Go down
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Sob Mar 14, 2020 11:33 pm
Gdy podeszli do innych uczniów wywiązały się rozmowy. Każdy miał nieco inny pogląd na to co działo się na Wyspie Andromedy. Choć co prawda Francois zdenerwował się na ucznia , który powiedział ,ze mistrz może być w to zamieszany. Nie wierzył w to , bo traktował Daidalbior’a jak ojca i opiekował się wszystkimi bez wyjątku. On sam również przedstawił swój punkt widzenia i co myśli o całej tej sprawie z kulami i atakami. Widział również jak wraca patrol z zaopatrzeniem i nic by nie wskazywało na jakąś rozbieżność od normy. Pozostawało mu i Derek’owi czekać za mistrzem. Słońce już prawie było w zenicie i lada moment miał nadejść Rycerz Cefeusza. Czas oczekiwania mijał można powiedzieć sielankowo, rozmowy, posiłek, niektórzy ćwiczyli ale bez użycia cosmo , bo to zostało zakazane. Co prawda można było go używać ale nikt nie chciał ryzykować. Gdy w końcu zobaczyli opiekuna zbliżającego się do obozu Francuz podszedł do niego i zapytał

-Mistrzu, czy są jakieś nowe ustalenia ? – miał nadzieję , że się czegoś dowie a potem będzie mógł zapytać o wspólny patrol z mistrzem, który dopiero co wrócił do swoich uczniów. Trochę się naczekał i chciał mieć już to z głowy i chciał się dowiedzieć czy może się szykować na obchód wyspy z nauczycielem.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Nie Mar 15, 2020 12:11 pm
___Nim Rycerz Cefeusza zjawił się w obozie, słońce zaczynało powoli chylić się ku zachodowi. Wśród uczniów znów zapanowało drobne poruszenie – Daidalbiore był człowiekiem słownym, jeśli powiedział, że wróci po południu, tak miało być... Nie w jego stylu było się spóźniać. Widząc pewne zamieszanie, które spowodowało jego przyjście, Mistrz klasnął w dłonie, wyjaśniając, że nadłożył drogi by coś sprawdzić, a wszystko w okolicy, jaką przebył, wygląda tak samo. Uczniowie po części się uspokoili. Ktoś przyniósł Mistrzowi wody i ciepły posiłek, a, że jeszcze godzina, może dwie i zajdzie słońce, zaczęto rozpalać ognisko. Zmieniły się patrole, złożono meldunki – sytuacja bez zmian, wiedzieli tyle ile do tej pory. Derek dał znać na migi towarzyszowi, że idzie zająć się własnymi sprawami i odszedł w stronę chat. Daidalbiore cierpliwie odpowiadał na pytania swoich uczniów i zerknął w bok, gdy zbliżył się do niego Francois. Na pytanie pokręcił głową.
___ - Czujność, skupienie i ostrożność... Tak jak poleciłem z rana. - upił łyk wody. - Póki co, nic nie rozwiało ani nie potwierdziło moich wątpliwości. Będę musiał jeszcze udać się nad klify, zbadałem już plażę, ale to jak chwilę odpocznę.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Nie Mar 15, 2020 1:40 pm
Słońce już chyliło się ku zachodowi, ku morzu. Za jakiś czas całkowicie zatopi siew morzu wiec uczniowie rozpoczęli rozpalać ognisko. Francuz również uczestniczył w przygotowaniu paleniska. Wolał mieć zajęcie niż patrzeć jak inni to robią. Zawsze starał się pomagać przy różnych pracach. Za młodu pracował na gospodarstwie, a rodzice nauczyli go również uczynności. Gdy znalazł się na wyspie dzień miał wypełniony treningami czy nauką walki jak również strategii, bo kiedyś na statku żeglarze przywieźli komplet szachów i zostawili go na wyspie, wiec starał sięgały czas mieć zajęcie. Martwił się gdy mistrz się nie pojawiał. Uspokoił się gdy ten znalazł się w polu widzenia. Derek już odszedł zająć się sobą. Wiec sam musiał rozmawiać z nauczycielem.

-Mistrzu a czy będę mógł wyruszyć z Tobą gdy pójdziesz na klify ? – zapytał z zaciekawieniem i nadzieją, która sugerowała , że zależy mu na tym aby pójść razem z nim.
-Oczywiście gdy już odpoczniesz – dodał

Nie spieszyło mu się wiedział ,że gdy nadejdzie odpowiedni czas wyruszy poza obóz. Chciał aby jak najszybciej na Wyspie Andromedy, która od siedmiu lat była jego domem zapanował wreszcie spokój, który panował tu dotychczas. Chciał się do tego przyczynić jak tylko mógł. Chciał pokazać, że również może być jednym z najsilniejszych uczniów na wyspie. Chciał swoim zaangażowaniem pokazać , że ma wszystkie cechy charakteryzujące Rycerza Ateny. Wojownika, którym chce się stać. Pomyślał przez krótką chwile, że gdyby bardziej się starał, trenował bardziej intensywniej to może on byłby celem ataku ale zdołał się obronić i schwytać intruza zagrażającego wyspie. Szybko jednak tą myśl odrzucił wiedział, że musi uzbroić się przede wszystkim w cierpliwość i czekać na dalsze rozkazy mistrza.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Nie Mar 15, 2020 4:05 pm
___ wpatrzył się w strzelający iskrami ogień. Po niebie przemknął cień nadchodzącej nocy, uczniowie szykowali się do wszelakich, wymaganych przygotowań, jak zawsze nim zajdzie słońce. Mężczyzna zastanawiał się nad pytaniem chłopaka, płomienie odbijały się w jego oczach, a oprócz nich, więcej nie można było wyczytać ze spokojnego spojrzenia Mistrza. Chwila trwała długo, może za długo, aż w końcu bardzo powoli skinął głową. Zdawało się, że rozważał wszystkie za i przeciw – znany był z tego, że czasem brał uczniów ze sobą na przechadzki czy patrole, ale głównie wtedy, gdy chciał ich czegoś nauczyć albo z nimi porozmawiać. Tyczyło się to tych, wątpiących, że znaleźli się w dobrym dla siebie miejscu oraz jednostek sprawiających kłopoty. Mało kiedy zgadzał się na to, ot tak, zapytany przez ciekawskich uczniów. Chyba uznał, że Francois ma ku temu powód, więc nie odprawił go z niczym.
___ - Niech będzie. Ma to być krótka wyprawa, więc nie widzę przeszkód... - dodał, po czym wyprostował się na siedzisku. - … Ale potrzebny byłby ktoś jeszcze. Może i będziesz ze mną, ale trzymamy się w grupach, nie w parach... Trójka wystarczy.
___Zgłaszam się. - usłyszeli zaraz damski głos. Styx powstała z sąsiedniej skrzyni, otrzepała spodnie i zbliżyła się do Mistrza i Francois'a. Płomienie odbijały się od jej srebrnej maski i tańczyły na ogniwach łańcucha, które owinęła sobie jak pas, naokoło bioder i talii.- Jeśli oczywiście można.
___Można. - skinął głową Daidalbiore, kompletnie niezdziwiony postawą dziewczyny. - Mamy trójkę. Przygotujcie się, jeśli tego potrzebujecie, zjedzcie coś i przyjdźcie tu do mnie, jak uznacie, że jesteście gotowi. Wyruszymy za godzinę.

___OOC Jeśli masz coś do załatwienia, masz czas by zrobić to teraz. W następnym poście zaczynamy przygodę.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Nie Mar 15, 2020 7:26 pm
Ognisko dawało coraz więcej ciepła albo w sumie było przy nim coraz cieplej , bo gdy tylko słońce było coraz niżej temperatura również spadała, a przy palenisku było przyjemnie ciepło. Czekał aż mistrz rozważy jego prośbę. Była to dla niego chwila niepewności gdy widział zadymaną twarz Daidalbior’a. Gdy ten w końcu przemówił i wyraził zgodę Francuz był zadowolony i cieszył się. Jednak jego twarz nadal pozostawała spokojna i tylko delikatnie podniósł jeden kącik ust do góry.

-Dziękuję mistrzu – powiedział i lekko skinął głową

Był jednak zaskoczony gdy usłyszał również znajomy kobiecy głos. To Styx również chciała iść z Ror’em i Rycerzem Cefeusza na patrol. Cała trójka szykowała się do wymarszu. Francois ruszyło chaty i nałożył łańcuchy na przedramiona wcześniej zakładając treningową zbroję czyli dwa naramienniki i lewy napierśnik. Poinformował również Derek’a , który również był w chacie o tym, że wyrusza na klify razem z innymi. Gdy był już gotowy ruszył w stronę środka obozowiska. Głowę wypełniało mu mnóstwo myśli. Zastanawiał się co go czeka, kogo mogą spotkać. Rozmyślał także o tym jak to będzie razem ze Styx. Nie mógł powiedzieć, że dziewczyna nie ma dobrej sylwetki i może podobać się mężczyzną. Była wysoka i szczupła z zarysowanymi mięśniami. Maska nadawała jej tajemniczości. Był zwyczaj, że jeżeli zobaczy się twarz kobiety, która jest wojowniczką lub rycerzem to ta albo go pokocha albo zabije. Miał nadzieję, że tej nie spadnie teraz maska. Uśmiechnął się na samą myśl ale szybko musiał ją odsunąć, ponieważ był już blisko ogniska i musiał się skoncentrować na tym aby mieć oczy dookoła łowy gdy tylko wyjdą z obozu. Gdy był przy palenisku sięgnął jeszcze po bukłak z wodą i wypił trochę. Gdy uzupełnił pragnienie powiedział.

- Jestem gotów – jego głos brzmiał zdecydowanie.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Nie Mar 15, 2020 9:58 pm
___Daidalbiore dał im wystarczająco dużo czasu by się przygotować. Połowa złotej tarczy słońca skryła się już za ciemną linią oceanu, gdy oboje, Francois i Styx znaleźli się przy ognisku. Ubrali pancerze, ochraniacze, Styx wsunęła na dłonie rękawiczki i oprócz łańcuchów, uzbroiła się w coś jeszcze. Do ramienia miała przymocowaną pochwę z niewielkim nożem, na oko ostrze było długości kciuka. Narzuciła na siebie chustę, najpewniej dla ochrony przed chłodem – kosmos potrafił ich ogrzać, ale wyglądało na to, że była bardzo zapobiegawcza. Skinęła Francuzowi głową. Derek życzył przyjacielowi powodzenia w patrolu, sam zostając w okolicy chat by samemu trochę potrenować. Mistrz spokojnie na nich czekał, a gdy tylko się zebrali, wstał, polecił pozostałym wzmocnić patrole i udał się wraz z dwójką uczniów w stronę klifów.

___OOC Zt do Klif
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Sro Mar 18, 2020 7:28 pm
___Droga powrotna zdawała się krótsza i szybsza. Ledwie Daidalbiore znalazł się w obozie, kilkunastu uczniów podeszło do niego zdać raport i dowiedzieć się jak wygląda sytuacja przy klifach. Rycerz spokojnie odpowiadał na pytania i cierpliwie wszystkich słuchał, ustalając co zrobić dalej i jak długo wszyscy mają zachowywać czujność. Nikt w żadnym innym miejscu, póki co, nie znalazł podobnych okręgów i trudno było wysnuć czemu miały służyć, więc Mistrz nakazał mieć na nie oko i pilnować granic obozu. Sam udał się do swojej chaty, przemyśleć kilka rzeczy i zbadać kryształy, jakie znaleziono przy jednym wgłębieniu. Pożegnał swoich uczniów, Francois'a i Styx, mówiąc, żeby na razie zajęli się sobą i odpoczęli po patrolu. Styx westchnęła, zdjęła z ramion chustę i skierowała się do swojej chaty, natomiast Derek, zauważywszy Francuza, pomachał mu i podszedł do towarzysza. Miał na sobie pancerz treningowy, na policzku kilka przetarć a dłonie brudne od kurzu. Ręką wykonał gest, którym pytał, jak mu poszło poza obozem. Stanął obok niego, wyraźnie zaciekawiony jak minął patrol, przerzucając na ramię swoje łańcuchy – nocne treningi weszły mu w krew.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Sro Mar 18, 2020 9:36 pm
Francuz obserwował jak Daidalbior bada jego znalezisko. Wyjął z niego coś na kształt kryształu. Nie wiedzieli co to jest ale starszy z nich zabrał to ze sobą aby zbadać właściwości w obozie. Draga powrotna minęła już szybko, bo nic więcej nie znaleźli. Mimo iż było późno i chłodno to uczniowie jeszcze czuwali przy ognisku nawet Ci którzy mieli wolne od patrolu i mogliby spać. Srebrny Rycerz opowiedział im co znaleźli po drodze i odpowiedział na liczne pytania , które zadawali. Francois w tym czasie uzupełnił płyny i ogrzał się nieco przy ognisku. Pożegnał Styx, która poszła do swojej chaty. Zobaczył ,że nadchodzi Derek.

- Znów późny trening ? –zapytał retorycznie. Było widać ,że ten ma ze sobą łańcuchy i właśnie wraca z ćwiczeń, a do tego był jeszcze zadyszany. Cieszył się, że ten ma siłę tyle trenować. Pokazuje to jego determinację i ich kolejne pojedynki mogą być bardziej zaciekłe i miłe dla oka. Im większy poziom umiejętności walczących tym lepiej. Opowiedział mu o znaleziskach i o tym jak Styx zareagowała na jego pomysł. Był ciekaw reakcji towarzysza.

-A w obozie wydarzyło się coś ciekawego czy nic specjalnego ? - zapytał lekko sennym głosem.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Czw Mar 19, 2020 3:51 pm
___Derek wysłuchał Francois'a spokojnie, splatając ramiona na piersi i obracając w palcach jedno z ogniw swojego łańcucha. Na wzmiankę o znalezisku zmarszczył brwi, a na opowieść o pomyśle Francuza i reakcji Styx, podrapał się w tył głowy i wzruszył ramionami. Wyraźnie nie mógł zbytnio wyjaśnić, co spowodowało takie zachowanie, ale sądząc po tonie i słowach, dziewczyna mogła znać kogoś, kto kiedyś w podobny sposób się poświęcił... Choć nie było to pewne. Styx była w pewien sposób niewiadomą. Na wyspie była od wielu lat, ale nie rzucała się oczy, nie szukała towarzystwa, trzymała się na uboczu, dla wielu prawie nie istniała. Wiadomo było tylko to, że pochodzi z Grecji i na Wyspie Andromedy znalazła się jako dziecko. Nikt nie znał jej twarzy ani nawet prawdziwego imienia... Stýx, Styks, Styx, swoje miano zainspirowała ważnym elementem z greckiej mitologii. Czy warto się nad tym dalej rozwodzić? Derek uśmiechnęła się lekko i przytaknął głową, gdy Francois zwrócił uwagę na jego treningi, po czym na pytania odnośnie tego, co jeszcze się działo w obozie, jasnowłosy wzruszył ramionami. Zamyślił się na chwilę, po czym złapał za jeden z patyków i zaczął pisać po ziemi.
___Wiem, że to dziwne pytanie, ale wiesz, gdzie na wyspie można znaleźć jakieś kwiaty? Prawda, było to osobliwe pytanie. Na wyspie nie było wiele zieleni, ale na żyznej, wulkanicznej glebie potrafiło wyrosnąć kilka roślin. Czy któraś z nich kwitnęła..? Kto wie. Ulla mówiła, że je lubi, a była dziś cały wieczór jakaś niespokojna. Znów płakała, więc pomyślałem, że przy następnym patrolu czegoś dla niej poszukam. dopisał po chwili Derek, jakby z pewnym wahaniem.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Czw Mar 19, 2020 10:38 pm
Francuz uważnie przeczytało co napisał jego towarzysz. Kwiaty ? Francois uśmiechnął się w duchu na myśl, że Derek chce zebrać kwiaty aby pocieszyć Ulle. Wyspa Andromedy słynie z dość ostrego klimatu. Rośliny, które tu występują rosną bardzo rzadko i są niewielkich rozmiarów. Jednak obecność wulkanu i skrawek żyznej gleby powoduje to , że są miejsca na wyspie gdzie rosną nawet kwiaty. To dość osobliwe, że nawet w takim miejscu jest trochę piękna, którego nikt by się nie spodziewał. On sam był zaskoczony gdy pierwszy raz je zobaczył podczas wędrówki pod krater wulkanu. Trzeba wiedzieć gdzie ich szukać i mieć odrobinę szczęścia.

-Strata brata boli, nie dziwie się, że to przeżywa.A kwiatów chyba najlepiej szukać ich przy wulkanie – powiedział po czym dodał – tak mi się wydaje.

Był ciekaw kiedy będzie chciał ich szukać , bo teraz gdy nie mogą opuszczać obozu i poruszać się w tylko w grupach patrolowych będzie maił nieco problem aby po nie wyruszy.

- Będziesz musiał mieć szczęście i iść na patrol tam – dodał później.

Ror się przeciągnął, a łańcuchy m, które nadal miał na przedramionach wydały z siebie metaliczny dźwięk gdy podniósł ręce. Zastanawiał się co przyniesie kolejny dzień i czy mistrz ustali co znaleźli w dziurach w ziemi. Był trochę zmęczony. Patrol nie był wymagający ale musiał zbierać siły na kolejny dzień.

- Chyba idę się położyć – powiedział zaspanym głosem i skierował krok w stronę chaty i powoli odwijał już łańcuch z przedramion. Liczył na to ,że kolejnego dnia dowie się czegoś od nauczyciela.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Pią Mar 20, 2020 1:03 pm
___Na słowa przyjaciela, chłopak przytaknął, po czym ruszył wraz z Francois'em w stronę chaty. Również wydawał się zmęczony i zamyślony, a to połączenie sprzyjało senności. Wszelkie jednak potencjalne patrole w stronę wulkanu musieli odsunąć na bok, póki co ważniejszy był sen i odpoczynek. Derek poprawił łańcuch na ramieniu i razem minęli ognisko, idąc w stronę jednej z chat... Uszli może kilka, kilkanaście kroków, byli tuż przed drzwiami, gdy za nimi pojawiła się wysoka postać. Brzdęknęły łańcuchy, gdy wzięła obu pod ramię i pociągnęła w stronę innej chaty... Styx. Syknęła cicho, nakazując im spokój, po czym dosłownie zaciągnęła dwójkę uczniów do maleńkiego budynku w którym mieszkała, wepchnęła ich do środka, szybko zamknęła drzwi i zasunęła zasłonę na oknie. Na niewielkim palenisku buzował ogień, rozświetlając pomieszczenie. Całkowicie pozbawione ludzi pomieszczenie...
___Mamy problem. Ulla zniknęła. - rzuciła od razu w ramach wyjaśnień zamaskowana dziewczyna, zaczynając przechadzać się w kółko na jedynej wolnej przestrzeni jaka została w chatce. - Żadna z uczennic jej nie widziała od zmroku. Wiecie coś? Przebiegłam cały obóz, ale nigdzie jej nie było... Nikt nic nie widział, nikt nic nie wie... Cholera jasna! - warknęła nagle Styx, kopiąc w stołek, który roztrzaskał się z trzaskiem o ścianę. Wymamrotała coś pod nosem, zaczynając znów krążyć po pokoju. - Chyba nie poszła sama szukać wroga? Żadna z jej ran nie zdążyła się jeszcze zagoić! Co ona sobie myśli, vlakas?! Reszta uczniów nie zostawi na niej suchej nitki, większość i tak uważa, że jest w jakiś sposób winna temu, co się stało... A przynajmniej mówią, że gdyby się nie pojawiła, Liam by żył. Jeśli coś usłyszała i się przejęła... – jej ton zrobił się nagle rozgniewany i bardzo nieprzyjemny, ale nim powiedziała coś jeszcze, westchnęła cicho, odzyskując w pewnym stopniu równowagę. - Chwila, chwila... Wiecie coś? Derek był w obozie cały ten czas, zauważyłeś coś?
___Tu chłopak przytaknął i uniósł obie dłonie, by wykonać gest pisania. Styx patrzyła chwilę na niego, po czym z jednej z szafek wyjęła kawałek pergaminu oraz cienki kawałek drewna, który przypaliła w płomieniach, by Derek mógł napisać coś zwęgloną końcówką. Po kilku minutach oddał pergamin Francois'owi.
___Widziałem, że była nieswoja. Bolała ją głowa, więc przyniosłem jej wody. Dużo płakała, była niespokojna, ale to zrozumiałe. Rozmawiała chwilę ze mną po zachodzie słońca, ale poszedłem na trening, a ona miała iść spać. Nic więcej nie wiem.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Sob Mar 21, 2020 2:51 pm
Gdy razem z Derek’iem wracał do swojej chaty poczuł , że ktoś go łapie i ciągnie w stronę domu Styx. Szybko się zorientował , że to ona i wszedł do jej domu. Zdziwiło go to ,że bez słowa wyjaśnień tak zrobiła. Mogła przecież powiedzieć, żeby weszli i normalnie porozmawiać. Jak się okazało miała ku temu powody. Nikt poza nimi tu nie było. Stanął bliżej paleniska aby mieć dostęp do ciepła. Gdy usłyszał o Ulli. Bardzo się zmartwił i już wiedział jaki miała powód kobieta aby starać się, żeby nikt ich nie podglądał ani nie podsłuchiwał. Sprawa była na tyle trudna , bo  wielu uważało błękitnooką jako sprawcę ataków i powiązywało ją z zabójcą. On sam w to nie wierzył. Nie mogła sama się ranić w plecy. A gdy teraz zniknęła wiązało się to praktycznie z samobójstwem. Noce były naprawdę zimne dla kogoś kto nie przywykł do takich warunków.  Wiedział ,że musza działać i to jak najszybciej, ponieważ w innym przypadku Chorwatka zginie.

- Proszę uspokój się – powiedział stanowczo do zamaskowanej gdy ta kopnęła stołek – nerwy nic nie pomogą.

 W takich sytuacjach trzeba było zachować zimną krew i przemyśleć wszystkie warianty.  Trzeba zastanowić się gdzie mogła pójść i co nią kierowało i czy przypadkiem nikt jej nic nie powiedział, bo wtedy taka osoba jest za nią odpowiedzialna, a w nieznanym sobie miejscu łatwo zginąć. Nawet gdyby chciała się przejść poza teren obozu i oddali się zbyt daleko może nie wrócić albo co gorsza może spotkać  intruza jeżeli jeszcze jest na Wyspie Andromedy. W każdym bądź razie czeka na nią niebezpieczeństwo a oni powinni zorganizować grupę ratunkową aby ocalić to istnienie.
  Spojrzał na Derek’a gdy ten zaczął pisać na pergaminie i czytał po kolei litery pojawiające się na pergaminie. Niczego się nie dowiedzieli ale od chłopaka poza tym ,że do wieczora Ulla była w obozie i to najprawdopodobniej on ją widział jako ostatni. Trzeba było zacząć działać.

- Musimy iść do Daidalbior’a – powiedział i czekał na reakcję dwójki. Nie mieli innego wyjścia nie mogli działać na własna rękę dla własnego bezpieczeństwa jeżeli napastnik kręci się w pobliżu obozu. poza tym mistrz mógł zawołać resztę uczniów aby im pomogli - sami nic nie zdziałamy- dodał.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Sob Mar 21, 2020 4:00 pm
___… Niech tak będzie. - mruknęła z trudem Styx, gdy uszło z niej trochę pary. Spojrzała w dół na resztki stołka, zaklęła lekko i zebrała kawałki drewna, dorzucając je do paleniska, by zatrzeć ślady po swoim występku. Nie zdążyła się przebrać po powrocie z patrolu, ale wyglądało na to, że całe zmęczenie i senność zniknęły jak ręką odjąć – co się dziwić? Martwiła się bardzo o Ulle i denerwowała ją cała sytuacja. Derek położył jej dłoń na ramieniu, a Styx parsknęła jak rozjuszona kotka, po czym westchnęła głęboko, przeprosiła i skinęła głową w stronę drzwi. - Idźmy do Mistrza. - zgodziła się z Francois'em. - Tylko innym ani słowa. Jeszcze dorobią sobie teorię, że Ulla robi to specjalnie by wybawić ludzi z obozu... - syknęła cicho. Miała rację i... Uczniowie, myślący w ten sposób, również mogli mieć rację... Nie zwlekając jednak na nic, dziewczyna wyszła z chaty, idąc energicznym krokiem w stronę lokum Mistrza.
___Przed jego chatą stało dwóch uczniów, którzy na pytanie o Daidalbiore, uchylili drzwi, pokazując puste pomieszczenie. Na stole leżały ciemne kryształki, z drewnianego kubka z gorącym napojem jeszcze unosiła się para, a ogień trzaskał przyjemnie na palenisku. Mistrza nie było. Dosłownie przed chwilą patrol z północnej części wyspy, z plaży, wrócił mówiąc, że znaleźli tam dziwne wgłębienia w ziemi i Rycerz ruszył z nimi je zbadać. Minęli się dosłownie o włos... Styx spokojnie przyjęła to do wiadomości, odchodząc na bok wraz z uczniami, a gdy znaleźli się na tyle daleko, że nikt ich nie słyszał, siarczyście zaklęła.
___ - Nosz... Chese mas! - mruknęła pod nosem. - Mamy olbrzymiego pecha... Im więcej czasu tu tracimy tym gorzej z nią może być! Nie wiemy gdzie jest, nie wiemy ile czasu zajmie nam szukanie Mistrza... – irytowała się dziewczyna, tupiąc stopą o ziemię.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Nie Mar 22, 2020 1:37 pm
Francuz miał mętlik w głowie. Wiedział ,że trzeba jak najszybciej odszukać Ullę a z drugiej był rozkaz mistrza aby nie opuszczać obozu. Nie chciał się mu narazić, bo nigdy nie nadużył jego zaufania ale z drugiej strony nigdy czyjeś życie nie było na drugiej szali. Styx miała rację nie wiedzieli ile im zajmie szukanie Rycerza Cefeusza tylko wiedzieli mniej więcej, w którą stronę się udał aby zbadać zagłębienia w ziemi podobne do tych, które oni znaleźli. Poprawił nerwowo rzemień, którym związał włosy i poprawił grzywkę. Często tak robił w nerwowych sytuacjach a ta do takich należała. Zaczął nawijać łańcuchy na przedramiona i spojrzał na twarze towarzyszy. Miał nadzieję, że Ci go zrozumieją. Chciał opuścić obóz aby znaleźć siostrę Liam’a. Gdy odeszli od pozostałej dwójki uczniów tak, że nie usłyszeli ich rozmowy powiedział

- Ja bym wyruszył szukać dziewczyny- stwierdził stanowczo – jeżeli coś się jej stanie to będzie nasza wina , że nic nie zrobiliśmy a ja nie chce mieć jej na sumieniu.

Był ciekaw reakcji pozostałych. Sumienie nie pozwalało mu zostać tylko odnaleźć błękitnooką. Nie chciał się sprzeciwiać rozkazom mistrza ale gdy go nie było musieli sami podjąć decyzję. Sam nie chciał wyruszać , bo byłoby to głupotą tak samo jak rozdzielenie się i samotna wędrówka. Byłoby to szybsze rozwiązanie, bo prawdopodobieństwo szybkiego znalezienia Ulli byłoby większe ale to działa też w drugą stronę. W pojedynkę łatwo być zaskoczonym a tak są trzy pary oczu do szukania potencjalnych niebezpieczeństw i trudno być zaskoczonym. Nie jest się też łatwym celem, bo nie walczy się w pojedynkę i można polegać na towarzyszach. Można się bardziej skupić na szukaniu Chorwatki niż na tym czy nie jest się śledzonym przez intruza czy ciągłe oglądanie sięga siebie. Musiał czekać na to co powie Derek i Styx, a nie chciał angażować innych uczniów. Nie chciał brać takiej odpowiedzialności na siebie.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Nie Mar 22, 2020 6:02 pm
___Wydawało się, że lada moment zamaskowana dziewczyna rzuci wszystko i wybiegnie z obozu, lecz słowa Francois'a sprawiły, że uszło z niej powietrze. Chyba nie spodziewała się, że ją od tak poprze. Westchnęła głęboko, po czym skinęła głową. Derek uczynił to samo, lecz zrobił krok w tył od rozmawiających, rozglądając się uważnie po ziemi. W jego dłoni błysnęła delikatna energia, jaką rozświetlał ciemność nocy. Styx podrapała się po szyi, w końcu zbierając się by móc coś powiedzieć i nie wplatać w to jakichś podrzędnych przekleństw.
___ - Huh, przynajmniej nie jestem jedyną, która chciała chrzanić to wszystko i iść przed siebie. - rzuciła Styx ze swego rodzaju gorzkim rozbawieniem. Jej wzrok skierował się gdzieś na linię obozu. - Idziemy po Ulle... Kłopot w tym, że nie wiemy gdzie jest, Wyspa jest spora... Rozdzielanie się będzie samobójstwem. - syknęła zdenerwowana, splatając ramiona na piersi i pukając palcem w maskę. Wtem Derek podniósł się z ziemi – od dłuższej chwili przykucał, czego zupełnie nie zauważyli i zwrócił ich uwagę na to, co napisał kawałkiem drewna w ubitej glebie.
___Wiecie, istnieje teoria, że Zboja Andromedy jest wyposażona w łańcuchy, które są żywe. Potrafią ostrzec przed niebezpieczeństwem i wskazać odpowiednią drogę, gdy Rycerz się zgubi. Oczywiście nikt z nas nie ma Zbroi ani nawet takiej siły, ale może... Może jak skupimy nasz kosmos w łańcuchach i będziemy myśleć o Ulli, pokaże nam stronę, w którą poszła? głosiły jego słowa, po czym wziął swój łańcuch, pozwalając końcówce swobodnie zwisać. Przełknął cicho ślinę, wyraźnie się wahając, jakby nie wiedział czy mu się uda i czy w ogóle warto czegoś takiego próbować... Byli tylko trójką pretendentów, ale... Ale każdy z nich chciał odnaleźć Ulle i jej pomóc. Zamknął oczy a ciemnozielona aura powoli spływała na metalowe ogniwa... Czekali w napięciu dłuższą chwilę i w momencie w którym Styx już parsknęła, łańcuch zadrgał i delikatnie się poruszył. Na twarzy Dereka widać było ogromny wysiłek oraz kroplę potu na skroni, ale nie pozwolił by jego skupienie znikło. Styx podeszła, położyła rękę na jego dłoni, sprawiając, że beżowa, podobna w barwie do piasku energia również otoczyła jego łańcuch. Wprawiło to metal w ruch podobny do leniwego wahadła...
___ - Nie mam pojęcia jak on to robi, ale to dalej za mało... Dalej, Francois, pomóż trochę, co? - odwróciła się do niego dziewczyna.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Nie Mar 22, 2020 9:35 pm
Francois ucieszył się w duchu gdy Ci przystali na jego propozycję. Styx dobrze stwierdziła, że nie powinni się rozdzielać tylko pozostać razem. Bardzo ciekawą próbę podjął Derek. Chciał energię kosmiczną przelać do łańcucha aby ten zachowywał się jak ten w Brązowej Zbroi Andromedy. Gdy zobaczył najpierw napis był bardzo zaskoczony ale gdy cosmo blondyna rosło i widział jak przechodzi na oręż chciał mu pomóc jak zaleciła zamaskowana. Również zaczął się koncentrować wokół niego pojawiła się aura w kolorze krwi najpierw delikatna mgiełka, która otaczała jego ciało poczęła coraz bardziej gęstnieć. Położył dłoń na przedramieniu towarzysza. Kierował swoją energię do jego ręki a potem do łańcucha. Cała swoją uwagę skupiał na zaginionej. Na jej twarzy, zapachu na jej spojrzeniu. Chciał aby połączona energia znalazła ślad jaki pozostawiła czy to zapach czy to jakąś inną wskazówkę. Miał nadzieję, że plan się uda. Zamknął oczy tak jak podczas medytacji aby wzmożyć odczucia. Wyobrażał sobie dziewczynę jakby stała tuż obok niego. Przypominał sobie jej głos. Emanowała z niego mała cząstka wszechświata, która była w nim, a także w każdym z nas. Wiedział ,że od nauczyciela , że w każdym człowieku jest taka siła w innym większa w innym mniejsza. Niegdyś wszystko było jedną częścią. Chciał się połączyć z Ulla . Z jej cosmo nawet jeżeli nie było przebudzone. Myślał też o Liam’ie, jeżeli to była jego siostra to i może energię miała choć trochę podobną. Szukał wszystkiego co łączyło się z błękitnooką. Chciał się jakby z nią połączyć aby łańcuch wskazał kierunek gdzie mieli się udać. Zaczął oddychać głębiej i jakby spokojniej. Wiedział ,ze musi oddalić wszystko inne ze swojego umysłu. Zapomniał na moment o mistrzu, o Francji, o sytuacji na wyspie. Teraz istniała tylko Ulla . Po chwili otworzył oczy aby zobaczyć jaki był efekt wspólnej pracy. Chciał zobaczyć jak łańcuch unosi się w którąś stronę i chciał podążyć w tym kierunku. Wiedział z opowiadań , że taka broń istnieje a czemu nie mogliby stworzyć wspólnymi siłami podobnej? Może nie była tak doskonała jak ta z pancerzu ale ta również miała służyć podobnemu celowi.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Nie Mar 22, 2020 11:23 pm
___Zapadła cisza. Dosłownie... Delikatne podzwanianie łańcucha zniknęło, tak samo jak odgłosy obozu – głosy, kroki, odległy trzask ognia. Szum drzew i dźwięki nocy rozmyły się w nicości, zamknięte powieki przywołały ciepłą pustkę. I tylko myśl, uparta, głęboka, kazała się im skupić na poszukiwanej osobie... Nie wiadomo ile tak stali, minutę czy godzinę, całkowicie stracili poczucie czasu. Trzy kolory zlały się w jedną, mglistą powłokę i nagle ramieniem Derek'a coś szarpnęło. Wszyscy jednocześnie otworzyli oczy, by ujrzeć jak ostatnie ogniwa łańcucha chłopaka uniosły się w górę – zupełnie, jakby ktoś ciągnął je za niewidoczny sznurek. Jasnowłosy mrugnął ze zdumieniem, aury kosmosu momentalnie zniknęły. Nim jednak łańcuch opadł, Styx błyskawicznie wbiła obcas buta w ziemię, ryjąc w nim linię, która dokładnie wskazywała w stronę, w którą mierzyła wcześniej broń. Ogniwa opadły bezwładnie z cichym dźwiękiem a na twarzy Derek'a widać było kompletne zdumienie pomieszanie z cieniem euforii – jakby nie wierzył, że się udało. Styx klepnęła ich obu w ramię i wskazała linię, którą zrobiła. Unieśli spojrzenia, na majaczące w oddali wzniesienie...
___Wulkan.
___ - Idę. - rzuciła Styx od razu, zawiązując mocniej na ramieniu chustę i szybkim krokiem idąc wśród chat, tak by przemknąć pod czujnym okiem patrolu i uciec z obozu... Derek spojrzał na Francois'a, kiwnął głową i ruszył za dziewczyną.

___OOC Możesz napisać jeszcze tu post nim zrobisz ZT do Podnóże wulkanu
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Wto Kwi 14, 2020 8:53 pm
-Zabić nie zabije ale na pewno dam nam w kość – powiedział z uśmiechem do pozostałych

  Podróż do obozu minęła im spokojnie. Ulla cały czas spała a Styx za nic nie chciała oddać im jej aby to oni ją ponieśli na zmianę. Francuz nie maił zamiaru się z nią kłócić gdy ta sprawiała wrażenie zadowolonej i w dobrym humorze. Żartowali jakie to tortury wymyśli im Daildalbior’e za to, że opuścili obóz bez jego zgody. Nie bał się, że ich ukarze, jeżeli tego by nie zrobił to by się zdziwił. Nauczyciel był dobry dla swoich uczniów nigdy żadnego poza treningiem nie uderzył. Był co prawda wymagający ale zawsze znał limit swoich uczniów i chciał aby podnosili umiejętności ale nigdy w okrutny sposób. Podejrzewał podobnie jak zamaskowana i Derek, ż będą po prostu mieli więcej treningów i nocnych patroli. Nie będą mieli tyle czasu na odpoczynek a jedynie taki na opatrzenie ran czy posiłek. Droga dość szybko im minęła może przez to, że byli dość mocno zmęczeni i chcieli się jak najszybciej położyć a także wyjaśnić cała sprawę z Rycerzem Cefeusza. W miarę jak oddalali się od wulkanu deszcz ustępował.  Gdy zobaczyli ogień z pochodni w obozie ucieszyli się na ten widok i przyspieszyli jeszcze tempa oczywiście cały czas Styx nie chciała oddać Chorwatki uczniom.  Francuzowi podobał się upór kobiety. Po kolejnych kilkudziesięciu minutach marszu dotarli do obozu a powitał ich patrol. Tamci gdy ich zobaczyli całych w pyle poobijanych z zaschniętą już krwią i Ullą na plecach uczennicy byli zszokowani ale zamiast pytać co się stało jeden pobiegł do mieszkania mistrza sprawdzić czy już wrócił z patrolu. Nie czekając j poszli do chaty gdzie chcieli opatrzyć rany i położyć byłą marionetkę spać. Udali się do mieszkania innych dziewcząt gdzie już spała wcześniej siostra Liam’a. Gdy tylko tamte bez pytania zajęły się błękitnooką a oni czekali na Daidalbior’a. Podejrzewali ,że sam będzie chciał zobaczyć w jakim stanie jest ofiara i sami jego podopieczni. Francois przemył twarz z pyłu. Teraz chciał tylko to zrobić a resztą zająć się w swoim mieszkaniu. Poczuł delikatny ucisk w żołądku zaczął się denerwować tym co powie mu mistrz ale wiedział ,ze postąpił słusznie.

-Poczekamy na zewnątrz - powiedział do kobiet i razem z Derek'iem wyszli na zewnątrz gdy tamte chciały rozbierać Ullę aby ją przebrać i opatrzyć korpus dziewczyny.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Sro Kwi 15, 2020 10:07 pm
___Uczniowie obecni w obozie, przyjęli przybyłych bez zbędnych słów i pytań, choć pełni niepewnych, zdumionych spojrzeń. Styx od razu pomaszerowała do swojej chaty, którą dzieliła z jeszcze dwoma uczennicami – choć te nie zdołały wyciągnąć z niej żadnego słowa. Kostka zamaskowanej krwawiła dość znacząco, ale ta bez słowa zaniosła Ulle o własnych siłach do pomieszczenia, ułożyła na łóżku i zaczęła przygotowywać bandaże, gorącą wodę oraz leki, by zająć się jej obrażeniami. Przez jakiś kwadrans uczniowie czekali na zewnątrz, aż otworzył się drzwi i zostali dosłownie wciągnięci do środka. Pozostałe dziewczyny posadziły siłą na łóżku Francois'a i Dereka, każąc im się rozebrać i również przystąpiły do oczyszczania ich ran oraz bandażowania tego, co trzeba było. Francuz na piersi miał okazały siniec, który na pewno będzie się trochę trzymał – dokładnie tam, gdzie wróg uderzył w niego naładowaną kosmosem pięścią. Cios z bliska na pewno będzie jeszcze bolał... Derekowi trzeba było zaszyć ranę na ramieniu, tą, którą zdobył od niedźwiedzia. Iluzja momentami zostawiała rzeczywiste rany.
___Na łóżku naprzeciwko Styx kończyła bandażować dłonie Ulli. Czarne kryształy rozsypały się w proch, tak jak ich przeciwnik, więc dokładnie je przemyła, wtarła w nie maść i owinęła pasmami czystego materiału. Jasnowłosa była już umyta i przebrana w świeżą koszulę, choć kostka Styx była tylko prowizorycznie przemyta czystą wodą. Dopóki uczennica nie upewniła się, że każde otarcie na ciele Ulli zostało odpowiednio opatrzone, nie przysiadła, by zająć się sobą. Owa chwila nadeszła dopiero po półgodzinie, gdy w końcu zajęła się przeglądaniem swoich ran.
___Dai podobno nas szukał.
___ - Nie podobno, tylko na pewno... - rzuciła jedna z uczennic. - Rozesłał uczniów po plaży i po ruinach, sam gdzieś wybył. Jak przyszliście, parę osób pobiegło ich szukać, by odwołać patrole. Co się w ogóle z wami stało? - zaciekawiła się ciemnowłosa dziewczyna. - Wyglądacie jakbyście walczyli na śmierć i życie w kupie piachu.
___… Coś w tym rodzaju. - burknęła Styx i machnęła ręką, na co pozostałe uczennice wyszły, mówiąc, że gdy tylko Mistrz wróci, zawołają ich. Brązowowłosa przytaknęła głową, poprawiając włosy spięte rzemieniem i umilkła. Na zewnątrz już nie padało, choć okazjonalnie kilka kropel uderzyło o okna. Na palenisku trzaskał ogień, Ulla oddychała spokojnie na swoim posłaniu. Styx okryła ją troskliwie kołdrą i westchnęła. - Jak myślicie... Co się tam wydarzyło?
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Czw Kwi 16, 2020 2:03 pm
Gdy ponownie zleźli się w chacie to teraz oni zostali opatrzeni. Francuz myślał, że bandaże załażą i umyją się gdy oni sami pójdą na spoczynek jednak uczennice zaczęły ich bandażować. Zobaczył też pod warstwą pyłu i brudu jakie odniósł obrażenia. Najbardziej zdziwił go siniak na klatce piersiowej ale po takim ciosie nie można było się aż tak mocno dziwić był po prostu pod wrażeniem jego rozmiarów. Po jakimś czasie byli już całkowicie opatrzeni. Podobnie jak Styx, która zanim przebyli położyła Ullę spać do łóżka. Teraz Ror mógł się trochę rozluźnić zaczął czuć trudy nocy. Adrenalina ustępowała i obolałe mięśnie i kości dawały o sobie znać. Wiedział ,ze potrwa to kilka dni ale przyzwyczajony był do tego uczucia, ponieważ na Wyspie Andromedy cały czas trenował zarówno walkę jak i inne umiejętności w różny sposób czasem skórę miał obdartą do krwi ale po latach pod okiem Daidalbior’a duch i ciało przywykło do trudów bycia uczniem Sanktuarium.

- Dokładnie – dodał gdy zamaskowana powiedziała dlaczego tak wyglądają

Inne kobiety wyszły i znów zostali w trójkę nie licząc Chorwatki, która oddała się już jakiś czas temu na łono Morfeusza. Podejrzewał ,że to ich nauczyciel kazał szukać. Był ciekaw jak bardzo będzie zły gdy zobaczy ich i przyjdzie do rozmowy. Miał nadzieję ,ze nie odeślę ich z wsypy tylko obdarzy ich obowiązkami i treningami.

-Pewnie chciał wiedzieć gdzie jest trójka jego uczniów i siostra jednego z zabitych – rzucił bez zająknięcia i spojrzał to na Styx to na Derek’a – gdy przyjdzie trzeba będzie ostrożnie dobierać słowa –dodał
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Czw Kwi 16, 2020 5:09 pm
___Uczniowie zostali obmyci wodą, ich rany pieczołowicie opatrzone i nie zostało już nic, oprócz ciszy i migotania ciepłych płomieni na palenisku. Mogła łapać ich już senność, choć Derek wydawał się pogrążony w swoich myślach, natomiast Styx pokręciła lekko głową, na słowa Francois'a.
___To na pewno, bardziej mi chodziło o to, co ten... Mężczyzna robił z własnym kosmosem. Iluzje? Omamy? Kontrolowanie innych..? - dziewczyna schyliła głowę, jakby się nad czymś usilnie zastanawiała. - Nie sądziłam, że to możliwe. - mruknęła ciszej, w jej głosie zadrgał dziwny, nieprzyjemny ton, ale nic więcej nie powiedziała, bo oto rozległo się nagłe pukanie do drzwi. Pojawiła się w nich maska jednej z uczennic, powiadamiającej ich, że oto właśnie Daidalbore już wrócił do obozu – mają iść do jego chaty i tam na niego poczekać. Styx przytaknęła i podniosła się z trudem z łóżka, otrzepując spodnie i nasuwając grubą chustę na ramiona. Skinęła im głową, na co Derek zgodnie wstał i ruszył za nią. Całą tróją skierowała się do lokum Mistrza, gdzie zostali wpuszczeni przez jednego z uczniów – pomieszczenie było bardzo małe, skromne, ale utrzymane w porządku. Na palenisku ktoś zdążył już rozpalić ogień, który oświetlał niewielką półkę z książkami i stół, przy którym pracował mężczyzna, gdy siedział w swoim domu. Po dziesięciu minutach do środka wkroczył Rycerz Cefeusza, dziękując uczniowi pilnującego jego chaty i prosząc, by zostali sami. Daidalbore wyglądał na zmęczonego i strudzonego całą wyprawą, ale nie usiadł by spocząć, gdy wszedł do środka chaty. Zamknął drzwi, zdjął swoje rękawice i stanął metr przed całą trójką, po kolei wpatrując się w ich twarze z nieodgadnioną mimiką. Zdawało się, że minęła wieczność, nim w końcu przemówił.
___Opowiedzcie mi wszystko, powoli i po kolei.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Czw Kwi 16, 2020 7:34 pm
- A jednak możliwe – odpowiedział zamaskowanej, chciał powiedzieć coś więcej ale weszła uczennica z wiadomością aby udali się do nauczyciela.

Francuz nie był pewien czy cieszył się na spotkanie z mistrzem czy nie . Wiedział ,że to będzie na pewno trudna rozmowa ale nie będzie sam choć czuł się poniekąd odpowiedzialny, bo to on sprowadził Ullę do obozu za pierwszym razem wraz z blondynem i po raz drugi dołączyła do nich Styx. Misja ratunkowa była dość spontaniczna i każdy zdawał sobie sprawę na pewno z konsekwencji jakie będzie musiał ponieść. Teraz nastał czas aby wyruszyć do Rycerza Cefeusza.
Ror wstał i zabrał płaszcz intruza, z którym przyszło im walczyć tej nocy. Myśli już miał bardziej poukładane i był nieco spokojniejszy. Uzmysłowił sobie, że co się stało to się nie od stanie i nie cofnie czasu choćby nie wiedział co by zrobił a nie żałował swojej decyzji o ratowaniu Chorwatki. Dziewczyna przeżyła i to się liczy. Wyszli z chaty i kroczyli w ciszy w kierunku mieszkania Srebrnego Rycerza. Weszli do środka wpuszczeni prze strażnika, który był uczniem. Czekali na niego wcześniej rozglądając się nieco po jego kwaterze. Było w niej bardzo schludnie. Stanął przy palenisku aby się nieco ogrzać. Nie wiedział ile czekali na niego, bo czekanie w tym przypadku było odczuwalne inaczej niż kiedykolwiek wcześniej. Sekundy wydawały się minutami a minuty godzinami. Gdy Daidalbior znalazł się w środku adept na Wyspie Andromedy ucieszył się mimo wszystko na jego widok jednak nie okazywał tego na twarzy. Czekał co powie i co zadecyduje odnośnie złamania przez nich jego rozkazu ale ten po chwili zapytał o to co się stało. Francois postanowił pierwszy zabrać głos, a Derek i tak nic by nie powiedział.

-Mistrzu –rozpoczął – Zorientowaliśmy się, że Ulla zniknęła z obozu. Chcieliśmy cię o tym powiadomić ale ciebie już nie było w obozie i spóźniliśmy się kilka minut według innych uczniów. Postanowiliśmy licząc z tym, że łamiemy twój rozkaz udać się ratować dziewczynę. Znamy podania o Brązowej Zbroi Andromedy i podobno jej łańcuch wskazuje nieprzyjaciela a także zagrożenie . My skupiliśmy się na Ulli i łańcuch Derek’a uniósł się w kierunku wulkanu wiec tam postanowiliśmy jej szukać. Udaliśmy się tam i znaleźliśmy ją ale była jakby w transie.

Spojrzał na Styx aby to ona kontynuowała opowieść o tym jak sprowadzili Chorwatkę do obozu. Nie chciał aby tylko on mówił.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Pią Kwi 17, 2020 3:58 pm
___Daidalbore stał spokojnie, wyraz jego twarzy był znajomo nieprzenikniony. Trudno było z niego cokolwiek wyczytać, ale Rycerz Cefeusza słuchał uważnie słów Francois'a. Nieznacznie splótł na piersi ramiona, unosząc jedną dłoń, by oprzeć o niej w zamyśleniu brodę. Wsłuchiwał się, na jego twarzy nie drgnął ani jeden mięsień, w oczach nie pojawiło się nic, co wskazywało by na złość albo aprobatę. Na to było za wcześnie. Gdy Francuz zakończył pierwszy etap ich opowieści, Mistrz skinął głową, by mówili dalej. Teraz temat podjęła Styx.
___Udało nam się wykorzystać nasz kosmos, by za nią podążyć... Łańcuch zaprowadził nas pod wulkan. Poszliśmy tam, gdzie znaleźliśmy Ulle, ale nim zdążyliśmy zabrać ją do obozu, zostaliśmy zaatakowani przez iluzję... - tu dziewczyna na moment się zacięła, energicznie pokręciła głową, jakby chciała coś wyprzeć ze swoich myśli. Po chwili wzięła głęboki oddech i kontynuowała. - Przeciwnik potrafił w jakiś sposób zajrzeć nam do głów i ubrać iluzję w postacie dla nas w jakiś sposób ważne, jednak... Sobie z tym sobie nie radził, było to dla niego za trudne. Robił błędy, jego ataki nie zawsze działały i udało nam się zniszczyć jego iluzję. Wtedy użył Ulli by mnie zaatakować, kontrolował ją swoim kosmosem. Francois pomógł mi uniknąć jednego z ataków.. - skinęła lekko w stronę ucznia. - A potem, potem wróg się pokazał, używając dziewczyny jako tarczy. Kontrolował ją. Zasłaniał się nią, ale był już wycieńczony, więc graliśmy na czas, chcąc ją od niego oderwać. Nie było to łatwe, ale udało się, sama Ulla też przeciwstawiła się jego wpływowi... Udało mi się ją złapać, a Derek z Francois'em dobili przeciwnika. - dokończyła, kierując lekko twarz w stronę chłopaka, jakby sugerując by dokończył ich wyjaśnienia.
Francois
Francois
Liczba postów : 207

Kosmos
Frakcja: Sanktuarium
Zbroja: Brązowa Zbroja Andromedy

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Pią Kwi 17, 2020 5:40 pm
Francois uważnie słuchał Styx ale wzroku nie odrywał od mistrza. Przyglądał mu się czy da jakąś oznakę niezadowolenia, zmartwienia  czy zaciekawienia z kim przyszło im walczyć. Ror musiał się jednak rozczarować, bo mistrz słuchał co mają do powiedzenia uczniowie jednak nie okazywał żadnych emocji. Gdy Styx skończyła spojrzał na nią i zrozumiał ,ze to on ma dokończyć opis starcia i wyprawy.

- Styx mówiła ,że my dobiliśmy intruza ale stało się z nim coś dziwnego – w tym momencie był ciekaw czy Rycerz Cefeusza będzie zdumiony jak oni gdy widzieli niezwykłą śmierć – ten mężczyzna zaczął się rozpadać jakby był z gliny.  Mój cios nie mógłby czegoś takiego spowodować mino, że użyłem energii kosmicznej. Został po nim jedynie ten płaszcz – podniósł rękę z odzieniem i podał go nauczycielowi.

  To był w sumie koniec ich historii później dodał jedynie ,ze zabrali Ullę  i wrócili do obozu. Zastanawiał się czy wszystko mu powiedzieli i przypomniał mu się jeden szczegół, który ominęli

-Ten mężczyzna mówił, że kontrolował dziewczynę nawet gdy była w obozie i znał nasze plany i jeżeli pamiętam mówił, że ma „swoją panią’ – zdawało się ,że to może być ważne- znał również mistrza imię i raz powiedział o mistrzu „Dai „

   Teraz zapadła cisza i czekali co powie na to Daidalbiore. Miał nadzieję, że wszystkie informacje jakie mu przekazali okażą się pomocne w celu ustalenia kim był intruz i dowiedzą z kim ich przeciwnik współpracował albo czym tez był na sposób w jaki zginał. Trzeba w końcu przyznać zazwyczaj człowiek ginie od obrażeń, traci kończyny, wykrwawia się ale nie rozsypuje się jakby był ulepiony z gliny.
Atena
Atena
Liczba postów : 287

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Pią Kwi 17, 2020 9:25 pm
___Daidalbore bez słowa wysłuchał ich do końca, sięgając dłonią po płaszcz poległego przeciwnika, ten sam, który zabrał ze sobą Francois. Podniósł go w górę, przyglądając się ciemnemu materiałowi, ale zdawało się, że nie ma tam nic charakterystycznego. Zniszczona, gruba wełna, miejscami szara od brudu i nosząca ślady długiego użytkowania. Bez żadnych zdobień i symboli, ot, ubiór słabszej jakości, jaki można dostać na każdym targu... Mistrz jednak strzepnął płaszcz i wywrócił na lewą stronę, przeszukując wszystkie kieszenie. Zewnętrzne były puste, wewnętrzne... W małej kieszonce na piersi znalazł niewielki zwitek pergaminu. Woskowa pieczęć była złamana, Rycerz rozłożył wiadomość i widać było, jak jego wzrok przesuwa się po literach. Teraz jego twarz zasępiła się nieznacznie.
___Jego Panią była Pandora. Prawa ręka samego Hadesa. - powiedział w końcu spokojnym, choć poważnym głosem Daidalbore. - Była, gdyż według tego listu, został wypędzony z ich siedziby, za niewystarczającą siłę oraz czyny, które nie zostały wspomniane. Prawdopodobnie celem wkupienia się w jej łaski, postanowił zaatakować uczniów Ateny, nim Ci zdobędą zbroję... Data na liście jest sprzed dwóch lat. - dodał, kładąc pergamin na blacie stołu. - Długo mu to zajęło, ale jednak nas odnalazł. Trzeba wzmocnić obronę, sprawdzać zaufanych nam ludzi i powiadomić Sanktuarium. Ale to za chwilę... - zamilkł, wpatrując się w trójkę swoich uczniów. Zmarszczył nieco białe brwi, unosząc dłoń i masując palcami grzbiet nosa, pozwalając sobie na pełne zmęczenia westchnienie. - Ufam, że wiecie iż było to nierozważne i mogło was kosztować życie? - wzniósł na nich swoje szare spojrzenie. - Nie zamierzam prawić wam kazania. Była to według was jedyna słuszna decyzja właśnie w tamtej chwili i być może to ocaliło Ulli życie. Kto wie. Wolałbym jednak, byście następnym razem powiedzieli reszcie uczniów co się dzieje – szybciej bym się o wszystkim dowiedział i was znalazł. - dodał, odwracając się, by położyć na stole niebieskie rękawice. Zdawało się, że nad czymś myśli. Jakiś element układanki nie chciał wpasować się w resztę... - Nie wiem skąd mógł mnie znać ani dlaczego mnie tak nazwał, choć mam pewne podejrzenia. Zdolności Widm często są powiązane z ciemnością, grą cieni, iluzją... Zobaczyliście dokładnie to, czego nie chcieliście. Ich moc to przeciwieństwo tego, do czego dążymy my, jako Rycerze Ateny. Charakter jego zdolności wręcz idealnie pasuje. - stanął znów prosto przed nimi, głośno myśląc i rozważając nad paroma kwestiami. Nie zdawał się przejmować ich obecnością, jakby w pełni angażując ich w swoje rozmyślania oraz dywagacje. - Przez kilka chwil, gdy byliśmy na plaży... Miałem wrażenie, że coś się dzieje przy wulkanie, ale zaraz to uczucie znikło. Jeden z patroli mówił, że widział światło u podnóża wulkanu, jednak i to zaraz rozpłynęło się w powietrzu... Mieliście niebywałe szczęście. Przeciwnik źle ocenił waszą siłę, wykorzystując za dużo swojej energii na rozdrabnianie się i pomniejsze ataki, iluzje oraz maskowanie. Przyparliście go do muru i ostatecznie pokonaliście lub się do tego przyczyniliście... Sądzę, że nie radził sobie do końca z własnym kosmosem. Widziałem to tylko raz na własne oczy. Gdy ludzkie ciało zostało spopielona za dużą energią, której właściciel nie potrafił kontrolować – pożarło go to, jak łapczywy płomień pochłania drwa drewna.
___Płomień paleniska strzelił garścią iskier. Daidalbore był zmęczony. Po prostu zmęczony – nie zły, nie rozczarowany ani zasmucony. Zaakceptował dziwnie łatwo i szybko to, co zrobili uczniowie, dopiero po rozmowie pozwalając sobie na to, by usiąść na krześle przy stole. Westchnął.
___Czy jest jeszcze coś, co chcecie mi powiedzieć? – zapytał.
___... Kara? – wybąkała cicho Styx, na co po raz pierwszy podczas tej rozmowy, Mistrz się uśmiechnął.
___Pomyślę nad tym. Coś jeszcze?
Sponsored content

Ruiny miasta - Page 3 Empty Re: Ruiny miasta

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach