Go down
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Powierzchnia

Nie Lip 26, 2020 10:57 pm
Otwarty ocean... W.I.P.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Wto Lip 28, 2020 3:40 pm
Nie minęła chwila, a nasz protagonista w mgnieniu oka zjawił się na pokładzie statku. Zaczął dreptać po Dumie Amfitryty, przesuwając dłonią po jej poręczach. Na twarzy chłopaka zawitał uśmiech. Okręt był uderzająco podobny do tego na jakim podróżował Dastan wraz z przyjaciółmi. Chłopak zaczął sobie wyobrażać jakby tutaj byli... gawędzili, pili i rozrabiali, jak mieli to w zwyczaju. Poczuł brak swoich druhów, a z nostalgii wyrwał go głos Krakena, który znał przeszłość Dastana, chociaż domyślał się, że posiadali jakieś informacje o tym obcym, który pojawił się znikąd. Co więcej, ta opinie rozległa wśród ludu i teraz większość opowiada o tym, jak to został uratowany przez Posejdona. Dopóki nikt bezpośrednio nie podburzał Dastana, to reszta załogi mogła czuć się bezpiecznie. Już nie chciał robić problemów przy dwóch Generałach z Atlantydy. Był jednak ciekaw, z kim będzie miał do czynienia na powierzchni, kiedy to wyłonią się z wód Zatopionego Miasta. Tutaj Kraken chciał zaprzęgnąć do sterowania Dastan właśnie, lecz nie był pewien czy spamiętał to wszystko. Nie chciał jednak zawieźć oczekiwań załogi, z którą nie mieli wspólnego języka, ale wypadałoby podjąć to wyzwanie. Trzymając za koło, nasz bohater przypominał sobie ponownie te piękne chwile nad wodą. Byli wciąż pod wodą, lecz magia Erika wprawiła statek w ruch i uniósł się wysoko ku niebu. Był to widok, o którym można jedynie śnić albo posiadać w załodze osobę, która potrafi czynić cuda ze swoją energią kosmiczną. - Fascynujące! -
Krzyknął z wrażenia Dastan, gdy tylko statek dotknął tafli wody, wszystkie trzymane wspomnienia zaczęły nasilać się jeszcze bardziej, lecz nie na długo, gdyż niedaleko znajdował się tajemniczy statek piracki. Chłopak zakręcił sterem i zaczęli płynąć z wiatrem, obierając za cel właśnie ów okręt. Dastan był gotów zmienić kurs, gdy tylko zaczną być ostrzeliwani z armat. Był przygotowany na wszystko i nie chciał zawieść swoich kamratów, pomimo że ich nie znał, to odczuwał wobec nich dziwny obowiązek, głównie przez to, że sam wiedział jak to jest mieć na pokładzie gromadę rozweselonych osobników. Wyobrażał sobie, że to właśnie ze swoją załogą  znajduje się na pokładzie. Przy okazji jak się postara, to może zwróci uwagę pięknej Syreniej Damy w złotym pancerzu.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Wto Lip 28, 2020 6:44 pm
~MG~
***

Cel został obrany. Statek zaskrzypiał mocno przy zmianie kierunku. Ster kręcił się szybko i pewnie, nie było mowy o żadnym scentrowaniu. Szło idealnie, jakby dopiero co zostało porządnie nasmarowane. Żagle się otworzyły, a nie były pchane przez wiatr, a przez energię kosmiczną jednego z marynarzy, który wystawiał dłonie w ich stronę i tworzył wiatr. Jego najbardziej wyćwiczonym elementem, jak widać, był element wiatru.
Erik stanął przy Dastanie, patrząc dumnie przed siebie, na powiększający się piracki statek. Kobieta w złocie stanęła obok nich, aktualnie Dastan znajdował się na środku, między jednym generałem a drugim.
W dole, jeden z marynarzy, ten który dął kosmosem w żagle, zaczął sobie śpiewać pod nosem.

Yo ho, yo ho, a pirate's life for me.
We pillage, we plunder, we rifle and loot.
Drink up me 'earties, yo ho!
We kidnap and ravage and don't give a hoot.
Drink up me 'earties, yo ho!
Yo ho, yo ho, a pirate's life for me.

Kobieta spojrzała na niego i spokojnie powiedziała.
- Chyba pomyliłeś łodzie, kochany. - słysząc jej głos, marynarz spojrzał na nią przez ramię. Uśmiechał się zadziornie. Na głowie miał czerwoną chustę, do której przyczepione były różne breloczki. Spod chusty wystawały dredy i długie włosy. Gdy się uśmiechnął, niektóre zęby miał zrobione ze złota.
- Nah, jestem tu, gdzie powinienem być. Znam tamtą łajbę. To przez nich wylądowałem u was. Mam szansę się odwdzięczyć. Zapamiętają ten dzień, jako dzień, w którym kapitan Ja-... - tu wtrącił się Erik, który uderzył pięścią o poręcz.
- Wystarczy. Ligeo, nie słuchaj go. Choć ładnie śpiewa! - zaczął ostro, ale skończył wesoło, jak już miał w zwyczaju.
Statek piracki był blisko. Wszyscy przygotowywali się do abordażu. Kraken powiedział Dastanowi, by podstawił łajbę tak blisko, jak tylko się da i przeskoczył z innymi na "drugą stronę", by dołączyć do walki.
- Jeśli ta akcja, z Tobą za sterem, się powiedzie, być może otrzymasz małą łajbę i status zwiadowcy. Tylko pomyśl, będziesz mógł wyrwać się z Atlantydy co jakiś czas... - Kraken skinął głową, a po chwili zszedł niżej, czekając na odpowiednią chwilę do przeskoczenia na statek wroga.
- Albo wiesz... nie. - rzucił, odchodząc i uśmiechając się zadziornie.
W końcu, nadszedł czas abordażu. Jak poradzi sobie Dastan?
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Wto Sie 04, 2020 11:23 pm
Statek ruszył w piękną podróż. Nostalgia wciąż doskwierała naszemu bohaterowi, jednakże przede wszystkim musi skupić się na swoim zadaniu. Teraz tylko czuł większą presję, bowiem z każdej strony swojej osoby miał Generałów, którzy patrzali mu na ręce. Trochę wprawiało to chłopaka w zakłopotanie, chociaż obecność pięknej damy w pobliżu podnosił dosadnie Jego morale. Poniżej jeden z kamratów zaczął śpiewać jakieś pirackie pieśni, trochę fałszował, ale może to tylko takie złudzenie. W końcu Dastan również nie jest mistrzem śpiewania. - Rozkaz! -
Po otrzymaniu komendy, nasz protagonista ostro zakręcił kołem, by znaleźć się równolegle z drugą łodzią. Zatrzymał ster w odpowiednim momencie, by nie przekręcić się o trzysta sześćdziesiąt stopni. - Teraz! -
Krzyknął, z nawyku, gdyż to Generałowie pełnili rolę szefów tej łajby. Gdy tylko walka ruszyła do przodu, nasz bohater zalecił wypuszczenie kotwicy (o ile takowa była częścią statku), żeby łódź nie odpłynęła bez nich. Kiedy przygotowania się skończyły ruszył do boju wraz z innymi, zanim jednak wskoczył na piracki okręt próbował policzyć siły oponenta, bo nie jest zbyt rozsądnym posunięciem, wskoczyć w sam środek piratów, których nie byłby w stanie zliczyć. Wyszukał miejsca, które było jak najmniej "zaludnione" przez wrogów. Gdy tylko reszta załogi wskoczyła na okręt, Dastan ruszył za ciosem i wyszukiwał osobnika, który jest w posiadaniu jakiejś broni białej. Z takim orężem czułby się o wiele pewniej. Abordaż czas rozpocząć!
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Sro Sie 05, 2020 10:58 pm
~MG~
***

Wszystko działo się w szybkim tempie. Statki prawie stykały się swoimi burtami, a kotwice upewniały się, że nie odpłyną w nieznanym, niewygodnym kierunku. Rozpoczął się abordaż, marynarze Posejdona przeskakiwali na drugą stronę, lądując twardo na drewnianym pokładzie pirackiej łajby.
- Za Posejdona! Za wolne wody! - krzyknęła głośno Ligea, a wszyscy, jak jeden mąż, krzyknęli głośno i radośnie "hurra!", wbijając się pięściami i nogami w piratów. Ci, jak można było się spodziewać, mieli na swoim wyposażeniu szable, harpuny, a niektórzy nawet lance, by trzymać od siebie z dala nieproszonych gości. Dastan, który zeskoczył w miejscu, gdzie było najmniejsze skupisko ludzi, trafił właśnie na jednego z długim kijem. Ubrany był jak typowy pirat: opaska na oku, brak butów, potargane spodnie i równie potargana koszula w białe i niebieskie pasy. Na rękach tatuaże wskazujące na to, że kiedyś był dumnym członkiem marynarki wojennej (nie wiadomo jednak pod jaką banderą), ale ostatecznie obrał inną drogę życiową. Głowę przyozdobioną miał podobną chustą do tej, którą nosił Dastan. Gdy trafili na siebie, pirat zatrzymał się i pokręcił swoją lancą. Patrzył na persa tak, jakby już gdzieś, kiedyś go widział.
- Wyglądasz znajomo... Groziłem ci już kiedyś? - zapytał, kręcąc ciągle swoją dzidą i przerzucając ją między palcami u dłoni. Dastan nie mógł ujrzeć jego twarzy, nie mógł dostrzec szczegółów, ale akcent jakim operował sugerował, że pochodzili z tych samych stron.
W tle słychać było dźwięki trzaskanych o siebie stali, pięści wbijanych w głowy i ciał upadających o twardy, drewniany pokład. Generałowie stali przy sterach Dumy Amfitryty i obserwowali bacznie walki dziejące się na pirackim statku.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Nie Sie 09, 2020 8:40 pm
Zaczęła się bitka! Wszyscy jak jeden mąż ruszyli w bój, a obecność dwójki generałów zwiastowała kosmicznie duże morale. Pozostali żołnierze wskakiwali w przeciwników jak w masło. Dastan zaś postanowił rozpocząć walkę od miejsca, gdzie oponentów było jak najmniej. Kto wie jak silni byli w kupie. Może w tym wypadku wyjść na tchórza, ale rozsądek mu podpowiadał zdecydowanie inaczej. Raczej nie zaszkodzi swoim kamratom, a Generałowie nie będą się czepiać pewnej samowolki chłopaka. Gdy tylko znalazł się na wrogim pokładzie, od razu napotkał jednego z pirackich szumowin. Wyglądał znajomo, chociaż nasz bohater raczej nie miał pamięci do tak szczegółowych twarzy. - Wybacz. Pamiętam jedynie o pięknych paniach, nie o takiej szkaradzie jak Ty. -
Skwitował, uśmiechając się szyderczo. Prowokacja ta była jednak celowa, czekając jedynie na błąd oponenta, a jako że, może to nie być wystarczającym impulsem, Dastan przy pomocy swojej szybkości odbija się od podłoża markując cios prawym podbródkowym, jednakże Jego celem był oręż pirata. Chciał ją wybić z Jego ręki i samemu przejąć kontrolę nad tą bronią. Był gotów również na potencjalne odbicie w bok, w przypadku zagrożenia. Jeżeli nie będzie w stanie wytrącić broni to podejmie odważniejszy krok i zacznie od kopnięcia podcinającego nogi, by szybko wykonać lewy sierpowy na tors przeciwnika. Wszystko kończąc uderzeniem złączonymi pięściami w potylicę. Jednakże, gdy będzie dalej stawiał opór, potraktuje go kopnięciem z półobrotu. Czekał tylko na moment, kiedy będzie mógł przejąć oręż i zacząć walkę w swoim ulubionym stylu.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Wto Sie 11, 2020 10:44 pm
~MG~
***

Pirat zaśmiał się pod nosem, kiedy został nazwany szkaradą. Zakręcił w dłoni bronią, a ta wykonała idealny ruch kołowy, wydając z siebie charakterystyczny dźwięk.
- Szkaradzie, powiadasz? A widział się jegomość w lustrze? - zapytał drwiąco, śmiejąc się zaraz głośno. Uderzył dolną częścią swojej lancy o pokład, w dodatku z taką siłą, że jedna z desek pękła i w kawałkach wystrzeliła do góry. Drzazgi posypały się, ale nikt, na szczęście lub nie, nie ucierpiał.
Rozpocząć miała się bitwa między piratem a nowym nabytkiem Posejdona. Generałowie stojący przy sterach Dumy Amfitryty bacznie obserwowali poczynania Dastana. Wiedzieli, że pozostali mają odpowiednie przeszkolenie, więc z pewnością sobie poradzą.
- Do boju, Dastan! - znajomy głos wpadł do głowy persa. To był Davy, który stał przy bocianim gnieździe, samymi rękoma odpierając ataki dwóch uzbrojonych w szable piratów. Wokół jego ciała jawiła się zielona energia kosmiczna, a gdy zamachnął się mocniej, jednym podmuchem Cosmo zwalił z belki dwóch maruderów. Jeden spadł twardo na pokład, a drugi wylądował za burtą.
Dastan ruszył do ataku, obierając za cel nie ciało wroga, a jego broń, którą chciał wykorzystać przeciwko niemu. Był na tyle szybki i zwinny, że bez większego problemu udało mu się przejąć lancę.
- Co do... - wystękał przeciwnik, orientując się, że ma puste dłonie. Dał się podejść, ale zezłościło go to mocno.
- Nie spodziewałem się, że taka płotka będzie tak szybka. Giń! - warknął, biorąc zamach. Silny podmuch, Cosmo Punch kierował się w stronę Dastana. Ten ledwo go widział, więc czy zdoła go uniknąć?
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Czw Sie 20, 2020 9:31 pm
To co miało zostać zrobione, powiodło się. Nie mogło się przecież nie udać. Dastan pokazał swoje możliwości. Jak się okazuje, Jego treningi przynosiły owoce, przez co nie było trudności z przejęciem oręża przeciwnika. Tego zupełnie się nie spodziewał pirat, który może jedynie pozazdrościć wyglądu Dastana. Próbował zripostować chłopaka w sposób nieudolny, bowiem Książę Persji był pewien swojej urody. Dodatkowo słyszał gdzieś w tle głosy wspierając Jego poczynania. To miło z ich strony albo raczej z Jego strony, że tak dobrowolnie dopinguje kompana w walce. Jednakże brzydal, który miał czelność rzucić wyzywanie Dastanowi nie chce pozostać bierny i rusza dalej z inicjatywą do nawalanki. Z jego ręki wystrzelona została wiązka energii przy akompaniamencie podmuchów wiatru. Musi zareagować, teraz przykozaczył, więc nie może zostać pokonany przez tego klienta, bo potem go wyśmieją jak wrócą pod wodę. Postanowił odskoczyć w bok i ostrzem włóczni wycelować w Jego tors i przybić do najbliższej ściany lub ewentualnie naciskać bronią na Jego ranę, będąc jednak gotowy na potencjalne uniki. Nie chciał za długo męczyć się z tym jednym zawodnikiem, bo gdzieś dalej czekała cała gromada piratów, których trzeba wyeliminować nim przybędą posiłki z zewnątrz co może zakończyć się totalną klapą, gdy będą od dwóch stron atakowani.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Sob Sie 22, 2020 4:43 pm
~MG~
***

Cosmo Punch, mimo że ledwo widoczne, zostało szczęśliwie uniknięte. Niemniej jednak, nie do końca, bo wyrzucony kosmos otarł się o bok Dastana, rozrywając jego ubranie. To rozpruło się dalej, ujawniając kawałek klaty księcia. Ten, jak się okazało po chwili, nie pozostał dłużny napastnikowi. Pchnąwszy go lancą, przebił jego ramię. Pierwotny cel, czyli tors, nie został osiągnięty, gdyż w ostatniej chwili pirat zdołał się usunąć.
W każdym razie... Ramię zostało przebite na wylot, a krew wytrysnęła na wszystkie strony jak woda w fontannie.
- Argh! - zawył, mocno zaciskając zęby. Zaraz po tym, został przybity do masztu. Pochwycił lance, chcąc ją wyciągnąć, ale Dastan nie pozwalał mu na to.
- Jak możesz tak traktować rodaka... Krew z krwi... - między wypowiadanymi słowami, wypluwał krew, która napływała strumieniami do ust. Wyglądało na to, że Dastan zwyciężył w tej walce, ale niestety...

KLANG!

Dastan oberwał w tył głowy. Poczuł mocny ból i osunął się na kolana. Upadł na deski pokładu. Kręciło mu się mocno w głowie, a sam mógł przysiąc, że widział nad głową złociste gwiazdy.
- Hłe, hłe, hłe. Żeś się dał zrobić. Jakiś uzurpator, tfu, kurde blaszka. Ogarnij się i zwiąż go. - jak się okazało, był to kucharz. Wielki, łysy i gruby. Oko przysłonięte miał czarną opaską, a na koszuli miał namalowaną czarną czaszkę i dwie szable. Trzymał w dłoni patelnię, którą zdzielił Dastana w głowę. Czy Dastan da się złapać? Przegra? A może wstanie i pokona dwóch przeciwników jednocześnie.

Ligea zrobiła krok do przodu, ale stojący obok niej Erik powstrzymał ją. Spojrzał na nią kątem oka i w ciszy, bez słowa, pokręcił głową przecząco na boki.
- Zobaczymy jak sobie poradzi. - dodał na koniec, zabierając rękę, którą chwilę wcześniej zagrodził kobiecie przejście.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Wto Sie 25, 2020 7:13 pm
Niezbyt wiele oczekiwał od swojego oponenta, toteż nie sprawiło mu problemu przedziurawienie oponenta włócznią, którą uprowadził właśnie Jemu.  Krew lała się na każdą ze stron, a skoro o niej mowa, to nie uszły uwadze słowa wypowiedziane przez Niego. - Krew z krwi... -
To ten moment, w którym się zawahał, jednakże jak wielkie było Jego zdziwienia, gdy poczuł z tyłu potężne uderzenie w głowę. Był nieostrożny, pomimo wzmożonej uwagi. Instynktownie chwycił się za głowę i poczuł, że będzie guz. Dastan odwracając się ujrzał pierwszego lepszego kucharza o dość dużej tuszy. Chłopak zaczął się bardziej pieklić, zazwyczaj kiedy próbuje zachować spokój, to tenże cios spowodował przebłyski za czasów wojny, której starał się za wszelką cenę unikać, jak również wielu Jego znajomych zostało zabitych. Pers wyjął ostrze włóczni z cierpiącego wrogiego rodaka, o ile naprawdę nim był. Chwytając pewniej oręż wycelował nim w głowę kucharza i rzucił ją nadając jeszcze większy impet za sprawą Jego szybkości. Jeśli będzie to konieczne to nabierze większego dystansu, żeby rzut ten był tym krytycznym uderzeniem. Jeśli pozbył się problemu w postaci kucharza, postanowił zwrócić się ponownie w kierunku poprzedniego oponenta. W przeciwnym wypadku zacznie atakować z kretesem grubego, by pozbyć się Jego przy swojej prędkości. Z tą tuszą nie powinien nadążać za ruchami Dastana. Zamierza atakować go z każdej ze stron, uprzednio odskakując do tyłu, by nabrać rozpędu z nadzieję na zadanie większych obrażeń. Pozbywając się problemu podszedł do "rodaka", którym się chełpił. Jakby miało odwlec to co nieuniknione. - Kim Ty właściwie jesteś? -
Zapytał, oczekując od niego odpowiedzi, nie spodziewał się Jej, bo może się wykrwawić na śmierć, ale może będzie jeszcze w stanie cokolwiek powiedzieć, aczkolwiek dłuższej pogawędki się nie spodziewał, bo jeszcze ma do pokonania masę piratów. Ciekaw był tylko tego, czemu Dastan nie kojarzył tego faceta?
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Wto Sie 25, 2020 8:12 pm
~MG~
***

Dastan oberwał w głowę. Metaliczny dźwięk rozszedł się echem w jego uszach, odbijając się od jednej ścianki głosy do drugiej. Gdy upadł, poczuł pod sobą twardy pokład. Na jego szczęście, mężczyźni nie robili z nim nic, a jeden, ten gruby, który go zaatakował, tylko gadał i gadał, nie robiąc nic więcej. To był odpowiedni czas na szybki, kontratak. Tłuścioch, nim się zorientował, skończył z przebitą czaszką. Padł twardo na podłogę, wyłamując swoją wagą kilka desek. Z sekundy na sekundę rosła coraz większa kałuża krwi. Lanca wbiła się w sam środek jego czoła. Ciężko będzie ją wyciągnąć, a jeśli już, to na pewno z niemiłymi, śliskimi dodatkami na swojej końcówce...
Pirat z przebitym ramieniem zaniemówił, kiedy zobaczył martwego kolegę, który od tak, bez większego problemu, został powalony jednym precyzyjnym uderzeniem. Gdy Dastan przemówił do niego, ten z początku nie patrzył, dopiero po kilku chwilach przenosząc swoją uwagę z martwego na żywego.
- Coś Ty.. Coś Ty zrobił!? - warknął, a po jego brodzie spłynęła kolejna stróżka bordowej krwi. Chciał się szarpać i stawiać, ale stracił już tyle krwi, że upadł na kolana.
- Nie jesteś wcale lepszy od nas... Potworze... - wyszeptał, plując Dastanowi krwią na buty. Następnie spojrzał w górę, prosto w oczy persa.
- Rób co musisz... Teraz i tak niczego Ci nie powiem. - i splunął drugi raz, jeszcze bardziej.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Czw Sie 27, 2020 7:43 pm
Wyrzucona przez Dastana lanca nie mogła nie trafić. Był to precyzyjny rzut zdolny do przebicia nawet czaszki. Chłopak dumnie stanął i podziwiał swoją skuteczność. Po krótkiej chwili uzmysłowił sobie, że czyn ten nie musiał się w ten sposób zakończyć. Jednakże, jak już wskoczył na pokład pełen oponentów to głupio byłoby stać i patrzeć jak go biją, a nawet nie musiał przecież uderzać, ale to robił. Podszedł do zwłok Grubego i podjął próbę wyjęcia broni z Jego głowy. Nie będzie to łatwym zadaniem, o ile nie będzie ono niemożliwym. Próbując wyciągnąć informacje od jednego z nich. Niestety, już swoim czynem sprawił, że osobistość ta nie będzie chciał dyskutować. No bywa. Nasz protagonista też pewnie nie byłby skory do rozmowy, gdyby tak potraktowano Jego towarzysza. Niestety, co się stało, już się nie odstanie. Jak to mawiali... Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Wyciągnąwszy włócznię z czachy przeciwnika, przeszedł obojętnie obok osobnika, który zaatakował Dastana jako pierwszy. - Zatem trudno. -
Odrzekł Dastan przechodząc do dalszej walki, która toczyła się na miejscu. Zaczął przyglądać się piratom harcujących na statku. Być może są podobnej maści co sam Książę Persji. Kiedy okazuje się to niemożliwe, przeszedł do dalszej inicjatywy, z bronią bądź bez, jeśli okaże się to stratą czasu. W tym Dastan najwyraźniej przegiął, ale już trudno. Rozglądał się za kolejnymi przeciwnikami, kątem oka zerkając na kompanów, którym przydałaby się pomoc. W końcu trzeba tę farsę zakończyć, żeby móc podjąć dalsze kroki w samodoskonaleniu się, jak i zadowalaniu pań na Atlantydzie. Być może jak okaże się wprawionym w boju wojownikiem, zwróci on uwagę pięknej pani Generał.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Pon Sie 31, 2020 7:49 pm
~MG~
***

Dastan wyjął lancę z czaszki martwego kucharza, a z dziury trysło krwią i kawałkami mózgu. Jucha rozlała się jeszcze bardziej po deskach pokładu. Wcześniejszy przeciwnik, ten z przebitym ramieniem, został zignorowany. Nie był w stanie zrobić nic, a nie minie wiele czasu, nim się całkowicie wykrwawi.
Odgłosy walki rozbijały się metalicznym echem w głowie. Jęki powodowane przez ból zagłuszane były przez krzyki nabuzowanych marynarzy, którzy nie zamierzali przegrać z brudnymi, niegodziwymi piratami. W ferworze tej walki, Dastan odniósł swoje dwa małe zwycięstwa. Czy to wystarczyło, by przekonać do siebie pozostałych?
Nagle, z kajuty kapitana, przez drewniane drzwi, jak z armaty wystrzeliła kula ognia. Spopieliła wspomniane drzwi, a sunąc swoim "brzuchem" po pokładzie, paliła deski, ukazując to, co znajdowało się niżej. Jak można było się spodziewać, były to miejsca, gdzie składowano zapasy i skarby. Przestrzeń pod pokładem mieniła się złotym kolorem, co i rusz błyskając kusząco do toczących walkę ludzi. Większą jednak uwagą obdarowane było miejsce, z którego wyłoniła się ognista kula. Między spopielonymi drzwiczkami, po których zostały tylko zawiasy skrzypiące do teraz, stał mężczyzna ubrany zupełnie inaczej niż ci, którzy do tej pory stąpali po deskach pirackiej łajby.
Czarna zbroja kąpała się w świetle ognistej aury, która spowijała ciało jegomościa. Łuna z wolna przemieszczała się w górę i w dół, jak woda opływająca kamień z każdej strony.

Spoiler:

Wszelkie walki ustały, a w miejsce jazgotu oręża, pojawiły się szepty i dźwięki zachwytu. Co jakiś czas, pokazywały się także głosy przerażenia i strachu. Kim był tajemniczy podróżnik?
- Obiecano mi spokojną podróż. - zaczął, przeczesując swoje krwistoczerwone kosmyki włosów. Wyglądał na zmęczonego i poważnego. Nikt nie raczył odpowiedzieć na jego słowa. Nawet Generałowie stojący na drugim statku, z początku nie wiedzieli co powiedzieć.
Dastan usłyszał, jak po jego prawicy, za burtę wypada ciało. Rozbiło się o wodę i utonęło. Zaraz po tym, obok niego wylądował Davy. Miał przecięte ramię, które mocno krwawiło, ale nie przeszkadzało mu to w walce.
- To... To Feniks! - krzyknął ktoś z tłumu, prawdopodobnie jeden z marynarzy. Na te słowa, czerwonowłosy jegomość uśmiechnął się delikatnie, mrużąc swe zmęczone, z pewnością też zaspane, oczy.
- Czyżby... Rycerz Ateny? - zapytał Davy, zerkając kątem oka na Dastana, jakby ten miał znać odpowiedź. Nim się ktokolwiek zorientował, ognisty promień ugodził młodego Davy'ego prosto w klatkę piersiową. Ten zawył głośno i upadł do tyłu, lądując kilka metrów dalej. Spadł na deski, które po naporem siły połamały się na kawałki. Dyszał głośno, a po chwili wypluł krew, brudząc sobie klatę, brzuch i rękę, którą próbował zatamować wytrysk.

Spoiler:

Jak się okazało, to właśnie Feniks zadał ten cios. Co więcej, zaśmiał się cicho pod nosem, ponownie przeczesując dłonią włosy.
Ligea raz jeszcze się zerwała, ale Erik ją powstrzymał. Spojrzał na nią kątem oka i pokręcił głową na boki. Nie pozwolił jej na interwencję. Piraci i Marynarze przestali ze sobą walczyć. Co więcej, ujawniła się tchórzliwa natura tych pierwszych, więc zaczęli opuszczać statek, rzucając się do wody. Niestety, oba statki otoczone zostały przez krąg ognia. Ci, którzy wyskoczyli, spłonęli i zamienili się w popiół. Ich żałosne jęki wryły się w głowy tych, którzy nie rzucili się do ucieczki.
Zwykły abordaż zamienił się w prawdziwe piekło.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Czw Wrz 03, 2020 9:26 pm
Zostawiając jednego z piratów na pastwę losu, pod pokładem ujrzał sporą ilość złota, więc to pewnie rabunkiem parała się ta załoga? To raczej nic strasznego, zważywszy na to, że również Dastan nie skąpał kradzieżami na szerszą skalę. Jednak pobudki Persa, zapewne bardzo różniły się od tych piratów, ale nie czas na takie gdybania, bowiem ognista łuna energii przemknęła w pobliżu chłopaka. Nie takiej akcji się spodziewał. Dodatkowo, załoga Dastana powoli malała, dzięki tej jednej osobie. Chłopak chwycił pewniej włócznię, kierując jej ostrze w kierunku zbliżającego się Jegomościa w zbroi. Słysząc słowa Davy'ego, Pers lekko się zdziwił. - Rycerz Ateny? Tutaj? -
Zapytał, choć nie znał odpowiedzi, pomimo iż to właśnie kompan Dastana zapytał o tego faceta. Nie znał odpowiedzi na to pytanie, więc pokiwał głową na boki, wznak odmownej odpowiedzi. Davy jednak również został poszkodowany, ale Książę Persji nie miał jak udzielić mu pomocy, chciał powstrzymywać dalsze potencjalne ataki od strony oponenta. Najwyraźniej, to właśnie on będzie przeciwnikiem Dastana. Pozostałe walki ustały, a za burtę zaczęli wyskakiwać przerażenie Piraci. Rozpętało się piekło, a wszystko za sprawą jednego gościa. - Ehh. Miałem nadzieję na spokojny abordaż. -
Przedtem znudzony walką z płotkami chłopak, poczuł jak Jego adrenalina buzuje, jakby miała się wydostać na zewnątrz. Świadczyło to o ochoczej walce z Czarnym Feniksem. Ułożywszy w poziomie broń, skierował jej czubek w kierunku Oponenta. Żaden z generałów nie próbował nawet wskoczyć do walki, ażeby nie przeszkadzać chłopakowi. Nasz bohater miał pewne obawy odnośnie tego starcia, gdyż ma do czynienia z gościem posiadającym zbroję. Wsparcie mogło się okazać zbawienne, lecz póki co nasz bohater musi zdać się sam na siebie. - Nadchodzę! -
Krzyknąwszy, ruszył z wysuniętą włócznią do przody chcąc ugodzić oponenta w tors. Gdy próba ta zakończy się fiaskiem, chłopak tylną częścią włóczni chciał podciąć oponenta, przy tym nabierając większego impetu do pchnięcia skierowanego na kolano przeciwnika. Po tej serii odskakując do tyłu i szykując na zaś kolejną serię cięć i pchnięć, będąc gotowym na ataki ze strony Feniksa.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Pon Wrz 07, 2020 12:31 pm
~MG~
***

Generałowie przyglądali się z pokładu Dumy Amfitryty. Kraken analizował sytuację chłodno, zaś Syrena chciała podążać za emocjami, które podpowiadały jej, że musi uratować swoich ludzi.
Zamknięci w klatce z ognia, nie mieli innego wyboru, jak stanąć do walki z rozjuszonym Feniksem. Nikt wtedy nie miał pojęcia, że był to tylko Czarny Rycerz. Ale... czy będąc Czarnym Rycerzem nie stanowi się zagrożenia? Davy i jego rany z pewnością mieli odmienne zdanie.
Dastan ruszył na Feniksa, wcześniej wskazując w jego stronę ostrym czubem lancy, obierając go za swój nowy cel. Ruszył sam jeden. Nikt nie pomagał. Wszyscy zamarli i patrzyli, nie mogą uwierzyć w nagłą zmianę sytuacji. Sekundę temu brali udział w zwykłym abordażu, a teraz stanęli twarzą w twarz z czarną śmiercią.
Przód lancy skierowany został na tors Feniksa, a ten jedynie uchylił się w bok, od niechcenia, bez żadnych przeszkód. Tak przynajmniej wydawało się rycerzowi. Na jego klacie pojawiło się małe zadrapanie.
Gdy drugi koniec broni Dastan miał sięgnąć jego nóg i zdjąć z nich Feniksa, Czarny Rycerz okazał się być szybszy. Przystawił dłoń do klatki piersiowej Dastana i wykonując ponownie tę technikę, którą odstrzelił Davy'ego, posłał Dastana na drugi koniec statku. Plecami przebił się przez maszt, który złamany w pół, wypadł za burtę. Czarne żagle zajęły się ogniem, a piracka flaga z brzydką czaszką wpadła do wody, gdzie leniwie pływała po jej powierzchni. To był subtelny znak upadku statku.
- Współczuję Posejdonowi. - skomentował cicho, patrząc na powalonego Dastana. Pers był szybki, ale czy mógł się równać z kimś odzianym w zbroję?
- Cóż, przynajmniej jako jedyny tutaj możesz nazywać się mężczyzną. - skomentował samodzielną próbę ataku Dastana. Reszta ludzi wciąż patrzyła ze strachem w oczach. Generałowie w dalszym ciągu nie robili nic.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Wto Wrz 15, 2020 5:00 pm
Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Dastan usilnie próbował zdobyć przewagę, lecz Jego ataki spełzły na niczym, a Jego oponent wydaje się być nie lada wyzwaniem. Z jednej strony to pobudzające, lecz z drugiej strony, są oni ograniczeni czasem nim Statek zleci na dno wraz z całą załogą. Chłopak został dosłownie zdmuchnięty z pokłady, po drodze zabierając ze sobą elementy karaweli, na której toczyła się batalia. Generałowi nie robili nic, przyglądali się, jakby poddawali determinację Dastana próbie. Nie zdołał jednak długo spoglądać w tym kierunku, gdyż dosłownie wylądował za burtą, zanurzywszy się w zimnej wodzie. Chłopaczek tonął, lecz potrafił pływać, więc wyłonił się po jakimś czasie z wody, ukazując mokre włosy i wypluwając ciecz, która dostała mu się do ust. Mógł dojść do pewnych konkluzji. Zaczął zastanawiać się, w jaki sposób mógłby pokonać tego przeciwnika i co ważniejsze, czego dokładnie oczekują Generałowie od Dastana? Mogliby zająć się problemem w trymiga, lecz pozostawali bierni. - Cholera! -
Warknął głośno pretendent. Czyżby nie był dostatecznie silny, żeby sprostać wyzwaniu? Przez głowę zaczęły mu przechodzić myśli, w których pierwsze skrzypce grała śmierć innych przez nieudolność Dastana. Nie napawało to chłopaka optymizmem, nie byłby w stanie zdzierżyć myśli, że nie jest w stanie pomóc. Obawiał się o zdrowie swoich bliskich. W głowie malował mu się obraz przyjaciół z dzieciństwa i tego jak miło czas spędził z nimi rabując bogatych i rozdając biednym. Chłopak był gotów na poświęcenia, będąc pewnym w stu procentach, że zdoła to uratować innych. Chwyciwszy się za głowę, ujrzał w myślach Mardoniusza, który jest zabijany na Jego oczach, a sam Dastan nie próbował nawet ratować. Cięcie mieczem przepołowiło przyjaciela z Persji, tworząc najgorszy możliwy scenariusz całkiem nieświadomie. - Nie! Nie pozwolę na to! -
Oczy rozbłysnęły mu barwą błękitu wskoczywszy z powrotem na pokład statku. Determinacja chłopaka aż się paliła do działania. Nie chciał, by ktoś cierpiał na Jego oczach. Krzyknął wniebogłosy i ruszył ponownie z przytupem na Czarnego Feniksa z myślą, że jest w stanie go pokonać, a sam kosmos, który w nim buzował próbował wydostać się na wierzch!

Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Pią Wrz 18, 2020 1:06 pm
~MG~
***

Dastan wyłonił się i znów stanął twardo na deskach pokładu pirackiego statku. Gdy jego kosmos zaczął wrzeć, roztrzęsione wcześniej fale morskie jeszcze bardziej szalały. Rozbijały się o ścianę ognistej klatki, w której zamknął wszystkich Feniks. 
Generałowie ciągle obserwowali potyczkę, ale gdy Cosmo Dastana nie przestawało rosnąć i nagrzewać się, Kraken otworzył szerzej oczy. Co więcej, uśmiechnął się, jakby od początku na to czekał. Stojąca obok niego Ligea, zmarszczyła gniewnie brwi, obrazując swoją dezaprobatę. Niemniej jednak, nie ruszyła do walki. Sama była ciekawa, czy nowemu się powiedzie.
Feniks, na którego maszerował Dastan, uśmiechnął się delikatnie. Pokazał ręką gest zapraszający do podejścia, zginając z wolna swoje palce.
- Hooo... Ktoś tu poczuł [b]prawdziwy[/i] Kosmos. No chodź, może tym razem nie spudłujesz. - zakpił sobie z Dastana, po czym wyciągnął przed siebie rękę i zacisnął ją w pięść, wystawiając tylko palec wskazujący.
- Użyję tylko jednego palca. - ponownie zażartował z persa, pokrywając swój palec ogniem. Czekał na atak, ale czy się doczeka? Kosmos Dastana był rozgrzany, ale czy wystarczył, by pokonać Czarnego Rycerza? Rycerza, który okrzyknięty jest mianem nieśmiertelnego ptaka, feniksa? 
Woda rozbijała się gniewnie o płomienie, ale te nie gasły, ciągle walcząc o pierwsze miejsce w spektaklu z natarczywymi falami wodnymi. Statek skrzypiał głośno, chwiejąc się raz na prawą, a raz na lewą stronę. Polegli wcześniej marynarze, teraz unosili swoje głowy do góry, patrząc z podziwem na samotnego wojownika. Na wojownika, który jako jedyny podjął się walki. 
Deski pod stopami Dastana, od rozgrzanej energii kosmicznej, uginały się, pokazując swoją słabość względem nieskończonego kosmosu.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Nie Wrz 20, 2020 12:56 am
Oczy przepełnione błękitną energią kosmiczną wręcz palił się to działania. Dastan nawet nie zwracał uwagi na zaczepki oponenta, jednakże po zaproszeniu do ataku, nasz bohater się uśmiechnął i na pełnej prędkości wleciał w Czarnego Feniksa markując atak od góry, ale prawdziwym celem miało być znalezienie się za przeciwnikiem i szybkim kopnięciem chcąc go dosłownie pchnąć w przeciwnym kierunku, by następnie odbić się od pokładu i uderzyć kolankiem na Jego potylicę, drugą zaś nogą wykonał kopnięcie z pół obrotu, celując swoją piętę w Jego szczękę. Kiedy zdoła sprawić, iż oponent straci równowagę, to nasz protagonista z Persji weźmie w dłoń lancę i obiema rękoma, zacząwszy wykonywać szybkie pchnięcia ostrzem na Jego tors. Po natarciu, Dastan odbija się od podłoża przy pomocy tylnej części oręża, wyskakując wysoko w górę, żeby przypieczętować ofensywę cięciem od góry. Szybkość jaką zyskał Książę Persji powinna wpłynąć na lepsze wykorzystanie walorów broni obuchowej, gdzie długość broni powinna grać pierwsze skrzypce. Po ataku z góry, nasz bohatera ponownie odbija się od pokładu i na nowo zaczyna zalewać Czarnego Feniksa gradem śmiertelnych pchnięć. W razie zagrożenia, to właśnie Dastan zwiększy pomiędzy nimi odległość i z rozpędu rozpocznie natarcie. Nie chciał walki przedłużać, zwłaszcza iż nie wiedział jak długo Jego ciało przetrwa nadmiar Cosmo. Nie chciał przede wszystkim zbłaźnić się przed Ligeą, no i może przed tym drugim Generałem.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Sro Wrz 23, 2020 11:37 am
~MG~
***

Gdy Dastan kopnął przeciwnika o tyłu, ten zrobił obrót w przód, odzyskując panowanie nad swoim ciałem. Póki co, jeden atak się udał, ale czy następne sięgną celu? 
Woda wrzała pod statkami, rozbijając się o agresywną ścianę ognia. Toczyła się samodzielna, samobójcza wręcz walka, i nikt, dosłownie nikt, nie zamierzał wesprzeć wojowniczego persa. Ligea i Kraken oglądali jednostronną walkę, a raczej pokaz uników, które zastosować miał Feniks.
Atak w potylicę... chybił. Rycerz się uchylił, a kolano Dastana przeleciało tylko po jego włosach, ledwo je muskając. Pięta wycelowana w szczękę zatrzymała się na palcu wskazującym. Feniks uśmiechnął się zadziornie, patrząc bezczelnie Dastanowi w oczy. Odskoczył zaraz po tym, zwiększając odległość między sobą a persem. Dastan rozpoczął atak lancą, wykonując szybkie, dość precyzyjne, jak na jego poziom wyszkolenia, ataki. Niedoświadczeni lub słabsi wojownicy nie widzieliby nawet lancy, która teraz wyglądała jak kolorowa smuga, zmieniająca swoje położenia co chwila. Palec Feniksa był jednak równie szybki, ale ugiął się i właściwie trzasnął, gdy próbował zablokować atak z góry.
- Ty cholerny...! - warknął pod nosem i od razu wyprowadził cios na korpus Dastana. Ognista łuna rozeszła się od miejsca kontaktu. Uderzył go prosto w brzuch, i to tak mocno, że gawiedź miała wrażenie, że pers został przebity na wylot. Rozbił się o ułamany maszt i zatrzymał się na nim.
Feniks złapał się za palec, który był złamany. 
- Pożałujesz tego... - wyszeptał, a jego ciało zajęło się czerwoną, ognistą łuną. 
Kiedy Dastan się podnosił, poczuł na swoim ramieniu dłoń. Gdy spojrzał na jej właściciela, ujrzał Krakena, który stanął u jego boku.
- W porządku? - zapytał, wyciągając dłoń, by pers mógł łatwiej wstać.
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Sro Wrz 30, 2020 4:36 pm
Cała kombinacja ciosów jakimi zasypał Feniksa nie przyniosła jakiegoś tam pożądanego skutku, jedyne co mu się udało to rozwalić Jego palec! Czyn ten zdenerwował oponenta i ciosem w brzuch posłał Dastana w siną dal. Z minuty na minutę, Pers zdawał sobie sprawę, jak mierny pozostaje w porównaniu do swojego przeciwnika. Zapewne, gdyby nie ta Jego zbroja, szanse mogłyby być wyrównane. Raczej nie będą mogli się o tym przekonać, gdyż przeciwnik nie raczy ściągnąć zbroi, więc z tym problemem trzeba będzie uporać się w sposób naturalny. Lądując na czterech liter miał pogląd na na Lige'ę oraz Krakena, którego imienia nie zapamiętał. Wyciągnął dłoń w kierunku leżącego Dastana, obawiał się jednak jakiegoś ochrzanu, gdyż gość ma niepoukładane w głowie i Jego nastrój zmienia się jak w kalejdoskopie. Chłopak zaryzykował i chwycił ramię Generała chcąc ponownie podjąć walkę z tymże przeciwnikiem. Zachowywał jednak swoje poczucie humoru i nim ruszył do boju, rzekł w kierunku Krakena nawiązując z nim jeszcze kontakt wzrokowy, bo niegrzecznie tak tyłem do kogoś mówić. - Wybacz, ale preferuję dotyk kobiety, Sir! -
Po czym wstał na nogi i jak z torpedy wrócił do walki z Feniksem, pomimo że szanse na wygraną malały w oczach. Chwycił pewniej lancę i ponowił atak, tym razem ostrzem kierując wprost na ramię, obierając za cel tę ramię, w którym złamał mu palec. Pikując od góry i trzymając broń na Jego ciele, chwilowo ja puścił i postanowił poczęstować Czarnego Feniksa za pomocą Cosmo Punch, raz z jednej dłoni, potem kolejny raz z tej drugiej. Następnie chwycił lancę i wraz z nią odskoczył do tyłu, szykując Cosmo Kick na tors oponenta. Potem odbił się od pobliskiej ściany i z lancą w ręku wycelował broń wprost na gardło. Gdy ostrze wbije się w ciało lub je zwyczajnie zablokuje, Dastan kopie prawą nogą w tors Feniksa, by ten został odepchnięty. Gdu tylko to się uda, chłopak ponownie chwyta lancę i rzuca nią w przeciwnika, celując w łeb. Jednakże ma to na celu zająć na chwilę oponenta, ażeby zwieńczyć kombinację ciosem przy pomocy kolanka na podbródek przeciwnika. Kiedy uda się Dastanowi wybić Feniksa ku górze, ten chwyta Jego najbliższą nogę i wbija go w pokład z całych sił. Po tej akcji nasz bohater oddala się i ponownie bierze w dłonie swój oręż, żeby czekać na dalszy rozwój walki.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Nie Paź 04, 2020 11:30 pm
~MG~
***

Kraken uśmiechnął się lekko, odwracając od razu spojrzenie w stronę swojej towarzyszki. Wskazał palcem na Dastana i pokiwał głową, trochę nabijając się z kobiety. Ligea doskonale wiedziała, co chciałby powiedzieć Kraken. Teksty typu "ktoś tu ma branie" byłyby idealnie dopasowane do sytuacji.
Dastan ruszył ponownie! Obrał za cel ramię Feniksa, ale wkurzony Rycerz nie zamierzał się bawić. Nie po tym, co zrobił mu Pers. Gdy lanca znalazła się blisko, Feniks pochwycił ją pewnie sprawną ręką, nie pozwalając Dastanowi, by ten mógł ją zabrać. Dastan mimo to odskoczył i posłał dwa Cosmo Punche, ale te, za pomocą właśnie lancy, zostały zgaszone. Feniks wykorzystał broń Persa, zakręcił nią dookoła jej osi, tworząc wizualne śmigło. Następnie wykorzystał ją kolejny raz. Kiedy mężczyzna był jeszcze w powietrzu, broń została rzucona w jego stronę, wbijając się w jego lewe ramię! Została w środku, krew trysnęła na wierzch, a Dastan upadł na twardy pokład. Grube strumienie krwi pokryły całą rękę, a kapiąc ku dołowi, tworzyły coraz większą kałużę czerwieni.
- Żarty się skończyły, chłopcze. - powiedział oschle Feniks, idąc wolnym krokiem w kierunku Persa. Dźwięk metalicznych, stukoczących butów wrył się w głowę leżącego pretendenta. Szeleszczące ostrza w trzech ogonach zbroi dodawały jeszcze większego terroru do całej sytuacji.
Czy to był koniec dla Dastana? Metaliczny stukot wciąż rozbijał się echem w jego głowie, a nadchodzący oprawca był coraz bliżej i bliżej...

Spoiler:
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Pią Paź 09, 2020 10:33 pm
Sytuacja sama w sobie już robiła się nieprzyjemna. Nasz bohater pomimo udoskonalenia swojej kosmicznej energii nie był w stanie dorównać przeciwnikowi w zbroi. To jest ten moment, w którym powinno się już martwić o swoje zdrowie, a nawet życie. Jednakże, Pers do końca nie postanawiał się poddać. Wciąż w głowie mając wizję spotkania ze swoimi bliskimi. Próba zaatakowania przeciwnika została powstrzymana praktycznie bez problemu. Na dodatek, włócznia którą się posługiwał, została przejęta przez Czarnego Rycerza. Obniżało to zdecydowanie efektywność Dastana, co może zakończyć się tragicznie. Nie miał już jak się bronić. Tylko determinacja trzymała go wciąż tutaj i chęć spotkania z Mardoniuszem oraz pozostałymi. Poczuł jednak jak ów oręż trafił chłopaka, przez co zaczęła zalewać go Jego własna krew. Chłopak usilnie próbował wyjąć lancę ze swego ciała. Czuł, że sprawa jest przegrana, ale przynajmniej umarłby z honorem. Nagle, zerwał się wiatr. Sytuacja była podobna do tej, przez którą chłopak znalazł się w Zatopionym Mieście. Nie minął ułamek sekundy, a pomiędzy dwójką wojujących ze sobą osobników coś zaczęło błyszczeć bardzo jasnym światłem. Nie wiedział skąd to się wzięło i czego mógł się spodziewać. Blask gnębił oczęta wojownika, aż przed nim samym pojawiło się coś w rodzaju statuetki obdarzonej złotą poświatą. Dastan próbował zakryć swoje oczy, gdyż blask ten był normalnie oślepiający. Nagle z owego przedmiotu zaczęły wydobywać się fragmenty, które powoli przyklejały się wręcz do ciała Persa. Nie wiedział, z czym miał do czynienia, ale był pewien, że musiał być to dar o samego Posejdona! W rękach ponownie zawitało coś na kształt włóczni, zacisnąwszy oręż jeszcze bardziej poczuł przypływ mocy, to uczucie było trudne do opisania. Jakby Bóg Mórz i Oceanów, chciał wesprzeć swoje pokorne sługi. Bron ta świeciła równie mocno co sama zbroja. Widać było zaskoczenia na twarzach tutaj zebranych, włączając w to również samego Czarnego Feniksa. Dastan nie mógł zmarnować tego i postanowił chwycić pewniej broń i z powagą na twarzy zaszarżował na oponenta. Począwszy od ciosy kolankiem na twarz przeciwnika, żeby od razu wbić lancę w ramię Feniksa. Ugodziwszy oponenta, jeszcze bardziej szarpnął bronią, żeby poszerzyć ranę napastnika. Nie chciał na tym poprzestał i wziąwszy broń w dłonie oraz podskakując ku górze obrócił się dookoła własnej osi w powietrzu. - Muszę coś wypróbować... -
Po skupieniu COSMO chciał wzmocnić oręż, którym się teraz posługiwał. Nie był pewien czy ten manewr się powiedzie, ale musiał spróbować czegoś nowego, a tajniki COSMO są już mu jako tako znane. - تقویت ستاره -
Użył swojej techniki autorskiej i wykonując obrót, ostrze broni świecące błękitną barwą zostało skierowanie na tors przeciwnika, a przy nadanym impecie wraz z obrotem, obrażenia powinny zostać zmaksymalizowane do tego stopnia, żeby można było zakończyć ten jeden z cięższych  pojedynków Dastana. Teraz był pewien swego i nie chciał zmarnować tak doskonałej okazji, w której już mógłby skończyć walkę. Wszystko dzięki daru uzyskanego, prawdopodobnie od strony Posejdona. Wciąż nie był pewien, co to wszystko oznacza, ale nie chciał teraz się nad tym głowić, tylko skupić się w pełni na oponencie.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Pon Paź 12, 2020 6:24 pm
~MG~
***


Zbroja, a właściwie Łuska, pokryła ciało Dastana. Pancerz chronił go z każdej strony, niwelując ewentualne obrażenia ciała. Lanca wcześniej wbita w jego ciało, teraz była złamana i wyjęta przez wpływ kosmosu emanującego od potężnej Łuski.
Fale rozbijały się o statki. Słudzy Posejdona gościli na twarzach uśmiech wymieszany ze zdziwieniem. Ligea skinęła głową, mówiąc cicho do siebie, pod nosem.
- Ganbare.* - i zacisnęła bojowo swoją pięść. Sama mogła roznieść Czarnego Rycerza, ale to nie była jej walka. Głównym bohaterem tego starcia był Dastan. To właśnie on się postawił i to właśnie on dostąpił zaszczytu, który spadł na niego kilka sekund temu.
Jedyną osobą, którą się nie uśmiechał, był Kraken. Stał jak wryty, nie rozumiejąc tego, co się stało. Posejdon wysłał Łuskę, czy ona sama postanowiła przyjść na pomoc?
Pers był gotowy! Wymierzył lancą w kierunku Feniksa i z powagą i determinacją wyrytą na twarzy, zebrał swoją energię kosmiczną i... ruszył! Czas jakby zwolnił, wszyscy patrzyli na pędzącego Dastana, czując nerwowo biegające po plecach ciarki.
Feniks wyciągnął przed siebie dłoń, jakby chciał zablokować nadchodzący cios i...

TRZASK!

Lanca przeszyła czarny pancerz, a z miejsca, gdzie trafiła, trysnęła fontanna krwi. Czarny rycerz zdołał jedynie złapać rękami za broń Chrysaora, ale nie miał już siły, by ją wyjąć. Spojrzał więc prosto w oczy Dastana i zakrztusił się krwią. Czerwone strugi wypływały z jego ust, a on nie był w stanie wypowiedzieć żadnego słowa. Spojrzał na dziurę w torsie, po czym ostatni raz rzucił spojrzenie persowi.
- M-masaka...** - raz jeszcze zakrztusił się swoją krwią, po czym upadł na kolana. Tak klęcząc, trzymany był jedynie przez przeszywającą jego klatę lancę. Dastan zwyciężył.
_____
*Trzymaj się.
**N-niemożliwe...
Dastan
Dastan
Liczba postów : 93

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Pon Paź 12, 2020 6:55 pm
Posiadanie łuski na sobie, z pewnością wzmacnia atuty chłopaka, pomimo iż zbroja była twarda, a do tego świeciła się ogromnym blaskiem, Dastan nie odczuwał jej ciężaru na sobie. Musiał być to materiał, który jest wykonany w taki sposób, żeby nie być ociężałym, co więcej... czuł jak jej energia płynie przez ciało brodacza. Wykonawszy swoje czary i nacierając na oponenta, w końcu ukłucie lancy sprawiło, że czarna zbroja przypominała taką, z jakiegoś odzysku. Różnica była widzialna gołym okiem. Lanca Chrysaora wciąż naciskała na klatkę piersiową Feniksa, chłopak jeszcze postanowił wbić ją głębiej na tyle ile się dało. Kiedy przebiła na wylot Jegomościa, chłopak gwałtownie wyciągnął oręż z cielska denata. Nie wahał się. Wiedział że tym razem los znajdował się po Jego stronie. Oczywiście, nie wiedział w jaki sposób łuska znalazła się na Dastanie, ale czuł gdzieś tam wewnątrz, że to sprawka Posejdona. Chłopak pokonując przeciwnika na dobre, odwrócił się w kierunku generałów, pokazał przysłowiową 'okejkę' Krakenowi, zaś Ligei puścił oczko. Czuł jednak, iż Jego siły witalne były na niskim poziomie. Rozejrzał się dookoła, jakby szukał jakichś niedobitków na pokładzie, kamratom którym mógł pomóc... pomógł na tyle ile mógł. Rzuciwszy okiem na broń, uśmiechnął się lekko, zamykając na chwilę oczy. Jak byłby w stanie podziękować za ten dar, to zrobiłby to z chęcią. Tylko czy dostąpi On kiedyś zaszczytu wizyty u Posejdona? Gdy sprawa została załatwiona, udał się na swoją łódź i jak najszybciej chciałby wrócić na Atlantydę. Wiedział, że jeszcze nie pora udać się na poszukiwania swoich bliskich. Musi więcej przysłużyć się Posejdonowi, jeśli chce liczyć na awans, chyba że łuska już mu będzie dana na zawsze? Któż wie?
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Czw Paź 15, 2020 9:39 pm
~MG~
***

Feniks został pokonany, a jego ciało osunęło się na deski pokładowe. Dastan zwyciężył! Pozostali marynarze krzyczeli z radości, a piraci, którzy nie uciekli przed walką, dobrowolnie oddali się do niewoli. Jeden za drugim, byli prowadzeni w łańcuchach, więc ucieczka nie była możliwa.
Ligea pokręciła karcąco głową na oczko Dastana, ale nie była zła, a Kraken odpowiedział taką samą "okejką". Pers otrzymał, dziwną co prawda, ale jednak aprobatę.
Gdy wszyscy mieli już zabierać się z powrotem w morskie głębiny, a piracki statek posłany został w diabły, Łuska Chrysaora zaświeciła się jasnym światłem i... Opuściła Dastana. Przybrała swoją pierwotną formę i zastygła w bezruchu. 
- Wygląda na to, że jeszcze zbyt wcześnie. No cóż, od czegoś trzeba zacząć, nie? - skomentował Kraken, klepiąc Dastana po ramieniu. 

Jakiś czas później...

Będąc już pod wodą, a mianowicie przy Wirowym Klifie, marynarze prowadzili pojmanych piratów, którzy nie mogli uwierzyć w to, co widzieli. Niejednokrotnie przewracali się, bo nie patrzyli pod nogi.
- Dobra robota. - skwitowała Syrena, a Kraken skinął głową. Dwójka Generałów ruszyła przed siebie, w kieunku miasta Atlantyda.
_____
Koniec przygody, z/t -> Wirowy Klif
Sponsored content

Powierzchnia Empty Re: Powierzchnia

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach