Go down
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 6 Empty Re: Ruiny miasta

Pią Lis 20, 2020 9:31 pm
Francois dotarł razem ze Styx do obozu. Jak można było przypuszczać każdy Rycerz wzbudzał zainteresowanie wśród uczniów a teraz było tym spotęgowane ,że znali go, bo trenował razem z nimi i mieli okazję go poznać. Francuz przypuszczał ,ze tak może być gdy pojawi się w obozie. Gapie pokazujący go sobie palcami ale no cóż nie codziennie zdobywa się Zbroję Ateny. Zobaczył jak opatrują Andrik’a i równie go pozdrowił. Opatrywała go Ulla i jeszcze jedna uczennica. Machnął do niej ręką na powitanie aby dodać jej otuchy, że nic więcej złego się nie stanie po utracie Derek’a. Adepci podchodzili do niego a on starał się jak najszybciej odpowiadana pytania, którymi go bombardowali. Nie czuł się z tym zbyt dobrze. Nie miał im tego za złe, gdyby teraz on byłby na ich miejscu zapewne robiłby to samo.

-Nie wiedziałem ,że tak będzie wyglądało – rzucił szybko do zamaskowanej

Ucieszył się gdy uczniowie rozeszli się gdy ta powiedziała o Daidalbiorze. Było jasne ,że chce z nim porozmawiać ale nie wiedział jeszcze na jaki temat. Podziękował wszystkim , którzy życzyli mu powodzenia i podziękował również Styx i pewnym krokiem ruszył do mentora. Jasnowłosy już za nim czekał i zaprosiło środka. Ror wszedł do chaty i czekał na to co powie mu Srebrny Rycerz. Jednak ten najpierw wręczył mu jakiś list, na którym dostrzegł pieczęć Sanktuarium.

-Mieli przeczucie – powiedział z nutą zawodu, że już jutro będzie musiał opuścić to miejsce ale i nuta zadowolenia ,że ruszył na kontynent.
-Wyruszę od rana – poinformował mistrza

Zanim wyszedł podziękował jeszcze raz Cefeuszowi i ruszył się przygotować do podróży. Porozmawiał jeszcze chwilę z Ullą i Styx i obiecał im, że będzie na siebie uważał i że wróci na Wyspę Andromedy Chciał to wrócić , bo może kiedyś ujrzy twarz zamaskowanej. Nie paliło mu się do tego wiedział też jakie byłyby tego konsekwencje.

Rano czekał na przewoźnika skraju obozu. Miał ze sobą torbę z paroma rzeczami a na placach spoczywała skrzynia ze zbroją. Gdy ujrzał żeglarza zbliżył się do niego i po krótkiej rozmowie znalazł się na łodzi i ruszył na kontynent. Oczywiście pomagał wiosłować aby ulżyć Doru’owi w pracy
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach