Łaźnie męskie

___Greckie łaźnie, dostępne tylko dla uczniów męskiej płci. Budynek jest podzielony na szatnie oraz drugie pomieszczenie, w którym znajdują się fontanny oraz basen z wodą. W pierwszym pomieszczeniu na półkach można złożyć swoje rzeczy i rozebrać się, nim wejdzie się do sali wyłożonej eleganckimi, białymi płytkami – kluczową rolę odgrywa akwen na środku pokoju. Wypełniony czystą wodą, która jest regularnie wymieniana a dwa razy dziennie podgrzewana, o świcie i zmierzchu. By zaznać gorącej kąpieli, trzeba stawić się na czas, ale łaźnie są otwarte przez całą dobę. Naokoło krawędzi kąpieliska stoi kilka ozdobnych posągów, a całość wieńczy stojąca na środku, piękna fontanna. Strugi wody spływają w dół, wypełniając łaźnie znajomym szumem i pluskaniem. Basen sam w sobie nie jest głęboki, ale przy ścianach ma wbudowane siedziska, by zażywający kąpieli wojownicy mogli spocząć, wygrzać się w cieple i umyć.

Francois wraz z Derek’iem po treningu udali się do łaźni. Lazuli wskazała im wcześniej gdzie są i postanowili z nich skorzystać. Sami nie widzieli czego mogą się spodziewać, bo na swojej wyspie nie mieli dostępu do tego typu pomieszczeń ani udogodnień.
Weszli do środka i zostawili swoje rzeczy w szatni a potem udali się do dużego pomieszczenia. Francuz chciał odpocząć i na chwilę zapomnieć o całym otaczającym go świecie. Podczas gdy blondyn pływał całkiem nieźle w basenie to on poszedł na płytszą wodę gdzie mógł spokojnie usiąść. Woda była przyjemnie ciepła. Czuł jak mięśnie dają o sobie znać ale gdy posiedział trochę w wodzie i obmył się nieco to poczuł ulgę tak jakby całe zmęczenie odeszło. Poczuł teraz błogość znużenie. To był długi dla nich dzień pełen wyzwań. Zastanawiał tylko przez moment jak ten dzień spędziły Styx i Ulla i żałował, że na Wyspie Andromedy nie ma takich łaźni , w których po treningu mogliby zaznać ukojenia i odprężenia. W myślach się zaśmiał , że warto było udać się na kontynent chociażby z tego powodu. Cały czas jednak pamiętał o tym ,że przybyli tu z zadaniem wyznaczonym im przez Daidalbiore. Jednak jeszcze nikt od Srebrnej Rycerz Orła ani przez nią samą nie przyszedł aby ich zaprowadzić do niego. Więc mogli jeszcze pobyć w tym zacisznym miejscu.
Poczuł jak robi się senny i po związaniu włosów rzemieniem zamknął oczy i odchylił głowę do tył niby tylko na chwilę aby wziąć głęboki oddech i wyjść basenu jednak ta chwila byłą tak rozkoszna , że trwała zbyt długo i pogrążył siwe śnie.

___Minęło może pięć minut a może i pół godziny, a Francois poczuł jak ktoś szturcha go lekko w ramię. Derek przysiadł nieopodal w basenie, starając się obudzić przyjaciela... A gdy szturchanie nic nie dało, bezceremonialnie chlusnął w jego twarz ciepłą wodą, szczerząc się, gdy Francuz w końcu otworzył oczy. Zaśmiał się bezgłośnie, wyraźnie ubawiony tym co zrobił. Nim doszło do morskiej bitwy czy przepychanek, chłopak gestem wskazał na wejście do łaźni. Stał tam mały chłopiec, na oko ośmioletni, ubrany w prosty strój ucznia Sanktuarium. Zerkał na nich, kołysząc się na piętach, oczekując niecierpliwie aż w końcu będzie mógł zabrać głos i gdy w końcu obaj na niego spojrzeli, odchrząknął i przemówił, prostując się.
___ – Pani Lazuli kazała mi znaleźć dwóch uczniów z Wyspy Andromedy... Jeden ma ciemne włosy a drugi jest blondynem i ma blizny na twarz. - czyli krótko mówiąc trafił bez pudła i teraz tylko utwierdzał się w przekonaniu, taksując ich spojrzeniem. - Mam powiedzieć, że Mistrz w towarzystwie Złotego Rycerza znajduje się w tej chwili na trybunach areny i czeka na wasze przybycie. - zakończył mówić poważnie, po czym wzruszył ramionami i już bardziej nonszalanckim głosem rzekł. - To tyle. To ja już sobie idę, głodny jestem... - i tym samym chłopiec odwrócił się, wychodząc z łaźni.

___OOC Zrób zt z łaźni, wtedy następny mój post będzie już na trybunach.

Francois cały czas śnił. Miał nawet dość dziwny sen. Śniło mu się, że zdobył Brązową Zbroję Andromedy i stoi na klifie cały jeszcze mokry ale w pancerzu. Gdy się obrócił widział jak zbliża się do niego Styx i już miała zdjąć maskę czy usłyszał jak ktoś go woła ale nikogo nie zauważył a następnie poczuł wodę z oceanu na twarzy ale zrozumiał , że to nie sen i faktycznie jest cały mokry. Obudził się.
To Derek obudził śpiącego Francuza aby się w końcu ocknął. Gdy już miał się mu odpłacić za przerwanie tak pięknego snu zobaczył jakiegoś chłopca, którego wskazał blondyn. Zapewne ucznia sądząc po stroju. Gdy na oko ośmiolatek zaczął mówić Ror postanowił utwierdzić go, że dobrze znalazł uczniów.

-To my – powiedział z uśmiechem do niego

Oboje wysłuchali gdzie znajduje się Wielki Mistrz i jeszcze będą mieli okazję spotkać Złotego Rycerza. Był ciekaw jaką zbroję dzierży. On sam wiedział, że zapewne nie spotka go tak wielki zaszczyt jak miano Złotego Rycerza. Jego zodiakiem był Byk a jak wiadomo zazwyczaj zostają nimi wojownicy o imponującej posturze czego nie można powiedzieć o nim.

-Dziękujemy – powiedziało młodzika aby ten poczuł jakieś zadowolenie ,że się spisał.

Teraz oboje z Derek’iem wyszli z basenu i poszli się wytrzeć i ubrać. To była dla niech wielka chwila , bo powoli zbliżają się do końca swojego zadania i pewnie od rana będ mogli opuścić Sanktuarium i dzięki usługom znanego im żeglarza wrócą na Wyspę Andromedy oby opowiedzieć wszystko Daidalbiore’owi. Gdy się ubrał związał włosy rzemieniem zarzucił torbę na ramię i spojrzał porozumiewawczo na swojego towarzysza.

-Już czas - rzekł już nieco poważniej

Swój kok z łaźni skierowali prosto na trybuny


Occ: Zt