Go down
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Łaźnie damskie Empty Łaźnie damskie

Nie Lut 23, 2020 10:05 pm
___Miejsce dostępne wyłącznie dla pań, tych noszących maski lub i bez nich – podczas kąpieli można spokojnie zdjąć nakrycie twarzy. Panowie mają surowy zakaz wchodzenia na tereny damskiej łaźni, dlatego złamanie tego zakazu grozi chłostą. Łaźnie składają się z dwóch pomieszczeń – szatni, gdzie panie mogą się rozebrać i odłożyć na wbudowane w ściany półki ubrania, oraz z głównej sali z kąpieliskiem. Pokaźny basen wypełniony jest świeżą wodą, która regularnie jest wymieniana. Woda jest dwa razy dziennie podgrzewana, o świcie i zmierzchu, więc będąc na czas można trafić na przyjemną, gorącą kąpiel. Akwen nie jest zbyt głęboki, nie trzeba umieć pływać, by móc wskoczyć do wody – przy ścianach znajdują się siedziska, by wojowniczki mogły przysiąść i odpocząć w kąpieli albo pogawędzić. Wnętrze zdobią kremowe kafelki, a wokół krawędzi akwenu umieszczono kilka posągów przypominających dzbany. Na samym środku basenu stoi pięknie zdobiona fontanna, wypełniając łaźnie przyjemnym szumem wody.
Névétte
Névétte
Liczba postów : 88

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Pon Mar 16, 2020 10:26 pm
___Plan był prosty. Po treningu wyszorować się do czysta, odsapnąć i resztę dnia spędzić na czymś mniej wyczerpującym. Czymś co nie byłoby związane ze zbieraniem kopniaków i pięści i czerwonych promieni, tak, najlepiej tak. Wymoczyć obolałe nogi i ramiona w wodzie, zrelaksować się, pomedytować... Dziewczyna rozmasowała znów miejsce po ukłuciu atakiem Antary – ciało jeszcze piekło, ale wrażenie nikło. Skóra była nietknięta, ale gorąco jeszcze dawało się we znaki, jak żar, który powoli dogasa. Może trochę zimnej wody ukoi to uczucie? Coś czuła, że potrzebować będzie maści na siniaki i naparu z krwawnika na przetarcie otarć, ale to później. Névé miała już kilka pomysłów na to, co mogłaby zrobić po kąpieli, choć wszystko to, co snuła w swojej głowie, było wykonywane samotnie. Chwila nad rzeką, potem trochę czasu w chacie, jeśli zdąży przed zmierzchem, chciała zajść na cmentarz, do Celeste, a potem usiąść w bibliotece. Było kilka pergaminów i ksiąg, jakie zamierzała przejrzeć... Dlatego układając sobie w myślach owy plan, pewna już, jak będzie wyglądała reszta jej dnia, Névétte zdziwiła się słysząc pytanie Kimiko. Zajęta walką z rzemieniem, który wplątał się między loki, machinalnie pokiwała głową, po czym mrugnęła i spojrzała na dziewczynę z niejakim zdumieniem... Czego oczywiście nie mogła zobaczyć, z powodu maski. Komunikacja niewerbalna ograniczyła się tylko do mowy ciała, mimika była wykluczona, ale widać było, że propozycja ją zaskoczyła. Oczywiście, nie w złym sensie. Zareagowała na to lekkim wzruszeniem ramion, po czym wyprostowała się i wzięła pod boki, w odrobinie zaczepnej pozie, jakby chciała sprawdzić prawdziwość jej słów. Kimiko jednak była w tym wszystkim szczera, więc nie pozostało jej nic innego, jak podejść do tego serdecznie i z niejakim rozbawieniem.
___Huhu… Jeśli nie przeszkadza Ci towarzystwo kogoś takiego jak ja... Możemy pójść razem, bien entendu~ - uśmiechnęła się pod maską Névé, miło zadziwiona tą propozycją. W jej głosie pojawiła się żartobliwa, ale też swego rodzaju wdzięczna nuta. Nie była popularna wśród damskiej części Sanktuarium. Hm, tylko co wybrać... Nad rzekę chodziła sama, prawdopodobnie jako jedyna regularnie zażywając tam kąpieli – reszta uczennic chodziła do damskich łaźni. Była tam raz albo i dwa... Zastanawiając się nad tym, poprawiła sznur skórzanej torby na ramieniu, podejmując dalsze próby, by pozbyć się rzemienia z włosów. Wtem poczuła dotyk czyjejś ciepłej ręki i chłodu metalu na skórze. Odwróciła odruchowo głowę w stronę Antary, gdy ta podeszła bliżej i zdecydowanie kiwnęła głową i oświadczając, że do nich dołączy. Zaraz zaraz... Słuchając jej, białowłosa lekko zmarszczyła brwi. Nieznane chwyty? Specjalny pokój? Oh là là... Névétte konspiracyjnie uniosła dłoń do góry, zasłaniając usta maski i zwracając się do obu dziewczyn znaczącym tonem. - To brzmi odrobinie podejrzanie... Tu sais, je suis curieuse~ - dodała figlarnie, co przerodziło się w cichy, swawolny chichocik. Czyli postanowione, we trójkę skierują się do łaźni~ Dziewczyna przeciągnęła się, po czym opuściła ramiona i odwróciła się, by pożegnać się z Gliese, ale chłopaka już nie było. Trudno, bywa, wyraźnie gdzieś się śpieszył. Ruszyła więc, w towarzystwie Antary i Kimiko w odpowiednią stronę.
___Budynek damskiej łaźni znajdował się trochę bardziej na uboczu. Był ładnie zbudowany, obszerny, no i jego okna były bardzo wąskie i wysokie, utrudniające podglądanie uczniom o samobójczych skłonnościach. Nie wspominając o kręcących się wokoło żołnierzach płci pięknej, pilnujących, by nikt nieopatrzenie się do kobiecej łaźni nie zapuścił... Jakby nie patrzeć, prawo związane z noszeniem maski przez uczennice aspirujące do bycia Rycerzami, było bardzo surowe. Traktowano je poważnie, choć Névétte trochę nie uśmiechało się bieganie z nożem w ręku za nieszczęśnikiem, który miał pecha ujrzeć ją bez zakrycia twarzy. Dure lex, sed lex. Ciężkie drzwi prowadziły do pierwszego pomieszczenia łaźni, szatni. Prostokątne półki na ścianach służyły do pozostawienia swoich rzeczy, a świeże ręczniki czekały w miękkich stosach przed wejściem do głównej sali z akwenem. Ładnie, naprawdę ładnie... Névétte przeciągnęła się wchodząc do środka, czując przyjemny chłód bijący od kamiennych ścian, nie to co żar i pył rozgrzanej areny. Drzwi za nimi się zamknęły i były już bezpiecznie skryte przed wścibskimi spojrzeniami – no chyba, że jest ktoś w środku, ale mniejsza o to. Odłożyła na półkę torbę, przykucając, by rozpleść wiązadła sandałów i uwolnić stopy z ich małego więzienia. Następnie Névé zdjęła z twarzy maskę, przecierając palcami policzki – osadziło się na nich trochę kurzu i potu, ale miło było zaczerpnąć głęboki oddech bez zakrycia. Zamrugała, przyzwyczajając wzrok do półmroku – maski były dziwne, żeby nie powiedzieć, magiczne. Trzymały się twarzy bez żadnego zapięcia, choć zakrywały i usta, nos oraz oczy, można było w nich swobodnie oddychać oraz bez przeszkód wszystko widzieć. Magia. Musi tylko pamiętać, by teraz nie patrzeć komuś za bardzo w oczy... Przerzuciła przez ramię skołtunione włosy, w których ciągle tkwił ten rzemień, aż w końcu wyjęła z torby nóż, odcinając supeł na końcu i dopinając swego.
___Et voilà~ - powiedziała do siebie z dumą, rozpuszczając niesforne loki. Jak pełne garście białych sprężyn otoczyły jej głowę, więc mamrocząc cicho, Névé przerzuciła je przez jedno ramię. Rzemień, choć krótszy, jeszcze jej na pewno posłuży, więc odłożyła go do torby. Wyciągnęła ze skórzanej sakwy czyste ubrania, które przewidująco spakowała wczoraj, grzebień i prowizoryczną kosmetyczkę, po czym zaczęła pozbywać się reszty tego, co miała na sobie. Odpięła skórzany pas wokół piersi, odwinęła materiał, odsłaniając przód swojego, hojnie wyposażonego ciała oraz całość pleców – blizny i tak było widać wcześniej, choć akurat na łopatkach zgrubienia oraz twarde, ciemnie linie widać było najwyraźniej. Névétte cicho nucąc, bez jakichkolwiek krępacji, przebierała lekko stopami, gdy chłód podłogi dawał się jej we znaki i strzepnęła ubrania, robiąc z nich jeden, brudny stosik. Trzeba będzie zrobić pranie wieczorem... Pozbyła się spodni i bielizny, dorzuciła do tego zabrudzony, przepocony ręcznik z ćwiczeń i była gotowa do kąpieli. Prawie. Na czystych ubraniach ułożyła maskę, ostrożnie zdejmując z szyi wstążkę i chowając ją pod metalowym odlewem twarzy. Ze skórzanej saszetki wzięła dwa, drewniane pudełka, kostkę mydła oraz flakonik z wypalonej gliny, chwyciła grzebień i swój zaufany nóż, to wszystko. - Jestem gotowa~ Idziemy? - rzuciła wesoło w kierunku pozostałych. Nie raczyła sięgnąć po wolny, czysty ręcznik, czekający na zażywające kąpieli uczennice, by okryły się nimi albo wytarły. Stała tak, jak się urodziła, nawet się nie rumieniąc ani nie pesząc nagością. Cała ta fałszywa skromność i wstydzenie się swojego ciała... Odgarnęła z twarzy przyprószone kurzem kosmyki, czując jak pył osadza się jej na czole i palcach. Brrr... Zerknęła jeszcze na Antarę i Kimiko, po czym uprzedzając ich reakcje, jakakolwiek by nie była, zmierzyła je szarosrebrnym spojrzeniem, po czym spojrzała po swoim ciele, na końcu unosząc wyżej głowę. Zmarszczyła delikatnie brwi, a jej wzrok mówił "Nie mówcie, że was krępuję?".
Kimiko Kato
Kimiko Kato
Liczba postów : 68

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Wto Mar 17, 2020 8:24 pm
Kimiiko ucieszyła się, że nowa zaakceptowała jej zaproszenie, w końcu każdej przyda się kąpiel. A trochę walczyły, dlatego też odświeżenie się wygląda jako dobry pretekst do kąpania się w łaźni. Glutek już się ulotnił do swojego brata, a więc były bezpieczne. Tymczasem Nev oraz Kimiko poszły do łaźni gdzie Kimiko przez większość drogi przemilczała, znała już ją na pamięć więc nie było potrzeby szukania jej na oślep. No, chyba że Nev nigdy jej nie była w takim wypadku Kimiko wraz z Antarą zaprowadzą ją na miejsce.
Będąc na miejscu obróciła lekko szyją czując jak strzelają jej kości w karku, gdy były na miejscu Kimiko zsunęła ze swojej twarzy maskę i przetarła ją ręcznikiem od środka. Stała tak przez chwilę trzymając maskę w dłoni, a następnie ruszyła przed siebie, do wolnej szafki by wziąć czysty ręcznik oraz kawał wstążki, który robił jej ala gumke do włosów robiąc wysoki koński ogon na głowie. Gdy rozebrała się do naga przepasała sobie ręcznik pod pachami i następnie skierowała swoje nogi w stronę łaźni, dotknęła wodę palcem u stopy, a po chwili weszła do wody wzdychając głęboko z wytchnieniem. Po raz pierwszy poczuła chwilowe odprężenie i przyjemność, gdy zamoczyła dłonie w wodzie zasyczała i momentalnie wyciągnęła je z wrzątku. Zabolało. Rany na dłonie przetarte na treningu były brudne od krwi, a wsadzenie ich do wody jedynie podrażniło to co już posiadała. Ciało Kimiko było... po przejściach, gdzie by nie spojrzała miała blizny dłuższe, krótsze, szarpane lub ślady po siniakach, które teraz co najwyżej przypominały znamię na ciele. Żyje tu całe życie i całe życie walczyła trenując na arenie, najwięcej blizn Nev mogła dostrzec na jej plecach, ramionach i łydkach. Starała się domyć resztki krwi z dłoni starajac się jednoczesnie nie krzwyić co było niemal niemożliwe do zrealizowania lecz zacisnęła zęby i robiła co mogłaby pozbyć się tego dziadostwa z dłoni.

Koniec treningu
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Sro Mar 18, 2020 11:58 am
~MG~
***

Dziewczyny rozpoczęły swoją kąpiel. Zdjęły maski, ponieważ tutaj nie było obaw przed tym, że ich twarze zostaną ujrzane przez mężczyzn. Antara została w tyle, puszczając Névétte i Kimiko przodem. Powiedziała, że zaraz dołączy.
Tego dnia, o dziwo, nikogo tutaj nie było. Odgórne polecenie Wielkiego Mistrza? Być może. Nie minęło wiele czasu, kiedy Antara dołączyła do zabawy. Przyszła bez maski, odkrywając swoją twarz przed dziewczynami. Gdy te ją ujrzały, ona tylko palcem wskazującym zasłoniła swoje usta, żeby nic nie mówiły. Owinięta była ręcznikiem, który zrzuciła powoli na ziemię, a ten sunął po jej krągłym biodrze, jakby w ogóle nie chciał się oddalać. Usiadła w basenie na specjalnym podwyższeniu. Woda zakrywała ją po piersi, które i tak w większości wystawały na wierzch.

Spoiler:

Dźwięk nalewanej wody szumiał przyjemnie w uszach, działając usypiająco, zwłaszcza na te osoby, które były zmęczone po walce. Ciepła woda była idealnym lekarstwem na obolałe i posiniaczone ciało. Można było się w pełni zrelaksować.
Nagle, do uszu kobiet dotarł cichy dźwięk, jakby ktoś boso szedł po mokrych płytkach, uważając by się nie przewrócić. Gdy osoba ta stanęła w wejściu, bił od niej jasny blask ciepłej, przyjemnej i kojącej energii kosmicznej.
Névétte i Kimiko z pewnością spojrzały z niedowierzaniem. Antara uśmiechnęła się zadziornie pod nosem, patrząc z dziką przyjemnością na zdziwieniem dziewczyn.
- Fufufu~ - zachichotała, po czym wstała i ukłoniła się nowo przybyłej osobie. Woda spływała po jej krągłym ciele.
- Witaj, Panno Victorio! - uniosła głowę i spojrzała na nią, a ta uśmiechnęła się ciepło, skinęła głową i przeniosła swój wzrok na Névétte i Kimiko.
- Można się przyłączyć? - zapytała, a jej głos był niczym najpiękniejszy śpiew i najpiękniejsza melodia świata. 

Spoiler:

Co, do diabła, robiła tutaj bogini Atena? Nikt nie miał prawa się z nią widywać w Sanktuarium, a jej sylwetkę można było ujrzeć jedynie z daleka, gdy stała w towarzystwie Wielkiego Mistrza i Złotych Rycerzy pod pomnikiem Nike. Czy to był test? Czy to w ogóle była prawdziwa Atena?
Névétte
Névétte
Liczba postów : 88

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Sro Mar 18, 2020 3:45 pm
___Dziewczyna nie zaprzątała sobie głowy czymś takim jak ręcznik... Bo i po co? Ma wejść w tym do wody, zmoczyć cały materiał, tylko po to, by w przypływie tak zwanej skromności, uchronić swoje wdzięki przed spojrzeniami innych kobiet... Osób tej samej płci, które w większości przypadków, zbudowane są podobnie? Nah, nie przeszkadzał jej nawet męski wzrok. Névétte machnęła na to ręką. Uważała to za jakiś bezsensowny, odgórny obyczaj, jak kobiety biorące kąpiele w halkach czy mycie się tylko raz w tygodniu, na niedzielę. Jej ciało miało swoje piękne części oraz te mniej ładne, nieprzyjemne dla oka fragmenty, ale nie przejmowała się tym za grosz i nie zamierzała go zasłaniać. Dlatego stała kompletnie naga, nie krępując się mocno zaokrąglonych bioder i ud ani szram na plecach, które, jak kiedyś powiedział jej jeden młodzieniec, powodują mdłości, gdy się na nie patrzy... Splotła odruchowo ramiona pod piersiami, nieświadomie uwydatniając tym i tak bujny biust, po czym zaczęła przesuwać ciężar swojego ciała na pięty i na czubki palców – jak odrobinę znudzone dziecko, kiwała się delikatnie w przód i w tył. Dmuchnęła lekko na szary, zakurzony kosmyk, opadający jej na prawe oko, czekając aż pozostała dwójka przygotuje się do kąpieli. Poradziła sobie z tym najszybciej, ale nie chciała na łeb na szyję pędzić i pierwsza wskoczyć do wody. Kimiko zasłoniła się materiałem ręcznika, a Antara musiała pozbyć się jeszcze Zbroi, więc mogło to chwilę zająć... Dlatego całkiem zrozumiałe było, gdy odesłała je od razu do kąpieli. Névé kiwnęła dłonią zielonowłosej, która powiedziała, że do nich za chwilę dołączy, po czym skierowała się w stronę akwenu, pewnie stawiając stopy. Wmaszerowała do pomieszczenia w swoim nagim majestacie – oraz świetnym humorze, co poświadczało ciche śpiewanie pod nosem. Kimiko była pierwszą, która weszła do wody, zanurzając się w przyjemnie gorącej kąpieli... Para unosiła się w powietrzu, od wilgoci i temperatury włosy Névé zaczęły się jeszcze bardziej puszyć na końcach. Pociągnęła jeden z kosmyków, by go rozprostować, puściła i patrzyła jak zaraz, niby sprężyna, wrócił do poprzedniej formy. Parsknęła cichym śmiechem na ten widok, wiedząc, że w tym miejscu jej włosy będą się zachowywać jeszcze gorzej, ale słowo się rzekło, chciała wygrzać się w wodzie i odetchnąć po dzisiejszym treningu.
___Chłód kamiennych płytek dawał się we znaki skórze, ale był na pewien sposób bardzo przyjemny. Im bliżej wody, tym cieplejsza robiła się podłoga. Łaźnia wyglądała imponująco ze swoją fontanną, gustownymi ozdobami i wystrojem – wszystko ładne i zadbane. Przy krawędzi basenu Névétte ułożyła zabrane rzeczy, kładąc kostkę mydła na drewnianym pudełku po czym usiadła obok, wsuwając nogi do wody. Westchnęła z ulgą, choć obtarcia na stopach zapiekły, był to dobry, czysty rodzaj bólu. Taki który towarzyszy oczyszczaniu ran, oczywiście. Wyraźnie na podeszwie stóp mogła mieć kilka odparzeń od tego biegania, kolana miała przetarte po tym jak przeturlała się po arenie, a nieliczne czerwonych smug przedarło się przez skórę na łydkach, udach i jej brzuchu. Dziewczyna nachyliła się, by zebrać w dłonie trochę wody i polać nią uda, przesuwając palcami po łydkach, by zmyć kurz oraz pył areny. To też zapiekło. Kątem oka ujrzała jak Kimiko, siedząca z metr dalej zaciska zęby i myje swoje dłonie w gorącej wodzie, przez co odruchowo spojrzała na swoje – skóra też była przetarta w paru miejscach, zaschnięta krew zgromadziła się w miejscach, gdzie palce się zginały. Nim rozpoczęła trening, jej ciało było w innej kondycji i wtedy mogła sobie pozwolić na wyszorowanie się mydłem i piaskiem, a teraz? Potrzebowała czegoś delikatniejszego... Névé wyprostowała się, rozglądając po łaźni, a widząc to, czego szukała, wstała i podeszła do przeciwległej ściany łaźni. Na półkach leżały szczotki i myjki do ciała oraz kolejne wieże ręczników. Zerknęła na kosz, w którym leżały brudne rzeczy – pewnie każdego dnia solidnie myto czy wygotowywano te przyrządy. Wzięła kilka czystych myjek i wróciła do basenu, siadając na krawędzi akwenu bliżej Kimiko i podsuwając jej jedną z gąbek. Albert powiedział jej kiedyś, że wyławia się je z morza i suszy, aż przestaną być takie włókniste. W kontakcie z wodą miękły i można było się nimi umyć, więc czemu nie? Na pewno poradzą sobie lepiej z brudem niż same dłonie i będę delikatniejsze dla rozcięć niż szczotka.
___Hmm... - Névétte sięgnęła po jedne pudełko, które ze sobą przyniosła, otworzyła je, przyglądając się kremowej substancji w środku, po czym lekko zmarszczyła nosek. Nie, nie to. Odłożyła je, sięgnęła po drugie. Ukazała szorstką, żółtawą maść o kwiatowym, ale ostrym zapachu. Wzięła trochę specyfiku na palec, rozcierając go w dłoniach, po czym zerknęła na jasnowłosą obok. - Mam jeszcze trochę maści z nagietka... To nie to samo co krwawnik, ale też jest dobre na takie rany i szybko się wchłania. Będzie palić przez dłuższą chwilę~ - uśmieszek pojawił się na jej wargach, gdy podsunęła pudełeczko Kimiko, gdyby chciała przypadkiem z tego skorzystać. - Ale rany goją się dzięki temu szybciej i niemal bez blizn. - używała tego od... Od dawna. Oprócz grubych blizn od bicza na jej plecach oraz trzech linii na nadgarstku, na jej ciele trudno było znaleźć inne znamiona. Tylko dotyk mógł je wykryć, gdyż były bardzo blade i na pierwszy rzut oka niewidoczne. Kreski, nieregularności czy cięte blizny, oznajmiające gdzie kiedyś były jej rany, zostały potraktowane odpowiednimi ziołami, dlatego trudno było cokolwiek ujrzeć. Nie mogła mieć tylu znaków na ciele co Kimiko – ale nie przeczyła, że też ich trochę ma, życie na ulicy nigdy nie było łatwe... Różnica była taka, że odkąd miała dwanaście lat, wymykała się z miejskich murów by zbierać dzikie zioła i przyrządzać to co było potrzebne. Leki na kaszel, maść na rany, napar dla kobiet, które nie chciały zajść w ciążę... Regularnie stosowała różne specyfiki. Cóż, lata wprawy w przyrządzaniu tego typu rzeczy, opłaciły się, a Névétte lubiła o siebie dbać. Może i była wojowniczką, była też kobietą, która lubi czuć się ładna, bez względu na to, czy ktoś patrzy czy nie. Nie negowała swoich treningów, ale po nich pozwalała sobie na wszelakie tego typu zabiegi... Nie pomagały jednak na wszystko, trzeba przyznać. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i podniosła wzrok na Antarę, która właśnie wchodziła do basenu. - Też bym Ci zaproponowała maść na rany, ale nie masz na sobie nawet zadrapania, więc mija się to poniekąd z celem~ - zaśmiała się Névétte, odgarniając włosy z twarzy. W istocie, Rycerz Skorpiona z całego treningu wyszła może tylko okurzona i trochę spocona, więc mogła po prostu siedzieć w gorącej wodzie, wygrzewać się i relaksować... Névé najpierw chciała się wymyć do czysta, nim wskoczy całkowicie do basenu, dlatego dość ostentacyjnie siedziała na krawędzi. Usiadła po turecku, mocząc tylko stopy w wodzie i zabierając się za toaletę. Nabierała wody gąbką, by przemyć całe ciało, oglądając skórę by sprawdzić, gdzie dokładnie ma jakieś rany, wsmarować maść i poczekać chwilę aż się wchłonie. A później z przyjemnością da nura do gorącej wody~ Basen był niesamowity... Nie bywała tu często, głównie w domu, w zwykłej balii robiąc sobie takie kąpiele, ale łaźnia nie mogła się równać z drewnianą wanną, ani nawet rzeką.
___Trzeba przyznać, że Névétte nie zwróciła większej uwagi na kroki – łaźnia w końcu była otwarta dla wszystkich uczennic Sanktuarium, to nie tak, że ktoś miał tu jakiś zakaz wstępu. Ogarnęła niesforne loki, przerzucając je przez bark na drugą stronę, zajęta pozbywaniem się kurzu. Przecierając gąbką ramię, uniosła przelotnie wzrok na wysoką postać o długich, fioletowych włosach. Mrugnęła lekko zdziwiona, czując nagle coś ciepłego, kojącego duszę tak jak zmęczone ciało koi gorąca woda. Zupełnie jakby do łaźni weszła personifikacja promieni słońca, choć subtelny blask bijący od dziewczyny, na pewno zwracał na nią pewną uwagę. Névé uniosła brew, jakby w swego rodzaju niedowierzaniu, dopóki Antara nie wstała i stojąc po pas w wodzie, ukłoniła się Pannie Victorii. Panna Victoria... Krążyły pogłoski po Sanktuarium, że takie miano ma Atena. Wielki Mistrz to nie był, a oprócz niego, Złoci Rycerze okazują taki szacunek tylko jednej jeszcze osobie... Samej bogini. Trudno jednak było stwierdzić czy to na pewno ona – nikt nie miał prawa jej widzieć, chyba, że za przyzwoleniem głowy świątyni, a tak uczniowie uważali się za szczęściarzy, jeśli widzieli jej sylwetkę w oddali. Hm... A teraz łaźnia była pusta, była tu najsilniejsza wojowniczka Sanktuarium, dwie uczennice oraz fioletowowłosa niewiasta. Wystarczyło połączyć jedno z drugim by dojść do wniosku, że to, prawdopodobnie, Atena. Ho ho... Jest tu dwa miesiące i już ma zaszczyt ujrzeć boginię... W negliżu!
___Oh là là...~ - aż lekko gwizdnęła, odkładając gąbkę na bok. Cóż, może Atena była w owym negliżu, osłonięta ręcznikiem, to ona siedziała tu jak ją stworzono, bez cienia zawstydzenia na urodziwej twarzy. W jej oczach pojawiło się kilka rozbawionych iskierek na tę myśl – kto by pomyślał? Zastanawiała się, czy jeśli uda się jej zdobyć Zbroję, w końcu spotka boginię, a ta sama przyszło do łaźni, przyłączyć się do ich kąpieli. - Będziemy zaszczycone~ - zaśmiała się z sympatią dziewczyna, wstając z posadzki i również naga, skłoniła się tak głęboko przed Victorią, że końcówkami loków zamiotła wilgotną posadzkę. - Choć przyznam, mogłabym częściej odwiedzać łaźnie... - Névé splotła ramiona na piersi, jedną dłonią dotykając swojej brody i kiwając ze znawstwem oraz zamyśleniem głową. - Hm, hm, tak. W końcu jest na co popatrzeć~ - wycelowała palcem wskazującym w sufit, jakby podkreślała wagę swojego odkrycia, po czym mrugnęła do pozostałych dziewczyn. Przez chwilę starała się zachować uwagę, ale zaraz parsknęła śmiechem rozbawiona. Może i reszta nie podzielałaby jej poczucia humoru czy zdania, że każda z nich się dobrze prezentuje nago, cóż, nie przeszkadzało to Névétte właśnie tak uważać.
Kimiko Kato
Kimiko Kato
Liczba postów : 68

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Sro Mar 18, 2020 4:21 pm
Nie bardzo radziła sobie z myciem rąk, bolało ją to przez co nie mogła się na niczym konkretnym skupić, westchnęła zrezygnowana. Spojrzała na nowo poznaną gdy przyniosła coś co przypominało maść albo zielony glutek. Coś co miało jej pomóc. Wyglądało to dziwnie, choć nijak miało się do jej okaleczeń na rękach.
-Nagietek? Krawnik? Co to u licha ma być? Ziołolecznictwo? - rzekła unosząc brwi ku górze. Znała jakieś zioła, ale tylko pobieżenie i tylko te, które znała, a było ich niewiele. Znała najwięcej tych, które pomagały z pieczeniem albo tamowały krwawienie, nawet mimo tego to czasami nazwy wypadały z jej głowy. Gdy Antara do nich dołączyła kiwnęła tylko lekko głową na powitanie. Gdy do środka weszła nowa osoba, Kimiko wstrzymała na chwilę powietrze w tak gwałtowny sposób, że aż jej nozdrza zabolały od pary jaka się tam dostała. Wstała powoli z wody trzymając dłonią ręcznik między piersiami.
-Będę zaszczycona Bogini - rzekła z pełną powagę jednoczesnie kłaniając się jej głęboko. Widziała ją jak każdy uczeń, ale nie sądziła, że kiedykolwiek będzie jej dane zobaczyć Boginie z bliska. To był niewyobrażalnie największy zaszczyt jaki mogła dostać. Gdy wyprostowała się, dłońmi przejechała po mokrym ręczniku, piekło, ale już mniej. Jej ciało już powoli przyzwyczajało się do gorąca więc może później jej rany też tak nie będą bolały. Wystarczy nieco odpocząć w chatce i wszystko wróci do normy. Tymczasem Kimiko dość nieśmiało zerkała w stronę Ateny.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Pią Mar 20, 2020 5:41 pm
~MG~
***

Névétte i Kimiko dołączyły w układnie do Antary, który również pierwsza się wyprostowała. Na słowa Névétte, Victoria uśmiechnęła się delikatnie, wkraczając wgłąb łaźni. Nie zwlekając dłużej, podeszła do Antary i obie usiadły w wodzie. Niemniej jednak, Victoria nie zdjęła ręcznika, usadawiając swe jędrne, boskie cztery litery na brzegu brodzika. Moczyła tylko nogi, które w wodzie znalazły się prawie do kolan. Westchnęła cicho pod nosem, zarzucając włosy z ramion na plecy. Ciepła temperatura i woda były bardzo przyjemne. Idealne do tego, żeby się zrelaksować i odprężyć.
- Nie spodziewałam się, Antaro, że przyprowadzisz pretendentki. - zaczęła Victoria, zerkając na zielonowłosą kobietę. Antara uśmiechnęła się delikatnie, jakby się zakłopotała.
- Walczyły dzielnie, więc chciałam im to jakoś wynagrodzić. Spotkanie z panienką powinno wpłynąć na nie pozytywnie i jeszcze bardziej je zmotywować. - skinęła głową, przenosząc swoje spojrzenie na Névétte i Kimiko. Bogini również pokiwała głową, całkowicie się z tym zgadzając.
- Zasady w Sanktuarium są ciężkie i bywają surowe, ale to dla dobra wszystkich. Sama poprosiłam, żeby ograniczyć kontakty ze mną, ale czasami, wiecie, bywam samotna. Tak po prostu, po ludzku... - westchnęła cicho, po czym uśmiechnęła się wesoło, przechylając głowę w bok.
- Większość mojego życia spędziłam jako człowiek, więc jeszcze nie przywykłam do bycia boginią. Czy to ma sens? - zapytała, kątem oka zerkając na Antarę. Ta nie wiedziała co odpowiedzieć, ale szybko zmieniła temat. Wstała i uderzyła dłonią o powierzchnię wody, a powstała fala poleciała prosto na Névétte i Kimiko.
- Morska bitwa! - krzyknęła kobieta, atakując raz za razem dziewczyny wodą. Victoria nie miała za złe zignorowania jej pytania, co więcej, sprawiała wrażenie zadowolonej z zaistniałej sytuacji. Dłonią zasłaniała twarz, by krople wody nie wpadły jej do oczu.
Névétte
Névétte
Liczba postów : 88

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Sob Mar 21, 2020 5:45 pm
___Widząc, że bogini kieruje się w stronę basenu i siada na jego krawędzi, Névétte uznała to za cichy znak, że można wrócić do poprzedniego zajęcia. Przycupnęła, jak wcześniej, tuż przy linii wody, oglądając swoje ciało i wcierając w miejsce ran oraz przetarć maść z nagietka. Szorstka substancja szybko się wchłonęła, zostawiając na skórze tylko delikatnie, żółte przebarwienia, które z łatwością można było zmyć wodą. Zapiekło, ale nie było to uczucie pełne dyskomfortu, raczej ulgi. Przytaknęła Kimiko, wspominając, że lubi i zna się na ziołach, więc trochę tego typu rzeczy u siebie ma. Szybko zaczęła znów, cicho nucić melodię jaką podłapała od Alberta, po czym sięgnęła po kostkę mydła i nóż, by ostrzem zeskrobać kilka wiórków mydlanych. Położyła je na drewnianym wieczku jednego z pudełek. Zamierzała je potem rozetrzeć z wodą i stworzyć sporo piany, ale póki co cieszyła się przyjemną temperaturą, gorącą parą i miłym towarzystwem, więc czynność ta szła jej wolno. Ciemnozielone, greckie mydło piękne pachniało, było w stanie wyczyścić wszystko i Névé miała je za jeden z najlepszych wynalazków ludzkości. Francuskie różane albo lawendowe mydła były okropnie drogie, natomiast w Rodorio można było kupić całe bryłki za grosze... Składników do tworzenia mydła oliwnego mieli tu pod dostatkiem, więc co się dziwić? Aż czasem żałowała, że nie zamieszkała tu wcześniej. Kiwała lekko głową na boki, nucąc nieświadomie i przysłuchując się przy okazji rozmowie Antary oraz Victorii. W pewnej chwili na jej kształtnych ustach pojawił się uśmieszek i dziewczyna zaśmiała się serdecznie rozbawiona, unosząc wzrok na dziewczyny.
___Nie przeczę, to motywacja spotkać boga w kąpieli...~ - przytaknęła wesoło Névétte, kierując spojrzenie w górę, przyglądając się wodzie spływającej z fontanny. Właściwie, mogłaby zapytać teraz Atenę o wiele rzeczy... Siedziała jakieś dwa metry od niej, wygrzewając nogi w basenie i pewnie nie będzie miała więcej okazji, spotkać ją w tak małym gronie. A mimo to, nie czuła takiej potrzeby. W oczach Névé pojawił się zamyślony, figlarny wyraz, po czym kiwnęła głową ze znawstwem i uśmiechnęła się do reszty. - Teraz wiem, dlaczego uczniowie tak starają się wyprosić audiencję u Mistrza, by ujrzeć naszą boginię.... A niektórzy z nich zakładają się, kto wdrapie się wyżej na skały za Sanktuarium, by dojrzeć cokolwiek z okien komnat~! Jednemu z nich podobno Nemei przegonił przez całe Rodorio... - dotknęła w zamyśleniu palcem policzka. Jakby nie patrzeć, podpatrywanie Ateny w oczach Złotych Rycerzy mogło się równać z karą śmierci, ale plotki i pogłoski to jedno a fakty to drugie... A Névé na pewno nie była osobą, którą interesują szeptane na uboczu opowieści, wzruszyła więc ramionami. Znała od podszewki jak to jest. Zmieniła pozycję, wsuwając jedną nogę do wody, drugą zgiętą przysunęła do siebie, obejmując ją ramionami. Wsparła brodę o kolano, patrząc na pozostałą trójkę. Od pary puszyły się jej loki, a na twarzy wciąż miała ten subtelnie psotny wyraz. - Paru, którzy Cię ujrzeli z bliska Panno Victorio, mówili, że większego zaszczytu nie można dostąpić. - wspomniała słowa któregoś z uczniów, który chwalił się audiencją kiedyś w koloseum. - Zakładam, że sam widok byłby dla nich wystarczającą motywacją do walki~ W końcu nic nie jest lepszym po... Napędem działania dla rycerzy niż piękna kobieta. No co~? - wyprostowała plecy, po czym wdzięcznie przerzuciła burzę loków przez jedno ramię. Otwartą dłoń położyła na krągłej piersi, podkreślając to, jak szczerze i otwarcie mówi. - Wszyscy wiedzą, że Atenia nie jest tylko boginią oddaną dobru ludzkości, ale też jest atrakcyjną dziewczyną...~ - nieważne jak na nią patrzyła, pomimo towarzyszącej jej, ciepłej aury, wydawała się być po prostu urodziwą młodą kobietą, za którą pewnie ogląda się wielu panów. Nic dodać, nic ująć, mogą sobie chwalić jej miłość do ludzi, współczucie oraz moc, ale na dekolt pewnie każdy się gapi! Rozśmieszyło ją to nie co, dlatego dla powagi, dość dramatycznie westchnęła i odgarnęła włosy z twarzy. - Jak dla mnie, wszystkie tu jesteśmy śliczne~ - uśmiechnęła się szczerze, ale kokieteryjnie do każdej po kolei i uniosła dłoń do góry, jakby tłumaczyła coś oczywistego. - Powabne ciała, piękne twarz, cudne charaktery, panom oczy by zbielały, jakby nas tutaj ujrzeli~ Dobrze, że na zewnątrz mamy maski, bo bez nich trzeba by się było od uczniów odganiać kijami, ot co~
___Zakończyła swoją małą przemowę motywacyjną dla wszystkich pań, mając cichą nadzieję, że nie uznają jej za nazbyt gorszącą. Niby. W gruncie rzeczy, mogła je nawet zszokować, ale nie czułaby poczucia winy z tego powodu. Jak sama Victoria mówiła, była kiedyś traktowana jak zwykły człowiek, przy którym pewnie żartowano, rozmawiano i zachowywano się swobodnie, bez tej całej sztywnej otoczki oddawania jej czci... Pewnie jej tego brakuje, tej swobody i zabawy, jak każdy nagle się przed nią kłania, kładąc na jej barkach nadzieje, że poprowadzi ich do wojny z wrogiem... A na oko miała może... Maksymalnie, dwadzieścia lat? Presja musiała być ogromna, nic dziwnego, że tęskniła za takimi momentami, gdzie mogła się zrelaksować, pośmiać i pożartować. Swoją drogą, dziwne, oddawać cześć dziewczynie, z którą kąpiesz się teraz w łaźni... Do Névétte chyba jeszcze nie do końca dotarło, że rozmawia z Ateną, tą Ateną. W każdym razie, miała nadzieję, że jej ton nie zostanie zbyt źle odebrany, a nawet jeśli, była w pewien przyzwyczajona do tego, że jej słowa były niekiedy brane za obrazę... Cóż, ludzie nie mieli poczucia humoru ani swobody! … Wtem fala wody prysnęła jej na twarz, a Antara rozpoczęła bitwę wodną, na co Névétte parsknęła śmiechem. Tak łatwo się nie da! Może było to niepoważne i dziecinne z czyjegoś punktu widzenia, ale z chęcią do tego dołączyła. Przechyliła się i odbiła stopami od krawędzi basenu, tak by zanurkować w gorącej wodzie i wyprostować się bliżej zielonowłosej. Brrr, zapiekły jej rany i przetarcia, ale zignorowała to, zbyt zajęta wizją zabawy. Wsunęła dłonie w wodę, i gwałtownie wyciągnęła je wyciągnęła, przerywając powierzchnię i posyłając falę rozbryzgów w stronę Antary. Zrobiła pół obrotu, trzymając przedramię w wodzie i szybkim ruchem posłała ukośną falę w stronę Kimiko.
___A masz~! A masz~ - śmiała się, chlapiąc w stronę dziewczyn. - Ici je vais~! - uderzyła otwartymi dłońmi w wodę, sprawiając, że mnóstwo kropel wystrzeliło w powietrze. Névé zaśmiała się, odgarniając mokry kosmyk za ucho, po czym spojrzała na Vicotrię, która wciąż siedziała na krawędzi basenu. Uśmiechnęła się i wykonała w jej kierunku gest, zachęcając by do nich dołączyła - Wskakuj do wody! Z brzegu nie da się prowadzić bitwy morskiej~!
Kimiko Kato
Kimiko Kato
Liczba postów : 68

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Sob Mar 21, 2020 10:25 pm
Kim nie bardzo wiedziała jak się zachować w obecności Ateny dlatego też w milczeniu obserwowała otoczenie nie odzywajac się nie pytana. Zamiast tego to Nev zaczęła swoją porzemowę na co Kim uśmiechnęła się pod nosem. Smarowała się tym, co miała Nev i czekała aż maść wyschnie, prawdopodobnie rana mniej zaboli po włożeniu do gorącej wody, miała taką nadzieję.
-Co prawda to prawda, faceci by dostali krwotok z nosa na nasz widok! - rzekła rozbawiona śmiejąc się cicho pod nosem. Aż tu nagle bam! Woda na twarz! Spojrzała najpierw na Antarę, ta zaatakowała Nev, a Nev ją. Uśmiechnęła się wrednie.
-Osz ty! A masz! - krzyknęła z rozbawieniem robiąc fale w stronę Nev, która zaatakowała dziewczynę. W miedzy czasie zsunał jej się ręcznik pod pachami, ostatecznie stwierdziła, że nie ma sensu go trzymać. Zdjęła z siebie ręcznik i położyła na brzegu zbiornika. Po chwili wróciła do zadawania ciosów krytycznych Névétte za pomocą fal gorącej wody. Nie sądziła, że zabawa w wodzie tak bardzo ją rozbawi, być może zawdzięcza to obecności Ateny? Być może, nawet jeżeli rany ją szczypały to zignorowała je, bo zaczęła się dobrze bawić.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Pon Mar 23, 2020 2:06 pm
~MG~
***

Słowa Névétte nie obraziły nikogo. Antara jedynie spojrzała na nią dziwnie, a później na Victorię, by poznać jej reakcję. Ta jedynie zachichotała pod nosem, zasłaniając dłonią swoje usta. Najwyraźniej podobało jej się poczucie humoru Névétte. Nie była sztywna, jak wszyscy otaczający ją ludzie, w tym Wielki Mistrz i Złoci Rycerze, z jednym wyjątkiem w postaci Rycerza Skorpiona.
Pomimo zachęcania do zabawy i wejścia do głębszej części basenu, Victoria postanowiła zostać na uboczu. Chciała się przyglądać temu, co się działo. Życie w jej komnatach było, co tu dużo mówić, nudne. Obowiązki, które spadły na nią z nieba, narzuciły taką presję, że ciężko ją opisać słowami. Śmiała się cicho, czerpiąc radość z każdego, nawet najmniejszego gestu.
Antara, nie mogąc sobie pozwolić na porażkę w bitwie wodnej, uniosła otwartą dłoń do góry i skupiła w niej energię kosmiczną. Uderzyła nią o taflę wody, a ta eksplodowała we wszystkich kierunkach, pokrywając wszystkie dziewczyny, w tym Victorię, wodą od stóp do głów. Co więcej, każda z nich została odepchnięta do tyłu, więc Névétte i Kimiko spadły na cztery litery, a Victoria przewróciła się na plecy, bo już wcześniej siedziała.
Stojąca po środku zielonowłosa, dumnie unosiła rękę do góry.
- Ha! Jestem najlepsza! - krzyknęła, ale kiedy zobaczyła, do czego doprowadziła, od razu się tym przejęła.
- Oj, przepraszam, poniosło mnie... Nic wam nie jest? - podeszła do każdej z kolei i niczym starsza siostra, sprawdzała czy wszystko jest w porządku. Głaskała po głowach i przytulała do swoich piersi. Victoria była tym faktem rozbawiona, najbardziej wtedy, kiedy była przytulana przez Antarę.

Nagle, do uszu kobiet dotarł dźwięk kroków. Ogromny szum wody na pewno był przez kogoś usłyszany.
- Panienko Ateno? - zapytał męski głos. Victoria spojrzała przejęta na dziewczyny i czym prędzej nakazała im wziąć powietrze w płuca i schować się pod wodą. Po chwili, w wejściu do łaźni pojawił się Wielki Mistrze. Oczywiście, stał tyłem, nie chcąc bezczelnie patrzeć na swoją boginię.
- Czy wszystko w porządku? Słyszałem hałas... 
- T-tak! Trochę... Trochę rozlałam wodę...! - odpowiedziała Victoria, zdając sobie po chwili sprawę, że jej odpowiedź była głupia i pozbawiona sensu. Po krótkiej chwili ciszy, Wielki Mistrz odpowiedział. Na pewno przeczuwał, że dziewczyna coś kręci.
- Dobrze... Jeśli będzie mnie Panienka potrzebować, to wie gdzie mnie szukać. Przepraszam za najście. - i poszedł sobie. Victoria westchnęła z ulgą, dając znak reszcie, że mogą wypłynąć na powierzchnie.
Névétte
Névétte
Liczba postów : 88

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Pon Mar 23, 2020 5:22 pm
___Oh là là... Dziewczyna tylko parsknęła śmiechem widząc minę Antary i z dramatyczną dumą zarzuciła włosami na bok, widząc, że jej słowa rozbawiły Victorię i Kimiko. Ha, kto by przypuszczał~? Ich bogini potrafiła docenić rubaszne poczucie humoru~ Na jej ustach białowłosej wciąż malował się psotny uśmiech, choć z zadowoleniem i sympatią spoglądała na pozostałą trójkę. Kiedy ostatni raz miała okazję, tak tylko w swoim towarzystwie, porozmawiać z innymi dziewczynami..? Szczerze, nie pamiętała, może z trzy, cztery lata temu? Kąpiel wtedy ograniczała się do wyszorowania się szmatą zamoczoną w podgrzanej wodzie i płukaniem włosów w roztworze ługu i ziół, by pozbyć się wszy, które i tak zawsze wracały, brr... Nic przyjemnego, w przeciwieństwie do łaźni tutaj. Z cichym westchnieniem Névétt zanurzyła się w wodzie, bawiąc i chlapiąc we wszystkie strony, jakby znów miała cztery lata i kąpała się w luksusowej wannie w pokojach swojej matki. Temperatura była przyjemna, mogła beztrosko pływać i spłukać z włosów oraz ciała kurz koloseum. Zabawa też była przednia i wczuła się w bitwę morską bardziej niż sądziła. Z figlarnym błyskiem w oku przykucnęła w basenie, by nagle wyskoczyć, odbijając się od dna z rozłożonymi ramionami, który wzburzyły wodę. Chlapnęła mocno w stronę Antary, po to tylko, by zaraz się obrócić i uderzając otwartymi dłońmi o powierzchnię basenu, wywołała małe, ale natarczywe fale, sunące w kierunku Kimiko. Znów była to walka – każdy na każdego, ale w o wiele przyjemniejszej formie. Śmiejąc się i chichocząc Névé pluskała wodą co rusz w jedną, w drugą stronę, oprócz kilku małych rozbryzgów posyłanych w stronę Victorii, starała się jej omijać. Fioletowowłosa dziewczyna siedziała spokojnie na brzegu, przyglądając się im z uśmiechem i nie wyglądało na to, że miała ochotę dołączyć. Coś jednak podpowiadało jej, by wciągnąć boginię do wody, by mogła się wyszaleć i wybawić...
___Nie zdążyła, bo oto zielonowłosa, używając swojego złotego kosmosu, uderzyła w powierzchnie wody, która zachowała się jakby wrzucono w nią kulę armatnią. Zatrzęsła się i dosłownie ożyła. Momentalnie wielka fala zmyła dziewczynę stojącą po pas w basenie, tak, że się przewróciła i znalazła pod taflą wody. Dopiero po krótkiej chwili Névétte się otrząsnęła, gdy skończyło się jej powietrze w płucach. Podniosła się szybko na równe nogi, przecierając twarz z nadmiaru kropli i biorąc głęboki oddech. Lekko uderzyła się dłonią o pierś i odkaszlnęła, gdy jednak poczuła, że łyknęła trochę wody. Nie, by miała się jakoś za to obrazić... Zaśmiała się widząc radość Antary, zasłaniając dłonią usta, gdy ta zaraz przejęła się, czując poczucie winy wobec tego, że oblała każdego wodą. Rozbawiło ją nieco to poczuwanie się do czegoś takiego i z uśmiechem, machinalnym ruchem poprawiła włosy, które mokre przykleiły się do ramion. Gdy Rycerz podeszła do niej, przytulając do siebie i sprawdzając czy wszystko z nią w porządku, Névé rozczuliła się, choć nie przestawała chichotać rozweselona. Wpadła chyba w podobny nastrój do Ateny, którą również wszystko zdawało się tak bardzo bawić. Opiekuńczość Anatry wraz z jej temperamentem stanowiło ciekawą, ale bardzo ludzką mieszankę, więc również objęła dziewczynę ramionami, ciepło przyciągając do siebie.
___Aww, chyba lubisz tego typu zmagania~? Nic nam nie jest, żyjemy~ - uśmiechnęła się, zapewniając ją, że nikogo nie uszkodziła i czując jak zielonowłosa mocno ją ściska i przytula do piersi. Cóż... Nie mogła narzekać, czując jak głaszcze ją po głowie, jak ich policzki się dotykają a jedne krągłości napierają na drugie... Pomijając delikatny rumieniec na twarzy, który równie dobrze mógł być efektem gorącej wody, Névé czuła, że gdzieś wewnątrz może zaraz zacząć się roztkliwiać. Nie miała zbyt częstej okazji kogoś przytulać ani być przytulaną, ale cóż, życie... - Matkujesz nam~ - dodała wesoło, szybko odzyskując animusz, oddając mocno uścisk i poklepując Antarę lekko po plecach. Po dole pleców. No, niech będzie, dłoń Névé zanurzyła się pod wodę i poklepała zielonowłosą po ładnym pośladku, by zaraz lekko ją tam uszczypnąć. Finezyjnie oczywiście, nie zabolało, nie zakuło, nawet śladu nie będzie... Już nawet nie hamowała cichego chichotu, gdy nagle do uszu wszystkich dobiegły kroki. Zdecydowane i mocne... Któraś z uczennic chciała skorzystać z łaźni? Męski głos rozwiał jednak wszystkie wątpliwości i Névétte uniosła brwi zdumiona. Wielki Mistrz, tutaj..? Rozmawiała z nim tylko raz twarz w twarz, gdy oddawała mu list Alberta a tak widziała go tylko czasem, jak przechadzał się po Sanktuarium. Victoria spojrzała na dziewczyny przejęta i machnęła ręką wskazując dół... Cóż, czyli nie były tu mile widziane! Bogini szmuglowała wojowniczkę i pretendentki do łaźni pod nosem głowy Sanktuarium, ho ho~ Névé nabrała powietrza w płuca i wolno wsunęła się pod powierzchnię wody, tak by nieopatrznym chlupotem nie zdradzić Ateny. Zamknęła oczy, woda zalała jej uszy i nos. Nie ruszała się cierpliwie, wsłuchując w rozmyte dźwięki – szum wody fontanny, który uderzał o powierzchnię basenu, zakłócał wszystko inne, trudno było powiedzieć o czym rozmawiała ta dwójka. Dziewczyna starała się nie otwierać oczu, bo gorąca woda nie była mile widziana pod powiekami. Trzymała powietrze w sobie, cicho licząc sekundy, dopóki ktoś nie klepnął jej w kolano, co uznała za znak, że teren czysty. Ponownie wstała, prostując się i oddychając głęboko. Biała grzywa włosów zasłoniła jej twarz, więc zaczęła doprowadzać mokre loki do porządku, rozglądając się przy okazji po łaźni. - Fiu, fiu... - spojrzała w końcu na Antarę zaciekawiona. - Myślałam, że jako Złoty Rycerz jesteś tu z Panną Victorią w ramach... Bezpieczeństwa. Nie myślałam, że sama będziesz się kryć przed Mistrzem~ - uśmiechnęła się zadziornie, przenosząc spojrzenie na Kimiko i Victorię, po czym przeciągnęła się, unosząc ramiona w górę i stając na palcach. Rety rety... - Oh, mon, więcej miałam dziś przeżyć niż w przeciągu pozostałych moich dni tutaj razem wziętych~
Kimiko Kato
Kimiko Kato
Liczba postów : 68

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Sro Mar 25, 2020 5:51 pm
Co jak co, ale nie spodziewała się, że Antara je przechytrzy używając techniki na wodzie. Efektem było to, że Kimiko odrzuciło do tyłu spadając na cztery litery. Przez przypadek jeszcze nałapała się gorącej wody do płuc co ogólnie skończyło się nagłym i niekontrolowanym kaszlem, bo wpadło to do tej dziury której nie powinno. Kiedy pani rycerz ją przytuliła zrobiła dość zaskoczoną minę i mimowolnie na jej policzkach pojawił się rumieniec, a mógł być on też od tego gorąca.
-Żyje zyję - mruknęła pod nosem. Ledwo co ich zabawa się zaczynała, a ktoś zaczął iść w ich kierunku. Mogła się domyślać, tylko że kolejna osoba chce skorzystać z łaźni jednak okazało się, że był to mężczyzna. Sam Mistrz fiu fiu. Na znak Ateny Kimiko wzięła głęboki oddech i schowała się pod wodą zamykając oczy i palcami zacisnęła mocniej nos. Gdy ktoś klepnął ją po ciele domyśliła się, że jest czysto. Zaczęła nabierać kilka głębokich oddech jednocześnie ocierając oczy z nadmiaru wody. Podeszła do brzegu i suchym ręcznikiem otarła twarz. Nev powiedziała to co sama chciała rzec jednak co innego ją zaciekawiło.
-Skoro sama Atena przyszła do łaźni to brzmi jak ucieczka dla chwili relaksu. Co prawda mogę się mylić, bo każdy potrzebuje takiej chwili dla siebie, co nie? - rzekła rozglądajac się po obecnych skupiając wzrok na Névétte oraz Antary.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Sro Mar 25, 2020 7:44 pm
~MG~
***

- Auć! - Névétte uszczypnęła Antarę w pośladek, a ta zapiszczała i podskoczyła, zaraz masując dłonią podrażnione miejsce. Spojrzała wtedy na nią gniewnie, chcąc ją złapać i ukarać, a karą miało być przełożenie przez kolano i następstwo z tym związane. Niestety, dziewczyny musiały szybko się schować pod wodę, ponieważ pojawił się ciekawy, aczkolwiek nieproszony, gość.
Gdy już sobie poszedł, a wszystkie panie wyłoniły się na powierzchnie, od razu zaczęły padać pytania kierowane do Victorii. Ta rumieniła się nieco, ale czy to z gorąca, czy zawstydzenia, znaczenia nie miało. 
Antara zapytana przez Névétte uniosła spojrzenie ku górze, czyszcząc nim sufit. Palec przystawiła do swojego policzka i zamyśliła się na chwilę.
- Zwykle bierzemy dyżury, właściwie na moim pierwszym panienka Victoria zaprosiła mnie do siebie, ale miałam obiecać, że się nie wygadam przed Wielkim Mistrzem i innymi Złotymi. Jeśli ja jestem tutaj, to znaczy, że teraz kolej... Oh, nie! - powiedziała przejęta, zdając sobie sprawę z tego, kto właśnie stał na czatach łaźni. Zachichotała nerwowo, a Victoria widząc to, uniósł dłoń i spokojnym, melodyjnym głosem odpowiedziała:
- Będzie dobrze. - skinęła głową, a Antara się uspokoiła. Skoro sama Atena powiedziała, że będzie dobrze, to nie mogło być inaczej.
- Tak, masz rację, Kimiko. Brakuje mi towarzystwa, mówiąc szczerze, dlatego dzisiaj tutaj przyszłam, prosząc Antarę o to samo. Muszę być silna, to wiadome, ale potrzebuję też odpoczynku. - uśmiechnęła się delikatnie, ruszając raz prawą, raz lewą nogą, które moczyły się w ciepłej wodzie.
- A, właśnie! - krzyknęła Antara, przypominając sobie o czymś. Chwyciła Névétte i zwinnym ruchem przełożyła ją przez kolano. Niczym zły ojciec, który wymierza karę ku nauczce, Antara uderzała dłonią o pośladki Névétte, co wydawało charakterystyczny dźwięk klaskania. Nie za mocno, ale jednak odczuwalnie. Śmiała się z tego, a sama Victoria chichotała, zakrywając swoje usta dłonią.
- A, masz! Masz! Masz! - powtarzała zielonowłosa, aż w końcu puściła dziewczę wolno.
- Czy... Czy macie jakieś pytania? Niedługo muszę wracać. - zapytała bogini, patrząc na każdą z kolei. Miały szansę, rzadką, ale jednak, na zapytanie o wszystko, co je męczyło. Czy skorzystają z okazji?
Névétte
Névétte
Liczba postów : 88

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Czw Mar 26, 2020 11:25 pm
___Nurkowanie nie było aż tak przyjemne jak pływanie i beztroskie moczenie się w wodzie. Przynajmniej w tej chwili. Névé miała nadzieje, że na razie skończyły z owym treningiem wstrzymywania oddechu... Gorąca woda stanowczo za łatwo dostawała się do nosa a jej temperatura uniemożliwiała otworzenie powiek i rozejrzenie się na boki – trudno to zrobić, jak się siedziało na dnie akwenu i trzymało powietrze w płucach. Gdy Mistrz oddalił się, dostały wyczekiwany znak i bezpiecznie wypłynęły na powierzchnie, mogąc nacieszyć się tlenem. Névétte doprowadzała do porządku włosy, uśmiechała się i zerkała na Antarę. Nie spodziewała się zobaczyć uciekającej gdzieś spojrzeniem w górę Rycerz Złotego Skorpiona i to, ba, z powodu jej pytania... Chyba poruszyło niedopowiedzianą kwestię... A nie ma nic lepszego niż takie tematy, zawsze można się czegoś szalenie ciekawego dowiedzieć~ Na ustach dziewczyny pojawił się uśmieszek, gdy wszystko wskazywało na to, że całą trójką, pomijając boginię Atenę w jej boskim i nagim majestacie, były tutaj nieproszonymi gośćmi.
___ - ... Czyli oprócz Panny Victorii, wszystkie jesteśmy tu nielegalnie~? - zaśmiała się cicho białowłosa, kompletne się tym co powiedziała, nie przejmując. Nie po raz pierwszy i pewnie nie ostatni, robiła coś nie do końca w zgodzie z ustalonymi zasadami... Nikomu to nie szkodziło przecież, a nawet jeśli, miały cichą zgodę bogini. Natomiast kolejne słowa Antary ją zainteresowały. Czyli bogini w pewien sposób ma dyżurną ochronę... Oprócz Rycerz Złotego Skorpiona, tą szlachetną barwą mogły poszczycić się jeszcze dwie osoby, a sądząc po reakcji zielonowłosej, Névé od razu przyszła do głowy jedna z nich. - Oho... Czyżby teraz kolej Lwa...~? - uniosła jedną brew w górę, uśmiechając się lekko i z wdziękiem przeczesując palcami mokre loki. - Miejmy nadzieję, że nie przegoni nas przez całe Sanktuarium~ - dokończyła z rozbawieniem dziewczyna. Nemei słynął ze swojego mocnego charakteru... Drugą osobą mógł być Rycerz Barana. Névé wiedziała, że taki tu jest, ale jak wygląda czy jak się nazywa, nie miała pojęcia. Mało się o nim mówiło, trzymał się raczej na uboczu – jak ona. Pozostała również sama głową Sanktuarium... Swoją drogą, po co Mistrz przechadzał się naokoło damskiej łaźni? Również zabezpieczał teren, by nikt przypadkiem nie podejrzał Victorii w kąpieli? Zadanie chyba odbiegało od tego, czym standardowo się zajmował. Czy podejrzewali, że wróg może mieć tak perwersyjne skłonności, że zaatakuje ją w takim miejscu, wykorzystując okazję i samotność? Miało to swoje prawidłowości, lecz nadzór nawet przy czymś tak osobistym jak kąpiel, musiał być szalenie męczący... Przytaknęła słowom Kimiko, które trafnie oddały całą sytuację. - Trudno jest mieć chwilę dla siebie, jak każdy za Tobą biega, klęka i chce Ci oddawać cześć i hołd... - teraz ona dotknęła palcem policzka, zamyślając się nad tym, jak musi wyglądać życie bogini. Nie było aż tak luksusowe, jak wielu by chciało sądzić... - Ma to sens, nie przeczę, ta cała ochrona i dyżury, bo wrogowie nie śpią... Ale musi być dokuczliwe. Każdy chce mieć chwilę wyłącznie dla siebie, a świadomość, że ktoś jest obok, nawet jeśli za ścianą, może być drażniąca. - sama by pewnie wybiła okno krzesłem i uciekła przed siebie, choć, może nie, niekoniecznie... Ucieczka z domu, porzucenie okropnego życia to nie to samo co dezercja w związku z własnymi obowiązkami oraz przeznaczeniem. A Victoria zdawała się być całkowicie pogodzona ze swoją rolą i losem. W pewien sposób znała to uczucie... Tyle od bogini oczekiwano, że nie miała czasu by być zwykłą dziewczyną i odbijała sobie to jak tylko mogła.
___Rozmyślania przerwały jej głośne i triumfalne a, właśnie i zaraz Névétte poczuła jak Antara łapie ją za nadgarstek i ciągnie do siebie. Szybki gest i ruch sprawiły, że aż się wzdrygnęła, zdumiona oraz wyrwana z toku myśli. Nie spodziewała się wylądować brzuchem na jej kolanie, unosząc się poniekąd swobodnie na wodzie. Włosy rozsypały się na pokrytych bliznami plecach i powierzchni wody, nie miała nawet okazji ich jakoś zebrać. Zaraz odczuła jak dłoń zielonowłosej zaczyna uderzać o jej kształtne pośladki, w dość teatralny, ale znaczący sposób. Z trudem zdławiła chichot i zaczęła się śmiać, aż rumieniec pojawił się na jej policzkach. Cała sytuacja była tak kuriozalna i zabawna, że dziewczyna aż się jej poddała, ba, zaczęła z nią współgrać, widząc w niej sposobność by trochę pożartować~
___ - Oh là là...~ To dziwne, że mi się to podoba~? - zamruczała figlarnie, po czym lekko przechyliła ciężar ciała w przód, jakby bardziej chciała wypiąć swoje jędrne zakończenie pleców. Od uderzeń skóra tam się zaróżowiła, a Névé położyła dłoń na policzku i zalotnie zatrzepotała rzęsami, patrząc na rozchichotaną Victorię i Kimiko. Jakby się tym zgrzała, powachlowała się dłonią. - Oh, mon~ Możesz mocniej~! – rzuciła nieskromnie, aż w końcu Antara ją puściła i Névétte chlupnęła cicho w wodę. Oh, oh, a zapowiadało się tak... Trudno powiedzieć, by gorąca woda ją ostudziła, ale na pewno zalała ją po czubek nosa – a miała nadzieję, że już nie będzie nurkować. Otrzepała się, stanęła obok dziewczyny w basenie i z szelmowskim uśmiechem trąciła ją delikatnie swoim biodrem w bok. Gestem odgarnęła swoje włosy z ramion, starając się doprowadzić je do porządku. - Zawsze sądziłam, że lepiej dostawać klapsy od panów, ale chyba zmienię zdanie~ – dodała z rozbrajającym uśmiechem, mrugając jednym okiem do Antary, po czym uniosła ramiona w górę i przeciągnęła się z przyjemnością, prezentując przy okazji swoje inne, krągłe rzeczy. Zabawa zabawą, ale umyć też się chciała... - Komuś umyć plecy~? – zapytała wesoło, idąc w stronę krawędzi basenu, tam gdzie zostawiła swoje rzeczy. Mogą ją wyciągać stąd końmi, bez kąpieli nie wyjdzie. Miała już przygotowane wiórki mydlane, więc spokojnie sięgnęła po garść, zwilżyła je w dłoniach i roztarła na gęstą, białą pianę, którą następnie zaczęła wyczesywać palcami we włosy. Kurz i tak spłukał się podczas zabawy w wodzie, ale przydało się jakieś profilaktyczne, porządne mycie... Sytuacja zdawała się uspokoić, choć wesoły nastrój trochę nabrał na powadze, gdy Atena zwróciła się do nich z dość ciekawym pytaniem... Névétte od razu wzruszyła ramionami.
___Non. - rzuciła spokojnie, świadoma tego, że niektórzy daliby sobie rękę uciąć za audiencję z boginią. Zaraz jednak coś zaświtało jej w głowie, bo uniosła w górę palec wskazujący, po którym spływało trochę piany. - Chociaż mam jedno, acz to nie pytanie, tylko sugestia. - uśmiechnęła się, swoim typowym psotnym uśmiechem, który zapowiadał mnóstwo rzeczy... -  Jeśli byś chciała się jeszcze kiedyś porozmawiać, powygłupiać czy pochlapać wodą, to wiesz gdzie nas szukać~
Kimiko Kato
Kimiko Kato
Liczba postów : 68

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Pią Mar 27, 2020 11:29 am
Sytuacja wydawała się nadto wesoła Kimiko to nie przeszkadzało, ba! Brakowało jej tego od dłuższego czasu. Tak po prostu usiąść i miło z kimś spędzić czas. A czas spędzony z samą Boginią to największy dar jaki mogła otrzymać dlatego też czuła, że musi się jeszcze bardziej postarać by pokazać na co ja stać. Wymienione zdania między Nev i Antarą spowodowały, iż banan pojawił się na jej twarzy, zwłaszcza jak ta zaczęła okładać Nev po pośladkach. Kimiko zaczęła chichotać pod nosem wesoło. I choć miała nie codzienną sytuację to mogła ją wykorzystać. Zadać pytanie samej Atenie. Tylko jakie to mogłoby być? Jakoś zadawanie pytań w takich chwilach nie było jej mocną stroną.
-Też nie mam żadnych pytań Bogini. Sama Twoja obecność tutaj dodaje mi odwagi i determinacji do dalszych treningów. Być może kiedyś zostanę rycerzem godnym by Cię chronić - rzekła zgodnie z tym co podpowiadało jej serce. Prawda i to najszczersza jaka istniała. A to był wystarczający powód by kontynuować swoje treningi na rycerza Ateny.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Sob Mar 28, 2020 8:12 pm
~MG~
***

Névétte była zadowolona z klapsów otrzymywanych od Antary. Kobieta ie biła jej mocno, ale po chwili czerwone ślady i tak się pojawiły. W końcu białowłosa chlupnęła do wody, a Antara wstała, klasnęła dwukrotnie w dłonie, jakby zrzucała z nich okruszki chleba i pewnie skinęła głową.
- No! - powiedziała, będąc bardzo, bardzo poważną. Widząc jednak reakcje Kimiko i Victorii, na jej twarzy namalował się delikatny uśmiech. To były żarty, niewinne psoty, które zostaną między tymi ścianami już do końca świata. Co się działo w łaźniach, zostaje w łaźniach.
Antara przechyliła głowę w bok i zmarszczyła swoje brwi. Mimo to, uśmiechała się. Pokiwała palcem na Névétte, kiedy ta stuknęła biodrem o jej biodro. 
Victoria uśmiechnęła się delikatnie i pokiwała głową do dziewczyn. Nie miały żadnych pytań, a ledwie jedną sugestię. W odpowiedzi na nią jej uśmiech się poszerzył.
- Dziękuję, Kimiko. Trzymam kciuki, żeby Ci się udało. - następnie zsunęła się niżej, pozwalając by woda pokryła jeszcze więcej jej ciała.
Antara podeszła do Névétte i podniosła swoje włosy, przerzucając je z pleców na piersi. Białowłosa zapytała, czy komuś umyć plecy, więć zielonowłosa skorzystała z zaproszenia.
- Co do wcześniejszego... Tak, to kolej Nemeia. Straszny z niego służbista. Chce zostać w przyszłości Wielkim Mistrzem, strasznie się tym chełpi! - rzuciła Antara, nie kryjąc swojego oburzenia. 
- Wyzywał do walki wszystkich Złotych Rycerzy, a wiecie co jest najlepsze? Pokonałam go jednym ciosem... No, wcześniej kopnęłam go prosto w klejnoty! Wielki król zwierząt zaryczał jak małe lwiątko! Hihihi! - zachichotała, nie mogąc się powstrzymać. Palcami zasłaniała swoje usta.
- Ale trzeba przyznać, jest przystojny i męski, ahh... Wielkiemu Mistrzowi jednak nie dorasta do pięt. - ziolonowłosa się rozmarzyła, patrząc gdzieś w górę, na sufit. Czyżby lubiła starszych? Victoria przyznała jej rację, ale nie przeszła w sferę marzeń. Nie chciała nic więcej mówić. Miała wrażenie, że jej nie wypadało.
- Hej, Kimi, Neve... Podoba wam się ktoś? - zapytała Antara, mrużąc swoje oczy i uśmiechając się zadziornie.
Névétte
Névétte
Liczba postów : 88

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Nie Mar 29, 2020 1:18 am
___Dziewczyna nuciła pod nosem, opierając się o krawędź basenu i przeczesując palcami włosy. Gęste, mokre loki plątały się i nawet mydlana piana nie chciała pomóc, więc Névé w końcu sięgnęła po grzebień, metodycznie rozczesując swoje posrebrzane kołtuny. Uwielbiała dbać o swoje włosy, ale ile czasu im poświęcała, mało kto by się domyślał... Efekt był zachwycający, ale dla innych o wiele łatwiej byłoby schować włosy w typowy dziewiczy czepek. Nie cierpiała tych wykrochmalonych chust. No i rozpuszczone były poniekąd rzeczą niemile widzianą u szanujących się kobiet, jeszcze jeden powód dla których Névétte rzadko podążała za tego typu modą. Szczęśliwie w Sanktuarium nie przywiązywano do tego większej wagi i mogła nosić fryzurę, jaką tylko chciała. Po dłuższej chwili cichej walki udało się jej rozczesać loki oraz wmasować pianę w skórę głowy. Zanurzyła się na chwilę pod wodę, spłukując resztę mydła i z zadowoleniem odgarniając kosmyki na plecy. Jej włosy w wilgotnym, gorącym pomieszczeniu puszyły się – choć mokre przyklejały się do skóry, to mniejsze, drobniejsze loczki sterczały ponad grubszymi kosmykami, tworząc efekt puszystej, delikatnej aureoli... To samo działo się w letnie, deszczowe dni, gdy miała związane włosy – zyskała przez to drobne przezwisko „baranka”. Przeczesała te kosmyki, chcąc przygładzić je do pozostałych loków, ale od razu odskoczyły... No nic. Wsunęła palce we włosy, napuszając całość i przerzucając je na tył, by nie wchodziły jej w drogę. Ucieszyła się, że Antara skorzystała z zaproszenia, choć to wydawało się aż odrobinę podejrzane...~ Z lekkim uśmieszkiem sięgnęła po jedną z gąbek i roztarła trochę mydlanych wiórków, by stworzyć więcej piany. Dłonią i myjką przetarła najpierw kark zielonowłosej, przesuwając się na ramiona i łopatki, a podczas tej czynności Rycerz zaczęła opowiadać o swojej relacji z Nemeiem. Relacji, która obejmowała jedynie ich obowiązki wobec Sanktuarium oraz inne, mniej ważne rzeczy, ale Névé zawtórowała jej w chichocie. Zwłaszcza, gdy wyobraziła sobie chłopaka kurczowo trzymającego się za krocze i piszczącego jak kot, któremu ktoś nadepnął na ogon. Przednia myśl~
___Huh, widziałam go tylko kilka razy... - zastanowiła się dziewczyna, nie kryjąc rozbawienia i próbując sobie przypomnieć w jakich sytuacjach natknęła się na Lwa. Na pewno wtedy, gdy po raz pierwszy trafiła do Sanktuarium i oddawała Mistrzowi list od Alberta, a kiedy indziej? Cóż... Nemei nie należał do tego typu Rycerzy, którzy odwiedzają zwykłych uczniów by przyjrzeć się, jak radzą sobie w swoim życiu i służbie Atenie - Zawsze miał minę jakby musiał pilnie pójść do latrines... - zachichotała, również zasłaniając usta, jakby chichy i śmiechy na temat Złotych Rycerzy były czymś nieodpowiednim... A kij z tym~ - Jest przystojny nie przeczę~ Ale z tym wyrazem twarzy raczej odpycha niż zachęca. - dodała z pewnym znawstwem w głosie, kiwając zdecydowanie głową. Opowieść o potyczce Antary z Nemeiem również ją rozbawiła. Typowy przykład faceta, który sądzi, że cały świat zwojuje a został sprowadzony do rzeczywistości przez kobietę. Od razu bardziej ją polubiła~ Pokręciła jednak głową z westchnieniem i zajęła się myciem pleców dziewczyny. – Mężczyźni tak się chełpią swoimi mieczami, gdy większość z nich to tak naprawdę tępe scyzoryki... I ich najsłabszy punkt. Wystarczy kopnąć albo zdzielić z łokcia, a już piszczą i płaczą. - uśmiechnęła się zaraz po tej dość filozoficznej myśli, przesuwając gąbką wzdłuż kręgosłupa Antary. Jak umyć to umyć porządnie~ Zaraz jednak usłyszała coś bardziej interesującego, co sprawiło, że przerwała na chwilę mycie. - Uh-hu~ - Névé stanęła na czubkach palców, obejmując w pasie, od tyłu Antarę. Przycisnęła ciało do jej pleców, przysunęła policzek do jej policzka, zakrywając usta, pokrytą pianą dłonią, jakby specjalnie miała się kryć z tym co powie przed Victorią i Kimiko. - Podoba Ci się, ma cherie~? Mnie możesz powiedzieć~ - rzuciła konspiracyjnie, wcale nie starając się szeptać, mrugnęła znacząco, po czym puściła ją, wracając jakby nigdy nic do mycia jej pleców.
___Nie widziała w tym nic złego ani podejrzanego czy po prostu nieodpowiedniego. Fakt, że trudno było jej określić wiek Mistrza czy choćby jego wygląd, ludzie popadali w zauroczenie z wielu powodów. Czasem to był to wygląd, czyny, sposób bycia... Trzeba przyznać, że Sagurei roztaczał wokół siebie specyficzną aurę kogoś niezwykle dostojnego, rozsądnego i doświadczonego. W jakiś sposób kojarzył się jej z Albertem. Niektórych ciągnęło do takich osób... Innych do ludzkich ekwiwalentów kupy gruzu, każdy miał swój typ, po co od razu oceniać? Victoria przyznała, że Mistrz jest niezwykłą osobą, ale bardziej się nie wypowiadała, natomiast następnego pytania... Névétte się spodziewała, więc parsknęła cicho śmiechem. Zwłaszcza ten ton jawnie coś sugerował, na co dziewczyna zaczęła lekko kiwać się na boki, teatralnie, jakby zastanawiała się co opowiedzieć.
___Hm...~ - popukała się palcem w brodę. - Dziś rano brałam kąpiel w rzece. Do wody wpadł tam i Kitalpha~ Wysoki, białowłosy chłopak, który ćwiczył z nami na arenie... Dopóki Antara nie wysłała go swoim atakiem na trybuny. - rzuciła swobodnie w stronę Victorii, niezorientowanej w tej kwestii. - Miałam ładny widok na wszystkooo~ - dodała przeciągając filuternie ostatnie słowo i wachlując się dłonią, jakby zrobiło się jej ciepło. - Jeśli któraś z was byłaby zainteresowana, muszę powiedzieć, że zbudowany jest należycie~ - mrugnęła wesoło w ich kierunku, odkładając na bok gąbkę i dłonią nabierając wodę by spłukać pianę z pleców Antary. Przetarła palcami jej kark, łopatki i biodra, po czym lekko klepnęła w pośladek, dając znać tym samym, że zrobiła swoje. Acz, zaraz, kogoś jednak warto poprosić by jej też wymył plecy... Ale to potem. Z namydloną myjką podeszła teraz do Kimiko, biorąc się bez pytania za mycie jej pleców. Rozmowa zeszła na taki a nie inny temat, a szczerze... Czując, że jej wypowiedź nie była zbyt satysfakcjonująca Névétte zastanowiła się i wzruszyła ramionami. - Je ne sais pas. Podoba, nie podoba... Jest na co popatrzeć tu i na arenie, to najważniejsze~ - zatoczyła ręką łuk wskazując piękne panie w łaźni i zajęła się myciem łopatek jasnowłosej dziewczyny. - Wielu się gapi, ślini, wyciera nos albo zakrywa spodnie, a mało który podchodzi. - wzruszyła ramionami Névétte, po czym westchnęła. Panowie w Sanktuarium, w tej kwestii, byli po prostu beznadziejni. Przytuliła się od tyłu do Kimiko, obejmując ją w talii i kładąc jej brodę na ramieniu. Była wyższa od niej, więc mogła się po prostu o nią oprzeć i wygodnie przytulić. - Są tacy... Ugh. - wywróciła oczami malowniczo. - Jeśli już się do mnie odezwą, to z reguły mało inteligentnie. Jedyną odpowiedź na jaką zasługują, to usłyszenie, że ich nawet na godzinę nie stać... - machnęła lekceważąco ręką i z pewną dumą uniosła czoło, opierając zaraz z powrotem policzek o ramię Kimiko. Nie rozwiewała wątpliwości ani nie tłumaczyła się, by się bronić przed „zarzutami” jakie krążą po Sanktuarium. Francuska dziwka, cycata kurwa... No cóż. Winni się tłumaczą, tylko by to umocniło ten pogląd a jej było wszystko jedno. Większość panów, którzy rozpuszczała takie plotki to pewnie Ci, którym, krótko mówiąc, nie dała. A paru otwarcie o to pytało, ba, domagało, nawet się nie przedstawiając. Névétte miała ciche podejrzenia, że plotka na pewno rozeszła się od kogoś, kto miał wgląd do listu Alberta... Kogoś, kto uznał, że jako córka prostytutki jest taka sama jak matka i będzie swą osobą kalała całe Sanktuarium. Mistrz na takiego nie wyglądał, ale im dłużej słuchała wypowiedzi Antary, tym bardziej zastanawiała się czy głównym plotkarzem nie jest Nemei... No nic, dowodów żadnych nie ma. W oczach Névétte na chwilę pojawił się dziwny wyraz, podsumowany drobnym uśmieszkiem. - Krótko mówiąc, nah. Ennuyeux. Nikogo tu nie ma, kto by mi się w jakiś sposób spodobał... Wymagania mam strasznie wygórowane, więc to pewnie dlatego~ – dodała już z typową dla siebie figlarną zadziornością, zdejmując ramiona z talii dziewczyny, by zarzucić dumnie włosami w tył. Złapała za unoszącą się na wodzie myjkę i wróciła do przerwanego zajęcia, myjąc Kimiko plecy.
Kimiko Kato
Kimiko Kato
Liczba postów : 68

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Nie Mar 29, 2020 10:18 pm
KImiko była chyba zbyt zachwycona obecnością złotego rycerza by móc w jakikolwiek sposób oceniać ich zwłaszcza w obecności samej Bogini. Przegryzła dolną wargę zerkając na Nev, nie potrafiła zrozumieć jak ona potrafiła to robić. Całe życie poświęciła treningom i kontroli kosmosu do takiego stopnia jaki ma dziś. A mimo to ona mówiła tak jakby obgadywała koleżankę, której nie lubiła, a Kimiko? Patrzyła na nią z nieodpartą miną, że tak nie powinna się odzywać, zwłaszcza przy niej. Zmarszczyła brwi milcząc i jedynie obserwując otoczenie. Pokręciła głowa na boki nie rozumiejąc jej, była dziwna. Zaczęła mydlić pianę w dłoniach gdy nagle poczuła ciepło od strony pleców, odwróciła głowę dostrzegając jasne loki Névétte.
-Co ty robisz? - zapytała zaskoczona. Mimowolnie jej rumieniec w tej chwili pogłębił się i tym razem nie od pary jaka się unosiła w łaźni.  Prychnęła cicho pod nosem starając się skupić na spienieniu mydła w dłoniach i zaczęła myć przedramiona, potem ramiona, następnie dokładnie okolice pach i same piersi. Myła się okrężnymi ruchami starajac się by ból na ciele nie zwiększył się gdy myła własne ciało. Gdy padło pytanie od strony Antary Kimiko obróciła lekko głowę w bok i jedynie pokręciła głową na "nie". Névétte w przeciwieństwie do niej miała znacznie bardziej rozbudowaną odpowiedź. Minimalistyczna odpowiedź powinna wystarczyć, prawda? Zresztą skoro Névétte sama chciała umyć jej plecy ona mogła się skupić na umyciu dokładnie tego co było z przodu wliczając to jej krocze.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Pon Mar 30, 2020 7:47 pm
~MG~
***

Antara nie odpowiedziała na ciche słówka Névétte. Spojrzała tylko na nią kątem oka i przystawiła palec wskazujący do ust.
- Ćśś~ - zaraz przymknęła oczy oddając się przyjemności, jaką było mycie jej pleców. Bardziej to przypominało masowanie, ale nie mogła narzekać. Należało się jej!
Gdy białowłosa wspomniała o Kitalphie, Antara spuściła głowę, kolejny raz mówiąc pod nosem "przepraszam". Chyba bardzo żałowała, że potraktowała chłopaka w tak bezwzględny sposób. Na swoje wytłumaczenie miała fakt, że podczas walki piszą się różne scenariusze.
Victoria, słuchając opowieści Névétte, delikatnie się rumieniła. Nigdy nie widziała nagiego mężczyzny, poza oczywiście rycinami i innymi podobnymi rzeczami. Na żywo nie miała okazji. Pokręciła zaraz głową na boki, chcąc odgonić rumieńce i kosmate myśli. Bogini czy nie, przede wszystkim była kobietą. Normalną rzeczą było to, że odczuwała mniejszy lub większy, ale jednak pociąg do płci przeciwnej.
Kimiko pokręciła głową na boki, nie chcąc powiedzieć nic więcej. Victoria uśmiechnęła się do niej, po czym wstała i wyszła z basenu, stając bosymi stopami na płytkach. Ciągle była owinięta ręcznikiem. 
- Miło było, niestety na mnie już czas. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze kiedyś. Oczywiście, nie oficjalnie. - uśmiech goszczący na jej twarzy zwiększył się. Antara po chwili wstała i zaproponowała, że ją odprowadzi. Jako jedyna mogła ujarzmić rozwścieczonego Lwa. Pożegnawszy się z Kimiko i Névétte, obie panie opuściły łaźnie, udając się do miejsca, w którym zostawione były ubrania i Złota Zbroja Skorpiona.
Aura Ateny, ciepła, spokojna, nadająca poczucie bezpieczeństwa, w końcu zanikła. Wcześniej była cały czas wyczuwalna, nawet pomimo tego, że kontrola kosmosu nie była na najwyższym poziomie u dziewczyn. 
_____
Névétte
Névétte
Liczba postów : 88

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Sro Kwi 01, 2020 8:16 pm
___Mmm~? - wymruczała. Choć odpowiedź Antary nie była zbyt jasna i wylewna, Névé zachichotała cicho, biorąc to za całkiem zrozumiałe stwierdzenie, że dziewczyna nie chce zgłębiać tego tematu. Bywało~ Miłostki i romanse to zupełnie inny temat w Sanktuarium, gdy każdy skupia się na swoim treningu i szlifowaniu umiejętności... Kto by się skupiał na flirtach w takich czasach..? Niby to trochę nierozważne, ale serce nie sługa, jak to się mawia. Acz damskie ploteczki to damskie ploteczki, nieodwołalnie~ Miło było pogawędzić na intymne tematy ze swoją płcią, gdy normalnie nie było ku temu okazji, miejsca ni towarzystwa. Białowłosa uśmiechnęła się i nucąc wymyła Rycerz plecy. Rozczuliła się nieco, gdy tak twarda, odważna i silna wojowniczka wymamrotała pod nosem ciche przeprosiny na wspomnienie o Kitalphie. Névétte objęła ją znów, nie szczędząc czułego pogłaskania po głowie. To było urocze, że ktoś tak mocny i niepokonany miał miękką stronę. I wcale nie chodziło tu o to, że jest kobietą i ma pewne miękkie części ciała... - Awww, nie martw się~ Kitalpha jest wytrzymały i mocny, na pewno nic mu nie jest. - pocieszyła zielonowłosą z uśmiechem. - Jak go spotkam to upewnię się, czy Gliese go za to przeprosił, nie zaprzątaj sobie tym dalej głowy~ - nie było to przecież ani oskarżenie ani wypomnienie, a Antara odruchowo się przejęła, przepraszając i być może gdyby drążyła temat, zaczęłaby się usprawiedliwiać... Ale nie o to przecież chodziło~ Névétte machnęła uspokajająco ręką, skupiając się na swojej czynności. Gdy wymyła plecy Rycerz Skorpiona, przeszła do Kimiko, by zająć się jej tylnymi częściami ciała. Dziewczyna prychnęła i zapytała co robi, na co ona niewinnie uniosła brwi w górę, jakby zdumiona. - Myję Ci plecy... Chyba się nie wstydzisz~? - zapytała z delikatną zaczepnością, wracając do namydlania blondynce karku.
___W przeciwieństwie do niej, Kimiko nie rozwodziła się za bardzo za płcią przeciwną, po prostu mówiąc, że nikt jej wzroku nie przykuł. Można i tak, choć, aż dziwne... Patrząc na jej budowę ciała aż dziw, że żaden się jeszcze przy niej nie zakręcił~ Névétte zajęła się myciem karku dziewczyny i przesuwania gąbki wzdłuż linii kręgosłupa, po czym trochę zaskoczona podniosła wzrok na Victorię. Fioletowowłosa wstała, wyszła z wody i stanęła przy krawędzi basenu. Mokry materiał ręcznika malowniczo przyklejał się do jej ciała, a bogini pożegnała się z nimi, jasno dając znać, że już musi iść. Widocznie czyjaś obecność była jej miła, bo zasugerowała, że z chęcią by się jeszcze z nimi spotkała... Zrozumiałe, akceptowalne i dobre. Uśmiechnęła się w odpowiedzi wesoło, przytakując przy okazji. Antara ruszyła za boginią, najpewniej w celu charakterze potencjalnego obrońcy i dyplomaty podczas rozmowy z czającym się przed łaźnią Nemei'em. Na twarzy Névé pojawił się subtelny uśmieszek, gdy obie wyszły z wody.
___Kiedy tylko chcesz~ - rzuciła raźno w stronę Ateny, odnosząc się do jej prośby i pomachała jej mokrą od piany dłonią. - Nie dajcie się Lwu~! - uśmiechnęła się szelmowsko, i tak wiedząc, że jeśli już, to oberwie on po głowie, bo to duo niczego sobie wmówić nie da. Obie panie zniknęły w holu, zajęte pewne wycieraniem się do sucha i wkładaniem odzienia, a dziewczyna cicho westchnęła, wracając do mycia pleców Kimiko. I to by było na tyle..? Dziwne to było spotkanie, nie można zaprzeczyć... Wymyła jej łopatki, masując przy okazji gąbką skórę karku i ramion. W miarę jak to robiła, czuło się, że naokoło nich, choć jeszcze było jasno, parno i gorąco, robi się jakoś inaczej. Mniej... Świetliście. Dziewczyna przymknęła na chwilę srebrne oczy, a gdy je otworzyła, wiedziała, że już zostały same w łaźni i nikogo oprócz nich nie było w budynku. - … Et ils ont laissé. - stwierdziła krótko, przesuwając gąbkę na biodra blondynki przed sobą. Pokiwała głową na boki, nucąc coś z cicha i delikatnie wystukując rytm stopą o dno akwenu. - Choć trzeba przyznać, nie sądziłam, że w łaźni spotkamy samą boginię~ Mon dieu, większość by dało sobie rękę uciąć za stanięcie z nią twarzą w twarz, albo dwie, za zobaczenie jej w samym, mokrym ręczniku~ – rzuciła lekko i żartobliwie, puszczając myjkę, która swobodnie zaczęła unosić się na powierzchni basenu. Nabrała wody w złączone dłonie, oblewając nią plecy dziewczyny i pozbywając się nadmiary piany...
+18:
___Ułożyła wargi w całuśny dzióbek i cmoknęła z czymś w rodzaju niezadowolenia. - Panowie tutaj, stanowczo, nie mają za grosz gustu i smaku! Sacreblue... Nah, ale to już mi wiadomo, nie potrafią się odzywać do pięknych kobiet, aż mi ich żal...
Kimiko Kato
Kimiko Kato
Liczba postów : 68

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Sro Kwi 01, 2020 9:12 pm
W momencie gdy Antara wyszła wraz z Boginią Kimiko mogła się skupić na tym co robiła Névétte. Poczuła miłe ciarki na plecach gdy jeździła dłońmi po jej ramionach, rzadko kiedy miała przyjemność takiego mycia pleców. Chyba odzwyczaiła się od tego, na jej słowa w myślach przewróciła oczami.
-Nie wstydzę, oczywiście, że nie - mruknęła pod nosem oburzona. No jak ona mogła tak o niej pomyśleć?! No skandal normalnie. Może i była zakłopotaną tą sytuacją, ale nie sądziła, że Nev tak chętnie zacznie wszystkim myć plecy, nie spodziewała się tego. Była po prostu raczej zaskoczona. A jeżeli o szoku mowa... W momencie gdy Nev wsunęła dłonie pod jej własne i ścisnęła jej piersi Kimiko zapowietrzyła się czując, że jej rumieniec w parę sekund pogłębił się sto razy mocniej.
-Ściskanie cycków podczas kąpieli to też mycie? - rzekła łagodnym tonem jednocześnie odsuwając się od niej kawałek by móc na nią spojrzeć. Co jak co, ale tego to się kompletnie nie spodziewała i nie wiedziała jak na to zareagować, bo w sumie... Jeszcze nikt jej nie złapał za cycki, serio. Nawet żaden facet, a mieszka przecież tu całe życie. A więc, że taka sytuacja miała pierwszy raz w życiu to nie bardzo wiedziała co o tym sądzić.
-Po prostu faceci nie wiedzą jak zagadać albo jak podtrzymać rozmowę, a wiadomo przecież, że nie wolno nam ściągać maski w ich obecności - rzekła nadymając poliki jak chomik.

+18

Spoiler:
Névétte
Névétte
Liczba postów : 88

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Sro Kwi 01, 2020 10:50 pm
___Oczywiście~ - Névétte wolno uniosła jedną dłoń w górę wystudiowanym ruchem, jakby mówiła o czymś bezdyskusyjnym. Przechyliła lekko głowę w bok, stając w pozie majestatycznej i dumnej figury, której osądu się nie podważa. - Sprawdzałam czy porządnie je umyłaś~ - powiedziała spokojnym, choć żartobliwie poważnym tonem, po czym zachichotała, zasłaniając usta, a jej wypowiedź straciła na tej wymyślnej podniosłości. W sumie, zrobiła to tylko po to by się podroczyć i pochichotać i oto miała ku temu idealny powód z Kimiko. Gdyby była mężczyzną, już by dostała w twarz - wśród kobiet takie „chwyty” były akceptowalne, ponieważ solidarność płci w takich intymnych momentach nie sugerowała niczego groźnego, wprost odwrotnie. Panowie, cóż... Na widok nagiej kobiety umysł i zmysły ich opuszczają, dlatego do pionu zawsze sprowadza ich dobrze wymierzony kopniak albo odpowiednio ostry nóż. No i Névétte musiała przyznać, że z reguły na tego typu droczenie się, inne dziewczęta przewracały oczami i piszczały, jakby nie miała podobnie zbudowanego ciała... Przykurczyła nogi, zanurzając się w wodzie do ramion i przymknęła na chwilę powieki. Ciepłe ciarki przebiegły przez jej kręgosłup, a dziewczyna wyprostowała się, unosząc ramiona by się przeciągnąć i mruknąć z zadowoleniem. - Będę Cię musiała poprosić byś też wymyła plecy~ - dodała, mrugając do niej jednym okiem i opuszczając dłonie z powrotem. Pochlapała sobie barki gorącą wodą. Nie śpieszyła się z kąpielą, tu było tak przyjemnie ciepło i spokojnie, że mogła siedzieć godzinami w basenie... Co innego krótka i szybka wizyta w zimnej rzece, to miało na celu orzeźwienie jej ciała i zmobilizowanie, natomiast łaźnia ją rozleniwiała... Chyba nie będzie mogła odwiedzać jej tak często, zacznie ucinać sobie drzemki w wodzie. Aż musiała zasłonić usta dłonią, by skryć za nią bezgłośnie ziewnięcie.
___Oh, ma douce cherie... - machnęła ręką Névétte na słowa Kimiko o płci przeciwnej, po czym sięgnęła po mydło, by przetrzeć swoją szyję i ramiona aksamitną pianą. Musiała przerwać czymś bezczynność, bo mogła faktycznie odpłynąć. Westchnęła z cichym zrezygnowaniem. - Maski nadają nam tej odrobiny tajemniczości i wyzwania, ale widocznie panowie tu nie mają, że tak powiem, jaj i odpowiedniego przyrodzenia, by podjąć inicjatywę. Ani tym bardziej kurtuazji... - cmoknęła z niezadowoleniem, unosząc jedno z ramion by namydlić pierś i bok ciała. Powtórzyła to samo z drugą stroną, dokładnie myjąc przedramiona i wnętrze dłoni, skupiając się na pozbyciu ze skóry palców jakichkolwiek pozostałości kurzu. - Pokaże się im kawałek dekoltu, już dostają ślinotoku i są w stanie tylko wymyślić na poczekaniu coś obelżywego, sądząc, że to nas zachęca... Trzeba się szanować – nie reagować, ekhm, wybacz mi słownictwo, gdy wołają na nas dupy albo szmaty. Popieram jak najbardziej wybicie im zębów, jak za bardzo sobie na coś pozwolą. Jeśli my o to same nie zadbamy, to im to przez głowę nie przejdzie, by mieć nas w poważaniu... Taka smutna prawda. - mówiła z doświadczenia. Szkoda, że skończyło się jak skończyło, ale Martel, jej rycerz na białym koniu miał swoje wady a teraz jego szczątki gdzieś ginęły w lesie. Reszta była o wiele gorsza, dlatego dobrze było mieć zawsze nóż w dłoni i zapalczywość, która kazała łamać palce tym, którzy próbowali ją za coś złapać albo siłą rozebrać. Névé stanęła na jednej nodze, pochylając się nad powierzchnią wody by umyć kolana i łydki. - … Mi to obojętne, tak szczerze. Mogą sobie mówić jaką chcą, dopóki nie pchają się tam, gdzie nie powinni, z mojej strony nie grozi im kastracja. - dodała swobodnie z zaskakująco uroczym uśmiechem, który w swym słodkim wyrazie miał w sobie mnóstwo grozy. Aż mówił, że komuś już musiała w taki sposób zagrozić... Raz czy dwa, kto wie? Zmieniła nogę, nie przerywając doprowadzania się do porządku. - Żaden nie potrafi zachwycić komplementem ani elokwencją. - przerzuciła włosy przez ramię stając prosto, by zająć się myciem ud i krocza. - Wolą iść na łatwiznę i oceniają tylko po ślicznej buzi i rozmiarze bioder... Nie przeczę, że jesteśmy zniewalająco atrakcyjne, ale niech powiedzą nam coś, czego nie wiemy, pas vrai? Naprawdę, czasem brakuje im wyobraźni... - zamruczała zdegustowana Névétte.
+18:
Kimiko Kato
Kimiko Kato
Liczba postów : 68

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Czw Kwi 02, 2020 12:39 pm
Kimiko przewróciła oczami na jej słowa, mogła umyć jej plecy to fakt nie miała nic przeciwko temu.
-Nie żeby coś, ale na mnie jeszcze nikt tak nie powiedział jak dupa czy szmata, chyba że mówisz o sobie? - uniosła brew ku górze obserwując jej twarz przez dłuższą chwilę.
-Faceci to proste istoty to fakt - podsumowała cały wywód dziewczyny na spokojnie. W międzyczasie gorącą wodą obmywała swoje ramiona oraz piersi w milczeniu obserwując poczynania Nev i to jak się obmywa.Westchnęła cicho pod nosem i zamknęła oczy dosłownie na chwile by nagle poczuć ciepły dotyk dziewczyny na ciele. Zerknęła na nią zaskoczona. Nev nie przewidziała jednak rzeczy, to, że ona nie ma łaskotek uodporniła się na nie po paru latach.
+18:

Trening start
Névétte
Névétte
Liczba postów : 88

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Czw Kwi 02, 2020 7:41 pm
___Hm? - mruknęła odruchowo Névétte, zajęta mydleniem ramion, po czym bez cienia wahania przytaknęła głową na słuszne podejrzenie blondynki. - Oui~ Często tak mnie nazywają z tego samego powodu – bo im nie dałam. - dodała z niejakim złośliwym rozbawieniem, po czym położyła palec wskazujący na wargach i mrugnęła znacząco do Kimiko. To wyjaśniało wystarczająco wiele. Gdy większość osób miało ją za prostytutkę, złościła ich jeszcze bardziej odmowa, jakby kurwy zobowiązane były do oddawania się każdemu kto o tym wspomni. Ah, hommes... Dziewczyna odwróciła się zaraz bokiem, przemywając biodra i uda, chcąc wyjść z łaźni czysta, pachnąca, bez potrzeby dalszego mycia się i skrobania z brudu po powrocie do chaty. Otrzepała włosy z nadmiaru wody, rozprowadzając pianę po smukłej talii. - Prości i myślą prosto. Za piękne słówko, myślą, że pójdzie się z nimi na zaplecze albo na siano, a to nie tak działa... No i się złoszczą wtedy jak dzieci, tupią i wyzywają. - pokręciła głową z pewnym westchnieniem. - Nie wszyscy są oczywiście tak źle wychowani, ale przerażająca większość jaką dane mi było spotkać, tak. - zmyła wodę spokojnie z piersi, po czym opłukała szyję i skórę na obojczyku. Nie było się tu nad czym roztkliwiać, kobiety miały swój świat, mężczyźni też patrzyli na wszystko z innego punktu widzenia. Czasem się to przenikało w mniejszym, bądź większym stopniu. Byli chłopi traktujący swoje żony jak księżniczki, bogaci mieszczanie wykorzystujący służące na wszystkie sposoby jakie się dało... A tak naprawdę chodziło tylko o szacunek i respektowanie drugiego człowieka, coś, co w tych czasach nie było zbyt powszechne. Névé postanowiła odegnać złe myśli i skupić na czymś przyjemniejszym, a Kimiko dała jej ku temu idealny pretekst, drocząc się poprzez szczypanie. Skoczyła więc w jej stronę i przyciągnęła mocno do siebie, co jednak nie podziałało tak jak myślała. Choć ciepłymi dłońmi i zręcznymi palcami przesuwała po skórze, wyczuwając pod opuszkami ślady po bliznach i niedoskonałościach, dziewczyna nawet się nie poruszyła. Nie zachichotała, nie zaśmiała, nie wykazała nawet zawstydzenia czy głębszego rumieńca... A łaskotała ją jak diabli, gdzie się dało, tam, gdzie skóra była najbardziej wrażliwa i co? Et rien!
___Oh, non... - mruknęła niezadowolona białowłosa widząc, że Kimiko ani drgnęła. I na co jej łaskotanie i gilgotanie, gdy ta stała niewzruszona jak skała? Gdzie tu zabawa, gdzie przyjemność? Pokręciła głową. - Treningi pozbawiły Cię czucia w skórze czy jak..~? - poklepała ją po biodrze, przesuwając dłoń by uszczypnąć ją teraz po wewnętrznej stronie uda, ale blondynka odwróciła się raptownie. Névétte straciła podłoże pod stopami, gdy noga dziewczyna ją szybko podcięła, a ręka objęła pod ramionami, kładąc dłoń strategicznie na bujnej piersi. Gest był wykonany zjawiskowo i tak elegancko, że uniosła brwi w podziwie. - Oh, oh~ - uniosła do góry dłoń, by się nią teatralnie powachlować i pokazowo przewróciła oczami jak to robią zakochane kobiety w takich chwilach. Policzki Névétte uroczo się zaczerwieniły. - Szarmanckim zachowaniem przewyższasz większość mężczyzn~ Mogliby się od Ciebie uczyć~ - zachichotała czując drobny pocałunek na nosie, a gdy dziewczyna ją puściła, pozbawiona oporu na plecach Névé zanurzyła się pod wodę z cichym chlupotem. Wynurzyła się po chwili, przecierając powieki i odgarniając mokre loki. Kimiko podeszła do krawędzi basenu i kończyła mycie, dając jej sposobność do wczucia się w rolę. Odchrząknęła, po czym wyprostowała się dumnie, układając usta w dzióbek i gestykulując zamaszyście dłońmi. - Oh, tak to~? - wzięła się pod boki, unosząc wysoko brodę, kokieteryjnie przestępując z nogi na nogę. - Zauroczysz, pocałujesz i puścisz, bym spadła w wodę~? Pewnie innych zaraz szukasz, biedna ja... Tak się sprawy mają~! Jesteś jak wszyscy, quel toupet~! - odwróciła się z tupnięciem, pokazowo rozchlapując wodę. Jej granie cały czas byłe podszyte przesadą i karykaturą, aż sama nie wytrzymała ze śmiechu, łapiąc się za boki i chichocząc w głos. Otarła powieki, bo aż tam w kącikach pojawiły się łzy rozbawienia i posłała Kimiko szczery, figlarny uśmiech. Dawno się tak nie ubawiła... Przeciągnęła się leniwie, patrząc na dziewczynę i leżące kawałek dalej, na krawędzi basenu, jej kosmetyki... Trzeba by się umyć, wyszorować i znaleźć sobie inne zajęcie, ale Névé nie chciało się opuszczać łaźni. Było jej tu zbyt dobrze... Naraz w głowie dziewczyny pojawiła się szelmowska myśl~
___Wiesz co... - popukała się palcem w policzek a na jej pełnych wargach wykwitł łobuzerski uśmieszek. Wyprostowała się z mocą, idąc przez wodę na sam środek basenu. Przystanęła przy ozdobnej, ogromnej fontannie, która przystrajała całą łaźnię swoją urodą i położyła na niej dłoń. Kunsztowne kielichy i biały marmur pięknie podkreślały całe pomieszczenie, a sama rzeźba wznosiła się na jakieś trzy metry nad powierzchnię akwenu. Z naczyń w kształcie muszli, strugi gorącej wody spływały do basenu, wypełniając łaźnie przyjemnym szumem wody... Névé pomachała Kimiko i wskazała figurę. - Zamierzam się wspiąć na la fontana~ - rzuciła głośno, beztrosko, po czym obróciła się na palcach w kółko i od razu podjęła się tego, co powiedziała. Złapała za jedno z kamiennych naczyń i podciągnęła się w górę, wdrapując się wyżej i świecąc mokrym, ponętnym, ale przede wszystkim nagim ciałem, podczas tej wspinaczki. Nie było wcale tak trudno, solidny kamień stał jak stał, musiała tylko uważać na wypływającą z urządzenia wodę. Miała wprawę w szybkiej ucieczce i wdrapywaniu się po murach czy starych ścianach, a fontanna nie stanowiła żadnego wyzwania. Szybko znalazła się na szczycie, usadzając swój jędrny tył w jednej z rzeźbionych muszli – gorąca woda przyjemnie ochlapywała tył jej bioder i pleców, dwoma strugami po jej bokach spływając w dół do basenu. - Ta daaa~ - Névétte założyła dumnie nogę na nogę, zarzuciła z wdziękiem włosami, rozkładając dłonie szeroko, jak ptak skrzydła do lotu. - Je suis la reine du château~ Je suis la reine du château~ - zaśpiewała nieskromnie, cała zadowolona, przykładając dłonie do ust i rozsyłając wyimaginowanemu tłumowi soczyste pocałunki.
Kimiko Kato
Kimiko Kato
Liczba postów : 68

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Pią Kwi 03, 2020 6:23 pm
KImiko zaśmiała się się na głos na słowa Nev, co jak co, ale jej zachowanie akurat było godne pochwały. Cóż za aktorstwo! Kiedy słuchała jej wypowiedzi większość jej wypoweidzi tylko kiwała głową na zgodę dając znak, że po prostu ją słucha.
-Zachowujesz się całkiem uroczo czy zechciałabyś zostać moją księżniczką? - zaśmiała się w głos nie mogąc się powstrzymać. Jednocześnie zmyła z siebie resztę tej piany, która pozostała na ciele, a do tego użyła gąbki, którą moczyła w wodzie, a następnie oblewała swoje ciało czując przyjemne dreszcze na ciele. Ah jednak gorąca woda to było to co lubiła najbardziej. W momencie gdy Nev zakomunikowała jej, że wejdzie na fontanne uniosła brwi ku góze ze zaskoczenia. Co prawda nie było to jak nie bywałe trudne, ale komu się chciało to robić, skoro do dyspozycji miał całą masę gorącej wody?
-Wiesz co? Miałam plan umyć Ci plecy, ale skoro tam weszłaś to chyba już tego nie chcesz co? - uśmiechnęła się złośliwie. W sumie zawsze mogła to uczynić innym razem gdy się obie spotkają w łaźni to nie był przecież problem. Jutro też jest dzień, prawda?

Koniec treningu
Sponsored content

Łaźnie damskie Empty Re: Łaźnie damskie

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach