Go down
Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Pon Lis 23, 2020 2:36 pm
Trening #005 - Corriente coherente
Wieża Jamir - Page 3 Robert-schneider-robert-schneider-energytoken

Korzystając z chwili danej mu przez los - Aiónios postanowił odbyć trening. Nie był to jednak trening taki, jak dotychczas. Tym razem przed pretendentem stała ogromna ściana, którą będzie niezwykle ciężko przejść. Celem był niezwykle potężny atak wykorzystujący Cosmo do kontroli wody - Silent Waters. Poniekąd przypominało mu to jak kiedyś z młodziakami z wioski latali nad strumień, by popluskać się wśród radości dziecięcych lat. Tymczasem teraz inwencja młodzieńca skierowana była na kontrolę wody w celach zarówno defensywnych, jak i ofensywnych. Najważniejszą według idei Aióniosa była kontrola Cosmo, dlatego też znalazł sobie jakiś cichy kącik i zaczął od swojej ulubionej kontroli przepływu. Każda część jego ciała odpowiadała na jego wezwania, a krążąca w nim energia pulsowała razem z krwią. Mężczyzna powoli pobudzał kolejne części ciała za pomocą Cosmo. Starał się rozgrzewać je punktowo na krótkie odstępy czasu, by móc przesyłać energię to konkretnego punktu. Gdy już miał to za sobą postanowił podnieść poprzeczkę nieco wyżej.

Tuż przed pretendentem znajdowała się butelka wody, którą zabrał ze sobą w podróż. Postanowił teraz bardzo ostrożnie przesłać część Cosmo w kierunku butelki tak, by przereagowała ona z energią w butelce. W ten sposób Aiónios pragnął dokonać transferu energii. Można było w ten sposób w dość łatwy sposób poruszać obiektami, właśnie odpowiednio reagując na obiekt energią. Dlaczego mężczyzna był z tym ostrożny? Gdyż o milidżul energii za dużo i butelka razem z zawartością mogłaby pęknąć, a tego młodzieniec chciał uniknąć. W swoim głębokim skupieniu Aiónios próbował wzniecić Cosmo w czubku swojego palca, by następnie tę energię przekierować w stronę butelki. Ćwiczenia tej techniki były niezwykle żmudne i czasochłonne. W końcu jak ktoś, kto dopiero zaczyna swoją przygodę z Cosmo mógłby od razu przetransferować energię ze swojego ciała gdzieś dalej. Kilka razy o mały włos Aiónios nie stłukł butelki. Wiedział, że przepływ musiał być na tyle delikatny, by nie był to wystrzał, a jedynie kontrola wody. Już po pierwszych swoich próbach udało mu się doprowadzić jedynie do pojawienia się kilku bąbelków. Dążył jednak do tego, by woda była jego lustrzanym odbiciem, by kontrola za pomocą przepływu energii odbywała się niczym oddziaływanie fletu na zaklętego węża. W ten sposób po dłuższym czasie - pretendentowi udało się delikatnie poruszyć cząsteczkami wody. Aiónios wiedział, że jeszcze wiele pracy przed nim...


[TBC]

Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Nie Lis 29, 2020 9:57 pm
Trening #005 - Corriente coherente
Wieża Jamir - Page 3 Robert-schneider-robert-schneider-energytoken

Aiónios pilnie trenował kolejne dni, aż w końcu przełom! Udało mu się pokierować wodą poza objętość butelki. Jak się szybko okazało było to jednak niezwykle niestabilne. Wynikało to zapewne z niewielkiej ilości Cosmo, którą obecnie posiadał pretendent. Wiele jej zużył także na nieudane próby. Teraz należało rozgrzać tę energię do czerwoności i sprawić, by woda eskplodowała z butelki strumieniem. Wymagało to niezwykłej precyzji, dlatego mężczyzna stosunkowo zwiększał siłę wkładaną w tę technikę. Jak się szybko okazało koncentracja i spokój były równie ważne co siła i moc. Aiónios ćwiczył żmudnie kolejne godziny, aż za którymś razem niemalże się poddał. Wtedy też w przypływie emocji pokazał butelce "podwójnego fakera" i tak się uniósł w swoim gniewie, iż woda wyfrunęła z butelki niczym armatka wodna. To dało pretendentowi do myślenia. To była jedynie butelka, a jego celem jest skupienie energii tak bardzo, by woda przebiła się przez zewnętrzną powłokę Ziemi. W tym celu Aiónios postanowił przelać więcej emocji i wytrwale ćwiczył, myśląc o tym wszystkim, co czeka świat, jeśli zawiedzie w swojej misji. Nie przerywając jego Cosmo coraz szybciej przetransportowywało wodę tak, jak chciał młodzieniec. W końcu udało się! Jednak to dopiero maleńka cegiełka w murze jego obrony.

Kolejnym posunięciem godnym stratega było przejście teraz do Ziemi skrytej głęboko pod powierzchnią. Trudno było wyczuć gdzie znajduje się najbliższe źródło, nie mówiąc już o transporcie Cosmo na taką odległość i przez tyle warstw przeróżnych skał. W tym celu Aiónios starał się wsłuchać w powiew wiatru, skupić się maksymalnie i spróbować wyczuć za pomocą swojej energii organizmy, które mimowolnie w wodzie się znajdują. W ten sposób Aiónios koncentrując swoje Cosmo niezwykle silnie - poczuł drgnięcie pod sobą. Postanowił teraz szlifować swoją kontrolę, by woda dała radę trysnąć i przebić się poprzez wyjątkowo potężną erozję na powierzchnię. Wymagało to jednak nie tylko nadludzkiej siły, ale także ogromnego skupienia, którego zatrwożonemu Aióniosowi obecnie niestety brakowało. Widząc, iż jego starania nie dają efektu, Aiónios wziął butelkę wody, którą wcześniej zmolestował bezwiednie, po czym opróżnił ją dokładnie. Patrząc w bezkres pasma górskiego wokół Jamiru, przypomniał sobie jak to kiedyś z matką wyruszyli w daleką podróż na szczyt Kilimandżaro. Wspinaczki górskie nie były tak trudne, jak pokonanie dzikiej zwierzyny po drodze. Sama podróż sprawiała im taką radość, że dotarcie do celu nie było, aż tak cudowne, jakie się na początku wydawało. W blasku gwiazd, który siłą rzeczy przyszedł dość szybko - Aiónios ujrzał na nieboskłonie konstelację Pisces. Zdał sobie szybko sprawę, iż on i jego matka, którzy powiązani są niczym Amor i Afrodyta, wspólnie przeżyli mnóstwo przygód, uciekali poniekąd przed niebezpieczeństwami Afryki niczym greckie bóstwa zbiegające przed Tyfonem. Ostatecznie i Aióniosa poniosło w morze, choć ostatecznie trafił na ląd. Wspomnienie jednak nie dawało mu spokoju. Właśnie wtedy pretendent doznał olśnienia. Nie tylko Gemini jest zodiakiem dwoistości, lecz także Ryby, choć dualizm ich jest ciut inny. Tak jak Bliźnięta są swoimi odwrotnościami i często reprezentują dwie oddziałujące na siebie moce, tak Ryby zawsze działają razem, są połączone i jedna bez drugiej żyć nie może. Duch matki Aióniosa żył w jego sercu i chciał brzmieć niczym fale obijające się o skaliste wybrzeże, czy delikatna bryza nad brzegiem Morza Śródziemnego. Podróż na Kilimandżaro przypomniała pretendentowi jak wiele wysiłku potrzeba, by dotrzeć do celu, a zarazem jak wielką radość sprawia sama idea tej trudnej przeprawy i ile satysfakcji daje dotarcie do celu, gdy drogę dzielisz z drogimi Ci osobami. Aiónios nie czuł już samotności - a jedynie determinację, by znów ujrzeć swoich przyjaciół w Rodorio. Wstał i wrócił do treningu, który powoli chylił się ku końcowi...


Wieża Jamir - Page 3 51-DjCBk5qL
[TBC]
Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Pon Lis 30, 2020 11:54 pm
Trening #005 - Corriente coherente
Wieża Jamir - Page 3 Robert-schneider-robert-schneider-energytoken

-Ostatni raz! Aiónios postanowił, że tym razem jeśli mu nie wyjdzie odpuści. Skupił swoją siłę w czubku palca i jednym skinieniem dłoni wprawił ziemię w drżenie, jednak nie wypłynęła ni kropelka wody! Ostatni raz! - powtarzał raz za razem, gdy ziemia wydawała się nie być wzruszona siłą jego woli. Tak mijały długie godziny, a młodzieniec nie poddawał się. Był wykończony, gdyż nie zmrużył oka całą noc usiłując stać się silniejszym. Ten jeden moment przeważył nad wszystkim tym, co do tej pory osiągnął. OSTATNI RAZ!!!! - w tej samej chwili Aiónios w przypływie silnej emocji sprawił, iż jego całe Cosmo eksplodowało raz za razem, powodując falę nieudanych ataków, po których jedyne co udało mu się osiągnąć to doprowadzić do stanu wycieńczenia. ...oss...tat.. - lecz tym razem nie dokończył. Z podniesioną dłonią opadł bezsilnie na ziemię i już smacznie drzemał, jakby od początku zamierzał się położyć. Pretendent nie mógł jednak wiedzieć, że ta ostatnia iskra energii zadziałała perfekcyjnie... jednak zbyt późno, by mógł to dostrzec. Tuż po tym, gdy młodzieniec pofrunął do krainy snów - ziemia przed nim nadpękła, a z niej wytrysnął malutki pocisk wodny, który wprawdzie nie przypominał strumienia, ale na pewno dla nieświadomego pretendenta był niezwykle przełomowym krokiem.

Gdy Aiónios zbudził się wokół nie było nikogo, jego stan mógł wnieść tylko tyle, iż jego trening zawiódł go do granic możliwości mentalnych. Nadal nie czuł się wystarczająco silny. Nie chciał się jednak poddawać - wręcz przeciwnie, myślał, w jaki sposób powinien teraz postąpić. Przypomniał sobie nagle jak olbrzymią energią emanował Kitalpha podczas ich pojedynku. Wtedy coś go olśniło - Cosmo nie jest związany tylko z determinacją, czy chęcią dokonania czegoś wielkiego. Jest to energia wypełniająca całe ciało. Może tym razem zamist okiełznać, powinien pozwolic jej płynąć, a jedynie wskazać jej drogę, którą powinna się udać? Tak też uczynił. Zamknął oczy i skupił się na swoich myślach. Skumulował energię w palcu, a gdy był już gotowy - pomyślał o tym, jak woda unosi się z olbrzymią prędkością do góry w postaci strumienia. W tej samej chwili dał swojej fantazji popłynąć i swobodnie przepuszczał Cosmo ze swojego palca pod ziemię. W jednej chwili poczuł, że to ten moment i uniósłszy rękę do góry poczuł, jak ziemia delikatnie się trzęsie i nagle strumień wody wystrzelił spod niej niczym włócznia gladiatora.
-Silent Waters- tym samym ściana wody powstała. Pierwszy ruch, jaki kiedykolwiek opanował Aiónios. Mężczyzna wiedział jednak, iż jest to niestabilna technika i będzie wymagała mnóstwo treningu, a Jamir w obecnym stanie nie zapewni mu takiego rezerwuaru wody, który pozwoli na wykorzystanie pełni potencjału tej techniki. Będzie ona wymagała mnóstwo pracy i wysiłku - jednak pretendent był na to gotowy! Zadowolony z siebie cupnął i ponownie zamknął oczy, by móc tym razem pomedytować i zjednać swoją duszę z Cosmo.



[FIN]





Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Pon Gru 28, 2020 2:42 pm
Trening #006 - Kuthuthukisa Amandla Engaphakathi
Wieża Jamir - Page 3 3cebb3ff99390f040b443a53e8388252

Aiónios spędził w Jamirze już bardzo długi czas, jednak wciąż miał za mało siły, by ów trening przyniósł owoce, których tak pragnął. W związku z powyższym musiał stać się silniejszy, a żeby to osiągnąć musiał wzmocnić swoją energię Cosmo. W tym celu rozpoczął od swojej słynnej medytacji i z myślą o nowo nabytej umiejętności powędrował sercem do Nilu, nad który kiedyś udali się wraz z matką. Rzeka, która w ujściu tworzy deltę o tej porze roku była nie tylko pełna uroku i klimatycznego urodzaju, ale także niebezpieczeństw.
-Ryby są wolnymi stworzeniami, a według opowieści pozostawianych nam przez przodków są również świętymi zwierzętami, dlatego nie wolno ich zabijać, ani tym bardziej jeść! Podróż takiej ryby wzdłuż rzeki wiąże się z niebezpieczeństwami! Hipopotamy, krokodyle, a przede wszystkim ludzie będą próbowali ją zabić, jednak nurt rzeki jest po jej stronie! Wykorzystuje kamuflaż, by kryć się przed drapieżnikami, a także spryt, by przed nimi uciec, bądź schować się w bezpiecznym miejscu. Tak samo człowiek, który pragnie być wolny musi zmierzyć się z niebezpieczeństwami i zawsze działać sprytnie i z rozwagą. A do tego potrzeba koncentracji - tymi słowami matka Aióniosa wyjaśniała mu w jaki sposób powinien walczyć o przetrwanie, ale także nauczała szacunku do ryb. Takich nauk i analogii zwierzęcych w wierzeniach Afrykańczyków było mnóstwo. W związku z tym właśnie niczym ryba w wodzie Aiónios pragnął poczuć przepływ energii niczym fala morska. Przy okazji przez całe swoje życie nie zjadł ani jednej ryby!

Zamknięcie oczu miało pomóc mu skupić wszystkie zmysły i wsłuchać się w tętniące wokół życie. Każde tchnienie wiatru, kropla wody, każdy najmniejszy dźwięk docierał do jego uszu. Wtedy też Aiónios pragnął swobodnie przekazywać Cosmo z jednego miejsca do drugiego - do dłoni, do uszu, do oczu, do nóg. Za każdym razem chciał poczuć przeszywającą go energię. Kontrola to podstawowy element determinujący moc. Nie można było polegać wyłącznie na sile, lecz i na rozwadze. Zjednoczyć się z otoczeniem poprzez medytację, niczym ryba kamuflująca się za pomocą barwy. Pierwszy krok treningu zakończony, jednak to był dopiero początek!


[TBC]
Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Sob Sty 09, 2021 8:33 pm
Trening #006 - Kuthuthukisa Amandla Engaphakathi
Wieża Jamir - Page 3 3cebb3ff99390f040b443a53e8388252

Po udanej medytacji i kontroli energii - Aiónios postanowił podkręcić nieco poziom trudności. Jego ulubioną metodą na rozwój Cosmo było punktowe uwalnianie energii, w związku z czym musiał aktywizować różne części ciała poprzez przepływ Cosmo. Poprzedni trening zagwarantował dodatkowo możliwość kontroli energii poprzez transfer cząsteczek i poruszanie wodą. Plan treningowy opracowany, więc do roboty! Pretendent wypatrzył sobie kilka skał, które mogły posłużyć mu do treningu. Na sam początek postanowił wykonać Cosmo Kick, jednak zwiększając kontrolę i przepływ energii. W tym celu Aiónios ćwiczył, by Cosmo kumulowało się w jego stopie tuż przed trafieniem w głaz. Było to o tyle trudne, iż musiał nie tylko dokonać punktowego transferu, lecz także zrobić to niezwykle szybko i precyzyjnie, by w odpowiednim momencie kopniak nabrał siły. Równie szybko energia musiała równomiernie rozłożyć się po całym ciele. Zabieg ten miał pomóc mężczyźnie w kontroli energii tak, by mógł wyprowadzać silne ciosy, jednocześnie umożliwiając szybki powrót do defensywy. Gdy kopniaki zostały opanowane - ten sam trening Aiónios odbył na swoich pięściach, które to były ciut stabilniejsze od nóg. Dla utrudnienia Afrykańczyk postanowił dodać sobie kontrolę poziomu mocy. W jednej chwili miał przekazać tylko niezbędne minimum potrzebne do wgniecenia się w skałę, w drugiej zaś na tyle dużo Cosmo, by skałę zmieść w proch. Tym sposobem Aiónios zamierzał trenować nie tylko precyzję i skupienie, lecz także odpowiednie dozowanie mocy. Niejednokrotnie przyjdzie mu używać Cosmo w jego tułaczce, dlatego musiał nauczyć się jak nie zmarnować całej energii przy jednym uderzeniu.

Po serii treningowej mężczyzna przycupnął na chwilę, by odsapnąć. Przypomniało mu się, jak kiedyś matka uczyła go, jak kontrolować ruchy. Miało to miejsce w górzystych terenach niedaleko Kilimandżaro. Przeprawa wymagała niesamowitej kontroli, by nie rozbić sobie głowy lub nie skręcić karku.
-Aio, co tak słabo? Chyba nie powiesz mi, że tak łatwo się poddasz? Do szczytu jeszcze daleka droga!- powiedziała Ilanga z szelmowskim uśmiechem do swojego syna.
-Nie idę dalej. To bez sensu! Po co w ogóle ruszamy w tak niebezpieczną i bezsensowną podróż?- rzucił oburzony młody Aiónios, który ewidentnie nie chciał dłużej kontynuować podróży. Ilanga pomogła mu odzyskać równowagę i wyjaśniła raz jeszcze, jak to zwykła podczas dalekich wypraw-Opowiadałam Ci kiedyś historię o Hapim, świętym byku Memfis? Nasi przodkowie, którzy wędrowali ponad 5000 km w kierunku  dalekiego Egiptu wierzyli, iż ten byk posiada niezwykłą moc. Symbolizował siłę, męstwo, a legendy głoszą, iż zrodził się z promieni słońca. Otóż nasi przodkowie, gdy to zawitali do Memfis zostali ostrzeżeni, iż każdy, kto nie odda hołdu świętemu bykowi - zostanie przeklęty. Warto wspomnieć, że to tam mumifikowano zwłoki. Nasz pra-pradziad Hamufet był niewierny i odmówił składania ofiary. Postanowił wyruszyć w górę Nilu - czyli w kierunku Sudanu. Wtedy, uwierz lub nie, gdzieś w połowie drogi do granicy Egiptu Nil gwałtownie wylał, a krokodyle zaczęły atakować łódź naszego praprzodka. Bóg Hapi rozgniewał się ogromnie, gdy nie oddano mu czci. Wtedy też Hamufet zrozumiał jak wielki błąd popełnił. Nie chcąc się poddać chwycił włócznię i dzielnie stawił opór atakowi krokodyli. Skakał po ich grzbietach, jakby to były najzwyklejsze drewniane pale. Uśmiercił on wtedy dziesięć krokodyli i uszedł z życiem. Na szczycie jednej z wydm, prapradziad ujrzał apisa - byka, który spojrzał na niego i wydał z siebie ryk, po czym zniknął daleko w głębi pustyni. Według tego, co mówią przodkowie - Hamufet powrócił wtedy do Memfis i złożył ofiarę Hapiemu, który to będąc pod wrażeniem siły i męstwa, jakim wykazał się mężczyzna - przebaczył mu zniewagę.... Zapytasz pewnie, po co opowiadam Ci o tułaczkach naszych przodków. Z tej konkretnej historii pragnę Ci przypomnieć o tym, co istotne w życiu. Pycha i duma potrafią zgubić człowieka, a jedynie najmężniejsi i najodważniejsi wiedzą, kiedy należy przyznać się do błędu i okazać skruchę. Przeprawa na Kilimandżaro to test, który każdy syn ludu Umfula musi przejść pod nadzorem rodzica, jednak to Ty synu musisz być gotowy, by ukończyć wędrówkę. Bądź silny jak Hamufet i nie unoś się dumą, ani strachem. Tylko Ci, którzy mają odwagę by coś zmienić - osiągają to, czego innym się nie śniło. - po tych słowach mały Aio dokończył podróż na czele. Ilanga obserwowała swojego syna, który dzielnie pokonywał kolejne trudności i stawał się prawdziwym mężczyzną. Była pewna, że kiedyś osiągnie wielkie rzeczy...

Aiónios zamyślił się ciut dłużej, lecz wiedział, iż trening nie może czekać. Gdy kontrola Cosmo została wyciągnięta na odpowiedni poziom, pretendent postanowił wykorzystać ją do podszlifowania Silent Waters. Wtedy też wycelował w jakiś niewielki obszar, na którym nie zrobi to większych szkód i postanowił w jednej chwili unieść palec, by energia trasmitowana do cząsteczek wody mogła pokierować związkiem tlenu i wodoru wysoko ponad powierzchnię Ziemi. Mężczyzna zadbał też, by odbyło się to pod ogromnym ciśnieniem i z olbrzymią siłą. W ten sposób wodne ściany powstawały jedna po drugiej. Dzięki nabytej wcześniej umiejętności kontroli Cosmo - Aiónios pragnął stawiać kilka takich ścian, ograniczając zużycie Cosmo do minimum, a także koncentrując się na tyle mocno, by ściana powstała w odpowiednim miejscu i pod właściwym kątem. Gdy uznał, że trening dobiegł końca - pretendent stanął na skalistej powierzchni Jamiru i postanowił jak za dawnych lat... pobiegać sobie po górskich szczytach, by móc choć jeszcze na chwilę wrócić myślami do podróży na Kilimandżaro... do Ilangi i plemienia Umfula... tam gdzie jego serce biło najmocniej.


[FIN]

Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Czw Sty 14, 2021 1:04 am
Trening #007 - Inhliziyo Yomlilo
Wieża Jamir - Page 3 Ff460f8d2eb4496955f9204243b54424
Aiónios postanowił po raz kolejny zagłębić się w toń swojej duszy. Trening tym razem obejmował zwinność, która w przyszłym rozwoju Capoeiry będzie grała olbrzymią rolę. Niestety nie raz, nie dwa podwinęła mu się noga, a trening na skalnych wzniesieniach Jamiru nie należał do najprostszych. Zmęczony  pretendent usiadł na skraju klifu i zaczął medytować, by przypomnieć sobie kolejne wspomnienie z podróży na Kilimandżaro. Ta opowieść miejsce miała jeszcze na długo przed przekraczaniem rzeki Zambezi. Było to jeszcze głęboko w lasach Zimbabwe, zanim jeszcze podróż przez Zambię nabrała tempa. Wtedy to podróż dopiero nabierała tempa, a młody Aió jeszcze nie wiedział, co go czeka.
-Nasza podróż będzie wyjątkowo trudna i niebezpieczna. Po drodze czeka Cię nie jedno wyzwanie, a ja Ilanga z plemienia Umfala - będę Ci towarzyszyć w tej tułaczce synu. Nie wiem, czy wiesz, jak wielką rolę w naszej kulturze grają zwierzęta. Nasi przodkowie spisywali mądrości w postaci paraboli, w których to zwierzęta pełniły symboliczną rolę. Każde żywe stworzenie nas czegoś uczy. Weźmy na przykład te węże. Z pozoru nieszkodliwe, a jednak potrafią zostawić ranę. Choć ich wzrok nie należy do najlepszych - potrafią wykorzystać inne zmysły, by funkcjonować równie dobrze, co taka małpa, czy tukan. Wąż w naszej tradycji zwany był symbolem zręczności, ale także sprytu. Z jednej strony bezbronne, z drugiej ich jad jest zabójczy. Musisz wiedzieć, że my także mamy coś wspólnego z wężami. Żyjąc w wiosce daleko od cywilizacji chronimy się przed najeźdźcami. Jesteśmy sprytni i zwinni - przez co nazywają nas ludźmi lasu. Ty też synu musisz nauczyć się jak radzić sobie w każdej sytuacji i umieć się zręcznie przekradać tak przez las, jak i przez słowa ludzi. - po tych słowach Ilanga z Aióniosem ruszyli przez  zarośla. Po drodze młodzieniec uczył się jak wspinać się na drzewa, jak skakać między nimi, jak zakamuflować się na widoku i jak odstraszyć nieprzyjaciela. Matka przekazała synowi całą podstawową wiedzę przetrwania. Nauczyła go także jak sprytnie pokonać przeszkodę. Po drodze bowiem znajdował się most, który zarwał się lata temu. Każdy zdrowy na rozumie człowiek obszedłby go, by przedostać się na drugą stronę, jednak Ilanga postawiła przed synem wyzwanie, by przebrnąć dokładnie przez ten most i nie nadkładać drogi. Chłopcu nie trzeba było długo wyjaśniać, co powinien uczynić - ujrzał epifity zwisające z drzewa i wykorzystał je, by zrobić swoistą huśtawkę. W ten sposób przedostał się na drugą stronę. Jego matka nie pozostawała daleko w tyle i dumna z syna pogłaskała go po głowie.

Wracając do rzeczywistości Aiónios przypomniał sobie o symbolice węża. Postanowił zwinnie przeprawić się przez skaliste obrzeża Jamiru, by móc wspinać się wyżej i wyżej. Przedostawał się przez kolejne przeszkody za pomocą skałek, gzymsów lub czasem poprzez umiejętności akrobatyczne. Spryt w omijaniu zagrożeń i przedostawaniu się dalej był tutaj niezwykle istotnym aspektem. W pewnym momencie Aiónios napotkał stado dzikich ptaków, które wędrowały nad górzystymi terenami. Postanowił więc ukryć się przed nimi, by przetestować swoje zdolności i zwinnie przedostać się do ich gniazda tak, by nie spostrzegły, iż ukradł im jajko. Niemalże bezszelestnie przekradł się obok kilku osobników, a następnie wspiął się na półkę skalną. Ujrzał jak ptaki kumulują się wokół gniazda. Faktycznie było w nim jajko - a Aiónios przyjął sobie za punkt honoru zdobycie go. Skoncentrował całą swoją energię Cosmo, by ułatwić sobie przemieszczanie w trudnych warunkach. Szybkimi skokami Aiónios w jednej chwili przeszedł z trybu ukrytego do jadowitego węża. Postanowił spłoszyć ptaki swoimi szybkimi ruchami, wykorzystując do tego techniki Capoeiry. Zaskoczone ptaki chciały odwetować, jedna Ginga pretendenta przyjęła postać nie tyle fali, co atakujących jadowitych węży. Przerażone ptaki porzuciły jajko, chcąc ratować własny kuper. Mężczyzna uśmiechnął się, pogłaskał jajko i wrócił do obozowiska. Tam tez postanowił potrenować kontrolę Cosmo przez przekazywanie go do konkretnych partii ciała, by następnie łączyć to w kombinacje z Capoeirą. W ten sposób szybkie Cruz, czy Meia-Lua de Frente, a także kombinacje takie jak Helicoptero, Mariposa, czy Galopante - stały się niezwykle precyzyjne, szybkie i skoncetrowane. Po treningu Capoeiry przyszedł czas na trening siłowy, jednak ten musiał jeszcze chwilę poczekać...


[TBC]

Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Nie Sty 17, 2021 10:33 am
Trening #007 - Inhliziyo Yomlilo
Wieża Jamir - Page 3 Ff460f8d2eb4496955f9204243b54424
Cóż to za trening bez starego dobrego wyzwania siłowego? Aiónios zadał sobie to samo pytanie - myśląc nad tym, jak w obecnym krajobrazie można trenować jeszcze efektywniej. Wtedy przypomniał sobie, iż niedaleko gniazda ptakó znajdował się olbrzymi głaz, który to postawił sobie za cel. Tutaj nie wystarczy wesprzeć ruchu Cosmo - trzeba było włożyć w cios mnóstwo siły. Pierwsze próby spalały na panewce, gdy pretendent próbował wzmocnionymi atakami rozbić głaz, jednak jedynie pozostawiał niewielkie wgniecenia. Granit był bowiem niezwykle twardym kamieniem. Nie chcą się poddać łatwo Aiónios postanowił skupić swoją energię wyjątkowo silnie w pięści i wykonać Cosmo Punch, jednak i to pozostało bez skutku. Chcąc wzmocnić swoją siłę mężczyzna postanowił skorzystać z półki skalnej i podciągać się na niej, by trochę potrenować tężyznę fizyczną. Wtedy też, by odciążyć umysł postanowił po raz ostatni zerknąć pamięcią do podróży na Kilimandżaro.

Mniej więcej 1984 kilometry trasy wliczając w to przeprawę przez lasy Zimbabwe, rzekę Zambezi - to właśnie tyle musiał przebyć mały Aió wraz z Ilangą. Przeprawa przez górskie szczyty Kilimandżaro sprawiła, iż młodzieniec odwiedził dwa szczyty samotnego masywu Afryki. Wspinaczka na Shirę nie zajęła specjalnie długo, jednak młody Afrykańczyk musiał przypomnieć sobie, czym jest odwaga, determinacja i męstwo. Kolejnym krokiem było Mawenzi, znajdujące się już sporo wyżej, jednak i ta wspinaczka nie sprawiła wiele problemów, szczególnie, iż Aiónios mógł ten czas spędzić z matką. Zbliżając się do ostatniego, najwyższego szczytu - Uhuru na wulkanie Kibo, podróżnicy postanowili zatrzymać się w niewielkiej niszy skalnej. Wtedy to Ilanga po raz ostatni postanowiła przekazać synowi wiedzę.
-Pamiętasz jak wiele nauczyliśmy się po drodze? Las węży - zwierząt sprytnych, skrytych, a jednocześnie jadowitych... rzeka Zambezi i roztropne ryby potrafiące się zakamuflować i unikać niebezpieczeństw, jednocześnie zachowując równowagę... szczyty Shira i Mawenzi symbolizujące siłę, męstwo i odwagę Apisa... ostatni etap swojej podróży musisz odbyć sam. Będę czekać Twojego powrotu tutaj w tej niewielkiej niszy, jak kiedyś mój ojciec czekał na mnie. Na szczycie Kibo zwanym Uhuru znajduje się posąg Ibisa - symbolu mądrości i inteligencji. Wykorzystaj swoją wiedzę, by dotrzeć na sam szczyt... jeśli nie wrócisz przed zmierzchem - uznam, iż nie wykonałeś zadania i spoczywasz na dnie wulkanu. Bądź dzielny mój synu - uklęknij przy posążku Ibisa, przeczytaj zawartość tabliczki i wróć do mnie w jednym kawałku.- tymi słowami Ilanga pożegnała syna, całując go w czoło.

Aiónios ruszył naprzód - słońca było już w zenicie, ale to nie powstrzymało dzielnego młodzieńca przed wspinaczką. Gdy stanął na krawędzi wulkanu Kibo, zadrżał z ekscytacji. To widok, którego mało kto mógł dostąpić. Przed nim znajdowały się niewielkie skalne wypustki, które najpewniej mogłyby się pod nim zarwać, jednak Aiónios pamiętał, że to odwaga i determinacja pozwalają na dokonanie wielkich rzeczy - ruszył więc szybko i sprawnie przez gzymsy, aż w końcu znalazł się u wejścia jaskini. Jak się szybko okazało było połączona z wulkanem, a kolejna część przeprawy prowadziła przez wąskie gzymsy dookoła krateru. Powolnym krokiem, Aiónios starał się wykorzystać finezję, z jaką poruszali się z matką podczas wizyty w Lesie Węży. Nie wystarczyło być tutaj sprawnym, trzeba było też wykazać się zaradnością. W jednej chwili Aiónios ujrzał skalne półki, które już niedługo miałyby się zwalić w głąb wulkanu. Chłopiec bez zawahania skoczył na półkę, by następnie równie szybko się od niej odbić i wrócić na gzymsy. Półka skalna opadła na sporej wielkości skalne wypustki, a te niczym domino upadały jedna na drugą, sprawiając, iż rozgorzały wulkan zabulgotał srogo. Z drugiej strony - teraz Aiónios mógł przejść po przewróconych skałach skracając sobie drogę. Gdy dotarł już prawie na szczyt - zleciały się dzikie ptaki, które pilnowały gniazda... Chłopiec nie chcąc ich prowokować, postanowił przekraść się po niewielkiej belce, znajdującej się tuż nad ich gniazdem. Musiał wykazać się nie tylko równowagą, gdyż wiatr wiał wyjątkowo mocno, ale także zręcznością i dokładnością. Przekradłszy się na drugą stronę wreszcie Aiónios mógł dokończyć podróż. Jako, że ptaszyska latały - to tu, to tam, młodzieniec starał się zakamuflować swoją obecność poruszając się blisko skał i niewielkich niszy, w których mógł się schować. Ostatecznie po wielu godzinach, gdy już delikatnie zaczęło się ściemniać - Aiónios zdobył szczyt Uhuru. Widok stąd był nieziemski - bo wydawało się, jakby cała Afryka była w zasięgu ręki. Wtedy też młodzieniec przeczytał zawartość tabliczki Ibisa.

Nie samą siłą da się dokonać wielkich rzeczy. Jedynie ten, kto posiadł mądrość i roztropność, potrafi inteligentnie wykorzystać swoje umiejętności, by osiągnąć cel. Ten bowiem, kto naiwnie usiłuje wszystko rozwiązać siła i przemocą - ten na starcie już przegrał. Ten zaś, którego serce spowija miłość do bliźnich i empatia, a jednocześnie kieruje się rozsądkiem w swych działaniach - temu siły nigdy nie zabraknie.

Czytając tę wiadomość Aiónios uśmiechnął się, odłożył tabliczkę na miejsce i rozpoczął tułaczkę powrotną. Zaczynało zmierzchać, jednak wiedział, że zdąży wrócić do matki na czas. Obiecał sobie, że gdy sam będzie miał dziecko - zabierze je na podobną wyprawę, by mogło przeżyć to co on. Z ekscytacją w sercu i zdobytym doświadczeniem  młodzieniec sprawnie wrócił do Ilangi i to rychło w czas. Matka uśmiechnęła się na widok syna i powiedziała do niego:
-Oto mój syn stał się dorosły. Ruszajmy z powrotem do wioski, czeka nas daleka droga. Gdy wrócimy - nauczę Cię naszej słynnej sztuki taneczno-bitewnej Capoeiry- lecz obietnicy nigdy nie dotrzymała, gdyż krótko po powrocie - zaraza dotarła do wioski Umfula. Sześcioletni Aió razem z matką musieli uciekać. Wtedy też tragiczna historia miała swoje kontinuum, a młodzieniec trafił do Grecji... lecz jego greckie przygody zostaną opowiedziane kiedy indziej...

Aiónios w końcu puścił się półki skalnej opadając na podłoże. Przypomniał sobie wszystko to, czego nauczył się podczas podróży na Kilimandżaro i postanowił nie forsować się więcej. Tym razem postanowił obejrzeć skałę dookoła. Wprawdzie była ogromna, jednak każdy wielki obiekt ma jakiś słaby punkt. Gdy tylko Aiónios ujrzał jak rozchodziły się jego ciosy - wpadł na pomysł, iżby nie celować w głaz frontalnie, lecz od góry. Wówczas wziął spory rozbieg i przeniósł energię do stóp, by móc wykonać solidny wyskok. Następnie wykonał Mariposę w powietrzu i wzmocnił ją swoim Cosmo. Gdy znalazł się tuż nad skałą przeniósł energię do pięści i wykonał Cosmo Punch. To jedno uderzenie strzaskało szczyt granitowej skały, a tuż za nim pęknięcie jedno za drugim pojawiało się na olbrzymim głazie. W jednej chwili kamień roztrzaskał się na mnóstwo kawałków, a Aió wylądował bezpiecznie na podłożu. Spojrzał w gwiazdy i uśmiechnął się. Ciemność może i jest przerażająca, jednak właśnie wtedy widzimy jak miliony istnień, które dokonały żywota wciąż połyskują na niebie. W ten sam sposób życia tych, którzy odeszli oddziałują na nasze życie, wciąż świecąc jasno niczym gasnący blask supernowej. Resztę nocy pretendent spędził na typowym treningu siłowym - od pompek i utrzymywania pozycji wysokiej bądź niskiej (w przyszłości nazwą to kiedyś "deską" lub "plankiem"), po stanie na rękach oraz uginanie i wyprostowywanie w tej pozycji rąk. Miał zamiar w ten sposób zwiększyć swoją siłę fizyczną, by móc szerzej wykorzystywać swoje możliwości. Jako, że było już bardzo późno - mężczyzna wrócił szybko skacząc po skalnych szczytach, aż do samego Jamiru. Miał w głowie marzenie, by stworzyć swoją własną technikę. Jednak do tego potrzeba było ogromnej determinacji. Już wkrótce miał się jednak wydarzyć przełom w jego przygodzie, bowiem historia toczy się dalej, a treningi? To tylko pretekst do wzmocnienia swojej siły i zatonięcia w morzu retrospekcji. A uwierzcie mi... to nie była ostatnia z przygód Aió...

[FIN]




Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Pon Sty 25, 2021 12:07 pm
Aiónios po długich treningach wreszcie spoczął i rozejrzał się po krainie. Nie było tu zbyt wielu ludzi, a w swojej błogiej samotni pretendent mógł trenować ciężko. Przed nim jednak stało kolejne wyzwanie, które zbliżało się wielkimi krokami. W oczekiwaniu na audiencję czas mijał bardzo szybko, a Kaki jak nie było, tak nadal nie ma. Aiónios postanowił więc porozmawiać z młodą mieszkanką Jamiru, która wcześniej sprzedała mu kamiennego liścia. Rozpoczął poszukiwania w okolicy mostu, gdzie poznał Sasę i Saki. Ta druga musiała gdzieś tutaj się kręcić, a gdy Aiónios ujrzał coś niesamowitego, nie mógł przestać o tym myśleć. Tak też było w sprawie psychokinetycznych umiejętności dziewczynki. W tak młodym wieku mogła ciskać kamieniami za pomocą Cosmo? Aiónios musiał zgłębić temat i dowiedzieć się czegoś więcej. Przechadzając się tak po terenie odległej krainy Aiónios zaczął się zastanawiać również na temat Sasy. O ile Saki wyglądała na członkinię rodu Mu, to Sasa wydawał się być tutaj obcą. Jednakże sądziła, iż jest obrończynią tej krainy, najpewniej z powołani Kaki. Z tymi pytaniami w głowie Aiónios postanowił odszukać obydwie dziewczyny, by móc z nimi porozmawiać i zabić trochę czasu w oczekiwaniu na Kakę.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Czw Sty 28, 2021 12:42 pm
MG

Dziewczyny znajdowały się gdzieś z boku wieży. Saki trzymała w dłoni mały woreczek. Był dziurawy, więc trzymała go jedną ręką, a drugą zasłaniała uszczerbek, by nie stracić tego, co było w środku. Oczywiście, troszkę się wysypało, zanim zdołała zatamować dziurę. Leżący na ziemi piasek świecił się i pięknie błyszczał.
Sasa stała obok i gestykulowała nerwowo, palcem wskazującym machając przed twarzą małej dziewczynki.
- Mówisz, że to ja jestem nieodpowiedzialna, a tymczasem zobacz, co narobiłaś! - krzyknęła, pokazując za plecy Saki, gdzie znajdował się krótki szlaczek błyszczącego piasku.
- No bo... No bo... No nie widziałam, okej? Nie musisz tak na mnie krzyczeć... - wydukała z siebie, spuszczając głowę w dół. Widać, że bardzo zabolało ją to wszystko. 
- Masz to pozbierać! I żeby mi tu żadne ziarenko nie zostało! Co by się stało, jakbyś straciła Gwiezdny Pył gdzieś daleko od domu, co? Ktoś zły mógłby go wykorzystać! - dodała jeszcze głośniej, ciągle machając surowo palcem.
Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Pią Sty 29, 2021 12:06 am
Aiónios chwilę poprzyglądał się sytuacji, by ostatecznie móc jedynie się szeroko uśmiechnąć, cudem powstrzymując się od śmiechu. Dziewczyny zachowywały się jak prawdziwe siostry. Z tego co zrozumiał mężczyzna - Saki posiadała woreczek z czymś, co nazywało się Gwiezdnym Pyłem. Na podstawie reakcji Sasy pretendent wywnioskował, iż jest to istotna substancja, najpewniej związana jakoś ze zbrojami. Chcąc rozładować atmosferę Aió podszedł do dziewczyn.
-No już, spokojnie. Pomogę Ci Saki!- powiedział mężczyzna i pomógł uprzątnąć piaszczystą substancję jak najdokładniej w jedną kupkę, by móc zebrać do kupy. Następnie Aiónios wyciągnął jakiś kawałek materiału, który posiadał w ekwipunku i pomógł Saki stworzyć nowy woreczek, tym razem bez dziury. Choćby miało to trwać niezwykle długo mężczyzna nie zamierzał się poddawać, w końcu Sasa nie da młodej odejść, jeśli nie pozbiera z powrotem pyłu.
-A więc Gwiezdny Pył... tak się nazywa ten dziwny minerał? Wnioskując po nazwie zapewne ma coś wspólnego ze zbrojami, w końcu im również patronują gwiazdy.- zauważył jegomość zwracając się do Sasy, by następnie usiąść i uśmiechnąć się szeroko.
-Nie martw się Saki. Nawet najlepszym zdarza się potknąć, ale to właśnie wtedy trzeba umieć się podnieść, poprawić koronę i ruszyć dalej- powiedział i kiwnął głową do małej mieszkanki Jamiru. Następnie postanowił wypytać autsajderkę o sprawę, która krążyła mu w myślach odkąd tylko skończył trening.
-Sasa, czy wiadomo coś o powrocie mistrza Kaki?- jego mina była niezwykle poważna, jakby ukazywała ona zupełnie inną postać. W tej chwili przez myśl Aióniosa przebrnęła fala mroku, którą spotkał podczas pobytu w Rodorio. Wiedział, że nie może dłużej czekać - musi coś zrobić. Choćby oznaczało to ruszenie w kolejną odległą podróż. Do tej pory przebył około 4500 kilometrów tylko po to, by odbyć trening w dalekim Jamirze. Wspomniał swoją prawie 2000-kilometrową tułaczkę na Kilimandżaro i swoje przeżycia w Afryce. Nie mógł zawieść swoich przyjaciół, ani samego siebie - musiał stać się silniejszy za wszelką cenę. W obecnej chwili nie mógłby dorównać Névétte, czy Kitalphie, a co dopiero Nemeiowi. Jeśli wierzyć słowom Future Aióniosa - zagrożenie, które nadchodzi jest jeszcze potężniejsze niż cała ta trójka. To wzmagało w sercu młodego pretendenta olbrzymi zastrzyk adrenaliny, który pożytkował na solidny trening. Wprawdzie opanował już Silent Waters, jednak wiedział, że na tym nie poprzestanie. Teraz liczył tylko na audiencję u tajemniczego mistrza Jamiru - Kaki...
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Pon Lut 01, 2021 8:49 pm
MG

Starsza dziewczyna naburmuszyła się, gdy Aiónios wkroczył do akcji. Młodsza natomiast uśmiechała się wesoło, czując wsparcie i pomoc ze strony niebieskowłosego. Szybko razem zrobili nowy woreczek i wszystko było już w porządku! No, poza nastrojem między jedną, a drugą dziewuchą.
- Tak, to Gwiezdny Pył! - skinęła głową młoda, potwierdzając słowa Aióniosa. Trzymała woreczek blisko siebie, nie chciała go wypuścić i znów narobić kłopotów.
- Nie wiem... - rzuciła obojętnie Sasa, odwracając się plecami do Aióniosa. Niby obrażona, niby nie. Widząc jednak, kątem oka oczywiście, że Saki spuszcza głowę, zawiedziona kolejny raz zachowanie starszej "siostry", Sasa przewróciła oczami i odwróciła się znów do Aióniosa.
- Przekazał mi wcześniej telepatycznie, że lada chwila powinien się pojawić. Miał jakąś sprawę w Pireusie pod Sanktuarium. Czarni Rycerze, jakiś pretendent zamieszany w walkę w mieście... Te sprawy. A co, nie możesz się doczekać? Zakochałeś się? - zapytała, uśmiechając się zadziornie. Musiała wbić szpilkę, nie mogła się powstrzymać. Nie mogła przecież być miła, co to, to nie.
Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Nie Lut 07, 2021 1:33 am
Aiónios od razu podłapał klimat rozmowy. Uznał, że droczenie się z Sasą może jej nieco poprawić humor i pomóc zapomnieć o wypadku Saki z woreczkiem Gwiezdnego Pyłu.
-A co, jesteś zazdrosna?- rzucił krótko mężczyzna odwzajemniając uśmieszek. Mimo, iż mógłby grać w psychologiczne gierki z Sasą jeszcze długo - pretendent postanowił od razu przejść do meritum swojej wypowiedzi -Telepatia... tak jak u Aries. Naprawdę wszyscy jesteście niezwykle silni. Trenuję tutaj już tak długo, a nadal nie zbliżyłem się do was ani na krok...- po tych słowach na chwilę spojrzał ślepo w przestrzeń, by móc prześledzić swoje myśli. Nie chciał jednak, by jego pustka była zbyt oczywista, więc postarał się, by odpłynięcie było tak krótkie, jak to tylko możliwe.
-Saki, Sasa. Czy dopóki mistrz Kaka nie dotrze do nas - zgodziłybyście się pomóc mi rozwinąć moje umiejętności? Wiem, że wiele mogę się od was nauczyć, a nadchodząca bitwa wymagać będzie ode mnie o wiele większego poziomu mocy niż sam jestem w stanie osiągnąć.- przy tych słowach przysiadł na ziemi i złożył nogi w turecki deseń. Był poważny w swoim pytaniu - każdy trening może okazać się niezwykle pouczający i skuteczny dla rozwoju umiejętności, które u Aióniosa jeszcze kulały. Wprawdzie udało mu się trochę wzmocnić i opanować nowy ruch, jednak to nie wystarczy, by stanąć ramię w ramię z Névétte, czy Kitalphą podczas bitwy.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Sro Lut 10, 2021 10:55 am
MG

- Pff. - skomentowała komentarz Aiosniosa, nic więcej już nie mówiąc. Mała na propozycję niebieskowłosego uniosła ręce do góry, o mały włos nie rozsypując znów piachu. Wszystko z ekscytacji. Z wielkim, szerokim uśmiechem spojrzała na Sasę, ale ta nie podzielała jej entuzjazmu. Widząc jednak smutniejące oblicze Saki, szybko zmieniła zdanie i zgodziła się pomóc Aióniosowi. Do powrotu Kaki, ma się rozumieć, bo po jego przybyciu, nawet palcem nie ruszy. Taka była umowa. W jej głowie.
- Dobra, no... To co chcesz polepszyć? - zapytała, przechylając głowę na bok jeden i drugi, przy czym za każdym ruchem kark mocno strzelał. Przygotowywała się do treningu, wcześniej rozciągając się odpowiednio, by głupio krzywdy sobie nie wyrządzić.
- Czy może, tak po prostu, mam cię sprać na kwaśne jabłko? - zapytała Sasa, uśmiechając się lekko. Ta perspektywa spodobała jej się najbardziej
Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Sro Lut 10, 2021 5:31 pm
Aiónios uśmiechnął się szeroko.
-Trenowałem sporo od mojego przybycia, jednak nadal muszę solidnie zwiększyć swoją kontrolę nad Cosmo, by móc opanować potężniejsze ruchy.- odpowiedział mężczyzna, rozciągając się i pobudzając mięśnie. Następnie zaczął instynktownie pobudzać Cosmo punktowo w różnych częściach ciała. Zamierzał stać się silniejszym, a te dwie dziewczyny potrafiły dać do pieca.
-Sprać, czy nie sprać. Każda bitwa to nowa nauka na przyszłość. Wtedy na moście gotowa byłaś mnie zabić. Nie mogę sobie pozwolić na zawahanie, jeśli mam kiedyś stanąć na równi ze Złotymi Rycerzami. Pokażcie na co was stać, a ja odwdzięczę się tym samym!- po tych słowach pretendent sprawił, iż Cosmo przepełniło jego ciało. Cały ciężki trening w Jamirze miał teraz swój wydźwięk, jednak nie chciał za szybko zużyć całej swojej mocy. Postanowił więc stonować energię i wykorzystać to, czego się nauczył. Ginga ruszyła powoli, a z każdym ruchem Cosmo miało przepływać przez kończyny Aióniosa pozostawiając smugę... coś jak, powidok. Wiadomo, że nie wyjdzie to zbyt łatwo, jednak od czegoś trzeba zacząć. Taką strategię mężczyzna nazwał "phazing". Z nadzieją na owocną bitwę - pretendent ruszył w kierunku Sasy, by następnie przy pomocy Cruz dokonywać dywersji. Następnie przenosząc ciężar ciała odpowiednio zamierzał wykorzystywać różne formy Au, by przemieszczać się dookoła swojej przeciwniczki. Miał zamiar wybadać sposób ataku Sasy, a także przećwiczyć swój powidok z Cosmo. Wykrywanie i unikanie ataków w jak najszybszy sposób - temu chciał na początek poświęcić najwięcej uwagi.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Nie Lut 14, 2021 12:21 pm
MG

Obie dziewczyny uśmiechnęły się, z tym że Saki zdecydowanie bardziej wesoło i szerzej niż Sasa. Ta druga jedynie uniosła kąciki ust nieznacznie ku górze. Aiónios chciał potrenować, więc trening trzyma. Sasa wstrzymała ręką Sakę, dając tym samym znak, że ona idzie pierwsza.
Kobieta stała i czekała na atak, ale doczekała się jedynie uników i próby wykonania powidoku. Rozłożyła ręce na boki i w po chwili pojawiła się przed nią ściana energii kosmicznej.
- Crystal Wall. - powiedziała pod nosem, a skaczący z boku na bok Aiónios nie mógł się zbliżyć.
- Nie skacz jak małpka, tylko atakuj! - powiedziała głośniej, a ściana Cosmo zadrżała. Była wysoka, zdawała się sięgać nieba, ale była to ledwie iluzja.
Sasa nie zatańczyła tak, jak Aiónios jej zagrał. Zmieniła taktykę, bo przecież w prawdziwej walce, przeciwnik nie będzie grał pod dyktando przez nas narzucone.
Co zrobi Aiónios? Jaskrawa ściana wygląda na niezniszczalną.
Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Pią Lut 19, 2021 8:00 pm
Aiónios widząc ścianę stworzoną przez kobietę - przez moment się zawahał. Miał wrażenie, że nie łatwo będzie zniszczyć tę tarczę. Zatrzymał się z Gingą kawałek od tarczy i przekazał całe Cosmo do prawej stopy, by następnie wykonać Helicoptero połączone z Cosmo Kick. Mężczyzna postanowił sprawdzić, jak silna jest jego własna siła bez korzystania z nabytej nowej umiejętności. Gdy już przekonał się jak brutalna jest siła defensywy Sasy - postanowił pokazać, czego się nauczył podczas swojego treningu. Przyjął odpowiednią pozę i przelał Cosmo do swojego palca, a następnie uniósł go wysoko. -Silent Waters- w tej samej chwili wodna ściana miała pojawić się po drugiej stronie Crystal Wall - trysnąć z ziemi w kierunku Sasy. Aiónios nie miał pewności, czy to zadziała, jednak właśnie po to zamierzał odbyć ten trening.
-Crystal Wall... świetna technika. Wygląda na niezwykle trwałą - zapewne długo zajmie mi stanie się wystarczająco silnym, by ją zniszczyć. Sasa - jesteś niesamowita! Ale nie poddam się, czego byś nie postawiła na mojej drodze!- po tych słowach pretendent wiedział, że nie ma już odwrotu. Postanowił szybko poruszyć się w kierunku bariery i wykorzystać dodatkowo rozbieg do nadania dodatkowej siły nadchodzącemu atakowi. Tym razem miała być to Mariposa wzmocniona Cosmo Kickiem. Aiónios musiał dać z siebie wszystko - inaczej nigdy nie stanie się silniejszy. Spojrzał na swoją przeciwniczkę, czekając na jej kolejny ruch. Zapowiadało się, iż będzie to iście szatański trening.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Sro Lut 24, 2021 6:44 pm
[b]MG[[b]

Woda wytrysnęła z ziemi i uderzyła zaskoczoną Sasę. Niczego nie spodziewająca się dziewczyna oberwała mokrym biczem, co wybiło ją z równowagi i upadł na cztery litery, lądując na nich jakiś metr dalej. Ściana energii kosmicznej ciągle stała, ale nie była już wspierana uwagą i kosmosem Sasy. Saki uniosła triumfalnie ręce w górę, ciesząc się z upadku swojej przyjaciółki.
Aiónios zaatakował Cristal Wall swoją kombinacją energii kosmicznej i znanej mu techniki, ale ku jego zaskoczeniu, sięgająca wysokiego nieba przeszkoda nie została zniszczona. Sasa podniosła się i zaśmiała się w głos, w ogóle już nie zwracając uwagi na skupienie podczas walki. Zero gardy.
- Haha! Skoro nie pokonasz mojej Cristal Wall to nigdy nie zostaniesz Złotym Rycerzem. - wystawiła w jego kierunku rękę, kciuka swego prężąc w bok niczym Cezar. Zaraz przekręciła go ku dołowi, ogłaszając porażkę Aióniosa.
Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Czw Lut 25, 2021 12:54 pm
Aiónios uśmiechnął się. Nie zamierzał się poddawać więc postanowił ruszyć ponownie. Uderzenia stopą są dość nietrwałe w jego przypadku, więc postanowił zmienić nieco strategię. Skupił tym razem całe Cosmo w swojej pięści. Każda bariera jest skuteczna, gdy atakuje się ją szeroko, jednak zwykle tego typu obiekty są bardzo wrażliwe na silne obrażenia punktowe. Tak samo postępuje się w przypadku niszczenia murów najsolidniejszych zamków. Crystal Wall faktycznie było niezwykle potężne i Aiónios uznał, że Sasa ma rację. Nie zostanie Złotym Rycerzem jeśli nie zniszczy tej niesłychanie potężnej bariery...
-Masz rację... Dlatego ją zniszczę!- po tych słowach Aiónios postanowił odwrócić uwagę Sasy. Wyprowadził cios drugą ręką, by sprawić pozór, jakoby chciał uderzyć w tej chwili, jednak wtedy też wyciągnął palec dłoni, w której zbierał Cosmo i uniósł go w górę, by powstało kolejne Silent Waters wycelowane prostopadle do Crystal Wall, w kierunku Sasy. Zaraz za nim Aiónios postanowił szybko przenieść energię do drugiej dłoni i z rozbiegu wyprowadzić solidny Cosmo Punch. W ten sposób Sasa, która pozbawiona gardy nie będzie spodziewać się ataku - będzie zmuszona stracić koncentrację i przestać wspierać Crystal Wall, wtedy też w momencie dywersji nastąpi podwójny atak ze strony Silent Waters i Cosmo Punch w kierunku Crystal Wall. Aiónios włożył w ten atak niemalże całe swoje Cosmo, by móc podołać wyzwaniu. Czuł jak powoli uciekają mu siły, jednak nie mógł się poddać - musiał tego dokonać...
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Pon Mar 01, 2021 6:23 pm
MG

Aiónios nie poddawał się i kontynuował. Obmyślił sobie plan i miał zamiar się go trzymać. Saki patrzyła podekscytowana na całą potyczkę, sama chcąc powalczyć, choć wiedziała że jej szanse są zerowe.
Akcja ruszyła do przodu i... Plan wypalił. Zaskoczona kolejny raz Sasa nie zdołała utrzymać pełnego skupienia, przez co osłabiona technika Crystal Wall rozpadła się na maleńkie kawałki. Wyglądało to jak rozbicie szkła, która z hukiem spadło na ziemię i roztrzaskało się na tysiące części.
Sasa wylądowała na tyłku, ale szybko zaczęła się podnosić, odbijając się rękami od gleby i wyrzucając się dalej, do tyłu, w bezpieczne miejsce i na bezpieczną odległość.
Saki unosiła rączki do góry, wiwatując i biją brawo. To była pierwsza, oficjalna cheerleaderka Aióniosa.
Aiónios
Aiónios
Liczba postów : 75

Kosmos
Frakcja: Rycerze Ateny
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Sob Mar 06, 2021 6:29 pm
Aiónios uśmiechnął się, choć czuł się lekko ujmując zmęczony. Włożył w tę strategię sporo mocy. Widząc wiwatującą Saki, uśmiechnął się promieniście i spojrzał na Sasę.
-Mówiłem, że ją zniszczę. - po tych słowach Aiónios raz jeszcze dał swojemu Cosmo eksplodować, by tym razem ruszyć z szybką szarżą nim kolejna ściana powstanie między nimi. Po drodze wykonywał Helicoptero i Mariposę, by utrudnić Sasie skupienie. Tym razem jednak planował zupełnie inną taktykę - chciał podczas swoich wygibasów spróbować wyćwiczyć powidok, by dziewczynie trudniej było ujrzeć skąd nadejdzie atak. W tym też celu Aiónios postanowił dokonać phazingu Cosmo, który to ćwiczył od początku walki i spróbować wykonać Meia-lua de frente tylko po to, by w połowie ruchu wykorzystać obrót nogi do szybkiego przejścia w Helicoptero wzmocnione przez Cosmo. W ten sposób, chciał utrudnić dziewczynie unik. W razie niepowodzenia zawsze mógł się odbić od przeciwniczki i wystrzelić Silent Waters, by oddzielić ją od siebie ścianą wody. Sparing trwał już trochę, więc Aiónios chciał powoli kończyć starcie, by nie zmarnować całego Cosmo. Zmęczenie dawało mu się coraz bardziej we znaki.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Czw Mar 11, 2021 8:54 pm
MG

Sasa stała już na nogach i nie miała zamiaru dopuścić do tego, żeby Aiónios zbliżył się do niej ponownie. Skrzyżowała swoje dłonie, tworząc blok, a jej oczy rozbłysły zielonym światłem. Kawałki ziemi i głazy zaczęły się unosić, chroniąc jej ciało z każdej strony. Żadna sztuczka Aióniosa nie mogła się przez nie przedostać.

Spoiler:

I poszło! Dziesiątki głazów i mniejszych kamieni ruszyło na Aióniosa. Było ich tak wiele, że nie był w stanie uniknąć wszystkich. Telekineza Sasy, która trenowana była przez Kakę, była na bardzo zaawansowanym poziomie. Silent Waters dałyby radę zniszczyć jedynie część, ale tylko jeśli wytworzone zostałoby bardzo, bardzo prędko.
Głazy świszczały głośno, przecinając swym prędkim lotem powietrze. Pierwszy, taki mniejszy, przeleciał tuż obok twarzy młodzieńca. Dopiero po chwili okazało, że rozciął mu skórę. Co zrobisz, Aióniosie!?

Spoiler:
Sponsored content

Wieża Jamir - Page 3 Empty Re: Wieża Jamir

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach