Go down
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Sob Kwi 18, 2020 8:13 am
Gdy Francois skończył opowieść i swoje obserwacje przekazał mistrzowi [patrzył na niego i oczekiwał jakiejś odpowiedzi i informacji na temat tego z kim przyszło im walczyć. Rycerz Cefeusza cały czas był spokojny i gdy zaczął mówić ton nie uległ zmianie. Francuz szybko przyswajał każde słowo i starał się wszystko zapamiętać i układać sobie cała historię do kupy. Gdy usłyszał imię „Pandora” zastanawiał się czy to reinkarnacja owej mitycznej Pandory, która sprowadziła na ludzi nieszczęście. Wszystko by mogło do siebie pasować, bo poniekąd sprowadził na ich wyspę nieszczęście. Dwóch uczniów straciło życie. Choć dobrze cała trójka podejrzewała, że jest to ktoś od Hadesa ale nie sądzili, że już nie jest pod jego rozkazami tylko sam chciał tym atakiem wkupić się z powrotem w jego łaski aby przyjął go ponownie. Gdy nauczyciel spytał ich czy wiedzą ,że to było nierozważne Ror skinął głową na znak ,że się z nim zgadza. Francuz uspokoił się, bo mieli już to za sobą a Srebrny Rycerz nie wspominał a żadnej karze, na którą zresztą byli gotowi. Nie chciał wtrącać ,że wielu uczniów było zdania, że to Chorwatka za wszystkim stoi i dlatego nikomu nie powiedzieli. Zrozumiał też dlaczego intruz zginał taką a nie inną śmiercią a mistrz to doskonale im wytłumaczył. Zdał sobie również sprawę, że mieli dużo szczęścia, bo jeżeli Daidalbiore tak mówi to w istocie tak musiało być. Nie mógł się z tym niezgodzie. Gdyby rywal władałby lepiej swoim cosmo to pewnie by tu teraz nie stali. Zrozumiał ,że nie raz przyjdzie im walczyć z takimi iluzjami i widmami skoro to częsta umiejętności Rycerzy Hadesa. Na ostatnie pytanie zadane przez mistrza odparł przecząco. Wiedziała na pewno wszystko co wiedział Rycerz Cefeusza ale spojrzał na Styx gdy ta spytała o karę. Natychmiast spojrzał na nauczyciela i teraz nie był pewny jego odpowiedzi. To mogło być wszystko ale odetchnął z ulga gdy ten odparł, że jeszcze pomyśli.

-To wszystko mistrzu – powiedział Francois

Po chwili cała trójka znalazła się na zewnątrz odetchnął z ulgą. Cieszył się z tej rozmowy i był już spokojniejszy. Dowiedział się kilku istotnych informacji a także to był w końcu koniec tej długiej nocy. Nie marzył o niczym innym jak tylko się położyć ale nie mógł nie zapytać swoich towarzyszy.

-Co o tym myślicie ? –zapytał lekko sennym już głosem
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Sob Kwi 18, 2020 12:46 pm
___Nie wiem. Nie chcę myśleć. - westchnęła Styx, głośno nabierając w płuca lodowatego, nocnego powietrza. Jej głos dopiero teraz zdradzał ogromne strudzenie jakie czuła, a senność i dziewczynie nie była obca. Ziewnęła, koniec brody wysunął się spod maski, gdy poprawiła nakrycie twarzy i skinęła im głową. Mlasnęła lekko i przeciągnęła się, wyginając plecy w łuk. - Wracam do chaty spać. Będę się modlić, by Daidalbore nie przyszedł obudzić nas o świcie i w ramach kary nie kazał nam wybrać się z nim na kolejny, dłuuugi patrol... - wymamrotała zmęczona, pocierając ramiona. Teraz na Wyspie było spokojniej, to się po prostu... Czuło. Choć znając ich Mistrza oraz jego ostrożność, jeszcze trochę czasu minie nim każe znieść stan gotowości. Wolał wszystko kilka razy sprawdzić, nim ostatecznie stwierdzi, że są bezpieczni, a póki co, mogli odpocząć. Styx machnęła w ich stronę ręką. - Dam znać jak Ulla się obudzi. Wy też, marsz do łóżek. - rzuciła tonem, któremu nie można było się sprzeciwić i odeszła.
___Derek chwilę stał w miejscu i spojrzał na Francois'a, po czym wzruszył ramionami. Wskazał siebie, oddalającą się Styx i Rora, skierował palec na chatę Mistrza i wzruszył ramionami, jakby nie wiedząc co ma myśleć o całej tej rozmowie. Pokiwał do siebie jednak głową, zasłonił ziewnięcie i wskazał lokum, z zamiarem udania się na spoczynek. To była bardzo ciężka noc, ale wszystko było już za nimi...

___OOC Masz teraz czas by odpocząć, zregenerować się i zrobić treningi.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Sob Kwi 18, 2020 4:21 pm
- Chyba masz rację, też pójdziemy – odpowiedział Styx – mam nadzieję, że nie ale wszystko jest możliwe – dodał ziewając

Zimne powietrze spowodowało, ż naprawdę poczuł się sennie i wraz z Derek’iem po pożegnaniu udali się od razu do chaty na spoczynek. Gdy Francois się położył prawie od razu zasnął gdy tylko głowa dotknęła poduszki.
Obudził się dość wcześnie jak na trudy ubiegłej nocy. Słońce już wstało i zdążyło już nieco ocieplić powietrze ale nadal było dość rześko. Usiadł na swoim posłaniu i przetarł oczy. Największy ból czuł w klatce piersiowej i rozmasował trochę obolały mięsień. Ubrał się i wyszedł na zewnątrz nie budząc towarzysza, który jeszcze spał. Nie miał zamiaru go budzić , bo wiedział ,ze należy mu się odpoczynek po nocnych wydarzeniach na wyspie. Na dworze orzeźwiło go jeszcze lekko chłodne powietrze i wiatr lekko rozwiał mu włosy, które związał rzemieniem dla wygody choć w bezwietrzne dni nosił je również rozpuszczone. Jednak teraz tylko grzywkę pozostawił wolną. Podszedł do paleniska, które dawało jeszcze trochę ciepła. Przy nim napił się wody i zjadł śniadanie. Zapowiadało się, że na razie ma wolne ,bo mistrz nie przyszedł z zadaniem dla niego ani żaden uczeń nie przyszedł w imieniu Rycerza Cefeusza. Udał się więc do miejsca gdzie trzymano łańcuchy aby wybrać nowy oręż, bo poprzedni uległ zniszczeniu. Sprawdził kilka i w końcu wybrał odpowiedni. Choć mogłoby się wydawać ,ze są takie same to jednak minimalne różnicy sprawiały, że jedne pasowały lepiej innemu uczniowi inne zaś drugie. Wielkość ogniw, czy też ich kształt, bo nigdy nie było dwóch identycznych łańcuchów. Po chwili wybrał odpowiedni, którym dobrze się władało. Wykonał kilka machnięć nim w kawałek kamienia, który leżał kilka metrów od niego. Zabrał swoją nową broń i wróciło nieopodal swojego mieszkania. Zaczął rozmawiać z uczniem, który pytał się co wydarzyło się poprzedniej nocy. Ror opowiedział mu mniej więcej nie wdając sięga bardzo w szczegóły i zobaczył Styx, która wyszła z chaty. Kiwnął jej ręką na powitanie a ta udała się na śniadanie. Gdy skończył rozmawiać z uczniem udał się w stronę zamaskowanej i nawinął łańcuch na karwasze, które miał na rękach. Zaczęli rozmawiać. Francois dowiedział się, że Ulla jeszcze się nie obudziła. Zaproponował trening aby przetestować swój nowy łańcuch. Ta zgodził się. Poszła po łańcuch i swoim zwyczajem przewiązała go prze talię. Powiedział jednak, że nie da rady biegać i tylko pomoże w treningu bo ból kostki nadal jej dokuczał choć Francuz myślał, że jak zaczną trenować i ta zmobilizuje się siarczystym przekleństwem to da radę dać z siebie więcej niż teraz zakładała.
Udali się na ubocze obozu po drodze mijając Derek’a, który szedł na posiłek. Uzgodnili ,że po ćwiczeniach pójdą zobaczyć jak z błękitnooką. Gdy już byli na miejscu stanęli od siebie w odległości kilkunastu metrów najpierw Ror wykonał kilka machnięć aby wyczuć nowy oręż. Nie sprawiał wrażenia trudnego w władaniu i był bardzo podobny do jego starego. Przypuszczał ,że jak poćwiczy to może będzie nawet lepiej się nim posługiwać niż poprzednim. Po rozgrzewce. Styx rzucała w niego swoim orężem a ten próbował zbić go swoim. To było rutynowe ćwiczenie każdego treningu na Wyspie Andromedy, gdzie ta broń jest tak powszechna. Później przeszli do innych ćwiczeń. Francois czuł się dobrze podczas treningu. Mięśnie co prawda były obolałe i miał zakwasy jednak wiedział ,że nie może odpuszcza doskonalenia swoich umiejętności a i tak chciał przetestować nowy oręż.



Trening start 16:22
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Nie Kwi 19, 2020 7:43 pm
Francois’owi bardzo dobrze trenowało się z zamaskowaną. Mimo kontuzji kostki nie zwracała uwagi na ból. Takie mógł odnieść wrażenie, ponieważ nie widział jej twarzy. Co kilka minut zmieniali ćwiczenia i strony , które je wykonywały. Raz on odpierał ataki , raz ona. Robiło się coraz cieplej i dziewczyna zdjęła chustę. Mógł podziwiać jej figurę choć nadal była ubrana ale teraz można było dostrzec szersze ramiona i wprawne ruchy przy rzutach łańcuchem. Francuz podziwiał kobiety, które trenowały aby w przyszłości móc starć się o tytuł Rycerza Ateny. Była to droga niełatwa a nie można tego ukryć był to świat w większości zdominowany przez mężczyzn gdy słyszał o Złotych Rycerzach to nie obiło mu się o uszy aby była nim jakakolwiek kobieta. Jemu natomiast zajęło kilkanaście miesięcy zanim nauczył się walczyć z nimi. Zawsze starał się spowodować im jak najmniej szkody i starał się je tylko obezwładnić. Później nauczył się ,że w przyszłości może okazać się to dla niego zgubne i musiał przemóc się aby również płci pięknej potrafić zadać mocny celny cios mający na celu wykluczenie z dalszej walki i pokonanie niej.
Teraz poprosił Styx aby ta starała trzymać się go na dystans a on starał się do niej zbliżyć. Nie było to łatwe, bo ta doskonale władała łańcuchem. Był oto niezłe ćwiczenie gdy mięśnie górnych partii ciała były już zmęczone jeszcze po trudach wczorajszej nocy. Teraz pracowały głównie nogi a ręce służyły głównie do balansowania gdy przeskokami chciał pokonać barierę jaką dziewczyna wytwarzała swoim orężem i starała się nie dopuścić go do siebie. Gdy już kilkanaście razy oberwał zrezygnował z dalszego treningu. Słońce zaczynało już powoli palić i stwierdzili, że lepiej na dziś skończyć. Cieszył się, że mógł trochę potrenować ale nie za ciężko aby po prostu trochę rozruszać obolałe jeszcze ciało. Czuł się dobrze mięśnie trochę się rozluźniły i ćwiczenia spełniły swoją rolę a także przetestował łańcuch i teraz będzie go pewien na sto procent.

-Nieźle nam poszło – uśmiechnął się do dziewczyny po czym zaproponował - zobaczymy co z Ullą ?

Koniec treningu 19:44
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Pon Kwi 20, 2020 12:03 am
___Dziewczyna była wyraźnie zadowolona z treningu. Intensywny sparing w palącym słońcu zdawał się być dla niej niczym – tylko spacerkiem po plaży. Dopiero gdy zakończyli ćwiczenia, dało się dostrzec, że coś dawało się jej we znaki. Przenosiła ciężar ciała trochę na drugą nogę, przeciągnęła się, pocierając obolałe ramiona, jednak to wszystko zdawało się ją tylko mobilizować. Odwróciła się tyłem, odchylając na moment maskę, by otrzeć twarz z potu i po zakryciu oblicza, stanęła przed chłopakiem, żwawa i bezpośrednia jak zawsze. Klepnęła go otwartą dłonią w łopatkę, nie do końca delikatnie i zaśmiała się wesoło.
___Dałeś mi w kość! Dobrze się z Tobą walczy. – powiedziała, a po jej tonie dało się wyczuć, że uczennica uśmiecha się pod maską. Na słowa Francois'a przytaknęła ochoczo, zwijając swój łańcuch, choć jej głos nabrał na powadze. - Sprawdźmy. W nocy spała spokojnie, choć mam podejrzenie, że przez kilka dni może się nie ocknąć... Jest wycieńczona na wszystkie sposoby, psychicznie, fizycznie, nawet energetycznie. – zamaskowana przerzuciła broń przez ramię, ogniwa szczęknęły cicho. Martwiła się o Ulle, co było od dawna wiadome – odkąd tylko jasnowłosa pojawiła się w obozie, Styx zajmowała się młodszą dziewczyną z niemal rodzinną troskliwością. Nie wiadomo co nią kierowało, ale miała wobec niej mnóstwo współczucia i dbała, by ta wyzdrowiała. Gdy się tylko zebrali, ich kroki skierowały się do chaty dziewcząt. Styx powstrzymała Francois'a gestem, uderzając kilka razy w drzwi i dając uczennicom chwilę czasu nim weszli do środka.
___Ulla cały czas spała, choć jej sen nie wzbudzał żadnego niepokoju. Skóra na policzkach nabrała koloru, jej oddech był spokojny, regenerowała się nadzwyczaj dobrze, jak na kogoś, kto tak dużo przeszedł. Nawet patrząc na nią, można było poczuć, że śpi, nabierając sił do dalszego życia. Styx usiadła obok na posłaniu, sprawdzając bandaże na dłoniach jasnowłosej, po czym sięgając po trochę maści, by przetrzeć nimi jej rany.
___Ładnie się goi. – przyznała, delikatnie owijając opatrunek z powrotem wokół nadgarstka jasnowłosej. Ułożyła jej dłonie na posłaniu, patrząc chwilę na śpiącą dziewczynę. - Będzie miała jednak trochę nieładnych blizn po tych piekielnych kryształach, ale wszystkie mięśnie i ścięgna są całe. Jej dłonie będą sprawne, choć, cóż... Chyba załatwię jej rękawiczki. – dodała trochę ciszej Styx, lekko schylając głowę. Rany na jej kostkach jawnie mówiły, że na pewno też będzie miała tam jakąś bliznę, a choć sama się tym nie przejmowała, obawiała się, że dla Ulli może być to niemiłe przeżycie.
___Do drzwi ktoś zapukał i w progu pojawił się Derek. Uśmiechnął się nieznacznie na ich widok i skinął im znowu głową – w dłoniach trzymał płaski talerzyk wypełniony wodą. Na powierzchni pływały trzy drobne, słonecznie żółte główki kwiatów podobnych do pospolitych stokrotek. Nie miały łodyżek i unosiły się delikatnie na wodzie. Chłopak bardzo ostrożnie podszedł do stolika obok łóżka Ulli, dumnie stawiając tam naczynie. Jak się obudzi, od razu je zobaczy.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Pon Kwi 20, 2020 7:12 pm
- Z Tobą również – odpowiedział dziewczynie

Oboje wiedzieli, że gdyby byli wypoczęci i nie tak bardzo obolali to ich trening przerodziłby się pewnie w sparing, w którym sprawdziliby swoje umiejętności i starali się pokazać swoją wyższość. Teraz jednak Francuz mógł cieszyć się z końca ćwiczeń i ze spokojem porozmawiać i pójść razem ze Styx do jej kwatery zobaczyć co z Ullą. Przez moment gdy ta odwróciła się tyłem do niego i ocierała pot z twarzy zastanawiał się czy kiedyś tego nie zrobi i ujrzy jej twarz. Według zasad albo się w nim zakocha albo zabije ale szybko odsunął te myśli na bok.

-I do tego ostatnio dużo przeżyła. Ciekawe jak się będzie czuła gdy jest już całkowicie wolna ?

Był ciekaw jak dziewczyna będzie się zachowywać gdy już nikt jej nie kontroluje. Może okażę się zupełnie inną osobą niż zdawała się być do tej pory? Chciał o tym przekonać i zobaczyć jak się będzie czuła gdy się obudzi ze snu. Wiedział, że po takich przeżyciach może ocknąć się nawet za dwa trzy dni. Zależy ile jej ciało i umysł będzie potrzebował na regenerację. Weszli, a Francois podszedł do posłania na którym leżała błękitnooka. Spojrzał na nią lecz ona cały czas spała, po paru sekundach odszedł od łóżka i usiadł przy niewielkim stole. Zamaskowana obejrzała opatrunki i sprawdziła jak się gają rany. Ror ucieszył się gdy usłyszał, że te dobrze się goją. Najważniejsze ,że nie ma głębszych urazów mięśni i ścięgien , które ocalały.

-Jak uważasz – powiedziało Styx – zobaczymy co będzie jak się obudzi – dodał

Po chwili do pomieszczenia wszedł Derek, którego powitał skinieniem głowy.

- Na pewno się ucieszy – powiedział do blondyna z uśmiechem
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Pon Kwi 20, 2020 11:51 pm
___Na razie niech odpoczywa. Choćby i Mistrz się dobijał, nawet jak się przebudzi, trzeba dać jej kilka dni na oswojenie się... A nie od razu przepytywać... – mruknęła zdecydowanie Styx, kręcąc lekko głową. - Rany na ciele się zaleczą, na duszy... To zajmie dłużej. – dodała ciszej, okrywając dziewczynę kocem i przyglądając się jej uważnie. Ulla miała za sobą naprawdę wiele, a bycie wykorzystaną i użytą jak marionetka na pewno nie mogło mieć na nią dobrego wpływu – zwłaszcza, że do tej pory nie znali konkretnych szczegółów. Czy faktycznie była tym, za kogo się podawała? Czy była to tylko historyjka, jaką przedstawił im wróg, gdy przysłał do nich dziewczynę? Ile było z tego prawdy a ile kłamstwa..? Zamaskowana milczała. Gdy wszedł Derek, prezentując im kwiaty, uczennica przechyliła głowę w bok zamyślona, maska skierowana w stronę naczynia z trzema niepozornymi, żółtymi kwiatkami. Odwróciła się do chłopaka z blizną i dopiero po chwili się odezwała. - Na pewno się ucieszy, ale... Gdzie je znalazłeś? Przecież tu nie ma kwiatów... – powiedziała zdumiona Styx, a Derek wzruszył ramionami, wskazując gestem w kierunku północy, za obozem. Nawet na pustyni kwietną kwiaty, nie powinno to nikogo dziwić... Nawet w najgorszej sytuacji znaleźć można odrobinę światła i nadziei.
___Dajmy jej czas. - brązowowłosa wstała, otrzepała spodnie i klepnęła obu uczniów po plecach, kierując się do drzwi. - A ja idę coś zjeść. Chciałam jeszcze porozmawiać chwilę z Mistrzem, ale to jak wróci z patrolu. Do później. – pomachała im nonszalancko dłonią, odchodząc w stronę jednej z chat. Derek i Francois stanęli przed wejściem do lokum dziewcząt, a chłopak z blizną znów wzruszył ramionami i skinął głową w kierunku przyjaciela, jakby pytał, co zamierza teraz zrobić.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Wto Kwi 21, 2020 9:31 pm
- Najpierw musi dojść do siebie i tak jak mówisz dopiero wtedy można z nią porozmawiać

Takie słowa potwierdzające jej zdanie powiedział Francuz. Chciał aby Ulla w spokoju mogła zbierać siły i wypocząć. Teraz bardzo był jej potrzebny odpoczynek i kilka dni, w których nie będzie musiała się o nic martwić. Zdziwiło go natomiast zaskoczenie Styx na widok kwiatów , które przyniósł Derek. Chocbyły one rzadkie i pojawiały się zwykle po deszczu, który był na tej wyspie dość rzadki to rosły w niektórych miejscach jakby prezentując swoją siłę i jakby pokazać, że nawet w miejscach w których nie powinno ich być to mogą rosnąć dać odrobinę piękna w tym jakże ciężkim dla takich roślin miejscu. W miejscu gdzie nie ma prawa ich być. Błękitnookiej na pewno się spodobają gdy je zobaczy.

- Do później – pożegnał zamaskowaną gdy wyszła

Dwójka uczniów również znalazła się na zewnątrz. Nie chcieli żeby Ulla obudziła się gdy Ror mówił do towarzysza a ten gestem lub skrobaniem liter by mu odpowiadał a nie była przecież to ich chata tylko dziewcząt więc też nie wypada tam dłużej siedzieć niż to konieczne a już wiedzą w jakim stanie jest Chorwatka.
Francois spojrzał na towarzysza a ten wykonał gest jakby chciał spytać jakie ma teraz plany.

- Jakie mam plany ? –zapytał retorycznie , bo Derek od razu kiwnął głową – nie wiem , mistrz nie zostawił nam żadnych wytycznych a już przetestowałem nowy łańcuch – pokazał mu nową broń na przedramionach – możemy pomedytować albo poćwiczyć jeszcze z energią kosmiczną – zaproponował

Blondyn przystał na jego propozycje i poszli w miejsce gdzie nikt nie będzie im przeszkadzał i takie gdzie nikt nie oberwie rykoszetem gdyby skupili się na walce i jakiś pocisk energii wszechświata poleciałby obok wybranego celu. Nie minęło kilka minut a byli na miejscu.

- Jak ramię? –zapytał

Nie mógł zapomnieć o tym, że chłopak z blizną miał szytą ranę po uderzeniu widmowego niedźwiedzia. Nie chciał aby w walce ucierpiał w tą rękę a przecież pojedynkując się nawet gdy jest to trening nie można uważać na rywala aby go nie uszkodzić, bo to znacznie utrudnia walkę. Można odpuszczać ale wtedy samemu jest się narażonym na ciosy gdy wyhamuje się swoje uderzenie. Francuz stwierdził ,że najpierw lepiej pomedytować a później się zobaczy.
Francois zamknął oczy gdy usiadł. Siedział wyprostowany gdy tylko zamknął oczy to aura o kolorze krwi zaczęła otaczać jego ciało. Starał się uspokoić oddech i wyciszyć umysł. Starał się aby każda cząstka jego ciała trwała w bezruchu a jedynie energia przemieszczała się przez jego ciało. Teraz głównym narzędziem był umysł. Z połączenia ciała i umysłu mógł dopiero kształtować materiał na Rycerza Ateny. Tak zawsze mu się wydawało choć wiadome, że nawet ktoś kto nie ma umiejętności w walce , nie włada doskonale bronią ale ma doskonale rozwinięte i solne cosmo to może tą walkę wygrać. Jednak na Wyspie Andromedy aby wygrać w potyczce musiał zarówno dobrze władać bronią jak i kontrolować swoją energię kosmiczną aby użyć jej w odpowiednim momencie zarówno do ataku jak i do obrony. Czuł jak emanuje energia jej cząstki przechodzą przez jego ciało. Gdyby ktoś go zobaczyło widziałby jego aurę jako ognisko, które go otacza.

Start treningu 21:32
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Sro Kwi 22, 2020 9:56 pm
Aura, która otaczała Francois’a rosła nieznacznie po każdych kilku minutach. Nie było to szybki wzrost dający się zauważyć gołym okiem. Poświata stawała się również gęstsza z rosnącą siłą wydobywającej się energii z ciała Ror’a. Na twarzy Francuza pojawił się pot. Koncentracja energii kosmicznej wymagała od niego ignorancji palącego słońca, starał się na nie nie zwracać uwagi i na ból mięśni. W walce również próbował ignorować warunki i doskwierający ból. To pomaga w walce i w skupieniu się na przeciwniku i na sobie aby zgromadzić i wyzwolić duże pokłady cosmo. Można było wyczuć w powietrzu pewne napięcie jakby falowanie otaczającego go powietrza. Czuł moc jakby wszystko było w zasięgu jego reki jakby mógł przenosić góry a nawet je niszczyć. Był niesamowicie skupiony, choć w głębi duszy wiedział, że to i tak mała cząstka tego co by chciał uzyskać. Wiedział, że musi poświęcić mnóstwo czasu na trening aby być godzien kandydowania do Brązowej Zbroi Andromedy jeżeli w ogóle będzie miał ten zaszczyt. Nie wiedział ile czasu spędzał na koncentracji, bo czas jakby przestał odgrywać rolę i pozostał tylko on i wszechświat, który go otaczał a on starał się dostroić do niego i stać się jego częścią.
Nie wiedział po jakim czasie ale wstał, sam nie był pewny czy koncentrował się i zbierał siły prze pięć minut, pół godziny czy dwie godziny. Otworzył oczy i ujrzał stary budynek, z którego zostało ledwie kilka ścian. Skupił całą energię w prawej dłoni. Czuł jak cała energia skupia się właśnie w tej części jego ciała. Wykonał zamach prawą dłonią, w której skupił całą energią i wyrzucił ją w stronę ruin. Kula mocy przemknęła prędko w stronę celu i po chwili zakurzyło się od upadających ścian i cegieł. Sam podmuch lecącego pocisku także wzbił piasek do góry. W tym momencie opadł z sił i przyklękł na lewe kolano. Brał łapczywie powietrze jakby przebiegł sprintem całą wyspę wzdłuż i wszerz. Poczuł klepnięcie w ramię. Obejrzał się, to był Derek z szerokim uśmiechem na ustach.
Po chwili odpoczynku wrócili razem do obozu aby odpocząć zjeść. Francois przepraszał towarzysza, że nie potrenowali walki ale był zbyt wykończony i wolał zebrać trochę więcej sił i podleczyć jeszcze rany aby wtedy dać z siebie wszystko.

Koniec treningu 21:57
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Sro Kwi 22, 2020 11:38 pm
___Przyjaciel nie miał nic za złe Francois'owi, w końcu obaj byli wymęczeni walką i ostatnimi wydarzeniami. Rozumiał, że nie byli w najlepszej kondycji do ćwiczeń. Przytaknął tylko ze wie, o co chodzi, a następnie obaj udali się do obozu, posilić się i odpocząć. Styx przysiadła się do nich w chatce, gdzie wydawano posiłki, by porozmawiać i wspólnie spędzić czas. Po pokonaniu tajemniczego wroga, wszystko wydawało się jakoś... Spokojniejsze. Odreagowywali napięcia śmiechem, rozmową i dobrym posiłkiem oraz, co najważniejsze, swoim towarzystwem.
___Minęło kilka dni.
___Brązowowłosa regularnie nachodziła chatę Dereka i Francois'a – bo inaczej tego się nazwać nie dało – by sprawdzić jak się mają. Badała czy nie trzeba zmienić im bandaży i upewnić ich, że Ulla czuje się dobrze. Jasnowłosa obudziła się po trzech dniach od potyczki, zbyt słaba by przemówić, uśmiechała się tylko do trójki ze swojego posłania. Nie chcąc jej przemęczać, Styx wygoniła wszystkich z chaty, ale następnego dnia Ulla usiadła już na łóżku, prosząc, by się zebrali, bo chciała im wszystko wyjaśnić. Słabym głosem, z trudem, ale uparcie zaczęła przemawiać - wróg był przewoźnikiem, tym samym, który tak chętnie zgodził się z nią szukać Wyspy Andromedy. Gdy dotarli na miejsce, powiedział, że pójdzie z nią, dla jej bezpieczeństwa... A później rozmył się w powietrzu. Reszta historii potoczyła się tak samo, jak wyjawiła to wcześniej – Liam został zabity, mężczyzna i jej chciał się pozbyć... Lecz wyczuwając, że w szoku i zmobilizowana wolą życia dziewczyna obudziła właśnie swój kosmos, zdominował ją swoją mocą. Zamienił nieznanym nikomu sposobem w swoją marionetkę, czego również nie była świadoma. Dopowiedział to Daidalbiore, podkreślając, że to tylko teoria, ale wyjaśnia to, dlaczego Ulla potrafiła tak dobrze używać energii – ponieważ wróg nią kierował, wiedząc jak dokładnie powinna manipulować kosmosem. Pod jego wpływem nie zdradziła, że przewoźnik był ich wrogiem, a i on zmusił ją do ucieczki z obozu. Kazał jej szukać czegoś na wyspie, ryjąc kosmosem w ziemi – czego, nie wiedziała, ale jak domyślili się uczniowie, chodziło na pewno o Zbroję Andromedy... A później, sądząc, że ich trójka będzie słabym celem, wywabił ich do siebie, gdzie to jego dopadł przewrotny los. Tamta noc była mglista i Ulla nie pamiętała wiele – tylko ich głosy, jakby wołające ją z oddali, fragmenty obrazów i ból ran. Malejący wpływ wroga sprawił, że dziewczyna w końcu się ocknęła na ulotny moment, a słysząc imię swojego brata, nagle zbuntowała się przeciwko marionetkarzowi. Instynktownie cisnęła w niego swoim kosmosem. Nie potrafiła wyjaśnić jak i dlaczego wiedziała, co ma zrobić, ale zaraz po tym całkowicie straciła przytomność i już nic nie pamiętała...
___Daidalbiore powiedział, że nic jej już nie grozi – ma odpoczywać, zbierać siły i jeśli zechce, może zostać w obozie. Styx i Derek przytaknęli, natomiast dziewczyna, choć wdzięczna za wszystko, była dziwnie przygaszona... Co również było zrozumiałe. Straciła brata, wykorzystano ją do siania zamętu i próby morderstwa, bez żadnego szacunku dla jej życia i godności... Zamaskowana poleciła, by dali jej czas na oswojenie się ze wszystkim. Styx wzięła Francois'a na bok i poprosiła, by z Derekiem odwiedzali co jakiś czas Ulle, lecz nie na długo, by miała czas odespać i wyzdrowieć – jednak to jasnowłosa zdumiała wszystkich, zadziwiająco szybko się regenerując. Po jakichś sześciu dniach, wszyscy, którzy byli tamtej feralnej nocy u podnóża wulkanu, mogli zdjąć bandaże i pokazać nowe blizny. Chorwatka teraz na swoich dłoniach nosiła cienkie, skórzane, brązowe rękawiczki, jakie podarowała jej Styx oraz zdziwiła wszystkich, poruszając się już bez trudu o własnych siłach po obozie. Zaczęła pomagać w kuchni i choć zamaskowana mówiła, że ma odpoczywać, ta uparcie pomagała w przyrządzaniu posiłków dla uczniów i zmywaniu naczyń. Styx poirytowała się trochę, ale nie narzekała, regularnie za to sprawdzając czy wszystko z nią w porządku i w obozie żartowano, że zaadoptowała sobie młodszą siostrę. Nawet Daidalbiore się uśmiechnął, gdy usłyszał te pogłoski.
___Według tego, co mówił Mistrz, na Wyspie na było żadnych niepokojących znaków, że ktoś ich obserwuje lub czyha na życie uczniów, ale jeszcze nie zniesiono wszystkich nadprogramowych patroli. Lepiej być zbyt ostrożnym, niż później żałować. Xina i Liama pochowano przy plaży, ze wszystkimi należnymi obrzędami – tamtemu dniu towarzyszyła ponura atmosfera. Wróg, zrobił już swój pierwszy ruch, nieważne, czy podlegał bezpośrednio pod Hadesa czy już nie. Pytanie, jak na to odpowiedzą Rycerze Ateny..?
___Dziewiątego dnia po zdarzeniach pod wulkanem, godzinę po świcie, na niebie pojawił się gołąb. Poszybował w dół, przeleciał nad domami uczniów i usiadł na parapecie okna chaty Mistrza. Zapukał dziobem w szybę, nastroszył piórka i przysiadł na drewnie, cierpliwie czekając. Wokół jego nóżki widniał zapieczętowany kawałek pergaminu, z symbolem Ateny na maleńkiej pieczęci z wosku.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Czw Kwi 23, 2020 8:59 pm
Francois przez ponad tydzień głównie odpoczywał. Mistrz łagodnie go potraktował. Widocznie cieszył się z tego, że Ulla jest bezpieczna i dobrze zaczęła się czuć i zaczęła pomagać w kuchni a wszyscy śmiali się, że Styx od teraz ma młodszą siostrę , bo bardzo się nią opiekował i dbała o nią. Prze ten czas dużo spędzał czasu z Derek’iem, z którym często zaglądali do Chorwatki ale nie odwiedzali jej z początku zbyt długo aby ta mogła wypocząć i nabrać sił i nie myśleć o wydarzeniach spod wulkanu i ruin miasta gdzie widziała śmierć brata. Później jednak usłyszał historię , w której części był również bohaterem. Cieszył się,ze osoba , która była odpowiedzialna za te przykre zdarzenia już nie żyje ale z drugiej strony to nie przywróci życia Liam’a i Xin’a.
Można pomyśleć, że na Wyspie Andromedy zapanował błogi spokój ale uczniowie dalej patrolowali więcej niż normalnie. Woleli spać spokojnie, że sytuacja na razie się nie powtórzy i obóz jest bezpieczny i nikt się do niego nie zakradnie. Francuz uczestniczył w paru patrolach ale trzymał się blisko miejsca ich zamieszkania, bo nie doszedł od razu do pełnych sił. Dopiero po tygodniu czuł się w pełni sprawny i gotowy do dalszych treningów, w których nie musiał się już oszczędzać. Był zadowolony, że rany goiły się szybko zarówno jego jak i jego towarzyszy. Domyślał się , że to może być zasługo ich energii kosmicznej.
W czasie wolnym grywał w szachy, spacerował i rozmawiał z innymi uczniami. Można by powiedzieć , że powoli wszystko wracało do normy. Lecz dziewiątego dnia po wydarzeniach przy wulkanie Francois zobaczył gołębia, który przeleciał nad mieszkaniami uczniów prosto do chaty Daidalbiore. Francuz akurat siedział przy wygaszającym się ognisku i pił wodę. Rzadko widywał tu to stworzenie ale wiedział ,ze to pewnie list z Sanktuarium, pod które bezpośrednio podlegają. Był ciekaw co to może oznaczać i co jest w wiadomości, bo zauważył zwitek pergaminu przy nóżce ptaka. Było już po świcie a wstał wcześniej niż zazwyczaj, bo śnili mu się bracia. Był to pierwszy sen z nimi od czasu walki pod kraterem dlatego obudził się jeszcze przed brzaskiem i wyszedł na zewnątrz się przewietrzyć i tak mu zleciał czas na rozmyślaniach nad przeszłością. Nie robił tego zbyt często, bo wiedział, że nie chce wracać ani do Francji ani do poprzedniego życia. Odrzucił te myśli i myślał nad tym co jest tu i teraz. Planował sobie dzień i trening z Derek’iem i walkę, którą przełożyli kiedy to zaraz po feralnej nocy mieli poćwiczyć. Teraz gdy zobaczył gołębia zastanawiał się co to może oznaczać dla mistrza i całej Wyspy Andromedy. Czy to czas, w którym doszło do jakiś zdarzeń w Grecji? A może wzywają Rycerza Cefeusza przed oblicze Ateny? Pytań było tak wiele a odpowiedzi praktycznie żadnych. Poszedł obudzić ucznia z blizną aby powiedzieć mu o tym co przed chwilą zobaczył.
Wszedł do chaty ale towarzysz już siedział na posłaniu ubrany i gotowy do wyjścia.

-Przyszła wiadomość z Sanktuarium – powiedziało niego gdy tylko wszedł do środka –ciekawe co może dotyczyć i czy Daidalbiore się z nami tym podzieli ? –dodał, był ciekaw jak zareaguje blondyn.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Pią Kwi 24, 2020 11:56 am
___Cokolwiek krył w sobie list do Mistrza, na razie mogli tylko nad tym się zastanawiać. Derek uniósł brwi zaciekawiony, po czym sięgnął do szafki obok swojego łóżka, wyjmując kamienną tabliczkę i kawałek kredy – dostał ją od Daidalbore by móc komunikować się z piśmiennymi uczniami, choć i tak była za duża by nosić ją ze sobą na treningi czy patrole. Swoim eleganckim pismem nakreślił kilka słów i podsunął swoje rozważania Francois'owi.
___"Widziałem jak wysyłał gołębia kilka dni temu, najpewniej opisując ostatnie wydarzenia. Myślisz, że będzie miał kłopoty? Albo my będziemy jakieś mieć?" podrapał się po bliźnie na szyi i wzruszył ramionami, jakby do końca nie wiedząc, co o tym myśleć. Poprawił koszulę i zabierając ze sobą tabliczkę i kredę, dając znać gestem głowy, że zamierza wyjść z chaty. Derek przystanął przed drzwiami, patrząc na chatę Mistrza – gołębia na parapecie już nie było, za to właśnie zobaczyli domykającą się okiennice... Znaczyło to, że tajemnicza wiadomość zostanie zaraz przez Mistrza odczytana. Nie było czasu bardziej się nad tym zastanawiać, bo ich wzrok skierował się w stronę studni – gdzie stała Styx i Ulla, czerpiąc wodę wielkimi wiadrami. Obie dziewczyny były w dobrym humorze, choć brązowowłosa wsparła dłonie na biodrach, przyglądając się jak to młodsza wytęża siły, dźwigając ciężkie wiadra. Szło jej dobrze, choć widać było, że jest początkującą osobą używającą kosmosu, nie do końca wiedząc jak się za to zabrać... Gdy podeszli bliżej i Derek i Francois mogli zobaczyć zdumiewającą zmianę – Ulla miała na sobie prosty strój ćwiczebny, ochraniacze na kolanach i łokciach, włosy splotła w dwa warkocze a na twarzy miała srebrną maskę, ozdobioną prostym symbolem kwiatu na prawym policzku. Ledwie ich zobaczyła, pomachała im wesoło, przez co zachwiała się gwałtownie, bo rączka kubła w jednej tylko dłoni pociągnęła ją gwałtownie w bok. Szybko odłożyła wiadro na ziemię i odetchnęła głęboko, a Styx pokręciła głową.
___Jeszcze raz! Nie możesz się rozpraszać! Trzeba zanieść jeszcze dziesięć takich wiader do kuchni, uzupełnić beczki z wodą... Oh. To wy. - dodała nie bez zdziwienia, ale z lekkim rozbawieniem brązowowłosa, odwracając głowę do uczniów.
___Dzień dobry! Jak spaliście? Wszystko dobrze? - zapytała uprzejmie i z troską Ulla, podchodząc bliżej. Derek odkaszlnął bezgłośnie, przetarł ręką tabliczkę i szybko napisał coś kredą. Francois'owi nie umknęło, że przyjaciel przez chwilę się zarumienił, ale odzyskał swoją stateczną minę, gdy podsunął tabliczkę uczennicom. - „Tak, spaliśmy dobrze. Ładnie Ci w tej masce.” - przeczytała Ulla, po czym skinęła lekko głową, a po jej tonie słychać było, że się uśmiecha. - Dziękuję! Wiecie... Nie mam dokąd iść. - dodała nagle z melancholią, lekko spuszczając głowę. Odziane w dłonie rękawiczki zacisnęły się lekko w piersi, gdy westchnęła niepewnie. - Liam bardzo chciał zostać Rycerzem Ateny, a skoro już go nie ma... Postanowiłam, że ja spróbuję. Styx znalazła dla mnie maskę i pomaga mi w ćwiczeniach. Wiem, że dużo mam do nauki, ale nie chcę pozwolić na to, by ktoś robił takie okropne rzeczy jak tamten mężczyzna...
___Mistrz się zgodził. Sprawdził ją też. - wyjaśniła Styx nonszalancko uczniom, a jej głosie zabrzmiał cień dumy. - Uznał, że jest wystarczająco zmotywowana, więc rozpoczęła trening. Wiadomo, zaczyna od podstaw, ale według jego słów, ma bardzo ciekawy kosmos, tylko nieoszlifowany, no i musi się dopiero nauczyć nim posługiwać... Ale najpierw trening siłowy. - klasnęła w dłonie. - No, zrobiłaś sobie przerwę, gdy Ci nie pozwoliłam na to... - pogroziła ze śmiechem Ulli palcem. - Za to po tych dziesięciu wiadrach wody do kuchni, zaniesiesz jeszcze pięć do naszej chaty.
___Ulla tylko się zaśmiała. Wokół jej ciała błysnął lekko liliowy kosmos, niewyraźnie, trochę chaotycznie, zaraz znikł... Lecz gdy złapała za uchwyt solidnego, drewnianego kubła i uniosła je z mniejszym trudem, kierując się do kuchni – czyli jednej z największych chat, gdzie wydawano uczniom posiłki.
___Dobrze sobie radzi. – dodała o wiele ciszej Styx, gdy Ulla zniknęła im z oczu. - Myślę, że idealnie się tu wpasuje...
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Pią Kwi 24, 2020 6:20 pm
Zastanowił się nad tym co napisał Derek na tabliczce i odpowiedział mu

-Kłopotów chyba żadnych nie będzie skoro intruz został pokonany. Może jakieś informacje co dzieje się na kontynencie albo co powinien teraz zrobić ? – dodał trochę retorycznie, bo w liście od Sanktuarium mogło być dosłownie wszystko.

Gdy wyszli z chaty zobaczyli Styx i Ulle przy studni. Francois im pomachał jednak wtedy Chorwatka straciła równowagę i upuściła wiadro. Podeszli bliżej, zobaczył jak jego towarzysz rumieni się przy tej spotkaniu z nową uczennicą, wcześniej zaniósł jej kwiaty gdy spała. Może coś było na rzeczy ale to wiedział tylko blondyn a Ror nie chciał zadawać zbędnych pytań o uczucia kolegi jak i go peszyć.

- Dzień dobry – powitał kobiety

Słuchał błękitnookiej i z jednej strony rozumiał dlaczego zdecydowała się zostać na Wyspie Andromedy. Sam pewnie uczyniłby podobnie na jej miejscu. Tu mieszkał jej brat i miał towarzyszy broni, tu się szkolił. Byłej ostatnim bliskim. Nawet chęć chodzenia na jego grób mogła ją sprowokować do aby zostać. Odkryła cosmo i w jakimś sensie umiał je wyzwolić i starała się nad mim panować co jednak wymaga wprawy i praktyki ale nie szło jej najgorzej. Sam się zaczął zastanawiać czy jego bracia też by potrafili i czy to jest umiejętność przekazywana z pokolenia na pokolenie. Był ciekaw jak dziewczyna się zaaklimatyzuje na wyspie, mieszkańcy gdy sprawa się wyjaśniła są do niej przyjaźnie nastawieni i na pewno znajdzie pomoc gdy będzie jej potrzebowała.

- Nie martw się – pocieszył dziewczynę – ja późno zaczynałem i możesz liczyć na naszą pomoc – spojrzał na Derek’a, a ten kiwnął głową

Styx kazała jej już ruszać a ta zabrała się za wiadra i powędrowała do kuchni. Chwilę pomilczeli, a cisze przerwała zamaskowana.

- Poradzi sobie – odparł jej – jest bardzo zmotywowana. Na pewno da radę choć pewnie trzeba jej będzie trochę pomóc na początku – powiedział Francuz po czym spojrzał na blondyna jakby chciał mu dać znać , że to on powinien jej służyć pomocną ręką w razie gdyby tego potrzebowała.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Pią Kwi 24, 2020 8:30 pm
___Tak, też tak myślę... - powiedziała Styx, a Derek przytaknął. Stali tak chwilę w ciszy, dopóki jasnowłosa dziewczyna nie wróciła z wiadrem do studni, zaczepiając kubeł o hak i spuszczając go w dół, do ciemnej toni. Nie było to może trudne, ale na pewno męczące, jednak wiedziała, że na tym polega jej trening – najpierw nabrać wprawy w takich rzeczach a później w walce. Ulla westchnęła cicho, mocując się z liną i właśnie tak zastał ich Daidalbiore, który nie wiadomo kiedy wyszedł z chaty i zbliżył się do czwórki uczniów. Patrzył na nich z uniesionymi brwiami oraz lekkim uśmiechem, niezauważony, dopóki Ulla nie wyciągnęła wiadra i nie odwróciła spojrzenia w bok – zaskoczył ją widok Mistrza, bo aż podskoczyła, momentalnie pochylając się w dół by uratować wiadro od ponownego rozlania wody. Postawiła kubeł z cichym stukotem na ziemi i wyprostowała się, otrzepując ubranie i niepewnie patrząc na mężczyznę. Rycerz odkaszlnął cicho.
___Cieszę się, że widzę was o tak wczesnej porze, choć dziwi mnie, że tylko jedna osoba jest zajęta treningiem, a reszta się jej przygląda. - w jego głosie pojawiła się nutka rozbawienia, choć jak zawsze pozostał spokojny i niewzruszony niczym. Spojrzał po nich i skinął im poważnie głową. - Chciałbym, byście ze mną poszli. To nie powinno zająć długo. - dodał, odwracając się i zmierzając w stronę obrzeży obozu, a stamtąd pokierował ich na brzeg wyspy.

___OOC Zt – Klif. Jeśli chcesz, możesz odpisać i tu i tam.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Sro Kwi 29, 2020 8:49 pm
___Ponieważ uczniowie, jak to uczniowie, mieli pewną trudność zachowania ciszy między sobą, a to nie tak, że Mistrz zabronił im rozmawiać – Derek i Styx od razu wyjawili Francois'owi, że również poznali nową technikę. Cała trójka porównywała nowa zdolność, próbując określić, czyja iluzja jest najlepsza a którą należy jeszcze dopracować. Ulla przyglądała się im z fascynacją, chłonąc widok trenujących uczniów. Ponieważ sama dopiero odkryła swój kosmos, Daidalbiore wyćwiczył z nią podstawy, ucząc Cosmo Kick i Cosmo Punch, a uzbrojona w tę wiedzę dziewczyna dumnie kontynuowała ćwiczenia, powtarzając, że jak już się wzmocni, z chęcią nauczy się i tej techniki. Póki co, stawiała na trening siłowy, nosząc wiadra, pomagając w kuchni i oddając się typowym zajęciom uczniów wyspy. Trzeba jednak wspomnieć, że dzięki niej, wszystkie wydawane posiłki stanowczo się polepszyły, jak i w smaku tak i w jakości.
___Dzień później Francois został wezwany przed oblicze Daidalbiore. Rycerz przyjął go w swojej chacie z samego rana. Na biblioteczce siedział gołąb pocztowy, gruchając cicho, a obok niego siedział rosły kruk, chowający głowę pod skrzydłem. Przed mężczyzną leżał rozpostarty list – eleganckie pismo i podpis mogły znaczyć tylko jedno – to wiadomość z Sanktuarium. Co oznacza i jaki wpływ miała na to, co będzie się teraz działo..? Spory. Mistrz dał gestem znak uczniowi, by spoczął i minęła dobra chwila, nim przemówił.
___Chciałbym wysłać Cię w podróż do Sanktuarium. Ciebie oraz jeszcze jedną osobę. – powiedział spokojnie, od razu na temat Rycerz Cefeusza, nie chcąc jednak stawiać podopiecznego od razu przed faktem dokonanym. - W świetle ostatnich wydarzeń, sądzę, że poradzisz sobie w drodze, jednakże, samotna podróż byłaby rzeczą trudną i niebezpieczną, co jest oczywiste... – zamilkł na chwilę. - Doniesiono mi, że pewien mężczyzna trafił do Sanktuarium. Nazywa się Baldr i pochodzi z nordyckiego rodu, od wieków powiązanego z Ateną i Świętą Wojną – odwiedziłem jego dom przed laty, szukając czegoś ważnego... Na próżno jednak, bo wróciłem do Sanktuarium z pustymi dłońmi. Okazuje się jednak, że podczas mojej nieobecności, znalazł to, czego mi się nie udało i dotarł do Grecji, by przekazać samej bogini tak ważną informację... – tu westchnął, w jego spojrzeniu pojawiła się troska. Cokolwiek to było, musiało przysparzać mu wielu rozterek i sprawić, że podjął taką, a nie inną decyzję – by wysłać uczniów w drogę. - Niestety, Baldr został ranny i chwilowo znajduje się w śpiączce, nie wiadomo kiedy się ocknie, a wszelka zwłoka nam nie na rękę. Nie może udać się na Wyspę Andromedy, a ja nie mogę ruszyć do Sanktuarium, dlatego proszę Ciebie, byś poszedł tam w moim imieniu – dowiedział się, co się stało, porozmawiał z Mistrzem i wrócił. – to mówiąc, Daidalbiore powstał, otrzepując lekko pancerz. Zbliżył się do okna, stając bokiem do chłopaka i przez szkło przyglądając się zgiełkowi obozu – trenującym uczniom, porządkom, grupom przygotowującym się do patroli. - To zbyt istotna wiadomość, by wysłać ją gołębiem czy krukiem, a ja nie mogę w takiej chwili opuszczać uczniów. Zwłaszcza, że chwilowo żaden inny Rycerz nie może, choć na kilka dni, zająć tu mojego miejsca. Jeśli nie będziesz chciał wyruszyć w drogę, zrozumiem. Jeśli tak, powiedz, kogo chciałbyś ze sobą zabrać.

OOC Możesz udać się w drogę do Sanktuarium z tylko jednym NPCetem – z Derekiem, Styx albo z Ullą. Jeśli nie chcesz opuszczać wyspy, zostajesz tu i wymyślimy coś innego.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Czw Kwi 30, 2020 8:13 pm
Francois w rozmowie z towarzyszami dowiedział się, że oni również poznali technikę Nebula Chain ale za to Ulla poznała Cosmi Kick  i Cosmo Punch. Każdy też opisywał to jak mu szło i jak starał się stworzyć iluzję. Wymieniając uwagi każdy mógł czegoś nauczyć się od innych i udoskonalić własne umiejętności.    
  Zdziwił się gdy następnego dnia został wezwany do nauczyciela. Nie wiedział czy ma to związek w dniem wczorajszym czy ma jakieś dla niego nowe wytyczne typu jakiś patrol, trening czy chce po prostu z nim porozmawiać. Gdy znalazł się już w kwaterze mistrza zauważył list przed mężczyzna. Domyślił się ,ze to ten z Sanktuarium. Może on był powodem, że został wezwany.  

- Dzień dobry mistrzu – powiedział na powitanie i czekał aż usłyszy w jakiej sprawie został wezwany.

  Stanął przed nim i czekał. Po chwili Daidalbiore przemówił. Francuz usłyszał, że może udać się do Grecji. Nigdy nie opuszczał Wyspy Andromedy odkąd się na niej pojawił. Było to dla niego swojego rodzaju wyróżnienie, bo przypuszczał, że nie wysłałby tam byle kogo a mógł zabrać jedną osoba . Wybór był raczej oczywisty i szybko odpowiedział.

- Dziękuję za zaufanie – skinął głową  

   Chciał aby to Derek płynął razem z nim, bo ostatnio przekonał się , że można mu powierzyć życie. Oczywiście o każdym innym uczniu również tak myślał ale dobrze się z nim dogadywał a po ostatnich wydarzeniach można śmiało powiedzieć ,że się ze sobą zżyli. Oczywiście również Styx była mu bliska ale chciał aby miała na uwadze Ulle. Przypuszczał, że to blondyn wolałby zająć się Chorwatką podczas nieobecności zamaskowanej ale domyślał się ,że nic go bardziej nie ucieszy gdy znów pojawią się na wyspie jak widok błękitnookiej. Był ciekaw co na to powie uczeń ale chyba będzie zadowolony z wyboru Ror’a. Wysłuchiwał dalszych słów Rycerza Cefeusza i o tym ,ze podróż samotna jest dość ryzykowna powiedział wtrącając

- Rozumie mistrzu – powiedział spokojnym tonem

Zdawał sobie sprawę, że ten ma racje i nie wiadomo co może zdarzyć się po drodze. Już gdy walczyli na wyspie zdali się na siebie i Styx. Wiedział ,że w pojedynkę nie daliby sobie rady ale razem są w stanie przeżyć niespodziewany atak, a z Derek’iem mógł być spokojny. Słuchał dalszych wyjaśnień swojego mentora odnośnie listu i jego treści. Dowiedział się kilku informacji i w jakim dokładnie celu ma udać się do Grecji. Zainteresował się ową rzeczą, której szukał Srebrny Rycerz w domu Baldr’a przed laty. Co to mogło być i jaką ważną informację miał dla Ateny. Pewnie to przez nią został ranny i leży w śpiączce. Był również ciekaw co to za informacja o Świętej Wojnie między Ateną a Hadesem. Czy to ona pozwoli wygrać siłom dobra i będą gotowi na atak z zaświatów?  Rozumiał ,ze takiej wiadomości nie można przekazać listownie, bo ten może zostać przechwycony i zdecydował się ruszyć do Sanktuarium.

-Udam się do Sanktuarium i chciałbym aby towarzyszył mi Derek  - powiedział spokojnie, był ciekaw kiedy mistrz każe mu wyruszyć.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Pią Maj 01, 2020 9:02 pm
___Daidalbiore zgodził się skinieniem głowy, wyraźnie uspokojony.
___W takim razie na waszą dwójkę, jutro o świcie będzie czekała łódź, którą popłyniecie na główny kontynent Grecji. Droga do Sanktuarium nie powinna być długa. Mój przyjaciel was poprowadzi. – dodał Mistrz, wstając z krzesła i zbierając listy oraz kawałki pergaminu rozłożone wcześniej na blacie stołu. Porządkował wiadomości, spojrzał na Francois'a i uśmiechnął się, choć jego wzrok pozostał poważny. - Przygotujcie się obaj do drogi. Spotkamy się na plaży jutro o wyznaczonej porze – gdyby Derek miał jakieś pytania, przyślij go do mnie.

___OOC Możesz odejść. Nim wyruszymy z wyspy z nową przygodą, masz czas na zrobienie treningów. Daj mi znać, gdy będziesz gotowy do drogi!
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Sob Maj 02, 2020 8:07 am
- Dobrze mistrzu - powiedział i wyszedł chaty

Teraz musiał znaleźć Derek’a i powiedzie mu, żeby przygotował się na jutrzejszą podróż a dla nich to będzie ostatnia szansa do treningu przed wyruszeniem w drogę. Wypada poćwiczyć , bo nie wiadomo kiedy wrócą i jak długo potrwa rejs a na statku nie zamierzał ćwiczyć, bo przez przypadek można uszkodzić maszt czy inny element statku. Wiedział ,że nauczyciel liczy na to, że przygotują się odpowiednio do drogi. Nie mogli go zawieźć gdy obdarzył go zaufaniem i wysyła do Grecji. Udał się do chaty gdzie miał nadzieję znaleźć blondyna ale gdy tam zaszedł go tam nie było. Ruszył więc do miejsca gdzie wydawali posiłki. W sumie sam chciał spożyć śniadanie więc i tak było mu po drodze. Gdy wszedł do pomieszczenia uczeń z blizną po niedźwiedziu siedział w towarzystwie Ulli i Styx. Przysiadł się do nich.

- Musze Wam coś powiedzieć – zaczął – mistrz prosił mnie abym się udał do Grecji w sprawie tej wiadomości, którą dostał. Jutro o świcie wyruszam wraz z Derek’iem – spojrzał na towarzysza czekając jak zareaguje na wiadomość. Po chwili przerwy dodał – Daidalbiore kazał się dobrze przygotować do wyprawy wiec może potrenujemy po śniadaniu ? – zaproponował
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Sob Maj 02, 2020 8:12 pm
___Trójka uczniów przywitała Francois'a uśmiechem i skinieniem głowy. Derek był w połowie śniadania, natomiast uczennice złożyły już talerze po posiłkach, pijąc wodę z kubków przez suche słomki, których końcówki chowały pod maskami. Dość praktyczne, choć nie powstrzymało to Styx przed zachłyśnięciem się z wrażenia, gdy chłopak wyjawił, że czeka go podróż do Grecji. Ulla zaczęła klepać zamaskowaną po plecach, a dziewczyna po chwili złapała oddech, podczas gdy Derek'a zrobiły się wyraźnie większe i zdumione, gdy usłyszał, że on również będzie uczestnikiem wyprawy. Wpatrywał się we Francuza ze zdumieniem, widelec z jedzeniem zamarł w połowie drogi do ust i chłopak nawet nie zauważył, gdy kasza spadła z jego widelca i plasnęła cicho o talerz. Styx uderzyła pięścią w stół, zrywając się z miejsca.
___ - Udajesz się GDZIE?! - zawołała głośno, lecz w jej głosie nie było złości czy pretensji - raczej podziw i zdumienie. Klapnęła z powrotem na ławę z głębokim westchnieniem. - Nieźle, nieźle... Ostatni raz wysłali kogoś stąd z dziesięć lat temu... - mruknęła i gwizdnęła cicho.
___Jak długo was nie będzie..? - zapytała niepewnie Ulla, patrząc to na Francois'a i Derek'a, po czym delikatnie zwiesiła głowę. Styx poklepała ją po ramieniu w geście pocieszenia.
___ - Do Grecji to tak... Z dzień podróży. Zależy, gdzie mają się udać. - dodała, po czym wsunęła dłoń pod ramię Ulli i dźgnęła ją palcem pod żebro, aż jasnowłosa podskoczyła zdumiona. - Nie mów, że już tęsknisz? Ho ho... - zachichotała złośliwie,  a choć dziewczyna nie miała maski, jasne było, że spłoniła się pod nią, gdy gwałtownie zaczęła kręcić głowią i plątać się w odpowiedzi. Styx zaśmiała się. -  Ha ha, spokojnie~ Wrócą na pewno. Musimy dziś jeszcze trochę potrenować, więc was zostawiamy, ale nie zapomnijcie przyjść się pożegnać nim wyruszycie, co? Inaczej ruszymy za wami. - rzuciła nonszalancko. W ciągu kilku minut zebrały się, pożegnały i wyszły z chaty.
___Derek wciąż wydawał się procesować zaistniałą sytuację, aż w końcu przytaknął głową, dokończył posiłek i na migi wyraził swoją niepewność - dlaczego on? Po co mają udać się do Grecji? Chłopak z blizną zmarszczył brwi, usilnie się nad tym zastanawiając, ale wyglądało na to, że Francois musi rozwiać wszystkie jego wątpliwości.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Nie Maj 03, 2020 10:36 am
Francuz nie spodziewał się takiej reakcji zwłaszcza Styx gdy ta prawie wybuchła z podekscytowania rzucił jej tylko „Spokojnie ‘’.Derek zza to wpadł w osłupienie a myślał, że ten będzie raczej radosny z takiej nowiny. Koniec końców z tego co mówiła zamaskowana to od dziesięciu lat nikt nie opuszczał Wyspy Andromedy aby udać się do Grecji z polecenia mistrza, a on sam nie pamiętał nawet takiego przypadku. Gdy starsza z dziewcząt śmiała się z Ulli , że już tęskni to sam się zaśmiał, bo zachowywały się naprawdę jak siostry albo bliskie przyjaciółki.

-Na ile dni to nie wiem dokładnie – wyjaśnił – jak tylko załatwimy sprawy to wracamy ale nie myślę , że będziemy tam dłużej niż parę dni – tak mu się wydawało ale sam dokładnie nie wiedział ile mogą być w Sanktuarium. Mogą nawet być tam godzinę i później czekać na statek powrotny na miejsce ich treningu.

Według mistrza mają przywieźć tylko informacje wiec gdy tylko dowiedzą się co i jak to będą mogli wrócić. Nie myślał, że pobyt w Grecji miałby się przedłużyć. Oni przecież trenowali władanie łańcuchami co jest specjalnością uczniów Daidalbiore. Był ciekawa co zobaczą na kontynencie i jak zbudowane jest cała siedziba Bogini Ateny. Zaczął się zastanawiać czy będą rozmawiali z nią czy po prostu z przedstawicielem jakim jest Wielki Mistrz. Nie wiedział jakiej wagi jest owa wiadomość do Rycerza Cefeusza ale musiała być ważna skoro mentor ich po nią wysyła. Gdy nie okoliczności sprzed prawie dwóch tygodni na pewno sam by się udał do Hellady.

-Na pewno się pożegnamy –zapewnił z uśmiechem Styx i Ullę – do zobaczenia - powiedział gdy te wstały i wyszły

Zostali sami, wiedział , że Derek na pewno ma sporo pytań i chciał mu przybliżyć cel ich wyprawy. Chciał aby jego towarzysz wiedział to samo i co on i chciał mu powiedzieć ,że to on wskazał go jako kompana do podróży. Dokończyli śniadanie i wstali odnosząc talerze i sztućce.

-Trening ? –zaproponował – po drodze wszystko Ci wyjaśnię – powiedział, a ten na to przystał kiwając głową

Gdy wyszli z chaty Francuz zaczął mu tłumaczyć o co chodzi w ich wyprawie

- Mistrz mówił, że płyniemy po informacje jąką nie można przesłać gołębiem ani krukiem. Mężczyzna nazwiskiem Baldr ma coś związanego z Świętą Wojną. Daidalbiore był u niego kilka lat temu ale nic nie znalazł owej rzeczy. Teraz tamten jest w Sanktuarium ale ranny i jest w śpiączce. Sam do końca nie wiem o co chodzi ale mamy się tam udać. Ten Baldr miał przekazać informację o tej rzeczy czy ją samą samej Atenie. Mistrz chce abym się udał do Sanktuarium po ta informację i mu ją przekazał . Kazał również abym wybrał towarzysza podróży abym nie płynął sam do Grecji i poprosiłem abyś to był Ty i nauczyciel na to przystał –Tłumaczył dość chaotycznie ale nie mógł posklejać na szybko, bo nie wiedział od czego zacząć i jak to najlepiej wytłumaczyć.

Dotarli na miejsce treningu, a Ror jeszcze odpowiadał na pytania blondyna gdy ten coś napisał jakieś tabliczce. Minęło jeszcze kilkanaście minut zanim zaczęli trening. Wymieniali jeszcze swoje przypuszczenia co do podróży i co tam mogą zastać. Gdy już skończyli wymianę zdań zaczęli się rozgrzewać. Wiedzieli ,że trening im się przyda zwłaszcza przed rejsem gdzie zapewne nie będą mogli ćwiczyć. Wtedy będą mieli czas na odpoczynek. Na początek wykonali kilka rutynowych ćwiczeń takich jak unikami łańcucha wyrzuconego przez przeciwnika czy staranie się odbić atak własnym orężem. Szło im to już nadzwyczaj wprawnie i obaj polepszyli swoją technikę ,bo sporo razem ćwiczyli. Po kilkunastu minutach wzniecili swoje cosmo i chcieli spróbować małego sparingu oczywiście z użyciem broni jak i energii kosmicznej. Zapowiadało się ciekawie gdy już znali jedną z technik rycerskich.

Trening start 10:36
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Pon Maj 04, 2020 10:47 am
Zarówno Francois jak i Derek rozpalili swoje cosmo aby podjąć walkę. Był to oczywiście trening ale każdy chciał pokazać swoją wyższość nad drugim. Krwista aura otaczała Francuza, który wykonał pierwszy krok w stronę blondyna. Najpierw wypuścił dwie kule energii kosmicznej z obu dłoni. Ten jednak uniknął jednej a drugiej pozbył sięgam wypuszczając podobną i obie zderzyły się w locie. Na twarzy Ror’a pojawił się delikatny uśmiech, bo zapowiadało Siena ciekawy i trudny pojedynek. Lubił wyzwania, a starcie z przyjacielem do takich należało. Teraz przyszła pora aby użyć łańcuchów. Zaczął wymachiwać jednym jak biczem starając się trafić rywala samą końcówką, która miała naprawdę niezłą prędkość. Jednak Derek znakomicie unikał tych ataków i sam zaatakował i złapał lewę ramie Francuza. Teraz prze jakiś czas mocowali się, jeden starał się przeciągnąć drugiego. Przez dobre dwie może trzy minuty siłowali się ale nikt nie ustępował. Nikt nie chciał dać za wygraną. Francois stwierdził ,ze mogą tak się mocować dobre kilkanaście minut i tylko tracić siły gdzie tu trzeba działać. Wyczuł moment gdy przeciwnik poprawiał chwyt. Wtedy ruszył do przodu, a Derek lekko się zachwiał ale nie stracił równowagi. Ror miał czas aby uwolnić ramię z nie swoich łańcuchów a niczym rugbista powalił rywala. Szybko chwycił oburącz jedną wiązkę ogniw i zaczął dusić oponenta siedząc na nim. Blondyn na szczęście miał wolne dłonie i wypuścił z obu energię kosmiczną, która nie tylko zrzuciła Francuza ale posłała go kilka metrów dalej. Po chwili oboje znów byli na nogach. Łapali powietrze , bo walka może nie była zbyt szybka to jednak wkładali w nią dużo mocy. Obaj byli skoncentrowani i oboje jednocześnie zdecydowali się na Nebulę Chain. Masa łańcuchów pokazała się w jednym monecie ale połowa zmierzał w przeciwną stronę. Metal czasem przechodził przez metal ale była to w większości iluzja, bo tylko po dwa łańcuchy każdego ucznia były prawdziwe. Oboje mieli nadzieję, że atak dosięgnie drugiego. Po chwili było jasne jaki był wynik starcia. Iluzja Francois’a jak i Derek’a okazały się dobre , bo prawdziwe łańcuchy trafiły w cel. Francuz trzymał się za brzuch a blondyn za tors, bo został trafiony w oba mięśnie piersiowe.

-Remis – powiedział na tyle głośno i zdecydowanie Francois aby odpuścili dalszą walkę, bo był to przecież trening a jutro mieli udać się w rejs do Grecji

Francuz podszedł do przyjaciela i podziękował mu za walkę i poklepał po plecach. Był zadowolony z sparingu wiedział ,że są sobie równi i może na nim polegać gdy wypłyną do Sanktuarium.

- Może się spakujemy? Żeby o niczym nie zapomnieć – zaproponował a Derek na to przystał

Oboje udali się do chaty aby przygotować się do podróży.

Koniec treningu 10:47
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Wto Maj 05, 2020 10:11 pm
Obaj uczniowie udali się do chaty. W środku szybko się obmyli po sparingu i zaczęli się zastanawiać co mogą i powinni zabrać na podróż. Spakowali trochę bandaży, bo nigdy nic nie wiadomo a po tym co przeżyli dwa tygodnie temu to woleli być przygotowani na każdą ewentualność. Mieli nadzieję jednak ,że nie będą im potrzebne. Spakowali po jednej koszuli i parze spodni, a także bieliznę. Ror wrzucił również jeden rzemień, który zwykł wykorzystywać do związywania włosów aby mu nie przeszkadzały w ćwiczeniach. Francuz stwierdził, że nie będzie pakować zbroi do ćwiczeń, bo mają i tak mało miejsca w torbie wiec po prostu w niej wyruszy, a łańcuch założy na przedramiona, bo nigdy nie wiadomo czy się nie przyda, a lepiej mieć coś do odparcia ataku. Gdy uznali, że ich torby są należycie spakowane ruszyli na obiad. Nie zauważyli znajomych dziewcząt więc pomyśleli ,że pewnie jeszcze trenują albo już zjadły i się minęli. Gdy skończyli jeść stwierdzili, że przyda im się jeszcze jeden trening tego dnia.
Udali się po łańcuchy i ruszyli w miejsce na uboczu aby nie niepokoić innych i aby nie musieli uważać , że ktoś zostanie przypadkowo ranny. Gdy dotarli na miejsce znów trochę rozgrzali przestudzone już mięśnie. Francois zaproponował aby tym razem jednak nie używali broni. Stwierdził ,że muszą też dobrze walczyć w bliskim zwarciu gdy stracą oręż. Odłożyli na bok wiązki ogniw i przygotowywali się do starcia.
Stanęli naprzeciwko siebie w odległości paru metrów. Brunet ugiął lekko kolana i pochylił się do przodu. Nie chciał stracić równowagi i chciał być przygotowany do obrony. Zbliżał się do Derek’a po okręgu. Nie chciał iść na niego na wprost a zataczał coraz to ciaśniejsze okręgi. Gdy się starli można było zobaczyć jakby dwoje zapaśników sprawdzało kto jest silniejszy. Francois zaparł się nogami i próbował przepchnąć rywala ale ten nie dawał za wygraną. Nagle blondyn zaparł się mocniej nogami i zmienił chwyt, szybko znalazł się za oponentem. Złapał towarzysza w pasie i przerzucił go nad sobą tak, że Ror wylądował klatce piersiowej. Poczuł jak uczeń z blizną wymierzył cios w jego bok. Cios nie był zbyt mocny ale dał mu do zrozumienia, że musi uważać , bo mogłoby być już po walce. Wstał i zobaczył uśmiechniętą twarz kompana. Musiał być zadowolony z siebie i gestem dał znak, że czas na kolejne starcie. Francois był gotowy pokazać mu ,że to był tylko wypadek przy pracy ji jest gotowy pokazać mu na co go stać.

Trening start 22.12
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Sro Maj 06, 2020 10:30 pm
Po tym jak dał się w miarę szybko pokonać chciał się zrewanżować Derek’owi. Skoncentrował się i wokół niego pojawiła się krwista aura. Spojrzał w oczy oponentowi. Chciał z nich wyczytać co zamierza , jakby wynik starcia miał zależeć od wzroku. Ten kto to wygra potyczkę. Otoczka cosmo otaczała również ciało blondyna. Drugie stracie zapowiadał o się niezwykle ciekawie, bo Francuz chciał udowodnić ,że jest w stanie go pokonać, a drugi chciał pokazać, że łatwo skóry nie sprzeda.
Ror przystąpił do ataku ale tym razem nie siłował się ani nie uprawiali zapasów tylko nastąpiła szybka wymiana ciosów. Brunet pierwsze wyprowadził kopnięcie lewą noga w okolice głowy i szyi rywala. Mimo iż to był tylko trening to każdy dawał z siebie wszystko. Ten jednak uchylił się i chciał wyprowadzić kontr ale niebieskooki przewidział to i zablokował cios. Zaczął zaciekle atakować pięściami co jakiś czas próbując zaatakować czy to kopnięciem w korpus czy kolanem w podbrzusze. Atakował zawzięcie jednak Derek doskonale parował ciosy lub ich unikał. Po jakimś czasie zaczął wyprowadzać kontry i to dwudziestoczterolatek musiał blokować uderzenia. Była to walka na wyniszczenie, nikt nie odpuszczał i trwała już dość długo jak na pojedynek sparingowy. Francois wypuścił niespodziewanie wiązkę energii kosmicznej z prawej dłoni w tors przeciwnika gdy ten się tego nie spodziewał zachwiał się i Ror zyskał ułamek sekundy gdzie wyprowadził kopnięcie noga za kolano rywala tak , że ten upadł na kolano i mógł błyskawicznie wyprowadzić cios w szczękę oponenta. Blondyn nie upadł ale Francuz zdał sobie sprawę, że ten jest zamroczony i przerwał walkę.

- Niezły trening – zaśmiał się i poklepał go po ramieniu

Usiadł obok niego na ziemi i chwilę zajęło zanim odpoczęli i doszli do siebie. Gdy adrenalina opadła musieli złapać trochę powietrza. Gdy blondyn zasugerował aby poszli pożegnać się ze Styx i Ullą to Francois przystał na jego sugestię. Chcieli się z nimi pożegnać i trochę porozmawiać. Słońce już powoli zbliżało się ku zachodowi a oni chcieli się wyspać, bo o świcie wypływali. Udali się w stronę chat dziewcząt.

Koniec treningu 22:31
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Czw Maj 07, 2020 8:54 pm
___Drzwi otworzyła im Styx, bez słowa pozwalając uczniom wejść do środka. Były z Ullą same w pokoju, jasnowłosa siedziała ze skrzyżowanymi nogami na posłaniu czytając książkę – na ramionach miała kilka opatrunków, najpewniej skutek dzisiejszego treningu. Płomień na palenisku przyjemnie oświetlał i grzał wnętrze, aż uczucie ciepła i spokoju mogło rozleniwić... Obie dziewczyny wyglądały na zmęczone i obolałe. Styx gestem wskazała im łóżka i krzesła, nim sama padła plecami na swoją kołdrę. Wyciągnęła nogi i ramiona i westchnęła głośno, a Ulla cicho zachichotała, podkładając sobie pod plecy poduszkę.
___Rozgościcie się, rozgośćcie... Reszta poszła na nocny patrol, więc jesteśmy tu same. – machnęła ręką niemrawo Styx. - Staramy się odpocząć po solidnym treningu, więc wybaczcie nam, że nie będziemy siedzieć prosto... W sumie, jak chcecie się obok położyć czy przysiąść to zapraszam. – klepnęła łóżko obok siebie i znów westchnęła.
___Jeśli się uda i jeśli nie zaśpimy, będziemy mogły was pożegnać przed podróżą? – zapytała nagle Ulla, kompletnie nieświadoma, że to właśnie z tego powodu uczniowie do nich zawitali.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Pią Maj 08, 2020 2:54 pm
Francois wszedł razem z Derek’iem do środka. W chacie znajdowały s tylko dwie zamaskowane, bo reszta udała się na nocny patrol. Na propozycję aby położył się obok niej lekko się zarumienił ale po prostu usiadł na jej łóżku.

-Mi to nie przeszkadza a sami jesteśmy po treningu – zapewnił dziewczynę

- Jasne – powiedziało Ulli – ale jak zaśpicie to tez się nic nie stanie – zapewnił ją spokojnie

Sam był ciekaw jak będzie się czuł opuszczając to miejsce od siedmiu lat tego nie robił odkąd przybył na Wyspę Andromedy cały czas trenował i przebywał wyłącznie na wyspie. Nie obawiał się wyprawy, bo nie płynął sam a z przyjacielem, na którym mógł polegać. Zastanawiał sio czym myśli jego towarzysz to będzie też jego pierwsza wyprawa do Grecji w charakterze ucznia.
Francois posiedział jeszcze kilkanaście minut w chacie dziewcząt po czym udał się na spoczynek. Wiedział, że musi się porządnie wyspać przed podróżą.
Sponsored content

Ruiny miasta - Page 4 Empty Re: Ruiny miasta

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach