Go down
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir Empty Wieża Jamir

Sro Sty 08, 2020 7:23 pm
Jamir to odległe miejsce położone 7000 metrów nad poziomem morza na szczycie Himalajów, na granicy Indii i Chin.
Jest domem dla większości klanu alchemików, rzekomych potomków ludu Mu, mieszkańców zaginionego kontynentu, zniszczonego w starożytnej wojnie pomiędzy Ateną i Posejdonem.
_____
Wysoka wieża, licząca sobie cztery piętra i parter. Wybudowana jest na końcu wąskiego urwiska. Mieszka tu pewien mędrzec ze swoimi uczniami. Zajmuje się naprawianiem zniszczonych zbroi i tworzeniem nowych. Podobnie jak Rycerze Ateny, jest oddany swojej bogini.

Aby dostać się do wieży, należy pokonać Łańcuch Górski, następnie przejść przez Cmentarzysko Zbroi, i na końcu przekroczyć most prowadzący do Jamiru.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Pią Lut 14, 2020 9:21 pm
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Sob Lut 15, 2020 9:21 pm


Ostatnio zmieniony przez Nihilius Imperius dnia Nie Lut 16, 2020 3:51 pm, w całości zmieniany 1 raz
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Sob Lut 15, 2020 10:07 pm
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Nie Lut 16, 2020 10:40 pm


Ostatnio zmieniony przez Nihilius Imperius dnia Czw Mar 05, 2020 10:40 pm, w całości zmieniany 3 razy
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Nie Lut 16, 2020 11:19 pm
Po skończeniu treningu postanowił wrócić do wieży. Musiał się podzielić wieścią odnośnie tego, że opanował Szósty Zmysł i był gotowy. To ciekawe, że coś takiego sprawia, że jesteś znacznie szybszy, silniejszy, wytrzymalszy od nawet najlepszych śmiertelnych wojowników. Dodajmy do tego, możliwość wyczuwania, widzenia jak i kontrolowania energii kosmicznej i już jesteś maszyną, wręcz stworzoną do zabijania. Teraz nie dziwił się w ogóle opowieściom o herosach, półbogach i bogach. Już nie uważał, że są nieprawdziwe i mocno podkoloryzowane. Ciekawiło go tylko to, co było z Chrześcijańskim Bogiem. Czy On faktycznie istniał i stworzył innych bogów? Tego nie wiedział i niestety nikt mu nie powiedział. Pewnie sami nie wiedzieli. Ciekawiło go to co jeszcze im dawał ten zmysł oprócz tego, że ich ciało było lepsze od ludzkich jak i potrafili używać cosmo. Pewnie z czasem się dowie. Zanim dotarł do wieży to jeszcze coś odkrył. Słyszał znacznie lepiej niż wcześniej. Jego wzrok sięgał dalej, a on sam dostrzegał więcej szczegółów. Postanowił, więc sprawdzić inne zmysły. Węchem czuł zapachy, które się znajdywały dalej. Jego dotyk mówił mu znacznie więcej, gdy miał zamknięte oczy, a smak. Cóż rośliny smakowały intensywniej. To wszystko pokazało, że ten cały szósty zmysł poprawił pozostałe zmysły. W ostateczności mogło mu się tak wydawać, ale sądził, że mimo wszystko właśnie tak było. Bardzo go to ucieszyło. Cieszył się z opanowania tego zmysłu. Był pewien, że jego siostra również da radę, ale jeśli nie to jej z pewnością pomoże! Skoro o niej mowa, to będzie musiał niedługo ją znaleźć. Muszą się przygotować do drogi. Przeczuwał bowiem, że niedługo zostaną wysłani z tego miejsca gdzieś indziej. Takie pogłoski słyszał, ale nie wiedział gdzie jak i po co. Tylko mógł się domyślać, że to miało coś wspólnego z tymi całymi rycerzami i zbrojami. W końcu wychowywał się razem z tymi tak zwanymi alchemikami, a oni zajmowali się naprawą. Nie byle jaką naprawą, bo to była naprawa zbroi. Podobno kiedyś potrafili nawet je tworzyć. Nie wiedział, czy dalej potrafią, gdyż nic mu na ten temat więcej nie zdradzili. Nawet uczyli go podstaw, ale podobno nie był gotowy. Początkowo nie wiedział czemu uznali, że nie jest gotów i się z tym nie zgadzał, ale jak wiadomo, nie miał nic do gadania na ten temat, więc robił Swoje. Ale teraz już wiedział o co im chodziło. Wtedy nie potrafił kontrolować czy widzieć cosmo. Teraz było inaczej. Gdy tylko im powie, i z nimi porozmawia to jest możliwość, że go tego nauczą. Oczywiście wątpił, by zrobili to za darmo, ale jeśli dobrze to wykmini to powinno się udać ich przekonać. Uśmiechnął się delikatnie. Zatrzymał się przed bramą, a następnie została mu otworzona. Dumnie i pewnym krokiem przekroczył wejście. Szukał pierwszego lepszego przywódcę tego miejsca, jeśli dobrze pamiętał, to była gdzieś tutaj osoba, która powinna się dowiedzieć o tym czego dokonał. W końcu to jest raczej dosyć istotna informacja. Gdyby tylko taką osobę znalazł to od razu postanowił o tym powiedzieć. Powinien po twarzy ogarnąć do kogo się zwrócić z tą wieścią.
- Dobry. Magister, wreszcie opanowałem Szósty Zmysł!
Powiedział z szacunkiem, ale też dumnym głosem do jednego z ważniejszych osobników w tym miejscu. Mógł też się pomylić i nie była to ważna informacja, ale mimo wszystko uznał, że lepiej będzie jeśli o tym powie. Inaczej mogliby truć mu tyłek, że nikomu niczego nie powiedział, a to było bardzo ważne, a nie cierpiał, gdy staruszkowie ględzili mu nad uchem, mówiąc jaka to młodzież nie jest w dzisiejszych czasach. A, że do każdego z nich musiał się zwracać nauczycielu to i tak zrobił tym razem. W swoim języku oczywiście, ale to im nie przeszkadzało, więc zapewne było wszystko w porządku. Z resztą, mimo wszystko był im wdzięczny, że przyjęli i wychowali zarówno go jak i jego siostrę, chociaż wątpił, by mieli dobre zamiary i zrobili to z dobroci serca. W końcu z ich powodu nie mieli dzieciństwa i stali się wręcz wojownikami. To nie był przypadek, i na pewno nie świadczyło to o tym, że zrobili to tak po prostu. Mieli w tym jakiś cel i doskonale to wiedział, ale nie przeszkadzało mu to. Dopóki, są to zbieżne cele to jak najbardziej mu to odpowiadało. Dlatego nie mógł się doczekać, gdy wreszcie stanie się potężną istotą i dlatego też, nie przeszkadzało mu to, że chcieli ich wykorzystać do Swoich celów i zadań. Oczywiście będzie uważał, by ich nie wykiwali, ale to Swoją drogą. Ród Imperiusów nie jest taki głupi jak może im się wydawać i kiedyś się o tym przekonają. Przekonają się też o tym, że to był dobry wybór, a przyjęcie ich pod Swoje skrzydła, to było najlepsze co mogli zrobić. Spokojnie i cierpliwie czekał na słowa starszego.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Pon Lut 17, 2020 5:32 pm
~MG~
***


Był to leniwy dzień. Słońce zawisło na niebie już chwilę temu, zsyłając promienie słoneczne na ziemie Jamiru. Wiatr powiewał niespokojnie i pogwizdywał, przebijając się przez dziury i szczeliny wieży.
Z wnętrza budynku dochodził dźwięk uderzania młotem o kowadło...

Klang... klang... klang...

Skończywszy swój trening, Nihilius udał się do środka. Chciał się pochwalić opanowaniem Szóstego Zmysłu. Teraz mógł kontrolować energię kosmiczną i używać jej wedle swojego widzimisię. Rozpalenie ogniska bez odpowiednich przedmiotów? Nic trudnego.
Trafił, niestety, tylko na jedną osobę. Był to Kaka, znany z naprawiania zbroi. 

Spoiler:

Siedział tyłem do Nihiliusa, w jednej dłoni trzymał specjalny młot, a w drugiej dłuto. Uderzył jednym o drugie, wypełniając pomieszczenie charakterystycznym dźwiękiem uderzania metalu o metal. Przed sobą leżała zbroja, złożona do swojej prawdziwej formy. Była to jedna ze zbroi Ateny, mówiąc dokładniej, zbroja Pegaza. Przypominała galopującego, skrzydlatego konia.

Spoiler:

Kaka uderzył ostatni raz i przetarł dłonią spocone czoło. Był tak skupiony na swojej pracy, że nie usłyszał słów Nihiliusa. Dopiero po chwili zorientował się, że ktoś za nim stoi.
- Oh, wybacz. Już prawie skończyłem naprawę. - odłożył narzędzia i wstał z krzesła, odwracając się przodem do młodzieńca.
- Opanowałeś, tak? Pokaż mi zatem. - schował ręce za siebie, stykając pięść o pięść. Na jego twarzy gościł delikatny, aczkolwiek nieco zadziorny uśmiech.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Pon Lut 17, 2020 8:24 pm
Zanim wszedł do środka to pierwsze promienie słoneczne padały na jego twarz. Zasłonił się instynktownie dłonią. Lepszy zmysł wzroku oznaczał, że miał jeszcze gorzej jeśli chodzi o takie widoki. Zapewne z czasem się przyzwyczai. Słyszał tylko odgłos uderzanego młota o kowadło. Nie mylił się. Faktycznie opanowanie tego zmysłu poprawiło wszystkie inne jego zmysły co go ucieszyło. Pewnie wszedł do środka i rozejrzał się. Co ciekawe była tylko jedna osoba. Innych gdzieś wywiało. Mimo wszystko nie przejmował się, aż tak. Ten klan i tak nie był zbyt liczny, więc go to nie zaskoczyło. Gdzieś pewnie się znajdują. Może pracują. Nieistotne. W każdym razie dostał się do środka przy akompaniamencie uderzeń młota. Im głębiej szedł, tym głośniej to słyszał. Najwidoczniej zbyt mocne zmysły, nie są wcale takie dobre. Chociaż sądził, że to tylko przejściowe. Jego ciało musi się przyzwyczaić do nowych możliwości. To otwierało przed nim masę rzeczy. Dzięki cosmo dokona wielkich rzeczy. Był tego pewien. Jego oczom ukazał się Kaka. Wszędzie pozna tę czuprynę. Był dosyć charakterystyczny z tymi Swoimi różowymi kudłami. Obserwował go po cichu. Nie chciał mu przeszkadzać w jego robocie, by niczego przypadkiem nie zniszczył. Potrafił naprawiać zbroje. Wcześniej myślał, że nie było w tym nic specjalnego, ale teraz, gdy kontroluje cosmo, to wiedział, że się mylił. Było zupełnie inaczej niż myślał. Obserwował każdy jego ruch w skupieniu. W jednej dłoni trzymał młot, a w drugiej dłuto. Uderzał metalem o metal, wydając przy tym charakterystyczny dźwięk. Dojrzał, że naprawiał dziwny przedmiot. Przypominało to skrzydlatego konia. To chyba była ta tak zwana prawdziwa forma zbroi. Z racji tego, że interesował się mitologią, to bez problemu wiedział co to za koń. Pegaz. Bardzo znana mitologiczna bestia. Jedna ze zbroi należących do rycerzy Ateny. Faktycznie ten klan podlegał Atenie. Ale musiał przyznać, że nie wiedział zbyt wiele. Wiedział tylko tyle ile powinien. Tak mu przynajmniej powiedziano. Najwidoczniej, by naprawić zbroję to trzeba było naprawić jej prawdziwą formę. Warto zapamiętać. Może mu się ta informacja przydać. Raz tylko odezwał się do Kaki, i potem mu nie przeszkadzał. Nie przeszkadzało mu to, że go nie usłyszał. W skupieniu bowiem, obserwował naprawę. Lubił się uczyć nowych rzeczy. Miał też przeczucie, że taka wiedza może mu się przydać. Dlatego siedział cicho. Po pewnym czasie jednak kowal przestał pracować, przetarł dłonią czoło i zauważył Nihiliusa. Odłożył narzędzia i przeprosił mówiąc, że skończył naprawę. Zapytał retorycznie czy opanował i miał mu pokazać. Lekko się uśmiechał. Jakby z wyzwaniem? Możliwe, że nie sądził, że młody tak szybko da radę to zrobić, a może w to nie wątpił i ten uśmiech oznaczał coś zupełnie innego. Tego nie wiedział. W każdym razie postanowił się odezwać.
- Paenitet. Nie chciałem przeszkadzać.
Odezwał się do kowala Kaki, przepraszając go używając oczywiście swojego języka. Dziwnym trafem nie ważne w jakim języku, by nie mówił to go i tak rozumieli. Czyżby znali, aż tyle języków? Co do jego słów to szczerze powiedziawszy to tak było. W końcu nikt nie lubi jeśli się mu przeszkadza prawda? A Imperius mimo wszystko trochę im zawdzięczał nawet jeśli powątpiewał w ich intencje, to fakty były niezaprzeczalne. Ale mimo to uznał, że powinien być fair i powiadomić ich o czymś tak ważnym, a sądził, że to było ważne. W każdym razie kiwnął głową i wyciągnął dłonie delikatnie przed Siebie, tak by były dobrze widoczne. Od razu wokół nich pojawiło się czarne cosmo. Na razie znał lekką kontrolę, ale zawsze coś.
- Poprawka. Przebudziłem, Swój Szósty Zmysł.
Poprawił się, bowiem chociaż kontrolował Swoje cosmo i je dostrzegał to jednak był w tym zaledwie początkującym. Amatorem. Potrzebował trochę czasu, by całkowicie móc kontrolować Swoją nową moc. Więc opanowanie, to trochę zbyt dużo powiedziane. Chociaż kto wie, może jednak to opanował. Nie był tego pewien, w końcu był zupełnie nowy jeśli chodzi o coś takiego. Wcześniej tylko o tym czytał i słyszał, a teraz? Mógł wreszcie samemu tego doświadczyć, ale to już tak przy okazji.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Pon Lut 17, 2020 11:37 pm
~MG~
***

Kaka uśmiechnął się delikatnie, podchodząc bliżej o kilka kroków. Nihilius stał z wyciągniętymi rękoma, próbując zebrać w nich swoją energię kosmiczną. Jej kolor od razu zwrócił uwagę kowala, którego uśmiech na chwilę zamienił się w grymas zdziwienia. Nie chcąc jednak, żeby młodzieniec to widział, szybko zasłonił usta dłonią, jakby ze zdziwienia.
Gdy czarna aura zniknęła, a Nihilius opuścił swe dłonie, Kaka odsłonił usta i uśmiechnął się.
- Bardzo dobrze. - rzekł, odwracając się zaraz do niego plecami. Podszedł do stojącej w rogu zbroi i zatrzymał się przed nią.
- Poczułeś eksplozję wewnątrz swego ciała? - zapytał, rzucając spojrzenie na galopującego Pegaza. Zbroja tu i ówdzie była popękana, co świadczyło o tym, że wymagała dalszej naprawy.
- Wybrałeś drogę, którą podążysz? Zostaniesz tutaj, w Jamirze, czy udasz się do Sanktuarium, by zostać jednym z Rycerzy bogini Ateny? - zadał kolejne pytanie i jeszcze jedno. Były to ważne kwestie, które należało poruszyć. Kiedy, jeśli nie teraz?
Czarny kolor energii kosmicznej ciągle chodził po głowie Kace. To mogło oznaczać wszystko, a zarazem nic. W każdym razie, nie było to często spotykane.
- Może masz inne plany? - mężczyzna odwrócił głowę w bok, zerkając kątem oka na Imperiusa. Wyraz twarzy Kaki nie mówił nic.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Wto Lut 18, 2020 3:05 pm
Krwistooki pokazał bezproblemowo Swoje cosmo i to w jakim stopniu dał radę je opanować, a jak wiadomo tak po prawdzie nie opanował go w ogóle. Dopiero się w tym szkolił, więc pewnie dosyć szybko, by został pokonany. Ale był młody. Miał jeszcze czas, by się podszkolić. Z resztą nie miał innego wyboru. Nie chciał spędzić Swojego życia na nudzie. Zwyczajne życie to nie było życie dla niego. Doskonale o tym wiedział. Co ciekawe, bardzo szybko Kaka zasłonił usta, gdy zauważył jego cosmo, i chociaż to zrobił, to wciąż pozostawały oczy, zwierciadła duszy, a one wyrażały coś w stylu zdziwienia? Może mu się tylko tak wydawało. Czyżby był zaskoczony, że jednak dał radę to opanować tak szybko, a może kolory cosmo coś mówią o ich użytkownikach. Tego nie wiedział i udał, że nawet nie zauważył zaskoczenia Kaki i się tym nie przejął. Gdy tylko odsłonił usta to już było widać jego uśmiech. Powiedział, że bardzo dobrze i odwrócił się plecami, podchodząc do zbroi. Zapytał czy poczuł eksplozję wewnątrz swego ciała. Przy okazji skrzyżował dłonie za Swoimi plecami. Gdy tamten się patrzył na zbroję to przy okazji Nihilius zrobił podobnie. Zbroja wciąż wymagała naprawy i pewnie czekała na Swojego właściciela. Imperiusowi niezbyt się podobała i uważał, że nie było mu przeznaczona. Te same przeczucia miał co do Swojej siostry. Zanim odpowiedział to Kaka zapytał go czy wybrał drogę jaką chce podążać. Czy zostanie tutaj i zapewne będzie kowalem, czy może uda się do tego całego Sanktuarium, by stać się jednym z rycerzy bogini Ateny. Potem jeszcze dodał czy może ma inne plany. W sumie nie miał żadnych. Zapewne, by zwiedzał świat i szukał sposobów, by stać się coraz silniejszym, a przy okazji zapewne dołączyłby do Ateny. Mimo wszystko w Jamirze go wychowali. Oczywiście znał powód, a słowa kowala pokazały mu, że się wcale nie mylił. Chcieli, by został rycerzem Ateny. Najpierw postanowił odpowiedzieć na pierwsze pytanie.
- Ita! Dziwna eksplozja wewnątrz mnie, i wydawało mi się jakby okowy, pętające moją duszę pękły. Czułem jakbym się przebudził.
Opisał to co czuł zgodnie z prawdą, a sprawę jego zaskoczenia odrzucił w niebyt. Osobiście uważał, że pewnie kolor nie ma znaczenia, a czarny kolor ogólnie nie oznaczał czegoś złego. W końcu Ci księża z Europy też chodzili na czarno prawda? Chociaż w teorii nie można było ich nazwać dobrymi. Chwilę się zastanowił odnośnie odpowiedzi na drugie pytanie.
- Na razie muszę poczekać, aż Moja Soror, również osiągnie ten zmysł.
Przypomniał o Swojej młodszej siostrzyczce. To była jego główna odpowiedź, a następnie dodał.
- Mimo wszystko chcemy zostać Rycerzami Ateny, więc gdy to się stanie to wyruszymy do sanktuarium, tylko potrzebuje dokładniejszych informacji odnośnie tego miejsca, oraz gdzie się dokładnie znajduje.
Odpowiedział kowalowi. Mimo wszystko potrzebował więcej informacji co się tam działo. Dla przykładu w takiej Europie czy na terenach Imperium Osmańskiego, kobiety, były gorzej traktowane od mężczyzn, a na to nie może pozwolić. Ot jeden z przykładów. Co do samego Sanktuarium to kobiety rycerki potrzebowały nosić maski z powodu jakiegoś tam głupiego prawa, na które miał całkowicie wyrąbane, ale i tak musiał coś z tym zrobić.
- Chciałbym Cie prosić o pomoc w stworzeniu dwóch masek.
Dodał. Tak po prawdzie po prostu lubił maski, i wierzył, że może mu się kiedyś do czegoś przydać więc warto ją posiadać. Jego siostrze również. Każdy wie jak to jest w tych czasach i jak kobiety, są traktowane. Dla przykładu Imperium Osmańskie, przez które i tak będzie musiał przejść. Nie miał wyboru. Takie maski, będą potrzebne. A Sobie wziął przy okazji. Oczywiście wiedział co chce stworzyć i jak, tylko niestety chyba potrzebował do tego pomocy.
- Jest jeszcze jedna sprawa. Gdy zostanę rycerzem i moja lub czyjaś zbroja będzie wymagała naprawy, a nikogo nie będzie w pobliżu, by mi z tym pomóc to może być problem. Chciałbym Cie prosić o nauczenie Mnie naprawiania zbroi.
Dodał szczerze, patrząc Swojemu rozmówcy w oczy. Wcześniej podobni nie był gotowy. Teraz wiedział czemu uznawano, że nie był na to gotowy. Nie potrafił kontrolować cosmo. Teraz sprawa wyglądała inaczej. Wolał zapytać teraz, bo kolejna taka możliwość może się szybko nie powtórzyć, więc lepiej kuć żelazo póki gorące. Zapewne będzie musiał coś zrobić dla Kaki, ale sądził, że będzie warto. Taka możliwość naprawiania zbroi, może mu uratować życie, albo jego siostrze, więc jest to dla niego bardzo ważne. Czekał spokojnie na odpowiedź kowala.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Wto Lut 18, 2020 9:04 pm
~MG~
***

Kaka uśmiechnął się i wyciągnął otwartą dłoń przed siebie, jakby w geście zahamowania. Przymknął swoje oczy i spokojnie rzekł do Nihiliusa. Kąciki jego ust ciągle skierowane były ku górze.
- Bez obaw. W odpowiednim czasie otrzymacie wszelkie informacje. Jeszcze ich nie potrzebujecie, skoro zamierzacie zostać, póki co, w Jamirze. - skinął głową, chowając rękę na powrót za plecy.
Pytanie o wykucie masek zdziwiło kowala. Uniósł jedną brew ku górze, podejrzliwie patrząc na Nihiliusa. Z reguły, takie polecenia wychodziły od Wielkiego Mistrza lub samej bogini Ateny. Nigdy od osób trzecich. 
- Dobrze. - odpowiedział krótko, po chwilowym zamyśle. Na kolejne pytanie odpowiedział serdecznym uśmiechem. Skinął głową w stronę zbroi Pegaza. Chciał, żeby Nihilius podszedł bliżej i rzucił okiem na galopującego konia.
Kiedy już obaj stanęli bezpośrednio przed zbroją, Kaka zasłonił ręką swoje usta, dumając. Pochylił głowę w bok, szturchając łokciem młodzieńca.
- Co widzisz? - zapytał szeptem, zerkając na niego kątem oka.
Zbroja trzymała swoją formę, ale miała liczne otarcia, pęknięcia i szczeliny, w które spokojnie zmieścić się mógł palec wskazujący. 
Wiatr nieustannie uderzał o kamienną wierzę, pogwizdując przy przeciskaniu się przez szczeliny między cegłami. Huczał w pustych oknach, nadając miejscu wyjątkowego klimatu.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Wto Lut 18, 2020 9:35 pm
Widząc wyciągniętą dłoń kowala zrozumiał, że potrzebuje chwili do namysłu co też mu dał. I tak skończył gadać, i nie miał niczego do dodania. Przez chwilę trwała cisza. Po chwili usłyszał jego spokojny głos. Miał się niczego nie obawiać i wszelkie informacje dostaną w odpowiednim czasie, bo i tak na razie ich nie potrzebują, skoro na razie i tak muszą tu zostać.
Kiwnął głową zgadzając się z tymi słowami. Tak też było. Nie spodziewał się tylko tego, że Kaka, będzie na niego tak podejrzliwie patrzeć. Zważywszy na to, że Imperius nawet nie wiedział o co chodzi, to nie wiedział co ma na to powiedzieć. Czyżby maska to było coś złego? Wydawało mu się, że były potrzebne u Ateny, więc czemu nie zrobić tego na miejscu skoro już tutaj są prawda? Postanowił się nie odzywać. Prawda była taka, że po prostu lubił maski. Innego powodu nie miał, chociaż uważał, że dzięki masce, nie powinni mieć, aż tylko problemów podczas podróży. W końcu Islam, nie był zbyt dobry dla kobiet i musiały się zakrywać, a nie chce mu się tracić czas na robactwo i wybijać wszystko po drodze. Strata czasu. Całe szczęście się zgodził. Od razu się uśmiechnął.
- Gratias.
Podziękował w Swoim języku. Tym razem kolejne jego pytanie sprawiło, że się uśmiechnął. Nie spodziewał się takiej reakcji. Chociaż może powinien. Pewnie rzadko kto, wykazywał jakąkolwiek chęć do nauki czegoś takiego. Większość interesowała się zapewne tylko mocą i technikami stworzonymi do walki. Wtedy ta reakcja faktycznie ma sens. Gdy zauważył gest, zapraszający go, do podejścia bliżej to pewnym krokiem to uczynił. Stanął obok członka klanu alchemików i uważnie przyglądał się zbroi. Przypominała galopującego skrzydlatego konia. Czyżby takie były prawdziwe formy zbroi? Musiał przyznać, że w życiu, by nie powiedział, że to jest zbroja. A jednak pozory mylą. Kowal dumał, chociaż nie wiedział nad czym. Był na tyle skupiony, że nawet mu się długo nie przyglądał. Gdy poczuł szturchnięcie to popatrzył się na Kakę. Słysząc pytanie chwilę podumał i przypatrzył się bliżej zbroi.
- Galopującego skrzydlatego konia. Oprócz tego widzę różne uszkodzenia.
Odpowiedział zgodnie z prawdą, ale wyczuwał haczyk. Coś jeszcze musiał pominąć.
- Wydaje mi się jakby była w niej jakaś potężna moc.
Możliwe, że po prostu mu się tak tylko wydawało, ale czuł, że to wciąż nie jest ta odpowiedź, którą wymagał.
- Chyba już wiem co muszę zrobić, by poznać prawdziwa odpowiedź!
Zamknął oczy i postarał się skupić. Postanowił patrzyć nie wzrokiem, a używajac do tego cosmo. Starał się użyć Swojego, Szóstego Zmysłu i tym samym odpowiedzieć na te pytanie. Sądził bowiem, że prawdziwa odpowiedź kryje się nie w uszkodzeniach. By poznać odpowiedź na te pytanie musiał użyć Swojej nowo przebudzonej mocy. Nie był pewien, czy dobrze strzelił, czy może przesadzał i starał się rozmyślać o wszystkim zbyt mocno, a tak naprawdę odpowiedzią było to co widać na pierwszy rzut oka. Mimo to szczerze wątpił, że tak było. To byłoby bez sensu, bo każdy, by odpowiedział na to pytanie bez najmniejszego problemu. Dlatego też starał się skupić i używając tego całego Szóstego Zmysłu zwanego podobno Intuicją, do odkrycia odpowiedzi, a nawet jeśli jej nie znajdzie, to może dowie się czegoś nowego na temat zbroi, korzystając z tej umiejętności.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Sro Lut 19, 2020 7:15 pm
~MG~
***

Kaka zadał pytanie Nihiliusowi i obserwował go bacznie. Ten dumał i dumał, aż w końcu odpowiedział. Pierwsza odpowiedź była trafna. Faktycznie, zbroja była uszkodzona, ponieważ jej naprawa została przerwana. Liczne szczeliny w pancerzu i zadrapania mówiły same za siebie.
Młodzieniec zaczął wydzielać swoją energię kosmiczną, starając się odkryć to, co skrywała przed nim zbroja Pegaza. Nie patrzył na nią oczami, a sercem, które kierowane było za pomocą cosmo. Pomimo najlepszych starań młodego chłopaka, Kaka pokręcił głową i palcem wskazującym na boki.
- Szósty Zmysł w tej chwili niewiele Ci podpowie. Podejdź bliżej. - mężczyzna kucnął obok zbroi i przejechał po niej dłonią, głównie tam, gdzie znajdowały się uszkodzenia. Sięgnął do swojego pasa i wyjął zza niego niewielki mieszek. Nie był większy od zaciśniętej pięści Nihiliusa. Odwiązał wstążeczkę, która trzymała wszystko w jednym miejscu i wysypał zawartość sakiewki na wewnętrzną część dłoni. To był piasek. Błyszczał i połyskiwał, co od razu wskazywało na to, że nie był zwyczajnym piaskiem, który zebrać można na plaży.
- Przekombinowałeś, ale z początku odpowiedziałeś dobrze. Nie wszystko musi być podchwytliwe. - powiedział, uśmiechając się delikatnie.
- Do naprawy zbroi potrzebny jest, między innymi, Gwiezdny Pył. Patrz uważnie... - ostatnie zdanie powiedział szeptem, tworząc z dłoni lejek, przez który wylatywać miał piasek. Ziarenko po ziarenku przesypywało się między palcami, lądując na ciele skrzydlatego konia.
Im więcej ziarenek pyłu rozbijało się o pancerz Pegaza, tym szybciej zanikały szczeliny i otarcia. Po jakimś czasie, zasklepiły się, a zbroja odwdzięczyła się jasnym, oślepiającym blaskiem, oznajmiając, że wróciła do pełni sił.
Kaka wstał i otrzepał swe dłonie z pyłu. Spojrzał na Nihiliusa i uśmiechnął się delikatnie. To była dopiero pierwsza lekcja.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Sro Lut 19, 2020 10:16 pm
Niestety jego zmysł niewiele mu powiedział. Czyżby się mylił? Ciekawe. Wydawało mu się, że był haczyk i to ten cały szósty zmysł, był potrzebny do odpowiedzi. Widział, że kowal pokręcił zarówno glową jak i palcem wskazującym na boki. Dosyć szybko dowiedział się od kowala, że ten zmysł mu w tej chwili wiele nie podpowie i by podszedł bliżej. Zrobił to i obserwował nauczyciela. Ten kucnął obok zbroi i przejechał po niej dłonią. Imperius tylko kucnął, ale wolał niczego nie dotykać. Obserwował uważnie jego ruchy. Tamten przejechał po uszkodzeniach, a następnie sięgnął do swego pasa i wyjął jakiś mały mieszek. Był zawiązany wstążeczką i coś się w tym znajdowało, co nie było odkrywcze. Prawdziwe pytanie dotyczyło zawartości tego małego pakunku. Nie wyglądało to na złoto. Po wyglądzie mieszka można było się domyślić co to jest. Stwierdził, że to jest coś sypkiego, ale to tyle co odkrył. Nie musiał długo czekać na odpowiedź, bowiem ten odwiązał wstążeczkę i wysypał zawartość na otwartą dłoń. Piasek. Ale błyszczał i połyskiwał. Więc musiał to być jakiś specjalny piasek. Niestety nie wiedział co to jest, chyba o tym nie czytał. A może po prostu nie kojarzył z jakiegoś powodu. Dowiedział się też tego, że faktycznie przekombinował, bo na początku dobrze odpowiedział i nie wszystko musi być podchwytliwe. Gorzko się na te słowa uśmiechnął.
- Tak jak się spodziewałem. Najwidoczniej czasem najprostsza responsum jest tą właściwą.
Krótko skwitował tą całą sprawę. Słuchał uważnie jego kolejnych słów. Powiedział, że do naprawy zbroi potrzebny jest między innymi Gwiezdny Pył, i ma patrzeć uważnie, co też zrobił. Od razu się domyślił o jaki pył chodziło. Najwidoczniej ten cały piasek, był tym gwiezdnym pyłem, ale tego niestety nie kojarzył. Tak jak się spodziewał, nie był to zwykły proszek, ale do tego nie trzeba było być geniuszem, by to odgadnąć. W każdym razie uważnie patrzył. Starał się nie pominąć żadnego szczegółu. Widział, że tworzy z dłoni lejek, przez który wylatywał piasek. Ziarenko po ziarenku. Robił to z ogromną uwagą. Lądowało oczywiście na głównej formie pancerza. Widział też to, że im więcej ziarenek padło na zbroję, tym szybciej i więcej znikało najróżniejszych zniszczeń. Gdy cały został naprawiony to, aż się jarzył oślepiającym blaskiem. Zmusił Swoje oczy, by się nie zamknęły, i gdy dopiero wszystko wszystko się zakończyło to chwilowo zamknął oczy. Gdy je otworzył to Kaka wstał i otrzepał swe dłonie z pyłu. Zastanawiał się, czy to nie było marnotrawienie tego dziwnego czegoś. Gdy widział uśmiech kowala to również się uśmiechnął, wstał i przybił pięść do swej dłoni, a następnie zrobił lekki ukłon w geście podziękowania za taką lekcje. Wiedział trochę więcej. Zawsze coś. Uwielbiał zdobywać nową wiedzę i doświadczenie, co było dziwne patrząc na to, że był wojownikiem.
- Gratias.
Podziękował ponownie w Swoim języku, a następnie popatrzył się na kowala.
- Wspomniałeś, że do naprawy zbroi był wymagany między innymi Gwiezdny Pył. Co jeszcze było wymagane, Magister?
Zapytał z ciekawości. Chociaż nie zdziwił się jakby odpowiedzią było to, że pozna na to odpowiedź w Swoim czasie. Za to pokazał się też z tej dobrej strony. W końcu dobrze wychwycił słówka, a to już oznaczało, że nie jest wcale taki głupi. To była zapewne pozytywna cecha u rycerza.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Czw Lut 20, 2020 8:31 pm
~MG~
***

Kaka wstał i otrzepał swoje kolano, na którym jeszcze przed chwilą klęczał, łapiąc stabilizację, by przypadkiem nie rozsypać cennego Gwiezdnego Pyłu. Zbroja cały czas błyszczała, jakby nie mogła się nadziękować za naprawę. Jej blask jednak słabł z każdą chwilą, co było naturalną rzeczą.
- To zależy od stanu, w jakim znajduje się zbroja. - zaczął Kaka, kładąc dłoń na głowie Pegaza. Delikatnie przesunął po niej, jakby chciał go uspokoić.
- Każda zbroja przepełniona jest energią kosmiczną. One są... żywe. - urwał na moment, podnosząc swoją głowę i zerkając w bok, na okno wychodzące na zewnątrz wieży. Jego wzrok błądził gdzieś w chmurach, które leniwie przemieszczały się po błękitnym nieboskłonie. Zaraz jednak wrócił do środka, lokując swą uwagę na młodym Nihiliusie. Kaka uśmiechnął się delikatnie i skinął głową.
- Wybacz, zamyśliłem się. - znów przejechał dłonią po wierzchu zbroi.
- Zbroje wykute zostały z metalów Gammanium i Orichalcum. Z reguły leczą się same, ale naprawianie ich przyspiesza ten proces. Jeśli będą uszkodzone, wystarczy sam Gwiezdny Pył. Jednakże, jeśli zbroja umrze, wtedy... - urwał na moment, pokazując bliznę na swojej prawej dłoni. Była to pozostałość po nacięciu noża, by upuścić trochę świeżej krwi.
- Trzeba przelać na nią krew. Całkiem sporo, muszę powiedzieć. Nie musi to być krew Rycerza, ale osoba ta musi być tak samo silna, jak Rycerz. - popatrzył jeszcze chwilę na bliznę i zaraz zamknął dłoń w pięść, chowając ją za plecy. Spojrzał na Nihiliusa i uśmiechnął się delikatnie.
- Jakieś pytania? - zapytał, nie spuszczając oczu z młodzieńca.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Czw Lut 20, 2020 9:14 pm
Obserwował Kakę i jego reakcje, a także czekał na odpowiedź. Nie śpieszył się, był cierpliwy. Pośpiech bardzo rzadko jest dobrym doradcą. Tylko w pewnych przypadkach. Na pewno nie takim, gdzie chce się czegoś nauczyć. Nawet chciał mu pomóc wstać, ale jednak się powstrzymał widząc, że jego pomoc jest zbędna. Kowal złapał stabilizacje, dotknął zbroi i przesunął po jej głowie, jakby głaskał zaklętą w nim bestie. Powiedział, że to zależy od stanu w jakim się znajduje zbroja. Powiedział, że każda zbroja jest przepełniona energią kosmiczną i one są żywe. Nieźle go to zaskoczyło. Nawet można było zauważyć lekkie zdziwienie na jego twarzy. Zaraz popadł w zadumę, dokładnie w tym samym czasie co jego rozmówca. Zastanawiał się nad tym, co powiedział. W teorii to miało sens. W końcu ludzie też mieli w sobie energię kosmiczną. Może to nie był do końca taki zły pomysł, by patrzyć na to Swoim zmysłem. Może po prostu użył nie tego zmysłu. Ciekawe czy taka zbroja ma własne spojrzenie, moralność, czy potrafi mówić. Ma instynkt. Szczerze w to wątpił, ale może faktycznie nie był daleki od prawdy. Tego nie wiedział. Zbyt mało informacji. Gdy skończył dumać to akurat kowal również się przebudził o przeprosił, że się zamyślił, na co On odpowiedział uśmiechem. Słuchał go wciąż uważnie. Zostały wykute z metalów o nazwie Gammanium i Orichalcum. Nie miał pojęcia jak wyglądają i co to za metale, ale patrząc na to, że Gwiezdny Pył, najwidoczniej był rzadki i wartościowy to tak samo było i w tym przypadku. Podobno leczyły się same. W sumie to ma sens skoro, są żyjące. Mają coś w stylu regeneracji. Ba, dodał, że nawet zbroja może umrzeć. To bardzo go zainteresowało jak jest wtedy, więc zamienił się w słuch. Kowal pokazał mu bliznę na prawej dłoni, wyglądała na świeżą i taką jakby się nacięło nożem. Sądził, że nie pokazał mu jej od tak. Czyżby trzeba było przelać w nią Swoją energię życiową? Imperius się nie pomylił, Kaka powiedział mu, że trzeba przelać w nią krew i musi to być całkiem spora ilość, nie musi to być krew rycerza, ale taka osoba musi być tak samo silna jak On. To dziwne. O kogo chodziło jeszcze. O tych tak zwanych bogów? Bo wątpił, by ktokolwiek inny był tak samo silny jak rycerz. Całe szczęście, że nie było wcale tak łatwo zniszczyć taką zbroję. Tyle dobrego. Widział, że tamten zamknął dłoń w pięść i schował ją za plecy, a następnie zapytał, czy ma jeszcze jakieś pytania. Nihilius kiwnął głową.
- Co mam rozumieć przez żywe? Da się z nimi porozumieć? Kierują się instynktem lub czymś podobnym? Czemu są uznawane za żywe?
To go bardzo zainteresowało. Jeśli chciał zostać rycerzem to powinien wiedzieć więcej o nich prawda? Postanowił zadać kolejne pytanie.
- Wspominałeś, że to nie musi być sanguis Rycerza, lecz ta osoba musi być tak samo silna jak Rycerz. Czy chodziło Ci o bogów? Bo wątpię, by ktoś inny się zaliczał do istot tak potężnych rycerze.
Zapytał również będąc lekko zaciekawionym. Dopiero trzecie pytanie dotyczyło ponownie umiejętności związanej z naprawą.
- Słyszałem, że istnieją różne rodzaje zbroi, które są silniejsze niż inne. Czy je wszystkie się naprawia tak samo? Czy są jakieś różnice? Trzeba być potężniejszym, by naprawić inny rodzaj zbroi, bądź są potrzebne inne składniki?
Zadał dosyć ważne pytanie. Skoro mimo wszystko chciał się nauczyć naprawiania tych pancerzy tak na wszelki wypadek, to musiał wiedzieć czy, są jakieś różnice. Jeśli dobrze pamiętał, to u Bogini Ateny, był podział na różne zbroje i nie chodzi mu wcale o te związane z innymi bestiami. Dlatego ciekawiło go to, czy jest jakaś różnica w naprawianiu ich, ale był prawie pewien, że tak i je zapewne jest znacznie ciężej naprawić niż takie słabsze. Patrzył zaciekawiony na Kake. Jak widać, bardzo go to wszystko interesowało i wręcz chłonął przekazywaną wiedze jak gąbkę.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Sob Lut 22, 2020 7:24 pm
~MG~
***

Kaka spojrzał na Nihiliusa, uśmiechając się delikatnie. Zabrał dłoń z "głowy" Pegaza i schował ją za plecami.
- Nazywamy zbroje żywymi, ponieważ mają swoją świadomość. Nie da się z nimi rozmawiać, ale da się wyczuć ich intencje. Możesz się starać o zbroję, ale musisz być jej godny. Zbroja daje ci siłę, ale może ją odebrać, jeśli uzna, że zszedłeś na złą drogę. - jego uśmiechnął zniknął, zaś dłonie ruszyły do gestykulacji, która niczego nie wnosiła, ale jakoś ułatwiała wykład.
- Nie miałem na myśli bogów. To rzadko spotykane, ale ludzie potrafią podnieść swoje Cosmo tak bardzo, że po latach praktyki mogą zbliżyć się do Złotych Rycerzy, nie nosząc nawet kawałka zbroi. - uśmiechnął się, patrząc zaraz na zbroję Pegaza. Ta akurat była brązową, czyli w klasyfikacji wypadała najniżej. Była za to wyjątkowa, ponieważ w czasach mitologicznych należała do Rycerza, który jako jedyny w historii zranił Boga Śmierci, Hadesa.
- Bycie potężniejszym na pewno to ułatwia. Naprawienie brązowej zbroi nie jest wielce trudne, ale srebrnej już tak. Co do złotej... Można się natrudzić, a nawet umrzeć. Proces zawsze jest ten sam, ale im silniejsza zbroja, tym cięższa praca dla naprawiającego. - uśmiechnął się delikatnie, pocierając dłonią o dłoń, w miejscu, gdzie znajdowała się blizna.
Kaka ruszył do przodu, stając tuż przed wyjściem. Oparł rękę o framugę drzwi i wyjrzał na zewnątrz, patrząc od razu wysoko na nieboskłon.
- Nadchodzą ciemne czasy. Każda pomoc się przyda. - odwrócił głowę i już bez słowa, zerknął na młodzieńca. Nie uśmiechał się, a jego oczy przepełnione były powagą.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Sob Lut 22, 2020 8:03 pm
Obserwował kowala, widział jego uśmiech, możliwe, że zadał odpowiednie pytania. Po krótkiej chwili wszystko mu wyjaśnił. Te zbroje nie były żywe w pełnym tego słowa znaczeniu. Po prostu, były świadome. Nie można z nimi rozmawiać jak z inną osobą, ale również i one mają Swoje intencje, które można wyczuć. Trzeba być godnym tej zbroi, i daje siłę, ale tez może ją odebrać jeśli się coś zepsuje. Czyżby zbroja, sama wybierała Swojego właściciela? Osobę, która byłaby odpowiednim partnerem? Możliwe. Nie wiedział tego. Widział, że zaczął gestykulować, ale jakoś się tym specjalnie nie przejmował i patrzył mu w oczy. Trochę się zdziwił. Nie sądził, że coś takiego jest możliwe. Ale w teorii ma to sens. Jeśli chodzi po prostu o osiągnięcie zmysłu, to powinno być możliwe, by stać się tak silnym jak rycerze bez potrzeby posiadania zbroi chociaż pewnie to Swoje zajmie. Albo to też dawni rycerze, którzy utracili zbroję. To również ma sens. Kiwnął głową, na znak, że rozumie. Zauważył, że Kaka patrzył się na zbroję Pegaza. Nie wiedział niestety czemu, w końcu nie był wszechwiedzący, myślał, że robił to od tak i nie miało to najmniejszego znaczenia. Dodał, że siła coś takiego ułatwia. Tak jak się spodziewał. Brązową zbroję nie jest trudno naprawić, srebrna jest cięższa, a złota to już w ogóle. Nieźle się zdziwił tym, że można nawet przy tym zginąć. Nie wiedział jak to jest możliwe. Ogólnie było tak jak się spodziewał, niektóre zbroje ciężej naprawić od innych. Od razu postanowił o to zapytać.
- Jak to zginąć? Traci się, zbyt dużo energii życiowej? Jak to jest w ogóle możliwe?
Nie miał bowiem pojęcia, jak to jest możliwe. Rozumiał użycie krwi, ale chyba można to kontrolować. Przecież można nie użyć całej. To było dla niego lekko dziwne, ale pewnie otrzyma niedługo odpowiedź. Jego rozmówca się uśmiechnął i lekko potarł dłoń o tą gdzie znajdowała się blizna. Ruszył do przodu i stanął przed wyjściem opierając się o framugę, wyjrzał na zewnątrz i popatrzył w górę na błękitne niebo. Imperius podszedł bliżej i wysłuchał tego co miał do powiedzenia. Niestety nic z tego nie rozumiał. Gdy ten zerknął na niego i patrzył poważnie to nie wiedział co ma z tym zrobić. Dlatego postanowił najpierw ponownie zapytać. Miał coraz mniej pytań. Tyle dobrego.
- Ciemne czasy? Nie rozumiem. Możesz wyjaśnić?
Zapytał młodzieniec, prosząc o to, by Kaka mu wyjaśnił to wszystko dokładniej. Mimo wszystko, wciąż był młody i nie miał dostępu do niektórych informacji, od których nie zależało to czy się czegoś nowego nauczy, więc szczerze nie wiedział o co tak naprawdę chodzi. Po tym pytaniu spojrzał się w oczy kowala, a jego wzrok również był poważny. Mimo wszystko ciekawiło go to, czy w Jamirze jest potrzebna jakoś pomoc. W końcu było to miejsce na tyle odludne, że cholera wie. Z tego co pamiętał to niewiele się tutaj działo. Mimo to i tak postanowił zapytać.
- Czy jest potrzebna jakaś pomoc w Tym miejscu, albo czy ktoś z Was ją potrzebuje?
Zapytał, by się odwdzięczyć. Mimo wszystko dobrze traktowali zarówno go jak i siostrę i nie chciał być niewdzięcznikiem. Mimo wszystko był dosyć młody i niewiele wiedział o życiu, skoro całe Swoje życie spędził tutaj. Z resztą teraz trochę nie wiedział co powinien zrobić. Siostra zapewne trenowała, a On nie chciał jej przeszkadzać. Dlatego przy okazji zapytał o możliwość treningu, na razie otrzymał jakąkolwiek lekcje, więc zawsze coś, chociaż dalej nie potrafił nic. Znał teorię. Cóż lepsze to niż nic prawda? W końcu Kaka powiedział, że każda pomoc się przyda. Na razie nie zamierzał brać żadnej ze stron. Po prostu nie ogarniał tego świata. Coś słyszał o bogach, ale niewiele o nich wiedział. Nie otrzymał takich informacji. Chociaż podobno to bezpieczne miejsce, więc całkiem możliwe, że mimo wszystko się tam wybierze, głownie po to, by jego siostrzyczka, była bezpieczna. Ale zanim to nastąpi, to chciał pomóc tutaj, no i miał nadzieję poznać tajniki naprawiania zbroi, zanim stąd odejdzie.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Nie Lut 23, 2020 5:45 pm
~MG~
***

Kaka zmarszczył swoje brwi, kiedy Nihilius zapytał dlaczego można zginąć. Westchnął cicho, patrząc znów na bliznę na swojej dłoni. Wiązała się z nią pewna historia, która nie do końca była wesoła. Nie miał jednak zamiaru jej przytaczać.
- Tak już bywa. Jeśli jesteś zbyt słaby, nie naprawisz zbroi, co więcej, stracić możesz to, co najcenniejsze, czyli właśnie życie. - odpowiedział, nie patrząc na młodzieńca. Jego wzrok skupiony był na horyzoncie, który objawiał się w postaci szerokiego i wielkiego pasma górskiego.
- Ciemne czasy, powiadam... Wszystko wskazuje na to, że rozpoczął się wyścig zbrojeń. Hades niebawem uderzy... - urwał na moment, patrząc jak wysoko na niebie, kluczem lecą gęsi. Wydawały charakterystyczne dla nich dźwięki, nawet na chwilę nie burząc szyku. Fascynujące zwierzęta. Niby głupie, a jednak sprytne.
- Obawiam się, drogi Nihiliusie, że znaleźliśmy się w przededniu kolejnej Świętej Wojny. - zerknął ostatni raz na horyzont i odwrócił się, stając przodem do młodzieńca. Wskazał na niego ręką, by podążył za nim na pierwsze piętro.
- Jest coś, w czym możesz mi pomóc.
Schody skrzypiały przy każdym napierającym na nie kroku. Nadawało to uroku, a skrzypienie pięknie współgrało z huczącym i gwiżdżącym wiatrem.
Gdy w końcu znaleźli się na piętrze, oczom ich ukazały się skrzynie przykryte szmatami. Kaka podszedł do jednej i szybkim gestem zerwał materiał pokrywający jedną z nich.
Oślepiający, złocisty blask wypełnił pomieszczenie, a gdy zaczął słabnąć, przed Nihiliusem pojawiła się skrzynia z wygrawerowanym na niej Wężownikiem. Była cała złota i błyszczała się.

Spoiler:

- To Złota Zbroja Wężownika, wygnanego przed laty Rycerza. Wielki Mistrz poprosił mnie, żebym dostarczył ją z powrotem do Sanktuarium. Nie mogę się jednak udać, ponieważ mam kilka srebrnych zbroi do naprawienia. Czujesz się na siłach? - zapytał, opierając dłoń o wierzchnią pokrywę skrzyni.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Nie Lut 23, 2020 7:58 pm
Obserwował uważnie Kake. Nie wiedząc czemu ten patrzył na bliznę i westchnął. Dziwna sprawa. Powiedział, że po prostu jak ktoś jest zbyt słaby to nie da rady naprawić zbroi, a przy tym umrze. Kowal nawet nie patrzył tylko gdzieś hen daleko. Teraz wiedział, że musi uważać podczas naprawy. Ale był gotowy na coś takiego i nie wystraszył się. Może to było zbyt wielkie ego, ale nie wierzył, że zginie tak łatwo. Słuchał dalej rozmówcy. Ciemne czasy? Wyścig zbrojeń? Hades uderzy? Czy to nie był przypadkiem bóg podziemi? Niewiele wiedział. Zbyt wiele tak naprawdę o bogach i ich wojnach, bo nie miał dostępu do takich informacji. Co zapewne Kaka wiedział. Mimo to nie odzywał się, nie było to potrzebne. Najwidoczniej jest przeciwnikiem Ateny, do której i tak ma się udać. Czyżby przez to miał być wrogiem? Nie lubił czegoś takiego. Nic nie miał do Hadesa i nigdy nie uważał go za złego boga, tylko dlatego, że rządził podziemiami. Nihilius lubił mroczne kolory i styl, a to nie oznaczało, że był zły. Chyba. W każdym razie coś wspomniano mu o Świętej Wojnie. O to już musiał zapytać.
- Święta Wojna? Czyżby miała związek z Hadesem o, którym wspomniałeś wcześniej?
Zapytał zaciekawiony. Prawda jest taka, że i na ten temat niewiele wiedział. W skrócie, wiedział tyle ile powinien wiedzieć i nic ponad to. Gdy usłyszał, że może w czymś pomóc to kiwnął głową i udał się za kowalem. Szli na piętro, a schody strasznie skrzypiały co go lekko irytowało. Mimo to odgłos wiatru go uspokajał. Nawet on musiał przyznać, że miało to Sobie coś. Pamiętajmy też, że ta wieża znajduje się na samym szczycie Jandara. Było tu zimno i wietrznie. Gdy znalazł się na górze to widział jakąś skrzynie okrytą starymi szmatami. Kaka pewnym ruchem ręki zerwał materiał. Złoty błysk był tak potężny, że chwilowo oślepił młodego i ten musiał zamknąć oczy. Gdy wszystko się ogarnęło to jego oczom ukazała się dziwna, złota skrzynia z jakimś wygrawerowanym znakiem. Przypominała człowieka, razem z wielkim wężem. Zaraz. Czy to nie jest przypadkiem jedna ze złotych zbroi!? Jeśli dobrze pamiętał to było ich dwanaście tak samo jak zodiaków. Warto dodać, że On sam wiedział, że nieoficjalnie jego znakiem zodiaku był Wężownik. Podobno nie był uznawany na świecie, ale jeśli się olało tych typków, to właśnie taki znak zodiaku powinien posiadać. Trzynasty znak. A skoro to była skrzynia, to czy właśnie w niej nie znajdowała się ta zbroja? Ale jak to możliwe. Czy nie powinno być ich tylko dwanaście? Zadawał Sobie w głowie, wciąż te same pytanie. W końcu kowal mu powiedział, że to Złota Zbroja Wężownika. Rycerza, który został wygnany dawno temu. Wielki Mistrz poprosił go o dostarczenie jej do Sanktuarium, ale nie może się udać, bo ma kilka srebrnych zbroi do naprawienia. Zapytał też czy czuje się na siłach. Zanim odpowiedział to jakby jego wzrok patrzył głęboko na skrzynię i nie mógł oderwać od niej wzroku. Był prowadzony niewidzialną siła w jej pobliże. Wręcz instynktownie. Ta sama siła sprawiła, że dotknął skrzyni i nagle coś w niego uderzyło. To było bardzo dziwne uczucie. Tak jakby ta zbroja była mu przeznaczona ale nie do końca. Jakby byli dla Siebie stworzeni, ale nie do końca. Straszliwie dziwne uczucie. Wtem coś mu zaświtało. Czy to dlatego, że tak naprawdę najbardziej pasowała do jego siostry? Ale w takim razie czemu te uczucie było też takie, że mu również była przeznaczona, ale jednocześnie nie była. Czyżby była druga wersja tej samej zbroi? To chyba nie było możliwe. Po pewnym czasie dopiero ogarnął co się wydarzyło i popatrzył w stronę Kaki, uśmiechając się gorzko, wręcz przepraszająco. Niczego nie ogarniał. Nie powinna istnieć kopia takiej zbroi, więc czemu czuł tak, jakby istniała? Nie miał bladego pojęcia. Wiedział jedno. Ta zbroja pasowała do jego siostry na bank. Pasowała też do ich znaku zodiaku. Musi zrobić wszystko, by pomóc jej ją zdobyć. Jak zwykle nie myślał o Sobie, tylko o niej. Nawet Kaka mógł zauważyć w oczach Imperiusa całkowity brak chciwości, lecz zdeterminowanie. Gdy wreszcie się ogarnął to postanowił odpowiedzieć.
- Damy radę. Moja siostra też powinna niedługo skończyć trening. A czy tutaj w Jamirze jest coś co trzeba zrobić? Zanim się udamy do Sanktuarium to obawiam się, że szybko tutaj nie wrócimy.
Zapytał z ciekawości. Mimo to chciał pomóc Swoim nauczycielom i jakoś się odwdzięczyć. Może niezbyt przepadał za ludźmi, ale jednak nie był bez serca, nawet jeśli jego serce to czarna dziura.\
- Złota Zbroja Wężownika? Czy przypadkiem nie było dwanaście złotych zbroi? Co się stało, że został wygnany? I czemu zbroje, są w skrzyni? Tylko są do przenoszenia, czy może to jest bez znaczenia?
Zapytał ponownie. Niestety nie miał, aż takich informacji, by wiedzieć takie rzeczy. Zadał jeszcze jedno ważne pytanie.
- Zanim się udam z siostrą do Sanktuarium. Czy mógłbyś nauczyć Mnie naprawiać chociaż brązowe zbroje? Sądzę, że jakiekolwiek podstawy, byłyby przydatne. O ile oczywiście to nie problem.
Popatrzył się na niego poważnie i z determinacją studenta czekającego na wiedzę od nauczyciela. Wiedział, że szybko tutaj nie wróci, więc chciał wykorzystać okazję. W końcu kto wie, kiedy zostanie wypuszczony z Sanktuarium i będzie mógł tutaj wrócić. Może to nawet zająć parę lat. Dlatego najpierw chciał nauczyć się naprawiać brązowe zbroje. Z takimi podstawami powinien dać radę i z resztą z czasem. Wątpił, że da radę ze srebrnymi, ale z brązową to powinien dać radę. Chciał też pomóc w Jamirze.Raczej też mieli tutaj jakiś problem. A jak nie to tym lepiej. Dopiero potem poszuka Swojej siostry. Zapewne sama już przygotowywała ich do możliwej podróży. Taka już jest. Dopiero potem weźmie tę zbroję i wyruszy w podróż. Zastanawiało go tylko to jakim cudem ma taszczyć tę skrzynię.

OOC:


Ostatnio zmieniony przez Nihilius Imperius dnia Pon Mar 09, 2020 10:12 pm, w całości zmieniany 2 razy
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Pon Lut 24, 2020 9:57 pm
~MG~
***

Kaka oparł się o złotą skrzynię i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Nihilius zadawał wiele pytań. 
Wężownik kiedyś był pełnoprawnym Rycerzem, jednakże z pewnych powodów, pozbyto się go, zbroję ukryto, a pamięć o nim zaginęła. Zbroja od tego czasu znajdowała się w Jamirze, pod okiem ludu Mu.
- Złoty Rycerz Wężownika był człowiekiem najbliższym bogom. Potrafił robić rzeczy, które nie śniły się zwykłym śmiertelnikom. Był w stanie wyleczyć każdą ranę i chorobę, przyjmując przy tym prawie boski status. To nie spodobało się prawdziwym bogom i został przez nich ukarany. - mężczyzna przerwał na chwilę, kątem oka zerkając na skrzynię, w której schowana była zbroja.
- Ostatnim widzianym właścicielem tej zbroi był Asclepius, ale to było dawno, dawno temu. Tak dawno, że prawie nikt już o nim nie pamięta. - westchnął cicho, podnosząc się zaraz. Skoro Nihilius nie był jeszcze gotowy, należało schować zbroję, na powrót zakrywając ją grubym materiałem.
Jeśli chłopak tak bardzo chciał pomóc, że aż się do tego palił, Kaka nie mógł mu odmówić. Nakazawszy, by młodzieniec udał się za nim, zszedł na parter i opuścił wieżę.

Przekroczywszy most, pod którym na ostrych szpicach nabite były ciała nieszczęśników, Kaka i Nihilius znaleźli się w miejscu, które nazywane było "Cmentarzyskiem Zbroi". Panowała tu okropna atmosfera, gęsta mgła skutecznie uniemożliwiała widoczność. Martwi rycerze, ciągle jeszcze odziani w zbroje konstelacji, mieli tu swój dom, jakkolwiek by to nie brzmiało. Pełno było tu kruków, które czując śmierć, desperacko chciały pożywić się pozostałościami po zabitych ludziach. 
Kaka zatrzymał się i wskazał ręką na cmentarzysko. Nie patrząc nawet przez chwilę na Nihiliusa, rzekł:
- Przynieś mi zbroję, to nauczę Cię, jak się je naprawia. - i przysiadł na jednym z kamieni. Głodne ptaszyska, widząc Nihiliusa i jego nauczyciela, nie spuszczały z nich oczu, jakby czekając, aż mężczyźni wyzioną ducha. Zbierały się w grupy i niebezpiecznie zbliżały się do nich. Jeden z nich zakrakał głośno.
_____
z/t -> Cmentarzysko Zbroi
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Pią Mar 06, 2020 10:45 pm
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Sob Mar 07, 2020 11:56 pm
~MG~
***

Kolejny piękny, słoneczny dzień. Kaka wyszedł na zewnątrz i przeciągnął się ospale. Ujrzawszy Nihiliusa, pokazał dłonią, by ten podszedł do niego. Gdy chłopak to uczynił, Kaka nachylił się do niego, opierając rękę o jego ramię. Uśmiechnął się delikatnie.
- Jak Ci się podoba życie w Jamirze? - zapytał, zabierając rękę. Wyszedł kilka kroków do przodu i zatrzymał się. Zamknął oczy i wciągnął nosem świeże powietrze. Delektował się nim, uwielbiał zapach powietrza o poranku. To było coś, co tylko nieliczni potrafili docenić. Gdy już uchylił powieki, przekręcił głowę w bok i spojrzał na młodzieńca.
- Wiem, że czekasz na swoją towarzyszkę. Niemniej jednak, mam kolejne, nieco mniej ryzykowne zadanie. - zaczął, podchodząc od razu do Nihiliusa. Zatrzymał się przed nim i z troską na niego popatrzył.
- Potrzebuję Twojej pomocy. Musisz dostarczyć wiadomości do Goroho. Będzie tam czekał mój przyjaciel, Khodo. Rozpoznasz go od razu. To starzec w słomianym kapeluszu, który przesiaduje przy wodospadzie. Pomożesz mi? Jeśli wyruszysz jeszcze dziś, to tam i z powrotem, zajmie Ci niewiele czasu. - skończył, kiwając głową. Wyglądało na to, że sprawa była poważna.
Wiatr nagle zawiał, a dźwięki huczenia dobiegające z wieży dotarły i tutaj.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Nie Mar 08, 2020 2:38 pm
Krwistooki rozejrzał się po miejscu, ale nikogo nie widział. Było też już ciemno, więc postanowił iść się przespać. Poszedł do Swojego pokoju znajdującego się na wieży i najpierw, wziął nocną kąpiel, by ogarnąć się po treningu, przygotował też ubranie i poszedł spać po wszystkim. Mimo wszystko miał śmiertelne ciało i potrzebował odpoczynku. Gdy się obudził to ledwie zaczynał się dzień. Postanowił najpierw się ogarnąć i wykąpać, oczywiście zmienił też ubranie na inne. Jego siostry dalej nie było, ale nie przejmował się tym, bowiem widział jak bardzo trenowała, chcąc go doścignąć i szanował to. Większość uważała, że dziewczyny nie powinny walczyć, bo się nie nadawały do tego. Ale nie On. Widział prawdziwą potęgę energii kosmicznej i ją czuł. Używał jej. Sądził, ze jest to niezależnie od płci i może u śmiertelnych, było jak było, ale nie u rycerzy. Nawet jak jeszcze nim nie był, to i tak miał inne spojrzenie na to. Ogarnął się i umył w balii, używając oczywiście mydła. Po ogarnięciu się poszedł coś zjeść. Dopiero po tym wszystkim poszedł na sam dół zastanawiając się nad poranną rozgrzewką.

Promienie słoneczne wpadały przez okna wieży, oświetlając zarówno jego jak i całe pomieszczenie. Padały centralnie na jego ciało, więc czuł przyjemne ciepło. Odetchnął świeżym, górskim powietrzem, wiatr cicho wiał, ale jego dobry słuch to zdołał wychwycić. Ujrzał Kakę, który wyszedł i się przeciągnął. Zauważając chłopaka dał mu znać ręką, by podszedł co też ten uczynił. Ten oparł się ręką o jego ramię, nachylił się i uśmiechnął pytając jak się podoba, życie w Jamirze. Następnie odszedł kilka roków dalej i wciągnął świeże powietrze. Tak samo jak wcześniej Nihilius. Doskonale rozumiał kowala, powietrze tutaj było wspaniałe.
- Jesteśmy wdzięczni za zaopiekowanie się Nami, gdy zostaliśmy zostawieni razem z siostrą.
Podziękował. Nie znał rodziny i nawet nie wiedział czemu ich tutaj zostawili, zostawiając tylko ich imiona, ród i dziwne symbole. Z tego co się orientował musieli należeć do jakiejś rodziny szlacheckiej i choć szukał informacji, to nic nie znalazł na temat ich rodu. Musiał być całkiem stary i zapomniany. Ale to nie było ważne i chociaż nie znał Swojej rodziny, to jednak grupa mistrzów stąd, ich wychowała i się nimi zaopiekowała. Oczywiście nie mieli dzieciństwa jak reszta, zapewne dlatego, że od małego wykazywali oznaki geniuszu, ale mała to była cena w zamian za moc. Był prawie pewien, że zostali wychowani na przyszłych rycerzy, a nie z dobroci serca, ale niewiele go to interesowało, i tak ich cele były zbieżne.
- To miejsce jest nieziemskie. Spokojne. Jest tutaj cicho, a powietrze jest orzeźwiające. Można się wsłuchać w odgłosy natury, widać gwiazdy na niebie, a sam wpływ natury nadaje temu miejscu niesamowitego klimatu.
Powiedział szczerze. Naprawdę dobrze im się tutaj żyło, chociaż codziennie trenowali i codziennie się uczyli, ale drobna to cena. Łatwo było wywnioskować z jego słów, że mu się to podobało. Doceniał to miejsce za wiele rzeczy. Z tego co czytał to życie w miastach, było zgoła inne. Wolał te. Ale i tak wiedział, że opuści  to miejsce. Musiał. Nie było innego wyboru. Inaczej nie zostanie silniejszym nigdy jak będzie żył pod kloszem. Dlatego, gdy tylko siostra będzie gotowa to razem wyruszą w podróż do Sanktuarium. Zapewne z czasem odwiedzą Jamir skoro również służą Atenie. Dalej nie mógł uwierzyć, że starożytni bogowie istnieją i faktycznie chodzili wśród ludzi, ale istnienie herosów, czyli rycerzy tylko pokazuje, że coś takiego faktycznie miało miejsce.

Gdy Kaka się odezwał na temat jego towarzyszki i usłyszał o kolejnym zadaniu to był lekko zaciekawiony. Popatrzył się na niego. Widział w jego oczach troskę. Czyżby to miało nie być takie proste? Wysłuchał jego słów. Skoro potrzebował jego pomocy to chętnie pomoże. I tak nie miał nic innego do roboty oprócz trenowania i zapewne naprawiania pancerzy. Miał dostarczyć jakąś wiadomość do Goroho. Nie wiedział nawet gdzie to jest, ale nie przerywał. Był tam jego przyjaciel Khodo. Starzec w słomianym kapeluszu, przesiadujący przy wodospadzie. Gdy usłyszał pytanie czy mu pomoże to uśmiechnął się do niego przyjaźnie, a w jego oczach można było widzieć zdecydowanie.
- Oczywiście Magister! Potrzebuję tylko wiadomości i kierunku, gdzie się znajduje to miejsce oraz na co mogę trafić po drodze. Bandyci? Dzikie bestie? Mówiłeś coś o zbliżającej się wojnie. Może być ktoś, kto będzie chciał przechwycić wiadomość?
W jego oczach nie było strachu. Chciał być nieśmiertelny i nie chciał umrzeć, ale nie bał się ryzykowania, by to osiągnąć. Był pełen determinacji. Ta wiadomość mogła być ważna, albo i nie, ale skoro dla Kaki była to chciał się odwdzięczyć i z pewnością ją dostarczy. Zacisnął pięści.
- Wyruszę natychmiast. Pilnujcie mojej siostry. Powinienem wiedzieć coś jeszcze zanim wyruszę?
Powiedział i był gotowy do drogi. Najpierw poczekał na wiadomość oraz informacje na temat jego podróży. Nie ważne nawet, czy to mu zajmie dużo czy mało. Liczył się fakt. Co prawda Imperius nie był taki dobry dla wszystkich. Dbał tylko o Swoich, a resztą się nie przejmował, ale wiedział co to wdzięczność. Gdy tylko otrzyma wiadomość, bądź list i dokładniejsze informacje, oraz sam nie będzie miał nowych pytań, to od razu planował udać się w danym kierunku. Miał dziwne przeczucie, że to nie będzie takie proste jak się wydawało.

OOC:


Ostatnio zmieniony przez Nihilius Imperius dnia Pon Mar 09, 2020 10:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Pon Mar 09, 2020 7:43 pm
~MG~
***

Kaka skinął głową, goszcząc delikatny uśmiech na twarzy. Uniósł otwartą dłoń i pokiwał nią na znak, że przyjmuje dobre słowo, ale nie ma potrzeby, żeby mu dziękowano.
- Zabierzesz ze sobą trochę Gwiezdnego Pyłu i przekażesz go Khodo, żeby w razie potrzeby, swojej lub naszej, miał trochę w zapasie. Poza tym, będzie to potwierdzenie, że przychodzisz ode mnie. - wyjął zza pasa mieszek, który wypełniony był specjalnym piachem. Nie powiedział o tym nic więcej. Czyżby spodziewał się ataku na Jamir? W obecnej chwili, wszystko było równie możliwe jak i niemożliwe.
- Następnie przekażesz mu informację, że niebawem dołączy do niego uczeń lub uczennica Sanktuarium. Taka jest wola Wielkiego Mistrza. Powiedz mu, żeby się odpowiednio przygotował. Będzie wiedział co robić, więc o szczegóły się nie martw. - poklepał młodzieńca w ramię i uśmiechnął się do niego.
- Być może Cię czegoś nauczy. W końcu ma ponad 200 lat, więc musiał coś ciekawego w życiu widzieć. Tylko... Nie wspominaj o tym. Nie lubi, gdy rozmawia się o jego wieku. - klepnął ponownie ramię Nihiliusa i odwrócił się na pięcie. Podszedł do niewielkiego stolika i wziął do ręki worek, w którym znajdowało się trochę jedzenia i picia i na koniec wręczył go chłopakowi.
- I nie martw się. Ze zwierzętami sobie poradzisz, tylko musisz rozgrzać swoje Cosmo. Zwykłego chłopaka nikt nie powinien zaatakować. Co innego, gdy zabierzesz zbroję do Sanktuarium... Ale o tym jeszcze nie rozmyślaj. Powodzenia. - rzekł, wyciągając w jego kierunku otwartą dłoń.
Stojąc przy wyjściu, dłonią wskazał kierunek, w którym udać miał się Nihilius. Goroho, czy jak kto woli, Lushan, znajdowało się w Chinach. Wystarczyło udać się na wschód, by trafić w odpowiednie miejsce.
_____
z/t -> Łańcuch górski
Sponsored content

Wieża Jamir Empty Re: Wieża Jamir

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach