Pireus

+5
Kitalpha
Posejdon
Gliese
Francois
Atena
9 posters
Go down
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Sob Lis 28, 2020 4:35 pm
MG MODE

Pomimo wyraźnej przewagi dla Czarnego Rycerza, nasz młodziany bohatera nie zamierzał ponownie przegrać, szczególnie jeśli Jego przeciwnikiem był drugi przedstawiciel tej frakcji najemników odzianych w mroczne barwy. Działają nie tylko na szkodę Ateny, ale również innych Bogów. Ciężko stwierdzić czy poza chęcią zdobycia pieniędzy parając się nawet najcięższym zbrodniom, mieli jakiś inny konkretny pomysł na... życie? Wspomnieniami odpłynął daleko będąc w ciężkiej sytuacji. Może to nie są zwykłe wspominki, gdyż przed Jego oczyma rysował się wyraźny obraz swojego ojca, który motywował swojego syna to nie poddawania się. Coś tknęło Kausa, żeby bez wahania podnieść się na nogi i móc kontynuować walkę na śmierć i życie. Andree patrzał jedynie jak chłopka usilnie próbuje wstać, szykując ostateczny cios, przed Jego oczyma ujawniła się potężna i tajemnicza energia kosmiczna. Była ogromna, a jej aura sięgała nawet wysokością budynek Bakchusa.
- Imponujące, ale chyba nie myślisz, że coś takiego pomoże Ci w przetrwaniu? Gotuj się na śmierć, Kitalpho! -
Warknąwszy wręcz soczyście i ruszywszy z kulą kręcącą się dookoła Jego łańcucha podjął próbę ataku. Wystrzelił swoją bronią wprost w nogi Kitalphy, a następnie przywrócił oręż bliżej siebie, żeby ponownie wyrzucić ją celując w tors chłopaka. Powtarzał tę czynność do momentu aż kula trafi i na dobre nasz białowłosy bohater dokona żywota z rąk Czarnego Rycerza. Co zrobi Kitalpha, żeby przewrócić szalę zwycięstwa na swoją stronę?
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Nie Lis 29, 2020 8:39 am
Francuz puścił obcego. Z jego słów i tonie wypowiedzi wiedział ,że mu nie zwieje i dowie się czegoś więcej. Głos był wysoki jak na mężczyznę i przypuszczał ,że może to być dziecko lub kobieta. Było w tym coś dziwnego, bo to on był obiektem jego zainteresowania a teraz sam chce od niego wyciągać informacje i wyjaśnić tą sprawę. Nie przypuszczał ,że kolejny raz w Pireusie będzie miał opóźnienie.

-Za to ? W żadnym wypadku – powiedział nieco zmieszany

  Ror nie wiedział czy zakapturzony mówi serio. Taka drobna kolizja mogłaby się zdarzyć każdemu i sam nie wiedział kto miałby go ukarać. Może był to ktoś kto słyszał o Rycerzach i chciał się dostać do Sanktuarium bo go wypatrzył? Może też to być szpieg udający niezdarę chcący poznać dostać się do siedziby Ateny? Mimo wszystko musiał zachować czujność choć zdawało się, że nie będzie takie potrzeby i będzie mógł się rozluźnić. Nie wyczuwał nic złego w tej osobie , jedynie ciekawość i zawstydzenie tym, że kobiety przez niego straciły jaja.
Po jego słowach osoba odsłoniła twarz. Miała delikatne dziewczęce rysy i jak przypuszczał była to niewiasta. Gdy ta wyciągnęła dłoń nieco zmieszana, a  słowa Agi rozbawiły go trochę to uścisnął jej dłoń i również się przedstawił

-Francois Ror , Brązowy Rycerz Andromedy – przedstawił się z lekkim uśmiechem  i zapytał jeszcze – kto jest Twoim mistrzem ?

 Było to ciekawe , bo dziewczyna nie miała maski ale z tego co mówiła wywnioskować można , że wie co nie nieco o Sanktuarium i jeżeli pobiera nauki od swojego mistrza to może wiedzieć więcej niż mu się wydaje. Wydawała się beztroska i nieco niezdarna ale chcąca  wypaść dobrze przed Rycerzem Ateny. Jakby chciała aby ten mógł powiedzieć , że jest dobrze wychowana i potrafi się zachować. Był ciekaw kto jest jej mentorem i gdzie trenuje

-Kto cię szkoli?- zapytał z zaciekawieniem po chwili dodając – i czemu nie nosisz maski ?

Wiedział ,że może poświęcić Adze tylko chwilę i zaraz będzie musiał ruszać dalej. Może ta również rusza w tym samym kierunku ale nie dało się ukryć przypominała mu trochę Ullę.


Ostatnio zmieniony przez Francois dnia Nie Lis 29, 2020 10:05 pm, w całości zmieniany 1 raz
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Nie Lis 29, 2020 9:53 pm
___Czyli jednak? Jesteś Rycerzem Ateny! – uśmiech na twarzy Ady mógł konkurować z blaskiem samego słońca, tak był szczery i prostolinijny. Cała postać zakołysała się na czubkach butów, gdy rozmówca Francois'a podskoczył lekko z wrażenia, klaszcząc w ręce z uśmiechem. Czym była spowodowana ta radość... Widocznie Rycerze Ateny byli osobistościami rozchwytywanymi. Kto by przypuszczał, że ich sława była tak wielka. W każdym razie byli poszukiwani przez tę jedną, niepozorną osóbkę, stojącą właśnie przed Panem Rorem. - Udało mi się! Naprawdę mi się udało! Mistrz powiedział, ''Poznasz ich po błyszczących Zbrojach albo ogromnych skrzyniach, jakie noszą na plecach – w nich kryją swoje Zbroję.” - tutaj spokojny głos Ady zmienił się w surowy, odrobinę skrzeczący ton osoby starej i  uwielbiającej dyscyplinę. Zaraz zmarszczone brwi i mowa wróciły do normy, a w oczach błysnęła radość, gdy temat skupił się na tajemniczym mistrzu - Mój Mistrz ma na imię Aiden! Jest wysoki, ciemnowłosy i bardzo wiekowy... Sam nie ma już siły walczyć na wojnie, więc wysłał mnie! Do Ateny. Do... Sanktuarium. – wzrok Ady skierował się nagle w dół, na smukłe dłonie. Jeden palec, drugi... Zupełnie jakby przez głowę przebiegł szereg bardzo skomplikowanych procesów myślowych, łączących jedne fakty z innymi. Na twarzy rozmówcy pojawiło się zatroskanie, a pewność siebie topniała jak garść śniegu w środku lata... - Chyba. Chyba właśnie tak... A-Atena mieszka w Sanktuarium. Prawda...? A-albo znów mi się coś pomyliło... - to mówiąc zagubione, pełne nadziei spojrzenie przesunęło się na Francois'a, jakby szukając potwierdzenia, że bogini faktycznie mieszka w owym tajemniczym Sanktuarium i ba, naprawdę ma na imię Atena... Ada prawdopodobnie ma za sobą długą historię problemów z pamięcią i nie tylko... Pierś uniosło westchnienie. - Mam znaleźć Rycerza i poprosić, by zaprowadził mnie do Sanktuarium, bo muszę zdobyć Zbroję...
___Minęło kilka uderzeń serca, nim realizacja i sens tego zdania, w końcu dopadły osobę, która je wypowiedziała. Ręka Ady nagle przyczepiła się do rękawa Francois'a jakby przyklejona najlepszym klejem, a paru gapiów spojrzało na nich ze zdziwieniem. Oho...
___Proszę! Pomóż mi dotrzeć do Ateny! - teraz więcej głów odwróciło się w ich stronę, widząc jak Ada żywo "prosi" Francois'a o pomoc. Nie było to jednak grzeczne, bo po chwili nastąpił moment refleksji - plecy pochylone i dłonie złożone, ot, Ada się modli, jednocześnie przepraszając i dalej prosząc. - Proszę o wybaczenie za moje niekulturalne zachowanie! Mam zostać Rycerzem Pegaza! Mistrz czekał na to tyle lat i przygotowywał się do walki, ale jest już za stary... Jestem jego jedyną nadzieją, nie ma więcej uczniów. Szkolono mnie w walce wręcz! Umiem sprzątać, czytać i pisać! Do tego... - zaaferowanie w końcu opadło, po wyliczeniu przynajmniej dziesięciu przymiotów, które miałyby sprawić, że Brązowy Rycerz Ateny weźmie Adę ze sobą... Pytanie tylko, czy ta perswazja i prośba zadziałały? Nagła zmiana tematu podziałała jak kubeł zimnej wody. -  Jaka maska? - jedno, dwa zdumione mrugnięcia jawnie powiedziały Fracnois'owi, że Ada nie ma na ten temat zielonego pojęcia.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Wto Gru 01, 2020 9:21 pm
Francuz był pod wrażeniem roztargnięcia dziewczyny. Jej mistrz musiał mieć z nią ubaw i anielską cierpliwość. Zastanawiał się też na ile Aga ma umiejętności aby walczyć z innymi uczniami w Sanktuarium. Na radość na to, że jest Rycerzem Ateny tylko kiwnął głową. Był ciekaw jej mentora. Jaki był i skąd pochodził i jaki ma związek z boginią. Jego nauczyciel był Srebrnym Rycerzem więc zastanawiał się czy emerytowani wojownicy też mogą z powodzeniem szkolić swoich podopiecznych gdy ciało już nie jest takie sprawne ale za pewne wiedza ogromna. Słuchał słów kobiety i zaczął się zastanawiać czy dobrze zrobi jeżeli zaprowadzi ją do Sanktuarium. Zmierzał tam więc jemu bez różnicy czy będzie mu ktoś towarzyszył czy też nie. Sprawiała wrażenie szczerej i tak mu się też wydawało.

-Nie masz za co przepraszać – powiedział spokojnie wiedząc, że ta zaraz pewnie eksploduje radością- pomogę Ci , bo właśnie zmierzam do Sanktuarium. Sam niedawno zdobyłem zbroję ale byłem już siedzibie Ateny i znam drogę, możemy ruszać – powiedział uśmiechając się do niej

Zrobił kilka kroków a Aga dołączyła do niego wcześniej pytając o maskę. Zdziwiło to trochę Ror’a, bo nie znał nigdy kobiety trenującej bez maski. Tylko we własnym towarzystwie gdy spożywały posiłki mogły zdjąć maskę. Gdy ona byłą jedyną uczennicą nie musiała nosić maski ale postanowił jej wyjaśnić o co chodzi.

- No bo wiesz –zaczął – kobiety, które trenują lub są już Rycerzami noszą maski. Jeżeli ona zdejmie maskę i mężczyzna zobaczy jej twarz to musi go zabić albo pokochać – wyjaśnił krótko i na temat.

Był ciekaw reakcji Agi i tego co mu odpowie. Zastanawiał się czemu akurat trenowała poza Sanktuarium i teraz zmierza tam aby zdobyć zbroję. Zawsze wydawało mu się ,że pretendenci trenują tam gdzie znajduje się pancerz. Mijali kolejne stragany, które były już mniej okazałe niż te bliżej portu. Zbliżali się do coraz bardziej do bramy gdzie kilka dni temu wraz z Derek’iem pomogli postawić wywrócone wozu handlarzy.
Kitalpha
Kitalpha
Liczba postów : 87

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Sro Gru 02, 2020 11:08 am
Kitalpha poczuł, jak nowa moc wypełnia jego ciało. W żyłach, razem z krwią, płynęła energia kosmiczna, napędzając ciało do walki. To, poruszało się samo, wprawiane w ruch jakby przez zodiakalną konstelację, sterującą wszystkim z nieboskłonu.
Błękitna aura wirowała dookoła Kausa, wprawiając w ruch kosmyki jasnych włosów i luźniejsze materiały ubrania. Ubranie było poprzecierane i gdzieniegdzie rozdarte, ale dodawało tylko zahartowanego wyglądu, wychodząc ostatecznie na plus.
Energia kosmiczna wrzała i dawała upust swojej niszczycielskiej sile. Kamienie i źdźbła trawy unosiły się do góry, a gdy osiągnęły odpowiednią wysokość, spadały, by za kilka chwil znów znaleźć się w powietrzu.
- Nie poddam się. Już nigdy więcej. - słowa te odbijały się echem w głowie młodzieńca, co chwilę przypominając o karcącym Celerisie, który pokazywał w stronę Kitalphy zaciśniętą pięść.
- Ateno, daj mi siłę... - wyszeptał cicho pod nosem, obserwując ruchy Czarnego Rycerza. Nie potrafił tego wytłumaczyć, ale widział je teraz znacznie wyraźniej, a nawet... wolniej niż wcześniej. Czy to sprawka rozgrzanego Cosmo? Kaus wykonywał ruchy, które miały mu pozwolić na łatwe przemieszczanie się i jednoczesne unikanie wirującego łańcucha. Odskoki w bok, tył, czy nawet przewroty w bok, wszystko wykonywane było z gracją, jakby ciało ważyło mniej niż jeszcze kilka chwil temu.


- Andree! To koniec! - krzyknął Kitalpha, pokazując palcem wskazującym na Czarnego Rycerza. Mimo i tak dużej uwagi, Kitalpha chciał tym w jakiś sposób wybić z rytmu przeciwnika. Kolejny raz, zaczął wykonywać ruchy w powietrzu, kreśląc dłońmi trzynaście gwiazd Pegaza. Zbierał Cosmo i gotowy był do jego eksplozji.
Tym razem, ruchy te wydawały się być dokładniejsze i bardziej skoncentrowane. Za plecami białowłosego pojawiło się widmo nieskończonego kosmosu, na którym pięknie mieniły się liczne konstelacje.
- Dopomóż mi, wszechświecie... Haaaa... - wyszeptał, napinając swoje mięśnie.
- Ryu... Sei... Ken!! - krzyknął głośno, szarpiąc ręką do przodu. Białobłękitne kule pomknęły w stronę Andree, mając na celu unieszkodliwienie jego zamiarów i najlepiej unieszkodliwienie jego samego. Czy się uda? Musi, inaczej Kitalphę czeka spacer po krainie Hadesa...

Pireus - Page 3 Ryuseiken
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Sob Gru 05, 2020 8:43 pm
MG MODE

Przeciwnik Kausa wciąż był w natarciu, a nasz bohater starannie i z gracją unikał silnych, lecz powolnych ataków. W tym wypadku to właśnie Andree męczył się najbardziej, bowiem kontrola nad kulą, która swoje przecież ważyła, była ciężka przy atakowaniu seriami. Zamiarem tej broni było jedno celne i potężne uderzenie lub przy niewielkiej ilości prób. Kitalpha przeskakując z miejsca na miejsce nie pozwalał się trafić, czy to dzięki przebudzonej sile kosmosu, a może siłą determinacji godnej podziwu. Widać było pierwsze oznaki irytacji od strony Czarnego Rycerza, gdy ten walczył w pocie czoła, Kaus unika uderzeń od broni. W międzyczasie, Kitalpha kumulował ogromne ilości Cosmo, żeby przygotować ofensywę. W momencie, kiedy Andree cofał do siebie kulę będącą częścią wyposażenia Jego zbroi, z rąk Białowłosego wyleciała setka kosmicznych pocisków, które kiereszowały pancerz oponenta powodując niemałe wgniecenia w pancerzu. Jak powszechnie wiadomo, zbroje te nie były dobrej jakości. Wytrzymałość ich można porównać do zwykłej stali zabarwionej czarnym kolorem.
- Niemożliwe! -
Krzyknął pod wpływem otrzymanych ciosów, które w końcu znalazły dojście do Jego ciała. Zasypany pociskami, Andree nie był w stanie nic zrobić, co więcej zdał sobie sprawę, że osoba, z którą wymieniał ciosy nie była zwykłym pretendentem. Gdy kurz opadł po użyciu techniki, Andree był pozbawiony górnej części zbroi, pokazując dobrze zbudowane ciało. Gdy tylko zobaczył Kitalphę, ponownie ruszył w Jego kierunku, chcąc go dopaść przy użyciu swojej własnej siły.
- Nie przegram z Tobą! -
Zbliżył się wystarczająco, ażeby uderzyć go przy pomocy swojej kombinacji, wykorzystując pięści i nogi na przemian w sposób chaotyczny. Pierwszy cios powędrował na twarz Białowłosego, po czym kontynuował natarcie kilkoma kopnięciami zaczynając od lewej giry, a na prawej kończąc. Wyskoczywszy ku górze, chciał zaatakować z większym impetem obierając za cel tors młodziaka. Ta mieszanka ciosów wciąż mogła zaboleć, lecz sposób w jaki atakował pozostawiał wiele do życzenia. Czy to ostatni krzyk i atak Andree? Przekonajmy się.
Kitalpha
Kitalpha
Liczba postów : 87

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Sro Gru 09, 2020 10:51 am
Udało się! Ciosy dotarł do celu, zadając obrażenia Czarnemu Rycerzowi. Pancerz noszony przez Andree został pognieciony, co było od razu widoczne. Kosmiczne pociski zrobiły swoje, a pewnie odniosły też dodatkowy, nieco inny efekt. Niemniej jednak, walka nie dobiegła końca. Czarny Rycerz, rozzłoszczony, rzucił się do dalszej walki. Kitalpha dostrzegł, że jego ruchy nie były dokładne. Może ciosy były mocne przy kontakcie, ale przez chaos ruchowy łatwo można było ich uniknąć. A przynajmniej, cóż, tak wydawało się Kausowi.
- Jeszcze możesz się poddać! Możesz się nawrócić! Nigdy nie jest za późno! - wykrzyczał Kitalpha, starając się unikać nadchodzących ciosów. Uginał kolana, robił zwroty, uskoki, wszystko po to, żeby nie dostać pięścią czy nogą Andree. Energia kosmiczna buzowała z wnętrza młodzieńca, wspierając go i napędzając do działania.
Wyskok ku górze... Kitalpha od razu odskoczył do tyłu, nie pozwalając, by Andree go dotknął. Nie czekał na ostatnią chwilę, bo to mogłoby go wiele kosztować. Gdy Czarny Rycerz wylądował już na ziemi, wtedy Kitalpha ruszył do przodu, odbijając się mocno od podłoża, by dodać sobie więcej pędu i uderzyć z impetem. Celował w... Nigdzie. Po prostu, chciał swoim pędem i ręką pokrytą kosmosem, powalić ostatecznie przeciwnika.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Sro Gru 16, 2020 9:01 pm
~MG~
***

___Oh, to wspaniale! – oddech uniósł pierś Agi w wytchnieniu pełnym ulgi, gdy tylko Francois powiedział, że pójdą razem do Sanktuarium. Co jak co, ale sprawa musiała być dla świeżo upieczonego pretendenta do bycia Rycerzem Ateny bardzo ważna. Choć wokoło wciąż panował swego rodzaju harmider i typowa dla miasta krzątanina, dało się słyszeć przyciszony, pełen wątpliwości głos.- Mam nadzieję, że też uda mi się zdobyć Zbroję. – kilka drżących nut w cichej wypowiedzi zdradzało niepewność właściciela, ale nim temat zdążył się rozwinąć, został szybko zmieniony. Konsternacja przebiegła przez twarz Agi nagle na nieoczekiwane pytanie. Szare oczy skierowały się na Rycerza Andromedy, potem powoli w dół, na okolicę własnej klatki piersiowej, którą rozmówca poklepał znacząco z dziwną miną. Materiał tam był luźny, prawda, co mogło doskonale maskować pewne kobiece części ciała... Albo i nie? Następnie dłoń Agi pomacała policzki swojej twarzy, jakby coś sprawdzając w zaniepokojeniu. Nieopodal stało stoisko z ozdobami, w tym ręczne zwierciadełko w metalicznej ramie. Pochylając się nad nim, Aga zbadał uważnie swoje odbicie, po czym wyprostował się i spojrzał na Rycerza zmieszany.
___Nie noszę maski. Nie jestem kobietą. - przyznał najspokojniej na świecie, choć z pewnym zdziwieniem przyglądając się Francois'owi. Uścisnął swój policzek i zamyślił się na chwilę. - ...To przez to, że nie mam zarostu? – zapytał ostrożnie, unosząc pasmo swoich jasnych włosów. Rysy miał delikatne, kobiece, łatwo było pomylić jego płeć. Budowa ciała nie sugerowała nic – płaszcz zasłaniał wszystko, co najważniejsze, a po samej urodziwej twarzy, łatwo można było wziąć Agę za młodą kobietę... Nawet jego głos brzmiał zaskakująco łagodnie. - Mężczyźni mają zarost, ja nigdy nie miałem... Coś z moją twarzą jest nie tak? – w jego ton wkradła się obawa i lęk, identyczna jak do tej, którą wyraził, spoglądając na naburmuszone mieszczanki Pireus kilka chwil wcześniej. Zmarkotniał, załamując palce. - Przysięgam, nie chciałem nikogo oszukać... Może... Może powinienem mówić od razu wszystkim, że jestem mężczyzną? – zastanawiał się na głos, teraz całkowicie pochłonięty rozwiązaniem przyszłych nieporozumień. Z nerwów wypieki wyszły mu na policzkach i faktycznie wyglądał jak spłoniona panna. Chyba Aga nie miał lekko w życiu z taką aparycją...
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Czw Gru 17, 2020 10:15 am
MG MODE

Nadmierny chaos spowodowany działaniami Kausa spowodował, że Czany Rycerz nie myślał racjonalnie, a gniew był siłą napędową z jaką mógł dalej działać. Stan nie był krytyczny, ale dał się we znaki Andree, który chybiał swój każdy cios oddany w stronę Kitalphy. Słowa wypowiedziane przez białowłosego młodzieńca poirytowały rzezimieszka. Nie był jednak osobą zdolną do takich ckliwych opowieści jak bardzo się nawrócił i przeszedł na jasną stronę mocy.
- Morda! Morda! Morda! -
Krzyczał wniebogłosy, nacierając dalej wyskoczywszy do góry, nasz bohater sprytnie zrobił krok do tyłu, żeby uniknąć nadchodzącego ataku, a gdy tylko odbił się od podłoża, wykorzystał dobry moment na kontrofensywę i uderzył z całą swoją siłą, wzmacniając rozpędem zbliżający się cios na tors Czarnego Rycerza. Pod wpływem uderzenia, Andree zgiął się po ataku na żołądek i poleciał kilka metrów do tyłu. Wylądował na plecach, a gdy próbował wrócić na nogi nie był w stanie się podnieść i jeszcze przez jakiś czas leżał na swoich plecach.
- Przegrałem. -
Uśmiech pojawił się na twarzy Andree wypowiadając te słowa, pomimo tego że wcześniej darł się pod wpływem złości na Kitalphę. Wszelkie próby powstania zakończyły się fiaskiem i nie był w stanie kontynuować walki. Zwycięstwo?
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Pią Gru 18, 2020 10:52 pm
Gdy już Francois ustalił ,że pomoże Adze, że pomoże trafić do Sanktuarium nie myślał , że tak szybko popełni gafę, a jako Rycerz nie chciał robić takich rzeczy. Jak się okazało pytanie o maskę było tym błędem, którego nie chciał popełnić ale zdał sobie sprawę po reakcji towarzysza , że nie on jeden miał z tym problem.

-Przepraszam – powiedział z nutą zakłopotania jak i szczerości ze słów – nie chciałem Cię urazić , bardziej zmyliło mnie imię i twoje delikatne rysy.

Miał nadzieje, że pretendent go zrozumie. Nie chciał go urazić a jedynie zaspokoić swoją ciekawość. Był ciekaw czy faktycznie jest dobrze wyszkolony, bo sprawia wrażenia dość wystraszonego. Nie wiedział na czym polegała próba na zdobycie Zbroi Pegaza ale miał nadzieje , że to nic co wymaga mocnych nerwów a jedynie pokazanie umiejętności. Swoją drogą był ciekaw jak Aga sprawdzi się w walce. Nie chciał z nim walczyć ale chętnie by zobaczył go w akcji jak sobie radzi i czy faktycznie jest z niego dobry materiał na Rycerza Ateny. Mijali kolejne stragany , które były już coraz to uboższe i powoli zbliżali się do bramy miasta Pireus.

-Wszystko z tobą w porządku – powiedział mu z delikatnym uśmiechem aby dodać mu otuchy – pop rostu ludzie mogą cię postrzegać inaczej niż jest w rzeczywistości. Nie musisz nikomu nic mówić, to czasem lepiej , jak ktoś nie wie z kim ma się doczynienia i wtedy możesz go zaskoczyć – zrobił krótką pauzę – tak jak mnie – dodał na końcu.

Miał nadzieję że młodzieniec zrozumie jego postawę i intencję. Musiał przyznać ,że ten dobrze nadałby się na kogoś kto z pozoru jest nieszkodliwy ale być może jest to doskonale wyszkolonym wojownikiem. Teraz zdał sobie sprawę ,że jeżeli faktycznie jego mistrz wysyła go po zbroję do Sanktuarium to musi być dobrze wyszkolony. Ror zdawał sobie sprawę ,że nie może byto łatwe dla nauczyciela decyzja o tym czy jego adept poradzi sobie w próbie zdobycia pancerzu i decyzja ta jest podjęta po wielu przemyśleniach.

-Zobacz- wskazał na bramę widoczną w oddali- za chwile opuścimy Pireus

Kitalpha
Kitalpha
Liczba postów : 87

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Sro Gru 23, 2020 4:21 pm
Atak wyprowadzony przez Kitalphę osiągnął sukces. Finiszer okazał się być... finałowy. Andree oberwał srogo i upadł na ziemię. Każda próba podniesienia się, skończyła się porażką. Nie dał rady wstać. Kaus ruszył w jego stronę, ale nie podszedł zbyt blisko, ciągle zachowując dystans. Nigdy nie można być zbyt pewnym, więc bezpieczna odległość między białowłosym, a powalonym, była bardzo mądrą decyzją. Andree, pomimo leżącej pozycji i braku predyspozycji do jej zmiany, ciągle mógł mieć coś w zanadrzu. Jak to się mówi, lepiej dmuchać na zimne.
- Przykro mi, że musiało do tego dojść. - powiedział Kitalpha, a jego mina wyraźnie sugerowała, że było mu żal Czarnego Rycerza. Gdyby sytuacja była odwrotna, na pewno nie znalazłaby się krztyna litość dla młodego pretendenta.
- Dokąd udał się tamten starzec? Powiedz mi! Choć raz zachowaj się honorowo. - to drugie zdanie powiedział ciszej, ale Andree na pewno je usłyszał.
Cała draka wywiązała się przez to, że Kitalpha chciał porozmawiać ze starym Bakchusem. Ten, niestety, uciekł i młodzieniec zmuszony był do nierównej i niesprawiedliwej walki z jednym z tych, którzy noszą czarne pancerze i gardzą rycerskimi wartościami.
- Powiedz mi, a zaprowadzę Cię do lekarza. - dodał na koniec, patrząc z żalem i smutkiem. Nie szanował swojego przeciwnika, ale nie mógł zostawić go na pastwę losu.
Jeśli jednak Andree dokona żywota, Kitalpha będzie musiał się stąd zabierać. I to prędko, bo poszukiwany coraz dalej ucieka, a pozostawanie w tym miejscu może przynieść tylko same złe rzeczy...
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Sro Gru 23, 2020 5:12 pm
~MG~
***

Młodzieniec spojrzał na Francoisa i przerz chwilę nie wiedział co powiedzieć. Czerwone wypieki powstrzymywały go przed wypowiedzeniem słów. Dopiero po chwili, gdy już ochłonął, dodał na głos, choć nieco niepewnie.
- Może... Może powinienem się oszpecić? Zdobyć jakieś blizny wojenne? Może wtedy...? - urwał, patrząc na Francoisa.
- Wybacz, mogłem Cię ostrzec od razu... - skinął głową i złączył ze sobą dłonie, przystawiając je tuż do swego pasa. Rzeczywiście wyglądał jak zakłopotana niewiasta. Musiał z tym żyć i jakoś sobie z tym radzić, choć z pewnością nie był to pierwszy i ostatni raz. 
Całe zamieszanie z zakłopotaniem i przepraszaniem skończyło się w chwili, gdy Francois wskazał na bramę. Dwójka miała opuścić Pireus i udać się do Sanktuarium. Pytanie brzmiało, co dalej? Atena od tak, jak leci, nie przyjmowała gości. Wielki Mistrz również tego nie robił, choć zdarzały się wyjątki potwierdzając regułę. W każdym razie, następny przystanek - Sanktuarium!

Francois i Ada szli pewnie, a w tle malował się widok na ruiny i kolos Atheny. Młodzieniec widząc go, zaniemówił na chwilę, łącząc swe dłonie jak do modlitwy. Widząc, że Francoisa kroczy dalej, nieporadnie ruszył za nim, o mały włos potykając się o własne nogi. Takie wrażenie zrobiła na nim rzeźba Ateny?
Wkroczyli na polanę, gdzie oficjalnie zaczynał się teren Sanktuarium. Granica, którą przekroczyć mogą tylko ludzie o dobrym sercu. 
Na polanie trenowało dwóch młodych mężczyzn. Odziani byli w ubrania podobne do tych, którzy nosili zwykle pretendenci. Wyglądało to tak, jakby walczyli między sobą, bo ich pięści ścierały się raz za razem.

Spoiler:

 Obok stała wielka, srebrna skrzynia, na której wygrawerowana była podobizna konia. Z jego głowy wyrastał róg, więc nie mógł to być zwyczajny koń.
- Czy... Czy to rycerze? - zapytał niepewnie Ada, szturchając Francoisa w ramię. Młodzieńcy byli do siebie podobni, ale nie byli spokrewnieni. Burze blond włosów znajdowały się na ich głowach. Byli nie starsi niż Francois, a widząc go, przerwali swój trening i pomachali do niego.
______
z/t -> Polana
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Sob Gru 26, 2020 3:21 pm
MG MODE

Patrząc na obitego i zmarnowanego wojownika, Kitalpha nie mógł stać biernie i postanowił jeszcze odrobinę informacji wydobyć od Czarnego Rycerza, który zboczył ze ścieżki prawości i sprawiedliwości. Najwyraźniej osobnik taki nie miał w swoim repertuarze dbania o ludzkie życia tudzież o siebie, gdyż wiedział na co się pisał zakładając na siebie czarny pancerz. Bez krztyny wątpliwości szedł przed siebie, wiedząc jak bardzo ryzykuje.
- Skąd mam wiedzieć? Nie dbam o to. Zapłacił z góry i tyle go widziałem. Nie jestem również zainteresowany twoją pomocą, Kitalpho. -
Wsunął obie dłonie pod głowę i leżał sobie pogwizdując jak gdyby nigdy nic. Nawet nie próbował wstać, bo wiedział że trochę potrwa zanim wrócą mu siły. Ludzie dookoła patrzali na tą sytuację z boku, gdyż nieczęsto się zdarza taki widok. Czarny Rycerz pokonany przez jakiegoś losowego pretendenta. Pytaniem jednak było teraz, co powinien w takiej sytuacji zrobić Kaus? Bakchus zwiał i być może opuszcza już Pireus, a młodziak utknął w martwym punkcie. Do czasu aż na miejscu pojawił się Złoty Rycerz Koziorożca, Kaka, który był świadkiem końcówki tego starcia i niewiele mógł wywnioskować.
- Opowiedz mi o tym, co tu do diaska się działo. -
Zapytał z zaciekawieniem głaszcząc swój podbródek lewą dłonią i spoglądając na Kitalphę, do którego było skierowane to pytanie. Widać było poniekąd, że jest skonfundowany zaistniałą sytuacją. Spodziewał się jednak, że w sprawę może być zamieszanych więcej Czarnych Rycerzy, ale wciąż pozostaje coś do zrobienia, prawda?
Kitalpha
Kitalpha
Liczba postów : 87

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Wto Gru 29, 2020 3:41 pm
Kitalpha stał nad Andree, patrzył na niego i starał się go przekonać do pomocy. Ten jednak, jak można było się spodziewać, był zawzięty i uparcie brną na przekór. Kitalpha pokręcił głową na boki, uświadamiając sobie, że z przeciwnika nic już nie będzie. Odmówił pomocnej dłoni, która mogłaby go wyciągnąć na powierzchnie, pomóc wyjść na prostą i odmienić swoje, z pewnością grzeszne, życie.
- W takim razie... Mam nadzieję, że tam, gdzie zmierzasz, okazana zostanie Ci łaska. - białowłosy skinął głową i już miał stąd odejść, kiedy nagle usłyszał znajomy głos. Odwróciwszy się, ujrzał Złotego Rycerza Koziorożca, Kakę. Kaus pomyślał sobie, że "w porę!" się zjawił. Tak, w porę, gdy było już po wszystkim...
- Wziąłem szturmem dom Bakchusa, który jest powiązany z "naszą" sprawą. Pokonałem jego strażników i później stoczyłem bój z tym... - tu urwał na moment, popatrzył na leżącego Andree, po czym dodał ironicznie - rycerzem. - następnie przeniósł swoje spojrzenie na Kakę.
- Nic nam nie powie. Idzie w zaparte i prędzej zginie, niż cokolwiek wypuści ze swoich ust. - Kitalpha zmarszczył brwi i wykrzywił twarz w grymasie niezadowolenia, a zaraz wzruszył ramionami, starając się zagrać osobę obojętną. Niemniej jednak, wewnątrz wcale taki nie był.
- Lepiej stąd chodźmy. Nic tu po nas. - dodał na koniec, rozglądając się dookoła i sprawdzając, czy straż lub inni Czarni Rycerze nie zmierzają w ich kierunku.
Posejdon
Posejdon
Liczba postów : 218

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Wto Sty 05, 2021 6:07 pm
MG MODE

Wysłuchawszy raportu od strony Kausa, Kaka spojrzał na pokonanego Czarnego Rycerza i był w szoku, kiedy nikczemny bandyta lubujący się w ciemnym kolorze został pokonany przez osobę, która nawet nie miała na posiadaniu zbroi. Uśmiechnąwszy się, rozejrzał się dookoła obserwując ruchy tutejszych mieszkańców. Być może któryś z nich widział Zgubę, o której opowiadał Kitalpha. Tymczasem jednak podszedł do pokonanego Wojownika, który pogardliwie patrzał na Złotego Rycerza.
- Żałosny widok. Mogłeś wieść inne, ciekawsze życie u boku Rycerzy walcząc w imię Wielkiej Ateny. Ty jednak dokonałeś najgorszego możliwego wyboru. -
Skwitował, na co Andree tylko parsknął śmiechem. Nie miał ochoty dalej na niego patrzeć i z nim dyskutować. Nie miało to sensu. Informacjami też nie chciał się dzielić, toteż zająć mogą się nim podwładni Kaki.
- Brązowi Rycerze zakują go w kajdany. Na razie odpocznij. Zbieraniem informacji zajmą się pozostali. Będziesz mógł kontynuować swoje zadanie później. -
Odwrócił się i rzekł w kierunku Kitalphy. Oczywiście na twarzy Złotego Rycerza gościł serdeczny uśmiech. Następnie zostawił chłopaka samemu sobie i kontynuował śledztwo. Każdemu przydaje się odpoczynek, nawet dumnym pretendentom. Z pewnością nadejdzie czas i również na Kitalphę, który w końcu będzie mógł nazywać się Rycerzem Zodiaku. Zanim jednak to nastąpi trzeba zająć się problemem Bakchusa, a póki co przydadzą się nowe informacje.

__________
Koniec przygody
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Pią Sty 15, 2021 5:35 am
Zagreús wyczekując wreszcie zrobienia wszystkiego przez kowala, ten zaczął mu wszystko rozrysowywać na kartce papieru, zatem oczywiście musiał poczekać. Czarnowłosy spoglądając na papier, widział że jedna lokalizacja była blisko...Pireus, miasteczko portowe gdzie zazwyczaj było najwięcej bandytów oraz rzezimieszków, dlatego najczęściej jego służba mu mówiła, żeby się tam nie zapuszczać, oczywiście pamiętał takie rozmowy z dzieciństwa, niestety nie było ich za wiele. Drugi celem był Rzym!? To przecież było kawał stąd i jak On niby miał tam dojść, przecież nie potrafił niestety latać, chyba że musiałby sobie załatwić jakiś środek transportu, na przykład konia czy coś takiego. Za chwile także właściciel Kuźni zgodził się i poprosił, żeby Czerwonooki położył swoje pudło w tamtym miejscu, więc podszedł do niego i to uczynił. Młody Grek będąc odciążony, poczuł ulgę na swoich plecach, ale oczywiście nie miał zamiaru iść bez zbroi, miał nadzieję że ta nic nie będzie miała do tego, że zostawia jej pudełko stalowe tutaj. Syn Albere biorąc kawał pergaminu ze sobą, tylko rzekł w stronę Właściciela przytułku:
-Mam nadzieję, że nie będzie żadnych problemów, ale wydaje mi się że to nie będzie takie proste...ruszam! - głośno doniósł pozytywnie i od razu opuszczając kuźnię, wyruszył w stronę portu, im szybciej tam będzie tym lepiej. Dziedzic Asfodelów chciał użyć swojej techniki kosmicznej, ale wolał oszczędzać swoje Cosmo, tak na wszelki wypadek jakby jednak miał z kimś walczyć, a wiedział że może tak być. Wszystkie jego przygody zawsze natrafiały na jakieś przeciwieństwa, więc dlaczego miałoby być spokojnie akurat teraz? Nie wiedział tego, dlatego też przyśpieszając swój bieg, rozpędził się jak najszybciej mógł i omijając ludzi oraz przejeżdżające karawany obok, musiał tam dobiec czym prędzej. Oczywiście wpierw musiał przebiec przez most i naprawdę, mijał mnóstwa ilości kupców, handlarzy oraz ich woźniców, którzy byli dobrze opłacani by dotrzeć w dane miejsce, taki sam cel był oczywiście Zagreúsa! Musiał odnaleźć Rorima, zaginionego dostawcę, który nie dotarł z powrotem do Kowala z potrzebnymi częściami, miał nadzieję że bardzo szybko go odszuka, wreszcie mężczyzna musi zrobić jakieś urządzenie. Pretendent w zbroi po dłuższym upływie czasu, dobiegł nareszcie do portowego miasteczka, nareszcie! Teraz Czarnowłosy musiał się porządnie rozejrzeć i trzymając mocno kawałek papieru, przeczytał dokładny opis.
-Zielone oczy...,blondyn i lubi popić....muszę iść zatem do karczmy. - powiedział pod nosem, a następnie właśnie musiał odnaleźć jakąkolwiek tawernę i dopytać kogokolwiek o tego chłopaczynę. Czerwonooki rozglądał się wszędzie, starał się unikać ludzi, żeby na nikogo nie wpaść, no i kątem oka dostrzegł wywieszony drewniany szyld z kuflem, zapewne to tam mogli przesiadywać tutejsi przyjezdni i może sam dostawca się tam znajdował. Wchodząc do środka, podszedł do karczmarza i stając przy ladzie, rzekł w jego stronę:
-Witaj mości Gospodarzu, poszukuje chłopaka, który ma zielone oczy oraz blond włosy, widziałeś może kogoś takiego?? - uniósł jedną brew do góry i był ciekaw, czy w ogóle dostanie od razu odpowiedź, nie wiedział czy ma jakiś limit czasowy na odszukanie ich czy nie, wolałby to zrobić jak najszybciej.
Odyn
Odyn
Liczba postów : 116

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Pią Sty 15, 2021 11:39 pm
MG Mode ON!

Pierwszym celem Zagreúsa okazało się Pireus, portowe miasteczko położone niedaleko Aten. Chłopak postanowił rozpocząć swoje poszukiwania od zajrzenia do tawerny, gdzie podejrzewał, że może znaleźć Rorima. Wewnątrz budynku było jednak zbyt wiele osób, by mógł bez problemów znaleźć swój cel. Zagreús skierował się do karczmarza i spytał go, czy widział zielonookiego blondyna. Ten tylko spojrzał na niego, jak na wariata, po czym odpowiedział.
-Chłopcze, rozejrzyj się. Mamy tutaj pełno blondynów. A czy mają zielone oczy, to już nie mam pojęcia. Nie kręcę w tę stronę, jeśli wiesz co mam na myśli, żeby patrzeć każdemu w oczy. Ale posiedź, napij się, może znajdziesz swojego koleżkę.-
Mężczyzna ewidentnie chciał naciągnąć Zagreúsa na zostanie i zamówienie sobie kolejki... Albo paru. Ba, nawet sięgnął za ladę i wyciągnął kufel, do którego chciał wlać piwa z pobliskiej beczki. Zatrzymał go jednak krzyk chłopaka, który właśnie wszedł do budynku. Był to całkiem młody blondyn, który wyglądał, jakby przypadkiem wpadł pod całą karawanę.
-Oi, karczmarzu! Polej mi kolejkę!-
Pojawienie się chłopaka, który teraz chwiejnym krokiem zbliżał się do lady, wywołało na twarzy karczmarza wyraz złości wymieszanej z politowaniem. Mężczyzna nie polał kolejki ani Zagreúsowi, ani przybyszowi. Zamiast tego postawił pusty kufel na ladzie i oparł się o nią, odpowiadając poobijanemu chłopakowi.
-Rorim, głupcze, przyłożyli ci tak mocno, że zapomniałeś jak wielkie masz długi? Nic ci nie sprzedam, nie licz na to.-
Blondyn walnął zaciśniętą pięścią w ladę i wykrzyczał, że tym razem ma pieniądze, po czym zaczął grzebać w kieszeniach. Ku jego niezadowoleniu, okazało się, że gdzieś je zgubił. W pijackim szale uniósł pięści nad głowę, po czym... Złożył je jak do modlitwy i padł na kolana.
-Brachim, błagam cię, tylko jedno piwo! Wszystko ci oddam, co do grosza!-
Karczmarz jednak pozostawał nieugięty. Reszta gości nie zwracała na to przedstawienie większej uwagi, tylko niektórzy posyłali rozbawione bądź zdegustowane komentarze.
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Sob Sty 16, 2021 6:08 am
Zagreús stojąc przed ladą, czekał na wypowiedź ze strony Gospodarza placówki, był ciekaw co ten mu wreszcie powie. Czarnowłosy jeszcze odczekując momentu, usłyszał głos Karczmarza, który wytłumaczył się, że On nie kręci w drugą stronę....cokolwiek miało to znaczyć i sam mu kazał się rozejrzeć, faktycznie było tutaj mnóstwo blondynów. Czerwonooki wzdychając pod nosem, nie wiedział co ma począć dalej i kiedy chciał opuścić miejsce, został namówiony przez właściciela, żeby ten został posiedział, może uda mu się wreszcie go znaleźć, no i kazał mu się także napić. Młody Grek raczej nie miał innego wyboru, więc usadawiając się wygodnie na stołku barowym, był ciekawy co Właściciel będzie chciał mu polać, mimo iż wiedział że nie ma na to teraz czasu. Nie minęło zbyt wiele czasu, gdyż Karczmarz szukał chyba czegoś dobrego, aż wreszcie rozległ się głos kogoś głośnego, żeby jemu nalano coś do kufla. Wreszcie wyszło z tego wszystkiego, że Dziedzic Asfodelów nie dostał żadnej kolejki, a raczej ta by nie była na koszt firmy, tak coś przeczuwał. Wreszcie usłyszawszy głos Gospodarza, dowiedział że to jest właśnie ten osobnik którego szukał, Rorim! Opis całkowicie się zgadzał, blondyn oraz zielone oczy, to nie mogła być pomyłka. Pretendent w zbroi negatywnie kręcąc głową, chwycił za ramię chłopaka i rzekł w jego stronę:
-A więc to ty jesteś Rorim,hmmm. Cieszy mnie to, że wreszcie mogłem cię znaleźć, posłuchaj mnie teraz uważnie. Wrócisz ze mną do Rodorio, kowal na ciebie czeka, a dostaniesz tyle kolejek piwa ile będziesz chciał...na mój koszt. - uśmiechnął się do niego ciepło, gdyż wreszcie mógł wziąć jakieś złote monety ze skarbca, tego jego służba mu raczej nie zabroni, nie powinna. Miał nadzieję, że namówi jakoś do siebie Rorima i że ten weźmie także ze sobą ten sprzęt, który miał donieść kowalowi, jeśli się nie zgodzi, zapewne będzie musiał mu przemówić siłą do jego pijackiej makówki, ale to będzie tylko ostateczność. Nie lubił rozlewać niepotrzebnej oraz młodej krwi, na pewno by tego żałował później, więc będzie musiał wymyślić coś innego.
Odyn
Odyn
Liczba postów : 116

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Sro Sty 20, 2021 10:25 pm
MG Mode ON!

Rorim spojrzał na Zagreúsa tak, jakby widział samego Zeusa zstępującego z Olimpu. Obejrzał go od stóp do głów, zatrzymując wzrok na Zbroi chłopaka i po dłuższej chwili milczenia... Wybuchnął śmiechem tam potężnym, że aż zgiął się w pół i złapał za brzuch. Karczmarz tylko spojrzał z politowaniem najpierw na Asfodela, a potem na blondyna i westchnął, lecz nic nie powiedział. Rorim po tym krótkim napadzie śmiechu starł łzę z policzka i z szerokim uśmiechem poklepał Rycerza po ramieniu.
-Słuchaj, nieważne jak bardzo bym chciał wrócić - a wierz mi, chcę - to i tak nie mogę. Mam tutaj tyle problemów, że do śmierci się nie wypłacę.-
Mówiąc to, uniósł dłoń do góry i zaczął liczyć na palcach.
-Długi u lokalnego gangu, zakład z bukmacherem walk na pięści, zadłużenie w porcie, no i oczywiście całkiem długi rachunek u mojego najlepszego przyjaciela, Brachima-
Karczmarz uniósł jedną z brwi, lecz postanowił przemilczeć ten temat. Widocznie nie uważał się za najlepszego przyjaciela tego pijaka. Ale coś ich jednak musiało łączyć, ponieważ gdy tylko Rorim skończył mówić, to mężczyzna się odezwał.
-Rorim ma rację, nie może opuścić miasta. Chyba, że mu pomożesz ogarnąć te problemy. Byłeś chętny do postawienia mu kolejek, więc pewnie jesteś bogaty. Inaczej nie szastałbyś tak pieniędzmi.-
Blondyn nic nie powiedział, tylko spojrzał na Zagreúsa. W jego oczach jednak było widać ciche błaganie.
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Czw Sty 21, 2021 4:03 am
Zagreús wyczekując odpowiedzi ze strony Rorima, był ciekawy co ten ma do powiedzenia, dlatego też musiał być po prostu cierpliwy. Czarnowłosy usłyszał dziki śmiech ze strony młodzieńca, który miał dostarczyć paczkę z jakimś osprzętowieniem do  jakiejś urządzenia, które miało zostać zrobione przez Kowala. Czerwonooki kątem oka spojrzał na Karczmarza, który nie chciał się na tą chwilę odzywać i patrzył raczej z niedowierzaniem co się tutaj wyprawia. Wreszcie Młody Grek usłyszał głos chłopaka, który miał podobno jakieś problemy i tymi właśnie problemami były....długi u jakiś tam osób. No cóż, to raczej nie było nic związane z Dziedzicem Asfodelów, dlatego też ściskając punkty na nosie, nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. Powiedział o wszystkich jego długach, które musiał spłacić dlatego też najwyraźniej Syn Albere będzie musiał to zrobić za niego, a na szczęście monety zawsze nosił przy sobie, nie zostawił ich w torbie, którą pozostawił w gospodzie Rodorio. Była chwila ciszy, aż wreszcie wypowiedział się właściciel przytułku, który przypomniał poprzednie słowa Pretendenta, że mógłby mu z chęcią postawić dużą ilość kolejek, to prawda i to był błąd, że się tak wygadał. Zagreús wzdychając i spoglądając na blondyna w jego głębokie szmaragdowe oczy, spojrzał na niego poważnie i wypowiedział się:
-To prawda, mam dużo monet, ale nie szastam nimi od tak. Powinienem cie zaprowadzić do twoich dłużników, żebyś odpokutował to co u nich zaciągnąłeś, gdyż jestem człowiekiem honoru... - mówiąc to, zacisnął pięść i nie mógł sobie pozwolić by stała się krzywda niewinnej osobie, a wiedział że tak na pewno się to mogło skończyć. Równie dobrze mógłby odebrać po prostu sam pakunek i zostawić chłopa z problemami portowymi samemu sobie, ale taki nie jest. Czarnowłosy miał zamiar dodać kolejne słowa:
-Jednak mam misję do wykonania, więc pomogę ci z twoimi dłużnikami, pośpieszmy się, im szybciej to załatwimy tym lepiej. - mówiąc to, wstał ze stołka i zanim odszedł od lady, położył kilkanaście monet, gdyż przeczuwał że ten cały Brachim może być właścicielem, jeśli będzie za mało, to na pewno dołoży.
Odyn
Odyn
Liczba postów : 116

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Nie Sty 24, 2021 11:45 pm
MG Mode ON!

Rorim i Brachim spojrzeli na Zagreúsa z zaskoczeniem. Pierwszy był ogromnie ucieszony, drugi natomiast był w ciężkim szoku, że ktoś rzeczywiście zgodził się pomóc takiej pijaczynie jak blondyn.
-Dzięki ci wielkie, jesteś moim bohaterem! Chodźmy, chodźmy! Zaprowadzę cię to tych wszystkich ludzi, a potem pójdę gdzie tylko będziesz chciał!-
Złapał Asfodela za rękę i zaczął go ciągnąć w stronę wyjścia. Karczmarz w milczeniu patrzył jak odchodzą, a gdy zniknęli za drzwiami, to westchnął zrezygnowany.
Tymczasem Zielonooki prowadził Zagreúsa uliczkami Pireus, powoli odciągając go od tłumów ludzi.
-Najpierw idziemy się spotkać z liderem gangu. Tak się akurat składa, że jest też szefem tego bukmachera, o którym wcześniej mówiłem, więc będziesz mógł upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.-
Wyjaśnił szlachcicowi zanim wstąpili na teren owego gangu. Był to dość duży otwarty teren za pustymi magazynami, na którym znajdowały się dwa punkty przyciągające wzrok. Pierwszym był mały ring, którego granice zostały wyznaczone za pomocą płaskich kamieni. Był położony mniej więcej na środku całego tego terenu. Kolejnym punktem był wywrócony wóz, który został przerobiony na coś w stylu platformy z krzesłem przybitym do niego, który służył jako "tron" dla jakiegoś niewiele młodszego od Asfodela młodzieńca. Rorim wskazał na niego i zaraz opuścił rękę.
-To u tego młodszego na krześle mam długi. Pogadaj z nim, na pewno się dogadacie.-
W okolicy znajdowało się całkiem sporo mężczyzn i kobiet w różnym wieku. Niektórzy oglądali właśnie rozgrywającą się walkę na ringu, jeszcze inni rozmawiali ze sobą, bądź grali w jakieś gry hazardowe. Nikt jednak nie zwracał uwagi na Asfodela i Rorima. Jeszcze nie.
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Pon Sty 25, 2021 5:05 am

Zagreús wreszcie jakoś namawiając młodzieńca do współpracy, wyglądał na bardzo uradowanego. Nie wiedział niestety jednak czy na pewno ten plan wypali, ale przeczuwał że będzie musiał wstąpić do skarbca następnym razem gdy będzie u siebie w domostwie by wziąć na zapas jakieś pieniądze. Czarnowłosy kiwnął głową i pozwolił się ciągnąć przez Szmaragodookiego w dane miejsce w które mieli się udać, chciał mieć to z głowy, wrócić do kowala, a następnie udać się do Rzymu....tam będzie naprawdę kawał drogi. Słysząc kolejne słowa ze strony Rorima, wsłuchiwał się w nie dokładnie, by niczego nie pominąć, musiał być pewny do wszystkiego w stu procentach. Rozumiejąc wszystkie słowa wypowiedziane przez Nastolatka, Młody Grek kiwnął głową z uśmiechem na twarzy, aż wreszcie dotarli do jakiegoś miejsca, które nawet nie było wielkie, po prostu spora pustka. Rozglądając się, zobaczył ring, masę grupek które były porozkładane na całym terenie oraz kogoś kto siedział na jakby jakimś siedzisku....przerobionym przedtem z wozu? Nic z tego nie rozumiał, dlatego też chyba wiedział gdzie ma się na początek udać. Słysząc kolejne słowa wypowiedziane z różowych ust Rorima, ten na razie nie chciał się odzywać i pokierował się w jego stronę, stając na przeciw osoby, która siedziała na tym ów tronie. Dziedzic Asfodelów oddychając wpierw spokojnie, musiał to rozegrać raczej dyplomacyj nie, bo przeczuwał że może wylądować na ringu jak jego słowa źle zabrzmią, a tak może być.
-Witaj młodzieńce, nazywam się Zagreús Asfodel, przybywam z Rodorio. Rorim podobno ma u ciebie długi, a ja jako jego dobry kolega, chciałbym je spłacić, ile wynosi koszt tego czego ci jest winien? - nadal promieniował na twarzy, musiał dawać pozory opanowanego oraz optymistycznej osoby, chciał to załatwić jak najszybciej. Nie wiedział czy to wszystko wypali, miał nadzieję że załatwią to szybko i będą mogli wracać do Kowala, by ten mógł robić swoje zamówienie dla kogoś tam.
Odyn
Odyn
Liczba postów : 116

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Pią Sty 29, 2021 12:33 pm
MG Mode ON!

Chłopak siedzący na prowizorycznym tronie spojrzał spode łba na Zagreúsa i ocenił go wzrokiem. Szczególnie długo spoglądał na Zbroję, jaką miał na sobie Rycerz. W końcu jednak odezwał się, przedtem jednak spluwając obok Asfodela i śmiejąc się szyderczo.
-Nie wierzę, że temu idiocie udało się kogoś wkręcić w spłacenie jego długów. Chcesz być dobrym kolegą, co? Tak się składa, że dla takich jak ty cena spłaty wzrasta podwójnie. Oddajesz mi moje 500 drachm albo możesz je wywalczyć na ringu. Wygrasz jedną walkę i dług przestaje istnieć. Przegrywasz i jesteś mi winny 1000 drachm... I ten kawał żelastwa, który masz na sobie.-
Powiedział, rozsiadając się wygodnie. Rorim tymczasem stał daleko z tyłu, praktycznie przed wejściem do tego placu i obserwował sytuację mającą miejsce przy przerobionym wozie. Nie mógł jednak usłyszeć nic a nic z rozmowy, ponieważ był zdecydowanie za daleko. Reszta osób znajdująca się w tym miejscu nie zwracała większej uwagi na Zagreúsa i ich lidera. Jeszcze nie.
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Nie Sty 31, 2021 1:20 am
Zagreús stojąc w stoickim spokoju, wyczekiwał słów tutejszego lidera grupy, który wymagał od Rorima jakiejś zapłaty. Czarnowłosy wreszcie mógł się doczekać słów z osoby, która siedziała na prowizorycznym krześle i wypowiedziała swoje słowa, no i w ogóle była zdziwiona że ktoś taki jak On mógłby znaleźć sobie jakiegoś znajomka. Oczywiście nie znali się praktycznie w ogóle, tylko chwilowo, ale Czerwonooki nie musiał wszystkie zdradzać. Kiwając głową na znak, że wszystko jest zrozumiałe, oczywiście opcja walki na arenie w zupełności odpadała, nie miał czasu na takie rzeczy, jeszcze musiał udać się do rzymu! Miał szczęście, że jego jeden ze sług, wtedy kiedy nie miał czasu na rozmowę, dał mu trochę drachm, więc akurat z tym nie było problemu. Młody Grek się mocno uśmiechnął się wystarczająco, a następnie wyjął zza pasa dość spory mieszek, który następnie położył przed sobą i rzekł w stronę tutejszego lidera grupy:
-Wybacz mi, ale jeszcze będę się musiał udać do Rzymu, więc naprawdę mi śpieszno. Tutaj jest pięćset drahm z delikatną nadwyżką, upewnij się czy wszystko się zgadza. - mówiąc to, wewnątrz siebie był bardzo zdenerwowany, ale na zewnątrz pokazywał opanowanie, gdyż nie wiadomo że walczył tylko w ostateczności, nie przepadał za tym, chyba że chodziło o czyjeś niewinne rzeczy. Tyle osób cierpiało, nie miał zamiaru pozbywać jakiegoś osiłka ręki albo nogi, albo nawet co gorsza, życia. Dziedzic Asfodelów teraz wyczekiwał aż lider sprawdzi czy wszystko się zgadza i powie, że mogą stąd odejść na spokojnie.
Odyn
Odyn
Liczba postów : 116

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Sro Lut 03, 2021 10:41 pm
MG Mode ON

Lider gangu zdezorientowanym wzrokiem spojrzał na Zagreúsa, który podał mu pieszek z pieniędzmi. Prawdopodobnie nie spodziewał się takiej reakcji od kogoś, kto był znajomym Rorima. Asfodel bez zawahania podał mu pieniądze i kazał policzyć, co chłopak od razu zaczął robić. Z każdą policzoną monetą jego źrenice rozszerzały się w niedowierzaniu i gdy doszedł do końca, to zaniemówił. Zamrugał kilka razy i uśmiechnął się szeroko.
-Powiedz Rorimowi, że jego dług przestał istnieć. Miło się robiło z tobą interesy, kolego!-
Machnął ręką w stronę Zagreúsa i przeniósł całą swoją uwagę na monety, jakie otrzymał. Wyżej wspomniany blondyn tymczasem wciąż znajdował się zbyt daleko, by móc cokolwiek usłyszeć. Gdy jednak Rycerz do niego podejdzie i wszystko mu opowie, to chłopak rzuci się na niego, mocno go ściskając, a następnie puści i zacznie szybko prowadzić w stronę... Portu, gdzie czekał na nich kolejny i tym razem ostatni dług do spłacenia.

Pireus było miastem portowym, więc to było do przewidzenia, że miejsce, w którym cumują statki będzie najbardziej zatłoczonym i jednocześnie najbardziej rozwiniętym technologicznie fragmentem okolicznej ziemi. Wszędzie było pełno różnorakich okrętów, większość jednak zatrzymywała się tylko na chwilę, by za moment ruszyć w kolejną podróż. Tylko niektóre zostawały tutaj na dłużej. Jednym z takich statków była "Kawka", całkiem spory szkuner, którego załoga w większości gdzieś wybyła. Zostało tylko paru żeglarzy i jeden z nich okazał się znajomym Zielonookiego. Chłopak podszedł do wysokiego, brodatego mężczyzny i ukłonił mu się delikatnie. Następnie wskazał na Zagreúsa, przedstawiając go. I tyle! Żeglarz, który wyglądał na kapitana, spojrzał na szlachcica i podrapał się po brodzie.
-Hmph... Wyglądasz na silnego, chłopcze... Może się nadasz... Powiedz mi, pływałeś kiedyś statkiem? Żeby spłacić dług Rorima musiałbyś z nami wypłynąć aż do Rzymu, bo właśnie tam dostarczamy towar.-
Powiedział i splótł ramiona na klatce piersiowej, czekając na odpowiedź Asfodela.
Sponsored content

Pireus - Page 3 Empty Re: Pireus

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach