Teren dookoła Koloseum

+7
Névétte
Aiónios
Atena
Posejdon
Zagreús
Gliese
Hades
11 posters
Go down
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Sro Lip 08, 2020 2:04 am
TRENING NA TECHNIKE: LIONET BURNING FIRE


Zagreús będą w powietrzu, mając nadzieję na zadanie ostatecznego ciosu, usłyszał tylko głos Lidera chuliganów! Nie podobało mu się to wcale a wcale, czyżby zostanie spopielony przez nastoletniego agresora?! Nie wiedział tego, ale gdy już szykował się do ataku, dostrzegł że dryblas zaczął obrywać kosmicznymi technikami!? Kątem oka Czarnowłosy zobaczył, że przerażeni młodsi pretendenci rzucili się na wielkoluda, który ich ciągle gnębił i terroryzował, najwyraźniej obudził się w nich duch walki i czysta sprawiedliwość za to co im robił. Arystokrata się uśmiechnął i był zadowolony, że teraz wreszcie obudziło się ich dobro i kierowanie się za ciepłym światłem, ale musiał się skupić na swoim zadaniu. Wykonał pikowanie i ostatecznym atakiem posłał w jego stronę "Cosmo Kick'a, który posłał Lidera wreszcie na glebie, udało się. Młody Grek łapiąc oddech, musiał troszkę wypocząć, ponieważ był przemęczony ogarnianiem przestępczych nastolatków, nie podobało mu się to, że w ogóle tutaj tacy mieli prawo chodzić. Tworzyli same problemy, a Syn Albere nie chciał żeby takie zachowanie tutaj istniało, będzie musiał się jakoś skontaktować z Wielkim Mistrzem i poinformować go potem o tym incydencie. Spoglądając na siebie, dostrzegł że kilka dziur wypaliło się na materiale, zapewne będzie musiał zakupić nowe, albo pójść do domu po prostu zmienić togę, będzie musiał to przemyśleć. Tym razem skoro tak to wszystko miało wyglądać, Przyszły Rycerz musiał przystąpić do treningu. Pokierował się w inną część tutejszego terenu, po to by zebrać wszystkie myśli. Dziedzic Asfodelów zapamiętał wykonaną gestykulację przez Lidera nastoletnich oprawców tutejszego sanktuarium.

Kiwając głową dwukrotnie, powiedział sam do siebie:
-Hmmm, to chyba powinno tak iść... - kiedy już wiedział co ma zrobić, był gotowy. Rozszerzył delikatnie stopy na boki, robiąc prześwit pod jego ciałem. Wykonując lub raczej starając się gestykulować jak tamten Lider, dostrzegł dopiero później że to jest pozycja dzikiego zwierza! Przypominało mu to o jego pozie do walki, która była wzorowana na Lwie gotowym do skoku na swoją zdobycz, czyżby było to na pewno to? Młody Grek nigdy się nie przekona dopóki nie spróbuje, a musi się stać silniejszy! Machając w powietrzu swoimi ramionami, Zagreús wreszcie cofnął lewe przedramię w tył, a na prawym skupiał swoją "kosmiczną energię" tak aby ta technika się udała. Ogień na chwilę zabłysnął na całym ramieniu Arystokraty, lecz poczuł nieprzyjemne ciepło i za chwilę ognista aura całkowicie zanikła. Czyżby technika ta miała także zadać obrażenia własnemu użytkownikowi, to tak nie powinno działać. Czarnowłosy złapał kilka spokojnych oddechów, żeby się ponownie skupić i zapanować nad swoim "Cosmo", nad jego przemianą w ten ogień, który musi zostać okiełznany. Wypuszczając na spokojnie powietrze przez usta, Czerwnonooki był gotowy do powtórzenia tamtych ruchów. Zapamiętał wszystko w swojej pamięci, ponieważ to był jeden z przeciwników, który był dosyć silnym osobnikiem i na pewno ich drogi się jeszcze kiedyś spotkają. Oczywiście Młody Grek wolał unikać takich kontrowersyjnych osobników, ale cóż, najwyraźniej taka jest droga do zostania Rycerzem tej Bogini. Syn Albere wykonując ponownie ten sam manewr ramionami oraz dłońmi, rozstawiając nogi bardziej rozszerzone, był gotowy oraz skupiony! Zamykając oczy, zbierał energię na mocniejszym prawym ramieniu, a potem docierał tą "kosmiczną esencją" do zaciśniętej pięści, by wytworzyć ogień. Ognista powłoka zaczęła się pojawiać na ramieniu, tworzyła specyficzną gorącą spiralę, która miała dojść do pięści. Dziedzic Asfodelów czując już to ciepło, musiał się do niego przyzwyczaić, ciało musiało wiedzieć że ta energia należy do niego. Rozglądając się na boki i starając się utrzymując ognistą spiralę na swoim całym ramieniu, spojrzał czy na pewno jest bezpiecznie, by niechcący nikogo nie przypalić. Nie chciał też przecież spalić tutejszych drzew czy nawet kwiatów oraz trawy, taka roślinność tylko upiększała tą krainę. Wreszcie kiedy Zagreús był gotowy, odetchnął na spokojnie aklimatyzując się z ciepłem na ramieniu oraz pięści, a następnie zmienił pozycję, starając się nie wyjść z pełnego skupienia, w stronę średniego wielkości głazu. Uśmiechając się pod nosem, Czarnowłosy wypchnął ramię przed siebie i wykrzyknął:
-LIONET BURNING FIREEEEEEEEE! - ognista moc miała wystrzelić z zaciśniętej pięści w stronę kamienia i raczej go nagrzać. Ogień mknął przed siebie i zderzając się z twardym głazem, ten od tak po prostu wybuchł, nawet nie nagrzewając się ani trochę, to nie miało tak wyglądać! Promień ognia poleciał dalej i natrafił na jakieś grządki kwiatów, to nie tak miało naprawdę wyglądać! No cóż, Młody Grek na pewno komuś podpadnie, dlatego też postanowił, że uda się w inne miejsce, na pewno się trochę orzeźwić. Był zmęczony, a wiedział gdzie może najpierw się trochę oczyścić z tutejszego brudu, a potem zdrzemnąć, tak przynajmniej mu się zdawało.

z/t - Teren Dookoła Koloseum > Rzeka

Zandalian
Zandalian
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Pon Wrz 07, 2020 4:32 pm
Z dobrą energią i najedzony. Można więc rozpocząć kolejne trenowanie. Zandalian wprost z jadalni udał się więc na tereny dookoła Koloseum, gdzie wielu chętnych mogło sobie bez przeszkód potrenować. Idąc kamienistą drogą, która tu prowadzi towarzyszył mu chłopak, którego napotkał podczas jedzenia – Orestes. Zandalian znał co nieco z jego historii, ale nigdy nie mieli zażyłych kontaktów. Natomiast już na pierwszy rzut oka można było powiedzieć, że ma w sobie duże pokłady entuzjazmu i energii do działania. Zobaczymy czy mu wyjdzie to na dobre.
Mijając kolejną rozwaloną budowlę, chłopak zerknął przez ramię na jej resztki. Przednia ściana budynku została całkowicie zmieciona z powierzchni Ziemi. Ciekawe który rycerz podczas której wojny maczał w tym palce? Zandalianowi mimowolnie przypomniał się jego dom po pożarze, który również bardzo ucierpiał. Przełknął ślinę i szybko odrzucił od siebie te wspomnienie. Nie czas bowiem na sentymenty.

Dotarli na miejsce, gdzie zbytnio nie przeszkadzali innym ćwiczącym. Zandalian popatrzył chwilkę przez palce na Słońce.
- Chyba wskazuje, że nadszedł czas na wycisk. A nocny księżyc potwierdzi czy prawda – zaśmiał się lekko i zaczął się rozgrzewać. Najpierw rozciąganie, pompki, potem skłony. Wziął gruby konar drzewa i wykonał przysiady z obciążeniem.
Gdy był już rozgrzany, nazbierał kamieni różnej wielkości i rzekł:
- Ja to chyba potrenuję dziś celność w trafianiu do punktu.
Ustawił gromadę kamieni na pewien dystans od rosnącego drzewa i ustawił się bojowo. Wziął pierwszy z gromady w prawą dłoń i skupił wzrok na celu – na drzewie. Po chwili cisnął z całej siły, a kamień z powodzeniem odbił się od drzewa. Także powiodło się za drugim, trzecim i czwartym razem i kolejnym. Sprawa okazała się chyba zbyt prosta, więc Zandalian kolejną kupę kamieni ciskał do celu z większego dystansu. I niestety już za pierwszym razem mu się nie powiodło trafić, kurczę. Za drugim też niestety nie, eh. Chwileczkę, trzeba po prostu się skupić bardziej i wyciszyć, a cel zostanie osiągnięty. Ale do tego trzeba by upłynęło nieco wody w rzece.

Początek treningu
Orestes
Orestes
Liczba postów : 36

Kosmos
Frakcja: Atena
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Wto Wrz 08, 2020 9:14 pm
Zakończywszy dywagacje opuścili jadalnię i przenieśli się, by spożytkować swój czas nieco korzystniej. Miło było, że Zandalian mu towarzyszył - chociaż mieli nieco inne podejście do życia, to razem zawsze raźniej, a jednocześnie być może można było nauczyć się coś ciekawego jeden od drugiego.
Tereny wokół koloseum wydawały się być odpowiednie do wszelkiego rodzaju treningów. Rozejrzał się po niebie w ślad za towarzyszem. Wciągnął mocno powietrze pozwalając ciału nabrać nowych sił i przygotować się, skupić do treningu.
- Ekhm, nie wiem co ma do tego słońce, ale zdecydowanie można by się trochę rozruszać. - zwyczajnie, przyziemne fakty.
- To rzucaj sobie. - wzruszył ramionami na pomysł treningu, jaki zaproponował Zandalian. Sam zaś zamierzał wykorzystać naturalne tutejsze przeszkody, jak też i przestronność terenu i zwyczajnie... pobiegać. Oczywiście planował wykonywać nagłe zwroty, przeskakiwać kolumny i pozostałe przeszkody, tak by możliwie jak najbardziej urozmaicić trasę.

początek treningu
Orestes
Orestes
Liczba postów : 36

Kosmos
Frakcja: Atena
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Czw Wrz 10, 2020 9:08 pm
Trening przebiegał prawidłowo. Orestes starał się, oprócz zwykłego biegania wplatać w to wszystko również elementy wspinaczki i nagłych zwrotów, zeskoków, przeturlań i balansowania na krawędzi spadnięcia z wysokości. Niby nie wydawało się to jakieś znaczenie wyczerpujące, ale starał się dać sobie potężny wycisk nie odpuszczając nawet na chwilę i nie zwalniając tempa.  Palące greckie słońce szybko doprowadziło do tego, że chłopak pozostał w samych tylko spodniach, stracił gdzieś po drodze również sandały, w związku z czym jego stopy całe były poobdzierane i posiniaczone. Sam jednak wyglądał na zdecydowanie zadowolonego - zamierzał poćwiczyć swoją szybkość i wytrwałość, więc cele treningu wyglądały na osiągnięte.
Umęczony i zasapany, ale z promienną twarzą wracał do miejsca, gdzie ostatnio zostawił Zandaliana - ciekawe jak minął jego trening rzucania do celu. Rozejrzał się dookoła i przysiadł po turecku w okolicach drzewa, gdzie trenował kolega. Przez moment wciągał spokojnie nosem powietrze starając się uspokoić ciało, a wewnętrznie podziękować sobie samemu za dobry trening.
koniec treningu
Zandalian
Zandalian
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Nie Wrz 13, 2020 5:38 pm
Trening sukcesywnie brnął w dal i stawał się coraz bardziej zaawansowany. Gdzieś obok natomiast trenował samotnie Orestes, który w obliczu propozycji jaką rzucił mu Zandalian pozostał chłodny jak sernik w lodówce. Phi, jego strata. Każdy widocznie uznał, że potrzebuje spożytkować dzisiejszą energię by potrenować inne zdolności. Można się było zresztą tego spodziewać. Zandalian wiedział bowiem o koledze wystarczająco wiele, by stwierdzić, że są zupełnie z innych światów i zapewne mają odmienne podejście do życia i otaczającego świata.
Zandalian zbierał coraz to większe kamienie na gromady, przy których zbieraniu również mógł poćwiczyć siłę w mięśniach. Kiedy już jednak udało mu się trafić ostatnim kamieniem do celu, wypuścił głośno powietrze i podszedł do drzewa, by z bliska obejrzeć szkody jakie w nim wyrządził. Otarł pot z czoła i spojrzał na palące Słońce, którego ciepło dawało się we znaki. Kilka razy zrobił swobodne wymachy rękoma, by zluzować mięśnie po treningu. Wtedy zobaczył bosonogiego Orestesa siedzącego pod pewnym drzewem nieopodal po turecku. Widocznie postanowił odpocząć. Tyle że brak jakiegokolwiek podmuchu wiatru mógł oznaczać, że nie jest to jeszcze dobry moment by spocząć. Zandalian jednak uległ wbrew swojemu przeczuciu i w ślad za kolegą osunął się w dół po drzewie, by usiąść pod nim. Po chwili zamyślenia zapytał głośno:
- No i jak rozruszałeś się? Chyba buty gdzieś podziałeś.
A potem potarł swój sygnet, spojrzał w kierunku północnym i rzekł sporo ciszej:
- Bose, chore stopy. Jak jeszcze pojawi się ptak z północy, to będzie naprawdę kiepsko.

Koniec treningu
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Pon Wrz 14, 2020 1:48 pm
~MG~
***

Chmury przemieszczały się leniwie po niebie. Niektóre z nich przypominały swoim kształtem różne rzeczy. Najbardziej w oczy rzucał się obłok, który wyglądał jak ryczący lew. Niestety, im dalej się przemieszczał, tym bardziej zmieniał swój kształt, aż w końcu z rozjuszonego, złego lwa nie zostało nic.
Wiatr wznowił swoją działalność, wiejąc jakby mocniej. Liście z drzewa, pod którym siedzieli Orestes i Zandalian, spadały w dół, zrywane przez niespodziewane podmuchy wiatru. Gdy kierowały się ku ziemi, teatralnie kręciły się dookoła własnej osi. Upadłszy na trawę, z miejsca zostały zapomniane na zawsze...

Do uszu młodych pretendentów dotarł dziwny, aczkolwiek znajomy dźwięk. Stukot butów uderzających o twarde podłoże. Z tego, co dało się usłyszeć, nie była to jedna osoba. Im bliżej tajemniczy jegomoście byli, tym głośniejsze były dźwięki.
- No, proszę, proszę! Co to za leniuchowanie? - zapytał pierwszy, stojący najbardziej z przodu. Okazało się, że to żołnierze Sanktuarium, ci którzy nie otrzymali zbroi, ale w hierarchii stali nad ludnością cywilną i pretendentami.

Spoiler:

Pozostali dwaj śmiali się cicho. Ten z batem rozwinął go i strzelił nim o ziemię, podnosząc znikomą ilość kurzu i pyłu do góry. Po jego reakcji można było wnioskować, że był z tego zadowolony. 
- Lenie nie dostają zbroi. - ponownie odezwał się ten na środku. Schował zaciśniętą pięść w otwartej dłoni i strzelił palcami, sugerując nadchodzący łomot. Jego towarzysze wtórowali mu śmiechem. Brzmiał jak ropuszy rechot.
Przyszli pognębić Orestesa i Zandaliana, czy może miało to inne, ukryte znaczenie?
Orestes
Orestes
Liczba postów : 36

Kosmos
Frakcja: Atena
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Pon Wrz 14, 2020 10:55 pm
Zan również zakończył trening i oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie rzucił jakimś niezrozumiałym stwierdzeniem, na podstawie którego starał się coś wnioskować.
- A, buty…- przez chwilę zawahał się - sandały rzeczywiście gdzieś podziałem po drodze, uznałem że się za bardzo zniszczą, więc lepiej boso. A stopom nic nie będzie. - oddychał już spokojniej wyciszając ciało po treningu. Całe szczęście powiewał wiatr dając poczucie zdecydowanie potrzebnej ochłody. Chłopak niespecjalnie miał okazję popodziwiać rzeźby powstałe na niebie z chur, gdyż okazało się, że kto postanowił nawiedzić odpoczywających po treningu chłopaków. Byli to tutejsi żołnierze - Orestes, mimo że przebywał w Sanktuarium już kilka lat, akurat tej trójki nie kojarzył, chociaż może jakby się bardziej zastanowił to zapewne już ich gdzieś widział.
- Dzień dobry, panowie.- rozpoczął z uśmiechem standardowo wykrzywiającym jego usta w kierunku blizny i powoli wstał na nogi spod drzewa. Mowa ciała przybyszy wskazywała tylko na jedno - przyszli tu w celach rozrywkowych, mając zapewne gdzieś czyjeś leniuchowanie. Ech, ileż to razy w życiu Orestes dostał łomot od starszych? Tym razem zresztą wcale nie musiało być inaczej, ale czy to oznaczało, że nie warto byłoby postarać się trochę z tego skorzystać?
- To może poganiamy trochę leniuchów, którzy nie otrzymali zbroi? - zapytał przewrotnie, wykonując ten sam gest chowania pięści w otwartej dłoni i strzelania palcami, stając przed nimi z błyskiem w oku. Brakowało tylko żeby teraz Zandalian zaczął się rechotać jak żaba, a parodia wyszłaby niemal idealna.
Mimo zmęczenia treningiem starał się skupić na ruchach strażników, jego ciało było spięte i gotowe na próbę uniku, bo to przecież nie on pierwszy zamierzał podnieść rękę.
Zandalian
Zandalian
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Wto Wrz 22, 2020 11:02 pm
Początkowo można było z ulgą uznać poryw wiatru jako miłą ochłodę po ciężkim treningu, który właśnie zakończył Zandalian. Dopiero gdy raptownie z drzewa, pod którym siedział chłopak, zerwały się wszystkie liście można było odczuć nadchodzący niepokój, który z pewnością zwiastował tarapaty. Już sam sposób w jaki spadały ku ziemi sugerował, że nie był to zwykły podmuch wiatru. Zandalian spojrzał najpierw w niebo, następnie na łyse drzewo, a potem zwrócił wzrok do miejsca, z którego dochodził stukot kroków.
Nie trzeba było długo czekać, by dowiedzieć się czyja to była sprawka. Na terenach Sanktuarium nierzadko można było zobaczyć żołnierzy. Niektórzy z nich, pomimo tego że nie dostąpili zaszczytu zdobycia kosmicznej zbroi, mogli popisać się naprawdę potężną siłą. Jak można się było też spodziewać nie omieszkali rzucić kąśliwej zaczepki. Ale nie tylko na tym się skończyło. Bo zaczęli też wykazywać zachowanie agresywne. Zandalian, przeciwnie do Orestesa, darował więc sobie przywitanie koleżków. Zamiast tego wypalił do stojącego pośrodku żołnierza:
- Należy znaleźć różnicę między leniuchowaniem a wypoczynkiem. Ach, a żniw dzisiejszego treningu próżno czekać za dnia, gdy Słońce pali. Do czasu gdy będzie nad horyzontem i nie pojawi się ptak z północy, wszystko jest pod kontrolą. A chyba wiesz co to autoregeneracja?
Nie oczekiwał jednak jakiejkolwiek odpowiedzi na ten temat. Zgodnie z intuicją lepiej było przygotować się do ewentualnego szturmu, który wisiał w powietrzu. Obserwując przybyłych, tak też uczynił.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Nie Wrz 27, 2020 8:15 pm
~MG~
***

Przybyli żołnierze nie byli zadowoleni z zachowania i słów płynących z ust Zandaliana i Orestesa. Czuli nad dwójką przyjaciół wyższość, która powodowana była tym, że posiadali uzbrojenie. Czy to jednak oznaczało, że powinni się wywyższać? Nie raz, nie dwa, pokazano światu, że zbroja i miecz nie czyni bohatera, jeśli osoba je nosząca jest zbyt słaba lub za bardzo zapatrzona w siebie...
- Czy wy... Czy wy właśnie nas obraziliście? - zapytał ten pierwszy, który stał najbardziej z przodu, rzucając spojrzeniem na Orestesa i Zandaliana na przemian. Nie grzeszył rozumem. Stojący po jego prawicy, ten trzymający bicz, zamachnął się nim i uderzył jego czubkiem o glebę. Głośny trzask dotarł do uszu wszystkich zebranych, a kurz spowodowany nagłym zbiciem zaczął unosić się w powietrzu. Opadał powoli, jakby wcale nie chciał dosięgnąć ziemi.
- Nie chciałem tego robić, ale chyba serio muszę pokazać wam, gdzie jest wasze miejsce! - ponownie odezwał się ten pierwszy. Wykonał gest ręką, a już po chwili jego towarzysze ruszyli do boju. Ten z biczem znów się zamachnął i skierował swoją broń w stronę Orestesa. Skórzana lina mocno owinęła się dookoła jego prawej ręki, dokładniej przedramienia. Ten drugi, wyskoczył do góry, od razu kierując swoją stopę w stronę głowy Zandaliana. Pięta pokryła się błękitną łuną, więc pierwszym skojarzeniem była uwolniona energia kosmiczna.

Spoiler:

Wszystko działo się szybko, ale Zandalian i Orestes byli na tyle wytrenowani, że żaden ruch nie umknął ich uwadze. Czy mimo to, zdołają się przeciwstawić i wygrać?
Zandalian
Zandalian
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Pon Wrz 28, 2020 8:44 pm
Pytanie rzucone przez Zandaliana wcale nie było retoryczne, ale jednak przybysze nie raczyli wysilić się by na nie choćby spróbować odpowiedzieć. Nieco rozczarowujące, ale wciąż przewidywalne. Najprościej przecież uciekać od trudnych życiowych wyzwań i wybierać drogę na skróty. Tylko czy wtedy cel zostanie naprawdę osiągnięty?
Już gdy przybyły mężczyzna rzucił biczem o ziemię wiadomym było, co teraz nastanie. Zandalian lekko ugiął kolana, by przyjąć pozycję do walki, jednocześnie wytężając zmysły i skupiając swoją uwagę na celu.
- Coś mi się wydaje, że jednak chciałeś to zrobić. Kłamstwo prędzej czy później i tak się wyda. O ile zdąży – powiedział Zandalian, analizując wszystkie znaki na niebie na ziemi. Przeciwnicy, bo chyba od tej pory można było już ich tak nazwać, przystąpili do ataku. Trudno było osądzić czy mają z nimi szanse, już pomijając przewagę liczebną. Ale faktem jest, że Zandalian został po jednej stronie z Orestesem i przyszło im grać do jednej bramki. No i oczywiście można założyć, że tylko tym sposobem dadzą radę cokolwiek wskórać.
Przedramię Orestesa w oka mgnieniu zostało uwięzione, nie było więc na co czekać. Zandalian rzucił się do przodu, katem oka widząc, że sam został celem ataku z góry. Błysk rozpalonego kosmosu sygnalizował, że za sekundę lub pół będzie tu spory wybuch. Jeśli powiodło mu się uniknięcie ataku, to puścił się pędem najszybciej jak potrafił ku przeciwnikowi z biczem, który to zaatakował Orestesa. Gdy udało mu się zbliżyć do niego na tyle blisko, uderzył go z całej siły pięścią w podbródek, co być może sprawi że kumpel zostanie oswobodzony i będzie mógł przystąpić do ataku.
Orestes
Orestes
Liczba postów : 36

Kosmos
Frakcja: Atena
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Pon Wrz 28, 2020 10:33 pm
Chłopak wciągnął nosem głęboko powietrze z płonną nadzieją, że uda mu się dzięki temu zregenerować ciało po wykonanym przed chwilą treningu. Mogło to nie być takie proste. W każdym razie, nie było już czasu się nad tym zastanawiać, czy nawet rozważać za i przeciw. Być może nieco sprowokowali strażników, ale w gruncie rzeczy to przybysze tak czy inaczej chcieli tej bójki. Głośny trzask bicza uderzającego o ziemię dał znak: walka rozpoczęta - w drogę! Ale zanim nawet zdążył cokolwiek opaść kurz, Orestes już był częściowo unieruchomiony za pomocą bicza, a tymczasem jeden z przeciwników nie przebierając w środkach wyskoczył w stronę Zandaliana, szykując przy okazji atak, który wyglądał na potężny cios z użyciem kosmosu. Orestes wierzył w umiejętności kolegi, a chociaż nie mieli być może do tej pory zbyt wielu okazji by walczyć w drużynie, to czuł, że może na nim polegać i chciał mu zaufać.
Utrzymując napięcie bicza, zamierzał ruszyć gwałtownie w bok, tak by napiętą liną oplątać trzeciego z napastników, który do tej pory najwięcej mówił, ale nie wykonał jeszcze ruchu w tej walce. Prując niczym strzała wystrzelona z łuku, zacisnął mocno pięści na wypadek gdyby którykolwiek z przeciwników napatoczył się wprost na niego.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Sro Wrz 30, 2020 10:56 pm
~MG~
***

Agresywni żołnierze byli w natarciu. Jeden złapał Orestesa za przedramię, drugi szykował kopnięcie nogą, które miało być wzmacniane energię kosmiczną, a trzeci... Trzeci tylko stał z rękami skrzyżownymi na klacie i szczerzył zęby, będąc pewny swojej wygranej.
Zandalian ruszył do walki pierwszy. Odskoczywszy od miejsca, gdzie uderzyć miała kosmiczna pięta, udało mu się uniknąć ataku. Niestety, tuż za nim, dosłownie kilka centymetrów, wylądował napastnik, który swoim atakiem uderzył w ziemię. Ta popękała, a siła uderzenia była na tyle mocna, by wywołać lekkie trzęsienie. Zandalian uciekł, ale straciwszy równowagę, nie mógł dokładnie trafić mężczyzny, który oplatał biczem Orestesa. Zwyczajnie chybił, zahaczając o niego jeno barkiem. To jednak wystarczyło, by zachwiać jego uwagę i równowagę.
Orestes zerwał się do działania, wykonując swój plan. Wykorzystał pułapkę, w którą sam wpadł i napiął bicz tak bardzo, jak tylko dał radę. Ruszając w bok, udało mu się splątać tego trzeciego, który do tej pory był wycofany. Widząc porażkę i pech, jaki spotkał towarzyszy, opuścił całkiem gardę, co pozwoliło Orestesowi go uwięzić.
- C-cholera...! - przeklął pod nosem, wiercąc się. Im bardziej się rzucał, tym mocniej był więziony.
- Szefie! - krzyknął ten, do którego należał bicz. Cisnął swoim końcem przedmiotu o ziemię, wyzbywając się go. Uniósł pięści do góry, gotując się do walki. Po chwili dołączył do niego ten, który wcześniej atakował z wyskoku. Czas na rundę drugą!
Orestes
Orestes
Liczba postów : 36

Kosmos
Frakcja: Atena
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Sob Paź 03, 2020 10:19 pm
Jego skromny plan wykorzystania atutów przeciwnika przeciwko niemu o dziwo się powiódł. Szczerze mówiąc nawet nieco zaskoczyło to chłopaka, że dowódca żołnierzy dał się tak łatwo zaplątać. W żadnym wypadku nie zamierzał jednak od teraz podejść do walki jakoś lekceważąco, zwłaszcza, że trudno było nie zauważyć jakie zniszczenia wywołał atak, którego ledwo uniknął Zandalian. Popękana i trzęsąca się ziemia nie wróżyła dobrze i aż strach było pomyśleć jak wyglądałby Zan, gdyby nie udało mu się umknąć przed spadającym z nieba kopniakiem.
Niemniej, nastąpiła chwila, w której to wydawało się iż młodzi pretendenci mogli przejąć inicjatywę. Chwilowo szala przesunęła się na ich stronę i należało te pięć minut skrupulatnie wykorzystać. Rozpędzony Orestes kątem oka zauważył dezorientację jaka nastąpiła u dowódcy żołnierzy. Z pewnością zaplątany i wyglądający na bezbronnego był łakomym kąskiem i niewykorzystanie sposobności zadania ciosu najbardziej zuchwałemu z przeciwników byłoby marnotrawstwem. A w przypadku gdyby się powiodło - mogłoby skutecznie obniżyć morale całej ich trójki.
Chłopak w ułamku sekundy wciągnął mocno powietrze i wysilając całe swe ciało gwałtownie postarał się pociągnąć do siebie bicz, tak by wytrącić z równowagi dowódcę i by przyciągnąć go do siebie. Chwilę później sam natarł na niego kierowany swoim impetem, szykując przy okazji cios pięścią, który zamierzał wyprowadzić najchętniej w głowę przeciwnika.
Zandalian
Zandalian
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Wto Paź 06, 2020 7:15 pm
Jak dobrze czasem uwierzyć w własną siłę i zdolności. Próba uniknięcia ataku z góry bowiem powiodła się. No i na pewno szczypta szczęścia też się posypała, przechylając szalę na korzyść Zandaliana. Nie obeszło się jednak gładko. Ledwie centymetry dzieliły go od napastnika, którego uderzenie było na tyle mocne, że roztrzaskało grunt dookoła czyniąc przy tym potężną falę uderzeniową. W jej obliczu chłopak, wciąż brnąc na przód, nie był w stanie utrzymać równowagi i co za tym idzie osiągnąć swój cel. Nie udało się trafić napastnika. Chybił. Gwiazdy jednak nie opuściły Zandaliana i Orestesa na dobre, albowiem plan drugiego z nich został zakończony sukcesem. Udało mu się za pomocą bicza uwięzić jednego z oponentów. Jak widać bycie słupem soli nie popłaca. Nigdy nie popłacało.
Pozbywszy się bicza, przeciwnicy szybko przystąpili do dalszego ataku. Nie tylko oni. Zandalian wiedział, że nie może próżnować, więc gdy tylko zahaczył barkiem tamtego faceta od razu wycofał się nieco dalej. Kombinując co by tu odwalić, pomyślał, że miałby z tej perspektywy lepszy widok na cały plac walki. Kątem oka dostrzegł, że Orestes wziął na tapetę uwięzionego szefa, oby z powodzeniem. No więc wiadomo co należało zrobić. Czasu nie było wiele, ale standardowo należało się chwilę skoncentrować do maksimum. Jakby wyłączyć z pola walki, by poczuć w sobie ten zew spływający jakby z potęgi samego kosmosu aż do człowieczych żył. Zacisnął obie pięści, podniósł głowę wyżej i otworzył szeroko oczy. I wtem, gdy poczuł, że energia gwiazd jest gotowa, jest w zasięgu jego ręki wystrzelił z dłoni pocisk energii kosmicznej Cosmo Punch wprost na przeciwnika, który porzucił bicz oraz na jego towarzysza, który do niego dołączył.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Pią Paź 09, 2020 3:21 pm
~MG~
***

Zadufani w sobie żołnierze nigdy nie spodziewali się takiego obrotu spraw. Byli pewni siebie i przekonani, że Zandalian i Orestes będą łatwymi przeciwnikami i ofiarami, z których będzie można się pośmiać. Nic bardziej mylnego!
Orestes ponownie wykorzystał swoją przewagę, trafiając splątanego "lidera" prosto w twarz. Odbił się z impetem i upadł na plecach. Został rozłożony na deski. Coś jeszcze mamrotał pod nosem, ale nie było to nic, czego warto byłoby słuchać.
Zandalian postanowił wykorzystać coś więcej, niż tylko siłę fizyczną. Gdy skupiał się, zbierając gwiezdną, kosmiczną energię, jego ciało mimowolnie spowiło się jasną aurą. Ta wydawała z siebie dziwny, charakterystyczny dźwięk i opływała młodzieńca z każdej strony, zupełnie tak, jak woda opływa kamień. Gdy był gotów, wyrzucił z siebie zebrany kosmos, tworząc Wielki Wybuch pod postacią Cosmo Punchu. Po chwili do uszu Orestesa i Zandaliana dotarły żałosne dźwięki poległych żołnierzy. Zdawało się, że bez swoje lidera, który został splątany i powalony, nie byli w stanie myśleć racjonalnie, ani tym bardziej wyjść z jakąkolwiek taktyką.
Nagle, coś zaszumiało, jakby peleryna na wietrze. Coś zabłyszczało, jakby promienie słońca wdarły się do ciemnej izby przez niespodziewanie uchylone drzwi.
Leżący "lider" kątem oka ujrzał nowo przybyłą postać. Widząc z każdą chwilą coraz dokładniej, gdy zdał sobie sprawę, kto ich nawiedził, poderwał się, chcąc wstać na nogi, ale nie wychodziło mu to.
- N-nemei-sama! - krzyknął, wijąc się jak glizda. Pozostała dwójka napastników leżała nieprzytomna.
Gdy Orestes i Zandalian spojrzeli w odpowiednim kierunku, ujrzeli... Złotego Rycerza. Biała peleryna powiewała leniwie na wietrze, podobnie jak jego bujna grzywa. Złoty Rycerz Lwa w pełnej okazałości. Nemei, najgorszy z najgorszych rycerzy, niemniej jednak, wierny i lojalny Atenie.

Spoiler:

- Co tu się wyrabia? - zapytał oschle, patrząc z pogardą na leżących żołnierzy. Kątem oka spojrzał na Orestesa, a później na Zandaliana.
- Daliście się pokonać byle uczniakom. Żal mi was. - rzucił oschle, nie mogąc zdzierżyć widoku, który spotkał. Sama obecność Złotego Rycerza była wyczuwalna. Atmosfera się zagęściła, zrobiła się cięższa, a żarty się skończyły.
Orestes
Orestes
Liczba postów : 36

Kosmos
Frakcja: Atena
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Nie Paź 11, 2020 10:02 pm
Skupienie w jakim trwał Orestes nie pozwoliło mu odetchnąć nawet wtedy, gdy wszystko zaczynało wskazywać na to, że przeciwnicy dwójki pretendentów zostali pokonani. Jego ciało nie do końca chyba wierzyło, że to już… Żołnierze podejrzanie łatwo dali się rozłożyć na łopatki, co zdecydowanie stawało w kontraście do ich pewności siebie, z jaką tu  przyszli. Nawet Zandalian nie zlekceważył tej walki i imponującym atakiem z użyciem energii kosmicznej udało mu się powalić swoich przeciwników. Gdy leżący wydawali z siebie odgłosy jęków i cierpienia, Orestes nadal oczekiwał z ich strony jakiegoś fortelu i czujnie świdrował otoczenie w poszukiwaniu podstępu - nic takiego jednak nie następowało, a nawet dwójka z wrogów wydawała się być autentycznie nieprzytomna. Na twarzy chłopaka pojawiła się mina oscylująca między zdziwieniem a niedowierzaniem. Już miał wzruszać beznamiętnie ramionami i podziękować przeciwnikom za sparing, by następnie udzielić im niezbędnej pomocy medycznej, gdy zorientował się, że przybyła do nich kolejna postać. I to nie byle jaka.
Złoty Rycerz Lwa. Orestes, chociaż znał go z widzenia, nigdy w życiu nie dostąpił możliwości stanięcia z osobą tej rangi twarzą w twarz, toteż nawet niespecjalnie miał pojęcie jak się zachować. Nie podlegało jednak wątpliwości, iż ranga tej osoby zasługiwała na szacunek. Całe szczęście okazało się, że Rycerz zwrócił się przede wszystkim do leżących żołnierzy, na ich nieszczęście, w niezbyt przyjaznym tonie.
- Walczyli dobrze mistrzu, ale musieli trochę nas zlekceważyć. - odezwał się nieco speszony, starając się ocucić jednego z leżących, by udzielić mu pomocy. W końcu musiało się w nim obudzić pragnienie pomocy słabszym… Nawet jeżeli czuł się podekscytowany mając możliwość przebywania tak blisko w obecności złotego rycerza.
Zandalian
Zandalian
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Nie Paź 25, 2020 6:16 pm
Zandalian starał się uspokoić oddech, po wykonanym ataku. Energia kosmiczna pozwoliła mu wykonać widowiskowy atak na napastników, którzy leżeli w tym momencie jak rozdeptane robaki. Chłopak nadal jednak pozostawał w pełnym skupieniu. Był bowiem pewien, że nie należy do ostatnich sekund lekceważyć przeciwnika. Kątem oka pozwolił sobie spojrzeć na Orestesa. Trzeba przyznać, że jego pomysły oraz ich wykonanie wymagały pochwały:
- Północny wiatr nigdy się nie myli. Wyborowa robota, Orestes – rzekł do towarzysza, z którym ni stąd ni zowąd przyszło mu walczyć ramię w ramię. Nim jednak zdążył to wypowiedzieć, pojawiły się kolejne zwiastuny nadchodzącej nowej obecności. Najpierw oślepiający blask, następnie szelest peleryny. I oto Złoty Rycerz Lwa stał przed nimi. Cóż za niecodzienny widok.

Zandalian oczywiście wiedział o istnieniu Złotych Rycerzy. Jego rodzice przecież także byli rycerzami Ateny. Był więc świadomy tego, że Złoci są najsilniejsi i najwyżsi rangą. Niejednokrotnie uzyskanie tego tytułu wiązało się z nabyciem twardego oraz szorstkiego charakteru. Tak właśnie ich sobie wyobrażał. Tylko wyobrażał, bowiem nie miał nigdy okazji stanąć z Złotym Rycerzem oko w oko.
Gałąź leżąca prostopadle do drzewa, liść tańczący na wietrze nad kamienistą drogą, chmurka na niebie przypominająca dzwon – tyle znaków dookoła świadczyło, że obecność Złotego Lwa w tym miejscu nie była przypadkowa. Jak się okazało znał się on z napastnikami, którzy zaatakowali Orestesa i Zandaliana. Może byli spod jego skrzydeł?
Zandalian ukłonił się lekko w stronę Rycerza po czym rzekł:
- Każda walka daje nam lekcje na przyszłość, by stać się bliżej zamierzonego celu, Mistrzu.– chyba tymi słowami chciał nieco usprawiedliwić porażkę napastników. Sam nie wiedział czy powinien to robić, ale nie ma co ukrywać, że to właśnie obecność Złotego Rycerza wprawiała go w lekkie zakłopotanie a może nawet obawę co tez teraz może nastąpić.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Wto Paź 27, 2020 8:33 pm
~MG~
***

Orestes starał się ocucić jednego z pokonanych, pozostali nie mogli się ruszyć, bojąc się reakcji Złotego Rycerza. Po Sanktuarium chodziło wiele plotek, że Nemei jest jednym z najgorszych, którzy mieli zaszczyt nosi Złote Zbroje. Wiecznie naburmuszony, traktujących wszystkich z góry, bez litości.
- Zlekceważyć? Porwali się z motyką na słońce. Głupcy. - rzekł z pogardą, nawet nie patrząc na żołnierzy.
Zandalian i Orestes odzywali się z szacunkiem do Nemeia, co oczywiście było na miejscu, ale nijak nie wpływało to na osąd Lwa. Miał z góry narzucony światopogląd, o którym zaraz dowiedzieć się mieli młodzi pretendenci.
- W-wybacz nam, M-mistrzu...! - wyjąkał jeden z pokonanych. Tak się bał, że nawet nie podniósł głowy, by spojrzeć na twarz rycerza.
- Przynieśliście wstyd mi, Wielkiemu Mistrzowi i bogini Atenie. Mieliście być zaprzysiężeni na Brązowych Rycerzy, a tymczasem pokonali was zwykli pretendenci! - podniósł głos, a ten rozszedł się echem, jak ryk prawdziwego lwa wypełnia sawannę. Uniósł dłoń do góry i zacisnął ją w pięść tak mocną, że aż zadrżała złowrogo, skupiając dookoła siebie małe, złote wyładowania elektryczne. W tej samej chwili ci, którzy byli przytomni, zawyli żałośnie, prosząc o kolejną szansę.
- Niniejszym, oświadczam wam z tego miejsca, że zostajecie wydaleni z Sanktuarium. Nie ma tu miejsca dla słabeuszy! - warknął głośno i złowrogo. Wszystkie plotki słyszane w Sanktuarium okazały się być prawdziwe. Nemei, chodzący z brodą wyżej czoła, zapatrzony w swoje ideały, za nic miał zdanie innych i ich uczucia. Wychowany by zawsze być najlepszym, nie tolerował porażki, surowo oceniając przegranych.
Mężczyzna, którego wcześniej chciał ocucić Orestes, teraz złapał go za rękaw, patrząc na niego spojrzeniem pełnym żalu i próśb. Trzymał mocno i nie puszczał, szukając upragnionego zrozumienia, pomocy i wsparcia.
- To jest lekcja na przyszłość. - rzucił ozięble Leo w odpowiedzi na słowa Zandaliana, sugerując wyraźnie, że również zwycięską dwójkę czekać może podobny los. 
Jakim cudem Złoty Rycerz, najlepszy z rycerzy Ateny, mógł się tak zachowywać!?
Orestes
Orestes
Liczba postów : 36

Kosmos
Frakcja: Atena
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Pią Paź 30, 2020 9:29 pm
Wzruszył ramionami, a po twarzy przemknął mu przelotny uśmiech, gdy usłyszał pochwałę z ust Zandaliana. Nawet jeżeli ich znajomość nie była przesadnie zażyła, to jednak postawienie w sytuacji, w której nagle dwójka ludzi znajduje się w jednej drużynie przeciwko wspólnemu przeciwnikowi zdecydowanie sprzyja nawiązywaniu wspólnych pozytywnych relacji.
- Powiedziałem przecież, że cię ochronię, jakby co.- rzekł półgębkiem i już wsłuchiwał się w słowa Golda.
Ten zaś okazał się być poirytowany i rozczarowany postawą żołnierzy i ich porażką. Szczerze mówiąc Orestes sam też był całkiem zaskoczony, że udało im się z Zanem tak łatwo pokonać trójkę, która przecież zdawała się być tak pewna siebie. Gdzieś z tyłu głowy ciągle trochę nie mógł w to uwierzyć i podejrzewał nawet jakąś zasadzkę. Pokora nie pozwalała mu uwierzyć, że posiada umiejętności odpowiednie do rozgromienia (bo inaczej trudno to nazwać) trójki doświadczonych żołnierzy. Zastanowił się przez chwilę co by się stało gdyby to dwójka pretendentów przegrała - czy wtedy ich również wyrzucono by z Sanktuarium? Byłaby to z pewnością niesprawiedliwość, jednak nie można było tego wykluczyć.
Zdezorientowanym spojrzeniem popatrzył na jednego z jego niedawnych napastników, który teraz wydawał się prosić go o wstawiennictwo. Ale co on miał zrobić? Miał wstawić się za kimś, kto jeszcze przed chwilą zamierzał się pastwić nad dwójką uczniów, tylko dlatego, że wydawali się słabsi niż w rzeczywistości?
- Zaatakowali nas z przewagą liczebną, a i to tylko dlatego, że wydawaliśmy się im słabsi. Chcieli się po prostu zabawić naszym kosztem, ale całe szczęście trafiła kosa na kamień. - powiedział, trochę tłumacząc sam sobie swoją decyzję, a trochę kierując słowa do mistrza Lwa. - Mam nadzieję, że zniechęci to was do szukania takich rozrywek i dręczenia słabszych. - tym razem wstał już i odwrócony plecami zwrócił się do żołnierzy.
Natomiast co teraz? Nie wypadało chyba po prostu sobie pójść sprzed oczu Złotego Rycerza i jak gdyby nigdy nic zająć się dalszym treningiem. Rzucił nieco nerwowe spojrzenie Zandalianowi, ale trudno było jakoś się porozumieć.
- Czy będziesz nas jeszcze potrzebował mistrzu?
Zandalian
Zandalian
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Nie Lis 01, 2020 9:40 pm
No właśnie. Jak on mógł się tak zachowywać? Cała ta szopka z Złotym Lwem coraz mniej podobała się Zandalianowi. Wcale, że przeciwnicy nie porwali się z motyką na Słońce, może postawili sobie po prostu jakiś ambitny cel by go osiągnąć? By udowodnić coś sobie, swoją moc? Przynieśli wstyd? Życie to nie tylko sukcesy. To zwycięstwa i porażki na przemian. A bez względu na wynik każda walka czyni nas mocniejszymi. Zandalian miał zdecydowanie odmienne zdanie niż Złoty. Był wręcz zaskoczony jego postawą. Zawsze miał wyobrażenie Złotego Rycerza jako najwyższego autorytetu, a tymczasem wystarczyło wypowiedzianych kilka zdań i gestów, by to się zmieniło.
Kolejne słowa zakuły jeszcze mocniej. Chce ich wyrzucić za porażkę? Naprawdę tak tutaj traktuje się ludzi? Kult mocy i potęgi jest oczywiście zrozumiały, lecz nie tylko na tym opiera się fundament bycia dobrym rycerzem. I tak postępuje Złoty Rycerz Bogini Ateny. Bogini sprawiedliwej wojny. Ku chwale sprawiedliwości. Czy naprawdę popiera jego wybory? Czy ma to dla niej znaczenie? Bolesne zapytania uderzyły w Zandaliana jak grom, uświadamiając na razie jedynie tyle, że jeszcze wiele prawd Sanktuarium ma do odkrycia. Być może odkryła je matka, która postanowiła porzucić te życie.
W takiej sytuacji zdobył się na jedynie na kilka chłodnych słów skierowanych do Lwa, o których wcześniej pomyślał:
- Życie to nie tylko sukcesy. To zwycięstwa i porażki na przemian. A bez względu na wynik każda walka czyni nas mocniejszymi.
A w duchu podziękował Orestesowi za zadane pytanie. Miał nadzieję, że będą mogli się stąd szybko ulotnić. Jakoś nie miał ochoty zostawać tu dłużej.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Sro Lis 04, 2020 3:17 pm
~MG~
***

Nemei spojrzał gniewnie na Orestesa i Zandaliana. Po chwili rzucił spojrzenie na swoich byłych podopiecznych, ale w ich kierunku kierowana była tylko pogarda i mocny zawód. Nie miało znaczenia to, co powiedzą pretendenci, bo Złoty Rycerz już podjął decyzję. Prychnął pod nosem z pogardą i odwrócił się na pięcie. Biała peleryna zaszeleściła, falując nerwowo.
Pokonani też się stąd zabierali. Opuściwszy głowy w dół, świat ich właśnie runął. Jeden z nich, ten który najbardziej wcześniej cwaniakował, zatrzymał się, pozwalając swoim towarzyszom iść dalej. Przekręcił głowę w bok i kątem oka spojrzał na Orestesa.
- Przepraszam was... Chcieliśmy się zabawić, ale życie zweryfikowało. Przepraszam. - wyszeptał. Całkowicie się załamał. To był najlepszy przykład tego, by nigdy nie czuć się zbyt pewnie, ani nigdy nie lekceważyć innych osób.
Orestes i Zandalian dowiedzieli się, że nie wszystko w życiu jest czarno-białe. Złoty Rycerz, który miał być dobrym człowiekiem, wiernym boginie Atenie, okazał się być zwykłą szują. Dlaczego więc ktoś taki, jak Nemei, ciągle nosił Złotą Zbroję? Musiał być ku temu jakiś powód, ale odpowiedź na to pytanie, musi jeszcze pozostać tajemnicą.
Świadkiem tego wszystkiego, był pewien mężczyzna. Odziany w białą szatę, uznawany był za miejscowego znachora. Miał przy sobie torbę, którą przerzucał przez ramię. Miał długie włosy koloru siwego, ale nie był starcem.
- Wszystko widziałem... Potrzebujecie pomocy? - zapytał, podchodząc do Zandaliana i Orestesa. Wyjął ze swojej torby bandaże i opatrunki na wypadek gdyby młodzieńcy ich potrzebowali.
- Nie przejmujcie się Nemeiem. Jest specyficzny, ale... Jest nam potrzebny. Inni Złoci tacy nie są, po prostu mieliście pecha. Tak jak i oni... - westchnął, patrząc jak pokonani znikają gdzieś za zakrętem.

Spoiler:
Orestes
Orestes
Liczba postów : 36

Kosmos
Frakcja: Atena
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Nie Lis 08, 2020 11:04 pm
Pokonani żołnierze zabierali się z pola dotychczasowej walki. Jeden z nich zaczął nawet się coś tam usprawiedliwiać. Orestes zastanowił się co on sam by zrobił będąc na miejscu osoby wyrzuconej z Sanktuarium. Z pewnością nie spuściłby nosa na kwintę. Przecież to nie jedyne miejsce gdzie można się rozwijać i walczyć o swoje. Oczywiście musiałby ponieść konsekwencje porażki, ale przecież świat się nie kończył. Kto wie, czy nawet, upatrując w tym jakiejś możliwości odzyskania honoru, nie rzuciłby się w samobójczym ataku na wszystkich przeciwników dookoła.Tymczasem postanowił już nie roztrząsać ani nie odzywać się do odchodzących żołnierzy. Nie znał ich wcześniej i teraz również łączyło go z nimi tyle co nic.
Złoty Rycerz Lwa nie raczył odpowiedzieć na pytanie Orestesa, a zwyczajnie bez słowa zabrał się i sobie poszedł. Trudno było sobie wyrobić opinię o nim, ale w gruncie rzeczy nie zrobił nic AŻ tak podłego czy niewybaczalnego aby można było go np. znienawidzić. Ot, przyszedł, pomądrzył się, wygnał kogoś. Z pewnością cenił sobie ludzi silnych i nie uznawał porażki, jak gdyby sam nigdy jej nie doznał - a przecież to wątpliwe. Chłopak wzruszył ramionami za odchodzącymi i podrapał w czubek głowy z zamyśleniem zwracając się do Zandaliana:
- No jeszcze coś takiego to mnie nie spotkało w tym Sanktuarium, ale ty jesteś tu już dłużej, co myślisz? Bo jak dla mnie to jakaś szopka.
Po chwili pojawił się przy nich dziwny mężczyzna z włosami nie odpowiadający jego wiekowi. Na widok bandaży Orestes zaczął panicznie wymachiwać rękami i uśmiechnął się pod nosem, wykrzywiając bliznę.
- Pomocy? Nikt naszej dwójki nawet nie drasnął, ale jeżeli chcesz komuś pomóc to na pewno widziałeś kto w tej bójce przegrał. Tamta trójka trochę oberwała, jeżeli chcesz to leć ich opatrzyć. - udzielił informacji.
- Mieliśmy pecha? Nie powiedziałbym, w końcu pobiliśmy ich dwóch na trzech. A czy się przejmuję Nemeiem? - chciał prychnąć w odpowiedzi na własne zadane pytanie, ale nie zdecydował się na to, niemniej nie miał pojęcia co odpowiedzieć. Że spłynęło to po nim jak po kaczce? Rozejrzał się w poszukiwaniu swoich sandałów oraz reszty ubrania, które przecież zdjął po ostatnim treningu.
- A w ogóle to jestem Orestes, a to mój kolega Zandalian. Dużo wiesz o złotych rycerzach? - zapytał znachora.
Zandalian
Zandalian
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Nie Lis 22, 2020 10:42 pm
Złoty rycerz zachował się dość dziwnie, ale to złoty w końcu. Nikt mu nie podskoczy to se może robić co chce. Patrząc jak odwraca się na pięcie i odchodzi, Zandalian pożyczył mu w duchu by to jego właśnie kiedyś tak wyrzucono z Sanktuarium. Pokonani zbierali się tymczasem z pola walki. Zandalianowi było ich żal. Sytuacja była niewątpliwie trudna i bolesna. Miała być rozrywka, beztroska zabawa, a wyszedł jeden wielki klops.
Chłopak przegryzł wargę, słysząc pytanie Orestesa po czym odrzekł mu po chwili:
- Pustka. Żaden znak na to nie wskazywał. Znaczy to, że mamy do czynienia z czymś więcej. Ktoś właśnie oszukał potęgę gwiazd i wyszedł poza ramy ich boskości. Ciekawe tylko kto był na tyle potężny? – zapytał z przejęciem Zandalian, jakby nagle zaczęło go to bardzo dręczyć. Nawet nie zwrócił zbytniej uwagi na odchodzących, ale pojawienie się nowego faceta sprowadziło go na ziemię.
- Nie potrzebuję pomocy. Dziękuję – odrzekł mu chłopak. Nie znał go, ale wyglądał na dobrego człowieka. Skłonił mu się lekko, gdy kolega go przedstawił. Warto dodać, że Orestes miał bezapelacyjnie rację. Nie mieli pecha. To wszystko nie było przypadkiem. Ale trzeba przyznać że Złoci Rycerze mają niezłych adwokatów. Ciekawie ile im płacą by lizali Złotym pięty.
- Chociaż w sumie to potrzebuję pomocy. Potrzebuję wiedzieć czy coś lub ktoś przeszkadza Bogini Atenie sprawować pieczę nad Sanktuarium? – zapytał siwego. Po ostatnich wydarzeniach pytanie to nie jest bezpodstawne.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Pią Lis 27, 2020 9:07 am
~MG~
***

Znachor spojrzał kątem oka na miejsce, w którym zniknął Nemei. Westchnął cicho, gdy okazało się, że Złoty Rycerz poszedł na dobre. Gdy Orestes i Zandalian się przedstawili, sam po chwili skinął głowę i ukłonił się z lekka.
- Wybaczcie, z tego wszystkiego zapomniałem się przedstawić. - uśmiechnął się delikatnie, drapiąc się ręką z tyłu głowy. Głupia sprawa i zupełnie niezamierzona pomyłka.
- Afrodyzjusz. - spojrzał po kolei na jednego i drugiego i skinął głową kolejny raz. Wyciągnięte wcześniej bandaże schował do torby. Wiedział, że pokonani pójdą w odpowiednie miejsce, żeby otrzymać pomoc. Tak się stało, że właśnie tam zmierzał, a na "sprzeczkę" z Nemeiem natrafił przez przypadek.
- Czy dużo wiem o złotych? - powtórzył pytanie, patrząc gdzieś w górę i skubiąc palcem swój podbródek. Podumał chwilę i kiedy zebrał myśli, kontynuował.
- Nemeia już poznaliście. Rycerz Lwa ma największe ego ze wszystkich rycerzy w Sanktuarium. Nie można z nim negocjować, ma zachwiany obraz sprawiedliwości i jest bezwzględny i bezlitosny. Niemniej jednak, jest drugą rycerską potęgą i jest bezgranicznie wierny panience Victorii... Uh, wybaczcie... bogini Atenie. - zachichotał nerwowo, zakrywając dłonią swoje usta. Co takiego łączyło go z obecną Ateną, że pozwolił sobie na wymienienie jej imienia? Nie tłumacząc się z tego, przeszedł do opisu kolejnej osoby.
- Shaun, Rycerz Barana... Jest tajemniczy, spokojny i wiecznie opanowany, jakby wiedział co robić zawsze i wszędzie. Ludzie z miasteczka kierują się do niego, gdy potrzebują pomocy. Wierny, sprawiedliwy, pracowity i odpowiedzialny. Gdyby nie fakt, że jest niemową, opisałbym go jako rycerza idealnego. - pokiwał głową kilka razy, jakby chciał doprawić tym swoje chwalące słowa.
- Została jeszcze Antara, która nosi zbroję Skorpiona. Jest... Jak starsza siostra. Pomocna, żywiołowa, dla swoich ludzi gotowa zrobić wszystko. No, w dodatku pokonała Nemeia, więc tytuł najsilniejszej osoby w Sanktuarium należy do niej! - tutaj emocje wezbrały i słowa wypowiadane przez Afrodyzjusza były energiczniejsze. Co więcej, na jego twarzy namalował się zadziorny uśmieszek, ale tylko na chwilę, bo po kilku sekundach zniknął.
Przyszła kolej na Zandaliana, który raczył zapytać o sytuację sprawowania pieczy nad Sanktuarium. Tu na moment znachor się zawahał, a jego radosne usposobienie nieco przygasło.
- Nie ma sensu tego ukrywać... - westchnął - Nadchodzi wojna. Jestem pewien, że słyszeliście o Świętych Wojnach między bogami? Znajdujemy się właśnie w przededniu takowej. Tym jednak razem, wszystko jest tak zagmatwane, tak pozbawione sensu i rozsądku, że nie wiadomo kim jest wróg. Ta niewiedza, myślę, jest najgorsza. Czy to będzie Hades? Możliwe, bo chodzą plotki, że widziano kilka widm. Posejdon? Na razie spokój, choć morza i oceany zdają się być niespokojne... - westchnął znów, spoglądając w niebo.
- Oby to nie było coś gorszego... - pokręcił głową na boki, marszcząc swoje brwi w grymasie niezadowolenia i zmartwienia.
Zandalian
Zandalian
Liczba postów : 20

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Pią Lis 27, 2020 9:56 pm
Zandalian nie przyglądał się zbytnio nowemu przybyszowi, ale uważnie chłonął każde jego wypowiedziane zdanie. Swój wzrok skupiał natomiast na otoczeniu, by znaleźć choć jeden mały znak, drobny szczegół, za sprawą którego sprawy zaszły tak daleko w ten jakże tajemniczo intrygujący sposób. Siwy całe szczęście przypomniał sobie o tym co też znaczy kultura i także się przedstawił. Jego imię niestety nic nie mówiło Zandalianowi. Nie mógł więc być zaiste wyraźną osobistością na szachownicy Sanktuarium. Co nie oznaczało, ze nie mógł skryć się za plecami swojej pacynki.
Siwemu udało się w nawet interesujący sposób zakreślić sylwetki Złotych Rycerzy. Chłopak wiedział, że są najwyżej ze względu na hierarchię i swą potęgę. Zawsze uważał ich za autorytety, jednak dzisiejsza sytuacja zmieniła nieco ten obraz postrzegania. Nie można jednak wyciągać pochopnych wniosków, a warto poczekać natomiast na rozwój wydarzeń. Lub nie czekać, lecz podjąć odpowiednie kroki, by rozwikłać tę zagadkę.
A więc był Lew, Baran i Skorpion. Szczerze powiedziawszy nie była to imponująca armia. Zwłaszcza w obliczu zapowiedzianej wojny.
- Ooo naprawdę Antara pokonała Nemeia? I nie wyrzucili go za to z Sanktuarium? - wyrwało się Zandalianowi z ust ironiczne pytanie. Doprawdy irytujące było też to, że dał się pokonać kobiecie i to właśnie do kobiety należał tytuł najsilniejszej osoby w Sanktuarium. Frapujące ile intryg, ile manipulacji musiała w to włożyć, by osiągnąć tak niebywałą pozycję.
- Tak słyszeliśmy o Świętych Wojnach. - odrzekł mu Zandalian - Przecież wszyscy wiemy, że zachodni wiatr o codziennym brzasku zwiastuje wojny i nieszczęścia. Ale naprawdę na terenie Sanktuarium widziano widma? To prawda, że posługują się one mroczną formą kosmosu?
Zawahał się po czym dodał:
- I czy Sanktuarium jest przygotowane do wojny?
Sponsored content

Teren dookoła Koloseum - Page 4 Empty Re: Teren dookoła Koloseum

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach