Go down
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wielki Wodospad Rozan Empty Wielki Wodospad Rozan

Pią Lut 14, 2020 6:14 pm
Mówi się, że woda spadającego z tego wodospadu, czerpie siłę z gwiazd na niebie. Jezioro znajdujące się pod wodospadem, ukryty ma w sobie wir, pod którym schowana jest legendarna Brązowa Zbroja Smoka. Obmywana przez lata wodami Rozan, stała się twardsza i wytrzymalsza niż inne brązowe zbroje. Jej tarcza uważana jest za jedną z najsilniejszych tarcz na świecie.
Podobno jezioro ma drugą tajemnicę. Dzięki niemu można dostać się do Królestwa Posejdona. Niestety, nikt nie wie, jak tego dokonać.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Sro Mar 25, 2020 8:04 pm
Obserwował to co zrobi Ganke, ale spodziewał się, że nie zrobi nic. Tak też się stało. Pokręcił głową na boki. Młodzieniec postanowił nic z tym nie robić. Chociaż został zaatakowany, to jednak nie on go pokonał, więc nie miał prawa decydować o jego losie. Głównie dlatego, że nawet przeciwnik nie zdążył go zaatakować. Inaczej mógłby się go pozbyć z samej zemsty. Nihilius nigdy nikogo nie zabił, ale i tak wiedział, że musi być gotowy na taką ewentualność. Ludzie nie byli dobrzy. Lepiej nie ryzykować. Uczeń Khodo najwidoczniej zastanawiał się odnośnie tego dziwnego zwierzęcia. Sam nie wiedział czym to jest i czemu takie jest. Powiedział, że jego mistrz może wiedzieć coś więcej, i że jest stary. Nawet bardzo. Gdy tylko usłyszał powtórzenie i dalsze słowa nowo poznanego kompana oraz jego dłonie ułożone jak do modlitwy, by nie wspomnieć nic na temat jego wieku, to tylko się uśmiechnął. Sam również nie miał zamiaru palić za Sobą mostu. Gdy zaoferował Swoją pomoc, to przyjął to i podziękował skinieniem głowy po czym ruszyli razem.

Podróż nie zabrała im tak długo, a dzięki jego pomocy, jak też już tak nie wierzgał i było łatwiej go ciągnąć. Nie wiedząc czemu, małpy dalej były z nimi. Postanowił się tym nie przejmować. Gdy usłyszał szum wodospadu, to już wiedział, że dotarli na miejsce. Niedługo też zobaczył w pobliżu ogromny wodospad. Widział też pewną skarpę, a na niej medytującego starca. Ganke skinął mu głową, by się do niego odezwać. Również skinął i ruszył w kierunku skarpy. Powietrze tutaj było inne. Od razu wyczuł tę zmianę. Wreszcie też dotarł na miejsce. Nie sądził, że podczas drogi wydarzy się tyle rzeczy. Przeżył chyba cudem. A może jakiś bóg obdarzył go opatrznością? Kto wie. Chociaż szczerze w to wątpił. Jeśli jakikolwiek bóg, wiedziałby, że Imperius chce się stać jednym z nich, to kto wie, jakby zareagowali. Wziął głęboki i stojąc przed starcem, ukłonił się w geście szacunku.
- Wybacz Czcigodny Khodo, że przeszkadzam Ci w medytacji.
Wiedział doskonale, że przerywanie medytacji, nie było zbyt fajne dla osoby, która medytowała, ale nie miał wyboru.
- Nazywam się Nihilius Imperius i zostałem przysłany tutaj przez pana Kakę. Mam panu przekazać pewne informację jak i Gwiezdny Pył.
Wyjął ostrożnie, wcześniej schowany woreczek z gwiezdnym pyłem, i podał go mędrcowi. Wcześniej upewnił się, że nic mu się nie stanie podczas walki z jakiem. W końcu to był główny cel jego misji. Po przekazaniu woreczka, ponownie się odezwał.
- Miałem przekazać, że niebawem dołączy do Czcigodnego uczeń lub uczennica z Sanktuarium. Taka jest wola Wielkiego Mistrza, i powinien się Czcigodny do tego przygotować.
Przekazał prawie, że słowo w słowo informacje, które otrzymał od Kaki. Mędrzec zapewne nie spodziewał się kolejnych słów.
- Muszę Czcigodnemu powiedzieć coś jeszcze. Podczas podróży napotkałem dziwnego jaka. Miał zakrwawione oczy i był otoczony czarną aurą. Udało mi się go pokonać i pojmać żywcem, więc postanowiłem go związać i przyprowadzić do Czcigodnego.
Po czym wskazał na Ganke, który trzymał jaka.
- Spotkałem też jakiegoś dziwnego zakapturzonego mężczyznę na mojej drodze. Zapewne sługe jakiegoś boga, gdyż potrafił się posługiwać energią kosmiczną. Jednakże zanim doszło do walki, to Ganke go załatwił jednym atakiem.
Tutaj się uśmiechnął. Zapewne jako mistrz, lubił słuchać takie rzeczy odnośnie Swojego własnego ucznia. Zaczął też się zastanawiać odnośnie jeszcze jednej rzeczy i nie wiedział czy powinien to zrobić. Ale nie miał wyjścia. Cała ta sytuacja udowodniła mu, że jeszcze nie jest w stanie Siebie obronić, a co dopiero kogoś. Musi stać się silniejszym!
- Słyszałem, że jest Pan niezwykle mądry i ma Pan ogromną wiedzę. Widząc to, że Pański uczeń załatwił nieprzyjaciela jedna techniką, uwierzyłem w to całym sercem.
Specjalnie dobierał słowa tak, by nie wspomnieć w ogóle o jego wieku. Imperius chociaż był młody, to potrafił używać słów.
- Mam prośbę. Mógłby Mnie Pan czegoś nauczyć? Pan Kaka wspomniał Mi wcześniej o takiej możliwości. Cała ta sytuacja udowodniła Mi, że jestem jeszcze zbyt słaby. Chcę stać się silniejszy! Jeśli mógłby Mnie Czcigodny nauczyć przydatnej techniki, bądź umiejętności, to byłbym wdzięczny! Najlepiej jakby było to coś, dzięki czemu mógłbym wykorzystać Swoją kreatywność.
Ponownie się skłonił. Tym razem to był skłon wyrażający prośbę. Osoby żyjące w Azji łatwo to rozpoznają. Był przestrzegany wiele razy, by nie wspomnieć w ogóle o jego wieku i tak też zrobił. Można być osobą mądrą, będąc kimś młodym. Imperius sądził, że raczej dobrze użył Swoich słów. Nie kłamał też w ogóle i jakoś specjalnie nie łechtał jego ego. Nie można z tym przesadzić. Ale chwaląc zarówno jego ucznia, jak i go samego, akurat w tym momencie i dając do tego wytłumaczenie, to nie będzie to uznane za przymilanie się. Nihiliusowi strasznie zależało na czymś, dzięki czemu byłby w stanie się obronić. Najlepiej byłoby to coś niekonwencjonalnego jak wcześniej wspomniał. Był słaby, ale był kreatywny. Tylko czy jest coś takiego? O to pytanie. Oraz pytaniem było to, czy w ogóle się zgodzi. Mimo wszystko sądził, że się sprawdził. Nie tylko wykonał powierzoną mu misję, czyli dostarczył pakunek i informacje, ale też pokonał potężna bestię i złapał ją żywcem. Coś takiego nie jest łatwe. Jest niebywale trudno złapać kogoś żywcem, aniżeli go pokonać, czy też zabić. Dzięki temu jakowi, również dostaną nowe informacje, które będą przydatne, a jeszcze został napadnięty przez jednego ze sługów boga, który również został pokonany. Może się nie przyczynił do tego, ale gdyby nie On, to pewnie ten zakapturzony jegomość, w ogóle by się nie wychylił. Może ten zboczeniec na coś się przyda. Teraz wszystko zależało od tego co powie Khodo. Mógłby nawet w czymś im pomóc. Kaka pewnie nie miałby nic przeciwko.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Czw Mar 26, 2020 11:16 pm
~MG~
***

Starzec siedział na samym skraju skarpy. Miał zamknięte oczy, był skupiony na szumie wodospadu. Uwielbiał ten dźwięk, mógłby spędzać przy nim całe dnie. Właściwie, głównie to robił, trenując Ganke od czasu do czasu. Medytacja była równie ważna co wysiłek fizyczny.
Słysząc nieznajomy głos, ale czując energię kosmiczną już od początku, nie był zaskoczony. Nie odwracał się jeszcze do Nihiliusa, w spokoju wysłuchując jego słów.
Zadanie zostało wykonane, a worek Gwiezdnego Pyłu dostarczony.
- To musiało być Widmo Hadesa. Jak z pewnością był opętany, to żadna sztuka. Osoby dobrze władające energią kosmiczną mogą zmusić swoje pupile do wszystkiego. Smutna to rzecz, ale bardzo niebezpieczna. - odpowiedział spokojnie, podnosząc się z pozycji siedzącej. Do tej pory siedział po turecku. Odwrócił się przodem do Nihiliusa i widząc go pierwszy raz, uśmiechnął się delikatnie. Sięgał mu może do bioder, był pomarszczony i jego ciało zdążyło się już skurczyć.

Spoiler:

- Miałeś szczęście, że przeżyłeś. Widmo zapewne poszukiwało ciała dla swego pana. - powiedział, trochę chrypiąc.
Wtedy też podszedł bliżej Ganke, kłaniając się swojemu mistrzowi na powitanie. Khodo w odpowiedzi skinął głową.
- Dziękuję za dostarczenie przesyłki i wiadomości. - uśmiechnął się delikatnie i zabrał worek od Nihiliusa, następnie skierował się do małej chatki, która znajdowała się tuż przy wejściu do lasu. Nic specjalnego, cztery ściany i dach. W środku piętrowe łóżko, stolik i cztery krzesła.
- Napijecie się herbaty? - zapytał, wchodząc do środka. Specjalnie zignorował pytanie odnośnie treningu. Najpierw musiał zobaczyć z czego ulepiony jest Nihilius! W przenośni, ma się rozumieć.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Pią Mar 27, 2020 5:16 pm
Imperius nie przyjrzał się zbyt dokładnie starcowi z wielu powodów. Jednym z nich był ukłon, a jeszcze innym to, że medytował tyłem. Dopiero, gdy usłyszał głos chłopaka to wstał i odwrócił się przodem. Imperius był lekko zaskoczony, ale nie dał po Sobie tego poznać. Sam starzec nie był zaskoczony tym, że się zjawił. Musiał wiedzieć wcześniej, że ktoś się tutaj pojawił. Chociaż jego uczeń też wiedział, że ktoś się pojawi, więc pewnie to też był powód. Był to niski, brodaty jegomość o żółtej, pomarszczonej skórze. Widać, że był bardzo wiekowy, ale nic nie mówił na ten temat, bo to nie kulturalne. Nawet wzrokiem specjalnie nie dawał tego poznać. Co prawda traktował go z szacunkiem, jak się traktuje starszyznę. Ale raczej o to nie powinien się obrazić. Nie przesadzajmy. Oddał woreczek i odetchnął z ulgą. Nie musiał się martwić o jego możliwą utratę. Teraz tylko czekał na to co powie mu mędrzec. Gdy usłyszał, że to tak zwane Widmo Hadesa, które nie tylko opętało tego dziwnego jaka, ale też szukało ciała dla swego pana to zaczął się zastanawiać na co mu to było.
- Ciała? Czy Deorum nie mają przypadkiem własnych ciał?
Zapytał zdziwiony Nihilius. Przecież to mijało się z celem. Po co mu jakieś mierne ciało śmiertelnika skoro mieli własne perfekcyjne, boskie ciała. Nie rozumiał tego. Ale jeśli tak było to tamte słowa miały więcej sensu.
"- Słowa phantasma mają teraz znacznie więcej sensu."
Pomyślał chłopak. Chociaż nie rozumiał czemu niby był splugawiony, czy coś w tym stylu. Wzruszył ramionami. Może to i lepiej. Ciała przynajmniej nie straci. A bardzo mu odpowiada jego ciało. Co do tego szczęścia, to śmiałby się nie zgodzić. Raczej miał pecha, że w ogóle trafił na tego jaka i widmo. Kaka nie wziął tego pod uwagę. Za Nihiliusem podążało chyba jakieś fatum. Czyżby to była boska kara za to, że chciał zostać jednym z nich? A może test, czy był godzien tego miana. Kto tam wie. Ganke również się przywitał. Gdy podziękował za przesyłkę to odpowiedział uśmiechem. Widział, że kierował się do Swojej chatki i zapytał czy napiją się herbaty. Widział, że jego pytanie zostało olane, ale nie odmówił. Więc nadzieja istniała. Imperius zacisnął pięści. Musiał stać się silniejszym. Jeśli taka sytuacja się powtórzy to może nie mieć tyle szczęścia. Uśmiechnął się i odpowiedział do mędrca.
- Jeśli to nie problem.
Następnie spojrzał na Ganke. Pewnie też nie odmówi, chociaż kto wie. Dziękując za zaproszenie udał się za Khodo, jednakże musiał zapytać o coś jeszcze.
- Co z tym jakiem, czcigodny? Jest znacznie większy niż te zwykłe i jest znacznie potężniejszy. Da się jakoś go uspokoić, a może nawet oswoić?
Zapytał z ciekawości. Przydałby mu się taki zwierz. Dużo je, ale tej roślinności wystarczy. Miałby też kogoś kto chroniłby jego siostrzyczkę. Chociaż nadziej w tym nie pokładał. I tak był strasznie tym zaciekawiony. Pierwszy raz w ogóle słyszał o takim zwierzęciu. Gdy znalazł się w środku to rozejrzał się. Piętrowe łózko, stolik i cztery krzesła. Nie siadał bez pozwolenia. Jako gość trzeba się zachowywać prawda? On sam był uczony szlacheckiej etyki, ale nie tylko. Potrafił się odnaleźć w każdej ze stref społecznych. Dopiero, gdy został zaproszony, to usiadł na krześle, za przyzwoleniem gospodarza.

OOC:
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Sob Mar 28, 2020 8:45 pm
~MG~
***

Wszyscy usiedli przy stole, a Khodo rozlał ciepłą herbatę i naczynie nią wypełnione podsunął Nihiliusowi i Ganke. Ten drugi skinął głową, podziękował i upił pierwszy łyk. Szybko odsunął szklankę od swoich warg, żeby się nie oparzyć. Jak można się było spodziewać, był to wrzątek. Khodo zaśmiał się cicho pod nosem, kręcąc głową na boki z rozbawienia. Ganke również się zaśmiał, drapiąc zaraz tył głowy.
Gdy wszyscy już spokojnie usiedli i rozgościli się, starzec wrócił do pytania, które wcześniej zadał Nihilius.
- Bogowie, zwłaszcza Hades, nie lubią używać swoich prawdziwych ciał. Dlatego przejmują inne lub odradzają się jako ludzie, przebudzając swoją moc dopiero po pewnym czasie. - Khodo wziął łyk herbaty. Ciągle była gorąca, ale na nim nie robiło to żadnego wrażenia!
- Bo widzisz, jeszcze za czasów Pierwszej Świętej Wojny, ówczesny Rycerz Pegaza, jako jedyny śmiertelnik na świecie, zdołał zranić prawdziwe ciało Boga Śmierci. Od tamtego czasu Hades przejmuje te ciała, które sobie upodoba, a swojego oryginalnego nie używa. Podobno leży uśpione na Polach Elizejskich, ale nie ma na to żadnego potwierdzenia. - wziął kolejny łyk herbaty, znów pijąc bez przeszkód. Ganke skusił się na drugą próbę, która skończyła się tak, jak za pierwszym razem. Siedzący obok Nihilius usłyszał ciche "jak on to robi?", które wyszło z ust Ganke.
- Jaka można oswoić, ale ten tutaj - Khodo przekręcił głowę w bok i wyjrzał przez drzwi na związanego jaka - może stanowić nie lada wyzwanie. - pokręcił głową na boki.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Sob Mar 28, 2020 9:05 pm
Chłopak skorzystał z możliwości i usiadł w wolnym miejscu. Gdy dostał naczynie wypełnione gorącym płynem to podziękował również skinieniem głowy. Z doświadczenia wiedział, że trzeba uważać, by Siebie nie poparzyć. Zanim jednakże coś zrobił to Ganke napił się jako pierwszy i szybko odsunął szklankę od ust, co wyglądało komicznie. Zarówno strzec jak i młodzieniec się roześmiali, a krwistooki uśmiechnął się delikatnie. Nauczony błędem Swojego nowo poznanego kompana zaczął chuchać na herbatę, by ją trochę ostudzić. W tym czasie słuchał odpowiedzi na Swoje pytania. Musiał przyznać, że był lekko zaskoczony. Nie rozumiał w ogóle czemu nie używali Swoich ciał. Dla niego to było głupie. Po co im własne ciała skoro i tak korzystają z innych. Może nie mógł tego zrozumieć, bo był zwykłym śmiertelnikiem? Ale to ciekawe, że mogą się odrodzić jako ludzie. Ciekawe czy wiedzieli od samego początku, że są bogami, czy może nie. Może On sam był prawdziwym Bogiem i się zreinkarnował jako człowiek. Chociaż dalej wątpił, że był to słaby pomysł no chyba, że stracili własne ciała. Był mocno zaskoczony, że Rycerz Pegaza, śmiertelnik zdołał zranić Boskie ciało Hadesa, Boga Śmierci. To było dla niego niepojęte, ale też pokazywało, że Boga da się zranić, a skoro da się zranić to i zabić. Może jego cel nie był wcale taki nieosiągalny jak wcześniej sądził. To też miało sens czemu tamte widmo się Imperiusem zainteresowało. Najwidoczniej jego ciało, by się nadawało gdyby nie dusza. Nie wiedział o co chodziło w drugiej części zdania, ale może to i dobrze, że był splugawiony. Dzięki temu przetrwał. Podobno ciało Hadesa leży uśpione na mitycznych Polach Elizejskich. Brak potwierdzenia wcale go nie zaskoczył. Zauważył, że Khodo nie przeszkadzała gorący napój. Ganke natomiast ponownie szybko zrezygnował, a dobry słuch chłopaka wychwycił ciche pytanie. On sam wziął łyk. Gorący napar od razu powoli wypełniał jego ciało. Całe szczęście, że wcześniej ostudził napój. Dalej był bardzo ciepły, ale przynajmniej się nie oparzył. Dzięki czemu co jakiś czas mógł brać kolejne łyki. Widać było po lekkim uśmiechu, że mu smakowało. Dowiedział się, że ten jak tutaj może być wyzwaniem. Młodzieniec popatrzył się na Khodo, a następnie powiedział.
- To, że używamy energii kosmicznej jest już nie lada wyzwaniem prawda?
Zapytał się z uśmiechem na ustach. Widać było to, że jeśli jest to możliwe, to chętnie spróbowałby Swoich sił. Pytanie tylko jest takie czy jak był tego warty. Jeśli był silny i mógł stawać się jeszcze silniejszym to Nihilius chętnie, by go wykorzystał. Jeśli nie, to może nie było to koniecznie.
- Bez stawiania czoła wyzwaniom, nigdy nie staniemy się potężniejsi. Czyż nie mam racji?
Ponownie zapytał z uśmiechem. Młodzieniec najwidoczniej ogarniał podstawowe założenia i nie bał się wyzwań o ile mogą przynieść mu odpowiednie zyski. Chciał być silniejszy i wiedział, że bez poświęcenia tego nie dokona.
- Co z mitycznymi bestiami. Skoro Bogowie istnieją, to czy one również są prawdziwe?
Zapytał z ciekawości. Wiele słyszał o istotach takich jak Fenrir, Chimera, Pegaz, czy też Cerber i tym podobne. Było ich naprawdę sporo. W jego oczach pojawiły się wręcz iskierki. Jakie to byłoby cudowne mieć parę takich mitycznych stworzeń dla Siebie!
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Pon Mar 30, 2020 6:46 pm
~MG~
***

Ganke mógł się w końcu napić. Herbata miała odpowiednią temperaturę, więc już się nie oparzył. Co więcej, zaczął się delektować jej smakiem. Zarówno jemu, jak i Nihiliusowi, napój przypadł do gustu. Cała trójka raczyła się ciepłym wywarem...
Khodo skończył pierwszy. Odstawił puste naczynie i poprawił się na krześle. Na pytania Nihiliusa odpowiedział uśmiechem. Skinął głową, potwierdzając słowa płynące z ust młodzieńca.
- Owszem, istnieją. - powiedział, a Ganke wstał, cały podniecony tym faktem. 
- Ale... - w tej chwili ekscytacja młodzieńca opadła. Zawsze musiało być jakieś "ale", które psuło zabawę.
- Żyją w tajemnicy, nie ukazują się światu zewnętrznemu. Ludzie nie zrozumieliby tych istot, a nic nie jest tak destrukcyjne jak właśnie ludzie. Zabijają to, czego nie potrafią lub nie chcą zrozumieć. - westchnął cicho, wstając z krzesła. Stanął w progu i spojrzał na skrępowanego jaka.
- Jeśli go wypuścisz, musisz się liczyć z tym, że może Cię zaatakować. Na pewno wie, że to Ty go związałeś. - ruszył w stronę zwierzaka, zatrzymując się przed nim. Obszedł go dookoła, sprawdzając, czy nie ma żadnych ran. Wyglądało na to, że wszystko było z nim w porządku.
- Jeśli zacznie szaleć, potraktuję go moim Rozan Shoryu Ha! - energiczny Ganke był już gotowy.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Pon Mar 30, 2020 7:37 pm
Młodzieniec delektował się herbatą i słuchał rozmowy. Napój był naprawdę dobry, musiał to przyznać. Z resztą herbata to był jego ulubiony napój. Nawet biedny Ganke mógł normalnie pić bez martwienia się o to, czy się oparzy. Chłopak wcześniej trochę oszukiwał, bo ostudzał herbatę Swoim oddechem, nie dał rady dokonać tego co Khodo. Nie miał pojęcia jakim cudem gorący napój nic mu nie robił. Najpierw skończył Khodo, a następnie krwistooki.
- Gratias.
Podziękował, a następnie wstał i obmył naczynie po Sobie, o ile była taka możliwość w tym pomieszczeniu. Gdy usłyszał, że istnieją to na jego twarzy pojawił się uśmiech. Jakie to byłoby cudowne móc mieć takie stworzenia za wierzchowca i towarzyszy. Czyż to nie byłoby piękne? Rozmarzył się chłopak. Gdy usłyszał, ze żyją w tajemnicy, bo ludzie nie zrozumieliby tych istot, a nie ma nic bardziej destrukcyjnego od ludzi i tego, że zabijają to czego nie potrafią i nie chcą zrozumieć to zgodził się z tym w stu procentach. Ale wyczuwał coś jeszcze. Czyżby to była jakaś wskazówka? A może tylko mu się wydawało.
- To prawda. Nasza rasa jest bardzo destrukcyjna, ale sądzę, że mityczne istoty również są niebezpieczne. Po prostu inaczej myślą niż My, ale czymże jest życie wobec wielkości kosmosu. Tak naprawdę wcale się nie różnimy. Człowiek nie potrafi zrozumieć kosmosu, a co dopiero mitycznych istot. One pewnie też nas nie potrafią zrozumieć.
Powiedział do Khodo i Ganke. Kto, by przypuszczał, że młodzieniec zaczął nagle filozofować. Ale taka też prawda. Życie to życie. Czy to ludzkie czy inne. Nie różnią się od Siebie. Ale na pewno mityczne istoty, są znacznie rzadsze, potężniejsze i ciekawsze. Ale wiedział, że są bardzo niebezpieczne i jeśli ktoś sądzi, że tylko człowiek jest groźny to mogą się nieźle zdziwić. Gdy usłyszał dalsze słowa mędrca to kiwnął głową i zażartował.
- Gdyby myślał, że to małpy go związały to byłbym zaskoczony.
Popatrzył się na małpiatki, które dalej się tutaj zapewne znajdowały. Słysząc słowa Ganke uśmiechnął się do niego i kiwnął głową w podzięce. Popatrzył się w stronę Jaka i zaczął podchodzić do niego. Robił to wolno i powoli. Podchodził co jakiś czas, tak by ten się z nim oswoił. Gdy był wystarczająco blisko, ale na tyle daleko, że zwierzę mu nic nie zrobi, to wyjął jedzenie. Poprzednio zwierzak się zastanawiał. Teraz na pewno był głodny, więc może chłopak chociaż da radę go przekupić czy udobruchać. W tym samym czasie starał się go też delikatnie dotknąć i poklepać. Cofał dłoń, gdy ten okazywał się agresywny i przybliżał ją co jakiś czas, aż wreszcie dałby radę. Był też gotowy oddalić cię jeśli będzie trzeba. Na razie go nie wypuszczał, bo nie chciał zostać stratowanym. Dopiero gdy, jak się ogarnie i nie będzie taki agresywny wobec Imperiusa to ten by go rozwiązał. Gdy dał się poklepać, a on sam już nie wyczuwał wrogości to powoli uwalniał stworzenie, ale dalej był gotowy, do odwrotu. Nie wiedział czy to cokolwiek pomoże czy też nie. Robił to wszystko wręcz instynktownie. Możliwe, że to nie była dobra droga, ale to się dopiero okaże w trakcie. Trzeba próbować, a czasem trzeba również zaryzykować.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Sro Kwi 01, 2020 6:08 pm
~MG~
***

Jak oddychał nerwowo, szamocząc się i próbując się uwolnić. Co ciekawe, jego oczy nie były już krwistoczerwone. Khodo, Ganke i Nihilius stali blisko niego, zamykając go w trójkącie. Ganke był spięty, ale gotowy do działania. Khodo sprawiał wrażenie zbyt rozluźnionego. Na pewno miał asa w rękawie, jak nie kilka, skoro żył już tyle czasu.
Podstawione na dłoni Nihiliusa jedzenie zostało obwąchane dokładnie przez zwierzę. Po krótkiej chwili zawahania, otworzyło pysk i pochłonęło wszystko za jednym razem. 
Po zjedzeniu wszystkiego, przyszedł czas na poklepanie grzbietu jaka. Nieufnie patrzył na dłoń młodzieńca, śledząc każdy jej ruch. Kiedy poczuł ją na sobie, zadrżał, ale uspokoił się prawie natychmiast. Niedługo po tym został uwolniony. Czując swobodę i brak lin, które go krępowały, wyskoczył do góry, stając na kończynach. Obracał się dookoła własnej osi, patrząc na każdego po kolei. Był przez nich otoczony. Nie sprawiał już wrażenia rozgniewanej, wściekłej bestii, a zwierzaka, który po prostu, najzwyczajniej w świecie, boi się.
Poruszał się nerwowo, odbijając się o jednego rogu do drugiego, ale za każdym razem natrafiał na przeszkodę w postaci Khodo, Ganke lub Nihiliusa.
Małpy, które siedziały na dachu chaty Khodo, w ciszy i skupieniu obserwowały całe przedstawienie.
- Żadnych gwałtownych ruchów, chłopcy. - powiedział spokojnie Khodo, podpierając się laską i wyciągając otwartą dłoń w stronę jaka.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Sro Kwi 01, 2020 7:07 pm
Chłopak obserwował zachowanie zwierzęcia i starał się nie robić żadnych ruchów, które mogłyby wyglądać na agresywne dla zwierzęcia. Zauważył On bowiem, że oczy jaka nie były zakrwawione, a on sam chociaż się szamotał to jednak nie był agresywny. Oddychał nerwowo, ale wyglądał na przestraszonego. Co do osób którzy z nim byli to Ganke wyglądał na spiętego, a Khodo był całkowicie rozluźniony. Najwidoczniej niczym się nie martwił. Nihilius czytał o zwierzętach sporo, więc miał jakąś podstawową wiedze tylko nie wiedział czy na dziwne zwierzęta też to działa. Ten jak w końcu był znacznie, ale to znacznie większy od innych przedstawicieli tego gatunku, a przy tym znacznie silniejszy. Na wszelki wypadek otoczyli bestie, zamykając ją w trójkącie, ale starał się nie wkurzyć go ponownie. Gdy wystawił powoli dłoń to zwierzak nie zaatakował. Obwąchał dłoń, a następnie pożarł wszystko jednym kłapnięciem szczęki. Zwierzę obserwowało go nieufnie, i zadrżało pod dotykiem młodzieńca, jednakże potem nagle się uspokoił. Pewnie nie wyczuwał wrogości od chłopaka, lecz współczucie. Że został tak potraktowany. Nieważne czy to był jego pan czy też nie. To było sztuczne wkurzenie go, a nie widział, żeby zwierzakowi się to spodobało. Imperius uwolnił zwierzaka. Bydło wyskoczyło do góry i stanęło na czterech kończynach. Po tym skoku ziemia, aż zadrżała. Obracał się dookoła własnej osi i ich obserwował. Wyglądał na przestraszonego. Poruszał się nerwowo i odbijał się od jednej strony do drugiej, lecz natrafiał na przeszkodę. Małpy dalej nie odeszły i obserwowały ich z góry. Że też jeszcze nie uciekły. Słysząc słowa Khodo wiedział, że niczego nowego się nie dowiedział. Ale to nie był problem. Wiedział co należy zrobić. Ryzykował? Możliwe. Ale jeśli chce zaskarbić Sobie szacunek i możliwe posłuszeństwo stworzenia to musi zrobić krok. Gdy zwierzak się na niego spojrzał ponownie to chłopak na jego oczach zostawił wszelkie podejrzane rzeczy, bardzo powoli kładąc je na ziemi. Zapewne to go zainteresowało, a przynajmniej na to liczył. Nihilius był pewny Siebie. Wyzbył się strachu. Zwierzęta wyczuwały emocje. Starał się uspokoić zwierzę. Patrzył mu się w oczy i trzymał dłonie tak, że jak je widział dokładnie. Podchodził bardzo powoli, ostrożnie. Bez wrogości, lecz stanowczo. Starał się wzbudzić zaufanie. Zaczął cicho do niego szeptać. Chciał, żeby się przyzwyczaił do jego głosu. Starał się uspokajać zwierze głosem. Pokazać to, że jest niegroźny i by, się nie bało. Chciał pokazać się z dobrej strony. Udowodnić, że byłby znacznie lepszym panem i, by mu zaufał. Z resztą zwierzak sam się uszkodził i nie zginął, a chłopak mógł to zrobić. Jak raczej też musiał to wiedzieć. Może i zwierzęta kierowały się instynktem, ale nie były głupie. Poruszał się coraz bliżej i bliżej, i chociaż był gotowy do uniku to nie bał się. Starał się emanować dobrocią. Mimo wszystko Nihilius nie miał litości tylko dla wrogów. Starał się jaka oswoić. Był zaciekawiony zarówno nim jak i jego siłą. Nawet jeśli nie ma żadnej siły to mimo wszystko nie skrzywdzi jaka i nie będzie szukał na nim zemsty. To było tylko zwierze, a nie człowiek. Do tego kontrolowane zwierzę, które nie zaatakowało go raczej z własnej woli. Musiało to wyglądać zabawnie. Takie wielkie bydlę, bało się takich małych ludzi. Młodzieniec wyglądał na bardzo małego w porównaniu do niego, tym bardziej, gdy podchodził. Ale biła od niego pewność siebie i mógł się nawet wydawać godny zaufania. Uśmiechał się i wciąż szeptał cicho. Ręce wciąż były pokazane i doskonale widoczne. Gdy zbliżył się wystarczająco długo to wyciągnął dłoń, by znów poklepać zwierzaka. Już wcześniej to zrobił, a następnie go uwolnił, więc nawet jak się od razu nie przekona, to przynajmniej nie powinien zostać zaatakowany. Postanowił zaryzykować i zaufać jakowi. Miał nadzieję, że zwierzak zaufa i mu. Kto wie. Może to będzie jego pierwszy nabytek. Nihilius wiedział, że jako przyszły Bóg, potrzebuje kogokolwiek do pomocy. Sam nigdy rady nie da. Możliwe, że to była odpowiednia droga. Oczywiście miał zamiar dobrze traktować zwierzaka. Ten powinien to wyczuć z jego intencji. Gdy tylko się udało mu zbliżyć, a jak pozwolił mu się dotknąć to lekko go poklepał. Nie wiedział czy na tym polegało oswajanie zwierząt, ale postanowił i tak spróbować. Ciekawiło go t,o, czy zwierzęta również mogą się posługiwać cosmo, i jak był tak silny dlatego, że to potrafił. Nie miał bladego pojęcia, ale był strasznie ciekawski. Gdyby mu się wszystko udało to pogłaskał stworzenie i wyszeptał do niego.
- Zaufaj Mi.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Pią Kwi 03, 2020 6:44 pm
~MG~
***

Jak wierzgał i skakał, ciągle zmieniając miejsce. Nie mógł jednak przezwyciężyć swoich lęków i przeskoczyć lub przebiec obok Khodo, Ganke czy Nihiliusa. Kręcił się dookoła własnej osi, zostawiając mnóstwo śladów kopyt na ziemi. Kurz i pył podnosił się z każdym tupnięciem kopyta o glebę.
Nihilius ruszył wolnym krokiem w stronę zwierzęcia. To zatrzymało się, gdy tylko zobaczyło, jak obca istota zaczęła podchodzić bliżej. Wzrok jaka utkwił na dłoni młodzieńca, którą wyciągnął. 
Zbliżywszy się do wyciągniętej ręki, jak najpierw ją powąchał, a zaraz dał się dotknąć. Niemniej jednak, po krótkim kontakcie i wypowiedzianych przez Nihiliusa słowach, jak odskoczył, uderzając swoim tyłem o czarnowłosego. Ten upadł na glebę, na swoje cztery litery, ale nic mu się nie stało. To nawet nie był zamierzony atak, gdyby stało się to między ludźmi, drogą dedukcji wszyscy doszliby, że całe to zajście spowodowane było "niechcący". 
Ganke podskoczył do Nihiliusa, chwycił go pod pachy i odsunął go do tyłu. Nie chciał ryzykować, a w ten sposób, nikomu nie stanie się krzywda. Czy to człowiekowi, czy zwierzęciu.
- Całkiem nieźle. Dał się pogłaskać, ale jeszcze nie zaufał. - skomentował Khodo, skubiąc się po swojej brodzie.
- Jeszcze trochę pracy nas czeka. - powiedział i westchnął, odwracając się i wracając do chatki, na herbatkę.
Jak oddalił się, ale nie uciekł. Położył się na ziemi niedaleko przepaści. Ułożył swoją głowę przy krawędzi, patrząc na spadającą wodę.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Pią Kwi 03, 2020 7:37 pm
Jak skakał i zmieniał bez przerwy Swoją pozycję. Dziwnym trafem nie wykorzystał tej chwili, by zwiać. Sam młodzieniec ledwo co widział przez ten kurzy i był. Zwierzę chociaż go obserwowało to nie atakowało, wyglądało na zaciekawione. Gdy podszedł na tyle blisko, by go dotknąć to bydło obwąchało jego rękę i dało się dotknąć! Jego pomysł wypalił, przynajmniej po części. Chociaż zwierze dało się pogłaskać to wciąż było nieufne i odskoczyło tak, że Imperius oberwał i odrzucił chłopaka. Padł na Swój tyłek i chociaż cztery litery go bolały, to jednak wiedział, że to nie było zamierzone, więc nie chował urazy. Ba. Cieszył się, że udało mu się jakoś ogarnąć zwierzę. Te dalej się bało, ale chyba już nie, aż tak. Kto wie. Może krówsko podświadomie nie chciało uciekać. Z resztą musiało mieć jakikolwiek szacunek do Nihiliusa, który będąc znacznie słabszym i tak zdołał go pokonać. Gdyby to była walka na śmierć i życie to krówka, by umarła. W praktyce to była taka walka, ale Imperius darował życie stworzeniu. Tym bardziej, że tak jak się spodziewał, było kontrolowane, więc to nie była jego wina. Nie przywykł do zabijania od tak. W ogóle nikogo nie zabił. Chociaż miał ochotę pozbyć się widma. Ganke podskoczył do siedzącego chłopaka i chwycił go, a następnie odciągnął od zwierzaka. Młodzieniec uśmiechnął się do niego delikatnie w podzięce. Wstał i otrzepał się z kurzu. Słysząc słowa Khodo, tylko kiwnął głową. Ten wrócił na herbatkę. Nihilius się chwilkę zastanowił i postanowił tam nie iść. Trzeba kuć żelazo póki gorące. Oczywiście nie zamierzał robić wszystkiego na siłę i na szybko. Do tego potrzeba czasu. Zwierzak położył się na ziemi, niedaleko przepaści. Ułożył łeb przy krawędzi i patrzył na spadającą wodę. Niebezpiecznie. Miał nadzieję, że zwierzę nie spadnie. Szkoda, by było. Postanowił zrobić to samo i usiadł tam gdzie On. Oczywiście w bezpiecznej odległości. Patrzył na spadającą wodę, a kątem oka obserwował jaka. Wolnym ruchem wyjął jedzenie i powoli zaczął je jeść. Musiał odnowić siły. Wciąż obserwował zwierzaka. Jeśli ten pokazałby, że również chce to czarnowłosy wziął owoc i poturlał go odpowiednio do jaka. Uważał, by nie spadło to do przepaści. Uśmiechnął się do zwierzaka, i następnie dalej obserwował. Odgłos spadającej wody go trochę uspokajał i relaksował. Resztę jedzenia zostawił na drogę powrotną. Westchnął. Był straszliwie słaby. Nie podobało mu się to w ogóle, i musi coś z tym zrobić. Wstał i oddalił się trochę od wodospadu i patrzył się w niebo. Jego misja się zakończyła. Niedługo będzie musiał wracać. Był ciekaw jak inni bogowie rozpoczęli Swoją wędrówkę. Niektórzy urodzili się silnymi, ale pewnie byli tacy co zostali bogami. Każdy raczej musiał jakoś zacząć prawda? On również będzie potrzebował wyznawców i armię. Wiedział, że zwierzęta mityczne istnieją. One też były jego celem. Zamierzał je pozyskać dla Siebie, ale też dać im schronienie. Bardzo go ciekawiły te dziwne istoty. Jeśli Khodo nie zgodzi się go trenować to, będzie trzeba wracać. Na razie nie chciał jeszcze iść, ze względu na jaka. Jeśli zwierzę było tak silne, to może również jest w stanie być jeszcze silniejszym. Na pewno to nie jest zwykłe krówsko. Musi być jakieś specjalne. Czyżby tak jak niektórzy ludzie potrafili kontrolować cosmo, to tak samo było ze zwierzętami? Czyżby to ewolucja? A może nawet zwierzaki miały Swoich geniuszy? Tego nie wiedział.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Pon Kwi 06, 2020 7:44 pm
~MG~
***

Zwierzę trąciło pyskiem podsunięty owoc, ale nie zjadło go. Powąchawszy je, postanowiło zostawić je na później. Patrzyło w dół, jak woda spada i kończy w jeziorze swą wędrówkę. Szum wody był uspokajający. Wprawiał w zadumę, skłaniał ku relfeksji...
Ganke przyłączył się do towarzystwa, ale usiadł tam, gdzie wcześniej siedział jego mistrz. Spoczął na wielkiej wysuniętej skale, pod którą znajdowała się przepaść, a na jej dnie jezioro, gdzie ochoczo i głośno rozbijały się fale wodospadu. Usiadł po turecku, kładąc dłonie na kolanach. Zamknął swoje oczy i... odpłynął.
Khodo siedział na dachu swojej chatki. Wyjął z kieszeni fajkę i zaczął puszczać dymne kółeczka, które unosiły się powoli ku górze, zwiększając swoją średnicę, aż w końcu rozpłynęły się w powietrzu, jakby nigdy nie istniały...


Nastała chwila spokoju, a cały świat poszedł w odstawkę. Można było przemyśleć swe postępowanie, kolejne kroki i zredagować życiowe cele. Nadchodząca wojna wydawała się być odległa, a chwilami wręcz nieistniejąca. Takie momenty, pełne spokoju i relaksu, będą czymś, za czymś niejednokrotnie się zatęskni.

Słońce powoli zachodziło. Nastała noc i niebo przyozdobiło się błyszczącymi gwiazdami. Zodiakalne konstelacje pojawiły się na nieboskłonie, oświetlając swym blaskiem tych, którzy z utęsknieniem kierowali w ich stronę swe spojrzenia.
Khodo przyszykował w chacie posłanie dla Nihiliusa, sam zaś udał się na spacer, wolnym krokiem idąc przed siebie. Podpierał się na lasce, ale tak właściwie, nie była mu potrzebna. Rezusy wskoczyły na plecy starca i ku jego uciesze, udały się razem z nim. Nostalgiczne pogwizdywanie Khodo z każdą chwilą cichło, aż w końcu przestało być słyszalne.
______
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Pon Kwi 06, 2020 9:48 pm
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Wto Kwi 07, 2020 9:48 pm


Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Wto Kwi 07, 2020 10:34 pm
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Sro Kwi 08, 2020 10:37 pm


Ostatnio zmieniony przez Nihilius Imperius dnia Sro Kwi 22, 2020 9:42 pm, w całości zmieniany 1 raz
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Nie Kwi 12, 2020 8:24 pm
~MG~
***

Nastał ranek. Pierwsze promyki słońca wpadły przez okna. Ganke i Nihilius obudzili się. Ten pierwszy przeciągnął się, ziewnął i puścił takiego intensywnego bąka, że aż sam musiał opuścić chatę, bo oddychać się nie dało. Śmiejąc się wesoło, stanął przed wejściem i zaczął się rozciągać, by pobudzić siebie i swe ciało do... życia.
Jak ciągle krążył w okolicach wodospadu, ale od rana dał znak wszystkim, żeby pod żadnym pozorem do niego nie podchodzić. Był nerwowy, ciągle rył kopytem w ziemi i wypuszczał parę z nosa.
Khodo jeszcze nie wrócił. Małpy wróciły na noc, bo uciekły przez głośny i śmierdzący bąk Ganke.
- Oi, Nihil! - młody uczeń skrócił imię Nihiliusa, które wydawało mu się zbyt długie. Nadał mu ksywkę, z którą będzie się musiał pogodzić i żyć z nią do końca swoich dni.
- Zdaje mi się, czy wczoraj pytałeś o moją technikę? Chcesz poznać jej tajniki? - zapytał, uśmiechając się zadziornie. Szum wody i śpiew ptaków idealnie wpasował się w ten poranek.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Pon Kwi 13, 2020 12:32 am
Zważywszy na to, że nie mógł odnaleźć Khodo, ani małp to postanowił wrócić do pomieszczenia. Przebrał się i padł na łóżko. Nawet nie wiedział, kiedy minęła noc, a już musiał wstawać. Promienie słoneczne padły mu na twarz. Gdy tylko wstał to postanowił się przebrać w Swoje ciuchy i ogarnąć. Kątem oka widział, że jego kompan również wstał. Gdy ten się przeciągał to do uszu Imperiusa dostał się ogromny huk. Następnie do jego nozdrzy dostał się smród. Był tak intensywny, że ten co go wywołał bardzo szybko się ulotnił śmiejąc się głośno. Za nim uciekły małpy, które wyglądały tak jakby miał tym paść z uduszenia. Chłopakowi, aż zaczęły łzawić oczy i czym prędzej uciekł z epicentrum tego wybuchu, wstrzymując oczywiście oddech. Gdy się wydostał z miejsca śmierci to wziął głęboki wdech.
- Myślałem, że tam wykituje i trafię do Tartaru. Była to technika znacznie potężniejsza od tej którą użyłeś na widmie.
Powiedział z wrednym uśmieszkiem i szturchnął tego co wywołał te niebezpieczeństwo. Nie sądził, że ten gość może zrobić coś takiego. Ten bąk nie tylko był tak głośny jak grom, ale jego moc była znacznie większa od techniki, którą użył na widmie. Był prawie pewien, że jakby puścił tego bąka przy jaku, to ten w sekundę padłby jak długi. Szkoda byłoby zwierzaka. Ciekawe czy Khodo równie szybko by uciekał. Rozejrzał się po okolicy. Właśnie go brakowało. Małpy wróciły. Zastanawiał się czy coś się stało. Na razie uznał, że pewnie to nic i prędzej czy później się pojawi. Jak od samego rana zaczął nawalać. Tam gdzie był to unosił się kurz. Najwidoczniej coś mu odbiło.
- Chyba wkurzyłeś go tym bąkiem. Z resztą nawet małpy musiały się ewakuować.
Teraz to On się zaśmiał i szturchnął go po przyjacielsku. Przeciągnął się i poszedł do strumyka obmywając Sobie twarz. Gdy usłyszał głos Ganke i skrót jego imienia to przewrócił oczami. Pewnie dlatego, że sam miał krótkie imię, to nie mógł zapamiętać tych dłuższych. Ale lepsze to niż jakieś dziwne przezwisko. Gdy zadał mu pytanie to ten się zastanowił. Przypomniał Sobie, że coś takiego faktycznie miało miejsce, ale chyba czuł, że nie jest na siłach, by ją poznać. Bardziej ciekawiło go to, czego mógłby nauczyć go Ganke. Czytał o wielu rzeczach, które mogli robić bogowie czy herosi i chciałby tego dokonać.
- Jeśli to możliwe i dałbym radę to chętnie, bym ją poznał. Chociaż obawiam się, że może być ponad moje siły. W końcu niedawno zacząłem Swoją podróż i moje Ciało może nie podołać.
Podrapał się po głowie. Nie chodziło o to, że nie wierzy w Swoje możliwości. Serce podoła, ale ciało nie. Tylko nie był pewien, czy jego ciało ma w Sobie tyle cosmo, by móc użyć tej techniki. Możliwe, że nie jest w stanie jej się nawet nauczyć, bo jest za słaby. Oczywiście teraz czuł się znacznie silniejszy niż wcześniej. Ciekawiło go to, jak silny jest Ganke.
- Jakieś inne techniki, bądź umiejętności jeszcze znasz? Twój mistrz pewnie wielu rzeczy Cie nauczył.
Zapytał z ciekawości. Mimo wszystko sądził, że jego mistrz coś tam go nauczył. Może nawet właśnie tego. Imperius sam znał aktualnie dwie techniki. Mógł jeszcze naprawiać zbroję, ale to tyle.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Pon Kwi 13, 2020 9:52 pm
~MG~
***

Ganke śmiał się rubasznie, trzymając się za swój brzuch, który od tego wszystkiego zaczął go boleć. Czyżby nadchodziła druga fala? Oby nie!
Małpy wskoczyły na drzewo. Wyglądało na to, że się tu zadomowiły. Kto by pomyślał, że rezusy spotkane w górach postanowią zamieszkać w Rozan? Takie rzeczy tylko w fantastyce.
- Nawet jeśli nie podołasz, to zostanie Ci w pamięci. Lepszy rydz niż nic! - powiedział wesoło, krzywiąc się, jakby zaraz miał wypuścić kolejnego bąka. Na szczęście, był to fałszywy alarm.
Zapytany o coś innego, stanął w rozkroku i poskubał się po swoim podbródku. Zmarszczył swoje brwi, zastanawiając się dość długo.
- Nie... Nic innego nie umiem, poza samym biciem cosmo, co pewnie też umiesz. Nie, jest coś, ale... Nawet ja tego nie potrafię dobrze wykonać. Nie jestem jeszcze gotowy do przebudzenia Siódmego Zmysłu. Khodo jest w tym mistrzem. Zapytaj jego, może coś Ci powie, jak już wróci. - uśmiechnął się delikatnie i spojrzał na ścieżkę prowadzącą do lasu. Westchnął ciężko i pokręcił głową na boki. Uśmiech z jego twarzy zmienił się w wykrzywioną podkówkę.
- Tylko... Za każdym razem, kiedy wychodzi... Boję się, że już nie wróci. Tak już mam. - wzruszył ramionami, zerkając kątem oka na Nihiliusa. Uśmiechnął się delikatnie, ale widać było, że nie jest to uśmiech szczery, a mocno wymuszony.
- A właśnie, przypomniało mi się. Potrafisz wyczuwać kosmos innych? - zapytał, unosząc brwi do góry.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Pon Kwi 13, 2020 10:46 pm
Człowiek, którego gazy są potężniejsze od technik śmiał się głośno i trzymał się za Swój brzuch. Imperius miał tylko nadzieję, że fala nie rozejdzie się zbyt mocno, a wiatr nie zawieje w jego stronę. Albo, by nie zawiał w stronę krówska. Obawiał się, że albo zeświruje, albo padnie nieprzytomne. Z dwojga złego to drugie lepsze, o ile nie skończy jako trup. Nawet małpy uciekły na drzewo. Zapewne ze strachu. Wcale im się nie dziwił. Teoretycznie też mógłby wskoczyć na drzewo. I zapewne tak zrobi jeśli rozejdzie się ponowna eksplozja. Druga fala może być nawet groźniejsza niż ta pierwsza! Ciekawe, że te małpki postanowiły zamieszkać tutaj. Przynajmniej Ganke i jego mistrz będą mieli towarzystwo. Gdy usłyszał jego słowa to się uśmiechnął i pokazał uniesiony kciuk do góry. To też prawda. Ale jednak nie lubił marnować czasu. Chociaż jakby kiedyś miał go ją nauczyć to czemu nie. Tylko na tym zyska! Gdy zobaczył, że się skrzywił to już myślał, że szykuje się kolejna fala. Już miał zamiar wskoczyć na drzewo jak te małpy, jednakże odgłos eksplozji nie nastąpił, więc odetchnął z ulgą. Widział, że tamten zastanawiał się nad odpowiedzią. Gdy mu odpowiedział to sam się zaczął zastanawiać. Pokiwał głową. Siódmy Zmysł. Niedawno obudził szósty. Raczej nie jest to możliwe, by obudził tak szybko kolejny prawda? Ale nie szkodzi, by go o to zapytać. Gdy zauważył jego spojrzenie i usłyszał westchnięcie oraz dalsze jego słowa to spojrzał się na niego. Położył mu rękę na ramieniu i przyjacielsko się uśmiechnął.
- Spokojnie. Wróci. Pewnie to samo myśli o Tobie, więc nie ma co się zamartwiać niepotrzebnie. Z resztą zawsze można go poszukać!
Odpowiedział z lekkim uśmiechem. Po krótkiej chwili dodał.
- Doskonale Cie rozumiem mimo wszystko. Mam w końcu siostrę i również się o nią martwię. Tym bardziej, że jest znacznie słabsza ode mnie i wolę jej samej nigdzie nie puszczać. Nie jest na tym świecie bezpiecznie. Widać to po moim spotkaniu z jakiem i widmem.
Powiedział do Ganke, pełen zrozumienia. Taka prawda. Doskonale go rozumiał, bo miał to samo i również się martwił o osoby dla niego ważne. Też się lekko niepokoił o Khodo, ale zapewne starzec, by ich wyśmiał. Z resztą zawsze mogą go poszukać jeśli będzie trzeba! Co do jego kolejnych słów to się zastanowił nad tym. Wyczuwanie cosmo?
- Chodzi o to, czy je widzę? Jeśli chodzi o samo widzenie to tak. Razem z szóstym zmysłem każdy to potrafi, ale to doskonale wiesz, więc raczej nie o to Ci chodzi. Nie. Nie potrafię wyczuwać cosmo. Przynajmniej tak mi się wydaję.
Odpowiedział na zadane pytanie. Czyżby chciał go tego nauczyć? To bardzo ciekawe, że znał tylko jedną technikę, ale oprócz niej to potrafił jeszcze coś takiego jak wyczuwanie cosmo. Brzmiało interesująco! Czy mógłby wyczuć innych na odległość? O to w tym chodziło? Nie był tego pewien. Chociaż może coś w tym jest. Khodo nie był wcale zdziwiony jego pojawieniem się tutaj. Może dlatego nie był zaskoczony?
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Wto Kwi 14, 2020 9:11 pm
~MG~
***

Ganke podrapał się po głowie. Spojrzał jeszcze raz w stronę lasu, ale Khodo ani słychu ani widu. Gdy ponownie popatrzył na Nihiliusa, na jego twarzy gościł uśmiech. Tym razem był już szczery, a nie udawany.
- Chodzi mi o wyczuwanie. To taki kolejny, nieoficjalny zmysł. Jeśli ktoś nauczy się panować nad swoją energią kosmiczną, będzie w stanie czuć kosmos innych osób. - skinął głową, popierając swoje własne słowa. Po chwili jednak zamilkł, bo zdał sobie sprawę, że kiepski z niego nauczyciel i to, co przychodzi Khodo z łatwością, jemu sprawia ogromne problemy. Nie wiedział jak obrać w słowa to, co trzeba zrobić, by poczuć Cosmo innych. Skubał się po podbródku, jakby miał tam długą, siwą brodę, ale był zbyt młody, by cokolwiek jeszcze tam wyhodować. W końcu doznał olśnienia, więc uderzył pięścią w otwartą dłoń.
- Uczyłem się tego pod wodami wodospadu. Wszystko wtedy rozprasza, najtrudniej się skupić, ale gdy się już załapie o co chodzi, przychodzi to z łatwością. - wskazał na ogromny wodospad. Woda tak szybko i mocno spadała w dół, że tylko szaleniec chciałby pod nią stanąć.
- Musisz całym ciałem czuć energię kosmiczną, jakbyś chciał wybuchnąć! - powiedział głośniej, mocno się ekscytując.
Khodo zdążył już wrócić, ale pozostawał w ukryciu. Obserwował jak Ganke, jego uczeń, sprawia się w roli trenera. Rezusy przyszły do niego, ale starzec przystawił palec do swoich ust, dając znać włochatym przyjaciołom, żeby zachowali ciszę. Małpki spojrzały na siebie i zakryły łapkami swoje pyszczki.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Wto Kwi 14, 2020 10:12 pm
Nihilius oddał uśmiech. Do tego typka nie pasował smutek. Co prawda młodzieniec nie był jakimś super dobrym człowiekiem, ale wiedział jak się odwdzięczać. Ganke pomógł mu mimo wszystko i teraz jeszcze starał się go uczyć. Szło mu topornie, ale i tak był wdzięczny. Nie każdy jest dobrym nauczycielem. Całkiem możliwe, że młodziak nie był wcale lepszy. Gdy tamten się uśmiechnął to walnął go lekko w ramię.
- Od razu lepiej.
Powiedział z lekkim uśmieszkiem. Po tym nasłuchiwał tego co miał do powiedzenia. Wytężył słuch. Nosa nie ruszał na wszelki wypadek. Dowiedział się coś o wyczuwaniu cosmo. Faktycznie to brzmiało trochę inaczej od normalnego widzenia cosmo czy też kontroli. Podobno to taki nieoficjalny zmysł. Na razie nie kumał absolutnie niczego. Chociaż było to ciekawe. Wyczuwanie kosmosu od innych. Był ciekaw na jaką odległość to działa. Zapewne niedługo się dowie. O ile mu się uda. Jego rozmówca skinął głowa, tak jakby sam Siebie poparł. Po pewnym czasie nastała cisza. Jego pseudo nauczyciel skubał się po podbródku. Jak tak dalej pójdzie to wyskubie Sobie cebulki włosów i nigdy nie zapuści zarostu. Imperiusowi coś takiego, by nie przeszkadzało. Gdy ten uderzył pięścią w dłoń to chłopak się na niego spojrzał. Był ciekaw na co wpadł. Wskazał mu wodospad mówiąc, że to właśnie tam się uczył. Głównie dlatego, że wszystko wtedy rozprasza i jest najciężej się skupić. A to ciekawe. Bo wydawało mu się, że powinien zrobić coś, by skupić się z łatwością. Najwidoczniej to była inna droga. Ostatnich słów w ogóle nie rozumiał. Nie wiedział czemu niby miało to być tak, że jakby chciał wybuchnąć kosmosem. Czy to nie wyglądałoby tak jakby robił jakąś technikę? Zapewne związaną z wybuchem? Może mu chodziło o coś innego tylko po prostu nie potrafił tego obrać w słowa? Nie wiedział tego. Mimo wszystko czuł w jego głosie ekscytacje i widział to też na jego twarzy. Z tego wszystkiego nawet nie zauważył zniknięcia małp, ale i tak, by go to nie obchodziło, zważywszy na to, że był zajęty. Uśmiechnął się do kumpla i powiedział do niego z lekkim uśmieszkiem.
- Dziękuję, za wskazówki, Ganke-sensei.
Zaśmiał się podczas droczenia się z nim. Mimo wszystko w jego głosie i tak można było czuć, że dziękował szczerze, a jego słowa miały poprawić humor tego gościa.

Ruszył pewnym krokiem do wodospadu i zdjął ubranie, by się nie zamoczyło. Patrzył się na spadającą wodę. Robiła wrażenie. Mimo to trzeba było wreszcie zacząć. Gdy miał na Sobie niewiele to zanim wlazł pod wodospad tylko wykrzyczał.
- Masz szczęście cwaniaku, że poradziłeś wodospad Mnie, a nie jakiejś dziewczynie inaczej mógłbyś oberwać za bycie zboczeńcem. Chyba, że taki był twój zamysł. Jak coś to nie jestem taki jak starożytni Grecy.
Znowu się zaśmiał i wskoczył pod wodę. Od razu uderzył w niego taki chłód, że miał ochotę wyskoczyć. Mimo to powstrzymał się. Od razu skończyła mu się ochota na żarty. Zimna woda wybiła mu takie pomysły z głowy. Od razu przeszły po nim ciarki i to było ciągłe. Wręcz trząsł się z zimna. Mimo to ogarnął się i postanowił rozpalić cosmo! Od razu zrobiło mu się cieplej. Co prawda dalej odczuwał chłód, ale przynajmniej teraz jako tako dawał radę. Faktycznie ciężko było się skupić i skoncentrować. Myślał tylko o chłodzie. Z jego ust wydobywała się para. Ale zaraz je zamknął ponieważ woda wpadła mu do ust i musiał ją wykrztusić. Nie chciał jej nabrać, ale przez to wszystko tak po prostu wyszło. Musi bardziej uważać. Starał się skoncentrować. Szło mu to kiepsko. Próbował nawet medytować pod czymś takim, ale nie miał jak!
"- Ganke tak trenował? Jest lepszy niż sądziłem."
Pomyślał. Nie chciał być gorszym od nowo poznanego wojownika, więc czystą siła woli starał się zmusić do koncentracji. Nawet powoli mu coś szło. Albo przynajmniej wydawało mu się, że idzie. Starał się skoncentrować najpierw na Swojej siostrze. Oczywiście nie dawał rady chociaż próbował z całych sił. Westchnąłby, gdyby nie ten strumień. Postanowił więc, wybrać łatwiejszy cel. Ten co mu to zaproponował, nadawał się idealnie. Młodzieniec starał się skoncentrować na sylwetce młodego. Utworzył w myślach jego kształt, wygląd. Odwzorował dokładnie wszystko co mógł. Teraz starał się przenieść to na żywego Ganke i tym samym starał się skupić nie tyle co na nim, a tak naprawdę na jego energii kosmosu. Starał się wyczuć jego wewnętrzną energię. W końcu cosmo nie było niczym innym jak wewnętrzną energią prawda? Starał się ze wszystkich sił. Sądził, że jest na dobrej drodze do osiągnięcia celu, ale czas pokaże! W końcu, nie od razu Rzym zbudowano. Potrzebował trochę czasu. Mimo to wierzył w Siebie i w to, że w końcu mu się uda! Nie mógł zawieść Siebie! Oraz nie chciał być gorszym. Ale to Swoją drogą. Najważniejsze było to, że chciał nauczyć się tego dla Siebie jak i swojej siostry. Bardzo im się to przyda.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Czw Kwi 16, 2020 8:27 pm
~MG~
***

Ganke tylko wzruszył ramionami, śmiejąc się pod nosem. Nawet przez chwilę nie pomyślał o tym w taki sam sposób, jak Nihilius. W przypadku treningów zawsze był poważny, ale fakt faktem, zrobiło się zabawnie. Nie chcąc, żeby ogarnęła go nuda, Ganke zwinnie wskoczył na jedno z pobliskich drzew. Usiadł po turecku na gałęzi, trzymając balans i równowagę i rozpoczął medytację. Wyobrażał sobie różne walki, ćwicząc swego ducha i swój umysł.
Khodo wylądował na dachu chaty, cicho niczym ninja, nie wydając żadnych dźwięków. Tak, jakby go tam zupełnie nie było. Usiadł sobie na swoich starych, pomarszczonych czterech literach i zajadając coś suchego i chrupkiego, obserwował dwójkę młodych chłopców.
Nihilius z początku nie czuł nic, ani tym bardziej nie słyszał niczego innego niż szum spadającej wody. Ta chlapała we wszystkie strony, a huk był tak głośny, że nawet największy mistrz skupienia nie podołałby wyzwaniu z marszu. 
Im dłużej młodzieniec siedział przy tej wodzie, tym większy mętlik w głowie mu się tworzył. Musiał wyzbyć się wszystkich myśli, żeby w głowie zapanowała pustka.
Ganke, któremu medytację przerwały rezusy, obrzucają go bananami, zleciał z drzewa i spadł na tyłek. Rozbawione małpy skakały wesoło, ewidentnie się bawiąc. Chłopak wstał i zaczął je gonić, by je nastraszyć. Wtedy Nihilius mógł poczuć dziwny dreszcz, ukłucie z tyłu głowy, ale nie był pewien, co to było. Mogło mu się też wydawać.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 85

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Złota Zbroja Wężownika

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Czw Kwi 16, 2020 9:06 pm
Chłopak starał się skupić, ale nie było to wcale takie łatwe. Słyszał przytłumiony śmiech Ganke. Przynajmniej poprawił mu humor. Niech ma, coś za to, że uczy Imperiusa chociaż. Młodzieniec potrafił docenić czyjś gest i pomoc. Tak było i tym razem. Nawet nie wiedział, że tamten również zaczął trenować. Starał się skupić, ale z powodu wodospadu nie było to wcale takie proste. Było to znacznie trudniejsze niż sądził. Ale skoro opanował wcześniej szósty zmysł to i teraz powinno być tak samo. Ogólnie nie wiedział, że popełnił mały błąd. Miał zapewne trenować przy wodospadzie, a trenował pod jej wodami. Stwierdził tak dlatego, że chociaż trening byłby łatwiejszy i pewnie dałby mniej niż ten, ale i tak byłby wystarczający. Jeśli Ganke również trenował pod wodami wodospadu to zapewne obaj poszli trudniejsza drogą. Mimo to nie zamierzał tego zmieniać. Zawziął się i nie zamierzał odpuścić. Woda ciężko opadała na jego ciało, wręcz prawie przytwierdzając go do podłoża. Nie dawał się jej porwać. Starał się wyciszyć. Słyszał jeszcze czyjś upadek i głośne odgłosy małp. Domyślał się co się mogło stać. Nagle odczuł jakiś dziwny dreszcz na całym ciele. Ukłucie z tyłu głowy. Od razu starał się spróbować skoncentrować na tym uczuciu, ale szybko minęło. To wyrwało go z transu. Widział, że Ganke biegał za małpami, a te obrzucały go od czasu do czasu bananem. Był rozbawiony, więc jeszcze ciężej mu się trenowało. Ale może to i lepiej. Te odgłosy faktycznie były irytujące i ciężko było się przy nich skupić, ale dzięki temu były idealne. Starał się wyrzucić ze Swojej głowy wszystkie niepotrzebne myśli. Ba. Nawet te potrzebne. Całkowicie przestał myśleć. Tak jakby miał zamiar iść spać, ale nie do końca. Jego ciało i umysł czuwało, ale po prostu były puste. Zaiste było to dziwne uczucie. Ponownie starał się skupić na tym uczuciu z wcześniej., Sądził, że to była odpowiednia droga. Na razie to była jego jedyna wskazówka, więc się jej trzymał. Nie wiedział o co chodzi z tym wybuchem cosmo. Było to trochę dla niego dziwne, ale starał się zrobić to co polecił. Chciał wyczuć całą otaczającą go energię kosmiczną, Swoim własnym ciałem! Umysł za to był całkowicie pusty i wyciszony. Może jak nauczy się wyczuwać wszystko w okół to dopiero potem, będzie w stanie koncentrować się na pojedynczych energiach. Nie był tego pewien, ale założenie było dobre, więc miał zamiar je wypróbować! Wreszcie przestał się interesować tym co było w okół niego. Wyciszył się kompletnie. Starał się wyczuć energię kosmosu Swoim ciałem. Swoim umysłem. Swoją duszą. Kierował się tym uczuciem, które czuł wcześniej. Kierował się również wskazówkami Ganke. Próbował też użyć logiki i tego co On sam czuł. Uznał, że nie powinien iść czyjąś drogą, lecz Swoją własną! Nie ma sensu iść przetartym szlakiem. Lepiej użyć doświadczenia innych, by stworzyć Swoją własną ścieżkę! Tak było i tym razem. By tego dokonać postanowił wyłączyć wszelkie Swoje zmysły. Zostawił tylko jeden. Szósty. Może bez nich będzie mu łatwiej i lepiej. Potem je uaktywni i będzie mógł tego dokonać razem z nimi. O ile oczywiście mógł je powyłączać. Jeśli nie to, będzie próbować jeszcze inaczej. Miał wiele dróg i możliwości. Najważniejsze było zachowanie zimnej krwi i tego, by nie dać się ponieść emocjom. Całkowite wyciszenie. Niczym Buddyjscy mnisi. Wiadomo, że dla niego bardzo ciężko jest wyłączyć myśleniem. Takim już jest osobnikiem, ale spróbować musi. Nie ma wyboru. Zostawił sam instynkt. On w końcu działał bez żadnych niepotrzebnych myśli. Oprócz tego miał jeszcze inne pomysły, ale na razie postara się zrobić to. Po pewnym czasie jego umysł stał się całkowicie pusty. Przypominał teraz bardzo młodego Buddyjskiego mnicha o diabelskiej urodzie.
Sponsored content

Wielki Wodospad Rozan Empty Re: Wielki Wodospad Rozan

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach