripostę, ale powstrzymywał się od tego, ponieważ nie chciał sprowadzić większych kłopotów na głowę Oberżysty. Nie wiadomo było do czego, by to doprowadziło. Dastan postanowił obrać drogę perswazji, ażeby uniknąć nieprzyjemnego starcia. - Powiedziałbyś to samo w Jego obecności czy tylko zgrywasz twardziela? -
Zapytał lub bardziej sprowokował rozmówcę, zdawał sobie sprawę z tego, że dołożył oliwy do ognia. Gdy tylko Jemu puszczą nerwy i miałby na tym ucierpieć barman to Dastan szybkim ruchem wykonuje kopniaka od dołu, próbując trafić go w ramię, którym trzyma pana oberżystę. Książę Persji do cna opróżnił kufelek wina zawczasu i był gotów do starcia, o ile do takowego miałoby dojść. - Puść mojego przyjaciela i pozwól mu wrócić do obowiązków. -
Rzucił na sam koniec, chcąc dalej pogrążyć się w niedoli alkoholowej. Chociaż nie było tutaj tak strasznie, jak z początku miał takie wrażenie. Może trunek tutaj nie był tak dobrym jak w Jego rodzimym kraju, ale nie ma co narzekać. W każdym razie, był przygotowany na potencjalną agresywną zapowiedź. Pytanie tylko czy na tym się skończy całą ta farsa, warto mieć pod uwagą to, że nie jest tutaj sam. Być może pozostanie mu salwować się ucieczką, ale to tylko na wypadek bardzo nieprzyjemnego zdarzenia.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Pią Mar 06, 2020 4:28 pm
~MG~
***

Oberżysta patrzył to na Dastana, to na Fishnera. W jego oczach widać było zaniepokojenie, a nawet narastający strach. Słysząc pytanie Dastana, o tym, czy odważyłby się tak mówić w obecności Posejdona, Fishner zaśmiał się pod nosem i wypuścił barmana. Też zachłysnął się powietrzem, którego tak desperacko potrzebował.
- Powiedziałbym to samo nawet w obecności samego Zeusa! - powiedział głośno, od razu pochylając się w stronę Dastana. Czuć było od niego alkohol, którego opary wydobywały się z jego ust, gdy tylko zaczął nerwowo oddychać. 
- Jesteś takim samym psem, jak my wszyscy. Zdechniesz tu i nikt o Tobie nie będzie pamiętał. - uspokoił się, a cała nienawiść jakby z niego wyparowała. Dłonią wskazał na inne osoby, które siedziały przy jego stoliku. W gospodzie zapadła cisza. Fishner sprawiał wrażenie osoby, która przypomniała sobie o czymś ważnym i zmysły jej wróciły. Wspomnienia rodzinne? Kto wie.
- Im szybciej się z tym pogodzisz, tym lepiej dla Ciebie. - westchnął ciężko i spojrzał na oberżystę. Skiną do niego głową, chcąc go przeprosić, a zaraz odwrócił się na pięcie i skierował się do wyjścia. Szedł chwiejnym, ale pewnym krokiem. Pochwycił dłonią za klamkę i nacisnął ją, uchylając lekko drzwi. Zatrzymał się w progu i nie patrząc na zgromadzenie, rzekł:
- Jeszcze wspomnicie moje słowa. - i wyszedł, zamykając za sobą skrzypiące drzwi.
Przez jakiś czas panowała cisza. Wszyscy zerkali na siebie, nie wiedząc co powiedzieć. Oberżysta widząc to, uśmiechnął się delikatnie.
- No, dobrze, że poszedł, bo już chciałem go pogonić trójzębem! - chciał rozładować napięcie żartem. Słabym, ale jednak żartem. Ktoś w kącie zachichotał, a reszta się dołączyła. Gospodarz odetchnął z ulgą.
- Szkoda chłopa, taki ambitny kiedyś był... - pokręcił głową, patrząc na Dastana.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Sob Mar 07, 2020 12:23 am
W sumie po takim chłodnym powitaniu, jakkolwiek to brzmi, Dastan był świadom tego, że zakończy się to bitką. Najwidoczniej zakończyło się to dość znośnie, pomimo upojenia alkoholowego od strony Fishnera. Ten nie chciał jednak dłużej siedzieć tutaj i postanowił pójść w swoją stronę, ale musiał oczywiście odejść hucznie dając upust swoim nerwom. - Jako rzeczesz. -
To jedyne co zdołał odrzec, zanim ten na dobre rozkręcił swoją mowę o tym jak to Posejdon traktuje wszystkich swoich podopiecznych. Słowa te mogą dać nieco do myślenia, ale Dastan nie do końca traktował to co powiedział Fishner na poważnie. Nikt chyba nie zna prawdziwych celów Boga mórz i oceanów za wyjątkiem Jego najbliższego otoczenia. Pewnie posiada jakichś opiekunów, którzy mają swój cel ustalony przez Posejdona, ale to nic o czym miałby pojęcie sam Dastan. Nie mieszkał tutaj przecież zbyt długo i trudno byłoby mu się wkupić jakoś szybko w łaski Bóstwa. Przez pewien okres czasu ćwiczył to, czego dokonał na jednym ze statków. To była ta energia kosmiczna. Zdołał opanować jej podstawy, więc być może będzie w stanie dowiedzieć się czegoś więcej, ale chyba musiałby poszukać pośród tutejszych wojowników jakichkolwiek wskazówek odnośnie tych umiejętności. Kontemplacje Dastana skończyły się na usłyszeniu skrzypiących drzwi, przez które przeszedł zawadiaka. Zdecydowanie ten dźwięk nie przypominał tego, z czym miał styczność na swojej rodzimej krainie. "Przynajmniej obyło się bez rozlewu krwi."
Pomyślał, wciąż spoglądając na drzwi, którymi przemieścił się Fishner. Chłopak pewnie rzuciłby jakimś uszczypliwym komentarzem, lecz nie zdołał tego zrobić. Wszystko przeminęło na spokojnie i nikt na tym nie ucierpiał cieleśnie. Uniósł lewą rękę i poprosił o kolejny kufel trunku. Pewnie po kilku głębszych, smak ten nie będzie przeszkadzał w przełykaniu. Oby, bo będzie tutaj dość często przychodził, gdy znajdzie czas pośród mnóstwa romansów, specjalnych zadań i oczywiście treningów. Cyrus mawiał, że dłuższa przerwa od wojaczki skutkuje tym, że nie jest tak efektywna jak zazwyczaj, co zaowocuje nieskutecznością podczas walki. Nasz bohater cytując słowa swojego mentora nie zamierza się o tym przekonywać na własnej skórze. Jak dostanie po łbie, to będzie wiedział, że zaniedbał swoją efektywność. Nadmierne spożywanie alkoholu też nie zwiastuje jakichś przyszłych zwycięstw podczas starcia na śmierć i życie, ale to wszystko można doskonale rozegrać, a łączenie przyjemnego z pożytecznym to bardzo miła odmiana. Nawet Posejdon pewnie ma jakiś harmonogram spożywania alkoholu, choć sam o tym nie wie i dobrze, że nie potrafi czytać w myślach, bo szybko zostałby stracony nasz młodziany wojownik, ale kto wie co nasz Boski Posejdon potrafi? Tak czy inaczej, rozmowę postanowił podtrzymać pan oberżysta rzucając niezbyt śmiesznym żartem, na co zaśmiała się również paczka gości z tyłu. Tutaj chyba poczucie humoru jest postrzegane zgoła inaczej, bo Dastan z początku nie załapał z czym ten żart się je. Postanowił jedynie się uśmiechnąć, nie chcąc zrazić do siebie osób, które tutaj przebywały. - Cenię sobie twoje poczucie humoru przyjacielu. Możesz opowiedzieć mi o tym Fishnerze pojąc się wspólnie tym cudnym trunkiem? -
Zapytał. Na chwilę poczuł się jak z Mardoniuszem, ale ich znajomość trwa już jakieś dwadzieścia lat, więc nie wiadomo jak ktoś by się starał, to nikt nie zdoła zastąpić przyjaciela, z którym wiele przeszedł. Był ciekaw czemu ten Fishner jest taki cięty na Posejdona. Być może nasz ulubiony oberżysta uchyli trochę rąbka tajemnicy, jeśli nie widzi ku temu przeszkody. Jest szansa, że będzie mógł szerzej pojąć postępowanie tego agresora, bo jeżeli faktycznie jest tak jak mówił, to czym sobie zasłużył na to Posejdon?

Początek treningu
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Sob Mar 07, 2020 11:39 pm
~MG~
***

Oberżysta westchnął ciężko. Spojrzał na Dastana, tuż po tym, jak ten zadał pytanie odnośnie rozbójnika, która na szczęście jego i wszystkich, opuścił lokal.
- Kiedyś taki nie był. - zaczął, odwracając się na pięcie i odkładając szmatę do czyszczenia kufli na półkę. Wziął kufel i sam sobie nalał wina. Był gospodarzem, sam sobie panem, więc nie musiał pytać o zgodę. Co prawda, Posejdon mógłby się zezłościć, ale teraz, w tej chwili, nie było go tutaj.
- Fishner, proszę ja Ciebie, kiedyś był największym wyznawcą Posejdona. - urwał, biorąc pierwszy łyk wina. Cała sala przysłuchiwała się słowom oberżysty, który stał za szynkwasem. Nikt nie miał czelności się odezwać, nie w tej chwili.
- Walczył dzielnie, pływając na statkach, które chroniły mórz i oceanów. Dostał nawet przyzwolenie, by zostać jednym z Generałów! - uniósł palec wskazujący do góry, kładąc nacisk na wagę tej wiadomości. Napił się kolejny raz wina, wycierając zaraz rękawem swe mokre usta.
- Starał się o łuskę Chrysaora, bo broń białą miał w małym palcu, a ona ma przypisany do siebie trójząb. Niestety... Nie podołał. Nikt nie wie, co się później stało, ale chłop zamknął się w sobie. Wesoły jajcarz zamienił się w ponurego żniwiarza... - mężczyzna wzruszył ramionami, opierając się zaraz od blat baru. Westchnął ciężko, co oznaczać mogło, że byli ze sobą blisko.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Nie Mar 08, 2020 3:55 pm
Zapadła cisza. Odkąd agresor opuścił gospodę nikt nie kwapił się by cokolwiek powiedzieć, poza tym żartem, którego początkowo nie załapał Dastan. Tak czy siak, nasz młodziak nie otrzymał swojego zamówienia. To Dastan trochę posmutniał, tak czy siak powtórzył swoje zamówienie i poprosił o kufelek wina. Prawdopodobnie pan za ladą poniekąd poczuł się również nieprzyjemnie. Widocznie łączyło ich coś więcej niż tylko relacja klient - barman, jakkolwiek to brzmi. Chłopak usadowił się wygodniej i zaczął wysłuchiwać to co miał do powiedzenie Jego nowy przyjaciel. Z relacji wynika, że nie od zawsze taki był, widocznie coś bardzo zmieniło Jego nastawienie, o czym pewnie dowiemy się niedługo. Wbrew pozorom był On fanatykiem Władcy mórz i oceanów, więc ciekawe co sprawiło, że zaczął się niepochlebnie wyrażać o Posejdonie. Sam Dastan jeszcze nie miał z Nim bezpośredniej styczności, toteż nie wiedział jak bardzo ocena Fishnera była prawdziwa. Równie dobrze mógł kręcić jak z nut, tylko po co? Sama historia pośród wód na twardym podłożu okrętu przypomina tę, którą sam Dastan posiadał, bo przecież On również podróżował po wodach, choć nie był to długi okres czasu. Z różnicą taką, że to właśnie Książę Persji napadał na takie statki, jednak w celach, które według osoby Dastana były co najmniej słuszne. Niehumanitarne próby denerwowały brodacza, tak więc taki sobie obrał cel, teraz jednak zależy mu bardziej na spotkaniu z osobami, z którymi się nie widział szmat czasu. - Czym są te łuski? -
Zapytał Dastan. Nie słyszał o nich, widział jakichś rycerzy w zbrojach, ale czy to jest to samo, o czym mówi ten Oberżysta? Pewnie go wyśmieją, że Dastan nie wie z czym to się je. Bywa, nie będzie sobie z tego robił problemu. Niedoinformowania warto rozwiać, na czym skorzysta również sam Książę Persji. Być może sam w końcu dostąpi zaszczytu i będzie mógł twarzą w twarz porozmawiać z Posejdonem, ale jak wiadomo, zawsze jest trudniej zrobić niż powiedzieć, tak też otworzyłby się w tej chwili na jakieś sugestie. Na razie powoli docieka jakichś informacji, które mogłyby mu pomóc w życiu codziennym, w tej podwodnej krainie. W sumie Dastan też miał wprawę w broni białej, ale podczas sztormu stracił swój bułat i sztylet, a tu chyba nie spotkał żadnego kowala, który mógłby się tym zająć. Nie napotkał również jakiegoś handlarza albo po prostu tak dobrze się ukrywają bądź Książę Persji jest ślepy.  - Użyłeś ciekawego sformułowania... Czemu akurat żniwiarz? -
Skierował wzrok na rozmówcę. Takiego tytułu to się nie spodziewał albo raczej przydomku, jak zwał tak zwał. Wyczekiwał z niecierpliwością odpowiedzi, które zadał panu Oberżyście. Być może będzie mógł tutaj dowiedzieć się więcej niż gdziekolwiek indziej.

Koniec treningu
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Pon Mar 09, 2020 7:09 pm
~MG~
***

Oberżysta podstawił Dastanowi kolejny kufel z alkoholem. Wcześniej zapomniał, bo był zbyt zajęty swoją opowieścią. Tak się wciągnął. Zapytany o to, czym były łuski, mocno się zdziwił. 
- Nie wiesz? - zapytał, a w całej gospodzie pojawiły się pierwsze szepty. Nie było to żadnym odkryciem, że wszyscy mówili o Dastanie i jego wybrakowanej wiedzy na temat Atlantydy.
Barman spojrzał karcącym wzrokiem po pomieszczeniu, uderzając białą szmatą o stół, jak sędzia, który młotkiem uspokaja rozgniewany tłum. Gdy szepty ustały, w większej mierze, nachylił się w stronę Dastana.
- Łuski to nazwa na zbroje, które noszą Marynarze Posejdona. Nawet ci bez żadnej rangi, zwykli żołnierze, je noszą. Oczywiście, najlepsze i najmocniejsze ze wszystkich są łuski Generałów. Stworzone są z najtwardszego metalu, jaki tylko można znaleźć na świecie. Minerał ten nazywa się Orichalcum i jest prawie niezniszczalny. - skinął głową kilka razy, jakby tym chciał dopowiedzieć, że mówi poważnie i że poważna to sprawa.
- Ale nie łatwo je zdobyć. Obecnie jest tylko kilku Generałów, którzy pilnują Siedmiu Mórz, więc jest mnóstwo chętnych, by zaskarbić sobie jeden z wolnych pancerzy. - przerwał, dolewając sobie wino do drewnianego kufla. Upił z niego łyk i oblizał się ze smakiem. Widać było, że bardzo mu się podobało.
- Fishner był jednym z nich. Napalił się na zostanie Generałem, ale nie przeszedł testu i został zdegradowany do pozycji zwykłego żołdaka. Żniwiarz, bo każdego dołuje, ma na rękach niecne czyny i wszędzie, gdzie nie pójdzie, wprowadza grobową atmosferę. Nieco przesadziłem z tą nazwą, ale pasuje tak, czy siak. No, co zrobisz, nic nie zrobisz... - mężczyzna wzruszył ramionami.
Powoli ludzie zaczynali stąd wychodzić, zostawiając pieniądze na stołach. Wyglądały jak drachmy greckie, ale pokryte były koralowcem. Wszystko tutaj, w mniej lub większym stopniu, było nim pokryte.
W Atlantydzie mieszkali ludzie, ale trzymali się z daleka od głównego miasta. Tam najwięcej było Marynarzy, ale i tak nie było ich aż tylu. Dlatego całe to miejsce wyglądało na wymarłe.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Sro Mar 11, 2020 5:32 pm
Najwyraźniej było tak jak przewidywał Dastan, toteż musiał przyjąć na klatę spojrzenia gości przybytku, którzy chyba też nie chcieli dłużej tutaj siedzieć. Dastan popijał ostatni kufel alkoholu, spoglądając jak pozostali uczestnicy popijawy rozrzucali swoje monety na ladzie Oberżyście, który pokrótce wyjaśnił czym są te łuski. Widział jakichś żołdaków, lecz mieli ubrana na sobie jakieś zbroje, ciężko byłoby je nazwać łuskami, bo nazwa nieco omylna jest, ale chyba nie ma sensu się nad tym rozwodzić. Jeszcze przez chwilę zerkał na wejście do gospody, ale najwidoczniej nikogo teraz nie niesie tutaj. Przynajmniej przez moment mógł poczuć się jak w domu. Teraz został tylko on i Oberżysta, więc atmosfera taka trochę dziwna się zrobiła. Co więcej, chyba dowiedział się trochę co nieco o tutejszych generałach będącymi trzonem armii Posejdona. Zapewne nasz bohater pożałuje tego pytania, bo co zwykły właściciel gospody może wiedzieć o sposobach rekrutacji Rycerzy. - Jak wygląda ten test albo gdzie można ubiegać się o jakąś łuskę? -
Zapytał. Być może On sam nie wie tego, ale skoro kolegował się z Fishnerem, to być może nieco mu opowiedział jak wszystko to wyglądało, ale może faktycznie ten Żniwiarz nie mógł o tym mówić. Dastan musi się jeszcze wiele nauczyć i dowiedzieć. Tymczasem jednak czekał na odmowną odpowiedź tudzież jakieś wyjaśnienie, niekoniecznie pełne, ale każdy szczegół może pozostać wykorzystany. Upił ostatni łyk trunku i odstawił kufel na ladzie dnem do góry, sygnalizując iż Dastan już nie będzie chciał prosić o kolejne zamówienia. Przynajmniej natenczas, bo w sumie jeszcze nie wie jak długo będzie mógł tutaj zabawić. Nie może się tutaj przecież zadomowić, prawda? Co z tego wyjdzie... Trudno rzec, trzeba będzie się o tym przekonać.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Czw Mar 12, 2020 9:43 pm
~MG~
***

W końcu, gospoda została opuszczona przez ludzi. W środku został tylko jej właściciel, czyli oberżysta i Dastan, nowy mieszkaniec Atlantydy, lądu który dawno temu został zatopiony.
Zgarnąwszy drachmy do kapsy, barman usadowił się wygodnie na krześle, które znajdowało się po jego stronie lady.
- Żeby zdobyć Łuskę, trzeba przejść trening pod okiem jednego z Generałów lub Marynarzy do tego wyznaczonych. Wtedy zostaniesz poddany testowi, ale to sprawa indywidualna każdego Generała, więc zawsze wygląda inaczej. Obawiam się, że ja nie pomogę. - wzruszył ramionami, upijając łyk trunku. Delektował się nim, w spokoju zatracając się w jego hipnotyzującym, słodkim smaku.
- Do tego będziesz potrzebował pomocy kogoś, kto poszczycić się może specjalną rangą. Tamci żołnierze, ci zwykli co tu byli, oni nie mają nic do powiedzenia. Jedynie nam, zwykłym ludziom, którzy utknęli tutaj, podobnie jak Ty, mogą wydawać polecenia. Na Twoim miejscu udałbym się Arieli, jest "pomocnicą" jednego z Generałów, Morskiego Smoka Polluksa. I tak nie masz nic do stracenia. - raz jeszcze ruszył obojętnie ramionami, biorąc kufel do ręki i upijając ostatni już łyk napitku.
- Sugeruję udać się tam od razu. O tej porze powinieneś ją znaleźć przy Wirowym Klifie. Ta dziewczyna z dziwnym utęsknieniem wpatruje się w ten wir. - skinął głowa, wstając z krzesła i zabierając oba kufle. Nie miał nic więcej do powiedzenia, przynajmniej w kwestii łusek i Generałów.
_____
z/t Wirowy Klif
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Czw Lip 16, 2020 12:10 am
Biegnąc, nasz bohater zwracał uwagę na cudowny krajobraz Atlantydy. Jednakże nie była to wycieczka krajoznawcza. Przynajmniej warto od czasu do czasu wyszukać innych pozytywnych aspektów podczas treningowej zabawy. Dastan szybko przemierzał tereny podwodnej krainy aż w końcu mógł odnaleźć cel swej podróży. Był tutaj wcześniej, lecz wstąpił jedynie na łyczek alkoholu. Nie doświadczył tutaj miłych widoków, bowiem to miejsce już miało lata świetności za sobą. Nie przeszkadzało to jednak brodatemu pretendentowi, który początkowo wychowywał się w slumsach, by później mieszkać jak Ci z bogatszych rodów. Spryt i urok osobisty, co tu dużo mówić. W każdym razie, chłopak drepcząc po krętej drodze postanowił urozmaicić sobie trening i wpadł na ciekawy pomysł. Otóż, wskoczył na drogę, dotykając podłoża gołymi rękoma i pozostały fragment trasy wykonał na rękach. Ludzie tutaj i tak nie zwracali uwagi na innych, poza tym żadnej żywej duszy nie było aktualnie widać. Tak czy siak, z pewnością, gdyby tacy ludzie tutaj byli, z pewnością śmialiby się z tego co robił Dastan. Jednakowoż, kto by się tym przejmował. Nawet jeśli to wygląda głupio to faktycznie może jest to częścią treningu i nie warto sobie z tego robić problemu. Cóż... przeszedł niecały kilometr na rękach i wrócił do normalnego chodu. Widoki nie były jakieś powalające, ale może znajdzie coś ciekawego do roboty? Założył dłonie na potylice i wędrował po ulicach wioski Nereo. Czekał na jakieś fajne widowisko. Jeśli nic takiego się nie wydarzy, to pewnie zawita do tutejszej karczmy. W końcu już tam był i raczej przyjęto go ciepło. Przynajmniej Dastan tak przypuszczał, gdyż nie wiedział czego oczekiwać od gospodarzy, bowiem nie jest tutaj w dalszym ciągu stałym bywalcem.

Koniec treningu
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Sob Lip 18, 2020 6:40 pm
~MG~
***

Dastan biegł przez wioskę Nereo, kiedy natknął się na żołnierzy Posejdona. Było ich dwudziestu, ale nie było pewne, czy gdzieś w pobliżu nie było ich więcej. Stali pod gospodą, w której wcześniej Dastan miał przyjemność spożyć strawę.

Spoiler:

Stali w dwuszeregu, w zbiórce, a przed nimi stały dwie osoby odziane w Złote Łuski. Mężczyzna i kobieta. Ten pierwszy nie wyróżniał się niczym specjalnym, poza tym, że ciągle na ustach gościł szeroki, dość niepokojący uśmiech. Kobieta wyglądała na spokojną, opanowaną i wyrachowaną. Nie nosiła maski, w przeciwieństwie do kobiet w Sanktuarium, więc jej twarz była całkowicie odkryta.

Spoiler:

- Jesteście gotowi do wymarszu? Jakieś pytania? - zapytał mężczyzna w złocie, a jeden ze stojących w szeregu żołnierzy, wyszedł przed wspomniany szereg, schylił głowę i przystawił prawą pięść do lewej piersi.
- Sir Eriku, dlaczego mam wrażenie, że to nie ćwiczenia? Przepraszam za tak śmiałe pytanie... - cofnął się do szeregu, ciągle patrząc w ziemię, jakby bał się reakcji swojego przełożonego.
Generał Posejdona już miał odpowiedzieć na pytanie, gdy kątem oka ujrzał Dastana. Pomachał do niego i nakazał mu podejść bliżej. 
- Witajcie, nowy. Jak się macie? Mam nadzieję, że dobrze. Co to za bieganie po wiosce!? Nie macie nic do roboty!? - jego nastawienie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Chwilę był miły, a chwilę nieznośny, wredny.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Nie Lip 19, 2020 4:57 pm
Zwiedzając albo raczej biegając po wiosce, Dastan natrafił na grupę Rycerzy. Pośród nich była również kolejna piękna kobieta. Jedyny pozytywny aspekt przebywania pod wodą. Po ulicach chodzą urocze dziewczęta, pomimo ubranych zbroi, wciąż wyglądają zniewalająco. Chłopak nieco zwolnił tempo, żeby nie wyjść na błazna, który chodzi na rękach. Chociaż nie jest to uwłaczające dla samego Dastana, to przy towarzystwie dam, należy zachować pełną powagę. Książę Persji skupił wzrok na Panią w złotej łusce. Czyżby to była ta kobieta, która jest zazwyczaj nieprzyjemna dla innych, a mocno wpatrzoną w osobę Posejdona? Coś tam Ariela o tym wspominała, ale nie do końca nasz protagonista rozpoznaje niektóre łuski Generałów. Tutaj został zaczepiony przez tego drugiego Marynarza w złotej zbroi, na którego jednak nie zwracał uwagi zanadto. - Trenuję, Sir! -
Dastan postanowił jednak zachować te wszystkie zbędne fanaberie i odpowiednio reagował na tego rodzaju komendy. Wolał jednak nie zrażać do siebie tych złotych Wojowników. Uśmiechnął się, a kątem oka przyglądał się kobiecie w jednej z łusek Posejdona.  Nadstawiając jednak uszu, by żadne z rozkazów nie pozostały pominięte. Był ciekaw jaka sytuacja z tego wyniknie, miał jednak nadzieję, że nie zaprzęgną Dastana jeszcze do zadań wykraczających poza Jego możliwości. Jednakże, nadzieja jest matką głupich, ale z pozytywów to będzie mógł zaimponować Pannie w złotej łusce.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Pon Lip 20, 2020 9:21 pm
~MG~
***

Erik uniósł jedną brew do góry, lustrując Dastana z góry do dołu. Kątem oka zerknął na swoją towarzyszkę, ale ta całkowicie go zignorowała. Nawet nie patrzyła w stronę Dastana, wydawała się być nieobecna, mocno zamyślona.
Stojący w szeregu żołnierze zaczęli szeptać do siebie, mówiąc, że Kraken Erik znalazł sobie nową ofiarę, którą będzie maltretował. Tylko czym? Robiło się niepokojąco...
- Trenujesz, co? - zapytał, nie oczekując odpowiedzi na to retoryczne pytanie. Wyprostował się i odwrócił się plecami, stając przodem do tych, którzy stali w dwuszeregu.
- Tutaj chłopaki wypruwają sobie żyły, żeby przypodobać się nam i zostać kiedyś jednym z nas, a Ty, tak po prostu, trenujesz sobie i biegasz po mieście. - do tej chwili był poważny, a zaraz wycedził głośno i radośnie, zmieniając swoje podejście o sto osiemdziesiąt stopni. Odwrócił się znów przodem do Dastana i pokazał mu dwa kciuki uniesione w górę.
- To dobrze, tak trzymaj! - uśmiechnął się szeroko, szczerząc swoje białe zęby, a tuż po tym, do akcji wkroczyła poprzednia osobowość. Uśmiech przemienił się w grymas niezadowolenia, a nogi Krakena szybko podreptały w stronę Dastana, zatrzymując się tuż przy nim. Spojrzał mu głęboko w oczy i po chwili ciszy wykrzyczał mu głośno w twarz.
- BACZNOŚĆ, ŻOŁNIERZU! - a zaraz zrobił się potulny jak baranek, poklepał czarnowłosego po ramieniu i zachichotał zalotnie.
- Spocznij, pierdnij, odpocznij. - z wesołym i szerokim uśmiechem na twarzy, wskazał ręką na szereg, żeby Dastan do niego dołączył. Ci, którzy już tam stali, kiwali głowami, żeby lepiej to zrobił. Kobieta odziana w Złotą Łuskę zachichotała cicho, zasłaniając dłonią swoje usta.
Niezależnie od tego, czy Dastan zrobił to od razu, po chwili, lub wcale, Kraken przeszedł do dalszej części przemowy.
- Wracając do pytania... Nie, to nie są ćwiczenia. Na powierzchni wykryliśmy statek piracki. Naszym zadaniem jest unieszkodliwienie tych, którzy sieją zamęt na wodach Atlantydy. Idziemy walczyć, na śmierć i życie. No, wy idziecie. Nam, Generałom, nic nie będzie, ale póki się nas słuchacie, będziecie bezpieczni. Czy to jasne? - zapytał głośno, patrząc po kolei na każdego z żołnierzy, na samym końcu skupiając swoją uwagę na Dastanie.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Sro Lip 22, 2020 12:23 am
Tylko jedno określenie rzucało się na język Dastana. Ten koleś był bardziej dziwny niż sam Dastan, co już jest nie lada osiągnięciem. Wygląda jakby miał jakieś zaburzenia o podłożu psychicznym, ale nasz bohater zachowa to jedynie dla siebie. Nawet słowa Generała chwalące osobę Dastana nie wpłynęły na to, jak postrzega On tego faceta od łuski Krakena. Słysząc fragment o baczności, Dastan lekko się wystraszył. Nikt tego by się nie spodziewał. Krzyk ten faktycznie działa pobudzająco, a Książę Persji widząc jeszcze grymasy pozostałych żołnierzy w szeregu, nawet nie próbował się od tego wymigać. Szybciutko wskoczył i dołączył do reszty, w międzyczasie rzucając swój uśmiech w stronę pięknej Damy w złotej zbroi. Na tym jednak poprzestał i skupił się na osobie w łusce Krakena. Czekał na dalsze rozkazy, już nawet nie komentował tych trzech wyrazów, które nastąpiły po pierwszej komendzie. Może faktycznie tak tutaj mówią? - Dobra. Z tym pierdzeniem bym się jednak wstrzymał. Nie wypada tak publicznie, Sir! -
Odrzekł z uśmieszkiem na ustach. Może go za niewinne żarty nie powieszą za przysłowiowe jaja. Jak powszechnie wiadomo. Dastan również był niemałym żartownisiem, który bywa kąśliwy od czasu do czasu, sypiąc sarkastycznymi uwagami. Następnie wsłuchał się w dalszą część tego, co miał do powiedzenia Erik. Statek piracki? Brzmi znajomo. Swego czasu nasz bohater również wiódł takie życie, lecz Jego cele były raczej stricte humanitarne. Nareszcie, trochę akcji, acz nasz bohater będzie ubolewał nieco nad tym, że nie może zamienić kilka słów z Damą stojącą obok Sir Erika. - Tak jest! -
Krzyknął, salutując jak to bywa w wojskowych zasadach. Był ciekaw co go czeka na powierzchni. Być może pierwszy raz od wielu miesiącu powróci na kontynent. Nie ukrywa jednak faktu, iż był ciekaw jak sobie radzi Mardoniusz i reszta załogi oraz przyjaciół. Nie wiedzieć czemu, to właśnie Erik skupił uwagę na Dastanie, przynajmniej takie miał przeczucie, które rzadko się myli. Wolałby jednak przykuć uwagę tejże wspaniałej Damy, która była całkiem urocza.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Czw Lip 23, 2020 1:34 pm
~MG~
***

Erik spojrzał na Dastana, gdy ten rzucił cenną uwagę o pierdzeniu w miejscu publicznym. 
- Nie ma nic lepszego od duchowego uwolnienia, które daje wypuszczenie gazów. - Kraken uśmiechnął się szeroko i szczerze, a sekundę później do gry wkroczyła druga osobowość.
- Cisza! - głośny i pewny krzyk. Niektórzy nie mogli wytrzymać ze śmiechu, na siłę tłumiąc w sobie eksplozję radości. Nie chcieli narazić się Generałowi Posejdona, bo to, mówiąc szczerze, mogłoby się bardzo źle skończyć.
Kobieta w złocie nie zwracała uwagi na zaloty Dastana, mimo że spojrzała na niego kilka razy. Gdy ten się doń uśmiechnął, ta uniosła brwi do góry, udając zaskoczoną. Dziewczę już wiedziało, co z nim zrobi i nie będzie to nic, czego Dastan by sobie życzył. W każdym razie, póki co, niech żyje w nieświadomości!


Erik dał znak do wymarszu, a wszyscy marynarze głośno krzyknęli, oznajmiając swoją gotowość. Kraken i Syrena ruszyli przodem, a reszta w dwuszeregu ruszyła za nimi. Ludzie wychylali się z okien i drzwi, machając do maszerujących marynarzy.
Najbliżej stojący Dastana, niższy od niego o pół głowy żołnierz, przywitał się z uśmiechem na ustach. Miał długie, czarne włosy, sięgające do połowy pleców. Jedno oko zakryte miał bandażem, a drugie patrzyło na świat fioletową barwą. Gdyby nie wyraźnie zarysowane mięśnie, blizny i bandaż, można by pomylić go z dziewczyną. 
- Hej, jestem Davy! Nie widziałem Cię wcześniej, musisz być tym nowym, o którym mowa. - wyciągnął dłoń do Dastana.
- To ten nowy? - zapytał ktoś, a potem inny ktoś rzucił kolejne pytanie.
- Ten co go niby Posejdon uratował? Nie wygląda jakoś specjalnie... - pierwsze szepty zaczęły się pojawiać. Nie były obraźliwe, ale bardzo dociekliwe.
- Nie przejmuj się nimi. Na mnie też tak gadali, kiedy przybyłem do Atlantydy. Ludzi spoza świata Posejdona traktuje się trochę... Inaczej. Do czasu, oczywiście. - Davy uśmiechnął się szeroko. 
Rozmowa nie trwała długo, ponieważ nim się obejrzeli, dotarli w okolice Wirowego Klifu, gdzie na jednej ze skał pokrytej koralowcem, na samym jej szczycie, znajdował się statek. Był wielki, zadbany, przyozdobiony różnymi napisami, a na jego dziobie widniała podobizna syreny, czyli pół kobiety, pół ryby. Na burtach widniały podobizny hippokampów. Rufa miała kształt rybiego ogona, jako części syreny.
- Ha, ani to zjeść, ani wyruchać! - rzucił głośno jeden z marynarzy, a pozostali wybuchnęli śmiechem. Syrena i Kraken spojrzeli na siebie i westchnęli cicho, nie mogąc nic na to poradzić.
Erik stanął przodem do swoich ludzi i wskazał ręką na zawieszony wysoko statek.
- To nasz statek, Duma Amfitryty. Ładować się! - krzyknął głośno. Do statku wiodły kręte, koralowe schody, po których należało się wspiąć, by dostać się na statek.
Wcześniej Dastan nie widział tego okrętu, ale to dlatego, że skryty był pod niewidzialnym płaszczem Cosmo, żeby chronić go przed oczami niepowołanych osób.
_____
Sponsored content

Wioska Nereo Empty Re: Wioska Nereo

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach