Rzeka

+8
Francois
Aiónios
Arthur Westerling
Posejdon
Zagreús
Kitalpha
Névétte
Hades
12 posters
Go down
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Pon Cze 29, 2020 8:00 pm
___Przetartą ścieżką wśród traw, naprzeciwko dwójki podróżników, szła młoda kobieta. Rycerz w Srebrnej Zbroi, wysoka, dumna, z burzą zielonkawych włosów, które kontrastowały z chłodnym metalem jej maski. Bandażowała swoje ramię, związując opatrunek mocno na posiniaczonym tricepsie, tu i tam widać było jakieś otarcia i smugi kurzu. Zbliżała się w ich stronę, kompletnie nie zwracając na Francois'a i Derek'a większej uwagi – kiwnęła tylko z neutralną uprzejmością dwóm uczniom, wyraźnie zmachana i zmęczona po treningu. Coś w jej aurze, zimnej, zdystansowanej, mówiło, że lepiej nawet nie zaczynać z nią rozmowy... Już miała ich minąć, gdy coś przykuło jej wzrok i raptownie przystanęła. Spojrzenie wbiła w maleńką sówkę, która zatrzepotała upominająco skrzydłami.
___Huhu... Dawno tych zabawek nie widziałam. – dodała wyraźnie zaciekawiona, wyciągając w ich stronę dłoń. Ptaszek pofrunął do niej, jakby zawołany, lądując na przedramieniu pani Rycerz. Podskoczył tu i ówdzie i zakręcił się w kółko, aż zdawało się, że pod maską kobieta uśmiechnęła się na ten widok. Zwróciła głowę na dwójkę uczniów. - Skąd jesteście? Z jakiejś wyspy, zapewne, bo tylko jedna osoba z tamtych regionów potrafi stwarzać tak realne iluzje z kosmosu. – pogładziła palcem ptaszka, który dumny, napuszył piórka. - Czego wam trzeba?
Lazuli:
Yinyue
Yinyue
Liczba postów : 44

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Wto Cze 30, 2020 8:17 pm
Tak jak robiła to w domu Yinyue późnym wieczorem, kiedy wszyscy w Sanctuarium już spali wyszła z domu i udała się nad rzekę płynącą przez całe to miejsce. Powolnym krokiem szła przed siebie, na małą polankę znajdującej się przy rzece. Na jej szczęście znajdowała się ona całkiem daleko od głównego miejsca przebywania innych rycerzy koło cieku wodnego. Kiedy po dłuższym spacerze znalazła się u celu, ściągnęła maskę która tylko przeszkadzała by jej w treningu. Osobiście uważała, że to idiotyczny pomysł, że kobiety muszą nosić te dziwne maski ale co ma ona do gadania w tej sprawie? Dlatego też wybrała tak dalekie miejsce by nie martwić się, że na kogoś natrafi.  

Podeszła do brzegu rzeki stanęła prosto w pozycji zhan zhuang, zamknęła oczy i powoli zaczęła oddychać, wsłuchując się w otaczającą ją naturę. Skoncentrowała się na energi wewnętrznej po czym zaczęła wykonywać powolne ruchy rękami a później dodała do tego nagi. Stojąc w lekkim rozkroku ręce uniosła na wysokości ramion powoli zmieniając pozycje. W głowie słyszała słowa swojego ojca z jej pierwszych treningów „Świadomość czyni ciebie wolnym. Jednocześnie odcina od stanu pełnego uczestnictwa w wartościach natury. W ten to właśnie sposób balansujesz na krawędzi wielkiej pustki, która stała się twoim nowym domem.”, powoli zmieniając pozycje słyszała kolejne słowa ojca „Twoje ruchy muszą być spokojne, poczuj je cała sobą. Poczuj grę pierwotnych przeciwieństw obecnych w każdym momencie twojego życia - fizycznych czy psychicznych, Yin i Yang. Dzięki nich posiadasz świadomość – obosieczny, miecz za pomocą którego zarówno niszczysz jak i tworzysz.”, „Tai Chi polega na zjednoczeniu trzech elementów – ciała, umysłu i ducha.”. Chociaż słowa te słyszała dziesięć lat temu, za każdym razem uprawiając Tai Chi, ma wrażenie jakby ojciec stał obok niej i mówił co ma robić, czy ganił ją za złe postawy. Na te wspomnienie z oczu dziewczyny spłynęło kilka samotnych łez, lecz nie zwróciła na to większej uwagi dalej kontynuując swój trening. Powoli przechodząc do kolejnej pozycji była jednocześnie odcięta od świata, a jednocześnie czuła bardziej wszystko co ją otaczało.

Wyobraziła sobie, że przed nią stoi przeciwnik. Jeśli będzie stał i nie wykonywał żadnych ruchów ona zrobi to samo, jeśli zamierza zaatakować ona zaatakuje jako pierwsza. Dostosuje się do każdego jego ruchu przez obserwacje i na każdy odpowiednio szybko odpowie. Czuła energie Qi, którą to kontrolowała dzięki umysłowi, a dzięki Qi kontrolowała swoje ruchy. Dzięki takim ćwiczeniom osiągnęła stan Ling, który pomagał w zwinności, wrażliwości i zdolności do błyskawicznego reagowania. Powolne i precyzyjne ruchy otwierają drogę do szybkości.  

Trenowała tak jeszcze przez jakiś czas, a na koniec stanęła w pozycji prostej, ręce złączone w pięści przyciągnęła do klatki piersiowej. Spokojnie oddychając powoli otworzyła oczy jednocześnie otwierając pięści i prostując ręce by wolno zwisały wzdłuż tułowia. Chwile podziwiała widok rzeki nocą po czym podeszła do jednej ze skały, na której zostawiła swoją maskę, włożyła ją na twarz i udała się w drogę powrotną do domu.

Trening Martial Arts - Tai Chi


Ostatnio zmieniony przez Yinyue dnia Czw Lip 02, 2020 9:59 pm, w całości zmieniany 1 raz
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Wto Cze 30, 2020 9:00 pm
Po kilkunastu minutach dalszej wędrówki wzdłuż rzeki Francois zobaczył Rycerza w masce prawie identycznej do tej jaką nosiła Styx i od niedawna Ulla. Miał nadzieję, że kobieta ich zaprowadzi do Wielkiego Mistrza i będą mogli wypełnić swoje zadanie i wkrótce wrócić na miejsce swoich treningów.
Gdy niewiasta podeszła do nich i gdy sówka do niej podleciała mógł się lepiej przyjrzeć jej zbroi. Była bez wątpienia z tego samego kruszcu co ich mentora czyli srebrna, a gdy ta głaskała ptaszka zdał sobie sprawę , że mają odczynienia z Srebrnym Rycerzem Orła. Gdy sama zapytała czego im potrzeba i czego potrzebują ucieszył się , że mogą porozmawiać z kimś kto może doprowadzić ich do Wielkiego Mistrza lub wskażę im do niego drogę.

-Jestem Francois, a to Derek – wskazał na towarzysza- jesteśmy uczniami Daidalbiore’a z Wyspy Andromedy – oznajmił aby była jasność skąd przybywają.
-Nasz mistrz przysłał nas tutaj abyśmy porozmawiali z Wielkim Mistrzem – odpowiedział – takie jest nasze zadanie – dodał po chwili wpatrzony w maskę

Miał nadzieję, że nie będzie zadawała im zbędnych pytań ale skąd wiedziała , że potrafią tworzyć iluzję, nie spodziewał się takiego pytania i trochę go to gryzło więc postanowił zapytać.

- Skąd wiesz o iluzjach ? – zadał pytanie nim ta zdążyła odpowiedzieć na jakiekolwiek pytanie
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Sro Lip 01, 2020 6:33 pm
Francois

___Dai was przysłał? Hm... Ciekawe. - zastanowiła się kobieta, ujmując podbródek dłonią. Sówka poruszyła się na jej przedramieniu, zaświergotała cicho i wróciła do uczniów, tym razem lądując na głowie Derek'a. Blondyn zerknął w górę, czując jak szary ptaszek wierci się wśród jego kosmyków i usadawia się tam wygodnie, na co Rycerz zaśmiała się cicho. Strzepnęła dłonie i trochę zaskoczona nagłym pytaniem Francois'a, przytaknęła głową znacząco. - Czy to nie oczywiste? - wzruszyła ramionami. - Wszystko składa się z kosmosu. Rzeczy żywe, jak my, i martwe, jak kamienie, woda, niebo. Jak myślisz, dlaczego jesteśmy w stanie stworzyć płomień albo błyskawicę czy nawet, w przypadku waszego Mistrza, iluzję łańcuchów? - popukała się palcem w maskę na twarzy. - Choć przyznaję, stworzenie z kosmosu "żywej" istotki jest o wiele bardziej wymagające i mało kto się na tym zna. - dodała, a jakby na potwierdzenie, sówka zahukała zadowolona. Derek miał niepewną minę, ale wzruszył ramionami rozbawiony. Rycerz za to myślała przez chwilę nad czymś, taksując ich wzrokiem.
___Wielki Mistrz jest w tej chwili zajęty. - powiedziała w końcu. - Wezwał wszystkich Złotych Rycerzy i nie wiadomo nad czym obradują, także wykorzystajcie ten czas by odpocząć po drodze. Z tamtej strony jest Jadalnia, z tamtej łaźnie. - wskazała odpowiednie kierunki, gdyby uczniowie z Wyspy Andromedy zdecydowali się zapełnić żołądki albo wziąć kąpiel przed spotkaniem z Mistrzem. - Francois i Derek, huh... Jestem Lazuli, trenuję tutejszych pretendentów. Jak tylko dowiem się, że spotkanie Rycerzy dobiegło końca, porozmawiam z kim trzeba i kogoś po was poślę. Tymczasem, rozgośćcie się i do zobaczenia. - krótko i konkretnie wyjaśniła sytuację, machnęła ręką i oddaliła się, zostawiając ich samych.

___OOC Masz moment by się pokręcić albo z popisać chwilę z innym graczem. Możesz również rozpocząć treningi, za kilka postów spotkanie się kończy i zostaniesz poprowadzony dalej.

Yinyue

___Yinyue wracała do swojej chaty w ciszy i ciemności. Dzień już się kończył, na niebie pojawiały się gwiazdy a delikatna łuna na horyzoncie wskazywała miejsce, gdzie jeszcze ostatnie promienie słońca tańczyły po niebie. Towarzyszył jej delikatny szept rzeki i świerszcze, które późną porą zaczęły grać swoją melodię... Aż do tej harmonijnej ciszy wdarły się obce dźwięki. Naprzeciw dziewczyny szła dwójka uczniów – jeden niższy, tęgi, ciemnowłosy, dla kontrastu drugi miał na głowie szopę jasnego siana, a chudy i długi był jak tyczka. Szli, śmiejąc się z czegoś cicho i energicznie gestykulując. Nieśli dwa wielkie, wypchane czymś worki – najpewniej wypełnione ciężką zawartością, bo ograniczało to ich ruchy. Na początku nie zauważyli w ogóle dziewczyny, spostrzegając ją dopiero, gdy znaleźli się bliżej. Ciemnowłosy dźgnął łokciem w bok wyższego i obaj zatrzymali się przed Yinyue, umyślnie czy też nie, blokując jej drogę.
___Heeeej. - jasnowłosy przygładził nerwowo włosy, poprawiając swoją fryzurę i próbując uśmiechnąć się czarująco, choć nie do końca mu to wychodziło. - Nie widzieliśmy Cię tu wcześniej. Od jak dawna skromne progi Sanktuarium goszczą tak wdzięczną istotę..? – zapytał głębokim głosem i zaraz potem odchrząknął, wyraźnie namyślając się nad następną wypowiedzią. - J-jesteś może miotłą..? Bo wiesz, zmiotłaś mnie z n-nóg swoją urodą...
___Słysząc to niższy parsknął śmiechem, niemal zginając się w pół. Zdawało się, że przez moment się dusi, ale uderzył się w pierś kilka razy i rozbawiony, ze świstem złapał oddech. Dał kuksańca koledze w bok na co tamten jęknął i spojrzał na niego z wyrzutem. Poczerwieniał ze speszenia i nie był w stanie już nic powiedzieć.
___Stary, to było beznadziejne... Nic dziwnego, że kobiety omijają Cię całym łukiem, jednego komplementu nie potrafisz powiedzieć! – skwitował ze śmiechem ciemnowłosy, aż kędzierzawe kosmyki opadły mu na oczy. Poprawił je machinalnie, cały czas rozbawiony. - Nie widać jej twarzy, ale założę się, że cała się skręca pod maską... – zwrócił się do uczennicy ze śmiechem i wykonał głęboki ukłon. - Wybacz mu, Nikias jest trochę nieobyty, jeśli chodzi o kontakty z bardzo piękną płcią...
___Chrzań się Bion. - wymamrotał jasnowłosy, płoniąc się na twarzy jak świeża truskawka i zerkając zawstydzony na dziewczynę. Było ciemno, a i tak jego rumieniec był doskonale widoczny, przez co jego kolega poweselał jeszcze bardziej.
___Mój towarzysz chciał powiedzieć, że jeśli jesteś tu od niedawna i potrzebujesz pomocy, by odnaleźć się w okolicy, on chętnie będzie Twoim przewodnikiem. – zaoferował szarmancko w imieniu Nikiasa jego przyjaciel, oczekując na odpowiedź Yinyue.

___OOC Zaczynamy przygodę~
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Czw Lip 02, 2020 10:59 pm
Francois słuchał uważnie kobiety i zdał sobie sprawę, że to nie jest prawdziwa sowa ale iluzja. Jeżeli to co kobieta mówi naprawdę jest prawdą i nie chce z nich zadrwić. Dziwił się , że to mogło tak być. Już miał doczynienia z iluzją co prawda ludzi ale mała sówka była z nimi daleko na morzu i naprawdę silne cosmo musiało ją stworzyć , że ta tak długo się utrzymywała.

-Rozumie – powiedział gdy ta powiedziała o tym , że Wielki Mistrz jest zajęty i obraduje ze Złotymi Rycerzami.

Było dla niego jasne , że pewnie będą musieli poczekać może nawet do rana. Godzina była późna i nie wiedział czy ten będzie chciał ich przyjąć od razu czy poczekają do rana. Będą mieli chwilę czasu na rozmyślenia i trening, a także będą mogli się przygotować do odpowiednio do wizyty z najważniejszą osobą w całym Sanktuarium zaraz po bogini Atenie.

-Dziękujemy za wskazówki, na pewno z nich skorzystamy – powiedział gdy ta powiedziała im co gdzie się znajduje

Było to oczywiste , że skorzystają jadalni a jeżeli będą mieli odpowiednio dużo czasu pójdą do łaźni. Przed przybyciem na Wyspe Andromedy był w jednej i pamiętał , że było tam całkiem przyjemnie i zmęczone mięśnie na pewno znajdą tam ukojenie.

-Będziemy czekać – stwierdził i skinął głową gdy ta pożegnała się i odeszła w swoją stronę

Po chwili spojrzał wymownie na Derek’a. Musieli czekać aż ktoś ich poinformuje , że wielki Mistrz jest w stanie ich przyjąć podzielić się informacjami dla Srebrnego Rycerza Cefeusza.

-Co powiesz na mały trening po kolacji ? – zapytał z uśmiechem towarzysza

Blondyn kiwnął głową i udali się do jadalni. Francuz był ciekaw czy spotkają tam jeszcze tutejszych uczniów czy też wszyscy już śpią po tym jak Srebra Rycerz Orła nadzorowała ich treningi i dała im tak w kość , że nie mieli siły aby siedzieć do późna.

Occ:Zw jadalnia

Yinyue
Yinyue
Liczba postów : 44

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Pią Lip 03, 2020 11:53 am
Yinyue w czasie drogi do domu marzyła tylko o tym by położyć się do łózka, po tak długim i ciężkim dniu. Jednak nie wiedział, że jej plany zostaną niespodziewanie zmienione. Myślała, że o tej porze już wszyscy w Sanktuarium dawno śpią... Nie sądziła, że na kogoś wpadnie, a patrząc na tą dwójkę wiedziała, że szybko nie dadzą jej spokoju.

Mimo, że rozumiała co do niej mówią słowa tego blondyna nie miały sensu. Porównał ją do miotły! Jakie znieważenie jej osoby! Zdenerwowało ją to, nawet bardzo, jednak nie była impulsywną osobną. Dlatego stała i słuchała co mówią mając nadzieję, że ją zostawią. Po wypowiedzeniu tych haniebnych słów ten blondyn jeszcze się rumienił, a jego przyjaciel prawie leżał na ziemi wijąc się ze śmiechu. Jakie dziwne i żałosne było ich zachowanie. Niższy kiedy udało mu się uspokoić, najwyraźniej chciał uratować tą jakże beznadziejną sytuacje udając dżentelmena. Jednak na Yinyue nie robiło to żadnego wrażenia. Po wypowiedzeniu wcześniejszych słów nie byli godni by dziewczyna miała się do nich odezwać, a tym bardziej by poznali jej imię. Nie rozumiała jednak dlaczego nazwał ją piękną, skoro to pierwszy raz kiedy się widzą, a jej twarz była skrywana za maską. A nie było szansy by widzieli ją bez niej. Ona była daleko nad rzeka a ta dwójka idzie od głównej części Sanktuarium. Może mężczyźni stąd w taki dziwny sposób zwracają się do kobiet? Przez chwile się nad tym zastanawiała.

Ten świat był dla niej dziwny i niezrozumiały. Całkiem różnił się od jej dotychczasowego życia. W domu większość czasu spędzała przed książkami lub trenując. Interakcje z innymi ludźmi ograniczała do minimum oczywiście nie licząc jej brata i rodziców. Takie postępowanie było dla niej po prostu wygodniejsze. Rozmowa z innymi była dla Yinyue trudna lecz jej matka dobrze ja wychowała. Nauczyła ja różnych rzeczy które uważała, że mogą się przydać córce w przyszłości. A skoro czasy spokoju i pomocy rodziców się skończyły, ona sama musi sobie jakoś poradzić z tą dwójką, wykorzystując to czego do tej pory się nauczyła.

Wracając. Patrząc na nich była coraz bardziej zła i poirytowana cała tą sytuacją. Miała ochotę ich wyminąć i iść dalej. Jednak ten mniejszy znów się odezwał. Na jego słowa Yinyue przeklęła pod nosem w swoim ojczystym języku ale najspokojniej jak tylko potrafiła odezwała się do nich. – Bardzo dziękuję, za waszą propozycję jednak z niej nie skorzystam. – Głos jej był spokojnie lecz dało się w nim wyczuć zdenerwowanie. – A teraz wybaczcie mi lecz śpieszę się do domu. – Powiedziawszy to starała się ich wyminąć.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Pon Lip 06, 2020 12:05 am
___Aww, nie bądź taka... Złamiesz mu serce! - zawołał Bion. Choćby i zabrzmiał na rozbawionego uniósł ramię tak, by Yinyue nie mogła go wyminąć i teatralnie wskazał na Nikiasa, który o dziwo, autentycznie wyglądał na smutnego. Fakt, dziewczyna odmówiła i w jakiś sposób go to ubodło, ale przestał naciskać. Machnął ręką i trącił kolegę w ramię, dając znać, że powinni iść dalej i by dał jej spokój. Bion tylko cmoknął z niezadowoleniem i spojrzał na blondyna z miną sugerującą, że nie pochwala jego szybkiego poddawania się. - Kobiety lubią być zdobywane. Zabiegane. Usłyszałeś „nie” i już się załamujesz? Nic dziwnego, że nie masz z żadną obycia skoro nie potrafisz choćby nawiązać nici porozumienia, ja nie wiem... - pokręcił głową, otwierając usta i odwracając głowę w stronę dziewczyny, by kto wie, dalej ją zachęcać do wspólnej przechadzki, gdy nagle z trójki przy rzece, zrobiła się czwórka. Za plecami uczniów wyrósł jeszcze jeden chłopak, szybkim krokiem zmierzający w ich stronę.
___Tu jesteście! - powietrze rozdarł mocniejszy głos. Nikias i Bion jak na zawołanie podskoczyli i odwrócili się, patrząc za siebie. W ich stronę truchtem biegł drobny, opalony chłopak. Jego postura nie była zbyt imponująca, prawdę mówiąc wyglądał odrobinę słabo, ale jego widok podziałał jak straszak. Nikias ukłonił się jeszcze przed Yin, gdy Bion trzepnął go po ramieniu i obaj pognali przed siebie, rzucając worki na ziemię i niknąc w nocy. Nieznajomy przystanął przed porzuconymi sakwami i przykucnął przy nich. Otworzył jeden z nich, rozwijając rzemień, a na trawę wyspał się... Piach. Najzwyklejszy piach. Chłopak westchnął, prostując się. Był o pół głowy niższy od Yinyue i na oko młodszy – do tego jego postura zdradzała, że przez długi czas żył w niekorzystnych warunkach, choć linie mięśni powoli pojawiał się na szczupłych ramionach. - Wiedziałem, że to ich sprawka. - Mruknął do siebie i zerknął na dziewczynę obok. Skinął jej głową i wskazał worek. - Wybacz za to zamieszanie. Antara i Lazuli kazały mi rozwikłać zagadkę tajemniczych dowcipnisi, którzy obsypują piachem uczennice wychodzące z łaźni. – podrapał się po głowie, mierzwiąc brązowe włosy. - Znaleźliśmy składowisko worów z piachem zamaskowane za budynkiem, a znam tylko dwie osoby, które byłyby do tego zdolne... Choć podobno uczennice widziały trzy osoby, nie dwie. – zamyślił się, zawiązując worek i podnosząc dwa jednocześnie. Zarzucił je na ramię i wyprostował się, jakby dźwigał nie sakwy piachu, ale torby z pierzem - wygląd bywa mylny, co tu kryć. Przez chwilę się namyślał, po czym zwrócił do czarnowłosej dziewczyny. - Mógłbym Cię prosić o pomoc? Nie czuję się... Komfortowo czekając sam na podejrzanego przy damskiej łaźni a nie mogę pozwolić, by taki wybryk się powtórzył. Jeśli ktoś obsypie piachem trenerkę albo Rycerz Skorpiona, prędzej zginie, ale lepiej byłoby go najpierw złapać. - skinął do siebie głową - W towarzystwie kobiety podejrzenia nie padłyby na mnie, a co dwie pary oczy to nie jedna. Jeśli jednak jesteś o tej porze zajęta, rozumiem. - zabrzmiał przy tym bardzo uprzejmie.
Yinyue
Yinyue
Liczba postów : 44

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Pon Lip 06, 2020 11:18 pm
Dziewczyna była przygotowana na jakikolwiek podejrzany ruch ze strony czarnowłosego. Obserwowała go i w ciszy słuchała bredni opuszczających jego usta. Kiedy wspomniał o zranieniu uczyć blondyna miała ochotę roześmiać mu się w twarz. Sam przecież był sobie winny mówiąc tak haniebne słowa i obrażając jej osobę. Lecz ciemnowłosy najwyraźniej tego nie rozumiał, bo dalej na nią naciska co tylko ją irytowało. Nie lubiła natrętnych ludzi którzy nie wiedzieli kiedy się wycofać. Było jednak widać, że nawet blondyn w końcu zrozumiał, że nie ma co tu dalej szukać i chciał iść. Patrząc na niego Yinyue ochłonęła ze złości, doceniającc tą nikłą skruchę na jego twarzy. Irytacja jednak pozostała, nawet co chwile się zwiększała przez zachowanie niższego. Yinyue już miała się odezwać w sprawie słów, o zabieganiu lecz w tamtym momencie dołączył do nich ktoś inny. Przez dwójkę nawet nie wyczuła, że się zbliża więc zdziwiła się słysząc jak ktoś z oddali do nich krzyczy. A na pewno nie spodziewała się ich reakcji na mniejszego chłopaka. Widząc go oni po prostu uciekli...

Yinyue nie wie ile trwała by jeszcze ta żenująca rozmowa pomiędzy ich trójką gdyby nie pojawienie się czwartego chłopaka. Kim on był, że na sam jego widok uciekli? Chłopak był młodszy i niższy od niej a jego ciało wyglądało na słabe. Ale skoro ta dwójka nicponi uciekła na sam jego widok musiał być kim silnym lub ważnym w Sanctuarium. Jednak jedno Yinyue wiedziała na pewno, chłopak uratował ją od tej przedłużającej się szopki. Spokojnym krokiem podszedł do worków które tamci pozostawili po sobie i otworzył je. Jakie było zdziwienie dziewczyny kiedy w środku okazał się znajdować piasek. Po chwili zaczęła zastanawiać się po co im był, młodszy jednak szybko udzieli odpowiedzi na to. Żałowała, że ta dwójka tak po prostu uciekła, po usłyszeniu od chłopaka do czego był im on potrzebny, bo jeśli naprawdę była to ich winna powinni otrzymać surową kara. Kiedy skinął głową w jej stronę, Yinyue odpowiedziała ukłonem po tym młodszy związał worki z powrotem i gdyby nic po prostu zarzucił je na ramiona. Tamta dwójka miała problem by nieść je pojedynczo o on trzymał dwa naraz, jakby w środku znajdowały się pióra a nie ciężki piasek. Można powiedzieć, że idealnie pasuje do niego przysłowie nie oceniaj książki po okładce.  

Patrzyła na to oniemiała a jej ciekawość względem nieznajomego tylko rosła. Kim on w takim razie był? Ciepły ton towarzyszący pytaniu chłopka sprawił, że nawet Yinyue - osoba nieśmiała i aspołeczna, chciała zgodzić się nie ważne na czym miała by to polegać. Kiedy okazało się, że pytanie dotyczy towarzyszenia mu, dziewczyna uśmiechnęła się pod maską, skinęła głową i spokojnym tonem zwróciła się do niego. – Bardzo chętnie potowarzyszę ci i pomogę w tym zadaniu. Przy okazji chciała bym ci podziękować za pomoc. Gdybyś nie przyszedł nie wiem ile straciła bym na nich czasu. Dlatego 谢谢* nieznajomy. – Powiedziawszy to dziewczyna ułożyła ręce w geście podziękowania i oddania szacunku*. Po tym jak wyprostowała się zadała mu jedno pytanie. – A czy mogę poznać imię mojego wybawcy?  



*谢谢- dziękuję po chińsku
*jedna dłoń zwinięta w pięść a druga ją okrywała, ręce na wysokości ramion, głowa i plecy pochylone do przodu.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Wto Lip 07, 2020 7:53 pm
___Poprawiając ciężkie worki na ramionach, chłopak uśmiechnął się z wdzięcznością, gdy tylko usłyszał, że Yinyue zgodziła się pomóc mu w tym zadaniu. Natura tej misji była prosta, ale teren pracy dość delikatny – wspomniał przecież o damskiej łaźni, a chłopak kręcący się w jej pobliżu... Mogło to wzbudzać różne emocje i widać było, że Sol się tym trochę martwił. Najpewniej dla tego z pewną ulgą przyjął wiadomość, że nie będzie szedł w tamto miejsce sam, ale większą wagę miała płeć towarzystwa.
___Dziękuję Ci. Nie chcę wprowadzać kąpiących się pań w niepokój, gdy będę szukał trzeciego dowcipnisia, a damskie towarzystwo na pewno i mnie i uczennice trochę uspokoi... – dodał przepraszająco, poprawiając zmierzwione włosy. Jakby nie patrzeć był... Brązowy. Ogorzała od słońca, opalona karnacja, brązowe oczy i włosy sprawiały, że wyglądał jak rodowity mieszkaniec południowej części Grecji. - Choćbym się tłumaczył powierzonym zadaniem, mogłoby to trochę źle wyglądać... – powiedział, równie przejęty powodzeniem swojego zadania co komfortem pań. Przez moment się nad czymś zastanawiał, ale słowa Yinyue sprawiły, że trochę zakłopotany podrapał się po karku. - Sol... Jestem Sol. – skłonił ponownie głowę, uśmiechając się ciepło, choć przez chwilę na jego policzkach pojawił się krasny rumieniec. Chyba nie był przyzwyczajony do tak wylewnych podziękowań, albo do jakichkolwiek podziękowań – kto wie. - Jestem pewien, że byś sobie i tak z nimi poradziła. - wskazał ruchem głowy stronę w którą uciekła dwójka dowcipnisi. - Są tylko mocni w gębie i robieniu głupstewek. Ich lojalności Atenie ani do Sanktuarium nie można podważyć, bo są bardzo oddani Shaunowi, ale trochę tutaj potrafią namieszać... - wyprostował się, gestem pokazując dziewczynie drogę w stronę łaźni i robiąc w jej stronę pierwsze kroki. - Jednak działają zawsze we dwójkę, więc zastanawiałem się, kim jest ta trzecia osoba. Obiecałem Lazuli, że się tym zajmę i nie chcę zawieść jej zaufania. Oh, wiem. Za łaźnią jest to miejsce, gdzie chowano worki z piaskiem – może uda się coś tam nam jeszce znaleźć? – zaproponował, w miarę jak ich kroki zmierzały w odpowiednią stronę.

___OOC Odpisz tutaj i zrób zt, mój następny post będzie już w temacie z damskimi łaźniami.


Ostatnio zmieniony przez Atena dnia Czw Lip 09, 2020 2:19 pm, w całości zmieniany 1 raz
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Sro Lip 08, 2020 3:16 am
Zagreús musiał teraz porządnie odpocząć od terenów przy koloseum, na razie miał dość wrażeń jak na ten czas. Musiał przemyśleć jak to wszystko dalej się potoczy i czy w ogóle dostąpi zaszczytu zapoznania tej całej Bogini. Nadal jej nie zobaczył, więc mało wierzył w takie bóstwa jak każdy próbował mu wcisnąć. Nawet jeśli podobno jego Ojciec osobiście ją znał i kiedyś u niej służył, nigdy nie dowiedział się czy ona naprawdę istniała, czy jednak to była tylko wielka wyobraźnia. Dochodząc wreszcie do znajomego miejsca, gdzie był przedtem zaprowadzony siłą przez Asklepiadesa, dotarł chyba praktycznie do tej samej części strumyka co przedtem. Miał po prostu szczęście i tyle, dlatego też ściągając z siebie togę i swoje slipy, wskoczył do tutejszej rzeki, musiał się przyzwyczaić, że jego ciało nie będzie już obmywane w mleku, taka strata dla jego delikatnej skóry. Czarnowłosy postanowił zanurzyć się na chwilę i poczuł jak jego włosy robią się lżejsze, ponieważ miał w nich trochę piasku i kawałków małych kamyczków przez te wszystkie walki. Wypływając na powierzchnie, wiedział przecież że to miejsce jest chyba dosyć znane, ale nie widział żeby dużo osób się tutaj kręciło, dla niego nawet lepiej, przynajmniej nikt mu głowy nie zawracał. Był ciekawy tylko co będzie dalej, czy uda mu się zostać Rycerzem jak jego Staruszek, czy jednak zawiedzie?

Arystokrata tylko się może domyślać, że musi solidnie trenować i nie pozwolić by chaos zapanował w Sanktuarium, oczywiście mając na myśli młody nastoletnich agresywnych pretendentów. Po upływie kilku minut, wreszcie Młody Grek wyłonił się z wody i nie za bardzo mając się w co wytrzeć, postanowił być nago przez pewien czas. Miał nadzieję, że nikt go nie przyłapię i nie zobaczy także jego małego "Pegaza", który mu zwisa pomiędzy nogami. Zbierając swoje rzeczy gdzieś bliżej pod drzewo, zrobił sobie z nich tak jakby materiał pod głowę, by nie leżeć na gołej trawie. Wiedział, że jego toga i reszta ubrań może się przemoczyć przez mokre włosy, ale musiał wypocząć, ten dzień naprawdę był męczący. Ma nadzieję, że jego znajomy Sol sobie jakoś radzi z tamtymi dwoma błaznami i nikt się nie naprzykrza Panience Lazuli, który ładnie mu przedtem przywaliła w twarz i zostawiła mu limo. Dziedzic Asfodelów odczuwał dobro w tych osobach, nie mógł także zapomnieć o Asklepiadesie i o jego siostrze, Izydorze. Był pewny że ich drogi się jeszcze na pewno zejdą, a teraz postanowił jednak przekręcić się na bok i udać się w głęboki sen.

+5%/h Regeneracji HP oraz Cosmo od teraz.
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Sro Lip 08, 2020 9:09 pm
Zagreús po długim i relaksującym śnie, wreszcie się przebudził. Odpoczął trochę i czuł się jak nowo narodzony, oczywiście wiedział że niedługo będzie się musiał przejść coś przekąsić. Zapomniał przecież, że swoją torbę zostawił na arenie, kiedy siedział razem z Solem, zapewne już została przez kogoś opróżniona. Nie może nic z tym poradzić, dlatego też wstając z trawy, od razu pokierował się do rzeki i nachylając się nad nią, musiał obudzić się, mocząc swoją twarz. Po poczuciu chłodnej mokrej substancji na swojej buzi, poczuł jak się naprawdę porządnie wybudził, mimo iż latał tutaj na golasa. Wracając do swoich ubrań i patrząc na nie, były w tragicznej formie, w niektórych miejscach były wypalone dziury, nie podobało mu się to wcale a wcale. Najwyraźniej Czarnowłosy będzie musiał zakupić nową togę, albo po prostu udać się gdzieś gdzie mu to zaszyją, jeśli pozna kogoś takiego. Wreszcie nie długo kręcił się po mieście Rodorio, nie wiedział jeszcze gdzie co jest, gdzie mógłby się udać i takie tam, jedyne co pamiętał to położenie gospody. Wzdychając pod nosem, Arystokrata musiał się ubrać, bo nie chciał być uznawany za nudystę, więc zakładając delikatnie przypaloną togę oraz slipy, był gotowy na początek swojego treningu. Skupił się i naprężając swoje ciało, wykonał dwa wymachy przed siebie, potem porządny wykop, a następnie wyskok z pół obrotowym kopnięciem.

Czerwonooki wiedział, że musi ciągle rosnąć w siłę i zgłębiać tajniki sztuk walki, żeby nie być w tyle i zostać Rycerzem! Nie robi tego dla siebie,  robi to dla Anaksymandera, który niesłusznie stracił życie i jego dzieci teraz musiały sobie poradzić. Nie mógł się pogodzić z jego śmiercią, nie ważne czy ktoś by mu mówił, żeby zapomniał...nigdy tego nie zapomni. Syn Albere zaciskając pięści, pobudził swoją rządzę gniewu, czego nigdy zazwyczaj nie robi i nie powinien, bo zawsze to kieruje osoby do tworzenia złych motywów. Wykonał kilkanaście ciosów w przód, potem kilka szybkich kopnięć w powietrzu, a na zakończenie tego wszystkiego zgrabnie wylądował. Oddychając ciężko, Młody Grek zaczął wykonywać atakujące manewry w każdą stronę, tak jakby został otoczony przez bandę zbirów albo czegoś gorszego. Kierując się na najsilniejsze widmo, Przyszły Rycerz wykonał dwa szybkie ruchy w jego stronę, a potem podcinając je, wykonał podwójny atak z pięści, trafiał w klatkę piersiową oraz splot słoneczny, posyłając je w tył. Oczywiście Dziedzic Asfodelów nadal pamiętał, że za nimi jeszcze stali nieprawdziwi przeciwnicy, którzy czekali by sprać jego cztery litery. Prawdziwe oblicze Zagreúsa dopiero zaczyna się wybudzać ze snu, czy ktoś go sprowadzi na ścieżkę prawości? Czy ktoś pomoże mu zapomnieć o winie, że nie uratował Starego Mędrca?

START TRENINGU.
regen HP I COSMO - Max
Yinyue
Yinyue
Liczba postów : 44

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Czw Lip 09, 2020 7:01 pm
Yinyue w ciszy słuchała co chłopak ma do powiedzenia, delikatnie przytakując mu głową. Rozumiała niepokój względem terenu misji, była to jedna z przyczyn dla czego się zgodziła, a drugą była jego postawa, czuła, że jest on dobrą osobą. Przysłuchiwała się jego tłumaczeniom choć dla niej nie były potrzebne. Patrząc na niego widać było, że jest lekko zakłopotany. Yinyue cicho się zaśmiała na jego reakcje i po tym jak chłopak się przedstawił ona również to zrobiła. – A ja jestem Yinyue, Xiao Yinyue. Miło mi cię poznać Sol. – Reakcja chłopaka na jej podziękowanie była, no po prostu urocza. Dlatego delikatnie uśmiechała się pod maską, chłopak całkowicie poprawił jej humor który wcześniej zepsuła tamta dwójka. Dalej mówił opowiadając nawet o tamtych, kto by pomyślał, że są jednak czemuś lojalni a nie tylko wygłupy im w głowie. – Shaun? – Chociaż orientowała się gdzie i co znajdowało się w Sanctuarium tak jeśli chodzi o rycerzy nie znała nikogo oprócz Antary. Mentorka miała jej powiedzieć o nich, lecz mało kiedy miała dla niej czas. Była złotym rycerze i jednak miała dużo obowiązków, co dziewczyna rozumiała.  

Kiedy chłopak ruszył w stronę łaźni Yinyue również zaczęła iść, zrównując swój krok z jego. Uważnie słuchała co Sol mówił, kiedy znów wspomniał o osobie której nie znała czuła się głupio przez to. – Kim jest Lazuli? Wybacz od niedawna jestem w Sanctuarium i nie miałam okazji by dowiedzieć się o tutejszych rycerzach. – Teraz ona była zakłopotana swoim brakiem wiedzy. – Spróbujmy, może uda nam się znaleźć coś pomocnego. – Przytaknęła idąc powoli obok niego w stronę łaźni.   "z/t"
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Pią Lip 10, 2020 1:38 am
Zagreús nie miał zamiaru czekać na dalsze czynności, od razu ruszył z kopyta i musiał zapanować nad swoim "Cosmo", to był właśnie ten czas! Wyruszył na kolejne widmowe cele, które miał pokonać, dlatego też wykonywał szybkie manewry, unikając przy tym ich ataków. Nie było to dla niego łatwe, ponieważ rzadko kiedy mu się zdarzało walczyć kilkoma przeciwnikami, ale ten Lider jednak co nieco go nauczył. Był ciekaw czy jeszcze go spotka, no chyba że wywalą go z sanktuarium na zbyt pysk, za swoje negatywne zachowanie. Arystokrata starał się o tym nie myśleć, dlatego też zrobił obrót w powietrzu, wyginając się jeszcze bardziej, starając się nie zostać uderzonym przez nieprawdziwych oponentów. Szybko wykorzystał tutejszy teren i już natrafiając na pierwsze drzewo, delikatnie się od niego odbił, nie uszkadzając przy tym jego kory, przecież wiadome było że trzeba dbać o naturę, czyż nie? Czerwonookiemu udało się delikatnie otrzymać zadraśnięcie na ramieniu, lecz kolejne jego dwa ciosy trafiły punktualnie w nieprawdziwych wrogów, żałował teraz że nie znajdował się w swoim Domostwie. Wreszcie tam zawsze mógł sobie wyciągnąć dawno ukryte w schowku manekiny jego Ojca, gdzieś na pewno musiały być one ukryte.

Nie myśląc dłużej o tym, Młody Grek szybko kilka salt w tył, a następnie natrafiając stopami na kolejne drzewko, wybił się z niego potężnie, trafiając kolanem kolejne widmo i powalając je tym samym na tutejszą rzeczną glebę. Łapiąc chwilę oddechu, przybrał Lwią postawę i będąc gotowy na dalszą potyczkę, zobrazował sobie tego Lidera z jego bandą. Uśmiechając się pod nosem, wiedział że to nie będzie kłopot tym razem dla niego, więc od razu wyruszył w stronę Dryblasa, wykorzystując ułożenie terenu oraz papierówki. Odbijając się od żywych rosnących obiektów, powalił wpierw tego najsłabszego pomagiera, a następnie skupił się na tych dwóch, którzy chcieli przedtem go razem złapać. Nie miał zamiaru wykorzystywać tym razem ich nieprawdziwych pleców, więc przeskakując za nich, bardzo szybko powrócił na ich przód, po to by ich tylko zmylić. Posłał równocześnie obydwie pięści w przód, waląc obydwu w ich podbródki, a następnie wybił się wysoko w górę. Syn Albere już praktycznie czuł Lionet Burning Fire znowu na swoich plecach, ale tym razem przyroda było po jego stronie. Z wyszczerzoną buźką, Przyszły Rycerz zrobił manewr, który polegał na szybkim odbiciu się od trzech drzew, a następnie zadaniu potężnego luja liderowi. Ten tym razem nie mógł zbytnio manewrować z ładowaną techniką i otrzymał solidne obrażenia. Dziedzic Asfodelów stojąc za nim i łapiąc dech, widział że już tamten zaczyna wstawać, a wiedział że na to na pewno nie może pozwolić! Zagreús od razu ruszył w jego kierunku i nie pozwalając mu załadować kolejnej ognistej techniki promienistej, kopnął go po żebrach, a potem posłał go na grunt, żeby zjadł trochę tutejszego piachu. Czarnowłosy ocierając pot z czoła, kiwnął akceptująco i rzekł sam do siebie:
-Fiuuu, coraz lepiej to wszystko wygląda. Tylko patrz z nieba Anaksymanderze, dotrzymam obietnicy! - zaciśnięta pięść pomknęła w górę. Teraz Młody Grek nie mógł zawieść tego o czym rozmawiał ze starym Mędrcem, który poniósł niepotrzebną śmierć. Czerwonooki nigdy o tym nie zapomni i pewnego dnia, dorwie tego całego Rycerzyka, który był za to odpowiedzialny!

KONIEC TRENINGU.
Odyn
Odyn
Liczba postów : 116

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Sob Lip 18, 2020 4:50 pm
MG Mode ON!

Podczas gdy Zagreús trenował, to dwójka mężczyzn ubranych w typowe zbroje żołnierzy Ateny obserwowała go z daleka. Nie wyglądali jakby przejawiali jakieś wrogie intencje, więc prawdopodobnie tylko patrolowali okolicę. Z tego powodu zatrzymali się, by przyjrzeć się temu, co robił pretendent. Gdy ten tylko zakończył swój trening, to żołnierze ruszyli w jego stronę. Nie starali się nawet ukryć swojej obecności, więc Asfodel mógł ich ujrzeć już z daleka bez żadnego problemu.
Gdy znaleźli się na tyle blisko, że bez problemu mogli ze sobą rozmawiać bez krzyczenia, to unieśli ręce w geście powitania.
-Witaj, młodzieńcze. Nie widziałeś tutaj w okolicy nic podejrzanego?-
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Sob Lip 18, 2020 10:37 pm
Zagreús kładąc dłonie na swoich biodrach, kiwnął akceptująco głową bo wiedział że dobrze wykonał ćwiczenia. Rozumował też, że sytuacje ciągle może mieć napięte, przez to że jego wrogowie tylko mu będą pokazywać nowe umiejętności i potężne "kosmiczne ataki", które mu się na pewno przydadzą w przyszłości. Łapiąc na spokojnie oddech, dostrzegł kątem oka że zmierzają w jego stronę umundurowanie w zwyczajne zbroje jacyś strażnicy, których już wiele razy widział, a najwięcej mógł ich zobaczyć jak chodzili za Wielkim Mistrzem. Najwyraźniej mogli kogoś szukać, ale tego za chwilę Arystokrata się dowie. Stając przed nim, przywitali się z nim kulturalnie i zapytali czy nic nie widzieli podejrzanego. Młody Grek łapiąc sporawy oddech, odchrząkał flegmę i nie wypluwając jej, bo to tak nie wypada, wypowiedział się w ich stronę:
-Na tą chwilę nic takiego nie wiedziałem. Wiem jednak, że dwóch osobników, którzy sobie robią żarty o imionach Nikias oraz Bion czasami rozrabiają i każą większości nowym pretendentom podrywać Panienkę Lazuli, ich na tą chwilę można co najwyżej obserwować, bo ich żarty mogą doprowadzić naprawdę do nieprzyjemnych sytuacji. Tak się sprawy mają z mojego punktu widzenia, a tak w ogóle czemu pytacie? - wreszcie Czarnowłosy był zainteresowany czy coś się może zaczęło tutaj dziać, czyżby ktoś ze złymi intencjami miał przybyć do Sanktuarium, po to by siać chaos i zniszczenie? Niestety Czerwonooki nie wiedział kim są wrogowie tego świętego miejsca, jego zadaniem było stanie się silnym Rycerzem tak jak jego Ojciec i dowiedzenie się więcej na temat jego rodziny i sekretów, które były przed nim ukrywane. Oczywiście także złożył obietnice zmarłemu Anaksymanderowi, który poniósł niepotrzebną śmierć, Syn Albere będzie się za to obwiniał do końca życia, ale może kiedyś wystarczająco odpokutuje, na pewno taki moment w jego życiu nadejdzie.
Odyn
Odyn
Liczba postów : 116

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Czw Lip 23, 2020 6:28 pm
MG Mode ON!

Strażnicy wysłuchali słów Zagreúsa, a następnie jeden z nich podrapał się po brodzie. Po ich minach widać było, że nie bardzo widzi im się pilnowanie, żeby dzieciaki nie płatały figli. Do tego takich dziwnych figli. Do Sanktuarium przychodzili ludzie, którzy byli gotowi trenować i walczyć na śmierć i życie w obronie panienki Ateny, więc takich pretendentów nie dało się zastraszyć siłą. Więc wystarczyło im odmówić, nie? Tak przynajmniej sądzili strażnicy...
-Weźmiemy to pod uwagę, jednakże obecnie jesteśmy w trakcie śledztwa. Nie widziałeś w okolicy nikogo, kto dziwnie się zachowywał? Albo nie spotkałeś się z niecodzienną sytuacją?-
Śledztwo? Ciekawe o co może chodzić...
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Pią Lip 24, 2020 12:18 am
Zagreús wypowiadając się, był ciekaw jak strażnicy zareagują na jego słowa. Wreszcie go zapytali o jakieś podejrzane osoby, a takich na razie na tą chwilę nie widział. Wreszcie Arystokrata wysłuchując kolejnych słów ze strony tutejszego patrolu, wytłumaczyli mu że wezmą to pod uwagę, ale także że mają bardzo jakieś ważne śledztwo. Czarnowłosy oczywiście miał zamiar wysłuchać ich do końca i dowiedzieć się o co chodzi. Wypytywali o kogoś kto mógł się dziwnie zachowywać oraz z jakąś niecodzienną sytuacją. Czerwonookiemu nic takiego nie przychodziło do głowy, a raczej nie wiedział czy sprawa z próbą kradzieży zbroi małego Lwa wchodziła w grę? Młody Grek wzdychając pod nosem, raczej mógł im zasugerować tą sprawę, ale wszystkie informacje zostały przekazane Złotemu Rycerzowi. Syn Albere spoglądając z powagą na dwóch uzbrojonych mężczyzn i wypowiedział się w ich stronę:
-Na tą chwilę nic nie przyszło mi takiego do głowy, Panowie. Jeśli chodzi o dziwne sytuacje, to musicie porozmawiać z Asklepiadesem, byłem z nim kiedy nas zaatakowała jakaś gruba rzezimieszków, którzy próbowali ukraść zbroje Małego Lwa. Jeśli mogę wam jakoś pomóc, to z chęcią to zrobię, wreszcie muszę sobie udowodnić, że Sanktuarium może polegać na Przyszłego do Pretendenta! - uśmiechając się godnie, zacisnął pięść i był gotowy na wszystko o to o co go poproszą gwardziści. Nie wiedział o co dokładnie chodziło, ale nie lubił podejrzanych osobistości na tych świętych terenach, nie może zawieść Sola oraz innych nowych pretendentów, którzy próbują wejść na swoje wyżyny!
Odyn
Odyn
Liczba postów : 116

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Wto Lip 28, 2020 12:17 am
MG Mode ON!

Strażnicy pokiwali głowami, a następnie skinęli w podziękowaniu głowami w kierunku Zagreúsa. Następnie spojrzeli po sobie i po krótkiej wymianie wzroków jeden ze strażników spojrzał na pretendenta i odpowiedział.
-Dziękujemy za propozycję, ale jednak musimy odmówić. To jest niebezpieczne zadanie, a ty jesteś tylko pretendentem... Jednak z chęcią przyjmiemy twoją pomoc, gdy już zostaniesz Rycerzem! Powiedz nam tylko jak się nazywasz, żebyśmy wiedzieli o kogo pytać, gdy będziemy potrzebować pomocy.-
Strażnik uśmiechnął się przyjaźnie. Widocznie chciał być miły i chciał zachęcić Zagreúsa do dalszego treningu... A może miał w tym jakiś głębszy cel? Jego kompan stał obok i rozglądał się wokół w poszukiwaniu... Czegoś.
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Czw Lip 30, 2020 11:29 pm
Zagreús stojąc na spokojnie i wdychając spokojnie powietrze, oczekiwał na odpowiedź ze strony Strażników Sanktuarium, wyglądali że naprawdę jest coś na rzeczy. Nie podobało mu się to i miał nadzieję, że będzie mógł pomóc w tej ciężkiej sytuacji, jaka teraz aktualnie panuje. Wreszcie po dłuższej chwili ciszy, kiedy można było wsłuchać się w odgłosy ćwierkających ptaszków, jeden z uzbrojonych mężczyzn się wypowiedział, wszystko tłumacząc Arystokracie. Teraz to chyba sobie żartowali z niego, a dla Czarnowłosego to nie było wcale śmieszne, oczywiście zapytali się o jego imię w razie pomocy, też coś. Czerwonooki nie akceptował takiego czegoś, dlatego też uśmiechnął się spokojnie i wypowiedział się ze spokojem w głosie, mimo iż w środku palił się potężny ogień, który miał jeszcze mocniej buchnąć na zewnątrz:
-Jestem Zagreús Asfodel, zapamiętajcie to imię! Skoro jestem tylko pretendentem, dziwne że żadni Rycerze wam nie chcą pomóc,a ja się niczego nie boje. Kieruję się dumną i dziką drogą, mam zamiar walczyć do końca o Zbroje Lwa, a przez to że nie zdobędę doświadczenia, nigdy mi się to nie uda. Chcę abyście przyjęli moją pomoc, chyba że mam wpierw się z wami zmierzyć, inaczej nigdy nie dostanę informacji na temat mojej przeszłości i Ojca, który także był Rycerzem... - wypowiadając się w ich stronę, już miał zamiar wystrzelić świeżo nauczoną technikę, lecz powstrzymał na lejcach swoje emocje. Musiał kontrolować swój gniew, nie mógł kierować się tylko taką metodą, musiał walczyć ze spokojnym duchem i samokontrolą, inaczej zgubi się na brudną i niegodną ścieżkę Rycerską.
Odyn
Odyn
Liczba postów : 116

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Sro Sie 05, 2020 12:16 am
MG Mode ON!

Zagreús się uniósł, na co strażnik, który z nim rozmawiał, uniósł ręce w geście obronnym i zaczął się tłumaczyć, że wcale nie chciał go urazić, tylko zwyczajnie to zadanie może być zbyt niebezpieczne dla pretendenta, który jeszcze nie potrafił okiełznać swojej prawdziwej siły, a także jego połączenie z własnym Cosmo było słabe. Strażnicy byli przynajmniej po wszystkich treningach, wyzwaniach i zadaniach, jakie czekały pretendentów, więc byli silniejsi niż pretendent bez Zbroi. W międzyczasie jednak dwójkę strażników i być może przyszłego Rycerza otoczyła mgła. Żołnierze Ateny początkowo ją zignorowali, lecz gdy przybrała na gęstości, to zaczęli się rozglądać i zastanawiać skąd się tutaj coś takiego wzięło. Nagle przy grupce pojawiła się jakaś tajemnicza postać, która kilkoma szybkimi ciosami znokautowała strażników, a następnie odepchnęła Zagreúsa jakiś metr do tyłu.
-No, teraz nikt nie będzie nam przeszkadzał... A więc! Mówiłeś, że nazywasz się Asfodel, tak?-
Tajemnicza osoba miała kobiecy głos, lecz jej sylwetka była przykryta jasnym płaszczem. Mgła nie była aż tak gęsta, jak ta, gdy chłopak walczył na cmentarzu, więc tym razem mógł ustalić jakieś szczegóły z wyglądu nieznajomej. Widział między innymi to, że dziewczyna nie nosiła maski.
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Sro Sie 05, 2020 1:43 am
Zagreús tłumacząc się im, że chcę jak najlepiej i wie, że może uda mu się podołać zadaniu, ci go oczywiście nie słuchali. Arystokrata tylko poczuł w sobie chwilową ciemność, ale musiał ją okiełznać, to była zła droga i nigdy nie może jej obrać, bez względu na wszystko. Czarnowłosy wyczekiwał na odpowiedź ze strony tutejszego patrolu, ale po chwili wokół nich pojawiła się mgła, tak jak gdyby nigdy nic? W sumie teraz Czerwonooki wraz ze strażą patrolującą te okolice, byli nad rzeką, więc znajdowali się kawałek niestety od koloseum oraz miejsc zbliżonych Sanktuarium, nie podobało mu się to. Niestety nie miał jeszcze wyostrzonych zmysłów, dlatego też chciał jakoś zareagować, mimo iż nie wiedział co ma zrobić w tej sytuacji. Za chwilę można było dostrzec sylwetkę, może kolejna zagubiona osoba natrafiła akurat na nich i chciała odnaleźć wyjście z tej dziwnej gęstej chmury, która tędy przelatywała. Niestety Młody Grek się pomylił i zobaczył, że za chwilę strażnicy z którymi rozmawiał, zostali bardzo szybko położeni na tutejszą ziemię, a on został perfidnie odepchnięty do tyłu! Syn Albere usłyszał głos, był to damski głos, który się dokładniej chciał dowiedzieć, czy on właśnie jest tym Asfodelem...nie podobało mu się to. Starał się zachować spokój, dlatego też wyprostował się ze zgiętej postawy, opuścił dłonie i nie zamierzał na tą chwilą pokazywać intencji do starcia z nieznaną mu Damą.

-Słusznie usłyszałaś moje słowa do strażników, których to położyłaś...Na pewno czegoś ode mnie chcesz, skoro moje nazwisko cie tak zainteresowało... - mówiąc to, nie patrzył jej konkretnie w twarz, wiedział co oznacza zobaczenie czyjejś damskiej twarzy bez maski. Do Grobu mu się w ogóle nie śpieszyło, musiał się przedtem dowiedzieć co nieco o swojej przeszłości i co ukrywają tak naprawdę poddani jego rodziny, którzy go przez te lata utrzymywali w domostwie.
-Wybacz mi Pani, ale nie mam zamiaru na ciebie patrzeć, chyba że założysz na siebie maskę...nie zamierzam ani się zakochiwać w tobie ani walczyć z tobą na śmierć i życie....odpowiedzi mi tylko konkretnie czego oczekujesz od mojej osoby... - mówiąc to, starał się oddychać spokojnie, lecz średnio mu to wychodziło. Jego serce znacznie przyśpieszało z momentu na kolejny moment, nie wiedział jakie intencję ma kobieta i co planuje względem jego osoby. Przyszły Rycerz musi być gotowy na wszystko, ale nie chciał walczyć, ciągle musiał z kimś walczyć, czy to chodziło o zbroje Małego Lwa, czy to o młodszych pretendentów gnębionych przez Starszych od siebie kolegów.
Odyn
Odyn
Liczba postów : 116

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Czw Sie 13, 2020 11:51 pm
MG Mode ON!

Dziewczyna odetchnęła z ulgą, gdy Zagreús nie zaprzeczył, że nazywa się Asfodel. Niby nieznajoma nie przejawiała żadnych wrogich intencji w stosunku do pretendenta... Ale z drugiej strony, powaliła dwóch strażników Ateny od tak, bez konkretnego powodu. Ktoś, kto stał po stronie Rycerzy nie zrobiłby czegoś takiego.
-Uff! Nawet nie wiesz jak ciężko cię znaleźć. Pozwól jednak, że teraz jeszcze się upewnię...-
Zrobiła parę kroków i tym samym znalazła się przy Zagreúsie, przyglądając mu się z wielkim zainteresowaniem. Chyba właśnie wtedy zauważyła, że chłopak stara się nie patrzeć na jej twarz.
-Oh, nie przejmuj się. Nie jestem ani Rycerzem, ani uczniem. Nic się nie stanie jak na mnie spojrzysz.-
Następnie skinęła kilka razy głową, odpowiadając na pytania, które sobie sama zadała w głowie, a potem odsunęła się od Asfodela.
-Hmm... Rzeczywiście go trochę przypominasz... No, do rzeczy!- Szybko usiadła na ziemi po turecku i dłonie oparła na kolanach. -Opowiedz mi o swoim ojcu!-
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Pią Sie 14, 2020 12:47 am
Zagreús nie wiedział co się stanie, obawiał się najgorszego, nie wiedział czego się może spodziewać po nieznajomej kobiecie. Arystokrata starał się wyrównać rytm bicia swojego serca, nie mógł pokazywać strachu, ale czuł chwilowy dyskomfort, nie wiedział co dziewoja ma w swoich dziwnych planach. Wreszcie usłyszał jej głos i się okazało, że faktycznie go ona szukała i że nie był łatwy do znalezienia, to raczej normalne skoro miał cele oraz udzielał pomocy gdziekolwiek mógł. Czerwonooki nadal nie patrzył w jej stronę, ponieważ nie posiadała maski, nie chciał skończyć zbyt szybko martwy, musi się przed śmiercią dowiedzieć co konkretnego chodzi z jego rodziną, czemu cała służba skrywa przed nim jakieś tajemnice. Słysząc zbliżające się kroki, kątem oka dostrzegł, że dziewczyna zbliżyła się do niego, lecz nadal nie patrzył na jej twarz, nie mógł po prostu tego zrobić. Znów za chwilę usłyszał jej słowa i ta wypowiedziała się racze jasno, że może na nią spojrzeć, gdyż nie jest ani Rycerzem ani uczniem, to było zbyt podejrzane. Powaliła dwóch wykwalifikowanych strażników, którzy szukali podejrzanej osoby od tak, w trymiga i nie była pretendentką?
-Stanie się dużo, a nie chcę sobie robić dodatkowych problemów. Powaliłaś właśnie na moich oczach dwóch gwardzistów, więc nie uwierzę w to drobne kłamstwo. - powiedział szczerze i otwarcie, najwyżej dostanie za nazwanie jej kłamczuchy. Oddychając spokojnie, Czarnowłosy znów dostrzegł okiem, że dziewczyna oddaliła, siadając niedaleko i ponownie się wypowiedziała.

Syn Albere nie wiedział co ma o tym myśleć, ona chciała się dowiedzieć o jego Ojcu!? Najgorsze było to dla Młodego Greka, że ona sam za wiele nie wiedział, rozumował fakt że niegdyś był Rycerzem Ateny i chronił jej, jakby to nie brzmiało. On zaś nigdy nie widział Bogini, gdyż wszelakie Bóstwa raczej nie istniały w tym świecie, za to Bohaterowie i owszem. Spoglądając nadal w bok, wypowiedział się do niej następującymi słowami:
-Możliwe, że masz rację, że jestem podobny do niego....ale ode mnie niczego nie wyciągniesz. Po wypadku który miałem, zachowałem część swojej pamięci i mam ataki bólów głowy, kiedy zobaczę coś znajomego albo ktoś wypowie coś, jakieś słowo z mojej przeszłości. Wiem jedynie tylko, że był Rycerzem Ateny, a teraz nie wiem co się z nim dzieje. Moja służba nawet ukrywa przede mną prawdę, ale dzięki że się mną opiekowali, nie chcę im wyrządzać krzywdy i wyciągać z nich siłą informacji na temat mojej rodziny. - powiedział i delikatnie zacisnął pięści, nie lubił o tym rozmawiać. Wiedział, że musi na pewno udać się do Damskiego Bóstwa i od niej wyciągnąć dane informacje, jeśli w ogóle to mu się powiedzie.
-Teraz i jedynie staram się dużo trenować, pomagać wszystkim w sanktuarium i zostać Rycerzem, by móc spotkać się z tą całą Ateną, mimo iż nie wierzę że Bóstwa mogą zstąpić na nasze ziemie. Słyszałem oczywiście o Bohaterach i nawet niektórych widziałem jak przejeżdżali przez miasta, kiedy miałem okazje na wychodzenie z rodziną po zakupy, ale bardzo rzadko. Praktycznie byłem wychowany w domostwie, dwa albo trzy razy w roku opuszczałem naszą posiadłość by zobaczyć świat, przed którym najprawdopodobniej mnie chronili, bo nie chcieli pokazywać mi jego spaczenia i chaosu który istnieje. - wypowiadając się, nadal stał w miejscu i starał się być spokojny, nie wiedział jak postąpi nieznajoma. Przyszły Rycerz był ciekaw co ona teraz powie, a może on sam się jej czegoś zapyta? To raczej będzie dobry pomysł, dlatego też Dziedzic Asfodelów próbował się na nią spojrzeć, lecz nie mógł i znów powiedział:
-Czemu cie tak interesuje mój Ojciec? No i skoro nie jesteś Rycerzem ani pretendentką to kim? Na pewno jakąś wojowniczką, która pokonała strażników Sanktuarium, a oni raczej nie są tacy słabi, tak mi się wydaje... - był ciekawy co ona mu odpowie, wreszcie nie tylko ona tutaj będzie zadawać pytania, On także musiał się czegoś dowiedzieć!
Odyn
Odyn
Liczba postów : 116

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Nie Sie 23, 2020 12:16 am
MG Mode ON!

Dziewczyna wzruszyła ramionami, gdy Zagreús stwierdził, że kłamie.
-Jak uważasz. No, ale do rzeczy, szybciutko! Opowiadaj!-
Oczy dziewczyny zdawały się być wielkości spodków, gdy oczekiwała na odpowiedź Asfodela. Tylko z jakiego powodu tak ją interesował jego ojciec? Cóż, dowiemy się wszystko w swoim czasie, racja? Racja!
Im dłużej go słuchała, tym bardziej jej zainteresowanie spadało. Gdy Zagreús skończył mówić, to dziewczyna westchnęła, a następnie wstała.
-Yare, yare... Poważnie nic nie pamiętasz? Nic a nic?-
Wyglądała na raczej porządnie zawiedzioną tym, że nie udało jej się zdobyć żadnych informacji. Pomasowała się po skroniach jedną ręką i znowu westchnęła.
-Czemu, pytasz? Powiedzmy, żeeee mamy wspólną przeszłość.-
Zmusiła się, żeby się uśmiechnąć, a następnie rozejrzała się wokół na otaczającą ich dziwną mgłę. Potem zwróciła swój wzrok na Zagreúsa, gdy ten zapytał kim ona była. Zamiast od razu mu odpowiedzieć, to rozpięła płaszcz, ściągnęła go i zarzuciła sobie na ramię, odkrywając przed Asfodelem... Swoją Czarną Zbroję Feniksa!
-Na imię mi Flora, miło poznać. Masz jeszcze jakieś pytania? Trochę mi się spieszy, wiesz. Tak jakby nie powinno mnie tutaj być.-
Uśmiechnęła się przyjaźnie i czekała aż pretendent ją o coś jeszcze zapyta.
Zagreús
Zagreús
Liczba postów : 158

Kosmos
Frakcja:
Zbroja: Mały Lew

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Nie Sie 23, 2020 1:08 am
Zagreús wypowiadając swoje słowa, był ciekawe reakcji tej panienki która z nim sobie tutaj gawędziła. Oczywiście ta go bardzo nagliła, by szybko wszystko wypowiedział, a to dobranie słów było bardzo ciężkie, wreszcie powaliła przed nim dwóch strażników. Za chwilę usłyszał ponownie jej głos, najwyraźniej dziewczyna była delikatnie tym wszystkim zawiedziona, dlatego też nie wiedział co może dalej zrobić, może on także dostanie od niej manto? Czarnowłosy nie wiedział co się może wydarzyć, ale był gotowy na wszystko, nawet na otrzymanie solidnie w twarz, wiedział co to kobieca potęga od trenerki, która trenowała pretendentów na Rycerzy. Wreszcie doczekał się odpowiedzi od niej i dowiedział się, że wiążę ich przeszłość? To było dosyć podejrzane, Czerwonooki chciał na nią spojrzeć, by określić jej wiek, ale wiedział że nie mógł zobaczyć jej twarzy, nie chciał ryzykować nieznaną mu miłością albo i nawet...śmiercią. Kątem oka dostrzegł, że kobieta wykonuje jakiś manewr i pokazuje mu coś błyszczącego, delikatnie jego twarz przekręciła się i zobaczył....czarna zbroja!? Zaciskając zęby, Młody Grek nie wiedział co o tym myśleć, czyżby byli też czarni Rycerze, nie tylko ci Złoci których widział, może to był jakiś specjalny oddział Bogini Ateny? Syn Albere ciężko oddychając, rzekł w jej stronę ponownie:
-Czyżbyś mogła być....kochanką mojego Ojca. Skoro wiąże was jakaś przeszłość, tylko to przyszło mi na myśli... - nie wiedział czy to był dobry pomysł o pytanie takich rzeczy. Oczywiście jego lekcje nie poszły na marne, wiedział co to kultura, a to był delikatny cios poniżej pasa.
-Czyżbyś była także Rycerzem Sanktuarium, pierwszy raz widzę Czarny odcień uzbrojenia, widziałem tylko brązowe oraz złote, o co chodzi? - zapytał się i ponownie przekręcił głowę w przeciwną stronę, starając się nie patrzeć na dziewczę. Ciężko mu naprawdę było określić jej wiek, nawet jeśli jej głos był taki, a nie inny. Dziedzic Asfodelów był ciekaw co ta dziewoja mu odpowie, jeśli w ogóle coś odpowie.
Sponsored content

Rzeka      - Page 3 Empty Re: Rzeka

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach