Go down
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Przegniły Las Empty Przegniły Las

Czw Lut 13, 2020 8:13 pm
Od zawsze to miejsce charakteryzowało się ponurą atmosferą i wręcz wszechobecną zgnilizną. Przegniłe drzewa i krzewy to tylko niewielka część tego, co tak naprawdę jest tutaj zepsute. Przepływająca przez las rzeka wygląda tak, jakby sama miała wkrótce umrzeć, by dostosować się do tego ponurego i smutnego miejsca.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Pon Mar 09, 2020 2:09 pm
Po dotarciu na wyspę, Kiseki postanowił na chwilę rozejść się ze swoim nowym towarzyszem. Potrzebował chwili żeby wszystko przemyśleć, tym bardziej po spotkaniu widma. Jakby nie patrzeć trzeba był się troszkę wzmocnić, ostatnio coś zaprzestał treningów. Jakby nie miał na to czasu? Głupota, po prostu sporo podróżował. A co za tym szło, zapomniał całkowicie.
Przebywając w dość martwym lesie, mężczyzna nie przejmował się zbytnio krajobrazem. Widać każde miejsce na świecie ma swój urok, a to ma dość specyficzny.
Po za martwą naturą, można było zauważyć jeszcze kilka zaciekawionych twarzy, które skrywały się za drzewami i obserwowały w ciszy. Crimson nie zwracał jednak na nich uwagi, starał się skupić na pierwotnym celu przybycia tutaj. Przemierzając kawałek lasu, w końcu na przeciw wyszła grupka uzbrojonych osobników. Była to identyczna grupa, którą spotkał kilka dni wcześniej w lesie. Czyżby kolejni podwładni Sullufa czy jak mu tam było?
- Tak więc ty jesteś nowym znaleziskiem pana Sulafata, ten który zabił jego przybocznych.
Nie było widać, żeby byli zadowoleni samą obecnością podróżnika. Jednak go to nie obchodziło, ważne było iść tylko do przodu. Jednak, ostrzegał Sulafata, że każdy kto wejdzie mu w drogę zostanie jego wrogiem. Nie ma różnicy kto, liczy się fakt. Grupa liczyła pięć osób, każdy z nich posiadał czarną zbroję. Jednak różniła się od tej, co nosi Sulaf. Były o wiele w gorszym stanie, co za tym szło? Byli to zwykli żołnierze, nic nie warci straty czasu.
- Nie będziemy tolerować tutaj takich jak ty, każdy z nas ciężko pracuje żeby tutaj coś osiągnąć. A ty wpadasz i już o tobie głośno!
Soundtrack

- Żałosne skomlenie.
Rzucił krótko, następnie stojąc spokojnie spoglądał na pięcioro żołnierzyków. Dwóch posiadało miecze, kolejnych dwóch włócznie i ostatni na czele posiadał bicz. Cóż, nie wyglądało to za specjalnie ciekawie. Jednak nie było czym się przejmować, w końcu on jest najbardziej pewną siebie osobą w okolicy. Wypowiedziane przez Crima słowa sprowokowały wystarczająco przeciwników, żeby pierwsi ruszyli do boju. Widocznie już wcześniej byli mocno zdenerwowani na podróżnika, jednak.
Pierwszy miecznik zaszarżował wprost na mężczyznę, kierując swoje ostrze ku niebu chciał ciąć z góry wprost na lewy bark. Następny natomiast był tuż za swoim towarzyszem, szykując ostrze od boku, żeby zaatakować prawe biodro Crima. Włócznicy rozbiegli się w dwie strony, chcąc po prostu nadziać ciemnoskórego wystawili swoje włócznie do przodu i ruszyli z całej swojej możliwej prędkości. Skierowani z ostrzami włóczni na wysokość żeber. Jakby nie patrzeć, podróżnik był całkowicie otoczony. Bez szans na przeżycie, ani na jakąkolwiek obronę. Jednak nikt nie powiedział, że nie ma szans na kontratak.
Pierwsze atak, który nadciągał z góry, został po prostu zablokowany lewą ręką. A dokładnie to wystarczyło wystawić dłoń w odpowiednim momencie, żeby zablokować ręce przeciwnika. Tym samym atak po prostu nie dosięgnie swojego celu. Jednak nie kończąc na tym, Kiseki skumulował energię w prawej nodze, żeby następnie mocno kopnąć przeciwnika w brzuch. Tym samym posyłając go do tyłu tak, żeby wpadł w swojego towarzysza. Cios nogą był na tyle silny, że oponent rozluźnił ręce i wypuścił z nich miecz, który został od razu przechwycony przez ciemnoskórego.
Nie zapominając o dwóch włócznikach, Crim w ostatnim momencie odskoczył do tyłu, żeby uniknąć obydwu włóczni. Następnie ruszył na pierwszego z lewej, tym razem używając ostrza wyprowadził cięcie na wysokości jego gardła. Jednak osobnik miał na tyle spory refleks, że zdołał się obronić przed pierwszym atakiem. Tylko, że nie zauważył drugiego, który był po prostu prostym sierpowym prosto w klatkę piersiową. Cios powalił na ziemię oponenta, jednak drugi żołnierz ruszył na ratunek swojemu towarzyszowi. Tym samym zamachując się włócznią prosto w plecy podróżnika, który po prostu kątem oka zauważył nadejście kolejnego. Nie było innego wyjścia, niż po prostu wyprowadzić kolejny atak i skontrować oponenta. Ostrze miecza powędrowało wprost we włócznię, tym samym oba ataki się starły i każdy powędrował w swoją stronę.
Crim powoli tracił cierpliwość na tą zabawę, dlatego też po prostu skumulował energię cosmo w swojej dłoni i wyprowadził o wiele potężniejszy atak, który z łatwością ściął w pół włócznię i pozbawił jakiejkolwiek obrony oponenta.
W tym samym czasie drugi miecznik w końcu postanowił powrócić do walki, wręcz wyskoczył w stronę ciemnoskórego. Lecąc to kilka metrów nad ziemią, zamachnął się potężnie swym mieczem, żeby móc wbić go w głowę Kisekiego. Lecz w tym samym momencie, gdy on go właśnie zauważył. Przy pomocy pozostałem energii skupionej w dłoni, Crim po prostu cisnął w niego mieczem. Na tak bliską odległość było ciężko spudłować. Gdy tylko miecz wbił się w ciało miecznika, siłą uderzenia spowodowała iż stanął w miejscu i upadł na ziemię. Nie przerywając, zamachnął się lewą ręką, następnie ściskając mocno pięść uderzył włócznika prosto w twarz. Pozbawiony równowagi upadł na tyłek, tym samym upuszczając swoją przeciętą włócznię.

- Widać nie mam wyboru!
Rzekł osobnik z biczem, następnie machnął ręką ku górze. Po ów znaku, zza drzewa wyłonił się osobnik o blond włosach. Odziany w tą samą zbroję, lecz bez hełmu.
- Już widzę dlaczego macie problem, to nie wasza liga.
Rzekł blondyn, następnie stanął przed biczownikiem. Spoglądając na leżących żołnierzy, jego wzrok po chwili skierował się na Crimsona.
- Zwę się Zim..
Zaczął mówić, jednak zaraz brutalnie mu przerwano przez podróżnika.
- Jasno się określiłem, że każdy kto wejdzie mi w drogę, skończy pod moimi stopami. Nawet jeżeli należymy do tej samej grupy.
Rzekł, następnie po prostu czarna energia cosmo powoli wydobywała się z jego ciała. Miał dość aroganckich dupków, którzy myślą, że są wstanie cokolwiek zmienić. Stracił cierpliwość, dlatego też nie miał zamiaru się cofać. Miał ochotę ich tylko wbić w ziemię, żeby pokazać im gdzie ich miejsce.

Start Treningu.

Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Wto Mar 10, 2020 4:14 pm
- No cóż, nie każdy jest wychowany jak widzę. Żeby tak przerwać moją wypowiedź.
Kontynuował swoją wypowiedź Zim, który z lekkim uśmiechem na twarzy spoglądał na ciemnoskórego. Stał pewnie i bez żadnej najmniejszej niepewności, po prostu widać, że był na tej samej pozycji co Crim. Był pewny siebie i swojego zwycięstwa, dlatego też zapowiadała się dość dłuższa walka niż te poprzednie.
W momencie zakończenia swojej wypowiedzi, po prostu wybił się w stronę podróżnika. Zamachując się prawą ręką, zacisnął pięść i pokrył ją błękitnym cosmo. Atak skierowany był wprost na twarz Kisekiego. No ale jak to zwykle on, po prostu wyszedł na przeciw i wyprowadził lewą ręką prosty cios, który miał się zderzyć z jego pięścią. Oczywiście tak samo pokrył rękę czarną energią cosmo.
Starcie obydwu pięści spowodowało mocniejszy podmuch wiatru, a sama ziemia zaczęła się kruszyć pod stopami. Zim gdy już tylko dotknął ziemi, postanowił wyprowadzić kolejny atak, tym razem prawą stopę skierował wprost ku nerkom mężczyzny. Jednak w odpowiednim momencie Crim zgiął swoją nogę i wystawił kolano, żeby zblokować nogę oponenta. To spowodowało, iż Zim chciał odrobinę zwiększyć dystans, dlatego też odskoczył do tyłu. Jednak podróżnik nie miał zamiaru się bawić, więc po prostu doskoczył do niego i następnie wyprowadził pięć prostych ataków skierowanych prosto na twarz. Przez co Zimmy musiał przyjąć gardę i zacząć się bronić, tym samym przyjmując wszystko na gardę. W chwili ostatniego uderzenia, ciemnoskóry zamachnął się lewą nogą i uderzył wprost w brzuch przeciwnika. Co prawda był to zwykły cios pozbawiony energii, ale nie miało to znaczenia. Nie chciał zbytnio szybko pozbawiać go życia, chciał sprawdzić na co stać kogoś takiego.
Muza
Odsuwając się na cztery metry, Zim troszkę zazgrzytał zębami.
- Ty gnoju! Nie pozwolę ci się tutaj panoszyć. Poczuj mój gniew!!
Wykrzyczał Zim, następnie uniósł ręce nad głowę i zaczął kumulować większość swojego cosmo. Atmosfera zrobiła się o wiele cięższa, można było poczuć nadpływające zmiany, jakie niosła za sobą gromadzona energia cosmo. Najgorsze w tym wszystkim, że Kiseki nie bał się przetestować pełnej mocy Zim'a. Wręcz chciał przyjąć to wyzwanie i zobaczyć, czy potrafi go posłać na kolana tym swoim atakiem. Jednak gdy tylko mu się nie powiedzie, marny czego go los. Tak jak każdego innego, który dzisiaj wylazł mu na przeciw.
Dość spraw kula energii pojawiła się nad głową oponenta, który widocznie kończył już szykować swój specjalny atak. Crim po prostu stał i spoglądał, czekając niecierpliwie.
- Przepadnij w nicość! Heaven crush!
Wydarł się Zim, po czym cisnął kulą energii prosto na podróżnika. Kula była dość szybka, więc uniknięcie jej było wprawie niemożliwe. Dlatego też ciemnoskóry po prostu napiął mięśnie i odrobinę przykucnął. Po prostu przyjmie atak wprost na siebie.
Po zderzeniu z ciałem, kula od razu eksplodowała i wytworzyła sporą chmurę dymu oraz kurzu. Zapadła chwilowa cisza, wszyscy przyglądali się w milczeniu. Tylko Zim stał uradowany i pewny swego zwycięstwa.
- Jak przystało na pana Zim'a, żaden pionek nie może się z tobą równać.
Wypowiedział się biczownik, następnie skierował się do poobijanych żołnierzy, którzy zebrali się w grupce.
- Heh, tylko tyle? Chciałem się zabawić choć odrobinę.
Muza
Kurz powoli opadał, lecz nie ukazywał jeszcze nic specjalnego. Wszyscy byli przekonani, że atak Zima zabił podróżnika. Najbardziej tego przekonany był sam wykonawca, jednak kilka sekund później jego uśmiech zniknął z twarzy. Gdyż z kłębów dymu powolnym krokiem wyłonił się pół nagi Kiseki, który odrzucał swój płaszcz na bok. Klatka piersiowa wyglądała na dość poparzoną, nawet kawałek twarzy oberwał. Nie wspominając o rękach. Obrażenia były widoczne, lecz sam Crim stał twardo na prostych nogach.
Wykorzystując moment w którym przeciwnicy byli troszkę zszokowani, po prostu rozpędził się wprost na Zima. Kumulując cosmo w zaciśniętych pięściach, skrócił dystans dzielący obydwu i wyprowadził pierwszy mocny cios prosto w brzuch. Jednak oponent zasłonił się rękami, które przyjęły pierwszy cios. W momencie zderzenia, w ruch poszła druga ręka i cios prosto w twarz. Tutaj już nie udało mu się zablokować pięści, bezpośrednie trafienie odrzuciło go odrobinę do tyłu. Jednak Kiseki nie zamierzał przestawać, po prostu przystąpił do serii uderzeń. Pierwsze dwa ciosy zderzyły się z brzuchem przeciwnika, zginając go w pół. Następnie unosząc prawą rękę, podróżnik uderzył łokciem w tył głowy Zima. Po czym natychmiastowo złapał go za kołnierz zbroi i od razu wyprostował go do pozycji stojącej. Nie przerywając choćby na chwilę, wypuścił żołnierzyka i skierował cztery uderzenia na jego twarz. Jeden za drugim uderzeniem skierowanym na poliki, Crim coraz bardziej uszkadzał twarz Zimmera. Ten natomiast nie miał nawet chwili na zebranie myśli, po prostu powoli tracił przytomność.
Po zakończonej serii uderzeń, na sam koniec ciemnoskóry chwycił oponenta za gardło oraz pas. Uniósł go nad głowę, następnie z całej siły wbił go w ziemię. Tym samym pozbawiając go przytomności i na pewno gruchocząc jakieś kości.
Robiąc chwilę przerwy od ataków, Kiseki cofnął się o trzy kroki.
- Całkiem niezły atak, jednak to za mało by mnie zabić.
Rzekł zaczynając troszkę ciężej oddychać. Nie ma co ukrywać, zmachał się bardziej niż przypuszczał. Był dość mocno poobijany i zmęczony, jednak miał jeszcze odrobinę energii żeby dokończyć swoją robotę. Ponieważ, nie miał zamiaru odpuszczać całej tej hołocie.
Jednak gdy tylko chciał coś zrobić, został osaczony przez pozostałych żołnierzy, którzy mieli jeszcze siłę stać na nogach.
- Nie dopuścić, żeby zabił pana Zim'a.
Krzyknął biczownik, teraz troszkę bardziej pewny siebie.

Koniec treningu część I
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Wto Mar 10, 2020 6:01 pm
Start treningu sztuk walki I stopnia

Muza na całe dwa treningi

- Chyba żaden z was nie myślał, że odejdzie stąd żywy.
Powiedział dość wyraźnie i ze spokojem w głosie Kiseki, następnie skierował się na włócznika. Tam wyprowadził prostą, a zarazem zmasowaną serię uderzeń. Wpierw kopnięcie na wysokości twarzy z lewej nogi, które zostało zablokowane włócznią. Kiedy tylko noga wróciła na ziemię, ciemnoskóry obrócił się na prawej nodze by następnie przykucnąć i wyprowadzić atak lewą nogą. Celem było podcięcie nóg oponenta, żeby ten wywrócił się na ziemię. Co prawda przy natychmiastowym podjęciu się ataku, wszystko poszło zgodnie z planem. Pozostawiając oponenta na ziemi, Crim usłyszał kroki za swoimi plecami, odwracając się natychmiastowo ledwo uniknął cięcia mieczem. Widocznie zabicie jednego miecznika to za mało, jednak ten się troszkę teraz wyróżniał. Ponieważ miał w obu dłoniach miecze, widocznie wyciągnął drugi ze zwłok towarzysza.
Wyprowadzając serię cięć, oponent zmusił podróżnika do defensywy. Dodatkowo zmęczenie dawało we znaki, tak więc Kiseki nie był już taki ruchliwy jak wcześniej. Jednak nie miał zamiaru poddawać się z byle takiego głupiego powodu jak zmęczenie, musiał brnąć dalej. Starając się unikać wszelakich cięć, kilka dosięgnęło jego ciała. Odrobina krwi wirowała w powietrzu i powoli zderzała się z ziemią.
Miecznik obrócił się na pięcie i wyskoczył w stronę podróżnika, chcąc zadać dwa cięcia z góry i zakończyć walkę. W chwili wyskoku mężczyzna skumulował energię cosmo w prawej pięści, plus nie miał czasu żeby wyczekiwać na odpowiedni moment do uderzenia. Dlatego też po prostu wystrzelił energią niczym pociskiem prosto w przeciwnika, tym samym odrzucając go do tyłu. Następny rzucił się do walki wręcz, tym samym wyprowadzając kilka kopnięć na wysokość twarzy ciemnoskórego. Co prawda zostały bardzo łatwo zablokowane, jednak na tym się nie skończyło. Ponieważ teraz musiał dać z siebie o wiele więcej, żeby nie polegnąć. Odbijając się na ziemi w lewej nogi, podróżnik zamachnął się prawą żeby zadać mocne kopnięcie prosto w twarz żołnierza. Co prawda obronił to z ledwością, ale to nie był koniec. Gdyż w lewej nodze skumulował kolejną dawkę energii cosmo i za pomocą kopnięcia wyrzucił kolejny pocisk energii, który trafił w brzuch przeciwnika. Tym samym posyłając kolejnego na ziemię. Pozostało jeszcze dwóch, który rzucili się na Crimsona w czasie gdy zakończył walkę. Biczownik posłał swój bicz do przodu, tym samym uderzając w plecy podróżnika zostawił dość bolesną szramę na plecach.

Trening na broń poziom I

Ból jedynie dorzucił mu więcej adrenaliny oraz gniewu, który teraz musiał wyładować. Odwracając się w ostatnim momencie, Kiseki uniknął włóczni, które przemknęła obok jego twarzy. Wykorzystując ten moment, prawym sierpowym wbił się w twarz włócznika. By następnie lewą ręką chwycić za włócznię i mu ją odebrać. Chwytając broń w obie dłonie, ciemnoskóry skierował się ku biczownikowi, który właśnie ponownie zamachnął się swym pnączem. Dzieliło ich zaledwie cztery metry, było to niewiele i na niekorzyść oponenta. Zostawiając włócznię w prawej dłoni, lewą przygotował do koniecznej obrony. Gdy tylko bicz ruszył w swoją podróż do zadania kolejnej rany, Kiseki zablokował ją swoją lewą ręką, by następnie wbić ostrze włóczni prosto w serce żołnierza. Kiedy tylko zwłoki upadł, a ostrze zostało wyciągnięte z ciała. Podróżnik skierował się do leżącego na ziemi włócznika, którego szybko przebił na wylot włócznią. Tym samym wracając do pozostałych dwóch, którzy już powoli się podnosili z ziemi.
Crim chcąc to zakończyć jak najszybciej ruszył biegiem w stronę nieuzbrojonego żołnierza, by po chwili cisnąć w niego włócznią, która wbiła mu się bezpośrednio w środek torsu. Następnie wybijając się w powietrze, mężczyzna skierował swoją prawą nogę naładowaną resztą cosmo i wbił się w twarz miecznika, tym samym wbijając jego głowę a i zarazem ciało w ziemię. Pozbawiając życia ostatniego żołnierza, sięgnął po dwa miecze. Ciężko dysząc, zdołał zebrać siły by jeszcze stanąć na wyprostowane nogi. Pozostał jeszcze jeden, który na tą chwilę chyba jeszcze nie odzyskał przytomności. Zim.
Powoli udając się do jego nieprzytomnego ciała, Kiseki kołysał się na boki. Zmęczony i wyczerpany z wszelakiej energii, chciał ostatecznie to zakończyć i udać się na spoczynek. Jednak pech chciał, że akurat Zim odzyskał przytomność i zaczął powoli podnosić się na proste nogi.
- B-było mnie wykończyć kiedy mogłeś. Teraz giń!
Rzekł wnerwiony Zim, następnie ponownie zaczął gromadzić energię nad swoją głową. Raczej nie wróżyło to nic dobrego, kolejny taki atak raczej tragicznie wpłynie na zdrowie Crima. Jednak on o tym nie myślał, przepełniał go gniew i żądza mordu. Czuł jak cała siła do niego wracała, tak jakby dostał zastrzyk energii. Całe ciało zaczęło parować, czarna energia wypływała niczym dym. [Ostatnie tchnienie]
Wydając z siebie przeraźliwy ryk, Kiseki wyskoczył z całej siły do Zima i wyprowadził dwa proste cięcia od lewej strony prosto na klatkę piersiową. Jednak na tym nie skończył, ponieważ wpadł w szał i nawałnicę cięć, która była losowa i trafiała w każde miejsce na ciele. Obracając się na prawej pięcie wykonał kolejne dwa cięcia na wysokości klatki, by później ponownie się obrócić na pięcie i wyprowadzić dwa proste uderzenia ostrzem w tors. Przebijając Zim'a na wylot, podróżnik wyciągnął z niego ostrza i dalej kontynuował cięcia. Tors, ręce, nogi i poniektóre na twarz. Po krótkiej chwili, gdy tylko mężczyzna doszedł do siebie. Zauważył jedynie zmasakrowane ciało Zim'a, które powoli upadło na ziemię. Ledwo łapiąc oddech, ciemnoskóry zrobił krok do przodu, tylko po to by paść na ziemię nieprzytomny.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Wto Mar 10, 2020 11:09 pm
~MG~
***

Sulafat za nic miał sobie to starcie. Obserwował wszystko z gałęzi drzewa, pobrzdękując sobie na lirze. Zwykli żołnierze byli elementem wymiennym. Bardzo łatwo dało się ich zastąpić, nie tak, jak oficjalnych i pełnoprawnych Czarnych Rycerzy.
Gdy w końcu Kiseki padł na ziemię, Rycerz Lutni przestał grać, urywając swą melodię, podobnie jak pewien młodzieniec grający hejnał w XIV wieku. Mężczyzna stąpał powoli po ziemi, a jego zbroja wydawała charakterystyczny, strzelający i stukający dźwięk. Zatrzymał się nad leżącym Crimsonem, po chwili przykucając przy nim. Rozejrzał się dookoła, patrząc na pobojowisko.
- I po co to wszystko? - zapytał retorycznie, ponieważ nikt w tej chwili nie był w stanie mu odpowiedzieć. Złapał Kisekiego za nogę i zwyczajnie pociągnął go za sobą. Kierował się w stronę obozu, gdzie obaj porozmawiać mieli z Polideukesem, przywódcą Czarnych Rycerzy.
- Zachowuj się. Nie musisz każdego bić, trochę ogłady. - Sulafat pokręcił nosem, mówiąc na głos, mimo że wiedział, że jego słowa nigdzie nie docierają.

Jakiś czas później...

Sulafat przekroczył próg obozu. Cały czas ciągnął za sobą nieprzytomnego Kisekiego. Pilnujący bramy żołnierze skinęli głowami na powitanie, otwierając drewniane wrota.
Nie pieszcząc się z rozbójnikiem, Rycerz Lutni zostawił Crimsona pod jednym z drzew, opierając go o jego pień. Nakazał strażnikom mieć na niego oko i zawiadomić, gdy się wybudzi. Sam udał się do swojego namiotu, gdzie czekały na niego piękne niewolnice.
_____
z/t -> Plac
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Czw Lip 23, 2020 6:23 pm
Trening sztuki walki II

Zderzenie dwóch pięści zatrzymało obydwu osobników w miejscu, Kiseki przymierzył się do kolejnego uderzenie drugą pięścią. Była wycelowana w twarz młodego strażnika, który o mały włos uniknąć mocnego ciosu.
- Całkiem nieźle.
Odparł ciemnoskóry, powoli rozluźniając ręce. Niestety na tej wyspie nie można odpocząć, ani tym bardziej wyluzować. W drodze do namiotu grajka, podróżnik został zatrzymany przez młodego strażnika, który błagał go o sparing. Chce się stać silny, by móc kiedyś zasłużyć sobie na zbroję. Kim jest Kiseki by odmówić. Zawsze z chęcią pomoże młodemu, by mógł dłużej przetrwać w tym świecie.
Widząc jak ponownie młodzik rusza w bój, mężczyzna nie miał zamiaru mu dawać ulgi. Ruszył mu na przeciw, by wyprowadzić szybką ale i niezbyt mocną serię uderzeń. Chciał by ten nauczył się choć troszkę blokować, a tym bardziej był wstanie znaleźć lukę do kontrataku. Ciosy padały jeden po drugim, a w oczach młodego coraz bardziej widoczne było zmęczenie. Jednak sam się na to pisał, więc wiedział co go czeka. Gdy tylko seria opadła, Crim czekał na uderzenia od strony dzieciaka. On co prawda zwlekał chwilę, jednak przypuszczał dość mocne ataki, które kierował zazwyczaj na klatkę piersiową i głowę. Ciemnoskóry nie bawił się w takie coś jak obrona, po prostu wyprowadzał ciosy w jego ciosy. Tym samym blokując i osłabiając jego ręce, jest to o wiele lepsze podejście. W końcu się zmęczy na tyle, że da mu spokój i pójdzie sobie odpocząć.
- Comso punch!
Wykrzyczał młodzik, następnie wymierzył proste uderzenie wprost w tors. Jego ręka pokryła się błękitnym cosmo, które rozpływało się niczym fala. Pięść gnała przed siebie i po chwili zderzyła się z otwartą dłonią podróżnika, który z łatwością zablokował cios. Co prawda był wstanie poczuć siłę uderzenia, które była nawet w miarę przyzwoite.
- Jeżeli dalej będziesz trenował, to tylko kwestia czasu nim dostaniesz swoją zbroję.
Rzekł spokojnie, następnie schował ręce pod płaszcz i odwrócił się na pięcie.
- A teraz wracaj do siebie.
Dorzucił na sam koniec, a sam chłopak tylko się lekko ukłonił i pobiegł w stronę obozowiska. Można powiedzieć, że tyle by było z walki. No ale teraz przynajmniej nikt nie będzie zawracał mu tyłka.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Czw Lip 23, 2020 7:05 pm
Trening Ryu Sei Ken

Po upływie kilku godzin medytacji oraz spoglądania w puste martwe drzewa, Kiseki postanowił powrócić do treningu. A mianowicie do nauczenia się techniki, którą od dłuższego czasu ma w głowie. Technika której użył przeciwnik w ostatniej walce na śmierć i życie, Ryu Sei Ken. Niby nic, ale zawsze może się przydać na większą grupkę.
Wstając na wyprostowane nogi, podróżnik zaczął się rozgrzewać. Napinał mięśnie i przelewał swoje cosmo po ciele, kierując je powoli do prawej dłoni, którą wznosił ku niebu. Lewą rękę natomiast ustawił na wysokości pasa. Cała energia przemierzała ciało od stóp aż po głowę, jednak powoli kierowała się do jednego punktu. Do prawej dłoni, skąd właśnie miał wybyć cały atak. Jednak nie spodziewał się cudów już na pierwszym razie, w końcu wpierw pomyłki i praktyki. Może z jakimś czasem dojdzie się do płynnego używania tej techniki, jednak wpierw będzie trzeba poświęcić czas i energię.
Po krótkiej chwili, ciemnoskóry zamachnął się prawą dłonią do przodu. Uwalniając skumulowaną energię, postarał się użyć techniki Ryu Sei Ken. Jednak za pierwszym razem, z dłoni wyleciały dwa energetyczne pociski, które powędrowały w losowe strony. Jeden pocisk uderzył w drzewo, następny poleciał wysoko w niebo po czym po prostu wyparował.
Wiedząc już na czym stoi, powrócił do podstaw, które będzie powtarzał aż do skutku. Słońca co prawda powoli zachodziło, ale jemu nigdzie się nie śpieszyło. No chyba, że do namiotu grajka. Napić się wina, czy coś zjeść.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Sob Lip 25, 2020 4:31 pm
Start treningu


Stojąc wyprostowany z przymkniętymi oczyma, mężczyzna łapał głęboki oddech. Delektował się powietrzem, które rozchodziło się po jego ciele. Chciał dotlenić każdy cały organizm. Sekundy mijały, czas odrobinę zwolnił. Kiseki zrobił wydech i powoli otworzył swoje ślepia. Czuł na swoim ciele ciężar zbroi, choć nie był on tak wielki jakby mogło się wydawać.
Energia cosmo powoli przepływała przez ciało, chcąc wydostać się na zewnątrz. Podróżnik w spokoju kontrolował drogę, którą będzie przebywać ów energia. Chciał nad nią całkowicie zapanować, żeby nie popełniać błędów. Wszystko się może zdarzyć podczas przyszłych walk, ale najważniejsze jest żeby zachować kontrolę.
Wyciągając przed siebie lewą dłoń, ciemnoskóry wycofał ją energicznie do tyło, po czym zamachnął się nią do przodu. Z jego dłoni wyleciała energia, która po chwili przybrała formę wilka. Ów wilk wbił się zębami w najbliższe drzewo, po czym je po prostu zniszczył. Siła uderzenia była na tyle wystarczająca, żeby przerobić martwe drzewo na wióry.
Używając wyobraźni, Kiseki dał drzewom formę ludzi. Zwykli bez twarzowi, odziani w zbroję. Cała masa nieruchomych celów, było to idealne do wykonania cięższego treningu.
Kumulując kolejną dawkę energii, tym razem w prawej dłoni. Mężczyzna uniósł ją nad głowę, następnie zamachnął się mocno i wypuścił kilka pocisków energii. Pociski zderzały się z drzewami, niszcząc je i powalając na ziemię.

Wszystko szło gładko i na spokojnie, do czasu aż dziwny dźwięk nie odwrócił uwagi podróżnika. Odwracając się za siebie, w ostatnim momencie wyprowadził cios lewą dłonią, który zderzył się z pociskiem energii. Na szczęście atak był na tyle słaby, że został po prostu rozproszony za pomocą siły. Błękitny rozprysk energii powoli opadał na ziemię, otaczając całe ciało Kisekiego. Czyżby ktoś ponownie chciał mu uprzykrzyć życie, widać nie było można ufać tutaj żadnemu z czarnych rycerzy.
Jednak jego oczy po chwili dojrzały kilku zakapturzonych osobników, ciężko było rozpoznać kto to był. Brązowe płaszcze i zakryte mordki, osobników pięciu. Byli dość oddaleni, więc prawdopodobnie nie będą chcieli walczyć na bliski kontakt. Nie zajęło zbyt długo, żeby okrążyć mężczyznę. Tajemniczy osobnicy byli w odległościach do piętnastu metrów, co raczej nie dawało zbytnio dobrej pozycji w obecnej sytuacji.
Kiseki w ciszy obserwował, jednak nie miał zbytnio powodu do zmartwień. Po prostu zdjął swój płaszcz i położył go na ziemi, tym samym odsłaniając cały swój wygląd. Przeklętą czarną zbroję oraz w połowie nagie ciało, wszystko co go broniło przed nagością to spodnie i kawałek zbroi oraz hełm przyczepiony do pasa.
Po chwili pierwsze dwa pociski energii zostały wystrzelone w ciemnoskórego, który po prostu wystawił otwarte dłonie w ich stronę. Gdy tylko pociski starły się z jego rączkami, od razu zamachnął się mocniej żeby je odrzucić na bok. Nie ma sensu uderzać w każdy pocisk, niektóre mogą zadać o wiele większe obrażenia niż może się wydawać.
Czyżby używali tylko podstawowego cosmo punch? Widocznie tak, nie byli zbytnio silni. Skoro wolą unikać bliskiego starcia, pozostaje ich przygnieść siłą cosmo. Jednak wpierw niech się wyżyją ile mogą.
Kolejne pociski zostały wystrzelone, jednak tym razem każdy strzelał po kolei. Wszystkich pięciu przystąpiło do ataku, nie chcąc się w jakikolwiek sposób dać odsłonić czy tym bardziej nie chcąc dać szansy podróżnikowi na przetrwanie tego spotkania.
Świeżo upieczony czarny rycerz wypełniony spokojem, po prostu wycofał dłonie na wysokość żeber. Po chwili skupiając energię wystrzelił dwa pociski energii do przodu, chcąc żeby starły się z dwoma atakami z frontu. Następnie zamachując się prawą dłonią, uderzył w pocisk nadlatujący z prawej strony. Kolejny rozpadł się na masę niebieskich iskierek.
Ostatnie dwa leciały z lewej strony oraz zza pleców, ciemnoskóry w ostatniej chwili odbił się od ziemi za pomocą cosmo kicka. Nadając swojemu ciału prędkości, wzleciał do góry i powoli zaczął wirować w prawą stronę. Z wystawioną lewą dłonią, w której kumulował masę energii. Nie ociągając się i nie czekając aż osiądzie na ziemi. Wystrzelił z dłoni pięć fal energii, które po chwili przeistoczyły się w wilki. Wilki powędrowały prosto do swoich celów, tym samym zderzając się albo z nimi, albo pod ich nogami. Lądując mocno na ziemi, Kiseki po chwili wyprostował się i spojrzał ponownie na otaczających go przeciwników. Trzech z nich dostało techniką bezpośrednio w klatkę piersiową, lecz pozostałym udało się uniknąć. Tak czy siak nie było to wystarczające silne, żeby wyeliminować kogokolwiek.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Pon Lip 27, 2020 8:11 pm
Stojąc dalej w tym samym miejscu, Crimson spoglądał na oponentów. Zastanawiał się kiedy się poddadzą i sobie pójdą, nie miał dziś ochoty na rozlew krwi. Zwłaszcza, że żaden z nich nie jest warty żeby umrzeć. Będzie tylko zapełniał niepotrzebnie Hades, dlatego też musi ograniczyć zabijanie w przyszłości.
- Zbiórka!
Krzyknął jeden, po czym wszyscy wyskoczyli w jego stronę. Stając na przeciw podróżnika, oddaleni około dwudziestu metrów. Dwóch przykucnęło, a trzech stało za nimi. Wszyscy wystawili swoje ręce w stronę Kisekiego, widocznie szykowali się na coś o wiele groźniejszego. Czyżby ostatnie podejście, żeby coś zdziałać? Być może i raczej na pewno się przekonamy, bo jeszcze jakby ciemnoskóry miał zamiar tego unikać. Na siłę odpowie siłą i jeżeli przegra to tak musiało być.
Czarna energia wypływająca z jego ciała powoli zaczęła kumulować się w prawej dłoni, unosząc ją nad głowę powoli przygotowywał się do wyprowadzenia jednego z mocniejszych ataków.
- Kita no Ōkami
Wypowiedział na spokojnie, następnie zamachnął się prawą ręką. Czekając spokojnie na ruch przeciwników, on był już gotowy żeby im odpowiedzieć.
Naglę pięciu zakapturzonych wystrzeliło jednocześnie promienie, które widocznie leciały tak blisko siebie że stworzyły jeden silniejszy atak. Tutaj już nie było przed czym się wycofać, Crim po prostu wyprowadził z całej siły swój atak. Wypuszczając pięć energetycznych wilków w prostej linii, chciał zrobić to samo. Stworzyć jeden wielki atak, który zetrze się z siłą oponenta.
Nie minęła chwila, a dwie duże fale energii starły się ze sobą. Pierwsza fala uderzeniowa wyrównała teren z pozostałości pyłu i piachu, unosząc to wszystko do góry i odrzucając we wszystkie strony. Podróżnik czuł złączoną siłę zakapturzonych, jednak nie miał zamiaru dać im satysfakcji ze zwycięstwa. Dlatego też w wolnej lewej ręce zaczął kumulować pozostałości cosmo, które miały wyprowadzić ten sam atak. Kita no Ōkami. Potrzebował jednak do tego chwili spokoju, tak więc musiał opanować swój umysł i na chwilę zapomnieć o całej tej sytuacji. Tym samym utrzymując cały czas energię oraz kumulując pozostałości w lewej ręce. Kilka chwil minęło, a ciemnoskóry zamachnął się i wyprowadził kolejne wilki do swojego głównego ataku. Łącząc całą energię w jeden potężny atak, po prostu przebił się przez promień oponentów. Wielki wilk po prostu wbił się w całą grupkę i jedyne co się stało, to po prostu ich zmiotło i wyrzuciło w różne strony. Prawdopodobnie albo są połamani, albo nie żyją. Jednak w tym momencie go to nie obchodziło, dał radę rozwinąć się jeszcze bardziej i przeskoczyć kolejną ścianę, która stanęła mu na drodze. Wyładowanie energii dawało sobie we znaki, Kiseki czuł jak jego ciało słabnie i potrzebuje więcej odpoczynku niż ostatnio. Być może jest to teraz dobra chwila, żeby udać się do grajka i napić się tego upragnionego wina. No trzeba ruszać w drogę, nim zjawi się więcej nieproszonych gości.
Koniec treningu
z/t
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Pią Wrz 11, 2020 1:00 pm
Ponownie zawitał w to miejsce, no coś nieprawdopodobnego. Nie ważne, trzeba znaleźć tych ludzi i odebrać im surowiec, może nawet więcej. Tak niewiele go dzieli od wolności, wolności od tej wyspy. Stała się dość przytłaczająca, zbyt wiele od niego wymagają. No ale niedługo się to skończy, jeszcze tylko troszkę i będzie mógł ruszyć dalej i skupić się na swoim celu podróży. Tylko jak na tą chwilę będzie trzeba skupić się na tym zadaniu, nigdy nie wiadomo co go czeka i ile osób.
Powolnym spacerkiem kierował swe kroki do przodu, spoglądając wyłącznie przed siebie i nasłuchując głosów natury która jest tutaj dość martwa. No ale nie wiadomo czy ktoś nie chowa się za jakimś pniakiem.
Wyciszony i skupiony, pusto w głowie zero jakiejkolwiek myśli. Kiseki oddychał głęboko i relaksował się w miarę możliwości. Zwłaszcza, że głębokie oddechy są naprawdę pomocne w każdej sytuacji, jeżeli chodzi o wyciszenie się.
Energia w ciele powoli i dokładnie krążyła, kierowała się do każdego punktu w ciele. Trzeba było też być przygotowanym na wszystko, ale najbardziej na atak z zaskoczenia. Chociaż nie ma co się go spodziewać, chyba że tamci osobnicy się czegoś boją albo coś planują. No nie ważne, trzeba znaleźć ów miejsce.
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Wto Wrz 15, 2020 4:16 pm
MG MODE

Zawitawszy do znajomego już miejsca, Crimson szedł świeżą wydeptaną ścieżką w poszukiwaniu złodziejaszków. Kowal był rad, słysząc odpowiedź potwierdzającą. Spokojnie dookoła, ani oznak krzyków, ani jakiegokolwiek ruchu. Nie zapowiadało się na nic niebezpiecznego. Ot, zwykła wędrówka. Jednakże, miłą przechadzkę przerwały wyłaniające się sylwetki zza krzaków. Była ich czwórka, każdy z nich miał jasną cerę, co mogło świadczyć o europejskiej narodowości.
- Hoho! Kolejny! Chłopaki, dziś się obłowimy. -
Osobnik na przedzie strzelił knykciami, ruszając na boki swoją głową, z charakterystycznym odgłosem przy naciąganiu stawów. Pozostali znajdowali się zaraz za plecami swojego "lidera" czekając na Jego wyraźny rozkaz. Powoli rozchodzili się na boki, by móc otoczyć Kiskiego od każdej strony i przejść do działania. Tylko czemu nie atakują od razu?
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Wto Wrz 15, 2020 10:54 pm
W końcu, gdy tylko ów ludzie wyszli zza krzaków i pokazali swoje oblicza, Crim mógł na spokojnie obejrzeć ich twarze. Co prawda stał cicho i nic nie komentował ani tym bardziej nie odpowiedział na pierwsze słowa jakie padły. W końcu nie było sensu. Jednak słysząc wypowiedź nieznajomego, Kiseki nawet się nie uśmiechnął z tej głupoty. Ponieważ chodziło o coś więcej, niż nabijanie się z przeciwnika który trafił nie na tą wyspę co trzeba.
Chociaż z jego dobrego serduszka wyłaniało się troszkę dobroci, dla tych głupców.
- Jeżeli macie czas, żeby bezsensownie tracić życie. To zaczynajmy.
Rzekł spokojnie, jednak stał nieruchomo owinięty swoim płaszczem. Zastanawiał się czy iść na całość, czy może poczekać i ocenić sytuacje. W końcu nie wiadomo jaki poziom przedstawiają ów ludzie.
- Jednak jeśli chcecie żyć, po prostu oddajcie skradzione przedmioty. Wątpię, żeby ktokolwiek normalny zapuszczał się na terytorium czarnych rycerzy.
No co pozostało? Poczekać na ich ruch, w końcu dał im szanse.
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Pią Wrz 18, 2020 10:34 pm
MG MODE

Grupa napastników nie zrobiła sobie nic z pogróżek Crimsona, byli bowiem przekonani, iż różnica w ilości była przytłaczająca. Wyraźnie w grupie łatwiej o przewagę, ale czy warto lekceważyć Kiseki'ego? Nie wiedzieli przecież na co może go stać.
- Dobra, dobra. Nie bądź taki chojrak. Nie wiem czy jesteś ślepy, ale mamy nad Tobą przewagę liczebną. No, jak to jest z Tobą? -
Skwitował nieco szyderczym tonem. Jeden z agresorów wyjął zza pasa spory kawałek drewna nabity kolcami. Sam rzezimieszek, który gawędził z Crimsonem wydał jedynie rozkaz do atakowania. Najpierw ruszył uzbrojony w pałkę zawodnik od lewej strony protagonisty. Gość od prawej strony zaszedł Czarnego Rycerza, chcąc mu zafundować solidny cios na podbródek z rozbiegu. Był to jednak rosły mężczyzna z krępą budową ciała, a Jego dłonie pewnie z łatwością zgniatały czaszki nieszczęśników. Pozostała dwójka śmiała się wniebogłosy, czekając aż Crimson dokona tutaj żywota. Jednakże nie było widać żadnych skrzyń jakie mogliby mieć, więc czy to właśnie nie jest ich sprawka? A może mają schowany gdzieś dorobek kowala? Prawdą jest, że należy wydobyć od nich jak najwięcej informacji, lecz czy poskutkuje to? Przekonajmy się.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Sob Wrz 19, 2020 3:36 pm
Kiseki wziął głęboki wdech, słysząc słowa mężczyzny. Przyglądał się jak dwójka osobników zmienia swoje pozycje i przystępuje do ataku na niego. Jego umysł był czysty i opanowany, oczy skierowane wciąż na rozmówcę. Kiedy tylko już dwójka oponentów zbliżała się do podróżnika, ten z lekkim grymasem na ustach rzekł.
- Od kiedy przewaga liczebna, jest liczona jako siła?
Kiedy ostatnie słowo padło, Kiseki zaparł się i wystrzelił z dużą prędkością w stronę oponenta z drewnianą pałką. Używają [Wolf steps] powinien dostać się do niego w sekundę i tym samym wyprowadzić mocne uderzenie prosto w jego brzuch za pomocą prawej pięści. Kiedy tylko dosięgnie jego cielska, ponownie użyje [wolf steps] żeby wybić się w górę i przy okazji skorzystać z lewego kolana żeby wbić się w jego szczękę. Przy tej prędkości i sile uderzenia, powinien zejść od razu. Jednak nigdy nic nie wiadomo.
Lądując na ziemi od razu skierował się do kolejnego, tym razem uniósł prawą dłoń w górę i przygotował technikę [Kita no Ōkami]. Nie czekał aż człowiek się zbliży, rozbiegł się w jego stronę i podskoczył troszkę do góry żeby nabrać rotacji całego ciała. W tym momencie ponownie użył [Wolf step] i skierował się ku klacie przeciwnika. Chcąc idealnie przed nim wypuścić dwie fale energii w formie wilków.


OOC
- 160 Cosmo
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Pon Wrz 21, 2020 6:43 pm
MG MODE

Jakie było zaskoczenie, kiedy znienacka Crimson wyskoczył na pełnej prędkości w uzbrojonego w pałkę przeciwnika. Najpierw napastnik poczuł jak dostaje w brzuch z pięści co spowodowało odruch wymiotny, jednakże Czarny Rycerz na tym nie poprzestał i kolejny cios wymierzył przy pomocy kolanka w szczękę agresora, co skończyło się upadkiem na plecy, trafiony zawodnik próbował jakoś powstać, ale Jego starania spełzły na niczym przez co zemdlał. Zaskoczony osiłek, który podjął próbę zaatakowania od drugiej strony nie nadążał za całą tą sytuacją, więc był mocno zdziwiony prędkością Crimsona, który natychmiastowo po obiciu pierwszego, zamierzał zająć się tym drugim. Wskakując w przestworza, Kiseki szykował dla osiłka prezent w postaci wilczych imitacji, których celem było zażegnanie problemu, ale nadal musiał rozprawić się z pozostałą dwójką. Energetyczne wilki wypaliły dziurą w górnej części odzienia, nie zabrakło również poparzeń. Oponent upadł na kolana i próbował złapać oddech, przychodziło mu to jednak z trudem. Ostatecznie nie zemdlał, ale nie był w stanie kontynuować walki.
- Hej, hej. Spokojnie! To tylko takie żarty! -
Liderująca osoba zwróciła się w kierunku Crimsona, nieudolnie się tłumacząc Kisekiemu. Jednak osoba, która stała za nim tylko mruknęła gniewnie aż nagle Jego dłoń przeszyła z łatwością okolice brzucha nieszczęśnika. Wypluwszy pełno krwi z ust  odwrócił głowę do tyłu, próbując coś powiedzieć, lecz nie zdążył tego zrobić.
- Żałosne! Dołączenie do Ciebie było głupim pomysłem, a co do Ciebie... -
Tutaj zwrócił się w kierunku Kisekiego wolnym krokiem zbliżając się do Czarnego Rycerza. Nie wyglądał jednak na zwykłego rzezimieszka, jest w nim coś co budziło grozę.
- Przez Ciebie straciłem swoje zabawki... Umrzesz tutaj, a twoją zbroję sobie wezmę, bo Tobie się już nie przyda. Zaspokój moją żądzę krwi. Mwahahaha -
Z szyderczym uśmiechem wypowiadał powyższe zdania. Nie okazywał żadnego strachu, jakby był gotów na walkę, na śmierć i życie. Czy to poszukiwanie surowca nie zakończy się tragicznie dla Kisekiego? Czekamy na Jego ruch!
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Wto Wrz 22, 2020 7:40 pm
Szybko się zakończył o i szybko wznowiło, pomiędzy słabeuszami znajdywał się ktoś na wyższym poziomie. No cóż, widać ta wyprawa będzie się ciągnąć o wiele dłużej.
- Gdzie są skradzione towary?
Spytał jedynie, otrzepując sobie ręce. Nie miał zamiaru od razu rzucać się w wir walki, z nieznajomym osobnikiem. Wpierw trzeba było choćby troszkę czegoś się dowiedzieć, najpewniej ostatecznie go zabić. Dzień jak co dzień, krew nigdy nie zostanie zastygnięta. Chociaż ofiary same lecą prosto do niego, on nie może nic poradzić. Pozostaje tylko walczyć o przetrwanie.
Jednak na tą chwilę poczeka, da szansę na wypowiedź. Chociaż może to być złudne żądanie, chociaż kto wie?
W razie przypuszczenia ataku od strony nieznajomego, Kiseki po prostu na spokojnie wyprowadzi proste uderzenie lewą ręką naładowaną cosmo. Cosmo punch. Po prostu żeby odbić atak.

OOC
- 50 w razie czego.
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Sob Wrz 26, 2020 7:37 pm
MG MODE

Ostatni ocalały z kwartera napastników jedynie uniósł ramiona ku górze, machnąwszy także wymownie głową na boki. Jakby nie dowierzał, że doszło do takiej, a nie innej sytuacji. Oczywiście nie mogło zabraknąć również uśmiechu pokazującego więcej niż tysiąc słów. Postanowił nie trzymać dłużej w niepewności Crimsona, który nie zapomniał po co tutaj jest.
- Wyduś to ze mnie, jak Ci zależy na tym. Ostrzegam jednak, niedługo dołączysz do tego frajera pode mną. -
Tutaj wrócił do pozycji bojowej, stawiając nogę na głowie denata, a po chwili, odsuwając się od zwłok niedoszłego kolegi. Żeby tego było mało, to zabójca oblizał zakrwawioną dłoń i delektował się smakiem martwego bandyty. Po czym szybko wyskoczył przed siebie, szykując jeden precyzyjny cios na gardło Crimsona, który jednak był przygotowany na potencjalny atak. Cosmo Punch pofrunął, a przeciwnik z ledwością uniknął tej techniki. Zaciesz na Jego mordzie poszerzył się jeszcze bardziej i z psychopatycznym śmiechem odbił się od ziemi, z zamiarem wykonania ciosu z rozpędu i zaczął nacierać zwinnymi ruchami dłoni, które niosły śmierć.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Czw Paź 01, 2020 6:28 pm
Nie pozostawił mu wyboru, musiał wydusić z niego odpowiedzi. Widząc jak sprawnie uniknął pierwszego ciosu, można było sądzić iż będzie to ktoś godny uwagi. Jednak czy będzie na tyle silny jak ten, którego zabił na arenie? Kto wie, raczej nie wyglądał na pretendenta do zbroi. Ciekawe dlaczego nie zapisał się do legionu czarnych rycerzy, w końcu pasuje tam jak ulał.
Tym bardziej będzie musiał go zabić, żeby nawet nie pomyślał o dołączeniu. Wracając do walki, która na pierwszy rzut oka nie wyglądała ciekawie. Przeciwnik był zwinny, pewnie nawet szybszy od niego. Dlatego też będzie trzeba postawić na siłę i kiedy nadarzy się okazja zadać jeden mocny cios. Kiedy to jego ciosy kierowały się ku podróżnikowi, ten jedynie stał i oczekiwał. Gdy tylko jego osoba znalazła się w zasięgu, od razu wystrzelił z wolf steps by się w niego wbić prawym kolanem, które było skierowane w brzuch. Prędkość powinna być odpowiednia, a sam fakt wbicia się z bliska powinno dać chwilę. Ponieważ następnie ciemnoskóry przygotował się na jedno, możliwość złapania prawej ręki osobnika i złamanie jej lewym łokciem. Nawet jeżeli nie uda się złamać, to miał nadzieję na pochwycenie. Gdy raz złapie, nie będzie miał zamiaru tak szybko puścić.

OOC-
- Wolf steps 20
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Sob Paź 03, 2020 5:29 pm
MG MODE

W tej sytuacji, nie pozostaje nic innego jak stać i czekać na dogodny moment na kontratak. Przeciwnik działał chaotycznie, ale skutecznie. W odpowiedniej chwili, Bandyta wykonał atak, lecz został powstrzymany przez kolano Crimsona, dodatkowo nadany impet ze swojej techniki wzmocnił siłę uderzenia. Cios musiał trafić, lecz psychopatyczny wzrok świadczył o tym, że nie zrobiło to na nim wrażenia lub najzwyczajniej świecie udawał? Któż to wie? Nacierał dalej, zaś Kiseki dobrze wykorzystał moment i chwycił oponenta za rękę, lecz próba złamania jej nie zakończyła się pomyślnie, bowiem nim do tego doszło, Psychol chwycił drugą dłonią ramię Czarnego Rycerza i zwinnym ruchem przerzucił go na drugą stronę, wbijając Crimsona w glebę. Kiseki zarył plecami o kamieniste podłoże i właśnie leżał twarzą do góry, a Jego oponent chwycił dłonią Jego gardło i zaczął go dusić, śmiejąc się wniebogłosy, wręcz jak przysłowiowy psychopata.
- Pozwól mi poczuć to... Hy hy hy. -
Uścisk coraz bardziej zaciskał się na szyi Kisekiego, który był w ciężkiej sytuacji. Tak się złożyło, że na wyciągnięcie ręki była pałka nabita kolcami. pamiątka po poprzednim agresorze, jednakże czy warto korzystać z takiej dogodnej sytuacji? W sumie...
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Sro Paź 14, 2020 6:48 pm
W momencie przerzucenia przez plecy i zarycia w glebę, podróżnik na chwilę się rozproszył. Jednak gdy ręce przeciwnika dosięgnęły jego gardła, musiał natychmiastowo zadziałać. A mianowicie, miał już dość tej zabawy. Dlatego też postanowił zakończyć żywot oponenta, który to tak bardzo czerpał radość z chaosu. Nawet jeżeli ucisk był mocny, a jego dostęp do powietrza ograniczony. Zbierając się w sobie, Kiseki postarał się złapać prawą ręką za twarz oponenta. A palcem wskazującym lewej ręki, skumulować oraz wystrzelić pocisk z cosmo puncha prosto w jego gardło. Oczywiście zaraz po przyłożeniu ów palca do jego gardła.
Trzeba było szybko działać i nie myśleć zbytnio o tym co się dzieje, najważniejsze było przetrwać i nie popadać w panikę. Dlatego też, miał nadzieję że uda mu się go tutaj od razu wykończyć. Ostatecznie uszkodzić na tyle, żeby uwolnić się z jego szponów.

OOC:
Kjosmo pancz - 30 cosmo
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Sro Paź 14, 2020 11:37 pm
MG MODE

Nacisk na szyję Kisekiego nie był częścią planu, tak też sytuacja nie wyglądała na bezpieczną. W końcu trafił na przeciwnika, który ma zadatki na prawdziwego psychola. Musiał jakoś uporać się z tym problemem, gdyż może doprowadzić to do prawdziwej tragedii, a nawet do śmierci. Przynajmniej młodziak stawiał opór, a nawet zdoła przewrócić szalę zwycięstwa na drugą stronę. Zakrywając i odpychając twarz oponenta, nasz bohater chciał się jak najszybciej uwolnić ze szponów mordercy, ale ten nie dawał za wygraną. Los tak chciał, iż dłoń Crimsona ograniczyła pole widzenia przeciwnika. To był doskonały moment na wykorzystanie podstawowej techniki Rycerzy za pomocą drugiej ręki. Cosmo Punch miał zostać wystrzelony wprost na gardło Psychola w sposób mało humanitarny. Technika nie mogła spudłować, otrzymawszy z Cosmo Punch w okolice szyi. Oponent przestał dusić i puścił instynktownie Kisekiego, odskakując do tyłu kilka metrów i próbując wykrztusić z siebie jakiekolwiek słowa, co mogło być kłopotliwe. Splunął krwią i próbował jakoś ułagodzić ból, ale bezskutecznie. Krztusił się i przeklinał w myślach. Konsternacja jaką zdołał uzyskać może pozwolić na wykończenie wroga, ale czy Crimson znajdzie czas i chęci, żeby zakończyć to raz na dobre? Psychopata skakał na boki, jakby ból rozprzestrzenił się po Jego całym ciele, ale czy było to możliwe?
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Czw Paź 15, 2020 2:35 pm
W końcu ucisk puścił, mężczyzna mógł nabrać powietrza i od razu powstać do pozycji siedzącej z której powoli zaczął wstawać. Opierając się prawym kolanem o ziemię, Kiseki jeszcze trochę zbierał się w sobie. Dawno nie trafił na takiego osobnika, no i na razie będzie to chyba ostatni raz.
- Naprawdę wybrałeś zły dzień.
Powiedział do skaczącego oponenta. Jeżeli chodziło o towary i cały ten metal, który to miał zdobyć. Jak na tą chwilę go to nie interesowało, ważne było uziemić ostatecznie zabić przeciwnika. Zależy jak bardzo jego ciało jest twarde i ile wytrzyma.

Trening Supernova Explosion

Stojąc na przeciwko szaleńczego wroga, który to widocznie miał problemy z oddychaniem. Podróżnik uspokoił swe myśli i zaczął skupiać cosmo w dłoniach, przed swymi oczyma miał kształt który chciał wykorzystać. A raczej stworzyć, przeistoczyć swoją energię w jeden zabójczy atak. Jego misja go teraz nie obchodziła, truchła leżące wokół go nie niepokoiły. Całe otoczenie zniknęło z jego wzroku, a na celu pozostało jedno. Energia wydobywająca się z rąk, zaczęła powoli przybierać kolor czerni. Ciemnoskóry powoli zaczął rysować dłońmi duży krąg, który w momencie zamknięcia wytworzył wielką kulę ognia. Wręcz było to coś więcej niż kula płomieni, sam ogień był skupiony i ściśnięty w ów kuli. Nic nie wychodziło po za nią, nawet płomienie.
Nim mężczyzna przejdzie do ataku, musiał jeszcze dobrze zapamiętać ten obraz i to uczucie. Cały przepływ energii oraz skumulowanie je w dłoniach i sam ostateczny efekt ów pracy. Choć był to jego pierwszy raz i kula może nie była w pełni tak silna jak wytrenowana, ale to powinno wystarczyć na tą chwilę. Teraz wystarczyło nią cisnąć w oponenta i zakończyć jego nędzny żywot. On był zbyt niebezpieczny, żeby zostawić go przy życiu. Mogą w końcu ucierpieć niewinni ludzie, a na to nie może pozwolić.
- Pozdrów Hadesa ode mnie!
Wyrzucił z siebie głośniejszym tonem Kiseki, następnie zamachnął się prawą ręką i nie czekając ani chwili dłużej uderzył w sam środek kuli ognia. Jego celem był psychol, tak więc i niech jego ciało zmieni się w pył. Niech nie pozostanie nawet okruszek.
Nawet jeżeli nie uda się doskonale za pierwszym razem, to zawsze pozostają kolejne próby.

Jeżeli chodzi natomiast o misję, to na pewno ktoś powinien przeżyć. W końcu Kiseki nie uderzył z taką siłą, żeby zabić kogokolwiek. Bardziej, żeby stracili przytomność. Choć kto wie, może zbytnio go poniosło? Będzie trzeba sprawdzić dwóch oponentów, którzy go wcześniej zaatakowali.

OOC
120 Cosmo.
Gliese
Gliese
Liczba postów : 70

Kosmos
Frakcja: Pretendent do Rycerza Ateny
Zbroja:

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Pią Paź 16, 2020 11:41 pm
Gliese ruszył w kierunku lasu, jednocześnie słuchając tego, co Mardoniusz mu mówił. Hm, czyli rzeczywiście ten wandal skrył się w lesie. Rudzielec nie mówił nic o żadnych śladach powrotnych, więc ten ktoś tutaj nie wrócił. W takim razie z listy podejrzanych odpadali wszyscy pretendenci, w końcu żadnego dzisiaj nie brakowało na porannym spotkaniu. Hmph! Więc kto to był? Gliese myślał, że ta wyspa jest opuszczona i tylko Sinful tutaj mieszka. Gdyby nie te ślady, to chłopak pomyślałby, że to jakieś dzikie zwierze spowodowało takie zniszczenia. Ktoś jeszcze musiał tutaj mieszkać... Czarnowłosy niemal wybuchnął z podekscytowania! Nie dość, że szuka skarbu i wandala, to jeszcze odkrywa jakieś tajemnice mrocznej wyspy! Cholercia, ależ to wszystko ekscytujące! Za moment miało się stać nawet bardziej ekscytujące, bo gdy tylko dwójka bohaterów weszła w głąb lasu, to napotkali dzikie zwierzęta, które ich okrążyły. Przypominały koty. Duże koty. Duże, agresywne koty. Marodniusz przyjął pozycję bojową, a Gliese zamiast tego zaczął szukać wzrokiem jakiegoś drzewa, na które mógłby wejść, żeby uniknąć walki. Nie chciał się bić ze zwierzętami, w końcu one nic złego nie zrobiły. Ale zaraz! Czy Mardoniusz miał jakiekolwiek doświadczenie we wspinaczce? W sumie, nigdy nie było okazji zapytać... Cóż, chyba nie było wyjścia i musieli walczyć. Grek westchnął z dezaprobatą dla tego, co miał zamiar zrobić i przyjął pozycję bojową, tak jak jego kompan.
-Tylko uważaj, żeby ich nie zabić.-
Cóż, oby to nie trwało zbyt długo. Im szybciej te koty zrezygnują z walki, tym większa szansa na to, że nic większego im się nie stanie poza małym poturbowaniem.

KONIEC TRENINGU
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Pon Paź 19, 2020 8:17 pm
MG MODE

Crimson
Wciąż nie będąc w pełni otrzeźwionym po poprzednim ataku, Psychol kompletnie był bezbronny, pomimo tego że nadal śmieje się wniebogłosy, nawet kiedy wyraźnie obrywa od Kisekiego. Tworząc naprzeciwko siebie kulę ognia, nadał Jej rozpędu i płynnym ruchem pięścią, wyrzucił pocisk w kierunku oponenta. Agresora spowiły płomienie i padł bezwładnie na na podłoże. Wszystkiemu przyglądał się jeden z pobitych przez Crimsona osiłków.
- Zasłużyła na to, ta gnida! -
Krzyknął, aczkolwiek wciąż leżał na glebie. Był w bardzo niekorzystnej sytuacji, istnieje szansa, że Czarny Rycerz daruje chłopakowi życie lub biedaczek będzie musiał zmówić ostatni paciorek. Ewentualnie uzyskać jakieś potrzebne informacje. W końcu walka ta nie była częścią zadania jakie zostało mu zlecone. Warto pamiętać, iż właśnie musiał odnaleźć pewne towary. Chyba że zapomniał o tym. Hm?

Gliese
Duże koteczki otoczyły dwójkę pretendentów, czego kompletnie nie mogli się spodziewać. Początkowo Kaus Junior nie chciał krzywdzić zwierząt. Ależ to urocze. W każdym razie, należałoby się pozbyć przeszkód, nie zważając na jakieś dyrdymały związane z drapieżnikami. Mardoniusz przyjął postawę obronną i rzucił okiem na zwierzaki.
- Odciągnę tych dwóch przed nami. Ty weź tego tutaj. -
Chwyciwszy pobliskie kamyczki wielkości jabłka, rzucił jednym w kotka, potem drugim w kolejnego drapieżnika. Ściągając ich uwagę na siebie. Zwierzaki zdenerwowały się i ruszyły za Czerwonowłosym. Naprzeciwko Kausa, pozostała jedna puma, która miała chrapkę na żarło w postaci pretendenta. Ruszył agresywnie, chcąc pokąsać chłopaka po nodze. Duży kot, zdążył już zadrapać tors pretendenta zanim próbował ugryźć Kausa. Czy pozostając biernym, nie zakończy się to tragedią? Nie wiadomo również jak poradzi sobie Mardoniusz. Coś trzeba zrobić, bo inaczej ich zadanie zakończy się fiaskiem.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 95

Kosmos
Frakcja: Żadna [Niby sojusz z czarnymi rycerzami]
Zbroja: Czarna zbroja wilka

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Sro Paź 21, 2020 4:56 pm
No więc udało się, nie był to co prawda powód do dumy. Nie ma być z czego dumny, po prostu zabił kolejną osobę. No cóż, sam tego chciał i nie wahał się odstąpić. Ogień go strawił, więc niech jego popiół wiatr zabierze.
Słysząc z tyłu głos, któregoś z oprychów. Podróżnik automatycznie się odwrócił w jego stronę. Powolnym krokiem zbliżając się do przyszłych zwłok, Kiseki stanął na poległym oponentem. Nie zastanawiając się długo, wydusił z siebie kilka słów
- Gdzie jest skradziona dostawa?
Spytał na spokojnie, po czym kątem oka dostrzegł swój ulubiony płaszcz. Do którego od razu się skierował, by go odziać. Nie chciał zbytnio lśnić czarną zbroją na prawo i lewo.
Kiedy tylko się ubrał, powrócił do leżącego osobnika. Czekając na odpowiedź.
Sponsored content

Przegniły Las Empty Re: Przegniły Las

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach