Go down
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Chata gościnna  Empty Chata gościnna

Sro Lip 22, 2020 9:34 pm
Chata gościnna jest zbudowana z drewna i jest nieco większa niż typowa chata uczniów. Ma dwa łóżka stół przy którym może zasiąść cztery osoby. Leży nieopodal pozostałych chat ale odległości zapewniającej spokój gościom Sanktuarium tak aby nie słyszeli trenujących uczniów. Wejście ma niewielki ganek. Kamienny komin góruje nad chatką , który wznosi się jeszcze około metra ponad dach. Chata zawiera również wyposażenia gdyby goście chcieli sami przygotowywać sobie posiłki. Są również kufry na rzeczy w nogach łóżek i mała skrzyneczka przy meblach z bandażami i różnymi medykamentami.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Sro Lip 22, 2020 9:52 pm
Francois był nieco zmęczony ale szczęśliwy gdy razem z Derek’iem odbyli rozmowę z Wielkim Mistrzem. Oczywiście oboje byli rozczarowani tym że musza zostać dłużej na kontynencie , bo oboje chcieliby jak najszybciej wracać na Wyspę Andromedy. Wiedzieli jednak ,ze musza wypełnić swoje zadanie względem Srebrnego Rycerza Cefeusza i muszą cierpliwie poczekać na informacje, które mają pozyskać.
Oboje dotarli do chaty gościnnej bez problemu ale dla pewności spytali jakiegoś tutejszego ucznia dla pewności aby przez przypadek nie zakłócić czyjejś prywatności. Po wejściu do środka Francuz położył torbę na stole i zapalił świece aby rozejrzeć się po domku. Warunki były dobre, dwa łóżka, i krzesła aby usiąść przy stole. Mogliby nawet kogoś zaprosić , bo przy stole były aż cztery krzesła.

- Ciekawe co jutro ma dla nas Złota Rycerz – powiedział z zaciekawieniem do blondyna

Uczeń z blizną się przeciągnął i wzruszył ramionami. W przeciwieństwie do bruneta nie drzemał w łaźni więc był bardziej śpiący. Wziął tabliczkę i napisał tylko „pora spać „

-Masz racje – powiedział ziewając niebieskooki

Rozebrał się i położył. Łóżko było wygodne chciało mu się spać ale nie był tak zmęczony aby od razu zasnąć . Był ciekaw co czeka jego i towarzysza, bo mieli dostać zadanie od Antary. Zastanawiał się jak długo zabawią w Sanktuarium czy to będzie kilka dni czy tez dłuższy okres. Rozmyślał o Styx i Ulli, które zostały na wyspie. To był pierwszy dzień kiedy nie widzieli się z nimi a musiał przyznać ,że nieco ich mu brakowało. Nie martwił się jednak , bo zdawał sobie sprawę, że i tak wszystko ulegnie zmianie gdy któreś z nich zostanie Rycerzem lub gdy Srebrny Rycerz będzie dawał im różne zadania i będą przebywać poza miejscem treningu. Miał też nadzieję nauczyć sianowych umiejętności na kontynencie tu przecież do tego jak najlepsza możliwość. Po kilkunastu minutach jednak zasnął i miał się obudzić dopiero nad ranem. Ale czy tak się stanie czy ktoś przerwie jego sen i będzie zmuszony do szybkiego działania?
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Nie Lip 26, 2020 9:57 pm
___Sen po tak długim dniu i tylu wrażeniach był błogosławieństwem. Zacisze chaty przywitało Francois'a i Derek'a spokojem i niejakim zapachem kurzu – noc była letnia. Nie było obawy, że mróz przegryzie się przez ich ciała gdy zostawili otwarte okno, a tak lekka bryza przyjemnie dawała o sobie znać. Uczniowie zasnęli szybko.
Francois'owi śnił się czarny pies.
___Było to wielkie, kudłate zwierze okryte ciemną, splątaną sierścią... Zmechacone kłaki w grubych, brudnych strąkach zwieszały się po bokach ciała psa. Brud smugami oznaczył jego boki, łapy, nawet głowę, zupełnie jakby bestia tarzała się wcześniej w ziemi. Przerośnięte pazury stukotały cicho o ziemię, gdy obchodził ostrożnie ucznia naokoło. Krążył wokół Francois'a czujnie, pilnie wbijając w niego ciemne oczy. Czubek głowy sięgał mu do piersi – nie był to mały pies a przerośnięte psisko... Może i nawet czarny wilk? Pysk ozdobiony był wielkimi kłami. Nadgryzione uszy postawił czujnie a kikut ogona poruszał się lekko na boki, gdy tak krążył i krążył wokół ucznia... Był czujny, uważny, ale nie szykował się do skoku. Nie patrzył na niego jak na zwierzynę, bardziej z pewną naganą, jakby z zawodem... A potem odwrócił się wolno odchodząc. Nim rozpłynął się w ciemności, ogromny pies stanął na tylnych łapach, a jego sylwetka zmieniła się w ludzką – w wysokiego, czarnowłosego mężczyznę, którego ciało znaczyły blizny. Zanim zniknął całkowicie, odwrócił jeszcze głowę w stronę Francois'a – ta jedna pozostała głową kudłatego, czarnego psa – i zawył ponaglająco...
___A potem rozpłynął się we mgle.
___Taki to był sen.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Pon Lip 27, 2020 12:44 pm
Francuzowi dobrze spało się w chacie gościnnej na terenach Sanktuarium. Była to pierwsza noc od lat, która nie była mroźna lecz dość rześka. Na kontynencie panował zupełnie inny klimat na pewno łagodniejszy niż ten do którego przywykli.
Adept miał sen o wielkim psie czy też czarnym wilku, który na sam koniec zmienił się w człowieka choć głowa nadal była zwierzęca. Nie wiedział co taki sen może oznaczać lecz przebudził się o świcie i pamiętał ten sen. Zastanawiał się co może to zwiastować. Nie miał zimnego potu na ciele więc nie za bardzo się nim przejął. Wiedział ,że co jest zapisane w gwiazdach to się spełni, a on sam też przecież twierdził, że los też spoczywa w naszych rękach a przeznaczenie daje kilka dróg i to od niego samego zależy jaką obierze. Nie rozmyślał o tym zbyt długo ale zdawał sobie sprawę ,że musi się mieć na baczności i uważać na te czworonogi. Ubrał się i usiadł na krześle przy stole. Derek również się obudził i usiadł na łóżku. Chyba miał lepszy sen niż Ror gdyż miał nieco bardziej zadowoloną minę niż jego towarzysz. Gdy blondyn zaczął się ubierać usłyszeli jak ktoś wchodzi po schodach ganku.
Francuz pomyślał, że to na pewno Antara z zadaniem na nich. Sama mówiła ,że ma dla nich coś czym mogą się zająć podczas pobytu w siedzibie Ateny. Był ciekaw czy próg chatki przekroczy sama Złota Rycerz czy też jakiś uczeń czy inny Rycerz niższej rangi choć dla nich zwykłych uczniów każdy noszący zbroję jest bardzo silny i od każdego mogliby się wiele nauczyć. Pytanie z kim za chwilę będą mieli przyjemność?
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Wto Sie 04, 2020 4:29 pm
Francois i Derek spodziewali się Antary w drzwiach chaty gościnnej lecz gdy drzwi się otworzyły po tym jak Francuz zezwolił na to, bo gość grzecznie zapukał w furynie pojawił się dość wysoki czarnowłosy młodzieniec. Na pewno młodszy od Francuza z bujną kruczoczarną czupryną. Usta miał lekko rozcięte ale rana się już goiła, ciemne oczy dobrze współgrały z miedzianą karnacją. Nie był gruby ale było po nim widać ,że lubi dobrze zjeść. Był ubrany w strój ucznia dwa naramienniki i karwasze. Blondyn gestem wskazał mu krzesło przy stole i ten ochoczo do nich podszedł.

- Jestem Cyryl – podał im dłoń a adepci ją uścisnęli – Lazuli mówiła, że mamy gości z Wyspy Andromedy wiec przyszedłem Was poznać – powiedział z uśmiechem

-Jestem Francois a to Derek – odpowiedział mu Ror – wieści szybko się tu rozchodzą – powiedział do Greka

-Oczywiście zwłaszcza, że rzadko odwiedzają nas uczniowie z miejsc spoza Sanktuarium. Rzadko też mamy okazję wymienić się doświadczeniami.

-My tak samo – dodał niebieskooki a Derek mu przytaknął

Chłopak z blizną najwyraźniej się domyślił po co przybył uczeń Srebrnej Rycerz Orła i pięścią uderzył w swoją otwartą dłoń. Grek był najwyraźniej zadowolony z tej propozycji

-Jeżeli nie macie nic przeciwko chętnie bym z wami potrenował – powiedział Cyryl

-Nie ma problemu – odpowiedział Francois

Cała trójka wstała od stołu. Uczniowie Daidalbiora chwycili za łańcuchy i wyszli przed chatę gdzie czekał już na nich czarnowłosy. Było oczywiste, że nie będą walczyć dwóch na jednego więc. Musieli sparować po kolei. Nie było to problemem dla wyspiarzy. Zrobili krótką rozgrzewkę, bo ich mięśnie nie były jeszcze dobrze rozruszane po nocy. Ich areną był placyk przed chatą. Oczywiście musieli uważać aby żaden pocisk energii kosmicznej nie uszkodził ich tymczasowego domu , bo nie mieli ochoty tłumaczyć się z uszkodzeń i później naprawiać wyrządzonych szkód. Francuz podszedł do swojego towarzysza i klepnął go po ramieniu

- Pokaż mu, że z nami nie ma tak łatwo – powiedział tak gdyż cały czas Cyryl miał na twarzy uśmiech i jakby był zbyt pewny siebie.

Ror usiadł na schodach chatki i obserwował pojedynek z odległości dwudziestu może trzydziestu metrów. Wiedział , że blondyn jest skupiony i nie zlekceważy przeciwnika. Miał nadzieję, że trening przejdzie pomyślnie i bez żadnych problemów ale postanowił interweniować gdyby Grek przesadził. Gdy walka się rozpoczęła chłopak z blizną starał się trzymać swojego oponenta na dystans przy użyciu łańcuchów. Tamten jednak był dość szybki i wprawnie unikał oręża. Niepokojące było dla wyspiarzy to ,ze cały czas tamten miał na twarzy szeroki uśmiech. Może taki po prostu był ale po prostu próbował tym zmylić swoich rywali. Gdy Derek postanowił zaatakować dwoma łańcuchami tak, że jeden miał uderzyć w nogi a drugi w korpus Grek podskoczył dość wysoko i po wylądowaniu zanim blondyn zdążył zmienić kierunek lotu broni ten trzema szybkimi susami był już przy nim i kopnięciem wyprowadzonym prawie , że z ziemi powalił swojego rywala na ziemię. Szybko usiadł na klatce piersiowej chłopaka z blizną i skumulował energię w prawej pięści i tuż przed uderzeniem poczuł chłód metalu na przedramieniu spojrzał się i to Francois powstrzymał Cyryla przed silnym ciosem w twarz Derek’a, który stracił czujność i pozwolił się obezwładnić. Było wiadome, że teraz Francuz podejmie walkę z dość nieprzewidywalnym rywalem.


Trening start : 16.30
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Sro Sie 05, 2020 11:10 pm
Francois wiedział ,ze Cyryl będzie chciał mu się odwdzięczyć za to ,że nie pozwolił mu dobić Derek’a. ten z kolei miał chyba za złe , że Francuz się wtrącił do walki ale tylko pokiwał z głową w geście podzięki.

-Czemu mnie powstrzymałeś ? –zapylał z uśmiechem choć jego ton był zupełnie inny niż wcześniej jakby z żalem pytał czemu nie pozwolił mu uderzyć swojego rywala

-Bo to lekki trening a nie taki pod okiem mistrza gdzie każdy chce zabłysnąć – odpowiedział mu poważnie Francuz luzując łańcuch gdy ten wstał z jego towarzysza.

Blondyn podszedł do Ror’a i klepnął go mocniej w ramie i wskazał mu czarnowłosego tak jakby chciał aby teraz on spróbował.

- O proszę teraz zamiana ? Dla mnie to bez różnicy – powiedział ochoczo Grek

- Teraz nie pójdzie Ci tak łatwo –wycedził Francois

Wyspiarz spojrzał jeszcze na kolegę i kiwnął mu , że się postara. Nie chciał ujawniać technik, których się nauczył. Stwierdził ,ze to zbyt wcześnie aby pokazywać wszystkie swoje umiejętności i zdolności. Derek te o tym wiedział i pewnie dlatego przegrał. Może też źle ocenił przeciwnika ? Francois przyglądał się wcześniejszej walce i widział jak rusza się przeciwnik , z którym przyjdzie mu walczyć. Był szybki i dobrze zmieniał środek ciężkości i utrzymywał cały czas równowagę . Miał silne nogi i to na nich będzie musiał się skupić. Cyryl po chwili ruszył na niego ale Francuz miał już w głowie plan trzymać podobnie na dystans rywala. Ten jednak znał wiedział jak omijać łańcuchy i po przeskokach był już przy wyspiarzu. Ten jednak był już na to gotowy puścił oręż i gdy Grek był blisko wyprowadził silne uderzenie pięścią skierowane w korpus rywala. Ten nadział się na ten cios i odszedł na kilka kroków. Teraz zamiast łańcuchów musiał omijać ciosy zadawane przez Ror’a. Chciał się zrewanżować za to , że jego towarzysz został pokonany w dość prosty sposób. Jednak i Francuz popełnił błąd. Zbyt bardzo skupił się na chęci wygraniu pojedynku, że stracił czystośc umysłu co powinno cechować rozważnego Rycerza i wojownika. Stracił równowagę po tym gdy czarnowłosy chwycił jego przedramię i pociągnął do siebie i wystawił kolano. Uderzenie było na tyle silne , że Francuz złapał się za brzuch ale od razu drugą ręką musiał skontrować cios i zaczął robić kroki do tył , bo Cyryl poczuł wiatr w żaglach , bo zaczął wyprowadzać kopnięcia Francois musiał się nieźle napocić ale w końcu przerwał walkę

-Starczy – powiedział nieco głośniej niż musiał

Zdziwiło go to , że Cyryl od razu przestał kopać. Ror podszedł kilkanaście kroków do domku i usiadł na schodach obok Derek’a. Grek stanął przed nimi cały czas mając uśmiech na twarzy

- Nie miejcie mi tego za złe ale ja po prostu lubię wyprowadzać z równowagi. Wtedy łatwiej pokonać przeciwnika – powiedział już nieco łagodniejszym tonem wskazującym na dobre intencje

-Nie powiem, udało Ci się- powiedział Francuz a Derek mu przytaknął

- Nie będę Wam dłużej zawracał głowy, powodzenia – powiedział Grek

Podali sobie ręce i Cyryl ruszył w swoją stronę dwójka uczniów wrócił a do domu gościnnego i usiadła przy stole. Blondyn wziął tabliczkę i napisał „Dziwny gość „ na co Francois tylko mu przytaknął.

Koniec treningu 23.11
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Pią Sie 07, 2020 11:13 am
Francois po chwili odpoczynku znów wyszedł przed chatkę. Było ciepło ale nie upalnie jak na Wyspie Andromedy. Była to dla niego jak i Derek’a miała odmiana i odpoczynek od surowego klimatu jaki tam panował. Wcześniej trochę porozmawiał z blondynem jednak uznał, że warto jeśli mają chwilę wolnego czasu to warto poświęcić ten czas na medytację.
Nie mógł przestać myśleć co zrobili źle w walce z Cyrylem. Czyżby tutejsi uczniowie byli aż tacy silni czy po prostu stracili głowę podczas walki. Nie chciał na dzień dobry dawać pokaz swoich umiejętności ale to zaprowadziło ich do porażki. Nie chciał aby uważali ich za słabych. Podejrzewał ,że na pewno będą mieli okazję do rewanżu i wtedy można będzie pokazać trochę więcej. Zdawał sobie sprawę, że będą musieli poćwiczyć walkę w starciu, bo to może u nich kuleć. Teraz jednak stał przed domkiem tuż obok niego rosło dość wysokie drzewo, pod którym usiadł. Gdy tylko zamknął oczy wokół niego pojawiła się krwisto czerwona aura energii kosmicznej. Tera pora była aby oczyścić umysł. Głębokie oddechy i wyrzucenie z siebie wszelakich myśli pozwalało wyzwolić całkiem spore pokłady energii i sprawić aby kolejne dni potoczyły się najlepiej możliwe dla adepta, który posługuje się cosmo. Minęło kilka minut zanim pozbył się ostatniej myśli . Teraz miał czysty umysł. Czuł jak energia , która go otacza uspokaja się razem z nim . Wymagało to wprawy, bo na początkach swojego pobytu na Wyspie Andromedy nie potrafił tego zrobić jak należy i nie udawało mu się osiągnąć należytych efektów. Dopiero później nauczył się robić to poprawnie i dopiero wtedy podczas treningów mógł uwolnić już odpowiednia ilość energii kosmicznej.
Teraz musiał skupić się na tym co chciał osiągnąć i odpowiedzieć sobie na kilka pytań to powozili mu wyzwolić jeszcze większe pokłady energii kosmicznej


Trening start 11:14
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Sob Sie 08, 2020 3:41 pm
Francois mógł już się skupić na swoim cosmo. Miał czysty umysł i doskonale zdawał się z otoczeniem, które się znajdowało dookoła medytującego ucznia.
Francuz wyczuwał jak lekki wiatr kołysze liśćmi na drzewie , które znajdowało się tuż za nim, bo plecy miał o nie oparte. Czuł jak energia kosmiczna emanuje. Powoli stawał się z nią jednością i mógł usłyszeć ptaki siedzące w gnieździe wołające rodziców o pożywienie, czuł woń z oddalonej kuchni gdzie kucharze przygotowywali posiłki. Zmysły miał wyostrzone i dzięki nim lepiej odczuwał otaczający go świat. Wszystko dzięki skupieniu i medytacji. Dla osiągnięcia przewagi w walce musiał doskonale rozumieć i władać energią kosmiczną. Tutaj nie mógł oczywiście niszczyć drzew czy też posyłać w dla siebie nieznanych kierunkach pocisków energii kosmicznej gdyż nie wiedział co znajduje się dalej a także ktoś mógłby ucierpieć od rykoszetu. Czuł jednak jak coraz większa aura otacza jego ciało gdy otworzył oczy zobaczył wyraźny intensywny kolor krwi i gęstą atmosferę cosmo. Był zadowolony z efektu jaki osiągnął podczas medytacji. Nie wiedział ile czasu na to poświęcił ale czuł znacznie większą moc w swoim ciele może nie była to najsilniejsza jaką czuł kiedykolwiek ale była to bez wątpienia duża energia, którą chciałby opanować także aby móc przezwyciężać trudności na jego drodze. Siła ta pozwoliłaby mu stać się Rycerzem i bronić to na czym mu zależy i służyć godnie Atenie i wykonywać zadania mu powierzone w celu ochronny słabych i niewinnych. Teraz wyciszył swoje cosmo i udał się do chaty gościnnej będącej kilka metrów od niego.
Wszedł do środka i usiadł przy stole , przy którym siedział Derek.

-Ciekawe kiedy ktoś przyjdzie od Złotej Rycerz ? –zapytał blondyna, który wzruszył ramionami w geście niewiedzy

Pozostało im czekać Az sama Antara lub jej posłaniec przyjdzie do chaty i poinformuje adeptów z Wyspy Andromedy czym mają się zająć podczas pobytu w Sanktuarium.

Koniec treningu 15:42

Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Wto Sie 11, 2020 3:57 pm
~MG~
***

Francois oczekiwał na Antarę lub na jej posłańca. Czego mogła chcieć? Musiało to być związane z zostaniem rycerzem, nie było innej opcji. 
Za oknem usłyszeć można było śpiew ptaków i delikatny szum liści, które wprawiane były w ruch przez natarczywie pchający je wiatr.
W końcu, rozległo się pukanie do drzwi. Ktoś uderzał pięścią odzianą w zbroję o drewnianą powierzchnię drzwi. Metaliczny dźwięk spotkał się z dźwiękiem drewnianej powłoki, wypełniając uszy mieszkańców chaty charakterystyczną jazgotem.
Gdy Francois otworzył drzwi, jego oczom ukazał się mężczyzna, odziany w jedną ze wspaniałych zbroi konstelacji. Była niebieska, ale jej ranga była srebrna. Pierwsze, co rzuciło się do oczu młodego francuza, to czarne łańcuchy, zakończone twardymi, masywnymi kiścieniami, czyli kulami najeżonymi kolcami z każdej możliwej strony. Przy każdym ruchu łańcuchy szeleściły charakterystycznie, a noszący je rycerz sprawiał wrażenie, że dla niego nie miały żadnej wagi; były niczym puchate poduszki.

Spoiler:

- Yo, ore no namae wa Shirubā Seinto, Keruberosu no Yami da.* - przedstawił się i skinął z wolna głową. Wyglądał na takiego, co mimo kultury osobistej, lubi walkę i jest twardy i piekielnie dobry w tym, co robi.
- Szukam gości z Andromedy. - spojrzał z góry na Francoisa, posyłając mu chłodne spojrzenie. Patrzył prosto w jego oczy, nie mrugając swoimi powiekami ni razu.
_____
*Witaj, jestem Srebrnym Rycerzem, Cerberus Yami.


Ostatnio zmieniony przez Hades dnia Pon Sie 17, 2020 1:28 pm, w całości zmieniany 1 raz
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Sro Sie 12, 2020 4:47 pm
Młodzi adepci usłyszeli pukanie do drzwi ale nie było to zwykłe pukanie lecz stukot metalu o drzewo. Było pewne, że przybyła właśnie osoba nosząca pancerz. Francuz poszedł do drzwi aby je otworzyć rycerzowi. Wyspiarze wiedzieli, ze zaraz rozpocznie się ich zadanie od Antary. Nie spodziewał się jednak tego co zobaczył.
W drzwiach stał mężczyzna odziany w niebieską zbroję. Ror od razu zauważył łańcuchy w zbroi i kule, które były zwieńczeniem ogniw. Pancerz był niebieski lecz on wiedział , że jest zrobiona z srebrnego kruszcu. Wysłuchał powitania w nieznanym mu języku jednak domyślił się, że to Srebrny Rycerz Cerbera. Francois wyczuł, że jest to mężczyzna bardzo rzeczowy i spełniający dobrze swoją rolę. Nie spoufalający się i trzymający dystans, tak przynajmniej mu się wydawało. Był zupełnie inną osobą niż Antara. Nie chodziło im jednak teraz o atmosferę lecz o zadanie. Jeżeli mieli przebywać z akurat tym Rycerzem to nawet logicznie rzecz biorąc sprzyjało im to, bo może nauczą się czegoś od tego wojownika. Koniec końców też władał podobną bronią jeżeli chodzi o same wiązki metalu lecz dodatkowo miał kolcze kule, które na pewno zadawały dużo więcej obrażeń niż zwykłe łańcuchy.

- My jesteśmy z Wsypy Andromedy, ja jestem Francois a to jest Derek – gdy mówił swoje imię pochylił nieco głowę i wskazał na blondyna gdy wypowiedział jego imię

Miał nadzieję, że to zadanie nie przerośnie ich umiejętności i będą mogli się wykazać. To ważne aby pokazali , że uczniowie Daidalbiora są coś warci poza wyspą, na której trenują.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Czw Sie 13, 2020 1:51 pm
~MG~
***

Yami skinął delikatnie głową do Francoisa i jego towarzysza, Dereka, który znajdował się głębiej wewnątrz chaty. Cerber rozejrzał się po chacie, jakby czegoś szukał, ale słowa na ten temat nie powiedział. Bez pardonu, wprosił się do środka. Podszedł do okna i spojrzał na nie, czy przypadkiem nikt go nie śledził. Przy każdym stawianym kroku, wyraźnie było słychać jak pancerz strzela i stukocze, poruszając się idealnie w rytm kończyn.
- Kupcy jadący do Rodorio zostali zaatakowani. Nie byli to jednak zwyczajni bandyci. - Yami przekręcił głowę w boku, kątem oka zerkając na Francoisa.
- To lwy. Dzikie i niebezpieczne. Mieszkają na górze Nemea, ale podobno mała grupka oddzieliła się i zaczęła polować na ludzi. - przerwał na moment, patrząc gdzieś w górę, na zachmurzone niebo. Zanosiło się na deszcz. 
Gdy odszedł od okna, oparł się o ścianę i zlustrował dwóch młodych mężczyzn. Skakał spojrzeniem na jednego, to na drugiego.
- Mamy się ich pozbyć. To będzie dla was test, czy dacie sobie radę w sytuacji zagrożenia życia. Osobiście sprawdzę, na co was stać. - uśmiechnął się delikatnie, lekko zadziornie.
- To nie byle jakie lwy... Słyszeliście legendę o Lwim Królu? - zapytał, czekając na odpowiedź. Spodziewał się, że młodzieńcy nie będą jej kojarzyć, zwłaszcza, że przybyli z daleka, a to był miejscowy mit.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Czw Sie 13, 2020 9:13 pm
Francuz i jego towarzysz dowiedzieli się czego miało dotyczyć ich zadanie, choć myślał, że w Europie lwy nie występują i jeszcze bardziej go zdziwiło, że te napadają na ludzi. Chciał się dowiedzieć czegoś więcej.
Zaczął się zastanawiać, że Rycerz może mówić poważanie. Sanktuarium nie wysyłałoby swoich uczniów i Srebrnego Rycerza, który ma ich obserwować w walce ze zwierzętami. Francois przecież pamiętał jak ludzie w polu podczas pracy lub wieczorami opowiadali sobie opowieści o polowaniach na dzikie zwierzęta typu niedźwiedzie czy wilki. Jeżeli we Francji wieśniacy sobie radzili z takimi zwierzętami to czemu w Grecji nie mogli? Ror wiedział ,ze lwy mogą być silniejsze od wilków ale przecież ludzie zawsze znajdują sposób jak okiełznać dzikie zwierzęta, bo przecież są łuki, włócznie czy inne metody obławy zwierzyny. Słowa mężczyzny, że ma to być test utrwaliły go w przekonaniu, że to nie będą przelewki i muszą stanąć na wysokości zadania. Inaczej nawet gdy wykonają zadanie dla swojego mentora to wrócą na morze pokonani. Spojrzał ukradkiem na Derek’a czy wyczyta coś z jego twarzy. Miał nadzieję, że wyszkolenie we władaniu łańcuchami, bo co innego jak nie one ujarzmią dzikiego zwierzęcia. Oczywiście słyszał mit o dwunastu pracach Heraklesa gdzie jednym z nich było pokonanie lwa. Później skóra drapieżnika stała się płaszczem herosa.

-Chętnie posłuchamy – powiedział do Srebrnego Rycerza

Chciał się dowiedzieć o tym Lwim Królu. Nie znał tej legend a jak to mówią w każdej legendzie jest ziarno prawdy a dobrze jest poznać swojego wroga, jakimi teraz zostały owe lwy.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Pią Sie 14, 2020 1:59 pm
~MG~
***

Yami skinął głową. Było więc tak, jak się domyślał. Przybysze z dalekiej wyspy Andromedy, nie mieli pojęcia o niektórych tutejszych mitach i legendach. Siedzący obok Derek wyglądał na zainteresowanego tematem, ale nie odezwał się słowem, tak jakby sama obecność Srebrnego Rycerza zakazywała mu się odzywać.
Wiatr zaczął hulać po izbie, a małe szczeliny w drewnianych ścianach i niedoróbki przy oknach, pogwizdywały niepokojąco. Uchylone drzwi od chaty poruszały się to w jedną, to drugą stronę, co jakiś czas skrzypiąc.
- Dobrze. Słuchajcie uważnie, bo nie lubię się powtarzać. - słowa miały dość chłodny i obojętny ton, ale obraza nie była zamierzeniem Cerbera. Taki po prostu był, ot co.
- Lwi Król stoi na czele stada, które do niedawna jeszcze, skupiało w sobie setkę lwów. Teraz może być ich jeszcze więcej, więc należy mieć się na baczności. Niejednokrotnie atakowały ludzi, by poszerzyć swoje terytorium. Na szczęście, naszym celem są tylko te zbłąkane, które napadły na kupców. - przerwał na chwilę, patrząc najpierw na Francoisa, a potem na Dereka. Ten drugi ciągle wpatrzony był w Srebrnego Rycerza jak w obrazek.
- Legenda głosi, że Lwi Król posiada coś, co nazywane jest "Lwim Sercem". Ten, kto je zdobędzie, otrzyma niesamowitą siłę i moc kontroli nad dzikimi zwierzętami. Wielu próbowało, ale jak widać... - urwał, wzruszając w ciszy ramionami. Odpowiedź nasuwała się sama. Nikomu się nie powiodło, a głębokości oceanu przelanej krwi, nijak nie można zmierzyć.
- Jak już mówiłem, to nie są zwykłe lwy. Ich rozmiary są zdecydowanie większe, a niektóre z nich dorównać mogą rozmiarowi byka. Jedno uderzenie łapy i zwykły człowiek jest rozdarty na tysiące części. Mowa oczywiście o normalnych członkach stada. Król, cóż, to zupełnie inna liga. - westchnął ciężko, zerkając kątem oka w stronę okna. Następnie wstał i ruszył w stronę drzwi. Zatrzymał się przed nimi, kładąc dłoń na klamce.
- Przygotujcie się. Macie pięć minut. Zaczekam na zewnątrz. Nie zapomnijcie swoich łańcuchów... Rycerze Andromedy. - pierwszy raz na ustach Yamiego pojawił się delikatny uśmiech. Niestety, zniknął tak szybko i nagle, jak się pojawił. Drzwi mocno zaskrzypiały, co oznaczało, że zostały otwarte na oścież. Yami opuścił chatę.
Derek wstał i wypiął mocno klatę do przodu. Tym samym, jego plecy mocno strzeliły. Uśmiechając się, spojrzał na Francoisa.
- Podjarałem się! Co myślisz? - zapytał, pisząc na tabliczce, a zaraz zaczął rozciągać swoje zastane kończyny.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Pią Sie 14, 2020 9:52 pm
Francuz usiadł obok Derek’a przy stole. Był ciekaw tego mitu o lwach a ogólnie zawsze lubił przysłuchiwać się takim historiom mimo upływu lat. Spojrzał na Srebrnego Rycerza w oczekiwaniu aż ten zacznie mówić.
Każde słowo łapał i starał się analizować historię jak i to co mogą spotkać jeżeli faktycznie historia i rozmiary zwierząt nie są wyolbrzymione to ich zadanie będzie wyzwaniem. Myślał też nad tym ile zwierząt może być w grupie , która odłączyła się od stada. Podejrzewał, że raczej łatwo będzie im wytropić tak duże zwierzę ale jak walczyć z drapieżnikiem mającym rozmiary byka? Na pewno będą musieli mieć się na baczności i uważać na siebie, a do walki podejść z rozsądkiem. Był ciekaw na ile lwów się natkną i jaka siłą dysponują . Oni znali energię kosmiczną czyli siłę najpotężniejszą we wszechświecie ale to od nich zależy ile będą jej w stanie użyć i czy sprawy pójdą po ich myśli. Gdy usłyszał o Lwim Sercu zastanawiał się kto ma je w swoim posiadaniu i czy na pewno jest prawdziwy przedmiot czy to z kolei bardziej fantastyczna część opowieści. Pomyślał też o Lwim Królu jakim byłby przeciwnikiem i przede wszystkim jaką siłą dysponuje skoro to inna liga niżowy, które mają rozmiary bydła. Trzeba było przyznać opowieść dała im do myślenia i miał nadzieję , że Rycerz Cerbera podkoloryzował trochę tą opowieść choć nie wyglądał na takiego , który by to zrobił choć nie można stwierdzić co kryje się w umyśle tego mężczyzny. Był co prawda nieco zagadkowy. Gdy jednak opowieść dobiegła końca a oni mieli się przygotować powiedział jedynie

-Dobrze – tonem dość stoickim bez zdenerwowania. Nie była to pora na nerwy, bo wszystko wyjdzie w praniu.

Uśmiechnął się jednak pod nosem gdy usłyszał „Rycerze Andromedy „ nie wiedział czy tak chciał dodać im otuchy ale jeżeli tak to można śmiało powiedzieć, że mu się udało. Francuz poszedł po łańcuchy i zaczął je nawijać na przedramiona. Związał jeszcze włosy rzemieniem zostawiając jednak wolną grzywkę. Podszedł do blondyna, który napisał coś na tabliczce a kiedy to przeczytał parsknął śmiechem

-Oj by to Ulla zobaczyła – powiedział rozbawiony.

Zastanawiał się co kierowało teraz jego towarzyszem zazwyczaj była bardziej stoicki a teraz wydawał się żądny przygód . czyżby greckie powietrze to z nim uczyniło ale wiedział ,ze może zawierzyć mu swoje życie gdy razem są na misji i razem będą musieli sprostać wyzwaniom.

-Myślę, że będziemy musieli uważać i mieć oczy dookoła głowy ale chyba przeżyjemy – powiedział z delikatnym uśmiechem – chyba nie da nam zginąć razie czego – dodał z lekkim zastanowieniem

Obaj wstali i skierowali się do wyjścia a Derek jeszcze nakładał swoje łańcuchy na ramiona. Gdy zobaczył Rycerza Cerbera stojącego pod drzewem tam gdzie wcześniej medytował powiedział mu tylko

-Jesteśmy gotowi – rzekł zdecydowanie
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Pon Sie 17, 2020 12:45 pm
~MG~
***

Derek lekko się speszył po słowach Francoisa. Nigdy wcześniej nic tak go nie zainteresowało. Czyżby był wielbicielem lwów? Ludzie zawsze kryją w sobie pewne rzeczy, a niektóre z nich nigdy nie wychodzą na światło dzienne.
Gdy dwaj pretendenci byli gotowi, opuścili chatę. Ich oczom ukazał się Yami, który spokojnie opierał się o drzewo. Wsłuchiwał się w szum liści, którymi kołysał niespokojny wiatr. Otworzył powoli swe oczy i skupił uwagę na dwóch młodzieńcach, kroczących w jego stronę. Oznajmiwszy, że są gotowi, Yami wyprostował się i podszedł do nich bliżej.
- Mam nadzieję, że znacie jakieś techniki walki. - wyminął ich wolnym krokiem. Wszedł na ścieżkę, która prowadziła do Rodorio. Machnął ręką, by młodzi mężczyźni podążyli za nim. Przy każdym stawianym kroku, jego zbroja brzmiała metalicznie. Charakterystyczny dźwięk rycerzy.

Przez większość drogi wszyscy szli w ciszy. Cerberus nie odzywał się, idąc pewnie przed siebie. Derek wyglądał na bardzo skupionego, mocno zaciskając palce wokół łańcuchów. Wszyscy musieli się mieć na baczności, ponieważ nikt nie znał dokładnego położenia krwiożerczych lwów. Atakowały ludzi podróżujących do i z Rodorio, ale nie wszystkich, a ataki nie były regularne.
- Udamy się do gospody, by wypytać o dodatkowe szczegóły. - rzucił Yami. Między drzewami malować zaczęły się pierwsze domy, więc miasteczko było już blisko.
Nagle, do uszu zebranych wojowników dotarł głośny kobiecy krzyk. Wołała o pomoc, a jej wrzaski były coraz głośniejsze.
- To w tamtą stronę! - krzyknął Yami, biegnąc od razu w stronę źródła dźwięku.

Spoiler:
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Wto Wrz 01, 2020 9:30 pm
Gdy Francois dotarł do domu gościnnego nie wchodził do niego. Usiadł na schodach przed nim.
Cała drogę myślał nad tym co się stało dzisiejszego dnia. Nie mógł uwierzyć w to co się stało ale nie mógł zaprzecza faktom i temu co zobaczyła własne oczy. Każdego dnia zdawali sobie sprawę ,że mogą zginać podczas treningu, walki, próby jaką przechodzą adepci gdy mistrz uważa, że SA gotowi przywdziać zbroję. Każdy o tym pamiętał ale nie można się przygotować na to ,że ktoś bliski umiera. Nawet żyjąc w pośród bólu i cierpienia jakie na pewno towarzyszyło każdemu uczniowi. To były jednak jeszcze radosne chwile takie jak wspólnota, duma z tego ,że mistrz jest zadowolony. Teraz jednak Srebrnemu Rycerzowi Cefeusza ubyło jednego ucznia, Derek’a . Zginał w walce. Francuz ściskał mocno łańcuch blondyna i wspominał go. Liczył się z tym ,że transport ciała na morze będzie małym wyzwaniem ale liczył się z tym i był na to gotów. Musiał to zrobić dla rodziny jakim była mała społeczność uczniów tam mieszkających. Oczywiście pamiętał o Ulli, która bardzo lubiła blondyna. Wiedział ,ze to będzie dla niej cios dodatkowo po stracie brata, a na pewno znajdzie oparcie w Styx.
Nie chciał wchodzić do środka , czas mijał a on nadal siedział cały we krwi na schodach domu jakby tylko czekał aż będzie mógł usłyszeć informacje dla Daidalbiora i wracać na Wyspę Andromedy.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Pon Wrz 07, 2020 12:09 pm
~MG~
***

Wieść o śmierci młodego pretendenta obiegła szybko całe Sanktuarium. Wiedzieli już wszyscy Rycerze, poza tymi oczywiście, którzy byli na misjach poza granicami świętej ziemi.
Franjcois ujrzał złotą barwę kątem oka, a gdy podniósł głowę, ujrzał Antarę, która kierowała się w jego stronę. Białe falbanki wystające spod jej zbroi powiewały z wolna, podobnie kosmyki jej włosów. Była smutna, i dało się to odczuć i zobaczyć pomimo tego, że kobieta miała maskę na twarzy.

Spoiler:

Zatrzymała się tuż przed francuzem, nie odzywając się słowem. Położyła jeno dłoń na jego ramieniu, a Francois poczuł przyjemne ciepło.
- Odprowadzę Cię do portu. - wyszeptała, po czym stanęła nad ciałem poległego Dereka. Nie było tego widać, ale uroniła łzę, która wolno wypłynęła spod stalowej maski.
- Spoczywaj na polach elizejskich. - wyszeptała ponownie, po czym wróciła do Francoisa. Usiadła obok niego, kładąc dłoń na jego dłoni. Ścisnęła ją mocno.
- Jak się czujesz? - zapytała.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Wto Wrz 08, 2020 11:01 pm
Francuz nie wiedział ile czasu spędził na schodach rozmyślając o tym co zaszło tego dnia. Nikt do niego nie zaglądał i podobała mu się ta chwila samotności, w której może przez ten moment być sam ze sobą w swoim własnym świecie w swojej głowie. Choć wiedział, że przed światem nie ucieknie i będzie musiał stawić czoła prawdzie na Wyspie Andromedy. Choć teraz zżerało go poczucie winy to z czasem na pewno będzie coraz łagodniejsze.
Po jakimś czasie pojawiła się Antara. Usłyszał jak jej zbroja wydaje z siebie charakterystyczny metalowy dźwięk. Nie odzywał się do niej póki nie podeszła bliżej, chciał wstać ale ta położyła dłoń na jego ramieniu. Poczuł ciepło jej aury. Jakby nawet jej cosmo chciało mu pomóc w trudnym czasie. To mu pomogło jakby potrzebował kogoś z kim może wymienić chociaż kilka zdań, a może ma wieści od Wielkiego Mistrza Sanktuarium, który ma wiadomość dla niego aby mógł przekazać ją Rycerzowi Cefeusza.

-A moje zadanie ? –zapytał trochę ze zdziwieniem na wieść o tym ,że ta chce go odprowadzić do portu.

Później gdy ta usiadła obok niego wiedział ,że czeka go rozmowa z Złotą Rycerz. Choć gdy ta powiedziała , żeby Derek spoczywał w pokoju na Polach Elizejskich to nic nie powiedział. Na pytanie jak się czuje , nie wiedział za bardzo jak zareagować , bo jeszcze czuł zbyt wiele aby to jasno określić

- To ja go zabiłem – powiedział w końcu po chwili milczenia – ja mu zaproponowałem wyjazd tutaj i spełnienie prośby naszego mistrza, mogłem wybrać każdego a wybrałem jego – powiedział a ani jedna łza nie napłynęła mu do oczu , bo już wielokrotnie o tym myślał i wypłakał już swoje.
- Gdy spotkaliśmy lwa on się zawahał, a ja tego zwierzęcia nie utrzymałem i lew go uderzył , później zmarł w szpitalu – powiedział i tu pojawiła się łzy w oczach Francuza ale dopiero po chwili wypłynęły mu z oczu.

Zacisnął pięści na łańcuchu Derek’a wiedział, że teraz będzie musiał stać się jeszcze silniejszy aby już nigdy nikt z jego towarzyszy nie zginał na jego oczach i będzie sam w stanie zmierzyć się w każdym przeciwnikiem. Nie chce zostać zdobyć zbroję dla siebie lecz dla innych.
Hades
Hades
Admin
Liczba postów : 562

Kosmos
Frakcja:
Zbroja:

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Pią Wrz 11, 2020 12:28 pm
~MG~
***

Antara siedziała w ciszy i wysłuchiwała słów płynących z ust Francoisa. Nie skomentowała pytania o zadanie, ponieważ sprawdził się w boju, na nieszczęście stało się tak, że poległ jeden z pretendentów.
Gdy młody francuz skończył mówić, nastała cisza. Nie była ona dziwna, ani krępująca. Była oddechem powietrza, którego wszyscy potrzebowali.
- To nie Twoja wina. Nie możesz sobie wmawiać takich rzeczy. - zaczęła, przerywając jeszcze na chwilę.
- Bycie rycerzem to nieustanne zmaganie się ze śmiercią i lawirowanie pomiędzy dobrem, a złem. Wybory czynią nas tym, kim jesteśmy. Tylko od nas zależy to, kim zostaniemy i co zrobimy. Derek nie został zmuszony do niczego. Chciał tego, ponieważ jak Ty, pragnął zostać Rycerzem Ateny. To nie Twoja wina, że napotkaliście przeciwnika silniejszego od was. Ja... - tu na moment zamarła, ale po chwili kontynuowała.
- Ja też straciłam kogoś bliskiego. Kogoś, kto zawsze był przy mnie. Wiem, co czujesz... I pamiętaj. - wstała, kładąc dłoń na ramieniu młodzieńca.
- To nie Twoja wina. Niczyja. Tak po prostu... Stało się. Nikt nas nie powali na kolana tak mocno, jak życie. A jednak, to od nas zależy, czy wstaniemy i będziemy walczyć dalej. - zabrała dłoń z jego ramienia i pogładziła nią delikatnie jego policzek. 
- On wciąż żyje. Tutaj. - kobieta położyła dłoń na klatce piersiowej francuza, w miejscu gdzie serce. Nastała cisza, która zdawała się trwać wieczność.

Po jakimś czasie, pod chatę zajechał woźnica. Gotowy był zabrać ciało młodego pretendenta, więc Antara pomogła je ułożyć na wozie. Z tego miejsca, podróż miała trwać nieprzerwanie, aż do momentu dotarcia do portu.
_____
z/t -> Wyspa Andromedy
Sponsored content

Chata gościnna  Empty Re: Chata gościnna

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach