Chata Kitalphy

Typowa chata, posiadająca najprostsze wyposażenie. Łóżko, stół, dwa krzesła i kufer, w którym trzymane są ubrania i inne, podobne rzeczy. Na ścianach widoczne są liczne pęknięcia i dziury, przez które widać cegły. Drzwi są drewniane i skrzypią, lekko bujając się na wykrzywionych zawiasach.

Pierwsze promyki słońca wdarły przez okno, bijąc swym blaskiem po oczach Kitalphy. Spokojna do tej pory twarz, teraz wykrzywiała się w grymasie niezadowolenia. Pierwsze oko otworzyło się leniwie, ale zaraz się zamknęło, będąc oślepione przez słońce. Wybudzony z błogiego snu, Kitalpha przetarł dłońmi oczy i podniósł się do pozycji siedzącej. Stopy położył na zimnej podłodze, co też pomogło w przebudzeniu. Przeczesał dłonią swoje białe włosy, ziewnął głośno i wyciągnął się jak wyliniały kocur. W plecach i szyi głośno strzeliło, ogarniając zaraz całe ciało poczuciem ulgi.
- Dzień dobry, panienko Ateno. - powiedział pod nosem, wyglądając zza okna, z którego widoczny był Kolos Ateny. Ciepłe słońce ogrzewało jego twarz, a delikatny wietrzyk kołysał na boki kosmykami włosów. Myślami wrócił do rodziny, zastanawiając się, co teraz porabia jego młodszy brat, Gliese. Minęło sporo czasu od ostatniego spotkania, a pożegnania zawsze były bolesne. Kitalpha uśmiechnął się delikatnie, patrząc jeszcze chwilę na podobiznę bogini.
Ogarnąwszy się, wdział buty i zawiązał wiązadła na łydkach. Otworzył drzwi i wybiegł, rozpoczynając poranną zaprawę.
_____
z/t

[Start treningu - treść zostanie dodana w najbliższym czasie]

[Koniec treningu - treść zostanie dodana w najbliższym czasie]